Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia, może komuś pomoże

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Pjt123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 18 października 2018, o 10:33

20 października 2018, o 22:21

Chciałbym podzielić się swoją historią dlatego, że może ona pomóc ludziom, którzy zmagają się z podobnymi przeżyciami. Udało mi się z tego wyjść i pokażę jak to wyglądało u mnie. Pierwszy raz poczułem objawy mając 18 lat co najgorsze stało się to podczas mojego pierwszego dnia w pracy. Nie potrafiłem zrozumieć jak to się pojawiło ani skąd na początku, wyglądało to tak, że siedziałem przy stole z jedną z osób, która mówiła mi coś o firmie, w której będę pracować. Moje życie wyglądało w tamtym okresie tak, że kochałem jedną dziewczynę, ale ona miała ciężką sytuację emocjonalną. W każdym bądź razie siedząc tam poczułem nagle jak żołądek odmawia mi współpracy, nie mogę się uspokoić, serce nagle zaczęło działać jakby był stan przed zawałowy, duszność, problemy z oddychaniem, koncentracją sporo tych objawów było. Najgorsze co mogłem zrobić to zignorować co się dzieje, próbowałem iść w zaparte, ale co raz gorzej było. Skończyło się to tak, że przyjechała po mnie karetka, zrobili badania i okazało się, że jestem zdrowy, no, ale jednak nie byłem. Długo nie byłem nawet w stanie zrozumieć co się dzieje, pierwszą reakcją było to, że pewnie przez leki na alergię, które brałem od jakiegoś czasu, wierzyłem, że jak je odstawię problem sam zniknie. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to próbować to ignorować i żyć dalej, problem trzeba rozwiązać. Próbowałem też walczyć ze skutkami, ale to nie jest sposób. Bardzo dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie przyczyny tych objawów, najgorsze były miejsca gdzie musiałem siedzieć i nic nie robić, w takich miejscach najczęściej doznawałem objawów, próbowałem być zawsze zajęty, ale to nie jest sposób. Chciałem nawet iść z tym do lekarza, ale akurat był na urlopie, więc uznałem, że czas by zmierzyć się z tym sam na sam. Naprawdę dużo czasu zajęło mi zrozumienie co się naprawdę stało, mój organizm walczy sam ze sobą, ponieważ jest to odbicie psychiki. Jest to reakcja na to co się dzieje w naszej psychice. Człowiek, który jest na samym dnie jest najbardziej podatny na zmianę i organizm wie o tym. Każdy kto przez to przechodził wie, że jest moment, w którym pojawia się pustka i zostają tylko dwie rzeczy, wola życia i wola popełnienia samobójstwa. W tym właśnie momencie jesteśmy przygotowani do największej zmiany. Udało mi się poznać jak działa moja psychika, jak jest zbudowana i dlaczego dzieje się co się dzieje. Zajęło mi to dużo czasu, bardzo dużo determinacji, nie powiem ile razy miałem kompletnie dosyć, ale to są wnioski, do których doszedłem i które mam nadzieję komuś pomogą. Najważniejsze jest zrozumienie i zlikwidowanie przyczyny, walka ze skutkami nic nie da, dokładnie przeanalizowałem co się właściwie stało, moją psychikę można by podzielić na trzy części, część wrażliwą, część silną, racjonalną i część rozrywkową. Cały problem zaczął się gdy części zamiast współpracować ze sobą zaczęły ze sobą walczyć, stało się to po tym jak tamta dziewczyna pisała mi o tym wszystkim i było jasne, że nic między nami nie będzie, na pewno nie szybko, nie w tamtym okresie. Gdy siedziałem tam przy tamtym stole i myślałem o tym, moja racjonalna część zaczęła walczyć z wrażliwą, mówiąc by dam sobie spokój, zwalcz tą miłość, skup się na pracy. Części walczyły ze sobą zamiast współpracować, doprowadziło to do kompletnego rozregulowania mojej psychiki. Pisałem z nią dalej gdzie moja wrażliwa część czuła się wspaniale, a potem moja racjonalna część próbowała z tym walczyć i fizycznie czułem się beznadziejnie. Pierwszym krokiem było uzdrowienie poszczególnych części i ponowne połączenie ich ze sobą. Musiałem zrozumieć, że to co czuję to nie jest nic złego, nawet jak mnie zrani jest to częścią życia. Każda część osobowości jest jednakowo ważna i ma swoją rolę. Moje życie wyglądało tak, że w końcu urwałem z nią kontakt i zdaję sobie sprawę, że tylko ja jestem odpowiedzialny za to, że nie wyszło z tego nic. I tak miesiąc po miesiącu budowałem swoje zdrowie psychiczne od nowa, każda część po kolei wchodziła w co raz większą równowagę. Pomogła mi wiara w Boga, znalazłem prawdziwą wiarę w sobie. Ważną rzeczą była auto sugestia, budowałem zdania, które pomagały mi budować moją psychikę i które potem powtarzałem, było to jak programowanie własnego mózgu. Po kolei zbudowałem całkiem niezły poziom równowagi, ale problem dalej nie był rozwiązany w stu procentach. Napisałem maturę, miałem długie wakacje po trochu szedłem co raz dalej z tym był w końcu czas, że jedynie te zdanie przypominały mi o tym co przeszedłem, poszedłem na studia. Na bardzo trudne studia, ale czułem ograniczenie, czułem, że jestem w stanie to zrobić, ale jednocześnie nie byłem w stanie. Moje możliwości intelektualne były jakby ograniczone mimo, że już czułem się naprawdę nieźle, nie potrafiłem tego pojąć. Skończyło się tak, że rzuciłem studia i pracowałem, tak minął mi prawie rok niezłych przygód, po drodze moje życie się zmieniało różnie i zdecydowałem się iść na inne studia. Na studiach tych poczułem znowu, że aby je zrobić muszę dokończyć sprawę do końca, bo inaczej nie wykorzystam moich możliwości intelektualnych, wyglądało to tak jakbym dostał nową szansę od życia, ale tym razem mam zachować się inaczej. Pojawiła się dziewczyna, którą pokochałem, pojawiły się studia, praca i trzeba było to wszystko ze sobą pogodzić. Wiedziałem, że to jest moment, w którym mam przestać uciekać tylko zmierzyć się ze swoim życiem. Poczułem znowu objawy i to silne, ale wiedziałem już co mam robić. Zbudowałem most pomiędzy częściami swojej osobowości. Uświadomiłem sobie, że to koniec, nie potrzebuję już by ciało robiło ze mnie ofiary, tylko ja jestem w stanie pokonać to i przestać być ofiarą, zrozumiałem, że znajdując równowagę psychiczną, wierząc w Boga i pamiętając o wszystkich ludziach dla których mam po co walczyć i dla tych, którzy pojawią się w przyszłości. Nie muszę już się bać. Ja jestem odpowiedzialny za swoje życie i czas je przeżyć tak jak trzeba. Uświadomiłem sobie, że to jest moment kluczowy wszystko co przeżyłem przygotowało mnie zmieniło i przygotowało do tego co teraz będzie. Jest nowy etap w życiu, szansa by naprawić swoje błędy, zachować się inaczej. Kluczowym aspektem jest uświadomienie sobie, że nie chodzi o to by usilnie wrócić do tego kim się było wcześniej, nie, to jest przeszłość i właśnie tamta wersja nas samych doprowadziła w końcu do braku równowagi psychicznej w naszym życiu, najważniejsze jest aby wiedzieć, że trzeba dążyć do zmiany, do nowej wersji samego siebie. To był błąd jaki popełniałem na początku, usilnie próbowałem dążyć do tego jaki byłem wcześniej, a to jest błąd by wyzdrowieć trzeba się zmienić i ciało będzie tak nas maltretować aż to zrobimy. Na dzień dzisiejszy czuję siłę i równowagę w moim życiu, potrafię pogodzić ze sobą całą osobowość, ale to prawda, że mocno się zmieniłem. Pisząc tą historię zamykam ten rozdział w życiu, mając nadzieję, że komuś się przyda cokolwiek co napisałem i pomoże mu. Nie poddawajcie się, nie umrzecie chociaż łatwo nie będzie jest możliwość, że wam się uda, ale to będzie wymagać od was dużo. To koniec, czas zacząć życie na nowo. Jedne z najważniejszych wniosków do jakich doszedłem to te, że aby pokonać to trzeba stawić czoła swoim lękom, kiedy nasz umysł nie radzi sobie z jakimiś problemami, robi z nas ofiarę, byśmy mięli "wymówkę", dzień po dniu będziecie co raz silniejsi, aż będziecie w stanie podjąć wyzwanie bez robienia z siebie ofiary. Ogólnie wszystkie te stany są odzwierciedleniem potrzeby zmiany, często aby zmienić się naprawdę mocno w swoim życiu potrzeba upaść na sam dół, na tym polega ten mechanizm. Mam nadzieję, że ta historia komuś pomoże, ja idę dalej ze swoim życiem, silny dostatecznie by mu sprostać.
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

20 października 2018, o 22:59

Super ze sobie poradziles i dajesz swiadectwo ze jednak mozna Powodzenia
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

20 października 2018, o 23:38

Brawo Kolego! Wykonałeś kawał roboty. Miło się czyta takie historie, które dają nadzieję i wiarę. Trzymaj tak dalej, wszystkiego dobrego :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ