Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne myśli.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Sia03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 28 sierpnia 2018, o 19:21

11 października 2019, o 17:20

karoolpl pisze:
8 października 2019, o 22:10
Sia03 pisze:
8 października 2019, o 21:05
karoolpl pisze:
8 października 2019, o 20:51


Oczywiście i jestem osobą która lubi swoją prace, więc niechęć do niej i właściwie do życia byłą ogromna, jednak z tyłu głowy zawsze siedziało to że nie jest to naturalne i nie jest prawdziwym Mną, to było w krótkim momencie zaprzeczenie zupełnie mojej filozofii życiowej i tego że mimo tego że miałem ciężko w domu, to zawsze pchało Mnie to do przodu, a tu nagłe wywrócenie, ale spoko, naczytałem się forum, nasłuchałem youtube, zrozumienie przełożonego i wsparcie Żony, powodowały to że zamiast żalić się (chociaż czasmi się pożale ale tak bardziej wewnętrznie, sam do siebie i leci sobie życie) to była motywacja i jest, a jak jest gorzej, to sobie jest, pozwalam temu być, zlewam, zawsze jest nowy dzień, i jestem ciekaw ego co będzie :)
Mówisz o tym wszystkim tak pozytywnie. Super. :) I wszystko się unormowalo, koncentracja wróciła, radość także?
Tak koncentracja wraca, skupienie też, ja jeszcze trochę z natręctwami się borykam, ale jest o wiele lepiej, dodatkowo chodzę na psychoterapie, tak żeby emocje z przeszłości przepracować. Jeżeli nie masz terapeuty, to jeżeli Cię stać, to polecam poszukać kogoś dobrego, jest w stanie mega pomóc.
Jeżeli chodzi już o samą koncentracje, to ona jest, tylko nam się wydaje ze nie ma, tylko skupiamy ją na wnętrze, na rozmyślanie, na to jak się czujemy etc. cała uwaga kieruje się do wnętrza, dlatego trzeba na siłe próbować wracać do "normalnego" trybu, czyli uwagi skierowanej do zewnątrz :) Polecam też książek bronwyn fox, taka książka z info zebranym co i jak, napisane dawno temu, właściwie to na forum spotkałem sporo tekstu z tej książki :)
Niestety nie stać mnie chodzić prywatnie do terapeuty. Kiedyś chodziłam na nfz, później przerwałam. Ale wydaje mi się, że trochę terapia pomagała i ostatnio myślałam nad tym, by wrócić do tego. Od poniedziałku idę do nowej pracy i jakoś się boję, że nie poradzę sobie. :/ Cieszę się, że widzisz u siebie poprawę. :)
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

11 października 2019, o 21:47

Sia03 pisze:
11 października 2019, o 17:20
karoolpl pisze:
8 października 2019, o 22:10
Sia03 pisze:
8 października 2019, o 21:05

Mówisz o tym wszystkim tak pozytywnie. Super. :) I wszystko się unormowalo, koncentracja wróciła, radość także?
Tak koncentracja wraca, skupienie też, ja jeszcze trochę z natręctwami się borykam, ale jest o wiele lepiej, dodatkowo chodzę na psychoterapie, tak żeby emocje z przeszłości przepracować. Jeżeli nie masz terapeuty, to jeżeli Cię stać, to polecam poszukać kogoś dobrego, jest w stanie mega pomóc.
Jeżeli chodzi już o samą koncentracje, to ona jest, tylko nam się wydaje ze nie ma, tylko skupiamy ją na wnętrze, na rozmyślanie, na to jak się czujemy etc. cała uwaga kieruje się do wnętrza, dlatego trzeba na siłe próbować wracać do "normalnego" trybu, czyli uwagi skierowanej do zewnątrz :) Polecam też książek bronwyn fox, taka książka z info zebranym co i jak, napisane dawno temu, właściwie to na forum spotkałem sporo tekstu z tej książki :)
Niestety nie stać mnie chodzić prywatnie do terapeuty. Kiedyś chodziłam na nfz, później przerwałam. Ale wydaje mi się, że trochę terapia pomagała i ostatnio myślałam nad tym, by wrócić do tego. Od poniedziałku idę do nowej pracy i jakoś się boję, że nie poradzę sobie. :/ Cieszę się, że widzisz u siebie poprawę. :)
To ciśnij materiały i filmiki na yt, Sama sobie rozpisuj sytuacje, możesz kupić książki odnośnie samego OCD i lęku wraz z ćwiczeniami :) poświęcaj czas zamiast na nerwicę to na szlifowanie materiałów. A co do pracy to masz jakiekolwiek dowody na to że sobie nie poradzisz? skoro ktoś wziął Cię do pracy to widzi potencjał, więc coco jumbo i do przodu :D a jak nie ta praca to kolejna, szkoda życia na nerwicę :)

Ps. to że boisz się też nowej pracy to nawet nie od nerwicy, to coś nowego, nowe miejsce etc. więc tym bardziej normalne że takie myśli i emocje mają prawo się pojawiać, bo mają ku temu normalny powód i traktuj to jako normalność, bez łączenia z nerwicą.
Sia03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 28 sierpnia 2018, o 19:21

12 października 2019, o 12:11

karoolpl pisze:
11 października 2019, o 21:47
Sia03 pisze:
11 października 2019, o 17:20
karoolpl pisze:
8 października 2019, o 22:10


Tak koncentracja wraca, skupienie też, ja jeszcze trochę z natręctwami się borykam, ale jest o wiele lepiej, dodatkowo chodzę na psychoterapie, tak żeby emocje z przeszłości przepracować. Jeżeli nie masz terapeuty, to jeżeli Cię stać, to polecam poszukać kogoś dobrego, jest w stanie mega pomóc.
Jeżeli chodzi już o samą koncentracje, to ona jest, tylko nam się wydaje ze nie ma, tylko skupiamy ją na wnętrze, na rozmyślanie, na to jak się czujemy etc. cała uwaga kieruje się do wnętrza, dlatego trzeba na siłe próbować wracać do "normalnego" trybu, czyli uwagi skierowanej do zewnątrz :) Polecam też książek bronwyn fox, taka książka z info zebranym co i jak, napisane dawno temu, właściwie to na forum spotkałem sporo tekstu z tej książki :)
Niestety nie stać mnie chodzić prywatnie do terapeuty. Kiedyś chodziłam na nfz, później przerwałam. Ale wydaje mi się, że trochę terapia pomagała i ostatnio myślałam nad tym, by wrócić do tego. Od poniedziałku idę do nowej pracy i jakoś się boję, że nie poradzę sobie. :/ Cieszę się, że widzisz u siebie poprawę. :)
To ciśnij materiały i filmiki na yt, Sama sobie rozpisuj sytuacje, możesz kupić książki odnośnie samego OCD i lęku wraz z ćwiczeniami :) poświęcaj czas zamiast na nerwicę to na szlifowanie materiałów. A co do pracy to masz jakiekolwiek dowody na to że sobie nie poradzisz? skoro ktoś wziął Cię do pracy to widzi potencjał, więc coco jumbo i do przodu :D a jak nie ta praca to kolejna, szkoda życia na nerwicę :)

Ps. to że boisz się też nowej pracy to nawet nie od nerwicy, to coś nowego, nowe miejsce etc. więc tym bardziej normalne że takie myśli i emocje mają prawo się pojawiać, bo mają ku temu normalny powód i traktuj to jako normalność, bez łączenia z nerwicą.
W sumie racja, każdy nowa praca się stresuję. Chodzi bardziej, że nie będę potrafiła się skupić na pracy. :/ Ale super jak ktoś tak wspiera. :) Dziękuję Ci bardzo. :) Ostatnio jestem strasznie rozdrazniona, smutna najlepiej to bym sama przebywała. Czas się wziąć za siebie.
Sia03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 28 sierpnia 2018, o 19:21

13 października 2019, o 11:30

karoolpl pisze:
8 października 2019, o 22:10
Sia03 pisze:
8 października 2019, o 21:05
karoolpl pisze:
8 października 2019, o 20:51


Oczywiście i jestem osobą która lubi swoją prace, więc niechęć do niej i właściwie do życia byłą ogromna, jednak z tyłu głowy zawsze siedziało to że nie jest to naturalne i nie jest prawdziwym Mną, to było w krótkim momencie zaprzeczenie zupełnie mojej filozofii życiowej i tego że mimo tego że miałem ciężko w domu, to zawsze pchało Mnie to do przodu, a tu nagłe wywrócenie, ale spoko, naczytałem się forum, nasłuchałem youtube, zrozumienie przełożonego i wsparcie Żony, powodowały to że zamiast żalić się (chociaż czasmi się pożale ale tak bardziej wewnętrznie, sam do siebie i leci sobie życie) to była motywacja i jest, a jak jest gorzej, to sobie jest, pozwalam temu być, zlewam, zawsze jest nowy dzień, i jestem ciekaw ego co będzie :)
Mówisz o tym wszystkim tak pozytywnie. Super. :) I wszystko się unormowalo, koncentracja wróciła, radość także?
Tak koncentracja wraca, skupienie też, ja jeszcze trochę z natręctwami się borykam, ale jest o wiele lepiej, dodatkowo chodzę na psychoterapie, tak żeby emocje z przeszłości przepracować. Jeżeli nie masz terapeuty, to jeżeli Cię stać, to polecam poszukać kogoś dobrego, jest w stanie mega pomóc.
Jeżeli chodzi już o samą koncentracje, to ona jest, tylko nam się wydaje ze nie ma, tylko skupiamy ją na wnętrze, na rozmyślanie, na to jak się czujemy etc. cała uwaga kieruje się do wnętrza, dlatego trzeba na siłe próbować wracać do "normalnego" trybu, czyli uwagi skierowanej do zewnątrz :) Polecam też książek bronwyn fox, taka książka z info zebranym co i jak, napisane dawno temu, właściwie to na forum spotkałem sporo tekstu z tej książki :)
Mam książkę Bronwyn Fox Opanować lęk. Wczoraj zaczęłam czytać. Czytam czytam i później to wylatuje jakoś z głowy. :( Ostatnio mam myśli,ze może mam nerwice przez to że jestem z chłopakiem już 6 lat już jesteśmy zareczeni , a tak naprawdę nie chcę z nim być. Ze zamieszkałam z nim tylko po to, żeby uciec z domu. Czy może tak być? Bo ja już nie wiem.
Sia03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 28 sierpnia 2018, o 19:21

13 października 2019, o 13:07

Sia03 pisze:
13 października 2019, o 11:30
karoolpl pisze:
8 października 2019, o 22:10
Sia03 pisze:
8 października 2019, o 21:05

Mówisz o tym wszystkim tak pozytywnie. Super. :) I wszystko się unormowalo, koncentracja wróciła, radość także?
Tak koncentracja wraca, skupienie też, ja jeszcze trochę z natręctwami się borykam, ale jest o wiele lepiej, dodatkowo chodzę na psychoterapie, tak żeby emocje z przeszłości przepracować. Jeżeli nie masz terapeuty, to jeżeli Cię stać, to polecam poszukać kogoś dobrego, jest w stanie mega pomóc.
Jeżeli chodzi już o samą koncentracje, to ona jest, tylko nam się wydaje ze nie ma, tylko skupiamy ją na wnętrze, na rozmyślanie, na to jak się czujemy etc. cała uwaga kieruje się do wnętrza, dlatego trzeba na siłe próbować wracać do "normalnego" trybu, czyli uwagi skierowanej do zewnątrz :) Polecam też książek bronwyn fox, taka książka z info zebranym co i jak, napisane dawno temu, właściwie to na forum spotkałem sporo tekstu z tej książki :)
Mam książkę Bronwyn Fox Opanować lęk. Wczoraj zaczęłam czytać. Czytam czytam i później to wylatuje jakoś z głowy. :( Ostatnio mam myśli,ze może mam nerwice przez to że jestem z chłopakiem już 6 lat już jesteśmy zareczeni , a tak naprawdę nie chcę z nim być. Ze zamieszkałam z nim tylko po to, żeby uciec z domu. Czy może tak być? Bo ja już nie wiem. Jestem strasznie niezdecydowana, chyba sobie wkrecam różne rzeczy... :( Bo za jakiś czas mi się zmienia, że to po prostu moje podejście do życia jest złe i nie może to być nikogo innego wina. I tak szukam i szukam i się gubię.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

15 października 2019, o 08:53

Sia03 pisze:
13 października 2019, o 11:30
karoolpl pisze:
8 października 2019, o 22:10
Sia03 pisze:
8 października 2019, o 21:05

Mówisz o tym wszystkim tak pozytywnie. Super. :) I wszystko się unormowalo, koncentracja wróciła, radość także?
Tak koncentracja wraca, skupienie też, ja jeszcze trochę z natręctwami się borykam, ale jest o wiele lepiej, dodatkowo chodzę na psychoterapie, tak żeby emocje z przeszłości przepracować. Jeżeli nie masz terapeuty, to jeżeli Cię stać, to polecam poszukać kogoś dobrego, jest w stanie mega pomóc.
Jeżeli chodzi już o samą koncentracje, to ona jest, tylko nam się wydaje ze nie ma, tylko skupiamy ją na wnętrze, na rozmyślanie, na to jak się czujemy etc. cała uwaga kieruje się do wnętrza, dlatego trzeba na siłe próbować wracać do "normalnego" trybu, czyli uwagi skierowanej do zewnątrz :) Polecam też książek bronwyn fox, taka książka z info zebranym co i jak, napisane dawno temu, właściwie to na forum spotkałem sporo tekstu z tej książki :)
Mam książkę Bronwyn Fox Opanować lęk. Wczoraj zaczęłam czytać. Czytam czytam i później to wylatuje jakoś z głowy. :( Ostatnio mam myśli,ze może mam nerwice przez to że jestem z chłopakiem już 6 lat już jesteśmy zareczeni , a tak naprawdę nie chcę z nim być. Ze zamieszkałam z nim tylko po to, żeby uciec z domu. Czy może tak być? Bo ja już nie wiem.

Jeżeli chodzi o faceta, to jedyne co może być z tym związane to kolejny temat dla ocd, jest dla Ciebie ważny, chcesz się z nim związać na długo, cieszysz się związkiem, tym że jesteście razem. Masz zresztą obszerny wątek odnośnie ROCD samego, nerwica zaatakuje w to co jest dla Cb ważne, myśli będą się napędzać etc. Jeżeli chodzi o związki to sporo osób ma z tym problem i są zagubieni bo sami już nie wiedzą czy kochają czy nie, czy chcą czy nie, jednak wtedy trzeba usiąść sobie na spokojnie, najlepiej samemu, gdzieś w ciszy, zastanowić się, czy ja chcę być z tą osobą, czy to że np. unikam to efekt tego że faktycznie staje mi się uczuciowo obojętna albo stała, i faktycznie chcesz sobie być sama/sam etc. czy unikanie to unikanie nerwicowe, zalezy Ci, wiesz że ta druga osobą znaczy dla Cb bardzo wiele, ale przez to nerwica czepia się, podrzuca sprzeczne doznania, myśli, odczucia, i mózg w desperacji i tym że chce przestać cierpieć i mieć święty spokój, traktuje to drugą osobę jako zagrożenie, dotykasz a automatycznie pojawia się taka niechęć, chcesz uciec etc, a z drugiej strony jednak trwasz z tą osobą, chcesz być, chcesz żeby było tak jak bez nerwicy. Wtedy trzeba działać metoda ERP, czyli ekspozycji, czujesz że nie chcesz dotykać, jednak Ty dotykasz, sprawdzasz, początkowo wręcz może niechęć być x200, jednak po chwili opada, czasem pojawią się małe przebłyski etc. Chociaż czasami czujesz już takie napięcie, uczucie bycia pod ścianą, jednak to wszystko minie, możesz przebić to bagno, ale wymaga to własnie pracy, dyskomfortu etc.
Problem z natrętnymi myślami jest taki że są dla nas intruzywne i mimo że to tak na dobrą sprawę myśli jak każde inne, to w nas rodzi się dyskomfort, cierpienie etc. później może prerodzić się to w ala stan depresyjny, ale to stan wyołany tymi myślami i tym wszystkim, nie jest to taka depresja w rozumieniu klinicznym, to może pokonać sami i bez udziału żadnych leków np. masz to wszystko opisane i na forum i na youtube powiedziane w wielu filmikach, także głowa do góry, będzie dobrze :)
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

15 października 2019, o 11:44

Sia03 pisze:
12 października 2019, o 12:11
karoolpl pisze:
11 października 2019, o 21:47
Sia03 pisze:
11 października 2019, o 17:20

Niestety nie stać mnie chodzić prywatnie do terapeuty. Kiedyś chodziłam na nfz, później przerwałam. Ale wydaje mi się, że trochę terapia pomagała i ostatnio myślałam nad tym, by wrócić do tego. Od poniedziałku idę do nowej pracy i jakoś się boję, że nie poradzę sobie. :/ Cieszę się, że widzisz u siebie poprawę. :)
To ciśnij materiały i filmiki na yt, Sama sobie rozpisuj sytuacje, możesz kupić książki odnośnie samego OCD i lęku wraz z ćwiczeniami :) poświęcaj czas zamiast na nerwicę to na szlifowanie materiałów. A co do pracy to masz jakiekolwiek dowody na to że sobie nie poradzisz? skoro ktoś wziął Cię do pracy to widzi potencjał, więc coco jumbo i do przodu :D a jak nie ta praca to kolejna, szkoda życia na nerwicę :)

Ps. to że boisz się też nowej pracy to nawet nie od nerwicy, to coś nowego, nowe miejsce etc. więc tym bardziej normalne że takie myśli i emocje mają prawo się pojawiać, bo mają ku temu normalny powód i traktuj to jako normalność, bez łączenia z nerwicą.
W sumie racja, każdy nowa praca się stresuję. Chodzi bardziej, że nie będę potrafiła się skupić na pracy. :/ Ale super jak ktoś tak wspiera. :) Dziękuję Ci bardzo. :) Ostatnio jestem strasznie rozdrazniona, smutna najlepiej to bym sama przebywała. Czas się wziąć za siebie.
Hej Sia, Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej i pewnie do innych setek osób tutaj.
U mnie po całej masie objawów somatycznych, w pewien ciepły majowy dzień przyszły do mnie natretne myśli związane z oknem (możesz domyślić się jakie). Zareagowałam strachem, ale nie aż tak dużym, żeby się bardzo rozkrecilo. Bo jakoś tak na logikę myślałam sobie, że 'no Bez jaj, na pewno to nie prawda'.
W tym okresie w moim życiu działo się bardzo dużo zmian. Na które się cieszyłam, ale najwyraźniej podświadomie je bardzo przeżywałam i się stresowalam. I miałam dni, że somaty mi dokuczaly. Nie dużo, ale still. 😁Skoro myśli o oknie nie wzbudziły u mnie A takiego dużego zainteresowania, to nerwica uczepila się mojego chłopaka. No i tu znalazła mega pozywke. O rany, jak ja się wystraszylam, kiedy przyszła pierwsza myśl podwazajaca moje uczucia do chłopaka. Panika milion😁 w życiu tak źle się nie czułam.
Long story short - płacz, cierpienie, stany depresyjne, lęki, ucieczki, panika, szukanie odpowiedzi na forum co mi jest. Wtedy tak na prawdę po raz pierwszy dopadły mnie natrerne myśli, dlatego w ogóle nie wiedziałam co mi jest.

W koncu dowiedziałam się na forum co mi jest I jak sobie z tym radzić. Ale czy jest łatwo? Oj, nie... Jest ciężko. Są dni lepsze i gorsze. U mnie najgorsze są wątpliwości czy ten brak uczuć jest prawdziwy czy nie. Doszły inne myśli, strach przed przyszłością, wróciły do mnie sytuację z przeszłości, gdzie za kolorowo to w domu nie było.

Poza forum przeczytałam dużo artykułów, filmów o OCD i ROCD. Jest lepiej. O wiele. Przede wszystkim z czasem minie ci lęk związany z tymi myślami, już się nie będziesz tak bardzo denerwować tym I się tego bać o ile Zaczniesz pracować nad sobą.
Jak mija lęk to nadal trzeba nad sobą pracować i nie zwalniać. Ja wierzę w to że można z tego wyjść całkowicie. Ale nie. Stanie się to z dnia na dzień. Trzeba trochę czasu. I będą bywały dni lepsze i gorsze. I tak to będzie przez jakiś czas wyglądać i musisz się po prostu z tym pogodzić.

Jeżeli radzisz sobie z angielskim mogę wysłać Ci link do kanałów na yt, które mówią o OCD i rocd i jak z tego wyjść.
Jeżeli Masz jakieś pytania to wal śmiało. Wiem jak. To jest. Wiem jak ja potrzebowałam z kimś rozmowy 😊
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Sia03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 28 sierpnia 2018, o 19:21

15 października 2019, o 15:05

karoolpl pisze:
15 października 2019, o 08:53
Sia03 pisze:
13 października 2019, o 11:30
karoolpl pisze:
8 października 2019, o 22:10


Tak koncentracja wraca, skupienie też, ja jeszcze trochę z natręctwami się borykam, ale jest o wiele lepiej, dodatkowo chodzę na psychoterapie, tak żeby emocje z przeszłości przepracować. Jeżeli nie masz terapeuty, to jeżeli Cię stać, to polecam poszukać kogoś dobrego, jest w stanie mega pomóc.
Jeżeli chodzi już o samą koncentracje, to ona jest, tylko nam się wydaje ze nie ma, tylko skupiamy ją na wnętrze, na rozmyślanie, na to jak się czujemy etc. cała uwaga kieruje się do wnętrza, dlatego trzeba na siłe próbować wracać do "normalnego" trybu, czyli uwagi skierowanej do zewnątrz :) Polecam też książek bronwyn fox, taka książka z info zebranym co i jak, napisane dawno temu, właściwie to na forum spotkałem sporo tekstu z tej książki :)
Mam książkę Bronwyn Fox Opanować lęk. Wczoraj zaczęłam czytać. Czytam czytam i później to wylatuje jakoś z głowy. :( Ostatnio mam myśli,ze może mam nerwice przez to że jestem z chłopakiem już 6 lat już jesteśmy zareczeni , a tak naprawdę nie chcę z nim być. Ze zamieszkałam z nim tylko po to, żeby uciec z domu. Czy może tak być? Bo ja już nie wiem.

Jeżeli chodzi o faceta, to jedyne co może być z tym związane to kolejny temat dla ocd, jest dla Ciebie ważny, chcesz się z nim związać na długo, cieszysz się związkiem, tym że jesteście razem. Masz zresztą obszerny wątek odnośnie ROCD samego, nerwica zaatakuje w to co jest dla Cb ważne, myśli będą się napędzać etc. Jeżeli chodzi o związki to sporo osób ma z tym problem i są zagubieni bo sami już nie wiedzą czy kochają czy nie, czy chcą czy nie, jednak wtedy trzeba usiąść sobie na spokojnie, najlepiej samemu, gdzieś w ciszy, zastanowić się, czy ja chcę być z tą osobą, czy to że np. unikam to efekt tego że faktycznie staje mi się uczuciowo obojętna albo stała, i faktycznie chcesz sobie być sama/sam etc. czy unikanie to unikanie nerwicowe, zalezy Ci, wiesz że ta druga osobą znaczy dla Cb bardzo wiele, ale przez to nerwica czepia się, podrzuca sprzeczne doznania, myśli, odczucia, i mózg w desperacji i tym że chce przestać cierpieć i mieć święty spokój, traktuje to drugą osobę jako zagrożenie, dotykasz a automatycznie pojawia się taka niechęć, chcesz uciec etc, a z drugiej strony jednak trwasz z tą osobą, chcesz być, chcesz żeby było tak jak bez nerwicy. Wtedy trzeba działać metoda ERP, czyli ekspozycji, czujesz że nie chcesz dotykać, jednak Ty dotykasz, sprawdzasz, początkowo wręcz może niechęć być x200, jednak po chwili opada, czasem pojawią się małe przebłyski etc. Chociaż czasami czujesz już takie napięcie, uczucie bycia pod ścianą, jednak to wszystko minie, możesz przebić to bagno, ale wymaga to własnie pracy, dyskomfortu etc.
Problem z natrętnymi myślami jest taki że są dla nas intruzywne i mimo że to tak na dobrą sprawę myśli jak każde inne, to w nas rodzi się dyskomfort, cierpienie etc. później może prerodzić się to w ala stan depresyjny, ale to stan wyołany tymi myślami i tym wszystkim, nie jest to taka depresja w rozumieniu klinicznym, to może pokonać sami i bez udziału żadnych leków np. masz to wszystko opisane i na forum i na youtube powiedziane w wielu filmikach, także głowa do góry, będzie dobrze :)
Bardzo dużo ciekawych informacji napisałeś. Dziękuję Ci bardzo za to, jest to pomocne i daje nadzieję na poprawę. To jest trudne w tym stanie sobie odpowiedzieć czy kocham tą osobę itd. Człowiek jest niezdecydowany strasznie. Chciałabym już to wszystko ustabilizowac. Często czuje się smutna przygnębiona, nawet inni to zauważają. Ile Ci zajęło wyjście z tego?
Sia03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 28 sierpnia 2018, o 19:21

15 października 2019, o 15:17

natalia93 pisze:
15 października 2019, o 11:44
Sia03 pisze:
12 października 2019, o 12:11
karoolpl pisze:
11 października 2019, o 21:47


To ciśnij materiały i filmiki na yt, Sama sobie rozpisuj sytuacje, możesz kupić książki odnośnie samego OCD i lęku wraz z ćwiczeniami :) poświęcaj czas zamiast na nerwicę to na szlifowanie materiałów. A co do pracy to masz jakiekolwiek dowody na to że sobie nie poradzisz? skoro ktoś wziął Cię do pracy to widzi potencjał, więc coco jumbo i do przodu :D a jak nie ta praca to kolejna, szkoda życia na nerwicę :)

Ps. to że boisz się też nowej pracy to nawet nie od nerwicy, to coś nowego, nowe miejsce etc. więc tym bardziej normalne że takie myśli i emocje mają prawo się pojawiać, bo mają ku temu normalny powód i traktuj to jako normalność, bez łączenia z nerwicą.
W sumie racja, każdy nowa praca się stresuję. Chodzi bardziej, że nie będę potrafiła się skupić na pracy. :/ Ale super jak ktoś tak wspiera. :) Dziękuję Ci bardzo. :) Ostatnio jestem strasznie rozdrazniona, smutna najlepiej to bym sama przebywała. Czas się wziąć za siebie.
Hej Sia, Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej i pewnie do innych setek osób tutaj.
U mnie po całej masie objawów somatycznych, w pewien ciepły majowy dzień przyszły do mnie natretne myśli związane z oknem (możesz domyślić się jakie). Zareagowałam strachem, ale nie aż tak dużym, żeby się bardzo rozkrecilo. Bo jakoś tak na logikę myślałam sobie, że 'no Bez jaj, na pewno to nie prawda'.
W tym okresie w moim życiu działo się bardzo dużo zmian. Na które się cieszyłam, ale najwyraźniej podświadomie je bardzo przeżywałam i się stresowalam. I miałam dni, że somaty mi dokuczaly. Nie dużo, ale still. 😁Skoro myśli o oknie nie wzbudziły u mnie A takiego dużego zainteresowania, to nerwica uczepila się mojego chłopaka. No i tu znalazła mega pozywke. O rany, jak ja się wystraszylam, kiedy przyszła pierwsza myśl podwazajaca moje uczucia do chłopaka. Panika milion😁 w życiu tak źle się nie czułam.
Long story short - płacz, cierpienie, stany depresyjne, lęki, ucieczki, panika, szukanie odpowiedzi na forum co mi jest. Wtedy tak na prawdę po raz pierwszy dopadły mnie natrerne myśli, dlatego w ogóle nie wiedziałam co mi jest.

W koncu dowiedziałam się na forum co mi jest I jak sobie z tym radzić. Ale czy jest łatwo? Oj, nie... Jest ciężko. Są dni lepsze i gorsze. U mnie najgorsze są wątpliwości czy ten brak uczuć jest prawdziwy czy nie. Doszły inne myśli, strach przed przyszłością, wróciły do mnie sytuację z przeszłości, gdzie za kolorowo to w domu nie było.

Poza forum przeczytałam dużo artykułów, filmów o OCD i ROCD. Jest lepiej. O wiele. Przede wszystkim z czasem minie ci lęk związany z tymi myślami, już się nie będziesz tak bardzo denerwować tym I się tego bać o ile Zaczniesz pracować nad sobą.
Jak mija lęk to nadal trzeba nad sobą pracować i nie zwalniać. Ja wierzę w to że można z tego wyjść całkowicie. Ale nie. Stanie się to z dnia na dzień. Trzeba trochę czasu. I będą bywały dni lepsze i gorsze. I tak to będzie przez jakiś czas wyglądać i musisz się po prostu z tym pogodzić.

Jeżeli radzisz sobie z angielskim mogę wysłać Ci link do kanałów na yt, które mówią o OCD i rocd i jak z tego wyjść.
Jeżeli Masz jakieś pytania to wal śmiało. Wiem jak. To jest. Wiem jak ja potrzebowałam z kimś rozmowy 😊
Hej :) Rozmowa z kimś bardzo pomaga. Wiesz, że nie jesteś z tym wszystkim sama, że masz wsparcie. Niestety u mnie średnio z angielskim. Ale poczytam sobie o OCD. Pamiętam jak przeprowadzalam się z chłopakiem to tak się cieszyłam, że się uwolnie z domu i wszystko będzie pięknie. A teraz te durne myśli, że to przez niego źle się czuję... Człowiek już czasami się poddaję, nerwica wszystko pożera. Bywało lepiej, teraz jest jesień i wszystko jakby gorzej. Skupiam się strasznie na sobie, aż za bardzo. Jakieś myśli, że mnie wszyscy obgaduja w kolo. Zeby zostawić chłopaka, bo to przez niego wszystko. Nie potrafię się skupić na codziennych czynnościach, czymś się zająć. Ale wiem, że nastanie dzień kiedy będzie lepiej. :D Nie można się poddać. :)
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

15 października 2019, o 15:39

Sia03 pisze:
15 października 2019, o 15:17
natalia93 pisze:
15 października 2019, o 11:44
Sia03 pisze:
12 października 2019, o 12:11

W sumie racja, każdy nowa praca się stresuję. Chodzi bardziej, że nie będę potrafiła się skupić na pracy. :/ Ale super jak ktoś tak wspiera. :) Dziękuję Ci bardzo. :) Ostatnio jestem strasznie rozdrazniona, smutna najlepiej to bym sama przebywała. Czas się wziąć za siebie.
Hej Sia, Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej i pewnie do innych setek osób tutaj.
U mnie po całej masie objawów somatycznych, w pewien ciepły majowy dzień przyszły do mnie natretne myśli związane z oknem (możesz domyślić się jakie). Zareagowałam strachem, ale nie aż tak dużym, żeby się bardzo rozkrecilo. Bo jakoś tak na logikę myślałam sobie, że 'no Bez jaj, na pewno to nie prawda'.
W tym okresie w moim życiu działo się bardzo dużo zmian. Na które się cieszyłam, ale najwyraźniej podświadomie je bardzo przeżywałam i się stresowalam. I miałam dni, że somaty mi dokuczaly. Nie dużo, ale still. 😁Skoro myśli o oknie nie wzbudziły u mnie A takiego dużego zainteresowania, to nerwica uczepila się mojego chłopaka. No i tu znalazła mega pozywke. O rany, jak ja się wystraszylam, kiedy przyszła pierwsza myśl podwazajaca moje uczucia do chłopaka. Panika milion😁 w życiu tak źle się nie czułam.
Long story short - płacz, cierpienie, stany depresyjne, lęki, ucieczki, panika, szukanie odpowiedzi na forum co mi jest. Wtedy tak na prawdę po raz pierwszy dopadły mnie natrerne myśli, dlatego w ogóle nie wiedziałam co mi jest.

W koncu dowiedziałam się na forum co mi jest I jak sobie z tym radzić. Ale czy jest łatwo? Oj, nie... Jest ciężko. Są dni lepsze i gorsze. U mnie najgorsze są wątpliwości czy ten brak uczuć jest prawdziwy czy nie. Doszły inne myśli, strach przed przyszłością, wróciły do mnie sytuację z przeszłości, gdzie za kolorowo to w domu nie było.

Poza forum przeczytałam dużo artykułów, filmów o OCD i ROCD. Jest lepiej. O wiele. Przede wszystkim z czasem minie ci lęk związany z tymi myślami, już się nie będziesz tak bardzo denerwować tym I się tego bać o ile Zaczniesz pracować nad sobą.
Jak mija lęk to nadal trzeba nad sobą pracować i nie zwalniać. Ja wierzę w to że można z tego wyjść całkowicie. Ale nie. Stanie się to z dnia na dzień. Trzeba trochę czasu. I będą bywały dni lepsze i gorsze. I tak to będzie przez jakiś czas wyglądać i musisz się po prostu z tym pogodzić.

Jeżeli radzisz sobie z angielskim mogę wysłać Ci link do kanałów na yt, które mówią o OCD i rocd i jak z tego wyjść.
Jeżeli Masz jakieś pytania to wal śmiało. Wiem jak. To jest. Wiem jak ja potrzebowałam z kimś rozmowy 😊
Hej :) Rozmowa z kimś bardzo pomaga. Wiesz, że nie jesteś z tym wszystkim sama, że masz wsparcie. Niestety u mnie średnio z angielskim. Ale poczytam sobie o OCD. Pamiętam jak przeprowadzalam się z chłopakiem to tak się cieszyłam, że się uwolnie z domu i wszystko będzie pięknie. A teraz te durne myśli, że to przez niego źle się czuję... Człowiek już czasami się poddaję, nerwica wszystko pożera. Bywało lepiej, teraz jest jesień i wszystko jakby gorzej. Skupiam się strasznie na sobie, aż za bardzo. Jakieś myśli, że mnie wszyscy obgaduja w kolo. Zeby zostawić chłopaka, bo to przez niego wszystko. Nie potrafię się skupić na codziennych czynnościach, czymś się zająć. Ale wiem, że nastanie dzień kiedy będzie lepiej. :D Nie można się poddać. :)
Hah, a u mnie zawsze nerwica mam wrażenie wychodzi z początkiem lata,takze to nie ma różnicy, przynajmniej dla mnie. Jak się jest odburzonym to czy czerwiec czy grudzień to czujesz się dobrze 😁
Ja mam identyczne rozterki. Także nie przejmuj się. To nie przez chłopaka, to przez to że czujesz zagrożenie i twój umysł stara się ciebie bronić.

Nie wiem czy doczytalas już, ale mózg pracuje tak zze on nie wie, nie rozpoznaje treści danej myśli. Zauważa tylko, że przynosi ci to lęk, co dla niego jest informacja żeby dawać Ci tego więcej, żeby Cię obronić.

Także nieważne czy dla niego to jest myśl, że chłopak jest dla ciebie zagrożeniem, czy np zielony zeszyt 😁😁
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Sia03
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 28 sierpnia 2018, o 19:21

15 października 2019, o 20:25

natalia93 pisze:
15 października 2019, o 15:39
Sia03 pisze:
15 października 2019, o 15:17
natalia93 pisze:
15 października 2019, o 11:44


Hej Sia, Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej i pewnie do innych setek osób tutaj.
U mnie po całej masie objawów somatycznych, w pewien ciepły majowy dzień przyszły do mnie natretne myśli związane z oknem (możesz domyślić się jakie). Zareagowałam strachem, ale nie aż tak dużym, żeby się bardzo rozkrecilo. Bo jakoś tak na logikę myślałam sobie, że 'no Bez jaj, na pewno to nie prawda'.
W tym okresie w moim życiu działo się bardzo dużo zmian. Na które się cieszyłam, ale najwyraźniej podświadomie je bardzo przeżywałam i się stresowalam. I miałam dni, że somaty mi dokuczaly. Nie dużo, ale still. 😁Skoro myśli o oknie nie wzbudziły u mnie A takiego dużego zainteresowania, to nerwica uczepila się mojego chłopaka. No i tu znalazła mega pozywke. O rany, jak ja się wystraszylam, kiedy przyszła pierwsza myśl podwazajaca moje uczucia do chłopaka. Panika milion😁 w życiu tak źle się nie czułam.
Long story short - płacz, cierpienie, stany depresyjne, lęki, ucieczki, panika, szukanie odpowiedzi na forum co mi jest. Wtedy tak na prawdę po raz pierwszy dopadły mnie natrerne myśli, dlatego w ogóle nie wiedziałam co mi jest.

W koncu dowiedziałam się na forum co mi jest I jak sobie z tym radzić. Ale czy jest łatwo? Oj, nie... Jest ciężko. Są dni lepsze i gorsze. U mnie najgorsze są wątpliwości czy ten brak uczuć jest prawdziwy czy nie. Doszły inne myśli, strach przed przyszłością, wróciły do mnie sytuację z przeszłości, gdzie za kolorowo to w domu nie było.

Poza forum przeczytałam dużo artykułów, filmów o OCD i ROCD. Jest lepiej. O wiele. Przede wszystkim z czasem minie ci lęk związany z tymi myślami, już się nie będziesz tak bardzo denerwować tym I się tego bać o ile Zaczniesz pracować nad sobą.
Jak mija lęk to nadal trzeba nad sobą pracować i nie zwalniać. Ja wierzę w to że można z tego wyjść całkowicie. Ale nie. Stanie się to z dnia na dzień. Trzeba trochę czasu. I będą bywały dni lepsze i gorsze. I tak to będzie przez jakiś czas wyglądać i musisz się po prostu z tym pogodzić.

Jeżeli radzisz sobie z angielskim mogę wysłać Ci link do kanałów na yt, które mówią o OCD i rocd i jak z tego wyjść.
Jeżeli Masz jakieś pytania to wal śmiało. Wiem jak. To jest. Wiem jak ja potrzebowałam z kimś rozmowy 😊
Hej :) Rozmowa z kimś bardzo pomaga. Wiesz, że nie jesteś z tym wszystkim sama, że masz wsparcie. Niestety u mnie średnio z angielskim. Ale poczytam sobie o OCD. Pamiętam jak przeprowadzalam się z chłopakiem to tak się cieszyłam, że się uwolnie z domu i wszystko będzie pięknie. A teraz te durne myśli, że to przez niego źle się czuję... Człowiek już czasami się poddaję, nerwica wszystko pożera. Bywało lepiej, teraz jest jesień i wszystko jakby gorzej. Skupiam się strasznie na sobie, aż za bardzo. Jakieś myśli, że mnie wszyscy obgaduja w kolo. Zeby zostawić chłopaka, bo to przez niego wszystko. Nie potrafię się skupić na codziennych czynnościach, czymś się zająć. Ale wiem, że nastanie dzień kiedy będzie lepiej. :D Nie można się poddać. :)
Hah, a u mnie zawsze nerwica mam wrażenie wychodzi z początkiem lata,takze to nie ma różnicy, przynajmniej dla mnie. Jak się jest odburzonym to czy czerwiec czy grudzień to czujesz się dobrze 😁
Ja mam identyczne rozterki. Także nie przejmuj się. To nie przez chłopaka, to przez to że czujesz zagrożenie i twój umysł stara się ciebie bronić.

Nie wiem czy doczytalas już, ale mózg pracuje tak zze on nie wie, nie rozpoznaje treści danej myśli. Zauważa tylko, że przynosi ci to lęk, co dla niego jest informacja żeby dawać Ci tego więcej, żeby Cię obronić.

Także nieważne czy dla niego to jest myśl, że chłopak jest dla ciebie zagrożeniem, czy np zielony zeszyt 😁😁
A ja myślałam, że wszyscy nerwicowcy jesienią czują się gorzej hehe A tu jednak nie. ;) Czyli jakby mózg dostaje tylko informacje jaka jest moja reakcja na myśli (lęk itd) ? Że myśli to jakby oddzielna sprawa? Ile masz lat? Pytam z ciekawości :) Ja mam 24 lata i trochę już z tym się męczę. Oczywiście od dzieciństwa miałam różne jakieś lęki itd. Ale od około 4 lat to się nasililo.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

15 października 2019, o 21:23

Sia03 pisze:
15 października 2019, o 20:25
natalia93 pisze:
15 października 2019, o 15:39
Sia03 pisze:
15 października 2019, o 15:17


Hej :) Rozmowa z kimś bardzo pomaga. Wiesz, że nie jesteś z tym wszystkim sama, że masz wsparcie. Niestety u mnie średnio z angielskim. Ale poczytam sobie o OCD. Pamiętam jak przeprowadzalam się z chłopakiem to tak się cieszyłam, że się uwolnie z domu i wszystko będzie pięknie. A teraz te durne myśli, że to przez niego źle się czuję... Człowiek już czasami się poddaję, nerwica wszystko pożera. Bywało lepiej, teraz jest jesień i wszystko jakby gorzej. Skupiam się strasznie na sobie, aż za bardzo. Jakieś myśli, że mnie wszyscy obgaduja w kolo. Zeby zostawić chłopaka, bo to przez niego wszystko. Nie potrafię się skupić na codziennych czynnościach, czymś się zająć. Ale wiem, że nastanie dzień kiedy będzie lepiej. :D Nie można się poddać. :)
Hah, a u mnie zawsze nerwica mam wrażenie wychodzi z początkiem lata,takze to nie ma różnicy, przynajmniej dla mnie. Jak się jest odburzonym to czy czerwiec czy grudzień to czujesz się dobrze 😁
Ja mam identyczne rozterki. Także nie przejmuj się. To nie przez chłopaka, to przez to że czujesz zagrożenie i twój umysł stara się ciebie bronić.

Nie wiem czy doczytalas już, ale mózg pracuje tak zze on nie wie, nie rozpoznaje treści danej myśli. Zauważa tylko, że przynosi ci to lęk, co dla niego jest informacja żeby dawać Ci tego więcej, żeby Cię obronić.

Także nieważne czy dla niego to jest myśl, że chłopak jest dla ciebie zagrożeniem, czy np zielony zeszyt 😁😁
A ja myślałam, że wszyscy nerwicowcy jesienią czują się gorzej hehe A tu jednak nie. ;) Czyli jakby mózg dostaje tylko informacje jaka jest moja reakcja na myśli (lęk itd) ? Że myśli to jakby oddzielna sprawa? Ile masz lat? Pytam z ciekawości :) Ja mam 24 lata i trochę już z tym się męczę. Oczywiście od dzieciństwa miałam różne jakieś lęki itd. Ale od około 4 lat to się nasililo.
Tak, dokładnie tak. On tylko czai reakcje twoja, czyli lęk. Nie ma kompletnie pojęcia co ta myśl oznacza i jaka jest jej treść.
To my poprzez różne czynniki zbieramy te myśli, a czepiaja się akurat nas te tematy które są dla nas bardzo ważne w życiu. Ja jestem z chłopakiem razem prawie 4 lata i nigdy nie potrafiłam sobie wyobrazić życia bez niego, kocham go nad życie.
A ze w życiu nastał duży stres, dużo czynników zewnętrznych, które doprowadziły u mnie do rozkmin na temat mojego związku. I tak to się u mnie rozkrecilo.
Ludzie którzy nie kochają i im nie zależy nie pozostają w związkach, nie starają sie nad sobą pracować, nie cierpią z tego powodu.
U nas jest trochę inaczej, prawda? 😊

Ja mam 26 lat. Nerwice mam już ze 4 lata, ale wcześniej były tylko somaty, które przykryte przez antydepresant nie odzywaly się praktycznie w ogóle 😁 po odstawieniu leków, bywało różnie, ale ogólnie mówiąc radziłam sibie dobrze. Do czasu aż w czerwcu złapały natrety,ktore wywołały mega somaty.
O somatach I jak sobie z nimi radzić dużo się nauczyłam więc fizycznie w miarę szybko doszłam do siebie, zajęło mi to kilka dni tak na prawdę, z czasem fizycznie było że mną tylko lepiej. A nie było też za ciekawie, bo szok był ogromny. Myślisz że ludzie którzy decydują że nie chcą być z drugą osobą przeżywają taki szok? Chyba nie 😊
Chodzę też prawie 2 lata na psychoterapię. No i też pogłębiam swoją wiedzę na temat OCD i staram się z całych sił nad tym pracować i robić wszystko tak jak radzą inni.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

15 października 2019, o 22:00

Jeżeli chodzi o samo działanie nerwicy i to jak zachowuje się mózg, to faktycznie on szuka ukojenia i on nie nadaje wartości myślom, jeżeli czujesz lęk, strach, on stara się Ciebie obronić, uwolnić się od cierpienia, czasem strumień świadomości podsyła nawet myśli o tym żeby strzelić sobie w łeb, i to nie jest tak że My tego chcemy i się z tym godzimy, jest wręcz przeciwnie, ale mózg chce przestać odczuwać cierpienie, jest prymitywny.
Jednak tym wszystko co tak mocno wszystko nakręca są EMOCJE, coś co czyni nas ludźmi, powoduje że czujemy satysfakcje w życiu, szczęście, a czasami przeżywamy piekło czująć czy to objawy somatyczne które choć są odczuwalne realnie, to fizycznie odcinając mózg i emocje, to wszystko jest ok, mamy tak samo sprawny żołądek, serce, jak każda inna osoba bez nerwicy i bez chorób.
Ważne w pokonywaniu nerwicy jest robienie tego świadomie, rozumienie mechanizmów, wiedza czemu czuję się tak a nie inaczej, a najważniejsze to akceptacja i przyzwolenie sobie, bez tego zawsze nadasz wartość myśli, odczuciu, chęci i mimo że nigdy czegoś nie zrobiłabyś, to tu czujesz przez emocje że wręcz chcesz to zrobić i zrobisz, a okazuje się że tylko na odczuciu się kończy. Świadomość również tego że czy to myśl intruzywna czy odczucie z ciała może pojawić się równie w każdej chwili, ale różna może być nasza reakcja, a właściwie to brak reakcji na tych intruzów, olewasz i żyjesz normalnie, zresztą tak jak i przed nerwicą, przed tym okresem "cierpienia"

Ja wychodzę z tego właściwie około roku, bo wszystko pojawiło się w czerwcu zeszłego roku, ale najpierw miałem zjazd taki 3 miesięczny do stanu depresyjnego, tak że przyjechałem pod pracę samochodem (która lubię bardzo), i totalnie zero, silny lęk, który tak na dobrą sprawę nigdy nie był w mojej naturze, dziwiłem się że coś takiego mnie spotkało, bo nawet przy odczuwaniu lęku nie byłem lękliwy :) no ale że było to tak silne że w końcu wycięło mi emocje, i miałem tryb "kamień" o którym mówił i pisał Divin, później 3 m-ce budowania świadomości, po drodze zaliczyłem 2 terapeutki, ale w sumie to miałem wrażenie że sam wiem więcej i guzik mi pomagają, aż w końcu trafiłem na bardzo dobrą specjalistkę u której mam do dziś terapię i teraz trochę zajmujemy się przeszłościa i pomimo tego że ja to już dawno mam i właściwie nie miałem już żadnych negatywnych odczuwalnych od kilku lat emocji, to jednak mogło to mieć duży wpływ na powstanie ocd, i teraz następuje pewnego rodzaju konfrontacja, mimo że ja czuje się właściwie już tak jak przed ocd, pojawiają się dalej intruzywne myśli, ale właściwie od 3 dni mam tak że nawet wyskoczą np. na chwilkę ale olewam i to tak że widzę już to światełko w tunelu i wiem że nerwica jest czymś co każdego może spotkać, bo jest to naturalna reakcja naszego organizmu tylko aktywowana w złym momencie i bez realnego zagrożenia, i jak najbardziej można wyjść z tego totalnie :)
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

15 października 2019, o 23:08

karoolpl pisze:
15 października 2019, o 22:00
Jeżeli chodzi o samo działanie nerwicy i to jak zachowuje się mózg, to faktycznie on szuka ukojenia i on nie nadaje wartości myślom, jeżeli czujesz lęk, strach, on stara się Ciebie obronić, uwolnić się od cierpienia, czasem strumień świadomości podsyła nawet myśli o tym żeby strzelić sobie w łeb, i to nie jest tak że My tego chcemy i się z tym godzimy, jest wręcz przeciwnie, ale mózg chce przestać odczuwać cierpienie, jest prymitywny.
Jednak tym wszystko co tak mocno wszystko nakręca są EMOCJE, coś co czyni nas ludźmi, powoduje że czujemy satysfakcje w życiu, szczęście, a czasami przeżywamy piekło czująć czy to objawy somatyczne które choć są odczuwalne realnie, to fizycznie odcinając mózg i emocje, to wszystko jest ok, mamy tak samo sprawny żołądek, serce, jak każda inna osoba bez nerwicy i bez chorób.
Ważne w pokonywaniu nerwicy jest robienie tego świadomie, rozumienie mechanizmów, wiedza czemu czuję się tak a nie inaczej, a najważniejsze to akceptacja i przyzwolenie sobie, bez tego zawsze nadasz wartość myśli, odczuciu, chęci i mimo że nigdy czegoś nie zrobiłabyś, to tu czujesz przez emocje że wręcz chcesz to zrobić i zrobisz, a okazuje się że tylko na odczuciu się kończy. Świadomość również tego że czy to myśl intruzywna czy odczucie z ciała może pojawić się równie w każdej chwili, ale różna może być nasza reakcja, a właściwie to brak reakcji na tych intruzów, olewasz i żyjesz normalnie, zresztą tak jak i przed nerwicą, przed tym okresem "cierpienia"

Ja wychodzę z tego właściwie około roku, bo wszystko pojawiło się w czerwcu zeszłego roku, ale najpierw miałem zjazd taki 3 miesięczny do stanu depresyjnego, tak że przyjechałem pod pracę samochodem (która lubię bardzo), i totalnie zero, silny lęk, który tak na dobrą sprawę nigdy nie był w mojej naturze, dziwiłem się że coś takiego mnie spotkało, bo nawet przy odczuwaniu lęku nie byłem lękliwy :) no ale że było to tak silne że w końcu wycięło mi emocje, i miałem tryb "kamień" o którym mówił i pisał Divin, później 3 m-ce budowania świadomości, po drodze zaliczyłem 2 terapeutki, ale w sumie to miałem wrażenie że sam wiem więcej i guzik mi pomagają, aż w końcu trafiłem na bardzo dobrą specjalistkę u której mam do dziś terapię i teraz trochę zajmujemy się przeszłościa i pomimo tego że ja to już dawno mam i właściwie nie miałem już żadnych negatywnych odczuwalnych od kilku lat emocji, to jednak mogło to mieć duży wpływ na powstanie ocd, i teraz następuje pewnego rodzaju konfrontacja, mimo że ja czuje się właściwie już tak jak przed ocd, pojawiają się dalej intruzywne myśli, ale właściwie od 3 dni mam tak że nawet wyskoczą np. na chwilkę ale olewam i to tak że widzę już to światełko w tunelu i wiem że nerwica jest czymś co każdego może spotkać, bo jest to naturalna reakcja naszego organizmu tylko aktywowana w złym momencie i bez realnego zagrożenia, i jak najbardziej można wyjść z tego totalnie :)
Mój natret czepil się poniekąd mojej przeszłości, wiec moja terapeutka twierdzi zze warto o niej porozmawiać. I jak szanuje ja I jej ufam, to czasami denerwuje mnie to, jak przychodzę na terapię I mówię o swoich watpliwosciach, myślach, a ona zbacza na moje czasy spędzone w domu rodzinnym😁 na razie przyjmuje ta jej taktykę, zobaczymy co będzie dalej.

Ciężka cholernie to przeprawa jest. To całe ROCD. jak w przeciągu kilku dni osoba która była całym życiem zamienia się w intruza u którego wylapujesz wszystko co złe. To czasami jest aż śmieszne.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

17 października 2019, o 00:41

natalia93 pisze:
15 października 2019, o 23:08
Mój natret czepil się poniekąd mojej przeszłości, wiec moja terapeutka twierdzi zze warto o niej porozmawiać. I jak szanuje ja I jej ufam, to czasami denerwuje mnie to, jak przychodzę na terapię I mówię o swoich watpliwosciach, myślach, a ona zbacza na moje czasy spędzone w domu rodzinnym😁 na razie przyjmuje ta jej taktykę, zobaczymy co będzie dalej.

Ciężka cholernie to przeprawa jest. To całe ROCD. jak w przeciągu kilku dni osoba która była całym życiem zamienia się w intruza u którego wylapujesz wszystko co złe. To czasami jest aż śmieszne.
Czasami warto, jeżeli to jakoś podkręca albo leży u przyczyn powstania zaburzenia, ale jeżeli nie ma to totalnie wpływu, emocje z tamtego okresu zostały przepracowane, myślenie o tym nie powoduje dyskomfortu/lęku czegokolwiek negatywnego, to taką przeszłość trzeba olać i czasami nie ma sensu grzebać. W moim przypadku to jest bardziej na takiej zasadzie że spoko, ja tam swoją przeszłość zaakceptowałem, jakoś się z tym nie bije, ale w tamtym okresie zacząłem blokować część emocji, odcinać, spłycać i dlatego teraz poniekąd trzeba do tego wrócić, ale mi wracanie nie sprawia ani bólu, dyskomfortu czy lęku, wręcz właściwie teraz widzę że i warto, bo Sam zostałem ojcem i widzę co takie dziecko powinno otrzymać, i nawet nie chodzi oto że ja akurat tego nie otrzymałem i teraz za wszelką cene będę robił wszystko żeby moje dziecko to miało, bo to z kolei byłoby przegięcie w drugą stronę :)

Jeżeli chodzi o ROCD to właściwie racja że jest ciężko, ale paradoks tego wszystkiego jest taki cierpienie spowodowane jest właśnie tym że ten ktoś drugi jest tak ważny w naszym życiu :)
ODPOWIEDZ