Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Kaja987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42

24 stycznia 2019, o 15:32

Witam raZ was jeszcze ludzie mam okropne nieraz impulsy zeby skrzywdzic mi bardzo bliska osobę a mianowicie mame zeby ja zabic pojawiaja sie sceny z piekla rodem i imoulsy jak.mam sobiebz imoulsami radzic prosze poradzcie mi bo moze to nie choroba nerwicowa tylko.mam schizofremie skoro czuje taki poped blagam pomóżcie idpiszcie slucham nagran ale i tak mnie ciary przechodza na mysl ze moglabym tobzrobic ze mam takie a nie inne chęci najpierw mi siadlo na ojca odpuscilo teraz na mame :(
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

24 stycznia 2019, o 16:44

Kaja987 pisze:
24 stycznia 2019, o 15:32
Witam raZ was jeszcze ludzie mam okropne nieraz impulsy zeby skrzywdzic mi bardzo bliska osobę a mianowicie mame zeby ja zabic pojawiaja sie sceny z piekla rodem i imoulsy jak.mam sobiebz imoulsami radzic prosze poradzcie mi bo moze to nie choroba nerwicowa tylko.mam schizofremie skoro czuje taki poped blagam pomóżcie idpiszcie slucham nagran ale i tak mnie ciary przechodza na mysl ze moglabym tobzrobic ze mam takie a nie inne chęci najpierw mi siadlo na ojca odpuscilo teraz na mame :(
Przede wszystkim uspokuj się. Samo Twoje przerażenie w tym co opisujesz wyklucza jakąkolwiek chorobę psychiczną. Osoba z chorobą psychiczną nie boi się tego co podpowiadają jej myśli, dla niej to normalne co myśli i czuję i na pewno nie szuka pomocy na forach tylko robi co ma robić.
Kaja987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42

25 stycznia 2019, o 18:30

Bylam u psychiatry cos tam zaczela gadac o psychozie a ja do niej ze jak psychoza idkrylam portal zaburzeni.pl i tam pisza ze to nerwica i cos tam ona ze przeciez ja mowie ze czuje jak by nas dwie bylo to ja na to ze nie czuje tak tylko ze sie boje ze to schizofremia albo jakies rizdwojenie jazni i jeszcze raz jej tlumacze co i jak srwierdzila ze to nerwica natręctw ostrych i zapisala mi lek ranofren mala dawka tylko na noc i poleciła turnus leczenia nerwicy natrectw itp jak mnie przestraszyla ze dalej mam kibel w glowie ale walcze jak mowi Divin i Viktor
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 608
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

25 stycznia 2019, o 20:46

Kaja987 pisze:
25 stycznia 2019, o 18:30
Bylam u psychiatry cos tam zaczela gadac o psychozie a ja do niej ze jak psychoza idkrylam portal zaburzeni.pl i tam pisza ze to nerwica i cos tam ona ze przeciez ja mowie ze czuje jak by nas dwie bylo to ja na to ze nie czuje tak tylko ze sie boje ze to schizofremia albo jakies rizdwojenie jazni i jeszcze raz jej tlumacze co i jak srwierdzila ze to nerwica natręctw ostrych i zapisala mi lek ranofren mala dawka tylko na noc i poleciła turnus leczenia nerwicy natrectw itp jak mnie przestraszyla ze dalej mam kibel w glowie ale walcze jak mowi Divin i Viktor
O Boże, jak tak czasem czytam o tych diagnozach psychologów/psychiatrów to ręce opadają:) już po kulku zdaniach nerwica aż razi w oczy
Z tego ca zauważyłam u ludzi tutaj, u siebie zreszta tez, ze laczy się myśli mordercze z lekiem czy czasem nie mamy schizofreni/ psychozy. Ciezko jest nam zrozumieć, ze zdrowy mózg może wyprodukować tak straszne myśli bez naszej zgody. To co opisujesz to jest czysta nerwica. Jak już na pewno wyczytałam na forum natrętne myśli atakują paradoksalnie to na czym nam zależy, w twoim wypadku dotyczą zrobienia krzywdy mamie. Dokładnie wiem co opisujesz, bo sama przez to przeszłam:) jeżeli nie ogarnelas jeszcze materiałów to od tego zacznij. Nie zrażaj się jeżeli od razu nie będzie efektu. Nie napisze tutaj nic odkrywczego, nie ma innego sposobu na wyjście z tego jak akceptacja tych myśli i ich ignorowanie. To jest tak generalnie, ale każdy musi sobie to po swojemu ułożyć w głowie i wybrać jakiś sposób który na niego”zadziała”. Możesz ośmieszać te myśli, wymyślać jakieś śmieszne scenki gdy pojawia się natrety, na sile myśleć o czymś innym, za każdym razem ja tez wmawiałam sobie ze to jest moja mysl, ale nerwicowa. To tak trochę można porównać do stanu pod wpływem alkoholu:) ze po % gadamy głupoty, których normalnie byśmy nie powiedzieli, tak samo w nerwicy, myślimy o tym o czym normalnie byśmy nie pomyśleli:) takie moje porównanie:)
Mam nadzieje ze chociaż troszkę pomogłam ❤️
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Kiwoszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 9 stycznia 2019, o 08:50

26 stycznia 2019, o 08:53

A mi natomiast nerwica skacze raz się boje że zrobię coś sobie raz że córce. Dziś bardziej że sobie bo popadnie w mega depresję . Budzę się ciągle z lekiem , humor mam do bani , strasz IE to męczy.
" Uwolnić swoje ja od tych najgorszych wad"
" Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
" Moje oczy są nadal zielone i pełne ciepła są moje dłonie, w moim sercu wciąż mieszka nadzieja , jeszcze wierzę w drugiego człowieka"
Kaja987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42

26 stycznia 2019, o 14:59

Tove dziekuje
Awatar użytkownika
Martaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38

26 stycznia 2019, o 18:59

Kaja987 pisze:
25 stycznia 2019, o 18:30
Bylam u psychiatry cos tam zaczela gadac o psychozie a ja do niej ze jak psychoza idkrylam portal zaburzeni.pl i tam pisza ze to nerwica i cos tam ona ze przeciez ja mowie ze czuje jak by nas dwie bylo to ja na to ze nie czuje tak tylko ze sie boje ze to schizofremia albo jakies rizdwojenie jazni i jeszcze raz jej tlumacze co i jak srwierdzila ze to nerwica natręctw ostrych i zapisala mi lek ranofren mala dawka tylko na noc i poleciła turnus leczenia nerwicy natrectw itp jak mnie przestraszyla ze dalej mam kibel w glowie ale walcze jak mowi Divin i Viktor
Sugeruj się lepiej Victorem i Divinem i tym forum. Ja miałam spotkanie z Victorem i naprawdę profesjonalizm i widać że wie o czym mówi. Do tego zobacz ile jest postów na forum 180 tysięcy. Czy widzisz gdzieś w nich osobę z takimi objawami i strachem i ma psychozę? Mnie to przekonuje mocno ;)
Kaja987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42

27 stycznia 2019, o 14:24

No wlasnie przez ta wizyte mimo iz pozniej powiedziala ze mam nerwice to i tak wzielam do siebie jej puerwsza diagnoze czyli psychoze od przedwczoraj tym zyje , wlasnie tez mysle żeby skontaktowac sie z chlopakami przez skeypa bo zaraz znowu cos sobie wmowie. Dzieki za odpowiedz tez to mnie duzo buduje
Kaja987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42

30 stycznia 2019, o 11:32

Po wczorajszym poscie Celine boje sie ze zrealizuje moje natrety masakra 😢,
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

30 stycznia 2019, o 22:46

Kiwoszka pisze:
24 stycznia 2019, o 08:33
Hej. Od jakiegoś czasu czytam zaburzeni pl i oglądam video. Może po krotce przedstawię moją historię życiowa bo nie od dziś się z tym zmagam ale dziś dopiero mnie to tak przeraża. Otóż w 2008 roku przeszłam typowa hipochondrie typu rak był to rak laryngologiczny , tysiące badań , lekarzy itp. bo gdzieś jest w gardle lub szyi itp. drugi taki rzut miałam w ciąży stresowałam się a stresujące się byłam w panice że robię krzywdę dziecku jeździłam regularnie na sor bo tylko USG było w stanie mnie uspokoić, byłam upodlona tym wszystkim. Teraz końcem grudnia zaczęła się nerwica sercowa , ciągle mierzenie pulsu , ciągle stres a przez ten stres produkcja hormonów które mogą wywołać raka i takie błędem koło trwało do stycznia. Obecnie przerzuciło się to na to że mogłabym skrzywdzić , zabić siebie lub córkę . Można powiedzieć że to skakało po mnie jeden go dnia bałam się o siebie drugiego o córkę. Obecnie skupia się to na córce . Nie mogę się od tego uwolnić, rano budzę się z lekiem zaczyna bić mi serce , jednak już mam to w dupie gdyż nie ma to takiego znaczenia jak to że mogłabym ja skrzywdzić. Kiedy tylko mąż wychodzi do pracy zaczynam mieć głupie myśli , nawet takie że może ja jej nie kocham wcale , może mi przeszkadza itp i może dlatego chcę to zrobić . Dochodze do takiego momentu że sama już wątpię . Myślałam że jestem chora psychicznie w między czasie albo że mnie opętało ... Przyszedł dzień że było ok nawet te myśli mi wydawały się absurdalne w tym czasie mój mózg zaczął szukać nowego konika znów czepiał się serca i akurat byłam przeziębienio więc może mam raka od stresu bo spadek odporności. Jednak następnego dnia znów wrócila myśl o zabiciu dziecka. Czasem jak jestem z nią samą mam takie uczucie że zaraz stracę kontrolę wpadnę w szał i to zrobię , poprostu uczucie że jestem na granicy zwariowana. Nie mogę funkcjonować ciągle o tym myślę, mam ochotę wywalic wszystkie noże itp a siebie na noc przykuć kajdankami do kaloryfera. A potem znów mam myśl że może ja chcę to zrobić tylko mi się wydaje że nie chce. Mój mózg podsyla mi takie myśli typu po co jej robisz kolacje jak i tak ja zabijesz itp. naprawdę to jest maskara.. proszę o odpowiedź czy to są myśli nerwicowe? Dodam że byłam u psychiatry , który stwierdził tylko depresję i przepisał sortagen. Drugi psychiatra konsultował mnie przez mamę która pracuje w służbie zdrowia i stwierdzi zespół depresyjno-lekowy. Ten pierwszy psychiatra to Tez psychoterapeuta , jednak rozmowa z nim nie umocniła mnie na tyle powiedział że nie jestem dziwna i że ludzie to mają a z drugiej strony powiedział że tylko Bóg może mi dać gwarancje że nic nie zrobię.. nie umocnilo mnie to.. boję się że oszaleje
Do tego dochodzs myśli typu że już widzę to jakbym to zrobiła i inni mówią o mnie , że siedzę w psychiatryku takie jakby poczucie żalu
Miałem wiele podobnych schematów w głowie jak ty. Z kimś rozmawiałem, żartowałem, a w głowie pojawiała się myśl co się cieszysz i tak umrzesz, uciekałem od ludzi na drugą stronę chodnika, bo myślałem, że się na kogoś rzucę, że utracę kontrolę nad sobą, bałem się zostawać z synkiem sam na sam, składałem kabel od komputera i w głowie miałem myśl, że się powieszę na nim, etc.

Obecnie takie głupie myśli pojawiają mi się rzadko gdy mam słabszy dzień zmęczenie czy większy stres w pracy, ale liczę, że niedługo to całkiem ustąpi. Nie mam już sytuacji, że zadręczam się nimi cały dzień, cały tydzień... Jak już max kilka godzin i znikają w czasie relaksu.

Mi poza akceptowaniem ich, ciągłą racjonalizacją i ignorowaniem, pomogło po prostu rozwiązanie konfliktów wewnętrznych i problemów. Pomyśl o tym, co tak naprawdę Ciebie trapi? Czasami przyczyna jest na wierzchu, a zupełnie do nas nie dociera, że to jest właśnie to.

Świetnie zadziałała na mnie także afirmacja, opisywana na forum. Po prostu utwierdzałem się sam codziennie w kilku kwestiach.

Poza tym odstawiłem na jakiś czas kawę, całkowicie rzuciłem herbatę i zamieniłem ją na melisę. Do tego lepsza dieta, magnez i kompleks witamin B na receptę Neurovit.

Wielki przełom miałem gdy na terapii powiedziano mi, bym zaczął sobie notować w zeszycie w prostej tabelce podzielonej na 3 części: UCZUCIE - SYTUACJA - MYŚL. Po dwóch tygodniach już wszystko wiedziałem. Głupie myśli pojawiały mi się w najróżniejszych sytuacjach, ale praktycznie zawsze wtedy miałem uczucie stresu, lęku, czymś się przejmowałem. Mózg zamiast zająć się prawdziwą przyczyną stresu, wrzucał mi głupie straszne wkręty, którą się przerażałem i jeszcze bardziej nakręcałem.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

30 stycznia 2019, o 23:08

Kaja987 pisze:
30 stycznia 2019, o 11:32
Po wczorajszym poscie Celine boje sie ze zrealizuje moje natrety masakra 😢,
Celine nie miała natrętów na te tematy ;)

Kiwoszka pisze:
24 stycznia 2019, o 08:33
Hej. Od jakiegoś czasu czytam zaburzeni pl i oglądam video. Może po krotce przedstawię moją historię życiowa bo nie od dziś się z tym zmagam ale dziś dopiero mnie to tak przeraża. Otóż w 2008 roku przeszłam typowa hipochondrie typu rak był to rak laryngologiczny , tysiące badań , lekarzy itp. bo gdzieś jest w gardle lub szyi itp. drugi taki rzut miałam w ciąży stresowałam się a stresujące się byłam w panice że robię krzywdę dziecku jeździłam regularnie na sor bo tylko USG było w stanie mnie uspokoić, byłam upodlona tym wszystkim. Teraz końcem grudnia zaczęła się nerwica sercowa , ciągle mierzenie pulsu , ciągle stres a przez ten stres produkcja hormonów które mogą wywołać raka i takie błędem koło trwało do stycznia. Obecnie przerzuciło się to na to że mogłabym skrzywdzić , zabić siebie lub córkę . Można powiedzieć że to skakało po mnie jeden go dnia bałam się o siebie drugiego o córkę. Obecnie skupia się to na córce . Nie mogę się od tego uwolnić, rano budzę się z lekiem zaczyna bić mi serce , jednak już mam to w dupie gdyż nie ma to takiego znaczenia jak to że mogłabym ja skrzywdzić. Kiedy tylko mąż wychodzi do pracy zaczynam mieć głupie myśli , nawet takie że może ja jej nie kocham wcale , może mi przeszkadza itp i może dlatego chcę to zrobić . Dochodze do takiego momentu że sama już wątpię . Myślałam że jestem chora psychicznie w między czasie albo że mnie opętało ... Przyszedł dzień że było ok nawet te myśli mi wydawały się absurdalne w tym czasie mój mózg zaczął szukać nowego konika znów czepiał się serca i akurat byłam przeziębienio więc może mam raka od stresu bo spadek odporności. Jednak następnego dnia znów wrócila myśl o zabiciu dziecka. Czasem jak jestem z nią samą mam takie uczucie że zaraz stracę kontrolę wpadnę w szał i to zrobię , poprostu uczucie że jestem na granicy zwariowana. Nie mogę funkcjonować ciągle o tym myślę, mam ochotę wywalic wszystkie noże itp a siebie na noc przykuć kajdankami do kaloryfera. A potem znów mam myśl że może ja chcę to zrobić tylko mi się wydaje że nie chce. Mój mózg podsyla mi takie myśli typu po co jej robisz kolacje jak i tak ja zabijesz itp. naprawdę to jest maskara.. proszę o odpowiedź czy to są myśli nerwicowe? Dodam że byłam u psychiatry , który stwierdził tylko depresję i przepisał sortagen. Drugi psychiatra konsultował mnie przez mamę która pracuje w służbie zdrowia i stwierdzi zespół depresyjno-lekowy. Ten pierwszy psychiatra to Tez psychoterapeuta , jednak rozmowa z nim nie umocniła mnie na tyle powiedział że nie jestem dziwna i że ludzie to mają a z drugiej strony powiedział że tylko Bóg może mi dać gwarancje że nic nie zrobię.. nie umocnilo mnie to.. boję się że oszaleje
Do tego dochodzs myśli typu że już widzę to jakbym to zrobiła i inni mówią o mnie , że siedzę w psychiatryku takie jakby poczucie żalu
Typowe natręty. Masz na forum post takiego damiana, który miał tak samo. Gadałem z nim jak jeszcze był zaburzony jak miałem stare konto.
Poszukam nawet linka ddamianek-egna-nerwic-t7097.html zagadaj do niego jak chcesz. To co opisujesz to typowe myśli natrętne.
Kiwoszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 9 stycznia 2019, o 08:50

1 lutego 2019, o 15:51

Nerwowy pisze:
30 stycznia 2019, o 22:46
Kiwoszka pisze:
24 stycznia 2019, o 08:33
Hej. Od jakiegoś czasu czytam zaburzeni pl i oglądam video. Może po krotce przedstawię moją historię życiowa bo nie od dziś się z tym zmagam ale dziś dopiero mnie to tak przeraża. Otóż w 2008 roku przeszłam typowa hipochondrie typu rak był to rak laryngologiczny , tysiące badań , lekarzy itp. bo gdzieś jest w gardle lub szyi itp. drugi taki rzut miałam w ciąży stresowałam się a stresujące się byłam w panice że robię krzywdę dziecku jeździłam regularnie na sor bo tylko USG było w stanie mnie uspokoić, byłam upodlona tym wszystkim. Teraz końcem grudnia zaczęła się nerwica sercowa , ciągle mierzenie pulsu , ciągle stres a przez ten stres produkcja hormonów które mogą wywołać raka i takie błędem koło trwało do stycznia. Obecnie przerzuciło się to na to że mogłabym skrzywdzić , zabić siebie lub córkę . Można powiedzieć że to skakało po mnie jeden go dnia bałam się o siebie drugiego o córkę. Obecnie skupia się to na córce . Nie mogę się od tego uwolnić, rano budzę się z lekiem zaczyna bić mi serce , jednak już mam to w dupie gdyż nie ma to takiego znaczenia jak to że mogłabym ja skrzywdzić. Kiedy tylko mąż wychodzi do pracy zaczynam mieć głupie myśli , nawet takie że może ja jej nie kocham wcale , może mi przeszkadza itp i może dlatego chcę to zrobić . Dochodze do takiego momentu że sama już wątpię . Myślałam że jestem chora psychicznie w między czasie albo że mnie opętało ... Przyszedł dzień że było ok nawet te myśli mi wydawały się absurdalne w tym czasie mój mózg zaczął szukać nowego konika znów czepiał się serca i akurat byłam przeziębienio więc może mam raka od stresu bo spadek odporności. Jednak następnego dnia znów wrócila myśl o zabiciu dziecka. Czasem jak jestem z nią samą mam takie uczucie że zaraz stracę kontrolę wpadnę w szał i to zrobię , poprostu uczucie że jestem na granicy zwariowana. Nie mogę funkcjonować ciągle o tym myślę, mam ochotę wywalic wszystkie noże itp a siebie na noc przykuć kajdankami do kaloryfera. A potem znów mam myśl że może ja chcę to zrobić tylko mi się wydaje że nie chce. Mój mózg podsyla mi takie myśli typu po co jej robisz kolacje jak i tak ja zabijesz itp. naprawdę to jest maskara.. proszę o odpowiedź czy to są myśli nerwicowe? Dodam że byłam u psychiatry , który stwierdził tylko depresję i przepisał sortagen. Drugi psychiatra konsultował mnie przez mamę która pracuje w służbie zdrowia i stwierdzi zespół depresyjno-lekowy. Ten pierwszy psychiatra to Tez psychoterapeuta , jednak rozmowa z nim nie umocniła mnie na tyle powiedział że nie jestem dziwna i że ludzie to mają a z drugiej strony powiedział że tylko Bóg może mi dać gwarancje że nic nie zrobię.. nie umocnilo mnie to.. boję się że oszaleje
Do tego dochodzs myśli typu że już widzę to jakbym to zrobiła i inni mówią o mnie , że siedzę w psychiatryku takie jakby poczucie żalu
Miałem wiele podobnych schematów w głowie jak ty. Z kimś rozmawiałem, żartowałem, a w głowie pojawiała się myśl co się cieszysz i tak umrzesz, uciekałem od ludzi na drugą stronę chodnika, bo myślałem, że się na kogoś rzucę, że utracę kontrolę nad sobą, bałem się zostawać z synkiem sam na sam, składałem kabel od komputera i w głowie miałem myśl, że się powieszę na nim, etc.

Obecnie takie głupie myśli pojawiają mi się rzadko gdy mam słabszy dzień zmęczenie czy większy stres w pracy, ale liczę, że niedługo to całkiem ustąpi. Nie mam już sytuacji, że zadręczam się nimi cały dzień, cały tydzień... Jak już max kilka godzin i znikają w czasie relaksu.

Mi poza akceptowaniem ich, ciągłą racjonalizacją i ignorowaniem, pomogło po prostu rozwiązanie konfliktów wewnętrznych i problemów. Pomyśl o tym, co tak naprawdę Ciebie trapi? Czasami przyczyna jest na wierzchu, a zupełnie do nas nie dociera, że to jest właśnie to.

Świetnie zadziałała na mnie także afirmacja, opisywana na forum. Po prostu utwierdzałem się sam codziennie w kilku kwestiach.

Poza tym odstawiłem na jakiś czas kawę, całkowicie rzuciłem herbatę i zamieniłem ją na melisę. Do tego lepsza dieta, magnez i kompleks witamin B na receptę Neurovit.

Wielki przełom miałem gdy na terapii powiedziano mi, bym zaczął sobie notować w zeszycie w prostej tabelce podzielonej na 3 części: UCZUCIE - SYTUACJA - MYŚL. Po dwóch tygodniach już wszystko wiedziałem. Głupie myśli pojawiały mi się w najróżniejszych sytuacjach, ale praktycznie zawsze wtedy miałem uczucie stresu, lęku, czymś się przejmowałem. Mózg zamiast zająć się prawdziwą przyczyną stresu, wrzucał mi głupie straszne wkręty, którą się przerażałem i jeszcze bardziej nakręcałem.
Staram się to racjonalizować ale na chwilę obecną ciężko mi idzie. Najgorzej jest rano bo wstaje już z lekiem i tak do południa czuje się totalnie depresyjnie i te myśli mnie męczą. Druga połowa dnia jest lepsza, a więc doczytałam że takie coś występuje w depresji i mam myśli że w nią popadam a to wiadomo jak się musi skończyć. Drugie moje wrażenie że mam jakąś psychozę albo inne dziadostwo a nie nerwicę lękowa i że stracę kontrolę albo skoczę w psychiatryku. Weszłam nawet na stronę internetową szpitala psychiatrycznego w mojej okolicy 🙄 nie wiem po co. Boje się że mi się coś w mózgu rozreguluje i naprawdę coś mi odwali. Od poniedziałku zaczynam pracę po 6 letniej przerwie się zmobilizowałam żeby nie mieć tyle czasu wolnego. Mam nadzieję że tobmi pomoże.
" Uwolnić swoje ja od tych najgorszych wad"
" Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
" Moje oczy są nadal zielone i pełne ciepła są moje dłonie, w moim sercu wciąż mieszka nadzieja , jeszcze wierzę w drugiego człowieka"
Awatar użytkownika
Mun
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 12 czerwca 2018, o 17:52

1 lutego 2019, o 16:48

to jest wręcz klasyka w nerwicy natręctw. Takie myśli to standard. Wątpilowści to samo. Nic nikomu nie zrobisz, kochasz swoją córkę, a to są tylko myśli lękowe, które nie mają wplywu na nasze zachowanie. Miałam podobne mysli i najleppszym sposobem, jak do tej pory okazała się ekspozycja na te mysli...czyli specjalnie myśleć o tym, aż lęk sam zacznie opadać. To jedna z technik terapii poznawczo-behawioralnej. Ja dzięki temu pozbylam się wielu natręctw. Trzyma się dzielnie. To mini, tylko uwierz, ze to nerwica, nie poddawaj się analizom, a watpliwości traktuj jak śmieci.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

1 lutego 2019, o 17:06

Kiwoszka pisze:
1 lutego 2019, o 15:51
Nerwowy pisze:
30 stycznia 2019, o 22:46
Kiwoszka pisze:
24 stycznia 2019, o 08:33
Hej. Od jakiegoś czasu czytam zaburzeni pl i oglądam video. Może po krotce przedstawię moją historię życiowa bo nie od dziś się z tym zmagam ale dziś dopiero mnie to tak przeraża. Otóż w 2008 roku przeszłam typowa hipochondrie typu rak był to rak laryngologiczny , tysiące badań , lekarzy itp. bo gdzieś jest w gardle lub szyi itp. drugi taki rzut miałam w ciąży stresowałam się a stresujące się byłam w panice że robię krzywdę dziecku jeździłam regularnie na sor bo tylko USG było w stanie mnie uspokoić, byłam upodlona tym wszystkim. Teraz końcem grudnia zaczęła się nerwica sercowa , ciągle mierzenie pulsu , ciągle stres a przez ten stres produkcja hormonów które mogą wywołać raka i takie błędem koło trwało do stycznia. Obecnie przerzuciło się to na to że mogłabym skrzywdzić , zabić siebie lub córkę . Można powiedzieć że to skakało po mnie jeden go dnia bałam się o siebie drugiego o córkę. Obecnie skupia się to na córce . Nie mogę się od tego uwolnić, rano budzę się z lekiem zaczyna bić mi serce , jednak już mam to w dupie gdyż nie ma to takiego znaczenia jak to że mogłabym ja skrzywdzić. Kiedy tylko mąż wychodzi do pracy zaczynam mieć głupie myśli , nawet takie że może ja jej nie kocham wcale , może mi przeszkadza itp i może dlatego chcę to zrobić . Dochodze do takiego momentu że sama już wątpię . Myślałam że jestem chora psychicznie w między czasie albo że mnie opętało ... Przyszedł dzień że było ok nawet te myśli mi wydawały się absurdalne w tym czasie mój mózg zaczął szukać nowego konika znów czepiał się serca i akurat byłam przeziębienio więc może mam raka od stresu bo spadek odporności. Jednak następnego dnia znów wrócila myśl o zabiciu dziecka. Czasem jak jestem z nią samą mam takie uczucie że zaraz stracę kontrolę wpadnę w szał i to zrobię , poprostu uczucie że jestem na granicy zwariowana. Nie mogę funkcjonować ciągle o tym myślę, mam ochotę wywalic wszystkie noże itp a siebie na noc przykuć kajdankami do kaloryfera. A potem znów mam myśl że może ja chcę to zrobić tylko mi się wydaje że nie chce. Mój mózg podsyla mi takie myśli typu po co jej robisz kolacje jak i tak ja zabijesz itp. naprawdę to jest maskara.. proszę o odpowiedź czy to są myśli nerwicowe? Dodam że byłam u psychiatry , który stwierdził tylko depresję i przepisał sortagen. Drugi psychiatra konsultował mnie przez mamę która pracuje w służbie zdrowia i stwierdzi zespół depresyjno-lekowy. Ten pierwszy psychiatra to Tez psychoterapeuta , jednak rozmowa z nim nie umocniła mnie na tyle powiedział że nie jestem dziwna i że ludzie to mają a z drugiej strony powiedział że tylko Bóg może mi dać gwarancje że nic nie zrobię.. nie umocnilo mnie to.. boję się że oszaleje
Do tego dochodzs myśli typu że już widzę to jakbym to zrobiła i inni mówią o mnie , że siedzę w psychiatryku takie jakby poczucie żalu
Miałem wiele podobnych schematów w głowie jak ty. Z kimś rozmawiałem, żartowałem, a w głowie pojawiała się myśl co się cieszysz i tak umrzesz, uciekałem od ludzi na drugą stronę chodnika, bo myślałem, że się na kogoś rzucę, że utracę kontrolę nad sobą, bałem się zostawać z synkiem sam na sam, składałem kabel od komputera i w głowie miałem myśl, że się powieszę na nim, etc.

Obecnie takie głupie myśli pojawiają mi się rzadko gdy mam słabszy dzień zmęczenie czy większy stres w pracy, ale liczę, że niedługo to całkiem ustąpi. Nie mam już sytuacji, że zadręczam się nimi cały dzień, cały tydzień... Jak już max kilka godzin i znikają w czasie relaksu.

Mi poza akceptowaniem ich, ciągłą racjonalizacją i ignorowaniem, pomogło po prostu rozwiązanie konfliktów wewnętrznych i problemów. Pomyśl o tym, co tak naprawdę Ciebie trapi? Czasami przyczyna jest na wierzchu, a zupełnie do nas nie dociera, że to jest właśnie to.

Świetnie zadziałała na mnie także afirmacja, opisywana na forum. Po prostu utwierdzałem się sam codziennie w kilku kwestiach.

Poza tym odstawiłem na jakiś czas kawę, całkowicie rzuciłem herbatę i zamieniłem ją na melisę. Do tego lepsza dieta, magnez i kompleks witamin B na receptę Neurovit.

Wielki przełom miałem gdy na terapii powiedziano mi, bym zaczął sobie notować w zeszycie w prostej tabelce podzielonej na 3 części: UCZUCIE - SYTUACJA - MYŚL. Po dwóch tygodniach już wszystko wiedziałem. Głupie myśli pojawiały mi się w najróżniejszych sytuacjach, ale praktycznie zawsze wtedy miałem uczucie stresu, lęku, czymś się przejmowałem. Mózg zamiast zająć się prawdziwą przyczyną stresu, wrzucał mi głupie straszne wkręty, którą się przerażałem i jeszcze bardziej nakręcałem.
Staram się to racjonalizować ale na chwilę obecną ciężko mi idzie. Najgorzej jest rano bo wstaje już z lekiem i tak do południa czuje się totalnie depresyjnie i te myśli mnie męczą. Druga połowa dnia jest lepsza, a więc doczytałam że takie coś występuje w depresji i mam myśli że w nią popadam a to wiadomo jak się musi skończyć. Drugie moje wrażenie że mam jakąś psychozę albo inne dziadostwo a nie nerwicę lękowa i że stracę kontrolę albo skoczę w psychiatryku. Weszłam nawet na stronę internetową szpitala psychiatrycznego w mojej okolicy 🙄 nie wiem po co. Boje się że mi się coś w mózgu rozreguluje i naprawdę coś mi odwali. Od poniedziałku zaczynam pracę po 6 letniej przerwie się zmobilizowałam żeby nie mieć tyle czasu wolnego. Mam nadzieję że tobmi pomoże.
Ja kiedyś chciałem się zapisać na grupę taka wsparcia dla schizofrenikow i jak tam zadzwoniłem to Pani się pyta a kogo chce Pan wpisać ?a ja mówię że ja chciałem a ona na to:z całym szacunkiem ale Pan jest zdrowy Pan na tą grupę się nie nadaje :D
Kiwoszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 9 stycznia 2019, o 08:50

1 lutego 2019, o 19:17

Mun pisze:
1 lutego 2019, o 16:48
to jest wręcz klasyka w nerwicy natręctw. Takie myśli to standard. Wątpilowści to samo. Nic nikomu nie zrobisz, kochasz swoją córkę, a to są tylko myśli lękowe, które nie mają wplywu na nasze zachowanie. Miałam podobne mysli i najleppszym sposobem, jak do tej pory okazała się ekspozycja na te mysli...czyli specjalnie myśleć o tym, aż lęk sam zacznie opadać. To jedna z technik terapii poznawczo-behawioralnej. Ja dzięki temu pozbylam się wielu natręctw. Trzyma się dzielnie. To mini, tylko uwierz, ze to nerwica, nie poddawaj się analizom, a watpliwości traktuj jak śmieci.
Dzięki za odpowiedź. Te myśli męczą w tej chwili tak i mieszają się z poczuciem beznadziei i dlatego ciągle myślę że to mnie doprowadzi do czegoś złego że zrobie to czego się boje bo teraz czuję się już taka nie wiem zmeczona tym bo jakoby mam świadomość że tego nie zrobię ale te wątpliwości budzi u mnie to depresyjne poczucie że depresja mnie wpędzi w coś , poza tym zawsze rano czuje lęk czy to wszystko to nadal nerwicowe?
" Uwolnić swoje ja od tych najgorszych wad"
" Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
" Moje oczy są nadal zielone i pełne ciepła są moje dłonie, w moim sercu wciąż mieszka nadzieja , jeszcze wierzę w drugiego człowieka"
ODPOWIEDZ