Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Lina90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 3 marca 2021, o 06:42

15 marca 2021, o 10:01

Cześć. Od sylwestra zmagam się z nerwicą, chociaż tak naprawdę myślę że mam ją już od dzieciństwa tylko w mniejszym natężeniu. Zawsze byłam lękliwa. Ciągłe zamartwianie się o zdrowie, strach przed śmiercią moja czy moich najbliższych. Jako dziecko byłam bardzo szczupła i wiecznie blada. Często słyszałam że należy mnie badać i że jestem taka marniutka że sobie w życiu nie poradzę. Hipohondria wraz z wiekiem stawała się coraz mocniejsza, chociaż dotyczyła głównie nowotworów. Kiedy zostałam matką przelałam ten lęk na moje dzieci i to o nie głównie się bałam. Analizowałam każdego siniaka, przeżywałam każde przeziębienie jak by to była nie wiem jak poważna choroba. W momencie kiedy dzieciom nic nie dolegało ja znow wracałam uwagom na swoje dolegliwości. Od wybuch pandemi byłam mocno zesterowana, miałam duże problemy ze spięta przepona i stąd trudności z oddychaniem. Bylam tym mocno sfrustrowana. W sylwestra po nie przespanej nocy obudziłam się z myślami że wpadnę w depresję, albo zwariuję i się zaczęło... miliony myśli że sobie albo dzieciom coś zrobię, ze mąż mnie zostawi i odejdzie z dziećmi do innej :cry: koszmar! Czulam się jak potwor! Nie mogłam zrozumieć jak ja matka ktora kocha swoje dzieci nad życie, drżaca i modlaca się przez lata o ich bezpieczeństwo i życie, blagajaca Boga żeby dał my tyle żyć żebym mogła je wychować mogłam tak pomyśleć?! :cry: Przed kompletnym załamaniem uratował mnie mój szwagier który od ponad pół roku też ma nerwice i po rozmowie z siostra dowiedziałam się że on też miał takie myśli. Myślę jednak że najbardziej starałam się nie rozkleić dla dzieci bo nie chciałam żeby mnie widziały w złym stanie i żeby były z tego powodu nieszczęśliwe. W chwili obecnej pomimo miliarda złych myśli staram się wdrażać wszystkie sposoby na ich zlekceważenie. Dodam że wyleczyłam się kompletnie z hipohondri bo myśli że mogła bym sobie albo komuś coś zrobić tak mnie wystraszyły że wole już być chora i żeby mnie Pan Bóg zabrał do siebie niż miała bym zerwać więź z nim i moimi najbliższymi przez coś tak strasznego. Wiem że wszystko to wynika z tego że całe życie boje się utraty tego co mam! Kocham moje życie i moich najbliższych! Nie chcę wracać do tego jaka byłam wcześniej! Chcę zbudować nową siebie bez lęku! Mam miliard powodów do szczęścia tylko do tej pory tak bardzo bałam się ze to wszystko stracę że nie potrafiłam się tym w 100% cieszyć. To forum dało mi nadzieje, wiem ze nie jestem sama i to wszystko, te myśli wynikają z zaburzenia a nie z tego że ja staje się zła. Chodzę na terapię ale tak naprawdę nie czuję żadnej pomocy, wręcz przeciwnie moj terapeuta krzyczy na mnie że sobie "wpierdalam te głupoty " :cry: a przecież nikt tego nie chce. Potrzebuje człowieka który mnie wesprze a nie dobije.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

15 marca 2021, o 13:36

Lina90 pisze:
15 marca 2021, o 10:01
Cześć. Od sylwestra zmagam się z nerwicą, chociaż tak naprawdę myślę że mam ją już od dzieciństwa tylko w mniejszym natężeniu. Zawsze byłam lękliwa. Ciągłe zamartwianie się o zdrowie, strach przed śmiercią moja czy moich najbliższych. Jako dziecko byłam bardzo szczupła i wiecznie blada. Często słyszałam że należy mnie badać i że jestem taka marniutka że sobie w życiu nie poradzę. Hipohondria wraz z wiekiem stawała się coraz mocniejsza, chociaż dotyczyła głównie nowotworów. Kiedy zostałam matką przelałam ten lęk na moje dzieci i to o nie głównie się bałam. Analizowałam każdego siniaka, przeżywałam każde przeziębienie jak by to była nie wiem jak poważna choroba. W momencie kiedy dzieciom nic nie dolegało ja znow wracałam uwagom na swoje dolegliwości. Od wybuch pandemi byłam mocno zesterowana, miałam duże problemy ze spięta przepona i stąd trudności z oddychaniem. Bylam tym mocno sfrustrowana. W sylwestra po nie przespanej nocy obudziłam się z myślami że wpadnę w depresję, albo zwariuję i się zaczęło... miliony myśli że sobie albo dzieciom coś zrobię, ze mąż mnie zostawi i odejdzie z dziećmi do innej :cry: koszmar! Czulam się jak potwor! Nie mogłam zrozumieć jak ja matka ktora kocha swoje dzieci nad życie, drżaca i modlaca się przez lata o ich bezpieczeństwo i życie, blagajaca Boga żeby dał my tyle żyć żebym mogła je wychować mogłam tak pomyśleć?! :cry: Przed kompletnym załamaniem uratował mnie mój szwagier który od ponad pół roku też ma nerwice i po rozmowie z siostra dowiedziałam się że on też miał takie myśli. Myślę jednak że najbardziej starałam się nie rozkleić dla dzieci bo nie chciałam żeby mnie widziały w złym stanie i żeby były z tego powodu nieszczęśliwe. W chwili obecnej pomimo miliarda złych myśli staram się wdrażać wszystkie sposoby na ich zlekceważenie. Dodam że wyleczyłam się kompletnie z hipohondri bo myśli że mogła bym sobie albo komuś coś zrobić tak mnie wystraszyły że wole już być chora i żeby mnie Pan Bóg zabrał do siebie niż miała bym zerwać więź z nim i moimi najbliższymi przez coś tak strasznego. Wiem że wszystko to wynika z tego że całe życie boje się utraty tego co mam! Kocham moje życie i moich najbliższych! Nie chcę wracać do tego jaka byłam wcześniej! Chcę zbudować nową siebie bez lęku! Mam miliard powodów do szczęścia tylko do tej pory tak bardzo bałam się ze to wszystko stracę że nie potrafiłam się tym w 100% cieszyć. To forum dało mi nadzieje, wiem ze nie jestem sama i to wszystko, te myśli wynikają z zaburzenia a nie z tego że ja staje się zła. Chodzę na terapię ale tak naprawdę nie czuję żadnej pomocy, wręcz przeciwnie moj terapeuta krzyczy na mnie że sobie "wpierdalam te głupoty " :cry: a przecież nikt tego nie chce. Potrzebuje człowieka który mnie wesprze a nie dobije.
Jesteś w dobrym miejscu.. 🙂 jeżeli chodzi o terapię to się szuka do bólu taki terapeuta to powinien sam najpierw przejść terapię 😞 trzymaj się wdrażaj wszystko w życie.. Czytaj pytaj.. Nie licz czasu. Buduj siebie na nowo 😗 to ciężka praca ale bardzo owocna 🙂
Lina90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 3 marca 2021, o 06:42

15 marca 2021, o 13:51

Bardzo dziękuję :) teraz wiem że muszę być dla siebie cierpliwa i nie mogę się obwiniać. Na początku nie mogłam patrzeć na siebie w lustro, nie mogłam znieść że mam takie myśli. Terapeuta powtarzał mi tylko w kółko że myśli to tylko myśli i ludzie różne dziwne je maja. Niestety nie wyjaśnił mi całego mechanizmu i nie powiedział że w tym stanie to normalne. Na jednej wizycie powiedział mi że jak będę tak myśleć to sama się doprowadzę do obłędu i sobie coś zrobię :cry: przez dwa dni po tej rozmowie byłam wrakiem człowieka :cry: aż trafiłam na to forum ;) i poczułam że jest nadzieja :D
limonka7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 22 lipca 2018, o 11:58

15 marca 2021, o 14:57

ej, z tego co piszesz to chyba do dupy z takim terapeuta :D
Ja nie moge sie doczekac kazdego spotkania z moja terapeutka i mimo przepracowywania naprawde ciezkich emocji czuje ze to dobra osoba, wspiera mnie w dazeniu do celu i mam w niej ogromne wsparcie. Jezeli terapeuta sprawia, ze czujesz sie zle ze soba to wez poszukaj innego! Nie jestes "skazana" na jedna osobe ;) Może to nawet nie jest kiepski terapeuta ale po prostu nie dogadujecie sie jako ludzie, to tez jest dobry powod zeby pojsc szukac pomocy gdzie indziej.
Zreszta jak sama mowisz, masz dla kogo zyc i chcesz ruszyc do przodu, a dobry terapeuta to skarb, nie powinnas trzymac sie kogos kto Cie ciagnie w dol.
Ja mialam szczescie bo trafilam za pierwszym razem na fajna babeczke, ale wiele osob chodzi do 2,3,4 terapeutów zanim znajdzie "tego jedynego" :))

Poza tym forum rzeczywiscie jest super, jest mnostwo materialow z ktorych mozna sie wiele dowiedziec o nerwicowych mechanizmach i jak je zmienic.
Powodzenia !:)
Lina90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 3 marca 2021, o 06:42

16 marca 2021, o 11:21

Właśnie się umówiłam do innej terapeutki. Czytałam opinie i mam nadzieje że i dla mnie będzie pomocą :)
limonka7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 22 lipca 2018, o 11:58

16 marca 2021, o 11:40

Lina90 pisze:
16 marca 2021, o 11:21
Właśnie się umówiłam do innej terapeutki. Czytałam opinie i mam nadzieje że i dla mnie będzie pomocą :)
SUper! no to trzymam kciuki! Serio, dobry terapeuta to taki miód na serduszko :lov: :lov: :lov:
ODPOWIEDZ