Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne myśli o... natrętnych myślach

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
analitykmyslowy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 14 sierpnia 2019, o 08:52

22 sierpnia 2019, o 08:17

Witam,

czy ktoś z Was spotkał się z tym, że "wyrobił" sobie strach przed natrętnymi myślami, precyzyjnie, że nie przestanie o czymś myśleć?

Moja nerwica w zasadzie od początku najbardziej dokuczała mi natrętnymi myślami, obrazami. Próbowałem je wyrzucić z głowy, na początku dosyć nieudolnie, bo zwyczajnie ich się bałem.

Po czasie nauczyłem się z tym sobie radzić, głównie racjonalizując, czy po prostu myśląc, że to nerwica i tyle. I pomogło. W zasadzie nie mam z tym dzisiaj problemu.

Problem pojawił się inny, w ciągu przewija mi się myśl "nie przestaniesz o tym myśleć" dotyczy ona wszystkiego, łącznie z tym, że chyba teraz to już w ogóle doszło do momentu, że myśl jest "nie przestaniesz myśleć o nieprzestaniu myślenia". Wiem, brzmi dziwnie, sam to uważam za absurdalne. Te myśli są mocno lękowe, od razu czuję uderzenie lęku, więc podejrzewam, że mocno się zakorzeniły.

Pytanie, czy jeśli ktoś to miał, albo ma pomysł jaką strategię przyjąć do "odbicia" od tego. Standardowa racjonalizacja działa miernie, bo myślę "ok, to nerwica, nigdy w zasadzie nie miałem tak, że nie przestałem o czymś myśleć choćby na jakiś czas", ale z racji tego, że temat dotyczy samych myśli to automatycznie z tymi myślami zostaję i to wylękniony... Potem oczywiście na jakiś czas udaje się o tym zapomnieć, no ale właśnie nie czuję raczej wtedy, żebym dokonywał jakiegoś progresu, bo wciąż się tego boję.

Chyba największy problem jest w tym, że myśli w takiej postaci trudno ośmieszyć/zracjonalizować, bo one same nie powinny nawet podczas nerwicy generować lęku. Te pierwsze myśli podczas nerwicy były okropne/straszne, więc przynajmniej czułem, że jest się czego bać jak nad tym pracowałem. Ekspozycją (np. lęk przed zrobieniem komuś krzywdy stojąc przy nożach), czy racjonalizacją (makabryczne obrazy) udało się to załatwić w miarę sprawnie, nie rusza mnie to.

Przyznam szczerze, że nawet ciężko opisuję mi się o co dokładnie chodzi, bo jak to czytam wydaje mi się to śmieszne, ale może ktoś miał coś podobnego :D
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

22 sierpnia 2019, o 08:38

Chyba wiem o co ci chodzi i miałem podobnie. Opisywalem to chyba w moim dzienniku zok w dziale ocd.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

22 sierpnia 2019, o 15:07

analitykmyslowy pisze:
22 sierpnia 2019, o 08:17
Witam,

czy ktoś z Was spotkał się z tym, że "wyrobił" sobie strach przed natrętnymi myślami, precyzyjnie, że nie przestanie o czymś myśleć?

Moja nerwica w zasadzie od początku najbardziej dokuczała mi natrętnymi myślami, obrazami. Próbowałem je wyrzucić z głowy, na początku dosyć nieudolnie, bo zwyczajnie ich się bałem.

Po czasie nauczyłem się z tym sobie radzić, głównie racjonalizując, czy po prostu myśląc, że to nerwica i tyle. I pomogło. W zasadzie nie mam z tym dzisiaj problemu.

Problem pojawił się inny, w ciągu przewija mi się myśl "nie przestaniesz o tym myśleć" dotyczy ona wszystkiego, łącznie z tym, że chyba teraz to już w ogóle doszło do momentu, że myśl jest "nie przestaniesz myśleć o nieprzestaniu myślenia". Wiem, brzmi dziwnie, sam to uważam za absurdalne. Te myśli są mocno lękowe, od razu czuję uderzenie lęku, więc podejrzewam, że mocno się zakorzeniły.

Pytanie, czy jeśli ktoś to miał, albo ma pomysł jaką strategię przyjąć do "odbicia" od tego. Standardowa racjonalizacja działa miernie, bo myślę "ok, to nerwica, nigdy w zasadzie nie miałem tak, że nie przestałem o czymś myśleć choćby na jakiś czas", ale z racji tego, że temat dotyczy samych myśli to automatycznie z tymi myślami zostaję i to wylękniony... Potem oczywiście na jakiś czas udaje się o tym zapomnieć, no ale właśnie nie czuję raczej wtedy, żebym dokonywał jakiegoś progresu, bo wciąż się tego boję.

Chyba największy problem jest w tym, że myśli w takiej postaci trudno ośmieszyć/zracjonalizować, bo one same nie powinny nawet podczas nerwicy generować lęku. Te pierwsze myśli podczas nerwicy były okropne/straszne, więc przynajmniej czułem, że jest się czego bać jak nad tym pracowałem. Ekspozycją (np. lęk przed zrobieniem komuś krzywdy stojąc przy nożach), czy racjonalizacją (makabryczne obrazy) udało się to załatwić w miarę sprawnie, nie rusza mnie to.

Przyznam szczerze, że nawet ciężko opisuję mi się o co dokładnie chodzi, bo jak to czytam wydaje mi się to śmieszne, ale może ktoś miał coś podobnego :D
Pewnie, miałem podobnie, nawet rzuciło się na to że w każdej sekundzie natręctwa będą mnie dręczyć, przy każdej czynności, każdej myśli, czułem lęk przed samym myśleniem i pojawieniem się myśli. Więc ciągle jest to lęk i jest to pewnego rodzaju lęk przed lękiem, boisz się samego pojawienia tych myśli, bo powodują dyskomfort, napięcie etc. Jednak jak najbardziej jest na to metoda i jak najbardziej możesz się tego pozbyć. Właściwie to tutaj racjonalizacja pomaga Ci na chwilę jak piszesz, bo dyskutujesz z tymi myślami, w dalszym ciągu nadając im wartość i bach dalej kręcisz się z natręctwami.
Sposobem który ja zastosowałem i właściwie stosuje na to, jest to co pisał i mówił Divin w filmikach, że myśli to myśi i jeżeli odpowiednio długo popracujemy nad tym, że pozwalamy każdej myśli się pojawiać, bez zaglądania w jej treść i dyskusje z Nią to taka myśl przelatuje jak każda inna, więc przestaje być myślom natrętną a staje się zwykłą myślom, właściwie możesz sobie wyobrazić autostradę z samochodami i dużym ruchem, auta jadą etc. Ty chcąc zajrzeć do każdego auta przepalasz energię, marnujesz czas, wypompowujesz się emocjonalnie etc. a podejście takie że siedzisz sobie obok tej całej autostrady na ławeczce czy kamieniu i nie zwracasz uwagi na to że te auta jadą, tak jest, nie zatrzymasz tego, jest to strumien, tak jak w rzecze, ciągle płynie, nie możesz tego zatrzymać. Dopiero Ty możesz zdecydować czy warto spojrzeć w ten samochodzik czy olać, i początkowo nie jest to łatwe, dlatego że są emocje, a jak wiadomo jak szarpiesz się z emocjami to rodzi się napięcie, więc im też musisz dać przepłynąć, zaakceptuj w pęłni lęk, powiedz Sobie że jeżeli chce, no to okej, może przyjść a to już Ty zdecydujesz czy iść z nim czy go olać, zignorować.
Wszystko rozbija się o myśli, posłuchaj filmików i poczytaj nawet kilkukrotnie materiały o myślach. Kolejna bardzo fajna metoda to mindfullness, to właśnie uczy o tym żeby własnie obserwować, nie szarpać się z niczym, z myślami, emocjami etc. no i jak pisałem czasami emocje są silne tak że mimo naszych starań ciężko jest nad tym zapanować. Dlatego ważne jest ćwiczenie świadomej uwagi, tak żebyś przypomniał sobie albo znów wyrobił automatyzm tego normalnego codziennego olewania myśli które nie są dla nas jakoś turbo potrzebne, i są niewarte naszej uwagi bo raz że powodują dyskomfort, napięcie etc. a pochodzą wyłącznie od zaburzenia. Jak głowa zobaczy ocb i że to fikcja to zobaczysz jak szybko ta wartość jest przez Cb odbierana, tak że później robi się to z automatu :)
Awatar użytkownika
madlen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 14 marca 2016, o 19:27

17 października 2019, o 17:15

I jak ? Dalej masz lęk przed lękiem? Myślę że metodą byłoby po prostu pozwolenie sobie na to :) I nie wkręcanie sobie że to choroba i nie minie, i że nerwica itd... Bo to że myślimy o czymś emocjonalnym to chyba oznaka zdrowia :P A nadaliśmy temu wartość, bo sie nam wydaje że to świadczy o chorobie... A tak nie jest :)
ODPOWIEDZ