Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

9 lipca 2019, o 10:54

Nerwowy pisze:
9 lipca 2019, o 10:42
Może nie jest to jakaś super opowieść, ale pokazuje jak działa zaburzenie.

Wstałem rano i jak to przez ostatnie kryzysy, mętlik w głowie, setki natrętów, że wariuje i to pewnie jednak nie nerwica, ogólnie zamulenie i złe samopoczucie. Poszedłem biegać i w czasie biegu wyskoczył na mnie wielki pies, na szczęście właściciel go opanował, bo byłoby ze mną słabo. Całe problemy z rana przez tą ekstremalną sytuacje zniknęły od razu, a weszło wkurzenie na nieodpowiedzialnego kolesia z psem ;) To taki szok co wyrzucił mnie z wymyślanych problemów.
Pamiętam z początku zaburzenia jak nerwica szalała i ktoś zajechał mi drogę na expressówce, że ledwo wyhamowałam 😀 wtedy dostałam wachlarz objawów stresu, ale tak jak piszesz realnego prawdziwego stresu, a nie wymyślonych problemów. Aż lepiej się wtedy poczułam.
Takie sytuacje pokazują jak jesteśmy wkręceni.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

9 lipca 2019, o 16:02

Nerwowy pisze:
9 lipca 2019, o 10:42
Może nie jest to jakaś super opowieść, ale pokazuje jak działa zaburzenie.

Wstałem rano i jak to przez ostatnie kryzysy, mętlik w głowie, setki natrętów, że wariuje i to pewnie jednak nie nerwica, ogólnie zamulenie i złe samopoczucie. Poszedłem biegać i w czasie biegu wyskoczył na mnie wielki pies, na szczęście właściciel go opanował, bo byłoby ze mną słabo. Całe problemy z rana przez tą ekstremalną sytuacje zniknęły od razu, a weszło wkurzenie na nieodpowiedzialnego kolesia z psem ;) To taki szok co wyrzucił mnie z wymyślanych problemów.
Teraz tylko o tym pamiętać w kolejnym podłamaniu uhuhuh ale dobrze ze to dostrzegasz :P
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
toczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09

9 lipca 2019, o 22:09

życie pisze:
9 lipca 2019, o 10:54
Nerwowy pisze:
9 lipca 2019, o 10:42
Może nie jest to jakaś super opowieść, ale pokazuje jak działa zaburzenie.

Wstałem rano i jak to przez ostatnie kryzysy, mętlik w głowie, setki natrętów, że wariuje i to pewnie jednak nie nerwica, ogólnie zamulenie i złe samopoczucie. Poszedłem biegać i w czasie biegu wyskoczył na mnie wielki pies, na szczęście właściciel go opanował, bo byłoby ze mną słabo. Całe problemy z rana przez tą ekstremalną sytuacje zniknęły od razu, a weszło wkurzenie na nieodpowiedzialnego kolesia z psem ;) To taki szok co wyrzucił mnie z wymyślanych problemów.
Pamiętam z początku zaburzenia jak nerwica szalała i ktoś zajechał mi drogę na expressówce, że ledwo wyhamowałam 😀 wtedy dostałam wachlarz objawów stresu, ale tak jak piszesz realnego prawdziwego stresu, a nie wymyślonych problemów. Aż lepiej się wtedy poczułam.
Takie sytuacje pokazują jak jesteśmy wkręceni.
Ja tak miałam kiedyś w nocy- śniło mi się że miałam jakiegoś wielkiego nowotwora na twarzy. I bardzo się przeraziłam że w końcu mnie dopadło czego się bałam. I się obudzilam.. i zamiast paniki odczułam niesamowitą radość i szczęście że to tylko sen wszystko ze mną ok
Maras
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 18 września 2018, o 08:34

20 sierpnia 2019, o 14:34

Od razu zaznaczę, że to nie kolejne uspokojanie się czy upewnianie ;)

Odkryłem moc "ignorowania". Ale, jako że człowiek jeszcze po omacku trochę do tematu podchodzi, to po początkowym sukcesie przyszły gorsze dni.

Mam podły nastrój, słabo śpię, czuję się cały czas zmęczony, wróciły mi natręty z początku zaburzenia (sprzed roku). Przypomniałem sobie o temacie chłopaków (Victora i Divina) odnośnie akceptacji, nastawienia.

Przeczytałem/odsłuchałem to jeszcze raz. I w końcu zrozumiałem, że nie ma już/teraz/natychmiast. Że mimo, że pierdolec atakuje, masz być to pieprzoną latarnią na środku wzburzonego morza i ma cię to nie ruszać. Dalej mam podły nastrój (przygnębienie takie bardziej). Tłumaczę to tym, że załapałem o co chodzi z wyjściem na prostą, dlatego tak wszystko atakuje ze zdwojoną siłą.

ALE.... Działam pomimo objawów. Długa droga jeszcze, ale w końcu ta szyba pęknie i wróci normalność.
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

21 sierpnia 2019, o 10:21

Maras pisze:
20 sierpnia 2019, o 14:34
Od razu zaznaczę, że to nie kolejne uspokojanie się czy upewnianie ;)

Odkryłem moc "ignorowania". Ale, jako że człowiek jeszcze po omacku trochę do tematu podchodzi, to po początkowym sukcesie przyszły gorsze dni.

Mam podły nastrój, słabo śpię, czuję się cały czas zmęczony, wróciły mi natręty z początku zaburzenia (sprzed roku). Przypomniałem sobie o temacie chłopaków (Victora i Divina) odnośnie akceptacji, nastawienia.

Przeczytałem/odsłuchałem to jeszcze raz. I w końcu zrozumiałem, że nie ma już/teraz/natychmiast. Że mimo, że pierdolec atakuje, masz być to pieprzoną latarnią na środku wzburzonego morza i ma cię to nie ruszać. Dalej mam podły nastrój (przygnębienie takie bardziej). Tłumaczę to tym, że załapałem o co chodzi z wyjściem na prostą, dlatego tak wszystko atakuje ze zdwojoną siłą.

ALE.... Działam pomimo objawów. Długa droga jeszcze, ale w końcu ta szyba pęknie i wróci normalność.
Tak, czego na pewno jest potrzeba w tym wszystkim to czasu sporo. Popróbować akceptacji stanów, wystawienia się i wszystkiego co można bo to uczy i pokazuje jak to działa. A co do tłumaczenia sobie czymkolwiek pogorszenia to tak od siebie nie polecam za dużo doszukiwać się powodów. Jest gorzej bo mam nerwicę i koniec. Bo powód pogorszenia nie musi istnieć. :)
Maras
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 18 września 2018, o 08:34

21 sierpnia 2019, o 10:38

martinsonetto pisze:
21 sierpnia 2019, o 10:21

A co do tłumaczenia sobie czymkolwiek pogorszenia to tak od siebie nie polecam za dużo doszukiwać się powodów. Jest gorzej bo mam nerwicę i koniec. Bo powód pogorszenia nie musi istnieć. :)

Zgadza się, nie ma co jątrzyć - krótka piłka. Jest, bo jest.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

8 listopada 2019, o 12:13

Wczoraj po stresie znowu miałem zapchane ucho. Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale widocznie od dużego napięcia wkręciło mi się, że to pewnie tętniak lub nowotwór głowy. Pojawił się duży lęk i od razu tylko myśli związane z tym tematem. Już myślałem jakie badania mam wykonać i czy w ogóle obudzę się rano żywy :D

W tej sieczce nagle pomyślałem sobie, że przecież o to chodzi w życiu. Tak jak Szaffer pisze w książce dostaliśmy życie w leasingu, na pewno będzie trzeba kiedyś je oddać. Niczego nie jesteśmy pewni, może spadnie na nas cegła z dachu, może w ogóle się nie obudzimy, może poważnie zachorujemy. Ta niewiadoma jest przekleństwem, ale takie jest życie i trzeba ją zaakceptować. Ciągle myślenie katastroficzne i analizowanie nic nie daje, a psuje moment w którym teraz żyjemy. Należy cieszyć się z tego co się ma, próbować znaleźć w tym jak najwięcej radości, bo ona jest zawsze gdzieś tam obok nas, tylko jej nie widzimy. Napięcie i lęki nam to zasłaniają. Hobby, rodzina, natura, pasje, sport, samorealizacja, wiara... i setki innych rzeczy, które mogą dać sens życiu. To tylko czeka na odkrycie.

Spojrzałem na mojego synka bawiącego się obok i całkiem mi zeszło. Zapanował taki spokój w głowie i radość, tak jak kiedyś, gdy potrafiłem po prostu leniuchować i się błogo nudzić.

Oczywiście po jakimś czasie natręty wróciły, ale dość słabo. Dziś też jest całkiem nieźle, jak na to jaki mam obecnie stres związany z pracą. Daleka droga przede mną, ale da radę z tego wyjść.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
NutaDo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 23 sierpnia 2019, o 01:09

12 stycznia 2020, o 13:04

:)) Co to jest ta nerwica? zastanawiam się ...hm, rozchwiany stan emocjonalny.
Dzięki nagraniom Divovik i Błędy w odburzaniu na youtube i praktyce jestem w tym miejscu drogi w odburzaniu.
Jakiś czas temu powróciłam do życia, wewnętrzny spokój mam, objaw się utrzymuje, pomniejsze bywają lecz nie jest to problemem w funkcjonowaniu.
Z ciekawością i zainteresowaniem zaczynam przyglądać się mechanizmom, mam notatki. Przyjrzę się kolejny raz i kolejny i kolejny...

Już wiem, że jakiś dowcipniś narobił kłopotu i szkody na kanale youtub, zniszczył wieloletnią pomocną pracę ludzi którym jestem z całego serca wdzięczna.

Pozdrawiam w Nowym Roku :lov: i życzę wytrwałości w praktyce.
Awatar użytkownika
violettavillas
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 95
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29

13 stycznia 2020, o 22:07

Moje małe zwycięstwo: zabolało mnie w okolicy biodra i pomimo, że od razu pomyślałam, że to na pewno zapalenie wyrostka lub jajnika, to NIE zaczęłam googlować objawów chorób, tylko przeczekałam lęk i już po kilku godzinach przypomniało mi się, że ten ból to od wczorajszych ćwiczeń, także UFF będę żyć. ;)
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
poszukujacysensu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46

16 stycznia 2020, o 06:15

Słuchając na yt divo vica udało mi się posprzątać i odkurzyć pokój mimo trwających zawrotów głowy, wrażenia, że za chwilę zemdleję, dd, które kusiły, żeby położyć się do łóżka i rozpocząć serię "domowych" badań :D. Wgl zauważyłem, że podczas słuchania tych nagrań objawy mi się zmniejszają też tak macie?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 stycznia 2020, o 23:31

poszukujacysensu pisze:
16 stycznia 2020, o 06:15
Słuchając na yt divo vica udało mi się posprzątać i odkurzyć pokój mimo trwających zawrotów głowy, wrażenia, że za chwilę zemdleję, dd, które kusiły, żeby położyć się do łóżka i rozpocząć serię "domowych" badań :D. Wgl zauważyłem, że podczas słuchania tych nagrań objawy mi się zmniejszają też tak macie?
No ba, a nawet co 25 odsłuchań całej serii odchodzi 1 objaw
:D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

19 stycznia 2020, o 16:45

Wypiłam sok....przeterminowany kilka godzin temu
YOLO
;col :luz:
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

19 stycznia 2020, o 16:46

Katja pisze:
19 stycznia 2020, o 16:45
Wypiłam sok....przeterminowany kilka godzin temu ;col
YOLO
:luz:
I jak smakował ? Daj znać czy pomogło na Nerwice 😉😅
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

19 stycznia 2020, o 16:57

Maciej Bizoń pisze:
19 stycznia 2020, o 16:46
Katja pisze:
19 stycznia 2020, o 16:45
Wypiłam sok....przeterminowany kilka godzin temu ;col
YOLO
:luz:
I jak smakował ? Daj znać czy pomogło na Nerwice 😉😅
Pewnie, że pomogło.
Polecam wszystkim przeterminowany sok jabłkowo rokitnikowy, lepszy niż poznawczo-behawioralna i xanax ;ok
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

3 lutego 2020, o 11:15

Uświadomienie sobie , że pomimo różnych objawów i obaw to ja musze przez swoje podejście do nich ( nie zajmowanie się nimi, nie nadawanie im wartości ) i co najważniejsze działanie ( normalna aktywność zamiast całodziennego zajmowania się zaburzeniem ) uspokoić swój stan emocjonalny. Myślę, że wiele osób tutaj popełnia ten błąd, że zakłada, że najpierw jakimś cudem ma im się uspokoić stan emocjonalny, potem się poczują lepiej i dopiero wtedy zaczną działać gdy kolejność jest odwrotna tj. działamy-czujemy się lepiej-uspokaja się stan emocjonalny. I co za tym wreszcie pomału wracam do aktywności i planowania, zamiast cały dzień zajmować się myślami czy objawami, a nie jest łatwo, bo mózg cały czas skręca w stronę "no pomyśl jeszcze o tym, to ważne".
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ