Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
Celine gratuluję! i trzymam kciuki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Moja pierwsza myśl też była, że może Celine w końcu zmieni zdjęcie czekamy na to z niecierpliwością.Celine Marie pisze: ↑29 października 2018, o 17:14Jak/jeśli się odburzę to na pewno zmienięErni_k pisze: ↑29 października 2018, o 17:01takie posty cieszą bardzo to skoro tak... to może zmiana avka? na coś bardziej "neutralnego" nie muszą być od razu kucyki sikające tęcząCeline Marie pisze: ↑29 października 2018, o 16:33Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
Gratuluję pierwszego kroku w stronę odburzania! To jest wielki krok, bo ten pierwszy jest zawsze najtrudniejszy.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 569
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
Celine, ciesze się, że idzie - powoli - ale do przodu Już niedługo zobaczymy naszą Celine w niebieskim Pamiętaj tylko, że pewnie będą jeszcze gorsze dni, ale doceń te dobreżycie pisze: ↑29 października 2018, o 17:53Moja pierwsza myśl też była, że może Celine w końcu zmieni zdjęcie czekamy na to z niecierpliwością.
Gratuluję pierwszego kroku w stronę odburzania! To jest wielki krok, bo ten pierwszy jest zawsze najtrudniejszy.
- Agata123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 17 sierpnia 2018, o 17:39
o kurczę gratulacje!!!Celine Marie pisze: ↑29 października 2018, o 16:33Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
Bo życie jest po to żeby żyć...
- Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
Gratuluję! Super, że zauważasz takie rzeczy!Celine Marie pisze: ↑29 października 2018, o 16:33Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Super! Bardzo się cieszę, że coś drgnęło! Ja ciągle walczę. Moja terapeutka ostatnio zasugerowała powrót do leków na czas jesiennego zjazdu, ale świadomie powiedziałam, że nie. Somaty mam, myśli latają, ale robię mnóstwo rzeczy mimo to.
- Furry
- Artystka Forum
- Posty: 240
- Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24
Coraz lepiej idzie mi rysowanie, a raczej podejście do rysowania. Niby się stresuję, zniechęcam, już na etapie szkicu myślę "nic z tego nie będzie", ale potem w efekcie luzuję majty i wychodzi bardzo spoko. Nie obniżam poprzeczki, ale staram się zmieniać podejście do takiej, jaką sobie ustalę.
Podstawowa zasada: pierdol to.
- Erni_k
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 4 września 2017, o 18:52
buuumFurry pisze: ↑1 listopada 2018, o 17:55Coraz lepiej idzie mi rysowanie, a raczej podejście do rysowania. Niby się stresuję, zniechęcam, już na etapie szkicu myślę "nic z tego nie będzie", ale potem w efekcie luzuję majty i wychodzi bardzo spoko. Nie obniżam poprzeczki, ale staram się zmieniać podejście do takiej, jaką sobie ustalę.
zaraz zaraz, kto tu rysuje?
To jakieś zwierze?
Ja nie wierzę
kroczy powoli, mimo, że się boi,
idzie do przodu, nie używa inochodu
coraz lepiej Ci idzie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Wszędzie zadajesz jedno pytanie. Sama musisz znaleźć własną drogę. Choć widać, że szukasz drogi na skróty, a takiej w nerwicy nie ma. Przepraszam za szczerość
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
- Furry
- Artystka Forum
- Posty: 240
- Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24
Nowego słowa się nauczył i szpanujeErni_k pisze: ↑2 listopada 2018, o 10:09buuumFurry pisze: ↑1 listopada 2018, o 17:55Coraz lepiej idzie mi rysowanie, a raczej podejście do rysowania. Niby się stresuję, zniechęcam, już na etapie szkicu myślę "nic z tego nie będzie", ale potem w efekcie luzuję majty i wychodzi bardzo spoko. Nie obniżam poprzeczki, ale staram się zmieniać podejście do takiej, jaką sobie ustalę.
zaraz zaraz, kto tu rysuje?
To jakieś zwierze?
Ja nie wierzę
kroczy powoli, mimo, że się boi,
idzie do przodu, nie używa inochodu
coraz lepiej Ci idzie
Podstawowa zasada: pierdol to.
-
- Świeżak na forum
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03
ja się wspomagałam psychoterapią bez udziału psychoterapeuty Natomiast co do leków też nie mam nic przeciwko nim, ale sama nie brałam, bo taka już jestem, że unikam o ile to możliwe wszelkiej farmaceutycznej chemii - nigdy nie biorę środków p/bólowych, nawet jak zdycham z bólu, bo wolę to przecierpieć niż sobie wątrobę psuć ale jeśli ktoś nie ma takiej niechęci jak ja do leków, to bardzo dobrze, niech bierze, wg mnie to może być OGROMNA pomoc. Ale tylko jeśli to służy jako pomoc doraźna celem obniżenia objawów zaburzeniowych na czas wdrażania zmian w zachowaniu i myśleniu - jeśli tego czasu nie wykorzysta się na pracę nad zachowaniem i myśleniem, to niestety droga donikąd. Taka jest moja ogólna opinia krótko mówiąc, leki+psychoterapia to świetny combos jeśli wykorzystasz obie te rzeczy w pełni
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 53
- Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45
IceTea pisze: ↑2 listopada 2018, o 18:58ja się wspomagałam psychoterapią bez udziału psychoterapeuty Natomiast co do leków też nie mam nic przeciwko nim, ale sama nie brałam, bo taka już jestem, że unikam o ile to możliwe wszelkiej farmaceutycznej chemii - nigdy nie biorę środków p/bólowych, nawet jak zdycham z bólu, bo wolę to przecierpieć niż sobie wątrobę psuć ale jeśli ktoś nie ma takiej niechęci jak ja do leków, to bardzo dobrze, niech bierze, wg mnie to może być OGROMNA pomoc. Ale tylko jeśli to służy jako pomoc doraźna celem obniżenia objawów zaburzeniowych na czas wdrażania zmian w zachowaniu i myśleniu - jeśli tego czasu nie wykorzysta się na pracę nad zachowaniem i myśleniem, to niestety droga donikąd. Taka jest moja ogólna opinia krótko mówiąc, leki+psychoterapia to świetny combos jeśli wykorzystasz obie te rzeczy w pełni
Ja zapisałam się do psychologa przed pójściem do psychiatry chyba 2 tygodnie przed . Myślałam ze dam sobie rady a było tak średnio . Dlatego poszłam do psychiatry , lekarz jest bardzo mądry i ma dużą wiedzę na temat zaburzeń lękowych (chyba głównie się tym specjalizuje ) . Myśle że większość osob ma tutaj lęk przed braniem leków dlatego nie chcą brac . Albo jak już biorą to sobie odstawiają „bo chcą ” i nie liczą się konsekwencji i jeszcze plecą takie głupoty typu „ja brałam leki ale lęki wracały jakos 2-3 po " a nie wiem czy to nerwica wróciła czy to nie jest zespół odstawienia co występuje dość często. Ja chodzę i na terapie i biorę lęki.
Mam nerwice od 2 miesięcy na razie jest dobrze lęki mi się zminiejszly . Oczywiście po zrozumieniu na czym polega lęk i ze trzeba go ignorować i kilka innych kwestii . Wiec kiedy brałam leki ale nie wiedziałam jak je ignorować to nadal je miałam . Oczywiście jak biorę lek to i tak mam lęki wiec jakby nic mi to nie zmienia .