Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

napad lęku i panika związana z parciem na pęcherz i biegunką

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

30 stycznia 2021, o 16:00

Nana pisze:
30 stycznia 2021, o 10:53
Daria.Dabrowska pisze:
30 stycznia 2021, o 09:16
Nana pisze:
29 stycznia 2021, o 19:47
Ja co prawda nie mam parcia na jelita, ale parcie na pęcherz. Mój pęcherz uspokoil sie znacznie po lekach antydepresyjnych. Brałam je ponad rok czasu. Odstawilam we wrzesniu i pod koniec listopada przechorowalam COVID. W grudniu wrócił mi silny stan lękowy. Teraz lęk sie rozkręca coraz bardziej. Tym bardziej, że rozmawiamy ostatnio z mężem o spłodzeniu dzieciątka. Teraz to juz mam totalne obawy o ciążę/poród itd. Tym bardziej ze nie wiem co będzie jak juz dziecko podrośnie i będę chciała uczestniczyć w dniu matki, czy iść na zebranie. Od kilku tygodni moje życie to jakiś koszmar.. Sytuacja w kraju i na świecie tez na pewno nie pomaga patrzec z optymizmem w przyszłość. Rozważam wizytę u psychiatry, bo doskwieraja mi silne stany depresyjne, apatia itd. Nie wiem czy kiedykolwiek bedzie mi dane być matką 😭 ledwo sobie daje radę ze sobą. U mnie tez powstalo to na skutek traumy ale traumy z dzieciństwa. Trace nadzieję ze jest jakis sposób aby pozbyc sie tego w pełni, ale nie nalezy się poddawać. Warto walczyć. Czy Ty Susanna83 posiadasz dzieci?
Brakuje Ci chyba Kochana też sporo wiedzy... Bo podążasz za myślami lękowymi.... Ty zastanawiasz się co będzie za kilka lat na zebraniu u dziecka... Zobacz tą iluzję.. Nie wiadomo co będzie jutro. A co dopiero za kilka lat... Powiem Ci tak.. Ja w aktywnej nerwicy dość mocno.. Urodziłam drugiego Synka.. Naprawdę było dobrze.. Mało tego w 20 tygodniu miałam pogrzeb ukochanej osoby.. I żyje.. I mój Synek ma się super.. Nie odkładaj nic na później.. Psychoterapią Ci potrzebna pożądna.. Leki ok.. Ale wiesz odstawiasz i ciągle jesteś w mechanizmie lękowym tylko chemicznie go przerwałaś za pierwszym razem... Walcz Kochana o siebie i bycie mamą.. Bo to najpiękniejsze uczucie na świecie ❤💛💙 czytaj, wdrażaj wiedzę.. I daj sobie sporo czasu.. Oj sporo.. Akceptuj, ignoruj i żyj poprstu żyj. .

Dziękuję bardzo za taką odpowiedź. Na razie udało mi się umówić na spotkanie z terapeutką. Mam nadzieję, ze ona mnie nie zawiedzie (ostatnio trafilam na taką co na moje lęki zwiazane z posiadaniem dziecka poradziła mi wybierać imiona dla dziecka i wyobrazic sobie zapach bobasa. Tak szczerze to zrozumialam intencję, aby skupić sie na przyjemnych aspektach, ale wtedy mnie to podlamalo, ze nie potrafię cieszyc sie jak inne matki tylko mam takie obawy ze może nigdy nie bedzie mi to dane ).

Ciężko jest o dobrego terapeutę.. Dodatkowo to tyle kosztuje.. Ale myślę ze warto. Bo sama sobie juz nie radzę. Może uda mi się bez leków zadziałać na ten przeogromny lęk. Bardzo na to liczę.

Czy Ty Daria brałaś leki w okresie ciąży, czy radzilas sobie "na żywca"?
Radziłam na żywca... Oj tak na dobrego terapeutę trafić to jak 6 w totka, ale szukaj... Ja byłam chyba u 5 ;) i za 6 razem trafilam 🙂 na założyciela tego forum.. Więc guru 👳🔮 mnie prowadzi przez moje zakręty 😊 jak dla mnie to zupełny bez sens poczuć zapach bobasa.. Gdzie Ci ludzie się uczą... Masakra.. Wiem jak samemu jest ciężko to wszystko poskładać do kupy.. Ale walcz.. I nie czekaj jak 💉💊 zrobią porządek bo one same nie działają.. Jak dla mnie nerwica podziała na plus.. Powiedzialam sobie ze nie będzie mnie blokować z dzieckiem.. A też miałam różne myśli.. Uczynnilam prawko a jak szłam do lekarza to myślałam że umrę 😇 po porodzie pół roku nie byłam bo się bałam 🙂 ale teraz wiem.. Że wszystko czym nas straszy to. Tylko iluzja umysłu i my musimy pokazać mimo szalejących emocji że ta piz## się myli i mamy ja w dupie 🙂 słychasz nagrań? Z czym masz największy problem?
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

30 stycznia 2021, o 17:05

Tak, słucham nagrań. Teraz jestem na etapie słuchania błędów w odburzaniu.
Leków nie biorę od kilku miesięcy, ale bylo mi prościej żyć jak je brałam. Podejme jednak walkę bez farmakologii póki co. Może te nagrania+psychoterapia+trening uwaznosci coś mi pomoże.

Najwieksza trudność dla mnie to myśli. Mam błędne myślenie i tłumaczę mojej głowie ze to iluzja, ze nie wiadomo co sie wydarzy jutro a co dopeiro za kilka lat. Myśli mam związane z pecherzem - sama sie straszę, że moze cos soe wydarzyc nosząc te czarne spodnie zeby ewentualnie w razie czego nic nie bylo widac. 😬 ostatnio powiedzialam "je*ac Cie myslo, nic sie nie zadzieje". Poszlam na pobieranie krwi ( w miejscu gdzie lęk jest silny) majac na sobie obcisle czerwone spodnie ktore lezaly gdzies na dnie szafy. Tylko ze po powrocie razem z poczuciem dumy, tak samo przyszlo wyczerpanie.. I mysli ze dlaczego inni ludzie ciesza sie zyciem i o takich sprawach jak fizjologia nie myślą, a ja głupia cieszę się ze udało mi się isc na pobieranie krwi w innych spodniach niz czarne. Paranoja..

I tak nie dalam sie w to wkręcić tym razem tak jak kiedyś. Za 1 razem praktycznie nigdzie nie chcialam wychodzić. Teraz przynajmniej potrafię przemóc się i iść z tym lękiem. Ale te życie jest bardzo dyskomfortowe z taką dolegliwością

No i boje sie ze będę przez to niepełną matką jesli w ogole w stanie nerwicy uda mi sie zaciążyć..
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

30 stycznia 2021, o 20:42

Nana pisze:
30 stycznia 2021, o 17:05
Tak, słucham nagrań. Teraz jestem na etapie słuchania błędów w odburzaniu.
Leków nie biorę od kilku miesięcy, ale bylo mi prościej żyć jak je brałam. Podejme jednak walkę bez farmakologii póki co. Może te nagrania+psychoterapia+trening uwaznosci coś mi pomoże.

Najwieksza trudność dla mnie to myśli. Mam błędne myślenie i tłumaczę mojej głowie ze to iluzja, ze nie wiadomo co sie wydarzy jutro a co dopeiro za kilka lat. Myśli mam związane z pecherzem - sama sie straszę, że moze cos soe wydarzyc nosząc te czarne spodnie zeby ewentualnie w razie czego nic nie bylo widac. 😬 ostatnio powiedzialam "je*ac Cie myslo, nic sie nie zadzieje". Poszlam na pobieranie krwi ( w miejscu gdzie lęk jest silny) majac na sobie obcisle czerwone spodnie ktore lezaly gdzies na dnie szafy. Tylko ze po powrocie razem z poczuciem dumy, tak samo przyszlo wyczerpanie.. I mysli ze dlaczego inni ludzie ciesza sie zyciem i o takich sprawach jak fizjologia nie myślą, a ja głupia cieszę się ze udało mi się isc na pobieranie krwi w innych spodniach niz czarne. Paranoja..

I tak nie dalam sie w to wkręcić tym razem tak jak kiedyś. Za 1 razem praktycznie nigdzie nie chcialam wychodzić. Teraz przynajmniej potrafię przemóc się i iść z tym lękiem. Ale te życie jest bardzo dyskomfortowe z taką dolegliwością

No i boje sie ze będę przez to niepełną matką jesli w ogole w stanie nerwicy uda mi sie zaciążyć..
Już myślisz jak nerwica chce... " Czy uda Ci się za ciążyć "... Ja nie miałam nerwicy i staralam się rok.. Miałam nerwicę o drugiego Synka jeden raz i pyk. Więc nie ma reguły i nie łącz tego z nerwicą. Najważniejsze że wychodzisz.. Wszędzie wyjeb te czarne 👖 albo schowaj na dno szafy i zakładaj sobie takie gdzie po puszczenie będzie widzialne na maksa tym przekonujesz siebie i nerwicowe że łże😁 a ja się nie śmieje bo sama wiem co nerwica potrafi nam na wkręcać <razy> żaden Powtarzam żaden lęk nie jest głupi... Pocieszę Cię, chociaż nie wiem na ile to pocieszenie a bardziej na uświadomienie sobie fizjologii że ja po dwóch porodach naturalnych jak mam pełny pęcherz i kichnę albo kaszlnę to mi po nogach leci. I co z tego a kij z tym 😆 ćwiczę, byłam u fizjoterapeuty i nic nie mogę z tym zrobić. Po prostu życie :luz:
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

30 stycznia 2021, o 20:46

Na myśli lękowe jest tylko jeden sposób sprawdzać je i ośmieszać😁 czasem poddać swoje największą obawę.. Posikasz się to prze wiążesz sobie sweter albo coś wrócisz do domu i się przebierzesz 🙂 nie daj się straszyć tej ku###...
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

31 stycznia 2021, o 13:01

Daria.Dabrowska pisze:
30 stycznia 2021, o 20:46
Na myśli lękowe jest tylko jeden sposób sprawdzać je i ośmieszać😁 czasem poddać swoje największą obawę.. Posikasz się to prze wiążesz sobie sweter albo coś wrócisz do domu i się przebierzesz 🙂 nie daj się straszyć tej ku###...
Obawiam się bardzo tego, żeby tak odpuścić te moje zabezpieczenia, ale myślę że nie ma innej drogi do tego aby sie tego pozbyć na stałe 😪. Pomału muszę sie "odczulic" bo tak sie nie da żyć.. I wiem ze robie błędy zakładając te czarne spodnie, ale to czasami jest kwestia albo wyjde z domu w takim maskujacym kolorze albo wcale. Po porodzie wlasnie wiem ze moze tak byc. Obawiam sie ciazy m.in. dlatego ze zwieksza sie tez parcie na pęcherz. Chyba wtedy oszaleje do reszty 😂 no bo jak tu gdzies pojechać czy cokolwiek zrobić bez toalety w poblizu... 😭 smutne to moje życie. Ale biorę sie za siebie, zaczne przelamywac ten lęk. Może czasami zdarzy sie gorszy dzień, ale najważniejsze aby pomału szło do przodu. Jeszcze sama nie wierzę, ze tego dokonam i skonczy sie ten mój problem, ale mam nadzieję ze z czasem umysl sam się do tego przekona.

Jak zniosłaś ciążę w stanie silnego lęku? Nie zaszkodził ten nadmierny stres Twojemu dzieciątku? I teraz jak zdarzy Ci sie przy wysiłku popuscic to jak radzisz sobie z tym jak gdzies jestes poza domem? Ja bym chyba zeswirowala 😪 podziwiam!
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

31 stycznia 2021, o 16:15

Słuchaj to nie ma być tak wszystko na 100 % i od razu... Zacznij stopniowo.. Zrób sobie plan.. Potem złapiesz bakcyla. Najpierw może raz na 3 dni np.. Niestety musisz się przełamywać aby zacząć normalnie żyć.. Ja w ciąży miałam ciagle parcie na pęcherz ale tak naprawdę to nie jest tak że nad tym nie panujesz.. Wszędzie są toalety.. Urzędy, kina, toalety miejskie.. Kobiecie w ciąży wszystko wypada 😅 jak sobie radzę hmm.. Na fitness zakładam wkładkę 😄 ćwiczę mięśnie kregla a jak mi się zdarzy kichnąć albo coś to akceptuje.. Przecież to nie jest że wiadro się wylewa 😊 nie widać tego tak jak nam podsyła obrazki zastraszona podświadomość...spokojnie...walcz o siebie u zacznij już dziś 🤗ciążę o dziwo zniosłam bardzo ✔ dobrze, żadnych problemów. Syn jest okazem szczęścia zupełnie bezproblemowy. Poród super.. Chyba góra nade mną czuwala.. Tymbardziej ten pogrzeb..dla mnie to była trauma.. W połowie ciąży.. Te wszystkie formalności.. Stanie przy trumnie z brzuchem... Gdzie wszyscy w koło nakłaniali abym została w domu i nie zbliżała się do trumny.. Ale ja nie ogarnęła bym gdybym nie pożegnała się z ukochanym dziadkiem.. Który był dla mnie jak tata.. I odszedł nagle tragicznie... Ale widzisz życie nam pisze takie scenariusze niczego w życiu nie możemy być pewni. Tak mnie namawial na drugie dziecko.. Miał pomagać, być wsparciem..... Ale teraz z perspektywy jestem mu wdzięczna i dziękuję Bogu że Go miałam na ziemi a teraz się mną opiekuje czuje to.. ... Co u Ciebie wywołało ten lęk?
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

1 lutego 2021, o 23:04

Daria.Dabrowska pisze:
31 stycznia 2021, o 16:15
Słuchaj to nie ma być tak wszystko na 100 % i od razu... Zacznij stopniowo.. Zrób sobie plan.. Potem złapiesz bakcyla. Najpierw może raz na 3 dni np.. Niestety musisz się przełamywać aby zacząć normalnie żyć.. Ja w ciąży miałam ciagle parcie na pęcherz ale tak naprawdę to nie jest tak że nad tym nie panujesz.. Wszędzie są toalety.. Urzędy, kina, toalety miejskie.. Kobiecie w ciąży wszystko wypada 😅 jak sobie radzę hmm.. Na fitness zakładam wkładkę 😄 ćwiczę mięśnie kregla a jak mi się zdarzy kichnąć albo coś to akceptuje.. Przecież to nie jest że wiadro się wylewa 😊 nie widać tego tak jak nam podsyła obrazki zastraszona podświadomość...spokojnie...walcz o siebie u zacznij już dziś 🤗ciążę o dziwo zniosłam bardzo ✔ dobrze, żadnych problemów. Syn jest okazem szczęścia zupełnie bezproblemowy. Poród super.. Chyba góra nade mną czuwala.. Tymbardziej ten pogrzeb..dla mnie to była trauma.. W połowie ciąży.. Te wszystkie formalności.. Stanie przy trumnie z brzuchem... Gdzie wszyscy w koło nakłaniali abym została w domu i nie zbliżała się do trumny.. Ale ja nie ogarnęła bym gdybym nie pożegnała się z ukochanym dziadkiem.. Który był dla mnie jak tata.. I odszedł nagle tragicznie... Ale widzisz życie nam pisze takie scenariusze niczego w życiu nie możemy być pewni. Tak mnie namawial na drugie dziecko.. Miał pomagać, być wsparciem..... Ale teraz z perspektywy jestem mu wdzięczna i dziękuję Bogu że Go miałam na ziemi a teraz się mną opiekuje czuje to.. ... Co u Ciebie wywołało ten lęk?
Jesteś prawdziwą fajterką 💪zniosłaś wiele, przeżyłaś żałobę bliskiej osoby, a i tak widać dużą wolę walki i chęci do życia. Myślę że sama myśl o tym ze masz pomoc z góry jest bardzo pomocna, także trzymaj sie jej 😎 fabrycznie często tak jest ze po śmierci kogos bliskiego czujemy "opiekę" nad Nami. Cos w tym musi byc.
U mnie to problem ciągnie sie od dzieciństwa. W okresie szkolnym zdarzylo mi sie kilka razy zesikać. Raz było to efektem krzyku pewnej Pani.. Bawilam sie z dzieciakami na trzepaku i robiąc fikolka walnelam przypadkowo w nos chlopaka. Poleciała mu krew z nosa i wyskoczyla jego mama mnie rowno opier*olic. Wystraszyłam sie jej do tego stopnia, że polecial mi strumyk po nogach. Mialam wtedy chyba około 10 lat to tak juz dosyc sporo. Mysle ze to pewna trauma sie za mną ciągnie.
Cały weekend za Twoją namową trenowałam. Byłam na dluugich spacerach w innych spodniach, w sklepie na zakupach i spedzalam czas ze znajomymi. Dzisiaj nawet odbyłam wizytę u lekarza też NIE w czarnych 😂. Śmieszy mnie te moje odczulanie się.
U lekarza poruszylam ten temat parcia na pęcherz ( bo od niedawna mam nowego lekarza rodzinnego ). Poprzedni lekarz od razu odsyłał do psychiatry. Obecny - zadawal mnóstwo pytań, wizyta trwała 40 minut, skierował do urologa. Mówila ze przydałoby sie badania urodynamiczne. Powiedziala o nadreaktywnosci pęcherza i innych podobnych schorzeniach... Ja jednak nieco sceptyczna bo wiem ze wiele osób szuka usilnie pzyczyn nerwicy powiedziałam ze problem sie nasila przy wiekszym stresie jeszcze bardziej. Ale ona mówi ze kazda przypadlosc przy stresowych sytuacjach sie uaktywnia. Powiedziała ze ona by tak do konca nie była pewna ze moje odczuwanie parcia jest spowodowane nerwicą, a równie dobrze nerwica może być efektem problemów z napieciami scianek pęcherza.. Totalny misz masz mam w głowie, ale ok. Na spokojnie. Zapisze sie do tego urologa, a w miedzyczasie i tak bede uczszczala na terapie ( pierwsze spotkanie juz pojutrze ).
Musze się pochwalic ze dzisiaj zapisałam sie na zrobienie tatuażu. Nic wielkiego, ale zawsze to przełamywanie siebie i swoich lęków. 😊
Dalas mi bardzo pozytywną myśl na temat ciąży i dziecka. Ze wszystko ok, mimo trwania nerwicy w tym okresie. Napawa mnie to optymizmem 😉 moj mąż aktualnie przyjmuje zastrzyki na reumatoidalne zapalenie stawów, a w ulotce jest o konieczności stosowania antykoncepcji, bo lek moze wplywac na nasienie i wady wrodzone płodu, albo ich obumieranie. Takze do lata sie wstrzymujemy ze staraniami 😪
Kochana, a co u Ciebie wywołało nerwicę? I jakie masz główne jej objawy?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

23 lutego 2021, o 12:30

Nana pisze:
1 lutego 2021, o 23:04
Daria.Dabrowska pisze:
31 stycznia 2021, o 16:15
Słuchaj to nie ma być tak wszystko na 100 % i od razu... Zacznij stopniowo.. Zrób sobie plan.. Potem złapiesz bakcyla. Najpierw może raz na 3 dni np.. Niestety musisz się przełamywać aby zacząć normalnie żyć.. Ja w ciąży miałam ciagle parcie na pęcherz ale tak naprawdę to nie jest tak że nad tym nie panujesz.. Wszędzie są toalety.. Urzędy, kina, toalety miejskie.. Kobiecie w ciąży wszystko wypada 😅 jak sobie radzę hmm.. Na fitness zakładam wkładkę 😄 ćwiczę mięśnie kregla a jak mi się zdarzy kichnąć albo coś to akceptuje.. Przecież to nie jest że wiadro się wylewa 😊 nie widać tego tak jak nam podsyła obrazki zastraszona podświadomość...spokojnie...walcz o siebie u zacznij już dziś 🤗ciążę o dziwo zniosłam bardzo ✔ dobrze, żadnych problemów. Syn jest okazem szczęścia zupełnie bezproblemowy. Poród super.. Chyba góra nade mną czuwala.. Tymbardziej ten pogrzeb..dla mnie to była trauma.. W połowie ciąży.. Te wszystkie formalności.. Stanie przy trumnie z brzuchem... Gdzie wszyscy w koło nakłaniali abym została w domu i nie zbliżała się do trumny.. Ale ja nie ogarnęła bym gdybym nie pożegnała się z ukochanym dziadkiem.. Który był dla mnie jak tata.. I odszedł nagle tragicznie... Ale widzisz życie nam pisze takie scenariusze niczego w życiu nie możemy być pewni. Tak mnie namawial na drugie dziecko.. Miał pomagać, być wsparciem..... Ale teraz z perspektywy jestem mu wdzięczna i dziękuję Bogu że Go miałam na ziemi a teraz się mną opiekuje czuje to.. ... Co u Ciebie wywołało ten lęk?
Jesteś prawdziwą fajterką 💪zniosłaś wiele, przeżyłaś żałobę bliskiej osoby, a i tak widać dużą wolę walki i chęci do życia. Myślę że sama myśl o tym ze masz pomoc z góry jest bardzo pomocna, także trzymaj sie jej 😎 fabrycznie często tak jest ze po śmierci kogos bliskiego czujemy "opiekę" nad Nami. Cos w tym musi byc.
U mnie to problem ciągnie sie od dzieciństwa. W okresie szkolnym zdarzylo mi sie kilka razy zesikać. Raz było to efektem krzyku pewnej Pani.. Bawilam sie z dzieciakami na trzepaku i robiąc fikolka walnelam przypadkowo w nos chlopaka. Poleciała mu krew z nosa i wyskoczyla jego mama mnie rowno opier*olic. Wystraszyłam sie jej do tego stopnia, że polecial mi strumyk po nogach. Mialam wtedy chyba około 10 lat to tak juz dosyc sporo. Mysle ze to pewna trauma sie za mną ciągnie.
Cały weekend za Twoją namową trenowałam. Byłam na dluugich spacerach w innych spodniach, w sklepie na zakupach i spedzalam czas ze znajomymi. Dzisiaj nawet odbyłam wizytę u lekarza też NIE w czarnych 😂. Śmieszy mnie te moje odczulanie się.
U lekarza poruszylam ten temat parcia na pęcherz ( bo od niedawna mam nowego lekarza rodzinnego ). Poprzedni lekarz od razu odsyłał do psychiatry. Obecny - zadawal mnóstwo pytań, wizyta trwała 40 minut, skierował do urologa. Mówila ze przydałoby sie badania urodynamiczne. Powiedziala o nadreaktywnosci pęcherza i innych podobnych schorzeniach... Ja jednak nieco sceptyczna bo wiem ze wiele osób szuka usilnie pzyczyn nerwicy powiedziałam ze problem sie nasila przy wiekszym stresie jeszcze bardziej. Ale ona mówi ze kazda przypadlosc przy stresowych sytuacjach sie uaktywnia. Powiedziała ze ona by tak do konca nie była pewna ze moje odczuwanie parcia jest spowodowane nerwicą, a równie dobrze nerwica może być efektem problemów z napieciami scianek pęcherza.. Totalny misz masz mam w głowie, ale ok. Na spokojnie. Zapisze sie do tego urologa, a w miedzyczasie i tak bede uczszczala na terapie ( pierwsze spotkanie juz pojutrze ).
Musze się pochwalic ze dzisiaj zapisałam sie na zrobienie tatuażu. Nic wielkiego, ale zawsze to przełamywanie siebie i swoich lęków. 😊
Dalas mi bardzo pozytywną myśl na temat ciąży i dziecka. Ze wszystko ok, mimo trwania nerwicy w tym okresie. Napawa mnie to optymizmem 😉 moj mąż aktualnie przyjmuje zastrzyki na reumatoidalne zapalenie stawów, a w ulotce jest o konieczności stosowania antykoncepcji, bo lek moze wplywac na nasienie i wady wrodzone płodu, albo ich obumieranie. Takze do lata sie wstrzymujemy ze staraniami 😪
Kochana, a co u Ciebie wywołało nerwicę? I jakie masz główne jej objawy?
Twój lekarz rodzinny ma rację tj, że niekoniecznie musi być tak, że problem jest tylko w psychicę, choć psychika ma na niego wpływ.
Na Twoim miejscu zrobiłabym pełną diagnostykę zaczynając od posiewów ( koniecznie zrobionych w dobrym laboratorium ) bo stres sprzyja namnażaniu się bakterii ( niektóre wręcz żywią się hormonami stresu i budują dzięki nim biofilmy) , dalej wybrałabym się do ginekologa zrobić porządne USG i wymazy na grzyby i bakterie, ale najważniejsza w Twoim przypadku jest moim zdaniem wizyta u fizjoterapeutki uroginekologicznej żeby sprawdzić czy nie masz ponapinanych mięśni dna miednicy ( co jest bardzo mozliwe przy przewległym stresie i napięciach związanych z lękiem przed ciążą ), które naciskają Ci na pecherz i stąd parcie. Czasami też przyczyną jest obniżenie narządów z powodów np problemów hormonalnych ( a trzeba pamiętać, że układ nerwowy, odpornościowy i hormonalny współdziałają, więc problemy w jednym mogą generowac problemy w reszcie ) dlatego zrobiłabym też na Twoim miejscu morfologię (szczególnie cukier , hormony tarczycowe i hormony płuciowe , bo np przy problemach z tarczycą czy cukrem może się pojawiać częstomocz ).
Co do urologów to tutaj musze Cię ostrzec, że oni lubią każdej kobiecie która ma parcie niezależnie od przyczyny wmawiać nadreaktywność pecherza ( która owszem jest możliwa, ale raz, że potrzeba badania urodynamicznego żeby ją stwierdzić i dwa, że przyczyn parcia może być wiele np. piasek, grzybica czy problemy z jelitami ) , a jak do parcia dochodzi ból to wtedy stwierdzają na oko IC. Więc jeśli chcesz iść do urologa to polecam wybrać się do jakiegoś, który nie zajmuję się głównie chirurgią i o leczeniu kobiecych problemów z pecherzem ma jakieś pojęcie. Inaczej możesz usłyszeć sporo niekoniecznie prawdziwych rzeczy.

Pozdrawiam :friend:
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

23 lutego 2021, o 23:51

Katja pisze:
23 lutego 2021, o 12:30
Nana pisze:
1 lutego 2021, o 23:04
Daria.Dabrowska pisze:
31 stycznia 2021, o 16:15
Słuchaj to nie ma być tak wszystko na 100 % i od razu... Zacznij stopniowo.. Zrób sobie plan.. Potem złapiesz bakcyla. Najpierw może raz na 3 dni np.. Niestety musisz się przełamywać aby zacząć normalnie żyć.. Ja w ciąży miałam ciagle parcie na pęcherz ale tak naprawdę to nie jest tak że nad tym nie panujesz.. Wszędzie są toalety.. Urzędy, kina, toalety miejskie.. Kobiecie w ciąży wszystko wypada 😅 jak sobie radzę hmm.. Na fitness zakładam wkładkę 😄 ćwiczę mięśnie kregla a jak mi się zdarzy kichnąć albo coś to akceptuje.. Przecież to nie jest że wiadro się wylewa 😊 nie widać tego tak jak nam podsyła obrazki zastraszona podświadomość...spokojnie...walcz o siebie u zacznij już dziś 🤗ciążę o dziwo zniosłam bardzo ✔ dobrze, żadnych problemów. Syn jest okazem szczęścia zupełnie bezproblemowy. Poród super.. Chyba góra nade mną czuwala.. Tymbardziej ten pogrzeb..dla mnie to była trauma.. W połowie ciąży.. Te wszystkie formalności.. Stanie przy trumnie z brzuchem... Gdzie wszyscy w koło nakłaniali abym została w domu i nie zbliżała się do trumny.. Ale ja nie ogarnęła bym gdybym nie pożegnała się z ukochanym dziadkiem.. Który był dla mnie jak tata.. I odszedł nagle tragicznie... Ale widzisz życie nam pisze takie scenariusze niczego w życiu nie możemy być pewni. Tak mnie namawial na drugie dziecko.. Miał pomagać, być wsparciem..... Ale teraz z perspektywy jestem mu wdzięczna i dziękuję Bogu że Go miałam na ziemi a teraz się mną opiekuje czuje to.. ... Co u Ciebie wywołało ten lęk?
Jesteś prawdziwą fajterką 💪zniosłaś wiele, przeżyłaś żałobę bliskiej osoby, a i tak widać dużą wolę walki i chęci do życia. Myślę że sama myśl o tym ze masz pomoc z góry jest bardzo pomocna, także trzymaj sie jej 😎 fabrycznie często tak jest ze po śmierci kogos bliskiego czujemy "opiekę" nad Nami. Cos w tym musi byc.
U mnie to problem ciągnie sie od dzieciństwa. W okresie szkolnym zdarzylo mi sie kilka razy zesikać. Raz było to efektem krzyku pewnej Pani.. Bawilam sie z dzieciakami na trzepaku i robiąc fikolka walnelam przypadkowo w nos chlopaka. Poleciała mu krew z nosa i wyskoczyla jego mama mnie rowno opier*olic. Wystraszyłam sie jej do tego stopnia, że polecial mi strumyk po nogach. Mialam wtedy chyba około 10 lat to tak juz dosyc sporo. Mysle ze to pewna trauma sie za mną ciągnie.
Cały weekend za Twoją namową trenowałam. Byłam na dluugich spacerach w innych spodniach, w sklepie na zakupach i spedzalam czas ze znajomymi. Dzisiaj nawet odbyłam wizytę u lekarza też NIE w czarnych 😂. Śmieszy mnie te moje odczulanie się.
U lekarza poruszylam ten temat parcia na pęcherz ( bo od niedawna mam nowego lekarza rodzinnego ). Poprzedni lekarz od razu odsyłał do psychiatry. Obecny - zadawal mnóstwo pytań, wizyta trwała 40 minut, skierował do urologa. Mówila ze przydałoby sie badania urodynamiczne. Powiedziala o nadreaktywnosci pęcherza i innych podobnych schorzeniach... Ja jednak nieco sceptyczna bo wiem ze wiele osób szuka usilnie pzyczyn nerwicy powiedziałam ze problem sie nasila przy wiekszym stresie jeszcze bardziej. Ale ona mówi ze kazda przypadlosc przy stresowych sytuacjach sie uaktywnia. Powiedziała ze ona by tak do konca nie była pewna ze moje odczuwanie parcia jest spowodowane nerwicą, a równie dobrze nerwica może być efektem problemów z napieciami scianek pęcherza.. Totalny misz masz mam w głowie, ale ok. Na spokojnie. Zapisze sie do tego urologa, a w miedzyczasie i tak bede uczszczala na terapie ( pierwsze spotkanie juz pojutrze ).
Musze się pochwalic ze dzisiaj zapisałam sie na zrobienie tatuażu. Nic wielkiego, ale zawsze to przełamywanie siebie i swoich lęków. 😊
Dalas mi bardzo pozytywną myśl na temat ciąży i dziecka. Ze wszystko ok, mimo trwania nerwicy w tym okresie. Napawa mnie to optymizmem 😉 moj mąż aktualnie przyjmuje zastrzyki na reumatoidalne zapalenie stawów, a w ulotce jest o konieczności stosowania antykoncepcji, bo lek moze wplywac na nasienie i wady wrodzone płodu, albo ich obumieranie. Takze do lata sie wstrzymujemy ze staraniami 😪
Kochana, a co u Ciebie wywołało nerwicę? I jakie masz główne jej objawy?
Twój lekarz rodzinny ma rację tj, że niekoniecznie musi być tak, że problem jest tylko w psychicę, choć psychika ma na niego wpływ.
Na Twoim miejscu zrobiłabym pełną diagnostykę zaczynając od posiewów ( koniecznie zrobionych w dobrym laboratorium ) bo stres sprzyja namnażaniu się bakterii ( niektóre wręcz żywią się hormonami stresu i budują dzięki nim biofilmy) , dalej wybrałabym się do ginekologa zrobić porządne USG i wymazy na grzyby i bakterie, ale najważniejsza w Twoim przypadku jest moim zdaniem wizyta u fizjoterapeutki uroginekologicznej żeby sprawdzić czy nie masz ponapinanych mięśni dna miednicy ( co jest bardzo mozliwe przy przewległym stresie i napięciach związanych z lękiem przed ciążą ), które naciskają Ci na pecherz i stąd parcie. Czasami też przyczyną jest obniżenie narządów z powodów np problemów hormonalnych ( a trzeba pamiętać, że układ nerwowy, odpornościowy i hormonalny współdziałają, więc problemy w jednym mogą generowac problemy w reszcie ) dlatego zrobiłabym też na Twoim miejscu morfologię (szczególnie cukier , hormony tarczycowe i hormony płuciowe , bo np przy problemach z tarczycą czy cukrem może się pojawiać częstomocz ).
Co do urologów to tutaj musze Cię ostrzec, że oni lubią każdej kobiecie która ma parcie niezależnie od przyczyny wmawiać nadreaktywność pecherza ( która owszem jest możliwa, ale raz, że potrzeba badania urodynamicznego żeby ją stwierdzić i dwa, że przyczyn parcia może być wiele np. piasek, grzybica czy problemy z jelitami ) , a jak do parcia dochodzi ból to wtedy stwierdzają na oko IC. Więc jeśli chcesz iść do urologa to polecam wybrać się do jakiegoś, który nie zajmuję się głównie chirurgią i o leczeniu kobiecych problemów z pecherzem ma jakieś pojęcie. Inaczej możesz usłyszeć sporo niekoniecznie prawdziwych rzeczy.

Pozdrawiam :friend:
Bardzo dziękuję za taką szeroką odpowiedź i zajęcie się tematem. Ogolnie ja odkąd ukończyłam 18 rok zycia chciałam zbadac ten pecherz do konca, ale jakos ciągle zwalane to bylo na stres. Później jak doszła nerwica i parcie naglace w atakach paniki to juz ewidentnie podpielam problem pod to. Poprzedni lekarz z resztą bagatelizowal problem. Jak slyszal ze mam nerwicę to od razu ze to na pewno objaw tego wiec hydroksyzynka i psycjoterapia 😅 tzn ja sie bardzo cieszę ze skierował mnie na terapię, ale tez fajnie by było wykluczyc problemy biologiczne zanim sie zepcbnie do wora "objawy nerwicowe". Szczerze mówiąc jestem jednoczesnie pogodzona ze to nerwica i jednocześnie wściekła, że tak ciężko sie żyje z tego typu wstydliwym objawem 😪. Na pewno pomalu jakies kroki podejme w kieruniu szerokiej diagnostyki. Może faktycznie stres nasila jakis problem fizjologiczny.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

24 lutego 2021, o 01:43

Nana pisze:
23 lutego 2021, o 23:51
Katja pisze:
23 lutego 2021, o 12:30
Nana pisze:
1 lutego 2021, o 23:04


Jesteś prawdziwą fajterką 💪zniosłaś wiele, przeżyłaś żałobę bliskiej osoby, a i tak widać dużą wolę walki i chęci do życia. Myślę że sama myśl o tym ze masz pomoc z góry jest bardzo pomocna, także trzymaj sie jej 😎 fabrycznie często tak jest ze po śmierci kogos bliskiego czujemy "opiekę" nad Nami. Cos w tym musi byc.
U mnie to problem ciągnie sie od dzieciństwa. W okresie szkolnym zdarzylo mi sie kilka razy zesikać. Raz było to efektem krzyku pewnej Pani.. Bawilam sie z dzieciakami na trzepaku i robiąc fikolka walnelam przypadkowo w nos chlopaka. Poleciała mu krew z nosa i wyskoczyla jego mama mnie rowno opier*olic. Wystraszyłam sie jej do tego stopnia, że polecial mi strumyk po nogach. Mialam wtedy chyba około 10 lat to tak juz dosyc sporo. Mysle ze to pewna trauma sie za mną ciągnie.
Cały weekend za Twoją namową trenowałam. Byłam na dluugich spacerach w innych spodniach, w sklepie na zakupach i spedzalam czas ze znajomymi. Dzisiaj nawet odbyłam wizytę u lekarza też NIE w czarnych 😂. Śmieszy mnie te moje odczulanie się.
U lekarza poruszylam ten temat parcia na pęcherz ( bo od niedawna mam nowego lekarza rodzinnego ). Poprzedni lekarz od razu odsyłał do psychiatry. Obecny - zadawal mnóstwo pytań, wizyta trwała 40 minut, skierował do urologa. Mówila ze przydałoby sie badania urodynamiczne. Powiedziala o nadreaktywnosci pęcherza i innych podobnych schorzeniach... Ja jednak nieco sceptyczna bo wiem ze wiele osób szuka usilnie pzyczyn nerwicy powiedziałam ze problem sie nasila przy wiekszym stresie jeszcze bardziej. Ale ona mówi ze kazda przypadlosc przy stresowych sytuacjach sie uaktywnia. Powiedziała ze ona by tak do konca nie była pewna ze moje odczuwanie parcia jest spowodowane nerwicą, a równie dobrze nerwica może być efektem problemów z napieciami scianek pęcherza.. Totalny misz masz mam w głowie, ale ok. Na spokojnie. Zapisze sie do tego urologa, a w miedzyczasie i tak bede uczszczala na terapie ( pierwsze spotkanie juz pojutrze ).
Musze się pochwalic ze dzisiaj zapisałam sie na zrobienie tatuażu. Nic wielkiego, ale zawsze to przełamywanie siebie i swoich lęków. 😊
Dalas mi bardzo pozytywną myśl na temat ciąży i dziecka. Ze wszystko ok, mimo trwania nerwicy w tym okresie. Napawa mnie to optymizmem 😉 moj mąż aktualnie przyjmuje zastrzyki na reumatoidalne zapalenie stawów, a w ulotce jest o konieczności stosowania antykoncepcji, bo lek moze wplywac na nasienie i wady wrodzone płodu, albo ich obumieranie. Takze do lata sie wstrzymujemy ze staraniami 😪
Kochana, a co u Ciebie wywołało nerwicę? I jakie masz główne jej objawy?
Twój lekarz rodzinny ma rację tj, że niekoniecznie musi być tak, że problem jest tylko w psychicę, choć psychika ma na niego wpływ.
Na Twoim miejscu zrobiłabym pełną diagnostykę zaczynając od posiewów ( koniecznie zrobionych w dobrym laboratorium ) bo stres sprzyja namnażaniu się bakterii ( niektóre wręcz żywią się hormonami stresu i budują dzięki nim biofilmy) , dalej wybrałabym się do ginekologa zrobić porządne USG i wymazy na grzyby i bakterie, ale najważniejsza w Twoim przypadku jest moim zdaniem wizyta u fizjoterapeutki uroginekologicznej żeby sprawdzić czy nie masz ponapinanych mięśni dna miednicy ( co jest bardzo mozliwe przy przewległym stresie i napięciach związanych z lękiem przed ciążą ), które naciskają Ci na pecherz i stąd parcie. Czasami też przyczyną jest obniżenie narządów z powodów np problemów hormonalnych ( a trzeba pamiętać, że układ nerwowy, odpornościowy i hormonalny współdziałają, więc problemy w jednym mogą generowac problemy w reszcie ) dlatego zrobiłabym też na Twoim miejscu morfologię (szczególnie cukier , hormony tarczycowe i hormony płuciowe , bo np przy problemach z tarczycą czy cukrem może się pojawiać częstomocz ).
Co do urologów to tutaj musze Cię ostrzec, że oni lubią każdej kobiecie która ma parcie niezależnie od przyczyny wmawiać nadreaktywność pecherza ( która owszem jest możliwa, ale raz, że potrzeba badania urodynamicznego żeby ją stwierdzić i dwa, że przyczyn parcia może być wiele np. piasek, grzybica czy problemy z jelitami ) , a jak do parcia dochodzi ból to wtedy stwierdzają na oko IC. Więc jeśli chcesz iść do urologa to polecam wybrać się do jakiegoś, który nie zajmuję się głównie chirurgią i o leczeniu kobiecych problemów z pecherzem ma jakieś pojęcie. Inaczej możesz usłyszeć sporo niekoniecznie prawdziwych rzeczy.

Pozdrawiam :friend:
Bardzo dziękuję za taką szeroką odpowiedź i zajęcie się tematem. Ogolnie ja odkąd ukończyłam 18 rok zycia chciałam zbadac ten pecherz do konca, ale jakos ciągle zwalane to bylo na stres. Później jak doszła nerwica i parcie naglace w atakach paniki to juz ewidentnie podpielam problem pod to. Poprzedni lekarz z resztą bagatelizowal problem. Jak slyszal ze mam nerwicę to od razu ze to na pewno objaw tego wiec hydroksyzynka i psycjoterapia 😅 tzn ja sie bardzo cieszę ze skierował mnie na terapię, ale tez fajnie by było wykluczyc problemy biologiczne zanim sie zepcbnie do wora "objawy nerwicowe". Szczerze mówiąc jestem jednoczesnie pogodzona ze to nerwica i jednocześnie wściekła, że tak ciężko sie żyje z tego typu wstydliwym objawem 😪. Na pewno pomalu jakies kroki podejme w kieruniu szerokiej diagnostyki. Może faktycznie stres nasila jakis problem fizjologiczny.
To, że masz nerwice i przyczyną problemu może być stres nie wyklucza, że możesz potrzebować np. pomocy fizjoterapeuty żeby rozluźnić mięśnie zamiast np. brać amitriptyline ( która też bywa pomocna przy napiętych mięsniach ). Napięte mięśnie dna miednicy są bardzo często spotykanym problemem u kobiet ( ale nie tylko ) a jedną z jego przyczyn może być stres. Myślę, że bardzo dużo osób z tego wątku może mieć ten problem dlatego objawy zwiększają się im w momentach stresu lub np w trakcie jazdy samochodem. Druga sprawa to zestresowane kobiety często mają problemy z układem hormonalnym, a ten ma wpływ m.in na stan śluzuwek stąd dużo takich kobiet zaczyna mieć problemy ginekologiczne lub właśnie urologiczne lub z tarczycą. Jeżeli czujesz pogorszenia po zjedzeniu jakiś pokarmów to może to wskazywać na jakiś problem ze śluzówkami i wtedy może być potrzebna odpowiednia dieta. Czasami pomimo czystych posiewów problem jest bakteryjny np bakterie coli czasami bardzo ciężko jest wytępić i bywa, że nawraca co pół roku, a stres sprzyja infekcją bakteryjnym. Poza tym jeżeli np zaraziłas się nią jako dziecko to może się to za Tobą ciągnać póżniej latami np moja koleżanka jako dziecko zaraziła się bakterią coli i też musi częściej odwiedzac toaletę. Możesz też mieć jakaś wadę antomiczną która powoduje problem. Jeżeli jak sama piszesz żyję Ci się ciężko z tego typu przypadłością to ja na spokojnie posprawdzałabym sobie na Twoim miejscu czy może jest na to jakaś rada.
Słowem nerwica nie wyklucza tego że możesz potrzebować jakiegoś wsparcia np. ćwiczeń rozluźniających, diety itp

Pozdrawiam :friend:
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

11 marca 2021, o 17:01

Słuchajcie , ponieważ teraz moja nerwica kręci się wokół biegunki - tutaj jakoś nie mogę wbić klina i przerwać koła lękowego. Krótko mówiąc mam więcej stresu teraz i biegunki się nasiliły . Nie boje się choroby jelit czy coś w tym stylu . Poprostu boje się ze to mnie może złapać w nieodpowiednim momencie i upokorzenia. A że nerwica się tego złapała na maksa i kurczę naprawdę nie mogę sobie z tym poradzić to czy myślicie ze to jest dobry pomysł - żeby pójść do lekarza i wziąć jakieś leki na perystaltykę jelit , na tzw jelito drażliwe. Myśle ze to mogłyby klin na nerwice . Jakbym przestała się aż tak obawiać . Co myślicie ??
paulina089
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 8 marca 2021, o 21:02

17 marca 2021, o 12:37

Maggie2223, mysle, ze jakies naturalne leki na perystaltyke jelit nie zaszkodza. Moze, tez sprobuj jesc wiecej blonnika? Mozesz tez sprobowac domowych metod. Ja tez mam biegunki kiedy sie zdenerwuje lub kiedy mam okres i biegam do toalety czasem co 10 minut. Pamietam stary sposob mojej babci - picie soku z jagod :) Mi pomaga taka jedna szklanka swiezego soku, choc nie zawsze mam go pod reka.

W ogole to ciekawe jakie formy nerwica potrafi przyjac. Zobaczylam ten temat i uswiadomilam sobie, ze problemy z pecherzem byly chyba moim pierwszym nerwicowym problemem. Mialam kilka lat i moja mama zawsze okropnie sie na mnie denerwowala bo za kazdym razem, jak mialam isc gdzies dalej ( a szczegolnie w autobisie, pociagu) potrzebowalam chodzic co chwile do toalety. Moja mama chodzila ze mna po lekarzach aby sie dowiedziec co jest nie tak, az jedna madra lekarka, powiedziala jej aby przed wyjsciem dala mi witamine c i powiedziala, ze to magiczna tabletka po ktorej nie bede miala problemow z pecherzem. Jako dziecko oczywiscie uwierzylam i problem zniknal momentalnie ;)
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

17 marca 2021, o 14:16

Dziękuję bardzo za polecenie jagód !
Ja teraz żeby zmniejszyć lęk jak gdzieś wychodzę ze znajomymi lub w ważnej sprawie to biorę jedną tabletkę stoperanu i też parcie znika jak za dotknięciem złotej różdzki ... dlatego wiem ,że to u mnie związane z lękiem przed tym objawem - parciami i biegunkami.
Może tak jakoś od czasu do czasu się będę wspierala lekiem a umysł zrozumie że mam coś w zanadrzu jakby co :) i tak lęk odpuści chociaż do umiarkowanego poziomu ... Bo teraz jest mega wysoki niestety.

Ale to może byc ten klin :))
Awatar użytkownika
ona36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 27 listopada 2018, o 11:56

28 października 2021, o 19:23

Witam ponownie, dawno mnie tutaj nie było. Wydawało mi się że już pokonałam swoje leki. Przez ponad rok nie brałam leków i czułam się świetnie, gdy nagle okazało się że muszę zrobić biopsję piersi i wszystko zaczęło się na nowo. Stres zrobił swoje. Starałam się z tym walczyć ale niestety przegrałam i jestem na nowo na lekach. Zaczęło się od tego, że zaczęłam się pocić, robiło mi się momentalnie gorąco, zaczęłam znowu szukać łazienek dookoła. Gdy miałam jechać gdzieś dalej odrazu czułam parcie i łykałam stoperan. Brak snu, zaciskanie zębów, mięśni. Gdy już nie byłam wstanie kontrolować tego co się dzieje, by nie przestać wychodzić z domu wróciłam do Asentry. To mój 4tydzien brania.
Żyj tak jakby jutra nie było :lov:
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

30 października 2021, o 19:13

Ja zaczęłam szukać naturalnych sposobów , ponieważ stoperany i inne źle na mnie działają i boli mnie od nich żołądek.
Zaczęłam od olejku cbd - który uspokaja jelita i jest to udowodnione. Było ekstra jelitowo ale zaczął mnie znów żołądek boleć. Także przestałam brać. Kopałam w necie , w ziołach i odnalazłam passiflorę - działa rozkurczowo - narazie brałam taki syrop apteczny ale tam strasznie dużo E było i zamówiłam kropelki swansona z netu.
Syrop działał super - nie dość że zaczęłam mieć zatwardzenia - co mi się nie zdarza :) to jeszcze uspokoił umysł . Zobaczymy czy kropelki tak samo podziałają.
Polecam szukać w ziołach - one są też skuteczne i nie powodują sutków ubocznych (aczkolwiek też mają jakieś ograniczenia - warto na początku dobrze poczytać o danym preparacie).

I na prawdę teraz jak wychodzę z domu to czuję że moje jelita są dużo spokojniejsze , a parcie nawet jak występuje to takie do ogarnięcia własnymi siłami .

Pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ