Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

napad lęku i panika związana z parciem na pęcherz i biegunką

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
karinax3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 18 czerwca 2015, o 11:49

1 lipca 2015, o 22:00

Przepraszam ,że tak pózno odpisuję ,ale zaczełam się zastanawiać czy czytanie tej strony jeszcze bardziej mnie nie nakręca ,bardzo Ci dziękuję na odpowiedz ,jednak dała mi chociażby w minimalnym stopniu wiare w siebie,jestem już obecnie za granicą i muszę powiedzieć ,że to podróż to była najgorszym dniem w moim życiu,przez 5 godzin ciągły atak paniki może parę minut przesiadziałam w miarę spokojnie chciałam uciekać płakać i wszystko na raz ,tak jak mówisz za bardzo wyszłam na głeboką wodę żaluje ,że nie przełożyłam podrózy i nie poszłam najpierw do psychiatry bo po czesku to się tutaj nie dogadam ,a zostaję do końca wakacji a co mi z wakacji jak już mam taka traume ze 5 dzien nie wychodze z domu,wyszlam moze jedynie na pol godziny a juz panika ,ale ogromnie Ci dziękuję bo masz rację miałam gorszy dzien i moze jutro bd lepiej ,nie sądziłam ,że ktos mi tu jeszcze odpowie a przynajmniej takie wsparcie jest dla mnie wielkie ,jeszcze raz dziękuję i przepraszam,że truję moją historią ale czytając jakąkolwiek pomoc mam nadzieje,że mi pomoże...
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

2 lipca 2015, o 07:44

Jesli sie nakrecasz to nie czytaj :) ojj ja w podrozy tez panikowalem jak lecialem do Anglii. Na lotnisku toaleta co 10min, w samolocie to samo, jadac busem 2h to juz w ogole masakra byla! Ale bralem afobam i sie uspokajalem. Teraz minelo pol roku od tamtego czasu i jest znaaacznie lepiej wiec nie panikowalbym tak, ba w ogole bym nie panikowal :) daj sobie czas, "zdobywaj tereny" idz do psychoatry i bedziesz zdrowa :) pozdrawiam!
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

2 lipca 2015, o 22:36

Mialem rowznie tak Karina jak opisujesz.
I od siebie powiem tyle ze zdobywanie terenow jak najbardziej na plus, ale na minus psychiatra, to znaczy na poczatku mozna brac leki i sie uspokajac nimi.
Ale jak chcesz naprawde zdobywac tereny i przyzwyczajac sie do tego, to rob to bez uspokajaczy, i dlatego zamiast psychiatry idz do terapeuty-psychologa.

Bo zdobywanie nowych terenow przy jednoczesnym braniu lekow nie daje gwarancji ze to TY zdobywasz te tereny.
I mowie to z wlasnych doswiadczen.

A jeszcze dodam, ze jesli masz problemy tylko z wychodzeniem atakami paniki w podrozy itd itd to nie musisz czytac calego forum, nie masz po co sie nakrecac innymi.
Ale jesli meczy cie od dluzszego czasu ogolna nerwica, tendencja do wkrecania sobie, slabosc w postaci nadmiernego przejmowania sie wszystkim, to takze polecam w koncu zaczac uczenia sie - nie wkrecania kiedy cos czytamy.
Pora zmienic stosunek do zycia.
Oczywiscie to tylko moja mala rada na zycie bardziej swiadome :)

Pozdrawiam cieplo.
karinax3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 18 czerwca 2015, o 11:49

25 lipca 2015, o 22:35

helpmi,muszę odrazu powiedzieć,że nie mam takich tendecji dosłownie robie wszystko próbuję wychodzę ,ale moim zdaniem to pogarsza sytuacje i mam co raz większą traumę ,jestem już prawie miesiąc za granicą a wyszłam trzy razy na miasto żeby siedzieć spokojnie w miarę musiałam bardzo dużo wypić..plus to ,że mam takie combo ,że ogólnie mam prawdziwy problem z pęcherzem bo dowiedziałam się od mojej mamy z Polski,że przysły badania i mam bakterie w moczu ,dalsze badania zrobię jak już wrócę a na samą mysł na powrót wariuje ,także takie dwa problemy paradoksalnie mnie spotkały,ale jednakże bardzo dziękuję za opinie ,oczywiście będę walczyć nie poddam się,jakos muszę to przecierpieć i sprobować u lekarzy poszukać rozwiązania...również pozdrawiam ;)
mocia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 22 sierpnia 2015, o 23:37

23 sierpnia 2015, o 00:04

Ja też mam problem z biegunką, którą dostaję podczas napadów.
Wszystko zaczęło się jakieś 4 lata temu od klasycznych napadów z dusznościami, kołotaniem serca i biegunką. Początek był typowy i straszny- myślałam, że zwariowałam. Ale z pomocą terapii bechawioralno-poznawczej doszłam do siebie jako tako, choć od tamtej pory nigdy nie wsiadłam do autobusu, ani nie poszłam do kina bądź teatru. Jednak pojawił się inny problem; pomimo, że już wiem, że nie umrę i napad przejdzie, to nie potrafię opanować lęku przed kompromitacją, gdyby zdarzyło mi się zrobić w gacie to drugie bądź choćby puścić bąka. A dlatego tak mnie to trzyma, bo niestety kilka razy zdarzyło się to drugie, i to w miejscach totalnie krępujących - np. u lekarza, gdzie byłam z nim sam na sam. Ponadto zdarzyło mi się np. wylecieć z gabinetu lekarza pediatry, zostawiając małe dziecko z nim, i biec do toalety na oczach wszystkich czekających ludzi, gdzie faktycznie dopadła mnie lękowa biegunka. Koszmarem są wywiadówki, gdy muszę wychodzić np. 3 krotnie w ciągu godziny do toalety. I to przy każdej wywiadówce. Albo ostatnio u fryzjera- 4 razy chodziłam do toalety... Ja wiem, że to możliwe, że mogę narobić w gacie. A już 100% możliwe z tymi bąkami z nerwów, bo to przeżyłam. Poza tym sam fakt bycia dziwnym, kursującym co chwilę do kibelka jest straszny. Zaznaczam, że nie mam chorych jelit i zdarza mi się to tylko w określonych lękowych sytuacjach.
I jak tu walczyć z tym mówiąc "To tylko wyobraźnia, to się nie zdarzy" gdy się po części zdarzyło???
To straszne poczucie kompromitacji. Podczas porodu też mi się zdarzyło, akurat z innego powodu (znieczulenie) i w dodatku spotkałam się z wyśmiewczo- obraźliwą reakcją personelu..
Wybieram się znowu na terapię, ale już wiem na czym ona polega i nie mam pewności, że akurat na ten mój konkretny problem pomoże. No bo jak można poddać się nerwicy i zaakceptować fakt, że faktycznie zasmrodzi się otoczenie??? Tym razem spróbuję leków oprócz terapii, bo wrzesień i wywiadówki się bardzo zbliżają..a tu rozwiązanie jakiekolwiek daleko... Relanium, hydroksyzyna albo za słabe albo zbyt zamulające... Trochę tracę nadzieję...Po pierwszej terapii widziałam poprawę i myślałam, że jestem na dobrej drodze do wyleczenia, a teraz powątpiewam... Ciężkie to życie..
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

23 sierpnia 2015, o 16:29

mocia ja tak miałam w gimnazjum tyle, że z wymiotami. Sytuacja lękowa = wymioty, czy to u lekarza czy przed wyjazdem na obóz. Dla mnie kompromitacją było to, że wymiotowałam na randkach z chłopakami, bo to powodowało u mnie duży stres i lęk, ale na szczęście oni zwykle przybierali opiekuńcze zachowania. Potem nauczyłam się mówić o tym wprost, tzn informowałam ich, ze mam taki problem i może się coś takiego zdarzyć. Czułam się lepiej, bo nawet jak zwymiotowałam to przecież ostrzegałam. No ale fakt, obcym ludziom w autobusie się nie wytłumaczysz. Pamiętam jak kiedyś w czasie sesji jakaś studentka kazała zatrzymać autobus na środku drogowej trasy średnicowej, bo musiała zwymiotować - też pewnie z nerwów. Potem wsiadła i jechaliśmy dalej. Takie rzeczy się zdarzają. Mi osobiście wymioty przeszły w liceum i choć nie mam ich już tyle lat to wciąż mam strach, by to nie wróciło. Teraz mam inne objawy.

Co do Twoich strachów powiem tak... jeśli narobisz w gacie to nikt poza Tobą nie będzie tego wiedzieć, przynajmniej na początku. Nikt nie pomyśli "ona narobiła w gacie" tylko "hmm śmierdzi tu coś, chyba w rurach albo ktoś wdepnął w kupkę, może ja mam na bucie?". Uwierz, że nie będziesz ich pierwszą myślą. Noś sobie może bieliznę na zmianę w torebce. Możliwe, że nigdy Ci się to nie przytrafi, ale będziesz czuła się pewniej i dasz sobie ewentualne przyzwolenie na to. A bieganie do kibelka... Jeśli Cię to stresuje to może spróbuj za każdym razem jak wybiegasz z sali łapać za telefon i udawać, że ktoś do Ciebie dzwoni. Wyjdziesz może trochę na nietaktowną, zapracowaną, rozchwytywaną bizneswoman, ale to może będzie dla Ciebie lepsze rozwiązanie, jak uważasz ;) ja tak robię gdy mam zawroty. Przystaję i udaję, że czytam smsa lub szukam jakiejś ulicy (stoję i się rozglądam choć znam teren od dawna :P) Hmm nerwica rozwija kreatywność ;D
mocia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 22 sierpnia 2015, o 23:37

2 września 2015, o 19:53

Zdecydowałam się jednak na leczenie farmakologiczne. Miałam już dosyć. Biorę drugi tydzień mozarin a w sytuacji typowo lękowej wzięłam afobam i było ok. Żałuję, że tak długo się męczyłam. Na psychoterapię na NFZ muszę czekać pół roku. Poczekam.
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

3 września 2015, o 00:25

i bardzo dobrze :) uważam, że jeśli objawy są nie do zniesienia to wspomaganie lekami nie jest niczym złym. Ja bez leków miałam zagrożenie życia więc musiałam też i nie żałuję choć wiem, że odburzanie przeciągnie się w czasie, ale nie martwi mnie to. Są priorytety. Co do psychoterapii to się trochę przejechałam. Chodziłam na nfz, ale moja terapeutka się na mnie wypięła i kazała nagle zacząć płacić. Straciłam wszelką ochotę na pomoc psychoterapeutów. Tylko coraz bardziej w głowie mieszali. Nie wiem co dalej zrobię, najpierw muszę wyleczyć objaw, który zagraża mojemu życiu.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 marca 2016, o 12:28

Ja od stycznia mam problem z pęcherzem.

-- 14 marca 2016, o 12:15 --
Wszystko zaczelo się w zimnym aucie, w który przestraszyłam sie, ze mogę przeziębić pęcherz.

-- 14 marca 2016, o 12:17 --
Po tym zaczelam odczuwać parcie na pęcherz... Bralam leki na zapalenie pęcherza, po których odstawieniu wszystko wraca... Najpierw pojawia sie strach, ze tego nie wyleczę, ze to wróci, a potem samo parcie...

-- 14 marca 2016, o 12:23 --
Juz nie wiem co z tym robic, czy isc z tym do lekarza...

-- 14 marca 2016, o 12:26 --
Z badan moczu nic nie wynika...
kucyki46
Gość

14 marca 2016, o 12:47

To jest typowa wkrętka! I to jest przykład, jak działa myśl. Rozumiecie to? Znam osoby, które wiatr owieje i już mają objawy zapalenia gardła. A jak myślisz tak jest, bo myśl staje się rzeczywista w czasie. No to teraz - staniesz się idealna! A jak coś jest bez skazy to nie ma na to siły! Świeżo zmielone siemię(2 łyżeczki) z suszoną żurawiną(łyżeczka) miód(łyżeczka) 3/4 szklanki wody 2x dziennie!! Rzuć herbatę. Spokój, dużo spokoju, a w tym czasie nie myślimy! Przypomnij sobie jak było przed przygodą w aucie i wyobrażaj sobie ten stan często! WIZUALIZACJA zdrowia!! :)
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

14 marca 2016, o 12:51

Olala ja dawniej miałam ciągle problemy z pęcherzem. Ledwo zmarzłam i juz mnie bolał albo ciągle siusiu chodziłam. Pomogło mi zażywanie suplementu Żurawit i jadłam tez dużo suszonej żurawiny bo chroni pęcherz i wypłukuje bakterie. Ponadto gdy tylko zmarzły mi stópki to moczyłam w dość ciepłej wodzie i nacierałam amolem do tego skarpetki i na noc obowiązkowo termofor żeby sie dogrzać. A no i zaczęłam nosić jakies koszulki pod bluzki żeby w nerki było ciepło.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

20 marca 2016, o 16:29

Myszusia ja juz nie wiem czy to mnie boli, czy w glowie siedzi... Pojde jednak chyba do lekarza z tym,bo co mi zostaje? Będę sie non stop zastanawiać...
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

20 marca 2016, o 21:34

Ja mam przez nerwicę IBS, czyli jelito drażliwe. Eh, to dopiero jatka, jak mi nawala psychika, to się co 2 h wypróżniam, czuję jakby nie do końca, wzdęcia i taki dyskomfort, raz miałam taką nerwówkę przez stres w domu, że wymiotowałam na sucho i biegunka na sucho, czyli prycham, wzdycham, boli itd a nic nie leci - głowa potrafi nieźle nakręcić. Ale lekarza warto odiwedzić, ja tam coś na IBS mam, ale jednak głowa tutaj rządzi.
Awatar użytkownika
daniwa019
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 8 maja 2016, o 18:52

8 maja 2016, o 19:02

Ja również miałam kiedyś na początku taki problem, po prostu myślałam, że już nie wytrzymam. TO jednak stało się wtedy kiedy miałam silne stresy z którymi sobie nie radziłam. To straszne, że coś takiego jest w stanie sprawić, że poczujemy się ze sobą tak źle. Ja w końcu poszłam i zdecydowałam się na wizytę u psychologa, na początku było ciężko, ale teraz jakoś funkcjonuję.
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

11 maja 2016, o 09:26

Czy jest w ogóle możliwe wyjście z takiego stanu raz na zawsze? Przecież to nie jest tak, jak w przypadku duszności, kołatania serca, itd. Tylko to jest naglące parcie, którego nie da się powstrzymać. Jak można sobie wytłumaczyć, że to tylko objaw i tak na prawdę zaraz minie, skoro parcie jest na prawdę naglące i coraz silniejsze? Mamy wmawiać sobie, że to zaraz minie i nie żyć tymi objawami i nie kontrolować? A jeśli znajdziemy się w miejscu w którym nie ma w pobliżu toalety i uświadomimy sobie, że dawno z niej nie korzystaliśmy i przyjdzie silny atak paniki, a być może nasze obawy się ziszczą i zrobimy to mimowolnie... ?
ODPOWIEDZ