Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

25 października 2018, o 10:10

AniaJa pisze:
25 października 2018, o 00:15
życie pisze:
24 października 2018, o 13:30
Super dziewczyny. Małymi kroczkami uczcie się na nowo żyć normalnie. Jeszcze wiele razy zaskoczy was nerwica, ale już wiecie, że jest światełko w tunelu, w którego stronę warto iść. Powodzenia 😁
Dzięki ;) Dziś już tak różowo nie jest, ale nie poddaję się :luz:
Zaskoczona nie jestem, że dziś łatwo nie jest, bo znam to z doświadczenia 😁 ale kiedyś będzie dobrze.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

25 października 2018, o 10:43

Drugi dzień bez większego lęku. Przygotowuje imprezę na roczek córki, działam cały czas. Nachodzą myśli, atakują, dotykają najczulszych punktów, ale trudno. Mówię sobie-Jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać to i tak się stanie. Jest lepiej...😁
cynamon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27

25 października 2018, o 10:52

Ostatni tydzień dał mi niemiłosiernie w kość, lęk się nasilił, somaty też, ale mimo wszystko udało mi się dostać pracę, mam nadzieję, że podołam i jakoś rozpiorę to zaburzenie;p
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

26 października 2018, o 00:22

Mialam kryzys i rzeczywiscie po tych kryzysach jest jakby krok do przodu. Sluchalam Bledy w odburzaniu na YT i wdrazam te rzeczy. Przede wszystkim dialogi wewnetrzne, normalnie co chwila cos odpyskowuje nerwicy, szok ile razy dziennie ona chce sie zabawiac ze mna! Druga rzecz staram sie nie reagowac na jej zaczepki. Trzecia rzecz akceptuje moj stan. Niby zwykle trzy punkty, ale to duzy wysilek i praca.
Nagisa
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 71
Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12

27 października 2018, o 12:30

Wiktor96 pisze:
16 października 2018, o 21:29
Nie wiem czy piszę w dobrym dziale, chciałem gdzieś opisać moje kroki do wyzdrowienia, po 4,5 roku nieprzerwanego zaburzenia. Już jest na prawdę dobrze, choć widzę że potrzeba jeszcze czasu, by móc dumnie nazwać się odburzonym :DD :D. Oczywiście raczej nie wniosę nic nowego, a tylko pokaże jak to wygląda na moim przykładzie.

1.WIEDZA - potrzebowałem dużo czasu żeby zrozumieć czym są zaburzenia lękowe, jak działa mechanizm nerwicowy, oswoić się
trochę z tematem lęków (+150 dla ulgi, jak zobaczyłem ze nie jestem z tym sam i że da się z tego wyjść, i zrozumiałem co mi wreszcie
może dolegać)
2.ZROZUMIENIE - że wszystko to co mnie męczy to jest właśnie zaburzenie lękowe, efekt napięcia i przemęczonego umysłu
3.AKCEPTACJA - czyli przyzwolenie sobie na to że mnie to spotkało, że muszę nauczyć się z tym radzić a nie przeżywać i szarpać się
4.OSWOJENIE SIĘ - zrozumienie że lęki to normalna rzecz, że lęk ma swoje miejsce, że nic mi tak na prawdę nie grozi mimo że bardzo mocno
to wszystko jeszcze przeżywam
5. NIEREAKTYWNOŚĆ - mocno połączone z poprzednim, gdy już wiemy że walka nie ma sensu bo zagrożenie nie istnieje, możemy zaprzestać kontroli,
nie analizować już lęków, pozwolić im sobie być, przemijać, nie ma zagrożenia - nie ma już naszej uwagi i kontroli
6.WYROZUMIAŁOŚĆ - punkt, który pomaga nie tylko w lękach ale i w życiu. Daj sobie zrozumienie, czas, przyzwalaj sobie na kryzysy, gorsze chwile,
bądź dla siebie miły i cierpliwy
7.ŻYCIE - wszystkie moje próby zajęcia się czymkolwiek w nerwicy powodowały we mnie jedynie frustrację, bo zbyt mocno byłem związany z lękami.
Najpierw musiałem zdać sobie sprawę że nie muszę już podejmować walki z lękami, i dopiero naturalnie mogłem zająć się codziennym życiem.
Wypadałoby żeby kolejnym punktem było ryzykowanie mimo obaw, ale u mnie lęk tak na prawdę jedynie obniża nastrój, co powoduje mniejszą chęć na aktywność, więc czekam aż się to unormuje, i chęć wróci sama.

DODATKOWO:
*sen - zacząłem spać około 8 godzin dla lepszej regeneracji (w dni wolne śpie po 10, jak czuje że jest potrzeba)
*odżywianie - wiem, oklepane. Jeśli nie jesteś gotowy na zmianę nawyków, wystarczy że dodasz do diety warzywa i owoce, i nie będziesz spożywać
oddzielnie samych cukrów prostych (w połączeniu z błonnikiem, tłuszczem wolniej się rozkładają)
*terapia - mimo że miałem jakieś doświadczenia z psychologami, to w moim przypadku nie pomogli mi prawie wcale. Nie wytłumaczyli na czym polegają lęki, jak się do nich dystansować, nic! Jednak udałem się teraz na terapie poznawczo-behawioralną, która po 2 spotkaniu bardzo dużo mi rozjaśniła. Kontakt z dobrym specjalistą, pomoże zrozumieć mechanizmy nerwicy, doszukać się konfliktów wewnętrznych, więc szukać do upadłego!
Dzięki :)
Awatar użytkownika
AniaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40

27 października 2018, o 22:06

agnefka28 pisze:
25 października 2018, o 10:43
Drugi dzień bez większego lęku. Przygotowuje imprezę na roczek córki, działam cały czas. Nachodzą myśli, atakują, dotykają najczulszych punktów, ale trudno. Mówię sobie-Jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać to i tak się stanie. Jest lepiej...😁
cmok - ja dziś raczej słabo i po przeczytaniu Twojego "jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać i tak się stanie" jakoś mi się lepiej zrobiło :papa 11-12 lat temu kiedy miałam taka jakby przygodę z nerwicą lękową tak sobie mówiłam. Miałam wtedy lęk przed planowaniem...bo co jak się coś stanie. Powtarzałam sobie "to się stanie, ale sobie pogadam i poplanuję, co mi szkodzi" :si
Awatar użytkownika
AniaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40

27 października 2018, o 22:15

cynamon pisze:
25 października 2018, o 10:52
Ostatni tydzień dał mi niemiłosiernie w kość, lęk się nasilił, somaty też, ale mimo wszystko udało mi się dostać pracę, mam nadzieję, że podołam i jakoś rozpiorę to zaburzenie;p
Gratulacje! ;witajka
Klaudia55
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 328
Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31

27 października 2018, o 22:43

Hej! Skoro jest lepiej to i muszę się pochwalić..😁 przeczytałam wpis Victora i mnie oswiecilo! ( oby nie na krótko hehe) od 2 dni reaguje na myśli i Stany lękowe logiką i racjonalizacja i czuje stan taki jak przed zaburzeniem- czuje się normalnie! Praktycznie zero objawów, jestem spokojna..Boze nawet jeśli to chwilowe to tak super jest znowu się czuć jak kiedyś..:)) oby ten stan bywał u mnie już tersz co raz częściej ;)
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

27 października 2018, o 22:45

AniaJa pisze:
27 października 2018, o 22:06
agnefka28 pisze:
25 października 2018, o 10:43
Drugi dzień bez większego lęku. Przygotowuje imprezę na roczek córki, działam cały czas. Nachodzą myśli, atakują, dotykają najczulszych punktów, ale trudno. Mówię sobie-Jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać to i tak się stanie. Jest lepiej...😁
cmok - ja dziś raczej słabo i po przeczytaniu Twojego "jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać i tak się stanie" jakoś mi się lepiej zrobiło :papa 11-12 lat temu kiedy miałam taka jakby przygodę z nerwicą lękową tak sobie mówiłam. Miałam wtedy lęk przed planowaniem...bo co jak się coś stanie. Powtarzałam sobie "to się stanie, ale sobie pogadam i poplanuję, co mi szkodzi" :si
Masz podobne lęki do moich. Chociaż na forum, i tak nie jesteśmy z tym same. Jak mamy dostać zawału, udaru, raka to i tak to się stanie. Trudno. Nie jesteśmy pępkiem świata, wśród nas wielu jest ludzi starych, młodych, chorych i zdrowych. Ciągle ktoś umiera, rodzi się. Może nie będzie tak źle,m jak sobie wyobrażamy😋
cynamon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27

29 października 2018, o 09:13

AniaJa pisze:
27 października 2018, o 22:15
cynamon pisze:
25 października 2018, o 10:52
Ostatni tydzień dał mi niemiłosiernie w kość, lęk się nasilił, somaty też, ale mimo wszystko udało mi się dostać pracę, mam nadzieję, że podołam i jakoś rozpiorę to zaburzenie;p
Gratulacje! ;witajka
Dziękuje;)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

29 października 2018, o 16:33

Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

29 października 2018, o 16:42

Celine Marie pisze:
29 października 2018, o 16:33
Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę z tego postu :lov: :cm cmok
Brawo kochana !!! Ogromne gratulacje dla Ciebie !
Łazka mi się w oku zakręciała ! No jest moc ! Kurde brak słów :friend: :lov:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

29 października 2018, o 16:45

schanis22 pisze:
29 października 2018, o 16:42
Celine Marie pisze:
29 października 2018, o 16:33
Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę z tego postu :lov: :cm cmok
Brawo kochana !!! Ogromne gratulacje dla Ciebie !
Łazka mi się w oku zakręciała ! No jest moc ! Kurde brak słów :friend: :lov:
Dzięki,może kiedyś w 5 % będę tak pozytywna jak Ty 'xxdd w sumie bardzo Ci zazdroszczę tego nastawienia ,życia bez depresji i nerwicy ,więc czasem mnie drażni ta Twoja szczęśliwość ,ja tu w ciemnej dupie ,a ta sika tęczą :DD
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Erni_k
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 4 września 2017, o 18:52

29 października 2018, o 17:01

Celine Marie pisze:
29 października 2018, o 16:33
Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
takie posty cieszą bardzo :) to skoro tak... to może zmiana avka? na coś bardziej "neutralnego" nie muszą być od razu kucyki sikające tęczą ;)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

29 października 2018, o 17:14

Erni_k pisze:
29 października 2018, o 17:01
Celine Marie pisze:
29 października 2018, o 16:33
Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
takie posty cieszą bardzo :) to skoro tak... to może zmiana avka? na coś bardziej "neutralnego" nie muszą być od razu kucyki sikające tęczą ;)
Jak/jeśli się odburzę to na pewno zmienię ;)
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ODPOWIEDZ