Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natręty o codziennym życiu

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

30 sierpnia 2021, o 12:41

Czy ktoś miał/ma podobne natręty albo wiecie jak sobie z nimi radzić?

Mam coś takiego, że myślę o życiu jako o powtarzaniu codziennie non stop tych samych czynności. Jak jakieś zaprogramowane roboty, codziennie jesteśmy zmuszeni robić non stop to samo i to wywołuje we mnie mega duży lęk, bo wtedy wyobrażam sobie te dni przede mną które są takie monotonne itd. Chodzi o nawet podstawowe czynności jak robienie jedzenia..

+ Do tego natrętnie myślę o… czasie? Np. wracam z pracy i jest 17, to ja myślę ile godzin zostało do końca dnia i mam poczucie jakbym nie wiedziała co ze sobą zrobić, (a mam różne zajęcia) jakby ten czas stał w miejscu? Jakby teraźniejszość ciągnęła się w nieskończoność, do tego wszystkie czynności wydają mi się bezsensowne.. To powoduje ogromny lęk, strach przed takimi stanami depresyjnymi.
Ogólnie wyobrażam sobie że przede mną jeszcze tyle lat życia, a cały czas coś trzeba robić, ten czas leci tak wolno, a wszystkie czynności to jest non stop to samo, nawet coś co kiedyś lubiłam teraz jest dla mnie bezsensowne bo i tak będę to powtarzała jeszcze milion razy itd.
Ale te natręty na temat ciągnięcia się czasu a poczucia że utknęłam i nie wiem co sama ze sobą zrobić są najgorsze…

Co ja mam z tym zrobić? Brzuch mnie boli ze stresu przez większość dnia jak o tym myślę.
Do tego mam lekką DD i myślałam że to może przez to, ale jak nie myślę o DD i nie czuje jej objawów, to tamte myśli tak są ze mną.

Czy ktoś w ogóle miał podobnie? Nie wiem czy dobrze to opisałam bo to jest tak dziwne w mojej głowie.
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

1 września 2021, o 08:28

Nikt nic? 🥺
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

4 września 2021, o 07:15

Nic nadzwyczajnego. Moze obejrzyj to: https://www.youtube.com/watch?v=wn37vVtyKCI
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

4 września 2021, o 10:24

Tojajestem pisze:
4 września 2021, o 07:15
Nic nadzwyczajnego. Moze obejrzyj to: https://www.youtube.com/watch?v=wn37vVtyKCI
Oglądałam już właśnie filmy chłopaków, ale jakoś nie umiem tego wszystkiego podpasować do siebie, bo mam wrażenie że moje myśli to nie są irracjonalne natręty typu boję się że stracę kontrolę i coś komuś zrobię, tylko to jest właśnie taka jakby niechęć do życia? Która nie wiem czemu u mnie się rozwinęła w coś takiego, ja czuję taki lęk przed tymi myślami że chce mi się płakać…

Nawet dzisiaj np. wstaję rano jest weekend, powinnam się cieszyć, a moja pierwsza myśl to „o nie, znowu wstałam, muszę żyć dalej, robić te wszystkie ludzkie rzeczy” itd itp. I od razu mega lęk od samego rana, ból brzucha itd. Tak jakbym nie mogła każdego ranka pogodzić się z tym że muszę żyć? A jednocześnie nie mam depresji, no i to wszystko podszyte jest lekką DD.
Co ja mam zrobić ze sobą? :( Proszę o jakiekolwiek rady, wsparcie, nie wiem.. Czy ktoś może miał podobnie i z tego wyszedł?
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

4 września 2021, o 12:59

morphifry pisze:
4 września 2021, o 10:24
Tojajestem pisze:
4 września 2021, o 07:15
Nic nadzwyczajnego. Moze obejrzyj to: https://www.youtube.com/watch?v=wn37vVtyKCI
Oglądałam już właśnie filmy chłopaków, ale jakoś nie umiem tego wszystkiego podpasować do siebie, bo mam wrażenie że moje myśli to nie są irracjonalne natręty typu boję się że stracę kontrolę i coś komuś zrobię, tylko to jest właśnie taka jakby niechęć do życia? Która nie wiem czemu u mnie się rozwinęła w coś takiego, ja czuję taki lęk przed tymi myślami że chce mi się płakać…

Nawet dzisiaj np. wstaję rano jest weekend, powinnam się cieszyć, a moja pierwsza myśl to „o nie, znowu wstałam, muszę żyć dalej, robić te wszystkie ludzkie rzeczy” itd itp. I od razu mega lęk od samego rana, ból brzucha itd. Tak jakbym nie mogła każdego ranka pogodzić się z tym że muszę żyć? A jednocześnie nie mam depresji, no i to wszystko podszyte jest lekką DD.
Co ja mam zrobić ze sobą? :( Proszę o jakiekolwiek rady, wsparcie, nie wiem.. Czy ktoś może miał podobnie i z tego wyszedł?
Znam bardzo dużo historii różnych ludzi z tego forum, którzy mieli przeróżne mieszanki zaburzeń lękowych, depresyjnych, DD i tak dalej. Czytając Twój post pomyślałam tak jak kolega u góry, że nic nadzwyczajnego 😁 Ale jednocześnie wiem, że Ty tego nie zauważysz teraz, ponieważ jesteś w ogromnym lęku i problem, który teraz przeżywasz jest dla Ciebie tragedią emocjonalną.

A ja Ci powiem, że nie, nie jest :D Nie umniejszam oczywiście Twojego problemu, bo wiadomo, człowiek cierpi, ale zauważ, stojąc tak z boku tego wszystkiego, że to naprawdę nic innego jak zwykły mechanizm lękowy.
Masz myśli dotyczące codziennego życia, codziennych czynności, które wywołują u Ciebie lęk. A dlaczego? No bo umysł jest ciągle w stanie zagrożenia i szuka czegokolwiek (naprawdę, czegokolwiek, on się może absolutnie wszystkiego uczepić) żeby podtrzymać ten stan zagrożenia. A Ty zamiast go uspokajać, podkręcać go jeszcze bardziej bojąc się tych myśli i wysyłasz jasny sygnał do stanu emocjonalnego, że kurcze no jednak jest się czego bać i umysł jeszcze bardziej dowala do pieca i jest więcej tych myśli.
No klasyczne błędne koło, o czym chłopaki mówią 😁

Zauważ proszę ten schemat, który przewija się wszędzie i potraktuj to jak inne lękowe myśli. To jest nic innego, po prostu umysł uczepił się akurat tego. Domyślam się, że chcesz żyć, nie chcesz zakończyć swojego życia, a męczy się tylko lęk i te myśli. I przez to jakby nie widzisz przyszłego życia w kolorach. Jest to może domieszka stanu depresyjnego i lękowego, ale schemat jest podobny.

Rób swoje, żyj dalej dniem dzisiejszym, staraj się rozwijać, szukać zajęć, wychodzić do ludzi, jednym słowem PO PROSTU ŻYĆ ŻYCIEM, a z myślami wiesz co robić. One będą się pojawiać, bo się ich boisz, ale serio to nic innego jak zwykłe myśli lękowe, mimo, że teraz może tego nie widzisz.
Luk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 118
Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56

11 września 2021, o 12:21

morphifry pisze:
30 sierpnia 2021, o 12:41
myślę ile godzin zostało do końca dnia i mam poczucie jakbym nie wiedziała co ze sobą zrobić, (a mam różne zajęcia) jakby ten czas stał w miejscu? Jakby teraźniejszość ciągnęła się w nieskończoność, do tego wszystkie czynności wydają mi się bezsensowne.. To powoduje ogromny lęk, strach przed takimi stanami depresyjnymi.
Ogólnie wyobrażam sobie że przede mną jeszcze tyle lat życia, a cały czas coś trzeba robić, ten czas leci tak wolno, a wszystkie czynności to jest non stop to samo, nawet coś co kiedyś lubiłam teraz jest dla mnie bezsensowne
Znam to dość dobrze, zwłaszcza w ostatnich kilku miesiącach. Np. 1,5 roku temu cieszyłbym się gdybym miał tylko tyle somatów co mam dzisiaj a jest tak, że dziś mimo że jest lepiej to teraz mam podobne myśli do twoich ale u mnie nie tyle wywołuje to lęk co własnie bardziej pogłębia stany depresyjne i poczucia bezsensowności życia.
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

11 września 2021, o 13:16

Luk pisze:
11 września 2021, o 12:21
morphifry pisze:
30 sierpnia 2021, o 12:41
myślę ile godzin zostało do końca dnia i mam poczucie jakbym nie wiedziała co ze sobą zrobić, (a mam różne zajęcia) jakby ten czas stał w miejscu? Jakby teraźniejszość ciągnęła się w nieskończoność, do tego wszystkie czynności wydają mi się bezsensowne.. To powoduje ogromny lęk, strach przed takimi stanami depresyjnymi.
Ogólnie wyobrażam sobie że przede mną jeszcze tyle lat życia, a cały czas coś trzeba robić, ten czas leci tak wolno, a wszystkie czynności to jest non stop to samo, nawet coś co kiedyś lubiłam teraz jest dla mnie bezsensowne
Znam to dość dobrze, zwłaszcza w ostatnich kilku miesiącach. Np. 1,5 roku temu cieszyłbym się gdybym miał tylko tyle somatów co mam dzisiaj a jest tak, że dziś mimo że jest lepiej to teraz mam podobne myśli do twoich ale u mnie nie tyle wywołuje to lęk co własnie bardziej pogłębia stany depresyjne i poczucia bezsensowności życia.

A Ty też masz DD? Bo u mnie te myśli najprawdopodobniej wynikają właśnie z DD i takiej „hiperświadomości istnienia”.
Luk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 118
Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56

11 września 2021, o 23:38

Miewam. Nie próbowalem tego łączyć, bo nie zawsze kiedy pojawiała sie gruba DD nasilały się te myśli, musiałbym to bardziej przeanalizować.
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

12 września 2021, o 00:19

Luk pisze:
11 września 2021, o 23:38
Miewam. Nie próbowalem tego łączyć, bo nie zawsze kiedy pojawiała sie gruba DD nasilały się te myśli, musiałbym to bardziej przeanalizować.
U mnie też to i to pojawia się osobno a czasami razem, ja już wiem że to raczej 100% jeden z objawów DD. Hiperświadomość istnienia, która powoduje też takie myśli, depresyjne, natrętne, lękowe
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

15 września 2021, o 09:30

Wynikać też to może z tego, że w głębi serca, chcesz żyć życiem takim jak kiedyś. Cenisz sobie zbyt życie sprzed nerwicy i właśnie tego się teraz ta menda czepiła. Chciałabyś, żeby było wszystko tak jak wcześniej, robić, to co robiłaś i sprawiało Ci przyjemność, na tym się skupiasz i tego łapie się nerwica, zaatakowała jeden z Twoich najcenniejszych skarbów, Twoją największą wartość, której nie chcesz porzucić. To jest to o czym pisał Victor i Grzegorz Szaffer w swojej książce, musisz porzucić swój skarb, a po swoich wpisach powinnaś sama zauważyć, czym on dla Ciebie jest.
To jest właśnie to, że my skupiamy się na tym, co jest dla Nas najważniejsze, a czemu nie potrafimy tego odpuścić? Porzucić tego i niech się dzieje, co chce?
Przez właśnie takie podejście, że chcemy, aby było dobrze, nerwica trzyma się Nas dalej, bo skupiamy się tylko na tym, żeby było już lepiej, a zaraz nerwica przychodzi i bum, atakuje tę wartość, przez co właśnie mamy myśli natrętne, somaty itp.
Za dużą uwagę przykuwamy do tych wszystkich rzeczy, przez co automatycznie narzucamy na siebie presję, która jest jednym z paliw dla tego zaburzenia.
Odpuść sobie to, nie skupiaj się na tym, jak się czujesz i zaakceptuj, to jak jest teraz, takim wczuwaniem się w swój stan, na pewno nie uwolnisz się od tego, a będziesz, to właśnie pogłębiać. Jest jak jest i tyle, powiedz sobie, że to tylko taka zasłona, którą rzuciła na mnie nerwica, to nic takiego, ja będę robić swoje, nic się nie dzieje. Jeśli odpuścisz tę kontrolę swojego samopoczucia itp., to uwierz, że z czasem będzie tylko lepiej. :D
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

15 września 2021, o 09:54

morphifry pisze:
30 sierpnia 2021, o 12:41
Czy ktoś miał/ma podobne natręty albo wiecie jak sobie z nimi radzić?

Mam coś takiego, że myślę o życiu jako o powtarzaniu codziennie non stop tych samych czynności. Jak jakieś zaprogramowane roboty, codziennie jesteśmy zmuszeni robić non stop to samo i to wywołuje we mnie mega duży lęk, bo wtedy wyobrażam sobie te dni przede mną które są takie monotonne itd. Chodzi o nawet podstawowe czynności jak robienie jedzenia..

+ Do tego natrętnie myślę o… czasie? Np. wracam z pracy i jest 17, to ja myślę ile godzin zostało do końca dnia i mam poczucie jakbym nie wiedziała co ze sobą zrobić, (a mam różne zajęcia) jakby ten czas stał w miejscu? Jakby teraźniejszość ciągnęła się w nieskończoność, do tego wszystkie czynności wydają mi się bezsensowne.. To powoduje ogromny lęk, strach przed takimi stanami depresyjnymi.
Ogólnie wyobrażam sobie że przede mną jeszcze tyle lat życia, a cały czas coś trzeba robić, ten czas leci tak wolno, a wszystkie czynności to jest non stop to samo, nawet coś co kiedyś lubiłam teraz jest dla mnie bezsensowne bo i tak będę to powtarzała jeszcze milion razy itd.
Ale te natręty na temat ciągnięcia się czasu a poczucia że utknęłam i nie wiem co sama ze sobą zrobić są najgorsze…

Co ja mam z tym zrobić? Brzuch mnie boli ze stresu przez większość dnia jak o tym myślę.
Do tego mam lekką DD i myślałam że to może przez to, ale jak nie myślę o DD i nie czuje jej objawów, to tamte myśli tak są ze mną.

Czy ktoś w ogóle miał podobnie? Nie wiem czy dobrze to opisałam bo to jest tak dziwne w mojej głowie.
Twoje natręty mogą wynikać z tego, że nie afirmujesz w odpowiedni sposób swojego życia, być może nie wykorzystujesz potencjału jaki w sobie masz, coś Ci umyka, nie spełniasz się w jakiś sposób i wtedy bardzo często pojawiają się lęk przed upływającym czasem i śmiercią. Nie zawsze w pełni sobie uświadamiamy to, że tak jest i czasem właśnie wychodzi to w postaci tego typu leków.

Co masz zrobić? Dopuścić te obawy do siebie, przestać na siłę je wypychać i stawiać im opór, niech płyną te emocje, bo rolą emocji jest nas informować ( oczywiście w zaburzeniu lękowym emocje aż kipią ewentualnie nas od nich odcina ale to też jest informacja o naszym stanie ) o tym co przeżywamy, a nie o tym co jest faktycznie. Skoro pojawiają się u Ciebie tego typu emocje i związane z nimi myśli to warto się skupić na tym czy nie czujesz, że coś Cię omija i starać się na tyle na ile w danej chwili możesz to zmieniać, wtedy i nasze emocje zaczynają się zmieniać.

Oczywiście w momencie w którym jesteś a więc w momencie przeciążenia układu nerwowego nie ma co prowadzić jakiś analiz tych myśli.I trzeba mieć na uwadze, że umysł w takich chwilach wyszykuje wszystkich naszych mniej lub bardziej realnych problemów żeby wypełniać swoją rolę.
Ja jestem zdania, że rodzaj natrętów nie jest przypadkowy, ale jest związany z nasza psychiką, z tym co przeżywamy, z traumami których doświadczyliśmy z tym co nam w duszy gra, natomiast ich treść może być dziwaczna, niejednoznaczna i nie bezpośrednio odnosząca się do problemu.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ