Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
airbus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 5 grudnia 2018, o 11:25

31 grudnia 2018, o 09:00

Czesć
38 lat, stała praca w administracji publicznej, żona (dyrektor w niewielkiej firmie) + 2 dzieci. Nerwowy byłem w sumie od ślubu (13 lat) :hehe: :hehe: no moze wcześniej też. W wieku 13 lat dośc mocno przezyłem śmierć ojca, ogólnie jestem nerwowy i wybuchowy i zazdrosny :shock:
Opisując moja historie...
Zaczelo sie wszystko w czerwcu tego roku gdzies w okolicach 20, byly wtedy upały ponad 33st i pamietam ze wtedy popracowalem na tym goracu przez poludnie dosc mocno.
Nasrtępnego dnia w pewnym momencie jadac samochodem nagle zaczelo mi się mocno robić słabo. Zatrzymałem sie wtedy bo myślałem ze zaraz zejdę, wysiadlem, usiadłem na poboczu zacząłem dzwonić do zony - nie odbierała...za chwilę przeszło..., przestraszylem sie wtedy dosc mocno ale jakos przeszło, pozniej w okresie tygodnia czasami mialem uczucia jakbym mial zemdlec pare razy... ale myślałem ze jakoś to przejdzie. Do lekarza nie chodziłem praktycznie wogóle, oprócz badań okresowych z pracy.
Tydzien po pierwszym ataku znów jadac samochodem to samo, duze uczucie słabosci i strach, że coś znowu mi sie dzieje. Pamiętamże wtedy rano trochę pokłuciliśmy się z żoną.... No i pozniej zaczeły sie pobudki w nocy z mozna powiedzic paniką ze cos mi jest cos mi sie zaraz stanie. Rozpoczalem badania krwi, serca, wszystko bylo w porzadku, wyniki badan miałem mozna powiedzieć książkowe. Pierwsze 2 tygodnie lipca mialem fatalne, do tego jeszcze pogoda deszczowa byla a ja czulem sie jakis wyobcowany, nic mi sie nie chcialo, bylem słaby jak mucha...Większośc czasu przeleżałem....Nocami pobudki nie wiadomo skąd i myśli dziwne...kołatania serca (jak tylko miałem przyłożoną głowe do poduszki), zaczęły się szumy w uszach.... Psychaitra - rozmowa ale sam nie wiem od czego sie to wykluło - więc wiele nie pomógł. Przepisał tylko Triticco i kazał zażywać. Ja po poczytaniu w necie nie chcialem tego przyjmować. Myślałem że może jakoś przejdzie... 20 lipca wyjechalismy na tydzien wakacji w góry połazilismy sporo i powoli zaczelo mnie puszczac, zazywałem wtedy jakies suplementy Gotu Kola, Cannabi Gold w kapsułkach i popijałem nerwosol, noce miałem jeszcze prawie w calości nie przespane.... Na koniec lipca puściło mnie mialem jeszcze jakies tam czasami lęki czy strach ale wyciszalo się to. Wrzesień październik i praktycznie caly listopad bylo naprawdę, oki. Z 2-3 razy łapało mnie to np jak miałem jechać na zajęcia do szkoły to noc wczesniej zazwyczaj spałem niespokojnie ale spałem, w dzień funkcjonowałem normalnie, powoli zapominałem. Duzo biegałem w tym czasie.

Drugi epizod ataku zaczał sie w sumie dość niespodziewanie gdzies ok 27 listopada. 4 czy 5 nocy nie przespanych. Z większych ataków miedzy 28XI - 31XII miałem 5 razy gdzie po prostu nie moglem sie uspokoić Znów nerwy płacz nie wiadomo za bardzo o co. Najgorszy problem miałem /mam ze snem. Po prostu nie moglem usnąć, chcoć juz wiedziałem co jest wiec lęki miałem ale już nie tak olbrzymie jak za pierwszym razem. Zaczałem na powrót brać jakieś tabletki ziołowe, parę nocy przespałem już po parę godzin, ale nie wiele one pomogły.... Trudno mi to nawet opisać, myśli tez mam jakies takie dziwne np zona jedzie teraz w delegację wieć juz zaprzatam sobie głowę jak to bedzie etc. Od 15XII biorę symestical.... (Bez kosultacji z lekarzem). Znajoma przy nerwicy i podobnych objawach brała - jej przeszło - zostalo jej 1 opakowanie. Nie wiem czy dobrze zrobiłem rozpoczynając branie leku bez konsultacji, ale narazie po 2 tygodniach jest juz lepiej.
Nie mam juz ataków lęku/paniki, sypiam w sumie coraz lepiej (choc całej nocy ciągiem jeszcze nie prześpię). Najgorsze aktualnie są pozostające szumy w uszach i kołatanie serca jak przyłoże głowę do poduszki..... Pytanie czy mi to kiedyś przejdzie..... Przed rozpoczeciem zażywania leku zarejestrowałem sie na powrót do psychiatry (wizyta 7 I), ale teraz mam wątpliwości czy iść czy jednak pozażywać ze 3 m-ce ten symestical i próbować pracować nad soba z pomocą tego forum (skarbnica wiedzy !!!!).
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

31 grudnia 2018, o 11:43

Witaj.Dobrze, że trafiłeś na forum, ale czy wyjdziesz, zależy od Ciebie.Jak już do lekarza poszedłeś, to nie zaszkodzi wspomóc się lekami, z jednoczesnym poszerzaniem własnej wiedzy na swój temat i praktyki.
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

31 grudnia 2018, o 18:01

Na początku nerwicy miałam duuużo nocy nie przespanych, a to tylko nasilało objawy. Dostałam od psychiatry mianserynę, łagodny i bezpieczny lek i uratował mnie wtedy, zaczęłam super sypiać i dzięki temu lęki powoli mijały i dd. Sen jest bardzo ważny przy wychodzeniu z zaburzenia. Czasem "domowe" sposoby typu ciepła kąpiel, szklanka mleka czy herbata z melisą nie pomagają i nie ma co się bać wziąć leku na sen, przecież on nie jest do końca życia tylko na kilka tygodni aż poprawi się sen i samopoczucie :)
you infected my blood
ODPOWIEDZ