Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne myśli , depresja

Tutaj znajdziesz wszystkie forumowe materiały (wpisy, nagrania) dotyczące zaburzeń lękowych, depresyjnych, obaw, wątpliwości i rozmaitych lęków, które pozwolą Ci poszerzyć własną świadomość.
A także treści dotyczące własnego rozwoju i przede wszystkim odburzania!
ODPOWIEDZ
Dawidekeko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 19 czerwca 2014, o 10:18

24 lutego 2021, o 12:45

Witam wszystkich serdecznie i zarazem zwracam się do Was o pomoc , nie potrafię sobie poradzić ze swoim stanem , aktualnie jestem w szpitalu psychiatrycznym pod obserwacja i na lekach , a wiec kilka lat temu miałem już zaburzenia lękowe i depresje ale kiedy to minęło to nie pamietam , pewnie przez to ze wciągnąłem się w wir pracy i żyłem tylko tym , pierwszy raz trafiło mnie w szkole średniej , z obecnej perspektywy czasu zauwazylem ze żyłem cały ten czas czyli około 8 lat na tyle ile mi te zaburzenia pozwalały tylko ich nie zauważałem . Jazda zaczęła się w listopadzie 2020 r , wtedy zaczęło mnie wszystko wkurzać , moja praca , życie , związek ,ogólnie wszystko , przy tym wszystkim było uczucie zwariowania , jakiegoś upośledzenia , natrętne myśli na tle seksualnym , na tle obraźliwym , myśli samobójcze i wiele wiele innych .. Na dzień dzisiejszy jestem na oddziale dziennym w szpitalu psychiatrycznym . Myśli jakie mam w głowie np. Żeby rozstać się z narzeczona , ze nie potrafię stworzyć normalnego związku , ze nie kocham syna , ze skończę jak menel , wszystko mnie irytuje , obraźliwe myśli na mamę i takie tez jakies prześmiewcze . Teraz czuje ze przez te wszystkie lata żyłem w świecie lęku , zazdrości , strachu , fałszywości i nie mam dostępu do tych zdrowych normalnych uczuć miłości , szczęścia , radości ..Robię sobie wyrzuty za to co zrobiłem kiedyś złego , ze coś ukradłem lub kogoś obraziłem , byłem tez uzależniony od masturbacjii , może w tym rozładowywałem napięcie ..nie wiem co dokładnie mam robić , wszystko mnie wkurza , czuje czasami otępienie , odciąłem się od znajomych , jak z kimś rozmawiam to nie potrafię się wbić w ta rozmowę , każda rozmowa z narzeczoną o przyszłości mnie odrzuca , mamy 4 letniego synka i tez mam myśli ze och nie kocham , ze będę płacił alimenty , myśli i wyobrażenia ze kozę nigdy jej nie pokochałem , jak np. Mama przywiezie mi coś do zjedzenia do szpitala i widzę ze się stara to ja tego nie przeżywam i do tego jakies myśli na nią obraźliwe albo w głowie pomyśle ze jakies gowna mi kupiła tanie , masakra jest , po prostu sieczka w głowie , jak wychodzę na dwór to czuje się dziwnie , jak wychodzi słońce to tego nie czuje , jest wtedy jeszcze gorzej , nic mnie nie cieszy i większość czasu jest mi wszystko obojętne , bardzo was proszę o pomoc bo nie chce tak skończyć swojego życia :( czuje się jakbym był jakimś psychopata ..
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

28 lutego 2021, o 15:32

hej, współczuję, że się męczysz z taką apatią. Psychoterapia byłaby dobrym pomysłem. Pozytywne jest to, że udało Ci się zauważyć, że to są faktycznie zaburzenia i że były już wcześniej (jak byłeś bardzo zajęty to normalne że te problemy spadły na dalszy plan).

Może warto to pogłębić czyli spróbować zaakceptować, że masz depresję, nerwicę i zgodzić się na te wszystkie myśli. Zgodzić się na to, że będą się pojawiały póki masz zaburzenia emocjonalne i że to jest normalne w takiej kondycji. Zgodzić się, że duża część tego co czujesz jest przejaskrawiona i że to się zmieni, wróci do normalności jak będziesz z tym pracował/leczył. W końcu zgodzić się nie wymagać od siebie za dużo w takim stanie

Co do samej pracy z myślami, próbowałeś je ośmieszać, śmiać się z nich? Na przykład można je "przedrzeźniać" w głowie śmiesznym głosem. To na początku jest oczywiście sztuczne, ale może pomóc się zdystansować i zrozumieć, że te wszystkie myśli nic nie znaczą. Bo nie znaczą :D To, że pomyślisz, że kogoś nie kochasz nie znaczy że go nie kochasz itd.

Proponuję też spojrzeć na ten aktualny twój czas jako na etap, który jest ci do czegoś potrzebny. Może ten szpital albo zjazd będzie miał sens z perspektywy czasu, może potrzebowałeś tego żeby trochę zwolnić, albo pomyśleć w końcu na poważnie o terapii ? Tutaj gdybam oczywiście, bo cię nie znam, chciałem tylko zachęcić do dalszych poszukiwań i zaufania, że to jest po coś

Trzymaj sie
ODPOWIEDZ