Zaskoczona nie jestem, że dziś łatwo nie jest, bo znam to z doświadczenia ale kiedyś będzie dobrze.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Drugi dzień bez większego lęku. Przygotowuje imprezę na roczek córki, działam cały czas. Nachodzą myśli, atakują, dotykają najczulszych punktów, ale trudno. Mówię sobie-Jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać to i tak się stanie. Jest lepiej...
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Mialam kryzys i rzeczywiscie po tych kryzysach jest jakby krok do przodu. Sluchalam Bledy w odburzaniu na YT i wdrazam te rzeczy. Przede wszystkim dialogi wewnetrzne, normalnie co chwila cos odpyskowuje nerwicy, szok ile razy dziennie ona chce sie zabawiac ze mna! Druga rzecz staram sie nie reagowac na jej zaczepki. Trzecia rzecz akceptuje moj stan. Niby zwykle trzy punkty, ale to duzy wysilek i praca.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12
DziękiWiktor96 pisze: ↑16 października 2018, o 21:29Nie wiem czy piszę w dobrym dziale, chciałem gdzieś opisać moje kroki do wyzdrowienia, po 4,5 roku nieprzerwanego zaburzenia. Już jest na prawdę dobrze, choć widzę że potrzeba jeszcze czasu, by móc dumnie nazwać się odburzonym . Oczywiście raczej nie wniosę nic nowego, a tylko pokaże jak to wygląda na moim przykładzie.
1.WIEDZA - potrzebowałem dużo czasu żeby zrozumieć czym są zaburzenia lękowe, jak działa mechanizm nerwicowy, oswoić się
trochę z tematem lęków (+150 dla ulgi, jak zobaczyłem ze nie jestem z tym sam i że da się z tego wyjść, i zrozumiałem co mi wreszcie
może dolegać)
2.ZROZUMIENIE - że wszystko to co mnie męczy to jest właśnie zaburzenie lękowe, efekt napięcia i przemęczonego umysłu
3.AKCEPTACJA - czyli przyzwolenie sobie na to że mnie to spotkało, że muszę nauczyć się z tym radzić a nie przeżywać i szarpać się
4.OSWOJENIE SIĘ - zrozumienie że lęki to normalna rzecz, że lęk ma swoje miejsce, że nic mi tak na prawdę nie grozi mimo że bardzo mocno
to wszystko jeszcze przeżywam
5. NIEREAKTYWNOŚĆ - mocno połączone z poprzednim, gdy już wiemy że walka nie ma sensu bo zagrożenie nie istnieje, możemy zaprzestać kontroli,
nie analizować już lęków, pozwolić im sobie być, przemijać, nie ma zagrożenia - nie ma już naszej uwagi i kontroli
6.WYROZUMIAŁOŚĆ - punkt, który pomaga nie tylko w lękach ale i w życiu. Daj sobie zrozumienie, czas, przyzwalaj sobie na kryzysy, gorsze chwile,
bądź dla siebie miły i cierpliwy
7.ŻYCIE - wszystkie moje próby zajęcia się czymkolwiek w nerwicy powodowały we mnie jedynie frustrację, bo zbyt mocno byłem związany z lękami.
Najpierw musiałem zdać sobie sprawę że nie muszę już podejmować walki z lękami, i dopiero naturalnie mogłem zająć się codziennym życiem.
Wypadałoby żeby kolejnym punktem było ryzykowanie mimo obaw, ale u mnie lęk tak na prawdę jedynie obniża nastrój, co powoduje mniejszą chęć na aktywność, więc czekam aż się to unormuje, i chęć wróci sama.
DODATKOWO:
*sen - zacząłem spać około 8 godzin dla lepszej regeneracji (w dni wolne śpie po 10, jak czuje że jest potrzeba)
*odżywianie - wiem, oklepane. Jeśli nie jesteś gotowy na zmianę nawyków, wystarczy że dodasz do diety warzywa i owoce, i nie będziesz spożywać
oddzielnie samych cukrów prostych (w połączeniu z błonnikiem, tłuszczem wolniej się rozkładają)
*terapia - mimo że miałem jakieś doświadczenia z psychologami, to w moim przypadku nie pomogli mi prawie wcale. Nie wytłumaczyli na czym polegają lęki, jak się do nich dystansować, nic! Jednak udałem się teraz na terapie poznawczo-behawioralną, która po 2 spotkaniu bardzo dużo mi rozjaśniła. Kontakt z dobrym specjalistą, pomoże zrozumieć mechanizmy nerwicy, doszukać się konfliktów wewnętrznych, więc szukać do upadłego!
- AniaJa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40
- ja dziś raczej słabo i po przeczytaniu Twojego "jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać i tak się stanie" jakoś mi się lepiej zrobiło 11-12 lat temu kiedy miałam taka jakby przygodę z nerwicą lękową tak sobie mówiłam. Miałam wtedy lęk przed planowaniem...bo co jak się coś stanie. Powtarzałam sobie "to się stanie, ale sobie pogadam i poplanuję, co mi szkodzi"agnefka28 pisze: ↑25 października 2018, o 10:43Drugi dzień bez większego lęku. Przygotowuje imprezę na roczek córki, działam cały czas. Nachodzą myśli, atakują, dotykają najczulszych punktów, ale trudno. Mówię sobie-Jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać to i tak się stanie. Jest lepiej...
- AniaJa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
Hej! Skoro jest lepiej to i muszę się pochwalić.. przeczytałam wpis Victora i mnie oswiecilo! ( oby nie na krótko hehe) od 2 dni reaguje na myśli i Stany lękowe logiką i racjonalizacja i czuje stan taki jak przed zaburzeniem- czuje się normalnie! Praktycznie zero objawów, jestem spokojna..Boze nawet jeśli to chwilowe to tak super jest znowu się czuć jak kiedyś.. oby ten stan bywał u mnie już tersz co raz częściej
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Masz podobne lęki do moich. Chociaż na forum, i tak nie jesteśmy z tym same. Jak mamy dostać zawału, udaru, raka to i tak to się stanie. Trudno. Nie jesteśmy pępkiem świata, wśród nas wielu jest ludzi starych, młodych, chorych i zdrowych. Ciągle ktoś umiera, rodzi się. Może nie będzie tak źle,m jak sobie wyobrażamyAniaJa pisze: ↑27 października 2018, o 22:06- ja dziś raczej słabo i po przeczytaniu Twojego "jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać i tak się stanie" jakoś mi się lepiej zrobiło 11-12 lat temu kiedy miałam taka jakby przygodę z nerwicą lękową tak sobie mówiłam. Miałam wtedy lęk przed planowaniem...bo co jak się coś stanie. Powtarzałam sobie "to się stanie, ale sobie pogadam i poplanuję, co mi szkodzi"agnefka28 pisze: ↑25 października 2018, o 10:43Drugi dzień bez większego lęku. Przygotowuje imprezę na roczek córki, działam cały czas. Nachodzą myśli, atakują, dotykają najczulszych punktów, ale trudno. Mówię sobie-Jak mam umrzeć, to umrę, trudno. Jak ma się coś stać to i tak się stanie. Jest lepiej...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę z tego postuCeline Marie pisze: ↑29 października 2018, o 16:33Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
Brawo kochana !!! Ogromne gratulacje dla Ciebie !
Łazka mi się w oku zakręciała ! No jest moc ! Kurde brak słów
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Dzięki,może kiedyś w 5 % będę tak pozytywna jak Ty w sumie bardzo Ci zazdroszczę tego nastawienia ,życia bez depresji i nerwicy ,więc czasem mnie drażni ta Twoja szczęśliwość ,ja tu w ciemnej dupie ,a ta sika tęcząschanis22 pisze: ↑29 października 2018, o 16:42Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę z tego postuCeline Marie pisze: ↑29 października 2018, o 16:33Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
Brawo kochana !!! Ogromne gratulacje dla Ciebie !
Łazka mi się w oku zakręciała ! No jest moc ! Kurde brak słów
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- Erni_k
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 4 września 2017, o 18:52
takie posty cieszą bardzo to skoro tak... to może zmiana avka? na coś bardziej "neutralnego" nie muszą być od razu kucyki sikające tęcząCeline Marie pisze: ↑29 października 2018, o 16:33Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Jak/jeśli się odburzę to na pewno zmienięErni_k pisze: ↑29 października 2018, o 17:01takie posty cieszą bardzo to skoro tak... to może zmiana avka? na coś bardziej "neutralnego" nie muszą być od razu kucyki sikające tęcząCeline Marie pisze: ↑29 października 2018, o 16:33Chyba mój pierwszy post tutaj,jest dalej bardzo źle,somaty masakra ,depresja straszna i dd ale! ładnie sobie tłumaczę niektóre rzeczy i to już od miesiąca,widzę tyciutką poprawę w myśleniu tj. np. noszę gaz pieprzowy w kieszeni bo u mnie w mieście grasuje zboczeniec ,wiec jadę sobie autobusem i nerwa "weź rozpyl ten gaz wśród tylu ludzi,potrują się" a ja się z tego śmieję bo wiadomo,że tego nie zrobię . Daję radę ze snem,tzn. już nic nie łykam żeby spać,nie boję się nie spać ,mam koszmary i cierpię na bezsenność ale nie robi to na mnie takiego dużego wrażenia.Jest jeszcze kilka podobnych przykładów,to niby nic wielkiego ale po 3 latach totalnej katorgi coś się rusza w moim myśleniu,oczywiście miałam BARDZO złe 3 dni ostatnio i się poddałam (zaczęłam googlować niestety choroby ,więc hipochondrię jednak jeszcze mam,mniejszą ale jest ) ale później i to wytłumaczyłam sobie kryzysem.I chyba najważniejsze,za rok będę mogła się ubiegać o umorzenie długów ojca (poszłam się dowiedzieć o tą możliwość, a nie robiłam tego przez kilka lat),zostanie 20% ale to nie aż tak dużo ,więc może się wreszcie wyniosę z domu i znajdę pracę.Tak czy siak zapaliła się iskierka nadziei i celu w tym piekle mroku.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"