Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje małżeństwo to fikcja

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

3 lutego 2018, o 13:35

Cześć.
Czy ktoś z was miał kryzys w małżeństwie który udało się pokonać ?
Ja już nie wytrzymuje wewnętrznie. Mam straszne myśli , czasem nawet myślę czy nie lepiej byłoby gdybym skończył że sobą.
Z zewnątrz niby wszystko wygląda dobrze w małżeństwie , normalna para, zdrowe i cudowne dzieciaki, praca, mieszkanie, samochód . A wewnętrznie jest źle. Nie wiem czy to jakiś kryzys małżeński czy cos. Jestem z partnerką już 13 lat. W sumie mieliśmy burzliwy związek . Ale jakoś trwaliśmy obok siebie.
Zawsze mówiłem sobie że nigdy nie będę nieszczery do partnerki , że związek oparty na kłamstwie to nie dla mnie. Zawsze gardziłem osobami które zdradzały partnerki i były nieszczere . Teraz , gdy mam rodzinę i jestem dawno po ślubie sam mam myśli że jestem sk***synem, bo czuję wewnętrznie że wygasło uczucie . Dołuje mnie to strasznie bo zawsze marzyłem o szczęśliwej i wesołej rodzinie, której w sumie nigdy nie miałem.

Czuję że nie wyszło mi w życiu. Małżeństwo kiepskie, z pracy jestem nie zadowolony. Męczy mnie takie życie. W ogóle to życie dla mnie jest jakby coś to muszę przeżyć i się przemęczać niż chce i czuję radość z tego.
Gardzę sobą też dlatego, że jak miałem wątpliwości podczas trwania związku to trzeba było go zakończyć , a nie łudzić się że to chwilowe załamanie. Teraz siedzę w przeszłości i katuje się za to. Czasu nie mogę cofnąć ale chciałbym.
A z drugiej strony mam cudowne dzieciaki i wiem że by ich nie było gdybym nie ciągnął tego związku.
Czuje Straszne rozdarcie wewnętrznie. Czasem sobie wkręcam że ze mną jest coś nie tak, skoro nie potrafię zbudować związku. Takie wewnętrzne rozdarcie mam już od dawna. Ale pamiętam też czasy że nie patrzyłem na nikogo obok , bo było mi zwyczajnie dobrze.
Nie wiem co mam robić . Może mam jakąś depresję. Uczęszczam na terapię od ponad roku ale gówno mi ona daje. Zwykle gadki.
Zawsze byłem twardym facetem , stanowczym i szczerym. A teraz czuję się jak ciotka, która grzebie w przeszłości i szuka odpowiedzi na pytania dlaczego nie zerwałem jak nie byłeś pewien , po co trwasz w tym związku, marnujesz życie sobie i partnerce itp. a jednak kiedyś było między nami dobrze . Teraz za kare mam to na co zasługuje . Leki , strach przed ludźmi , ataki paniki, chore natrętne myśli, często jakieś seksualne i nienormalne!! , ciągły ból w klatce , nie uśmiechałem się już od nie wiem jak dawna, nawet ludzie pytają co się stało z tym wesołym gościem....
Przepraszam za chaos w wiadomości ale targają mną straszne skrajne emocje .
Może ktoś przechodzić coś podobnego i pokonał to ? Jak oddzielić przeszłość gruba kreska i nauczyć się cieszyć tym co się już ma? Ja mam wrażenie że pamiętam tylko źle rzeczy z przeszłości . I gdzie bym nie był tam ma tylko źle skojarzenia . Ale ta cecha jest ze mną już od podstawówki gdzie byłem wyzywany i szkalowany przez inne dzieciaki. Jak dzieciństwo potrafi zniszczyć życie :(
Dzięki za rady
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

3 lutego 2018, o 13:48

Rozumiem, że jesteś teraz na etapie, w którym wszystko wydaje Ci się negatywne i nie takie, jak byś tego chciał. Piszesz, że masz kryzys w małżeństwie, ale tak naprawdę nie wiadomo co się konkretnie dzieje. Na czym polega problem między Tobą a żoną? Chodzi tylko o to, że wątpisz w swoje uczucia?

Na jaką chodzisz terapię? Dlaczego uważasz, że nie przynosi ona efektów? Czy wprowadzasz jakies zmiany w swoim życiu inspirowane terapią?
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

3 lutego 2018, o 14:37

Hej.
Rozmawiałeś o tym z żoną ?
Jak ona się zachowuje w tym wszystkim?
Co jest nie tak.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

3 lutego 2018, o 16:00

Ciężko mi powiedzieć dlaczego terapia mi nie pomaga w ogarnięciu się . Może terapeuta jest zbyt bierny bo nie wymaga za dużo ode mnie , nie egzekwuje wcześniejszych ustaleń na sesji. Taka rozmowa. Pójdę wygadam się troszkę będzie mi lepiej i tak do następnego razu.
Z żona jest tak że ja boję się że juz między nami wygasło uczucie i boję się że czeka nas tylko rozstanie. Jak miałem rok temu napady to był ogromny strach i to że się bałem uspokajało mnie to że to tylko nerwica . A teraz oswoiłem się z tym , uwierzyłem że niektóre z myśli to głupie wkrety. Brak leku sprawia że zastanawiam się czy to nie prawda , że związek który zbudowaliśmy jest oparty na przyzwyczajeniu a nie na uczuciu. Mega jest to dołujące bo dla mnie to jest porażka życiową. Tym bardziej że są dzieci. Ja sobie nie wyobrażam że moje dzieci nie będą miały ojca na codzienne . To trauma dla nich. Od razu uprzedzam że nie ma u nas patologii jakichś oraz kłótni ogromnych.
Zawsze chciałem mieć super szczesliwa rodzinę a wszystko wprowadza się do tego samego co było u mnie w domu. Czyli że w domu nie było takiej więzi rodzinnej . Widocznie podświadomie dążę do tego samego.
Jak myślę o sobie albo z nią przebywam to mam myśli że jej nie kocham, że mi się nie podoba , że mnie nie pociąga itp. a za chwilę mam przeciwne myśli . A za chwilę drażnią mnie jej zachowanie. . Jestem wykończony i na skraju wytrzymałości .
Mam wrażenie że nie potrafię budować związku i nie powinienem go zaczynać. Chociaż zawsze vlbylem kochliwy i marzyłem o prawdziwej miłości .
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

3 lutego 2018, o 16:04

A może mam depresję i wszystko na tym cierpi. Bo ani praca ani dom ani tv mnie nie cieszą
gość1
Gość

3 lutego 2018, o 16:25

A może porozmawiaj z żoną? Powiedz jej, że już nie ma tej chemii i postarajcie się ją odbudować. Po 13 latach to nie będzie gorąca miłość, ale przecież możesz być z nią szczery. Jak ona to widzi itpp
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

3 lutego 2018, o 16:32

jaktoktojakja pisze:
3 lutego 2018, o 16:25
A może porozmawiaj z żoną? Powiedz jej, że już nie ma tej chemii i postarajcie się ją odbudować. Po 13 latach to nie będzie gorąca miłość, ale przecież możesz być z nią szczery. Jak ona to widzi itpp
Może nie będzie dokładnie taka sama jak na początku, ale to nie znaczy że nie będzie gorąca :D
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

3 lutego 2018, o 16:55

To co opisujesz jak dla mnie jest bardzo podobne do tego co ja mialam... i mysle ze to tylko iluzja ale to tylko moja opinia nie wiem jak wy uwazacie...? wiele rzeczy umiemy sami sobie wmowic. ja np teraz siedze i czuje sie jakbysmy sie z moim chlopakiem oddalali od siebie... jakby nas nic nie laczylo... Tez mi sie tak zmienia jak tobie bo mysle ze poprostu jestesmy zagubieni bo caly czas analizujemy... skoro sie boisz to znaczy ze zalezy Ci na tej kobiecie... jesli źle mowie to prosze poprawcie mnie :D wiele rzeczy dzieje sie w naszej glowie i niesamowite a zarazem przerazajace jest to jak glowa potrafi nam namieszac w zyciu gdy zaczynamy wszystko analizowac i wszystko poddawac watpliwoscia... ja tez mysle ze moze trzeba bylo sie rozstac albo teraz moze lepiej sie rozstac dopoki nie mam dzieci, slubu i wgl... ale jak mam dobre momenty w zyciu to nie mysle o tym kiedy na kilka dni mam przeblysk ...
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

3 lutego 2018, o 18:39

Na pewno mi zależy na dzieciach. W ciągu ostatnich dwóch lat tak się zamknąłem w sobie, że już chyba nie wygrzebie się. Ostatnimi czasy życie mnie nieźle doświadcza i w pracy i rodzinie . Mam dość.
Staram się stosować pozytywne myślenie , ale jest to trudne , bo nie potrafię udawać . Ale próbuje być pozytywny. Parę lat temu nie przypuszczałbym że coś takiego mnie czeka.
Na pewno lekka fobia społeczna od czasów podstawówki zniszczyła moje zycie. Nie pozwoliła mi rozwinąć skrzydeł . Jestem już przed 40tką i za wiele nie zdziałam. To z czego tutaj się cieszyć
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

3 lutego 2018, o 18:44

jaktoktojakja pisze:
3 lutego 2018, o 16:25
A może porozmawiaj z żoną? Powiedz jej, że już nie ma tej chemii i postarajcie się ją odbudować. Po 13 latach to nie będzie gorąca miłość, ale przecież możesz być z nią szczery. Jak ona to widzi itpp
Z żoną nie rozmawiałem bo to się skończy rozwodem, a dzieci nie chce stracić. Na razie brakuje mi odwagi na taki krok , a tym bardziej że szmat życia za nami, dzieci, wspólne plany. Ehhh.
Dołuje mnie to że inni , nawet moi bliscy znajomi mają ułożone życie rodzinne, żona z którą się suuuuper dogadują . Ja widzę to i mnie to wewnętrznie rozwala. Nie życzę nikomu źle, broń boże nie o to chodzi. Ale widzę jacy są szczęśliwi i zaraz przenoszę to na siebie. Jest ciężko .
Awatar użytkownika
Aśkownik
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 26
Rejestracja: 30 marca 2017, o 20:23

3 lutego 2018, o 18:53

Ja jestem po 40-tce i dopiero zaczynam zmieniać życie na lepsze. Zawsze jest odpowiedni moment; trzeba wiele zaparcia, chęci. Powiedzenie "jesteś kowalem swojego losu" jest odpowiednie w kazdym momencie zycia. Ja prawdziwym kowalem zaczęłam być dopiero..... na starość:))) Chciej żeby Ci się udało ;)
I będę szczęśliwa, choćbym k*rwa miała sobie to szczęście narysować
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

3 lutego 2018, o 19:58

to dlaczego nie odbudujesz swojego kontaktu z żoną :D skoro Ci tego brakuje....
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

3 lutego 2018, o 21:17

Wydaje mi się że to nie jest problem w małżeństwie...
A ogólnie masz problem bo jak sam piszesz nie tylko małżeństwo cię nie cieszy a nawet praca czy zwykłe tv...
Za bardzo rozmyślała o wszystkim
Na jakiś czas nie zastanawiaj się czy kochasz żonę czy nie po prostu o tym nie myśl tylko żyj
Nie zastanawiaj się czy praca cię cieszy tylko zwyczajnie pracuj
Nie można nad wszystkim się tak za bardzo zastanawiać bo to do niczego nie prowadzi
Masz jak na dzień dzisiejszy same negatywne myśli
Żeby się ich pozbyć musisz zwyczajnie przestać się nad wszystkim zastanawiać
Założę się że jakbym się zaczęła zastanawiać czy kocham męża to na bank po godzinie miała bym mętlik czy kocham czy nie
Dlatego przerwij te myślenie a po prostu żyj
I bądź szczęśliwy
A wszystko samo się wyjaśnij...
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

3 lutego 2018, o 21:53

Może musisz coś zmienić np pracę oczywiście jak masz możliwość.
Postaraj się może tak popatrzeć na to z boku.....
Co jest w niej takiego że jej nie kochasz.Moze nie ma konkretów a za dużo myślisz o tym.

Rozmawiacie że sobą normalnie czy unikacie siebie. ..powiedz jej co Cię boli,czego potrzebujesz i zapytaj jak ona to wszystko widzi.
Zawalcz jeśli czujesz że jesteście w stanie być szczęśliwi.
Może odbudujecie związek i znowu będziecie czuli to co jeszcze nie dawno.A
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Nerwicowiec75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 09:52

4 lutego 2018, o 14:10

NotLogged pisze:
3 lutego 2018, o 19:58
to dlaczego nie odbudujesz swojego kontaktu z żoną :D skoro Ci tego brakuje....
Czy tobie udało się odbudować kontakt ? To nie jest proste gdy wewnętrznie czujesz że nie jesteś szczery. Czujesz że coś jest nie tak i już sam nie wiem co czuje , a co mi nerwica podsyła. A różne już miałem wkręty od najbardziej zboczonych do przerażających . Jak wariat jakiś
ODPOWIEDZ