Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje żale ;(

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

4 sierpnia 2020, o 11:39

SCF pisze:
4 sierpnia 2020, o 10:07
Ta na CBT poznam siebie jak nic.
Co to za poznanie siebie ze dowiem się ze sie nakręcam w taki czy inny sposób?
CBT w ogóle nie zajmuje się zaburzeniami osobowości, chyba ze pod CBT rozumiesz tez inne nurty jak terapia schematów.

W moim przypadku CBT nic nie dalo i potwierdzilo to kilku lekarzy psychiatrów i kilku psychoterapeutów roznych nurtów ze dla mnie samo CBT gówno da i ze potrzebne jest coś głębszego w moim przypadku.
Nie wydaje mi się zebym był takim.jedynym przypadkiem na tym forum.

I ja jestem osobą która byla - zaznaczam byla a nie jest na psychodynamicznej i może fakt że w 100% nie zabrala zaburzen lekowych ale pchnela mnie zdecydowanie do przodu. I w sumie widzę u siebie ze nie będzie 100% ok dopóki nie uporam się z mankamentami swojej osobowości np z niska samoocena i problemah w relacjach i co moze na CBT uda mi się to naprawić?
Nawet Victor na swpim wpisie gdzieś w necie naposal że nie spexjalizuje się w przypadku narcystycznych zaburzen osobowosci - a takie właśnie mam.
Bo tu dochodzimy do tego skąd się u nas wzięła nerwica. U mnie stwierdzili (dwóch psychiatrów i psychoterapeutka), że część poznawczą to ja mam odrobioną w domu elegancko (dzięki DivoVic! :D) i że CBT nie ma sensu bo ja dobrze wiem co mam robić i skąd to się wzięło, że rozumiem mechanizmy itp. U mnie zaburzenia wynikają na przykład z totalnie błędnych przekonań, konfliktów wewnętrznych, niektórych zakorzenionych od lat. I u mnie tylko psychodynamiczna ma sens. Co nie zmienia faktu, że ta - choć pomaga i w życiu i w radzeniu sobie z zaburzeniem - w ostrej fazie lęku też okazuje się być bezużyteczna, bo co mnie interesuje, że ja źle coś postrzegam jak ja się boję, że umrę. Więc to nie jest takie proste. Nie można tak czarno-biało podchodzić, każdy jest inny i - choć trzon ten sam (lęk) - to każda nerwica też jest nieco inna.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 sierpnia 2020, o 12:45

No to prawda ze w ostrej fazie lęku to taka terapia jest bez sensu.
CBT wlasnie jest dobre dla kogos kto wlasnie wpadl w nerwicę żeby sobie poradził z blednym kolem. I myślę że sa osoby u których taka terapia wystarczy ale sa tacy u ktorych nie wystsrczy.
I zgadzam się z tym ze nie mozna wsadzic każdego do jednego wora.
Albo inaczej w jaki np sposób CBT moze pomóc komuś kto nie umie sobie stworzyc relacji partnerskiej albo komuś ktoś gdzie nie pojdzie to jest nieakceptowany przez rówieśników?
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

4 sierpnia 2020, o 13:47

Luj wie czy mi wystarczy. Wydaje mi sie ze moja osobowosc jest tak bardzo skrzywiona ze nie da rady :/ mialem ten przyciemniony obraz i piski w uszach przez 6 lat. Teraz nw czy to minie czy nie ja sie do tego przyzwyczailem. Jak mialem to 6 lat to znaczy ze jest cos ze mna nie tak. Nie potrafie przestac myslec o tym DD bo boje sie ze nie minie ;( nw czy to bylo dd pewnie tak jak po dopalaczu ;/ Ja nigdy depresji nie mialem, nie mam patologi w domu a mnie dopadlo :/ nw co mam robic na tych lekach to czuje ze moj mozg jest zamulony.. Jestem DDD ale nigdy mi to nie przesskadzalo... Na vbt to mi pewnie powie zebym to zaakceptowal i tyle.. kurde ja nawet nw czy mialem DD czy nie. No tylko o tym mysle bo chce zeby bylo normalnie :/ piski w uszach to dd? Jak widze np ze jestem nie spojny z otoczeniem tak jakby to odraz o kobieta luźna w udach analizuje to. I oddzielam te objawy od siebie od dd po dopalaczu do dd przy nerwicy. A moze to po prostu jakas wada wzroku nie mam pojecia te watpliwosci mnie niszcza :/ biore leki ale boke sie ze sie przez nie nie odburze. Mowie wam ze teeaz sie zaczepilem o stare objawy xd czuje ze mam najgorzej bo nw jak to klasyfikowac. Nikt takiej sytuacji na forum nie mial :/ tylko bartek. Wiem ze ja teraz sie przez to krece ale wczesniej sie nie krecilem i to mialem :/
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

4 sierpnia 2020, o 14:07

U was to wystarczy przestac sobie wkrecac choeoby a ja nw jak na to reagowac... Nw w jaki sposob nie zadzialala moja akceptacja skoro przez 6lat to juz sie kazdy do tego przyzwyczai. Nie balem sie tego wiedzialem ze cos jest inaczej i tyle. Nw mowic sobie ze to naturalny stan.. ja jestem juz bezsilny :/ i zeby nie bylo ze jestem ignorantem po prostu patrze na schemat. Nw czy te objawy z wczesniej dac do jednego wora. Ja wtedy nawet sobie nie mowilem ze akceptuje tylko z tym zylem moze cos zle robilem nw nie mialem wiedzy... Przeczytalem akceptacja i wychodzolem az tak mi to nie przeszkadzalo. Dobra ide do pracy troche postraszyc ludzi bo przeciez jestem duchem xd
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

4 sierpnia 2020, o 14:15

xDep98 pisze:
4 sierpnia 2020, o 14:07
U was to wystarczy przestac sobie wkrecac choeoby a ja nw jak na to reagowac...
XD
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

4 sierpnia 2020, o 14:31

Nie wiem czy przez 6 lat to każdy sie przyzwyczai. Wiem, że od dwóch lat ja sie nie przyzwyczaiłam.
Cięzko przebrnąć przez te Twoje posty bo ciągle to samo, ale ja nie kupuję tego, że niby przez 6 lat nie miałeś nerwicy, nic Ci nie przeszkadzało a to dalej było. Patrząc na to jak sie teraz zachowujesz to ciężko mi uwierzyć, ze akceptowałeś przez 6 lat :P

Ja nie chce wchodzić w dyskusje która terapia lepsza, ale to, że ktoś sobie zyje "normalnym" zyciem to nie załatwia sprawy. Moim osobistym zdaniem to jest najłatwiejsza część akurat :) I nadal jest dużo do zrobienia w CBT.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 sierpnia 2020, o 14:48

No jesli ktos sobie pouklada życie ale nadal tkwi w blednym kole i wyrobionych schematach nerwicowych to jasne ze dalej musi nad nimi pracowac poprzez wlasnie to CBT.

Ale nie poukladane zycie nie zawsze oznacza cos błahego i uwierz mi niezawsze jest to najlatwiejsza część...
Poznanie samych schematów myslowych trochę trwa a gdzie tam jescze mowa o ich oduczaniu się i ja nie mówię o schematach typu zwby nie wkrecac sobie ze cos mmie kluje w dupie czy ze mam schizofrenie czy jeazcze cos innego tylko mowie o schematach lezacych u podstawy naszej osobowości.
Czasem mam wrazenie ze dla niektorych jednak schematy i osobowość = nawyki zaburzeń lekowych... :/
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

4 sierpnia 2020, o 14:55

SCF pisze:
4 sierpnia 2020, o 14:48
No jesli ktos sobie pouklada życie ale nadal tkwi w blednym kole i wyrobionych schematach nerwicowych to jasne ze dalej musi nad nimi pracowac poprzez wlasnie to CBT.

Ale nie poukladane zycie nie zawsze oznacza cos błahego i uwierz mi niezawsze jest to najlatwiejsza część...
Poznanie samych schematów myslowych trochę trwa a gdzie tam jescze mowa o ich oduczaniu się i ja nie mówię o schematach typu zwby nie wkrecac sobie ze cos mmie kluje w dupie czy ze mam schizofrenie czy jeazcze cos innego tylko mowie o schematach lezacych u podstawy naszej osobowości.
Czasem mam wrazenie ze dla niektorych jednak schematy i osobowość = nawyki zaburzeń lekowych... :/
Ja chyba mówiłam o czymś innym pisząc "normalne życie". Chodzi mi o to, że nerwica, objawy nie ograniczają życia, że można robić wszytsko, pracować, mieć zycie towarzyskie, związek, aktywności i to nie załatwia sprawy. I w moim odczuciu to nie znaczy, że ktoś nie potrzebuje CBT.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 sierpnia 2020, o 15:05

No ja tez pisalem o czyms innym tzn. Ze komus zycie sie nie układa bez wzgledu na to czy ma te zaburzenia lekowe czy nie. Że ktoś nie ma znajomyh i nie dlatego ich nie ma bo siedzi w domu i ma lęki i nigdzie nie wychodzi tylko dlatego że nie potrafi nawiazac z nikim pozytywnej relacji. Że komuś się np zawsze zwiazki rozpadają i też nie przez zaburzenia lekowe tylko wlasciwie nawet nie wiadomo przez co - w sensie ze ta osoba sama nie pptrafi wyjasnic czemu tak się dzieje.
Ale tak robienie wszystkiego pomimo nerwicy nie zalatwia sprawy, to się zgadzam. I to jest jesscze dluga droga.
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

4 sierpnia 2020, o 18:09

[quote=bbea post_id=218472 time=1596544296 user_id=10092]
Nie wiem czy przez 6 lat to każdy sie przyzwyczai. Wiem, że od dwóch lat ja sie nie przyzwyczaiłam.
Cięzko przebrnąć przez te Twoje posty bo ciągle to samo, ale ja nie kupuję tego, że niby przez 6 lat nie miałeś nerwicy, nic Ci nie przeszkadzało a to dalej było. Patrząc na to jak sie teraz zachowujesz to ciężko mi uwierzyć, ze akceptowałeś przez 6 lat :P

Ja nie chce wchodzić w dyskusje która terapia lepsza, ale to, że ktoś sobie zyje "normalnym" zyciem to nie załatwia sprawy. Moim osobistym zdaniem to jest najłatwiejsza część akurat :) I nadal jest dużo do zrobienia w CBT.
[/quote]

No nie mialem nic se nie wkrecalem... Nie chodzilem z tym do lekarza ani nic. Odpuscilem bylo to se bylo nie mialem o to zalu.. wkurwienia ani nic. Nie wiem ja tego nie dam rady rozszyfrowac eh. No nie wydaje mi sie se mialem nerwice bo nigdy takich jazd jak teraz nie mialem. Divin raz mowi ze mialem raz nie, psycho mowi se mialem. Wszyscy co innego i sie pogubilem.. na poczatku jak tego dostalem to mialen jakies jazdy i myslalem ze mam uszkodzony mozg... Jakies odrealnienia itp np jak bylem na dworzu, przy poczuciu marihuany. Troche bylem wrazliwy na swoje zdrowie. Myslalem 4lata ze mam cos z mozgiem ale jak dostalem w ryj po imprezie od 4 typa ze stracilem przytomnosc to sie dowiedIapem na przeswietleniu ze nie mam raka. Nie mam lekow takowych. Przyzwyczailem sie bo mi to nie przeszkadzalo. Nie mam pojecia. Zawsze jak mnie cos bolalo czy cos to wpisywalem w neta objaw i wychodzilo nerwica to odpuszczalem.... Bo matka mowi ze kazdy to ma. I myslalem ze mam nerwice ale teraz to jest patologia
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

4 sierpnia 2020, o 18:47

xDep98 pisze:
4 sierpnia 2020, o 18:09
bbea pisze:
4 sierpnia 2020, o 14:31
Nie wiem czy przez 6 lat to każdy sie przyzwyczai. Wiem, że od dwóch lat ja sie nie przyzwyczaiłam.
Cięzko przebrnąć przez te Twoje posty bo ciągle to samo, ale ja nie kupuję tego, że niby przez 6 lat nie miałeś nerwicy, nic Ci nie przeszkadzało a to dalej było. Patrząc na to jak sie teraz zachowujesz to ciężko mi uwierzyć, ze akceptowałeś przez 6 lat :P

Ja nie chce wchodzić w dyskusje która terapia lepsza, ale to, że ktoś sobie zyje "normalnym" zyciem to nie załatwia sprawy. Moim osobistym zdaniem to jest najłatwiejsza część akurat :) I nadal jest dużo do zrobienia w CBT.
No nie mialem nic se nie wkrecalem... Nie chodzilem z tym do lekarza ani nic. Odpuscilem bylo to se bylo nie mialem o to zalu.. wkurwienia ani nic. Nie wiem ja tego nie dam rady rozszyfrowac eh. No nie wydaje mi sie se mialem nerwice bo nigdy takich jazd jak teraz nie mialem. Divin raz mowi ze mialem raz nie, psycho mowi se mialem. Wszyscy co innego i sie pogubilem.. na poczatku jak tego dostalem to mialen jakies jazdy i myslalem ze mam uszkodzony mozg... Jakies odrealnienia itp np jak bylem na dworzu, przy poczuciu marihuany. Troche bylem wrazliwy na swoje zdrowie. Myslalem 4lata ze mam cos z mozgiem ale jak dostalem w ryj po imprezie od 4 typa ze stracilem przytomnosc to sie dowiedIapem na przeswietleniu ze nie mam raka. Nie mam lekow takowych. Przyzwyczailem sie bo mi to nie przeszkadzalo. Nie mam pojecia. Zawsze jak mnie cos bolalo czy cos to wpisywalem w neta objaw i wychodzilo nerwica to odpuszczalem.... Bo matka mowi ze kazdy to ma. I myslalem ze mam nerwice ale teraz to jest patologia
Nie trzeba nic sobie wkręcać, żeby mieć. Wcześniej pisałeś, że miałeś zachowania unikające i asekuracyjne, jak one wyglądały? Wydaje mi się, że jednak przez te 6 lat nerwica gdzieniegdzie i niekiedy dyktowała Ci jak żyć, a ty żyłeś pod to dyktando trochę.
/przerwa od forum
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

4 sierpnia 2020, o 19:35

Przecież można mieć dd i nakręcać się innymi sprawami czy też za bardzo zwracać na nie uwagę. DD to jest objaw i tak samo jak można mieć kołatanie serca ale głowne nakręcać się myślami o samobójstwie lub bać się wychodzić z domu, tak można mieć dd ale co innego jest na pierwszym planie i z czasem może się to zmienić. Podobne jak bbea nie kupuję bajki o super równowadze emocjonalnej a dd było bo było i wszystko było ekstra. Przecież to jest nakręcanie samego siebie żeby sobie tylko dołożyć zamiast wziąć się za robotę oraz swoje życie.
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

4 sierpnia 2020, o 19:49

xDep98 pisze:
4 sierpnia 2020, o 14:07
U was to wystarczy przestac sobie wkrecac choeoby a ja nw jak na to reagowac...
Oh, here we go again. Wystarczy przestać tak rozkminiać to dd.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

4 sierpnia 2020, o 22:47

lubieplacki13 pisze:
4 sierpnia 2020, o 18:47
xDep98 pisze:
4 sierpnia 2020, o 18:09
bbea pisze:
4 sierpnia 2020, o 14:31
Nie wiem czy przez 6 lat to każdy sie przyzwyczai. Wiem, że od dwóch lat ja sie nie przyzwyczaiłam.
Cięzko przebrnąć przez te Twoje posty bo ciągle to samo, ale ja nie kupuję tego, że niby przez 6 lat nie miałeś nerwicy, nic Ci nie przeszkadzało a to dalej było. Patrząc na to jak sie teraz zachowujesz to ciężko mi uwierzyć, ze akceptowałeś przez 6 lat :P

Ja nie chce wchodzić w dyskusje która terapia lepsza, ale to, że ktoś sobie zyje "normalnym" zyciem to nie załatwia sprawy. Moim osobistym zdaniem to jest najłatwiejsza część akurat :) I nadal jest dużo do zrobienia w CBT.
No nie mialem nic se nie wkrecalem... Nie chodzilem z tym do lekarza ani nic. Odpuscilem bylo to se bylo nie mialem o to zalu.. wkurwienia ani nic. Nie wiem ja tego nie dam rady rozszyfrowac eh. No nie wydaje mi sie se mialem nerwice bo nigdy takich jazd jak teraz nie mialem. Divin raz mowi ze mialem raz nie, psycho mowi se mialem. Wszyscy co innego i sie pogubilem.. na poczatku jak tego dostalem to mialen jakies jazdy i myslalem ze mam uszkodzony mozg... Jakies odrealnienia itp np jak bylem na dworzu, przy poczuciu marihuany. Troche bylem wrazliwy na swoje zdrowie. Myslalem 4lata ze mam cos z mozgiem ale jak dostalem w ryj po imprezie od 4 typa ze stracilem przytomnosc to sie dowiedIapem na przeswietleniu ze nie mam raka. Nie mam lekow takowych. Przyzwyczailem sie bo mi to nie przeszkadzalo. Nie mam pojecia. Zawsze jak mnie cos bolalo czy cos to wpisywalem w neta objaw i wychodzilo nerwica to odpuszczalem.... Bo matka mowi ze kazdy to ma. I myslalem ze mam nerwice ale teraz to jest patologia
Nie trzeba nic sobie wkręcać, żeby mieć. Wcześniej pisałeś, że miałeś zachowania unikające i asekuracyjne, jak one wyglądały? Wydaje mi się, że jednak przez te 6 lat nerwica gdzieniegdzie i niekiedy dyktowała Ci jak żyć, a ty żyłeś pod to dyktando trochę.
Ogólnie miałęm niską samoocene , nie chciałem się wygłupić . Jestem bardzo otwartą osobą ale były sytuacje w których ta otwartość mnie rozjebała np ktoś coś tam powiedział i prącie xd, przejmowałem się co kto o mnie pomyśli , jeśli chodzi o wygląd chciałem być perfekcyjny pod każdym względem, nawet jak mnie ludzie chwalili za wyniki na siłowni to i tak wiedziałem że można lepiej a ja jestem chujowy. Bać to się bałem zawsze patologi,jakichś cyganów etc bo się w takich rejonach obracałem i nie chciałem nigdy być taki jak oni. Poznawałem dupe 10 na 10 to i tak jej wmawiałem że jestem chujowy, chociaż ona zaprzeczała to i tak sie trzymałem swojego. Lęk przed narkotykami, ogólnie haszem,marihuana. Często czułem się nie potrzebny chujowy etc. Jak byłem młodszy to miałem w luj zajęć robilem servery metka i jako 14 latek trzepałęm niezłe siano. Potem wszystko przepadło
No i zapaliłęm hasz kask na głowie , wszystko nije realne. Kolega mnie hitnął z pięści w serce i tak zostało na drugi dzień że mam lekko przyciemniony obraz, brak spójności z otoczeniem, piski w uszach.
A teraz doszła deperosnalizacja. Przeczytałem tu na forum ze minie, wiekszosc objawow sie nie zgadzalo ale potraktowalem to jako bad trip.
Nie jestem uzalezniony od marihuany,alkocholu. Od tamtego czasu max 5/6 razy paliłem w czym 2 razy miałem silne DD. Cały czas myślałęm żę to takie kurewskie DD gdzie wszystko wyglada jak film to jazda od dopalacza xd
Jeśli chodzi o rodzine to matka i dziadkowie mnie wychowywali, zero patologi w domu. Ja sie zadawałem z patologią ale nie robiłem tego co oni.
Potem do tego się przyzwyczaiłem żyłem z tym i już mnie to nie ruszało nie bałem się tego bo to nic mi nie robiło xd Chociaz raczej zwracałem uwage ze cos jest nie tak.. No bo było.
Pamietam jak wychodziłem po nieprzespanej nocy to było to silniejsze... Jak w szkole siedziałem w ławce i cały czas rozkminiałęm że coś się zmieniło... Nie sądziłem że to minie, potem mi zatykało uszy ,robiło się ciemno przed oczami itp .. piski.. Pytałem się kolegów czy też tak mają oni że nie.. I odrazu to co jest kobieta luźna w udach co to było. No i koledzy dawaj zajarasz jeszcze raz to ci sie naprawi XD no ale juz nigdy tego nie wziąłem, spierdalałem na 3 metry jak to jarali. Nie miałęm takich jazd w życiu a jakoś w tym trwałem... I co ja mam teraz zrobić jak nie potrafie przestać tego analizować czego wcześniej nie robiłem... nie przejmowałem się tym bo sie zajmowałem życiem i budowaniem siebie. Nie wiem jak na to przyzwolić jak to jest coś z moją głowa. Od tamtego czasu moze 3 razy wbiłem na przeglądarke i czytałem o dd. xd Było akceptacja no to luj nic z tym nie zrobie i se tak zylem. Nawet olewająć myśli lękowe że mi tak zostanie to i tak wiem ze to prawda bo jak nie miałem takich jazd to było ;p RTozdzielam sobie DD od narko a DD od nerwicy. Dodam ze bylem w luj zazdrosny i lubilem kontrolowac dziewczyne xd Jak ja swojej terapeutce o tym powiem to sie zalamie na pewno .. Teraz mam watpliwosci czy to było dd czy nie , bo nie mialem takich objawow jak teraz
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

5 sierpnia 2020, o 01:11

Moim zdaniem Ty nie ograniasz, że lęki to nie są tylko wtedy gdy ktoś się boi chorób albo ataków paniki, ale też i wtedy jak się wpada w stan totalnego zwątpienia, ciągłego poczucia straconej szansy, ciągłego ruminowania co zrobiłem nie tak, w którym momencie był błąd, ciągłego poczucia, że gdybym mógł cofnąć czas, uporczywego poczucia winy, ciągłego przymusu upewnia się czy już wszystko stracone czy jeszcze nie, ciągłej potrzeby szukania pomocy, żeby ktoś coś zrobił, dał jakiś sposób żeby to znikło i jednocześnie poczucia, że nikt już nam nie może pomóc, poczucia własnej niemocy, wszystko jest za trudne, za długie w czasie, nie ma sensu, inni tak, ale ja to nie dam rady. Na chwilę się ożywiasz, łapiesz nadzieje, a potem znowu zalewają cię wątpliwości i zaczyna się uporczywe wracanie do przeszłości i zamartwanie się przyszłością. Nie możesz znieść stanu w którym jesteś, więc ciągle analizujesz i szukasz rozwiązania, a jednocześnie w żadne nie wierzysz. Nic innego cię nie interesuje. Brzmi znajomo?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ