Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

22 stycznia 2019, o 15:30

Kaja987 pisze:
22 stycznia 2019, o 14:13
Kurde tyle wiem o tej nerwicy dalej nie moge tego przyswoic :/ mam nie ogarniety mozg
Możesz, uwierz, teraz jak trwasz mocno w nerwicy i uwagą kieruje się non stop do wewnątrz to tak jaest, cięzko ze skupieniem, ciężko z dotarciem słów do nas samych wewnętrznie. Upór, wprowadzanie tego wszystkieg w życie, czyli działanie logiką i będzie lepiej. Musisz wykonać te początkowe kroki, czyli przede wszystkim zaakceptowanie nerwicy i pozowlenie na objawy, dopiero wtedy jesteś w stanie to ingorować, to samo z myślami, musisz pozwolić im być, możesz z ich treścią się nie zgadzać owszem, ale musisz pozowlić im być i je olewać, no bo przecież to nie Ty, a myśli nie są Tobą ani Ty myślami :)
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

22 stycznia 2019, o 15:40

Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 15:22
Tak bardzo chciałabym mieć drugie dziecko, ale przez te myśli czasem się zniechęcam żeby znowu tego nie przeżywać co teraz... zamiast cieszyć się takim pięknym okresem w życiu to jakieś śmieci zaprzątają mi głowę :(
Olin Twoja historia to jakbym czytała o sobie. Dosłownie, łącznie z tym ze zaczęło się u mnie jak bylam dzieckiem, wtedy tez "czarowalam" zeby mamie nie stala sie krzywda i mialam natrętne mysli ze cos jej zrobie.. Moja historia z nerwica ogólnie jest b.dluga..w skrócie mam tak jak Ty. Moj synek niedługo kończy dwa lata. Ataki paniki mnie złapały jak syn skonczyl pol roku. To był koszmar ciągły lęk,natrętne mysli ze cos mu zrobię, wyrzuce z okna (latem jak maly lezal w łóżku balam sie okna szeroko otworzyć w obawi ze go wyrzuce) ni jazdy totalne. Teraz raz jest lepiej, raz gorzej. Jeśli chodzi o leki zdecydowałam sie na sympramol to lek przeciw lękowy ale nie psychotrop mnie pomaga. Polecam Ci tez ziołowy Validol. Poczytaj tez o witaminie B8 leczą nią m.in nerwice natręctw a jej niedobór może powodować nerwice, depresje, lęki. Ja kupilam preparat AntiDepress i zaczelam brać z nadzieją ze pomoże. Bralam tez suplement Revitasens i on tez pomagał musze do niego wrócić. Generalnie uwazam ze po ciazy zwłaszcza jak się karmi są duże niedobry witamin i to moze bardzo negatywnie wpłynąć na nasz mózg. Do tego zmęczenie i brak snu to potęguje. A wiadomo ze dziecko zmienia nasz swiat bezpowrotnie i to tez wszystko ma wplyw na nasz stan. Pozdrawiam Cie serdecznie i pisz w każdej chwili. Trzeba trzymać sie razem.
Ps. Hormony tez robią swoje i mają ogormny wpływ na psychikę.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Olin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 21 stycznia 2019, o 16:39

22 stycznia 2019, o 15:53

zrezygnowana pisze:
22 stycznia 2019, o 15:26
Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 15:22
Tak bardzo chciałabym mieć drugie dziecko, ale przez te myśli czasem się zniechęcam żeby znowu tego nie przeżywać co teraz... zamiast cieszyć się takim pięknym okresem w życiu to jakieś śmieci zaprzątają mi głowę :(
Ja też tak myślałam przy pierwszym dziecku, że nigdy więcej drugiego bo nie chce przechodzić tej katorgi poraz kolejny, a dzisiaj zjadła bym moja prawie 4 latke tak ja mocno kocham, z dnia na dzień coraz bardziej. Dlatego niech Twoja miłość do dziecka utwierdzi Cię w przekonaniu, że jesteś dobrą matka i przenigdy nie byłabyś w stanie zrobić krzywdę swojemu dziecku NIGDY!!!

Tak, wiem że nie byłabym w stanie nic jej zrobić, ale te myśli tak męczą.. jeszcze pewnie jakbym zaszla w ciążę to i ciążowe natręctwa by mnie nachodziły 😞
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

22 stycznia 2019, o 16:10

Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 15:53
zrezygnowana pisze:
22 stycznia 2019, o 15:26
Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 15:22
Tak bardzo chciałabym mieć drugie dziecko, ale przez te myśli czasem się zniechęcam żeby znowu tego nie przeżywać co teraz... zamiast cieszyć się takim pięknym okresem w życiu to jakieś śmieci zaprzątają mi głowę :(
Ja też tak myślałam przy pierwszym dziecku, że nigdy więcej drugiego bo nie chce przechodzić tej katorgi poraz kolejny, a dzisiaj zjadła bym moja prawie 4 latke tak ja mocno kocham, z dnia na dzień coraz bardziej. Dlatego niech Twoja miłość do dziecka utwierdzi Cię w przekonaniu, że jesteś dobrą matka i przenigdy nie byłabyś w stanie zrobić krzywdę swojemu dziecku NIGDY!!!

Tak, wiem że nie byłabym w stanie nic jej zrobić, ale te myśli tak męczą.. jeszcze pewnie jakbym zaszla w ciążę to i ciążowe natręctwa by mnie nachodziły 😞
No i to jest ta tak zwana kontrola, wiesz że myśli są etc. i starasz się to kontrolować, nie chcesz tych myśli, nadajesz im wartość i dlatego one tak męczą. Poczytaj Sobie o myślach i impulsach, o kontroli, ogólnie o procesach. Najtrudniejsze jest własnie zaakceptowanie tego, bo jak zaakceptujesz, to ignorowanie przyjdzie samoistnie :) Tak samo jak to działanie logiką etc. własnie chodzi o to świadome działanie, wtedy lęk nie ma podstaw i znika. Poczytaj materiały, wąptliwości, jak czegoś nie rozumiesz tak samo, pisz tu na forum, ktoś zawsze odpiszę :)
Olin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 21 stycznia 2019, o 16:39

22 stycznia 2019, o 16:14

znerwicowana_ja pisze:
22 stycznia 2019, o 15:40
Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 15:22
Tak bardzo chciałabym mieć drugie dziecko, ale przez te myśli czasem się zniechęcam żeby znowu tego nie przeżywać co teraz... zamiast cieszyć się takim pięknym okresem w życiu to jakieś śmieci zaprzątają mi głowę :(
Olin Twoja historia to jakbym czytała o sobie. Dosłownie, łącznie z tym ze zaczęło się u mnie jak bylam dzieckiem, wtedy tez "czarowalam" zeby mamie nie stala sie krzywda i mialam natrętne mysli ze cos jej zrobie.. Moja historia z nerwica ogólnie jest b.dluga..w skrócie mam tak jak Ty. Moj synek niedługo kończy dwa lata. Ataki paniki mnie złapały jak syn skonczyl pol roku. To był koszmar ciągły lęk,natrętne mysli ze cos mu zrobię, wyrzuce z okna (latem jak maly lezal w łóżku balam sie okna szeroko otworzyć w obawi ze go wyrzuce) ni jazdy totalne. Teraz raz jest lepiej, raz gorzej. Jeśli chodzi o leki zdecydowałam sie na sympramol to lek przeciw lękowy ale nie psychotrop mnie pomaga. Polecam Ci tez ziołowy Validol. Poczytaj tez o witaminie B8 leczą nią m.in nerwice natręctw a jej niedobór może powodować nerwice, depresje, lęki. Ja kupilam preparat AntiDepress i zaczelam brać z nadzieją ze pomoże. Bralam tez suplement Revitasens i on tez pomagał musze do niego wrócić. Generalnie uwazam ze po ciazy zwłaszcza jak się karmi są duże niedobry witamin i to moze bardzo negatywnie wpłynąć na nasz mózg. Do tego zmęczenie i brak snu to potęguje. A wiadomo ze dziecko zmienia nasz swiat bezpowrotnie i to tez wszystko ma wplyw na nasz stan. Pozdrawiam Cie serdecznie i pisz w każdej chwili. Trzeba trzymać sie razem.
Ps. Hormony tez robią swoje i mają ogormny wpływ na psychikę.
Ja właśnie nie chciałbym żadnych leków, po 1 karmię piersią, niby są bezpieczne leki ale jednak chciałbym odburzyc się bez nich.. gdybym wcześniej nie miała takich jazd to pewnie bym pomyślała że to właśnie hormony, stres, niewyspanie, ale że to mnie męczy już dłużej to wątpię żeby to się do tego przyczyniło:(
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

22 stycznia 2019, o 16:23

Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 16:14
znerwicowana_ja pisze:
22 stycznia 2019, o 15:40
Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 15:22
Tak bardzo chciałabym mieć drugie dziecko, ale przez te myśli czasem się zniechęcam żeby znowu tego nie przeżywać co teraz... zamiast cieszyć się takim pięknym okresem w życiu to jakieś śmieci zaprzątają mi głowę :(

Olin Twoja historia to jakbym czytała o sobie. Dosłownie, łącznie z tym ze zaczęło się u mnie jak bylam dzieckiem, wtedy tez "czarowalam" zeby mamie nie stala sie krzywda i mialam natrętne mysli ze cos jej zrobie.. Moja historia z nerwica ogólnie jest b.dluga..w skrócie mam tak jak Ty. Moj synek niedługo kończy dwa lata. Ataki paniki mnie złapały jak syn skonczyl pol roku. To był koszmar ciągły lęk,natrętne mysli ze cos mu zrobię, wyrzuce z okna (latem jak maly lezal w łóżku balam sie okna szeroko otworzyć w obawi ze go wyrzuce) ni jazdy totalne. Teraz raz jest lepiej, raz gorzej. Jeśli chodzi o leki zdecydowałam sie na sympramol to lek przeciw lękowy ale nie psychotrop mnie pomaga. Polecam Ci tez ziołowy Validol. Poczytaj tez o witaminie B8 leczą nią m.in nerwice natręctw a jej niedobór może powodować nerwice, depresje, lęki. Ja kupilam preparat AntiDepress i zaczelam brać z nadzieją ze pomoże. Bralam tez suplement Revitasens i on tez pomagał musze do niego wrócić. Generalnie uwazam ze po ciazy zwłaszcza jak się karmi są duże niedobry witamin i to moze bardzo negatywnie wpłynąć na nasz mózg. Do tego zmęczenie i brak snu to potęguje. A wiadomo ze dziecko zmienia nasz swiat bezpowrotnie i to tez wszystko ma wplyw na nasz stan. Pozdrawiam Cie serdecznie i pisz w każdej chwili. Trzeba trzymać sie razem.
Ps. Hormony tez robią swoje i mają ogormny wpływ na psychikę.
Ja właśnie nie chciałbym żadnych leków, po 1 karmię piersią, niby są bezpieczne leki ale jednak chciałbym odburzyc się bez nich.. gdybym wcześniej nie miała takich jazd to pewnie bym pomyślała że to właśnie hormony, stres, niewyspanie, ale że to mnie męczy już dłużej to wątpię żeby to się do tego przyczyniło:(
To moze chociaż te wit b8 sprawdź to pewnie mozna karmiąc. Ja mialam taki silny pierwszy epizod nerwicy w wieku 17 lat wtedy to była nieszczęśliwa miłość plus ciągłe kłótnie z ojcem. Długo trwalo zanim z tego wyszlam po tym czułam sie mega silna czułam ze jak wyszlam z czegoś takiego to nic mnie nie złamie,ale jak pojawiły sie te ataki po tylu latach to totalna zalamka. I tak jak piszą na forum akceptacja tego stanu to podstawa jak z tym walczylam i siedzialam czytalam i nerwicy to bglo jeszcze gorzej. Odpuscialam zajelam sie innymi sprawami to poczulam się super. Oststnio mam gorsze dni bo moj facet 2 miesiące był bez pracy, wiec siedział w domu często kłótnie a on jeszcze lubi sobie wypić wiec moje pogorszenie pewnie stąd sie wzięło. Takze wszystko sie nakłada.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Buba1991
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 10 grudnia 2018, o 07:28

23 stycznia 2019, o 07:28

Choruje na ocd kilka lat, ale dopiero od niedawna robię cos więcej niż tylko chodzenie na terapię. Dzięki forum i nagraniom adminów, które zresztą teraz nadrabiam, wiem, że moje działanie i upór w walce z natretnymi myślami jest najważniejszy. Wdrażam krok po kroku działania o których jest mowa w nagraniach od kilku tygodni. Wiem że na efekty trzeba czasem czekać długo, ale wierzę, że warto, bo co mam do stracenia? :)
Mam natretne myśli nt tego że na ulicy zrobię komuś krzywde, zabije kogoś, że stracę nad sobą kontrolę na chwilę i kogoś skrzywdze, a potem się ockne i będe miała kłopoty. Ten rodzaj myśli jest frustrujący i bardzo dołujacy, bo człowiek się zastanawia, czy aby na pewno nie jest zły. Dopiero teraz powoli rozumiem, że takich osób ja ją z takim samym problemem jest bardzo dużo i tam samo się męczy. Nie zdawałam sobie z tego sprawy. I też powoli zagnieżdża się we mnie fakt (sami zresztą to wiecie, że to proces :P) że to jest nerwica. Ja nie zwariowałam, mam stwierdzono nerwice i koniec kropka. Nie warto wymyślać innych scenariuszy i wkrecac się w a co jeśli.
Przede mną długa droga, ale wierzę, że za jakiś czas będę w stanie chodzić po ulicy wśród innych ludzi i mijac ich bez lęku, a niechciane natretne myśli wrzucać do kosza. Pozdrawiam Was cieplutko.
Olin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 21 stycznia 2019, o 16:39

23 stycznia 2019, o 12:20

znerwicowana_ja pisze:
22 stycznia 2019, o 16:23
Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 16:14
znerwicowana_ja pisze:
22 stycznia 2019, o 15:40


Olin Twoja historia to jakbym czytała o sobie. Dosłownie, łącznie z tym ze zaczęło się u mnie jak bylam dzieckiem, wtedy tez "czarowalam" zeby mamie nie stala sie krzywda i mialam natrętne mysli ze cos jej zrobie.. Moja historia z nerwica ogólnie jest b.dluga..w skrócie mam tak jak Ty. Moj synek niedługo kończy dwa lata. Ataki paniki mnie złapały jak syn skonczyl pol roku. To był koszmar ciągły lęk,natrętne mysli ze cos mu zrobię, wyrzuce z okna (latem jak maly lezal w łóżku balam sie okna szeroko otworzyć w obawi ze go wyrzuce) ni jazdy totalne. Teraz raz jest lepiej, raz gorzej. Jeśli chodzi o leki zdecydowałam sie na sympramol to lek przeciw lękowy ale nie psychotrop mnie pomaga. Polecam Ci tez ziołowy Validol. Poczytaj tez o witaminie B8 leczą nią m.in nerwice natręctw a jej niedobór może powodować nerwice, depresje, lęki. Ja kupilam preparat AntiDepress i zaczelam brać z nadzieją ze pomoże. Bralam tez suplement Revitasens i on tez pomagał musze do niego wrócić. Generalnie uwazam ze po ciazy zwłaszcza jak się karmi są duże niedobry witamin i to moze bardzo negatywnie wpłynąć na nasz mózg. Do tego zmęczenie i brak snu to potęguje. A wiadomo ze dziecko zmienia nasz swiat bezpowrotnie i to tez wszystko ma wplyw na nasz stan. Pozdrawiam Cie serdecznie i pisz w każdej chwili. Trzeba trzymać sie razem.
Ps. Hormony tez robią swoje i mają ogormny wpływ na psychikę.
Ja właśnie nie chciałbym żadnych leków, po 1 karmię piersią, niby są bezpieczne leki ale jednak chciałbym odburzyc się bez nich.. gdybym wcześniej nie miała takich jazd to pewnie bym pomyślała że to właśnie hormony, stres, niewyspanie, ale że to mnie męczy już dłużej to wątpię żeby to się do tego przyczyniło:(
To moze chociaż te wit b8 sprawdź to pewnie mozna karmiąc. Ja mialam taki silny pierwszy epizod nerwicy w wieku 17 lat wtedy to była nieszczęśliwa miłość plus ciągłe kłótnie z ojcem. Długo trwalo zanim z tego wyszlam po tym czułam sie mega silna czułam ze jak wyszlam z czegoś takiego to nic mnie nie złamie,ale jak pojawiły sie te ataki po tylu latach to totalna zalamka. I tak jak piszą na forum akceptacja tego stanu to podstawa jak z tym walczylam i siedzialam czytalam i nerwicy to bglo jeszcze gorzej. Odpuscialam zajelam sie innymi sprawami to poczulam się super. Oststnio mam gorsze dni bo moj facet 2 miesiące był bez pracy, wiec siedział w domu często kłótnie a on jeszcze lubi sobie wypić wiec moje pogorszenie pewnie stąd sie wzięło. Takze wszystko sie nakłada.
A chodziłaś na jakąś terapię? Ja mam czasem lepsze dni, czasem gorsze. Mam w głowie, że to tylko myśli, śmieci tak naprawdę.. ale tak się zastanawiam, jeśli minie mi ten lęk przed zrobieniem komuś krzywdy, a te myśli zostaną to co z nimi robić? Staram się zastępować te myśli, czasem są tak absurdalne że śmieje im się w "twarz".. czy to na dłuższą metę skutkuje?
Olin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 21 stycznia 2019, o 16:39

23 stycznia 2019, o 12:41

zrezygnowana pisze:
22 stycznia 2019, o 15:16
Dziewczyny spokojnie😊Ja to przerabialam przy pierwszym dziecku jak i przy drugim. Przede wszystkim cieszę się, że po drugim porodzie szybko znalazłam to forum które dało mi tyle wsparcia, że szok choć można mi było tłumaczyć a ja i tak byłam "najmadrzejsza" Ja przede wszystkim nadałam bardzo duża wartość tym myślą do takiego stopnia, że pojawiły się kompulsje(kompletny dramat) nienawidzilam siebie, bilam się po twarzy, głowie za moje myśli za moje zachowanie, uważałam się za potwora.Bardzo mi pomogły nagrania o natretnych myślach i kompulsjach, które za każdym razem słuchałam jak dopadaly mnie natrety, do tej pory zdarzy mi się posłuchać, ale już prawie na pamięć znam te nagrania. Kochani ja wiem, że to jest bardzo ciężkie bo sama jestem tego przykładem, ale starajcie się chociaż nie nadawać tak wielkiej wartości tym myślą bo na pewno sobie w ten sposób nie pomożecie, tylko pogorszycie sprawe i nie mam broń Boże tutaj na myśli, że coś komuś zrobicie bo tak się nie stanie, ale poprzez ciągle analizowanie tych myśli jest krótka droga do impulsów tak jak to miało miejsce u mnie i wtedy pojawiło się przekonanie, że ja chyba na pewno chce skrzywdzić dzieci co było kompletną bzdurą bo jak można skrzywdzić kogoś, kogo się kocha nad życie to jedno przeczy drugiemu.Moze podam przykład. Mamy te wszystkie myśli, lęki, masę wątpliwości, niby chęci aby coś zrobić a tak naprawdę martwimy się, że mamy ten cały syf,jesteśmy przerażeni, że moglibyśmy dokonać tego czynu i boimy się tak naprawdę, że to co podpowiadają nam myśli stanie się realnoscią ale to nieprawda!!!! W nerwicy nigdy nie robimy nic przeciwko własnej woli,a nasza wola jest sprawna i nie zrobicie tego bo tak naprawdę nie chcecie nikogo skrzywdzić, a wszystkie wątpliwości pojawiają się bo najzwyczajniej w świecie jesteśmy zmęczeni tym tematem. Przepraszam, że tak trochę haotycznie, ale córeczka siedzi obok i zadaje mi milion pytań 😊
Czy te myśli dalej Cię nękają? Tylko forum Ci w tym pomogło czy też jakieś leki i terapia?
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

23 stycznia 2019, o 14:42

Olin pisze:
23 stycznia 2019, o 12:41
zrezygnowana pisze:
22 stycznia 2019, o 15:16
Dziewczyny spokojnie😊Ja to przerabialam przy pierwszym dziecku jak i przy drugim. Przede wszystkim cieszę się, że po drugim porodzie szybko znalazłam to forum które dało mi tyle wsparcia, że szok choć można mi było tłumaczyć a ja i tak byłam "najmadrzejsza" Ja przede wszystkim nadałam bardzo duża wartość tym myślą do takiego stopnia, że pojawiły się kompulsje(kompletny dramat) nienawidzilam siebie, bilam się po twarzy, głowie za moje myśli za moje zachowanie, uważałam się za potwora.Bardzo mi pomogły nagrania o natretnych myślach i kompulsjach, które za każdym razem słuchałam jak dopadaly mnie natrety, do tej pory zdarzy mi się posłuchać, ale już prawie na pamięć znam te nagrania. Kochani ja wiem, że to jest bardzo ciężkie bo sama jestem tego przykładem, ale starajcie się chociaż nie nadawać tak wielkiej wartości tym myślą bo na pewno sobie w ten sposób nie pomożecie, tylko pogorszycie sprawe i nie mam broń Boże tutaj na myśli, że coś komuś zrobicie bo tak się nie stanie, ale poprzez ciągle analizowanie tych myśli jest krótka droga do impulsów tak jak to miało miejsce u mnie i wtedy pojawiło się przekonanie, że ja chyba na pewno chce skrzywdzić dzieci co było kompletną bzdurą bo jak można skrzywdzić kogoś, kogo się kocha nad życie to jedno przeczy drugiemu.Moze podam przykład. Mamy te wszystkie myśli, lęki, masę wątpliwości, niby chęci aby coś zrobić a tak naprawdę martwimy się, że mamy ten cały syf,jesteśmy przerażeni, że moglibyśmy dokonać tego czynu i boimy się tak naprawdę, że to co podpowiadają nam myśli stanie się realnoscią ale to nieprawda!!!! W nerwicy nigdy nie robimy nic przeciwko własnej woli,a nasza wola jest sprawna i nie zrobicie tego bo tak naprawdę nie chcecie nikogo skrzywdzić, a wszystkie wątpliwości pojawiają się bo najzwyczajniej w świecie jesteśmy zmęczeni tym tematem. Przepraszam, że tak trochę haotycznie, ale córeczka siedzi obok i zadaje mi milion pytań 😊
Czy te myśli dalej Cię nękają? Tylko forum Ci w tym pomogło czy też jakieś leki i terapia?
Tak naprawdę w największej mierze to forum. Owszem brałam asentre ale pomogła mi w sumie zmniejszyć ataki paniki które mam od 14 lat, z myślami sobie nie poradziła, zresztą jak mogła pomóc jak ja i tak byłam przekonana, że jestem psychopatka. Jeżeli chodzi o terapię to odkąd pamiętam jestem sceptycznie do niej nastawiona. Ja nie twierdzę, że jestem zdrowa i nie miewam natretnych myśli, ale podchodzę do nich z dystansem.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

23 stycznia 2019, o 14:51

Olin pisze:
23 stycznia 2019, o 12:20
znerwicowana_ja pisze:
22 stycznia 2019, o 16:23
Olin pisze:
22 stycznia 2019, o 16:14


Ja właśnie nie chciałbym żadnych leków, po 1 karmię piersią, niby są bezpieczne leki ale jednak chciałbym odburzyc się bez nich.. gdybym wcześniej nie miała takich jazd to pewnie bym pomyślała że to właśnie hormony, stres, niewyspanie, ale że to mnie męczy już dłużej to wątpię żeby to się do tego przyczyniło:(
To moze chociaż te wit b8 sprawdź to pewnie mozna karmiąc. Ja mialam taki silny pierwszy epizod nerwicy w wieku 17 lat wtedy to była nieszczęśliwa miłość plus ciągłe kłótnie z ojcem. Długo trwalo zanim z tego wyszlam po tym czułam sie mega silna czułam ze jak wyszlam z czegoś takiego to nic mnie nie złamie,ale jak pojawiły sie te ataki po tylu latach to totalna zalamka. I tak jak piszą na forum akceptacja tego stanu to podstawa jak z tym walczylam i siedzialam czytalam i nerwicy to bglo jeszcze gorzej. Odpuscialam zajelam sie innymi sprawami to poczulam się super. Oststnio mam gorsze dni bo moj facet 2 miesiące był bez pracy, wiec siedział w domu często kłótnie a on jeszcze lubi sobie wypić wiec moje pogorszenie pewnie stąd sie wzięło. Takze wszystko sie nakłada.
A chodziłaś na jakąś terapię? Ja mam czasem lepsze dni, czasem gorsze. Mam w głowie, że to tylko myśli, śmieci tak naprawdę.. ale tak się zastanawiam, jeśli minie mi ten lęk przed zrobieniem komuś krzywdy, a te myśli zostaną to co z nimi robić? Staram się zastępować te myśli, czasem są tak absurdalne że śmieje im się w "twarz".. czy to na dłuższą metę skutkuje?
Ja też swojego czasu siedziałam non stop na tym forum i czekałam jak na zbawienie, żeby mi ktoś z użytkowników odpisał i to jak najszybciej. Najgorsze było to gdy ja czytając odpowiedzi, źle odebrałam to co do mnie pisali i od nowa zaczynała się jazda, wystarczyło jedno słowo w piętnastu zdaniach, to nie weszło mi do głowy co użytkownicy napisali mi pozytywnego, tylko to jedno słowo którego rzecz jasna nie zrozumiałam wzięłam sobie do serca. Dlatego trzeba czytać powoli i ze zrozumieniem😁
Kiwoszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 9 stycznia 2019, o 08:50

24 stycznia 2019, o 08:33

Hej. Od jakiegoś czasu czytam zaburzeni pl i oglądam video. Może po krotce przedstawię moją historię życiowa bo nie od dziś się z tym zmagam ale dziś dopiero mnie to tak przeraża. Otóż w 2008 roku przeszłam typowa hipochondrie typu rak był to rak laryngologiczny , tysiące badań , lekarzy itp. bo gdzieś jest w gardle lub szyi itp. drugi taki rzut miałam w ciąży stresowałam się a stresujące się byłam w panice że robię krzywdę dziecku jeździłam regularnie na sor bo tylko USG było w stanie mnie uspokoić, byłam upodlona tym wszystkim. Teraz końcem grudnia zaczęła się nerwica sercowa , ciągle mierzenie pulsu , ciągle stres a przez ten stres produkcja hormonów które mogą wywołać raka i takie błędem koło trwało do stycznia. Obecnie przerzuciło się to na to że mogłabym skrzywdzić , zabić siebie lub córkę . Można powiedzieć że to skakało po mnie jeden go dnia bałam się o siebie drugiego o córkę. Obecnie skupia się to na córce . Nie mogę się od tego uwolnić, rano budzę się z lekiem zaczyna bić mi serce , jednak już mam to w dupie gdyż nie ma to takiego znaczenia jak to że mogłabym ja skrzywdzić. Kiedy tylko mąż wychodzi do pracy zaczynam mieć głupie myśli , nawet takie że może ja jej nie kocham wcale , może mi przeszkadza itp i może dlatego chcę to zrobić . Dochodze do takiego momentu że sama już wątpię . Myślałam że jestem chora psychicznie w między czasie albo że mnie opętało ... Przyszedł dzień że było ok nawet te myśli mi wydawały się absurdalne w tym czasie mój mózg zaczął szukać nowego konika znów czepiał się serca i akurat byłam przeziębienio więc może mam raka od stresu bo spadek odporności. Jednak następnego dnia znów wrócila myśl o zabiciu dziecka. Czasem jak jestem z nią samą mam takie uczucie że zaraz stracę kontrolę wpadnę w szał i to zrobię , poprostu uczucie że jestem na granicy zwariowana. Nie mogę funkcjonować ciągle o tym myślę, mam ochotę wywalic wszystkie noże itp a siebie na noc przykuć kajdankami do kaloryfera. A potem znów mam myśl że może ja chcę to zrobić tylko mi się wydaje że nie chce. Mój mózg podsyla mi takie myśli typu po co jej robisz kolacje jak i tak ja zabijesz itp. naprawdę to jest maskara.. proszę o odpowiedź czy to są myśli nerwicowe? Dodam że byłam u psychiatry , który stwierdził tylko depresję i przepisał sortagen. Drugi psychiatra konsultował mnie przez mamę która pracuje w służbie zdrowia i stwierdzi zespół depresyjno-lekowy. Ten pierwszy psychiatra to Tez psychoterapeuta , jednak rozmowa z nim nie umocniła mnie na tyle powiedział że nie jestem dziwna i że ludzie to mają a z drugiej strony powiedział że tylko Bóg może mi dać gwarancje że nic nie zrobię.. nie umocnilo mnie to.. boję się że oszaleje
Do tego dochodzs myśli typu że już widzę to jakbym to zrobiła i inni mówią o mnie , że siedzę w psychiatryku takie jakby poczucie żalu
Kiwoszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 9 stycznia 2019, o 08:50

24 stycznia 2019, o 08:50

Dodam jeszcze że jakiegoś czasu mój mąż pracował za granicą i zawsze jak wyjeżdżał miałam taką myśl przez pierwszą noc sama.z córka ale jakoś po tej pierwszej samotnej nocy to mijało. Ostatnio mąż długo był w domu i właśnie nie dawno pojawiło się hasło że chyba za tydzień wyjedzie wtedy włączyły się te myśli automatycznie , zamieniły się z nerwicy serca na to . Jednak mąż nie wyjechał a myśli zostały i w dodatku wydaje mi się że się zapetlilam . Czy przez to mogę naprawdę uwierzyć przekonać swój umysł że chcę to zrobić?
" Uwolnić swoje ja od tych najgorszych wad"
" Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
" Moje oczy są nadal zielone i pełne ciepła są moje dłonie, w moim sercu wciąż mieszka nadzieja , jeszcze wierzę w drugiego człowieka"
Kiwoszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 9 stycznia 2019, o 08:50

24 stycznia 2019, o 09:03

Zapomniałam jeszcze dodać że rok temu miałam myśli że proszę szatana o chorobę dla córki, albo że ja jej ściągnę myśląc o tym jednak uporałam się z tym dość szybko przez osmieszenie ich , niestety tych myśli nie umiem ośmieszyć. Bardzo przepraszam za chaos i 3 posty a nie jeden ale jestem naprawdę przybita. Idę zaraz na występ córki do przedszkola i sobie wmawiam że wcale mi się nie chce ze i tak brzydko wystąpi itp itd
" Uwolnić swoje ja od tych najgorszych wad"
" Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
" Moje oczy są nadal zielone i pełne ciepła są moje dłonie, w moim sercu wciąż mieszka nadzieja , jeszcze wierzę w drugiego człowieka"
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

24 stycznia 2019, o 11:42

Kiwoszka pisze:
24 stycznia 2019, o 09:03
Zapomniałam jeszcze dodać że rok temu miałam myśli że proszę szatana o chorobę dla córki, albo że ja jej ściągnę myśląc o tym jednak uporałam się z tym dość szybko przez osmieszenie ich , niestety tych myśli nie umiemśmieszyć. Bardzo przepraszam za chaos i 3 posty a nie jeden ale jestem naprawdę przybita. Idę zaraz na występ córki do przedszkola i sobie wmawiam że wcale mi się nie chce ze i tak brzydko wystąpi itp itd
Witaj. Na początek jeżeli masz ochotę, to wejdź na mój profil i poczytaj moje posty jakie przechodziłam katusze umysłu, a dzisiaj mam w głębokim poszanowaniu te myśli.
ODPOWIEDZ