Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

MOJE ostrzeżenie przed antydepresantami.

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Pawell
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 2 stycznia 2018, o 05:29

3 stycznia 2018, o 14:27

Witam. Specjalnie napisałem moje, bo to są moje doświadczenia co chcę opisać a może pomogą też innym, którzy decydują się na leki na całe lata.
Moja przygoda z antydepresantami zaczęła się od nerwicy i deprechy. Ataki paniki, pełno somatycznych objawów, derealizacja, wkręcanie chorób, znacie to wszyscy. Początkowo dostałem wenlafaksyne, i skierowanie na psychoterapię.
Psychoterapia trwała rok czasu ale efektów nie widziałem, potem psycholog wzięła urlop macierzyński, i do nowej osoby nie poszedłem bo wiązało się to z opowiadaniem kolejny raz o tym wszystkim.
Wenla mi pomagała w pewnym stopniu, nie całkiem ale było lepiej, po 2 latach lek po prostu chyba przestał działać a zwiększanie dawek nic nie dało. Zmieniono mi lek na sertraline i tą brałem kolejne 3 lata.
Wróciłem na psychoterapię ale ja nie o tym w sumie. W sumie brałem leki prawie 6 lat, podczas brania leku pewnych rzeczy się nie widzi. Sertralina mi także w pewnym stopniu pomagała choć nie całkiem ale działanie odczuwałem.
W pewnym momencie zaczęło się ze mną dziać ponownie to co na poprzednim leku, czyli jakby przestał działać. Postanowiłem za zgoda lekarza i terapeuty odstawić leki, odstawiałem wolno, bardzo powoli.
I kiedy leki odstawiłem stało się coś dziwnego, zacząłem mieć niesamowicie skrajne jazdy emocjami. Każdy stres wydawał mi się nie do przejścia a każda wkrętką w coś przyjemnego była wielką wkrętką, jakbym był dzieckiem.
Byłem rozchwiany emocjonalnie bardzo. Więc zacząłem przyjmować kolejny lek ale jazdy emocjonalne nie mijały, strasznie szybko się denerwowałem, wpadałem w złość, w zachwyt też, byłem zmęczony, momentami nie wiedziałem co się ze mną jakby dzieje.
Zaczałem szukać przyczyn tego, bo każdy kolejny psychiatra mówił mi że to od nerwicy ale ja nerwice znałem już i nie zgadzałem się z tym.
Trafiłem w Krakowie dopiero na pewnego profesora, który mnie mega uświadomił. Te skrajne jazdy emocjonalne to efekt uboczny leków antydepresyjnych, do tego trwały. Pokazał mi wiele takich historii ludzi, kilku z nich nawet poznałem, byłem przerażony skalą tego zjawiska i az mnie zaskakuje, ze nikt nic o tym nigdzie nie pisze.
Dostałem lek, neuroleptyk, który zmniejsza te efekty uboczne i teraz podobnież już zawsze będe musiał go brać abym nie miał takich huśtawek emocjonalnych.
Ale jest coś jeszcze, po dwóch latach odpoczynku od anty, zrozumiałem, ze kiedy przyjmowałem je, szczególnie sertraline często podejmowałem dziwne decyzję, niby pomagało to na nerwicę ale nie byłem do końca sobą. A takze zobaczyłem jak bardzo byłem często niezadowolony i zmęczony podczas ich brania.

A nerwica niedawno wróciła...chociaż tyle, ze neuroleptyk mi wspomaga w tych huśtawkach ale straszne dla mnie to jest to, ze jestem na niego skazany.
Nerwice już poznałem, staram się teraz z niej wychodzić terapią, bo leków już nie wezmę nigdy.

Nie chcę nikogo tym wpisem zrazić do leków ale nie przyjmujcie ich długo. Ten profesor powiedział mi że 6 miesięcy - rok czasu to maks jaki powinno się to brać codziennie.
Te leki nie są neutralne, takich osób jak ja jest mnóstwo i planuję zrobić osobną stronę z ich historiami, aby się wypowiedzieli i ktoś mógł to zobaczyć, bo to wszystko jest tak podobne do siebie, ze to nie są przypadki odosobnione.
nawet jest oddział w Krakowie, który leczy ludzi, którzy mają trwałe skutki uboczne po tych lekach!!
Ja byłem w szoku.

To moja historia, jak nie wierzysz to nie krytykuj, ja wolałem o tym powiedzieć niż nie, bo kiedys juz nie zdecydowałbym się na bezterminowe łykanie leków.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 stycznia 2018, o 14:33

Ja tez nie jestem zbytnio przekonana do lekow,bo mimo iz mialam fatalne stany to jakos dalam rade bez nich.
Aczkolwiek jesli ktos ma straszne jazdy to uwazam,ze jakis czas moze brac leki. Jakis czas to wlasnie maksymalnie rok,a nie kilka lat,bo to i tak nic nie wnosi.
Objawy i lęki sa maskowane i tak naprawde ciezko pracuje sie nad istotą nerwicy.
Ale kazdy ma prawo wyboru. Jedni pala papierosy ( mimo ostrzezen ze to powoduje raka) inni marihuane ( potem maja takie zjazdy jak ja mialam ) inni biora leki.
W momecie silnych atakow panki kazdy chce poprawic swoj stan i tutaj wazne sa osoby wokol nas,kore nam pomoga.
Materialy do pracy nad nerwica i podstawa czyli jej diagnoza,bo wielu ludzi nie trafia tak szybko na takie fora jak ten,ze bez lekow sie da,a czesto psychiatrzy z marszu je przepisuja. Ja tez mialam taka diagnoze ze bez lekow prawdopoobnie sie nie uda i gdyby nie osoby,ktore byly przy mnie zapewne te leki bym brala,ale udalo sie przebrnac przez ten ciezki czas.
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 stycznia 2018, o 14:38

Ten post moze uchronic przed braniem leków,ale mam wrazenie,ze niestety tez moze bardzo nakrecic tych co je biorą
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 stycznia 2018, o 15:39

Myślę że sobie powoli wyjdziesz na prostą bez leków, tego Ci serdecznie życzę.

Ja jestem sceptycznie nastawiona do leków może dlatego że kiedys kiedyś jak byłam młodsza brałam.
Nie przypominam sobie żeby mnie uspokoiły, raczej było mi tylko ciazko sie skupić, byłam troche otumaniona
a lęk dalej we mnie był.
I juz wiedziałam wtedy że to nie tędy chyba droga, tylko szkoda że na terapię nie poszłam wtedy:)
W stanach lęku panicznego, palipatcji i rozstrzesienia brałam hydroksyzynę albo duzą dawkę ziołowych kropel na uspokojenie
Dziś po tym co sie nauczyłam na forum po prostu nie chciałabym wracać do leków.
Zdarza sie czasem, zwłaszcza ostatnio że chodze zdenerwowana , roztrzesiona ale to ma swoje realne powody
więc staram sie po prostu wyciszać lekami ziołowymi, zajac czyms mysli.
Jednak niektorym osobom leki bardzo pomagają, likwiduja stany lękowe co pomaga im w podjeciu terapii i wtedy
to myślę jest dobre wyjscie nawet:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

3 stycznia 2018, o 18:22

Nie do końca się zgodzę. Nie jestem zwolennikiem ślepego przyjmowania leków, ale kiedy pacjent bez leku nie jest w stanie wstać z łóżka, to nie myśli o skutkach ubocznych tylko o tym jak przeżyć kolejny dzień. Także post nie wiem na ile przydatny, a na ile krzywdzący dla wielu użytkowników ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Pawell
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 2 stycznia 2018, o 05:29

3 stycznia 2018, o 18:34

Nie do końca mi chodziło o to aby krzywdzić użytkowników. Ale z ręką na sercu ilu psychiatrów wspomina o czymś takim wypisując receptę na np. nerwice lękową? Gdzie nie ma depresji i można wstawać z łóżka?
Każdy powinien mieć mimo wszystko tego świadomość.
A ma? Wręcz przeciwnie, zachwala się te cudowne leki. A okazuje się, potem, że to ma większą skalę.
Ja biorąc sertralinę rozstałem się z narzeczoną, dziś nie rozumiem nawet czemu mnie denerwowała i dlaczego tak naprawdę to zrobiłem. Moje zachowanie było inne, co widzę po czasie. Byłem nerwowy, szybko złościłem się.
Fakt, że lęków mniej i myślałem, że tak ma być. Dopiero na detoxie to widać po czasie. Bądź ludzie mówią, ze reagujesz przesadnie ale wtedy tego nie widziałem.
Uznajmy, że po prostu opisuje swoje doświadczenia, nie chcę tym ani pomagać ani krzywdzić.
A rok czasu na branie leków to wystarczający okres aby zrobić coś z sobą więcej. Zauważcie, że ja pisze o latach brania leków.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

3 stycznia 2018, o 18:43

Myślę, że większość zdaje sobie sprawę, że leki psychotropowe to nie cukierki i silnie oddziałują na ośrodkowy układ nerwowy. Kiedy jest konieczność, to przyjmuje się je i wraca do sił powoli, kiedy takiej ostateczności nie ma może sama terapia wystarczy. Co do decyzji podejmowanych pod wpływem leków pozwolę się nie zgodzić. To depresja czy nerwica powodują często nieadekwatne reakcje, przesadzone zachowania, nadwrażliwość, a nie same leki :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Pawell
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 2 stycznia 2018, o 05:29

3 stycznia 2018, o 18:46

Owszem ale u mnie akurat sertralina to powodowała, bo po odstawieniu zacząłem wszystko widzieć inaczej i aż się dziwiłem swoim reakcją, mimo, że nerwica mi wróciła.
Zrozum, ze ja nie jestem wrogiem :) Ale do Krakowskiego odziału w ubieglym roku zgłosiło się 785 osób z identycznymi objawami i zachowaniami jak moje po braniu parę lat leków antydepresyjnych.
To nie jest mało :) Nie każdemu musi się to przytrafić ale po prostu chciałem o tym napisać. Tyle.
Rozumiem reakcje, bo kiedyś brałem leki i pisałbym to samo.
Miałem potrzebę opisania tego i podzielenia się tym.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

3 stycznia 2018, o 22:17

Ten profesor ma rację, że te LEKI BIERZE SIĘ PÓŁ ROKU, MAKS 1 ROK. A wszystkich psychiatrów, którzy twierdzą inaczej i przypisują latami swoim pacjentom leki antydepresyjne powinno się wsadzić do więzienia za łamanie przysięgi Hipokratesa i działanie na szkodę pacjenta, a przynajmniej odebrać prawo wykonywania zawodu.

Dlaczego moja nerwica była gorsza po lekach niż zanim zaczęłam je brać???
Pawell pisze:
3 stycznia 2018, o 18:46
Owszem ale u mnie akurat sertralina to powodowała, bo po odstawieniu zacząłem wszystko widzieć inaczej i aż się dziwiłem swoim reakcją, mimo, że nerwica mi wróciła.
Zrozum, ze ja nie jestem wrogiem :) Ale do Krakowskiego odziału w ubieglym roku zgłosiło się 785 osób z identycznymi objawami i zachowaniami jak moje po braniu parę lat leków antydepresyjnych.
To nie jest mało :) Nie każdemu musi się to przytrafić ale po prostu chciałem o tym napisać. Tyle.
Rozumiem reakcje, bo kiedyś brałem leki i pisałbym to samo.
Miałem potrzebę opisania tego i podzielenia się tym.
U mnie sertralina, taki "łagodny antydepresant", spowodowała takie rozchwianie organizmu, że dopiero niedawno, a nie biorę jej już 2 lata, wróciły pewne rzeczy na swoje miejsce.
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

3 stycznia 2018, o 22:27

Od 15 roku życia miałem depresję. Później. Pojawiła Się Nerwica i wszystko co nią związane. Brałem SSRI z przerwami od początku. W wieku lat 15 lekarz przepisał mi benzodiazepiny (wtf) dziś wiem że większej głupoty zrobić nie mógł. Byłem. Uzależniony. Później od 17 roku życia znów wróciłem do ssri.. Znów jakieś cloranxeny.. Z tym że szybko odstawilem... A ssri brałem do 22 roku życia.. Wiem, że to na dłuższą metę dobrze nie działa... Podpisuje się pod postem. Jeśli brać to krótki okres. Psychiatrzy maja w d. Ludzi. Może nie każdy, ale Większość wypisuje recepty z automatu. Człowiek idzie się pucuje jak to nie cierpi lekarz pije kawę mówi rozumiem. Bla bla bla i wypisuje receptę. Rzadko Kiedy ludzie dostają skierowanie na terapię. Ba. Nawet nie mówią że warto też iść prywatnie...
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

4 stycznia 2018, o 14:07

To moze teraz na pokrzepienie świadectwo kogoś kto odstawił leki i dziś funkcjonuje dobrze bez? :D Potrzebuje dobrego słowa, bo własnie jestem w trakcie odstawiania seronilu ( bralam pół roku, jako wpsomagający odstawianie wenlafaksyny, kiedy po jej odtsawieniu miałam koszmarne objawy odtsawienne które utryzmywały sie 3 miesiace) .
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

4 stycznia 2018, o 14:50

No i ja akurat z tych, których ten post nakręcił.
Biorę leki od 3,5 roku i naprawdę, gdybym trafiła wcześniej na forum, na odpowiedniego terapeutę, na odpowiednie książki, to nie wpakowałabym się świadomie w leki, ewentualnie w benzo doraźnie. No ale co się stało, to się nie odstanie;)
Mam odstawiać lek za około 2 miesiące i teraz się nakręciłam, że też będę miała takie trwałe zmiany.
Zgadzam się w całej rozciągłości, że w przypadku nerwicy to faktycznie odpowiedni by był krótszy czas brania, podobnie zgadzam się z tym, że SSRI i inne antydepresanty t nie cukierki i silnie oddziałują na układ nerwowy, że lekarze zbyt często przepisują je lekką ręką i nie mówią o terapii.
tommy94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 20 sierpnia 2017, o 18:44

4 stycznia 2018, o 16:23

Wiem ,że Victor administrator brał dużo leków tego rodzaju i po odstawieniu mu nic nie było.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

4 stycznia 2018, o 16:34

tommy94 pisze:
4 stycznia 2018, o 16:23
Wiem ,że Victor administrator brał dużo leków tego rodzaju i po odstawieniu mu nic nie było.
Każdy ma inna psychikę i inaczej sie uzależnia. Najgorszym z uzaleznien nie jest w ogole to fizyczne z racji,ze to się da przebrnąć. Najgorsze z uzależnień to takie które powoduja to ze my większość spraw zalatwiamy na lekach,nie wyobrażamy sobie bez nich bytowania staja się nijako nasza ucieczka od zycia - uzaleznienie psychiczne.
Victor ma to do tego,ze on jest osoba bardzo silną psychicznie (kazdy ma takie poklady) ,ale tutaj tez daje sporo rozwinieta inteligencja emocjonalna ,a Victor ma ja na bardzo wysokim poziomie. Ale niestety nie kazdy tak ma,bo ja mam wrazenie ze po prostu ludzie się z tym rodzą albo nie. Ale to moja opinia
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 stycznia 2018, o 17:30

Co tu można odpowiedzieć prawdziwie słusznego w tym temacie?

Otóż każdy lek to po prostu lek. Czy to lek na serce, wątrobę czy mózgownicę. Są to leki, które brane długofalowo nigdy nie będą na miliard procent bezpieczne.
Nie istnieje coś takiego jak 100 bezpieczeństwo :)

Jakkolwiek to brutalnie brzmi to tak jest.

Natomiast nie można też teraz popadać w skrajną panikę z powodu określonej liczb osób, które mają rzeczywiście objawy uboczne tzw trwałe skutki zażywania leków.
A to dlatego, że przyjmowanie leków to obecnie proces tak naprawdę masowy, mnóstwo ludzi bierze leki więc wiadomo, że gdzieś się trafi przypadek, który akurat miał za przeproszeniem pecha.

Można zganiac to na psychiatrów i jest w tym dużo racji. W swojej pracy codziennie obserwuję prace lekarzy na oddziałach psychiatrycznych i woła to o pomstę do nieba, bo tam każdy dostanie LEK. Chociaz nikt za bardzo się nie przyjrzał czy koniecznie akurat musi, bo przecież są czynnik, które jasno o tym mówią, wytyczne. Mozna w inny sposób załagodzić pacjenta, szczególnie BIAŁY FARTUCH MA TAKĄ MOC!. Gdyby tylko się postarał.
75 % ma to w dup.ie. Toczę wieczne o to awantury, przez co nie jestem ulubieńcem w miejscu pracy ;p No ale trudno, nigdy nie dostosuje się do tego.

Jest też jednak pewna druga strona medalu, a mianowicie widze masę ludzi,którzy wpadają do poradni i oni chcą po prostu się dobrze poczuć. Zwykle sceptyczni są na wszystko inne niż leki, a często potem zakładają tego rodzaju tematy :) Bez aluzji tu Paweł do Ciebie ale zwykle życie to paradoksy.
Ludzie w większości chcą LEKI. Reszta ich GÓWNO obchodzi. CHCĄ WYGODNIE I SPOKOJNIE ŻYĆ. A to nie zawsze się uda a prawie tak naprawdę nigdy :) Bo problemy zawsze będą istniały i to czasem o wiele większe, z którymi przyszło im się mierzyć.
Dlatego też trochę potem jedzie to z taśmy.

Choć też nie ma co demonizować, bo są lekarze, którzy naprawdę przykładają się do wywiadu.

Dlatego nie popadajmy w popłoch z uwagi skali tego co wymieniono w temacie, bowiem nie jest to skala duża w obliczu tego jak wiele osób leki zażywa.

Proponuję tym co je obecnie zażywają, zażywać dalej i nie rzucać piguł z uwagi na nieszczęścia kolegi, ale też sugeruję przemyśleć jakiś plan, który zakłada to, iż w przyszłości leki będziemy mogli odstawić.
A tym, którzy zaczynają brać, zmieniają leki to niech ten temat nie dołuje ale będzie motywacją aby nie pozostawać tylko przy lekach. Oczywiście gdy mamy do czynienia z nerwicami, depresjami emocjonalnymi.

Czasem leki, nawet i te działające na mózg przydają się. Ich branie ma sens.
Mnie akurat leki nie pomagały ale rzeczywiście brałem różne, w różnych dawkach i nie dostąpiłem trwałych zmian.

Musimy uszanować doświadczenia kolegi, bo są one realne i rozumiem, ze cierpi i jest sfrustrowany. Każdy by na jego miejscu był.
A żeby to podsumowac to...biorac leki róbmy to z głową, nie bawmy się tym i nie uważajmy skrajnie, że zawsze mamy czas na poważne zmiany siebie, byle tylko było dobrze teraz.
Ale też nie wpadajmy w strach przed lekami. Bo to sensu też nie ma, szczególnie w niektórych wypadkach i indywidualnych historiach.

A co do mojej siły to, tak naprawdę nigdy nie byłem człowiekiem silnym psychicznie. To była ostatnia rzecz jaką można mnie było określić. Bardziej totalnym wrakiem i właśnie chyba przebywanie na dnie mnie ocuciło ;p

Od siebie dodam, że ja chętnie przyłącze się do Twojej akcji jak zrobisz tą stronę, o ile nie będzie tam skrajności totalnej.
Ale na forum z zaburzeniami, gdzie osoby biorą leki nie pozwolę raczej na to w przyszłości, tak tylko zaznaczam. Bo to nie ma do końca sensu. Chyba, że naprawdę skala tego będzie ogromna. Obecnie nie jest.
Jednak dziękuję za ten post, bowiem jest to ważna rzecz i współczuję Twojej szkody. Tez bym chciał aby te pierwsze wizyty wszystkie wyglądały inaczej.

Niech będzie on motywacją aby nie poprzestawać na leczeniu lekami!
Więc nie spinajcie dup a pogłówkujcie trochę nad sobą ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ