Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Milowy krok na przód , pytanie

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

4 czerwca 2020, o 18:27

Hej !
Mam pytanie - ostatnio po meeega dole i „nawrocie „ lęków chyba skumałam w końcu o co chodzi ( chociaż chodzę od roku do terapeutki i od 3 lat świadomie się niby odburzam)
Także naprostujcie mnie proszę jeżeli źle myśle -
Zauwazylam w końcu u siebie to sławne koło nerwicowe , na początku myślałam ze to przez prace ze ona mnie za mocno stresuje itp ( w sumie tak się przeciązylam właśnie ) , ale będąc tu z Wami i czytając po raz setny i doświadczając lęków na codzień i somatow złapałam o co chodzi z tym kołem nerwicowym
Kiedy jedno zmartwienie mija z umysłu bo jakoś sobie z nim poradziłam pojawia się drugie i trzyma i trzyma tak długo aż nie oleję sprawy i nie odpuszczę kontroli i tak w koło ... jakby umysł miał takie cugle które non stop ściąga na zmartwienia i obawy irracjonalne i odnośnie rzeczy których się boje najbardziej ( boje się bardziej kompromitacji niż śmierci -😳😳 takie moje oststnie odkrycie , szok)
Na początku bałam się somatow , potem ze nie wydukam odpowiedzi na studiach , potem ze to nie minie, teraz boje się somatu - biegunki ze złapie w nieodpowiednim momencie - No i teraz się właśnie zatrzymalam na tym ponieważ dostałam na tym punkcie dwóch ataków paniki i trzymam kontrole ...
Ale skumalam to ! I wiem ze jak to minie to pojawi się coś innego i tak w koło ? Tak ? Dobrze myśle ?
Czyli umysł trzyma nas na tych samych torach bo tak go przez większość życia ja sama prowadziłam ?
I teraz idąc oręż cierpienie trzeba oduczyć umysł tych obaw ?
Najlepsze jest to ze sobie nie wyobrażam stanu „nieawaryjnego” umysłu , bo już tak długo w tym siedzę i to u mnie rodzinne w sumie - ciągle obawy o wszystko .
Kochani napiszcie czy dobrze myśle i ze to możliwe wyjść z tych torów 😁🙂
Zaburzonaja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 maja 2020, o 12:09

4 czerwca 2020, o 19:43

Mam to samo. Nawet kiedy na chwilę, nawet dłuższą (miesiące) jest dobrze ja mam w sobie lęk przed lękiem. I wciąż czuję napięcie bo mimo, że nie straszy mnie niby nic to straszy mnie myśl, że zaraz przyjdzie jakaś myśl, która mnie zwali z nóg.
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

7 czerwca 2020, o 13:07

Tzn u mnie przede wszytkim nerwica opiera się na napięciu - wiec nawet jak odczuwam „tylko „ napięcie to u mnie nie jest dobrze . Napięcie oczywiscie rodzi skutki takie jak : somaty i myśli straszące. Ale tez już wiem kiedy to napięcie rośnie bo kiedyś dla mnie to była czarna magia a teraz dzięki temu forum i Wam wiem ze po dłuższym lękowym myśleniu przychodzi napięcie .
Napięcie jest takim chyba mechanizmem obronnym żeby nie puścić kontroli , żeby się nie poddać . A tu w tym zaburzeniu chyba właśnie o to chodzi żeby się poddać - poddać swoje skarby . Trudne to bardzo dla mnie jest bo ja całe życie byłam wychowywana ze nie mogę mieć skazy i rysy i ze wizerunek jest najważniejszy 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️
Awatar użytkownika
Potok
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23

7 czerwca 2020, o 13:49

Umysł w nerwicy jest bardziej wyczulony na pierdoły na które nie będąc w stanie "awaryjnym" nawet nie zwracasz uwagi. Po prostu myśl sobie przepływa i przychodzi następna i następna bez zapętlania się na czymś co wywołuje lęk. Kiedyś myślałem że lęk wolnopłynący i napięcie przychodzi od tak sobie, lecz to nie prawda, zawsze pojawia się od czegoś, musi być jakaś "zapalna" myśl która to powoduje. Myślę że jak to w zaburzeniu potrzeba na wszystko czasu, żeby stan się ustabilizował a gdy już to nastąpi to nie oznacza końca pracy nad sobą.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

7 czerwca 2020, o 14:08

Umysł trzyma cię w ciągłym stanie zagrożenia, dobrze zobrazował mi to ostatnio Wiktor: nerwica to ognisko, a umysł, dla którego nerwica jest komfortowym stanem dorzuca do tego ogniska drewno, raz się mocniej jara, raz przygasza, raz się tylko kopci, potem znowu znowu się mocniej pali, ale ciągle jest to aktywne ognisko.
/przerwa od forum
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

7 czerwca 2020, o 17:18

Tak , bardzo prawidłowo zobrazowane . Jyz wiem na czym to polega , po tylu latach 😳
No ale robota dopiero się zaczyna tak naprawdę . Najgorsze jest to ze nie mam wyobrażenia do czego dążyć , nie potrafię sobie wyobrazić innego stanu umysłu - od młodości miałam ten stan teraz o tym wiem - tata alkoholik , mama wymagająca i oziębła emocjonalnie no i potem stres przedsiębiorcy wielki na to się nałożył i wybuchło
I nie potrafię tez poddać skarbów - narazie 🙂
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 czerwca 2020, o 18:40

maggie2223 pisze:
4 czerwca 2020, o 18:27

Kochani napiszcie czy dobrze myśle i ze to możliwe wyjść z tych torów 😁🙂
ja powiem Tobie tak
mój ojcec zniknął jak bylam mała, ale juz go kojarzyłam i od tego chyba wzieła sie u mnie nerwica
zaczeło sie od sikania w łózko, lęki też miałam jako dziecko
ogólnie duzo sie bałam

Zabrakło poczucia bezpieczenstwa


Potem jak juz miałam 18, 20 lat itd
doszła hipochondria, co ja sie nachodziłam po lekarzach to moje
I pamietam że mialam dd pare razy, miałam silne odrealnienia w pracy
ale nie wiedziałam co to jest, poza tym przechodziło i miałam zajecie wiec nie było czasu o tym myslec
Moze i miałam to jako dziecko... tylko nie zwracałam uwagi

generalnie wydaje mi się tu bardzo wazny jest aspekt dania sobie samemu poczucia bezpieczenstwa
tego co nie dosałysmy z domu. Zatrzymania tego wiecznego stanu niepokoju, gotowosci, udowadniania że jestesmy wystarczajaco dobre
Ja bardzo lubie sobie sama dawac poczucie bezpieczenstwa, ucze sie tego cały czas
i wiem ze jest to trudne ale pomaga
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

7 czerwca 2020, o 22:28

Moim zdaniem dobrze, tak to może wyglądać chociaż niektórzy też miewają jedne obawy więc to trochę zależny, ale wtedy mózg robi wszystko żeby analizować tą jedną rzecz.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

7 czerwca 2020, o 23:39

marianna pisze:
7 czerwca 2020, o 18:40
maggie2223 pisze:
4 czerwca 2020, o 18:27

Kochani napiszcie czy dobrze myśle i ze to możliwe wyjść z tych torów 😁🙂
ja powiem Tobie tak
mój ojcec zniknął jak bylam mała, ale juz go kojarzyłam i od tego chyba wzieła sie u mnie nerwica
zaczeło sie od sikania w łózko, lęki też miałam jako dziecko
ogólnie duzo sie bałam

Zabrakło poczucia bezpieczenstwa


Potem jak juz miałam 18, 20 lat itd
doszła hipochondria, co ja sie nachodziłam po lekarzach to moje
I pamietam że mialam dd pare razy, miałam silne odrealnienia w pracy
ale nie wiedziałam co to jest, poza tym przechodziło i miałam zajecie wiec nie było czasu o tym myslec
Moze i miałam to jako dziecko... tylko nie zwracałam uwagi

generalnie wydaje mi się tu bardzo wazny jest aspekt dania sobie samemu poczucia bezpieczenstwa
tego co nie dosałysmy z domu. Zatrzymania tego wiecznego stanu niepokoju, gotowosci, udowadniania że jestesmy wystarczajaco dobre
Ja bardzo lubie sobie sama dawac poczucie bezpieczenstwa, ucze sie tego cały czas
i wiem ze jest to trudne ale pomaga
Z tym poczuciem bezpieczeństwa, to może być w nerwicy pułapka i zakotwiczenie się w niej, czerpanie z niej korzyści. Wzmaga też to agorafobie niekiedy, no na tym w sumie polega. Że ludzie uciekają do poczucia bezpieczeństwa, do domów, samochodów, toalet, muszą mieć kogoś u boku zaufanego, jak wychodzą, żeby czuć to "bezpieczeństwo" ciągle. Moim zdaniem, to nie tędy droga, wiem to po sobie, bo pielęgnowałem te ucieczki do poczucia bezpieczeństwa przez 5 jeba*ych lat, a teraz nerwica mi Bogu dzięki tak się rozszalała, że poczucia bezpieczeństwa nie czułem w najgorszym okresie przy nikim i nigdzie, wszędzie było strasznie i niebezpiecznie, zabrała mi nerwica tą możliwość ucieczki tam gdzie będzie lepiej, bo nigdzie nie będzie.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

8 czerwca 2020, o 01:18

lubieplacki13 pisze:
7 czerwca 2020, o 23:39


Z tym poczuciem bezpieczeństwa, to może być w nerwicy pułapka i zakotwiczenie się w niej, czerpanie z niej korzyści. Wzmaga też to agorafobie niekiedy, no na tym w sumie polega. Że ludzie uciekają do poczucia bezpieczeństwa
ja tu miałam na mysli poczucie bezpieczeństwa budowane w sobie
dawane sobie samemu własnie bez wzgl na otoczenie i okoliczności :)
Ja sie wyuczyłam braku bezpieczenstwa bo nie było go w domu, nie znałam tego uczucia
wiec musiałam sie nauczyć sama sobie je dawać. Nie mama, nie tata, nie partner tylko ja sama.
I cały czas sie tego uczę... i tego mnie uczuli na terapii.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

8 czerwca 2020, o 08:13

marianna pisze:
8 czerwca 2020, o 01:18
lubieplacki13 pisze:
7 czerwca 2020, o 23:39


Z tym poczuciem bezpieczeństwa, to może być w nerwicy pułapka i zakotwiczenie się w niej, czerpanie z niej korzyści. Wzmaga też to agorafobie niekiedy, no na tym w sumie polega. Że ludzie uciekają do poczucia bezpieczeństwa
ja tu miałam na mysli poczucie bezpieczeństwa budowane w sobie
dawane sobie samemu własnie bez wzgl na otoczenie i okoliczności :)
Ja sie wyuczyłam braku bezpieczenstwa bo nie było go w domu, nie znałam tego uczucia
wiec musiałam sie nauczyć sama sobie je dawać. Nie mama, nie tata, nie partner tylko ja sama.
I cały czas sie tego uczę... i tego mnie uczuli na terapii.


Takie ugruntowanie się w sobie ? Pozwalanie sobie na porażki i chwalenie siebie za sukcesy nawet te małe...i odpuszczenie kontroli , zaufanie - tez się tego uczę
Czy opiszesz jak się teraz czujesz ? Jak jesteś już odkurzona ?
Margola245
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08

8 czerwca 2020, o 12:20

maggie2223 pisze:
4 czerwca 2020, o 18:27
Hej !
Mam pytanie - ostatnio po meeega dole i „nawrocie „ lęków chyba skumałam w końcu o co chodzi ( chociaż chodzę od roku do terapeutki i od 3 lat świadomie się niby odburzam)
Także naprostujcie mnie proszę jeżeli źle myśle -
Zauwazylam w końcu u siebie to sławne koło nerwicowe , na początku myślałam ze to przez prace ze ona mnie za mocno stresuje itp ( w sumie tak się przeciązylam właśnie ) , ale będąc tu z Wami i czytając po raz setny i doświadczając lęków na codzień i somatow złapałam o co chodzi z tym kołem nerwicowym
Kiedy jedno zmartwienie mija z umysłu bo jakoś sobie z nim poradziłam pojawia się drugie i trzyma i trzyma tak długo aż nie oleję sprawy i nie odpuszczę kontroli i tak w koło ... jakby umysł miał takie cugle które non stop ściąga na zmartwienia i obawy irracjonalne i odnośnie rzeczy których się boje najbardziej ( boje się bardziej kompromitacji niż śmierci -😳😳 takie moje oststnie odkrycie , szok)
Na początku bałam się somatow , potem ze nie wydukam odpowiedzi na studiach , potem ze to nie minie, teraz boje się somatu - biegunki ze złapie w nieodpowiednim momencie - No i teraz się właśnie zatrzymalam na tym ponieważ dostałam na tym punkcie dwóch ataków paniki i trzymam kontrole ...
Ale skumalam to ! I wiem ze jak to minie to pojawi się coś innego i tak w koło ? Tak ? Dobrze myśle ?
Czyli umysł trzyma nas na tych samych torach bo tak go przez większość życia ja sama prowadziłam ?
I teraz idąc oręż cierpienie trzeba oduczyć umysł tych obaw ?
Najlepsze jest to ze sobie nie wyobrażam stanu „nieawaryjnego” umysłu , bo już tak długo w tym siedzę i to u mnie rodzinne w sumie - ciągle obawy o wszystko .
Kochani napiszcie czy dobrze myśle i ze to możliwe wyjść z tych torów 😁🙂
Trudno mi powiedzieć co było dla mnie przełomowe, ale na pewno dużym krokiem było własnie widzenie mechanizmu i tych schematów u siebie, dokładnie tak jak mówisz. Zresztą jedna część z mojej pracy nad tym to było uświadamianie sobie co się właściwie dzieje i dostrzeganie tego błędnego koła, bo to wcale nie jest takie proste nawet jak już wiesz co to jest nerwica.
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

8 czerwca 2020, o 14:00

Margola245 pisze:
8 czerwca 2020, o 12:20
maggie2223 pisze:
4 czerwca 2020, o 18:27
Hej !
Mam pytanie - ostatnio po meeega dole i „nawrocie „ lęków chyba skumałam w końcu o co chodzi ( chociaż chodzę od roku do terapeutki i od 3 lat świadomie się niby odburzam)
Także naprostujcie mnie proszę jeżeli źle myśle -
Zauwazylam w końcu u siebie to sławne koło nerwicowe , na początku myślałam ze to przez prace ze ona mnie za mocno stresuje itp ( w sumie tak się przeciązylam właśnie ) , ale będąc tu z Wami i czytając po raz setny i doświadczając lęków na codzień i somatow złapałam o co chodzi z tym kołem nerwicowym
Kiedy jedno zmartwienie mija z umysłu bo jakoś sobie z nim poradziłam pojawia się drugie i trzyma i trzyma tak długo aż nie oleję sprawy i nie odpuszczę kontroli i tak w koło ... jakby umysł miał takie cugle które non stop ściąga na zmartwienia i obawy irracjonalne i odnośnie rzeczy których się boje najbardziej ( boje się bardziej kompromitacji niż śmierci -😳😳 takie moje oststnie odkrycie , szok)
Na początku bałam się somatow , potem ze nie wydukam odpowiedzi na studiach , potem ze to nie minie, teraz boje się somatu - biegunki ze złapie w nieodpowiednim momencie - No i teraz się właśnie zatrzymalam na tym ponieważ dostałam na tym punkcie dwóch ataków paniki i trzymam kontrole ...
Ale skumalam to ! I wiem ze jak to minie to pojawi się coś innego i tak w koło ? Tak ? Dobrze myśle ?
Czyli umysł trzyma nas na tych samych torach bo tak go przez większość życia ja sama prowadziłam ?
I teraz idąc oręż cierpienie trzeba oduczyć umysł tych obaw ?
Najlepsze jest to ze sobie nie wyobrażam stanu „nieawaryjnego” umysłu , bo już tak długo w tym siedzę i to u mnie rodzinne w sumie - ciągle obawy o wszystko .
Kochani napiszcie czy dobrze myśle i ze to możliwe wyjść z tych torów 😁🙂
Trudno mi powiedzieć co było dla mnie przełomowe, ale na pewno dużym krokiem było własnie widzenie mechanizmu i tych schematów u siebie, dokładnie tak jak mówisz. Zresztą jedna część z mojej pracy nad tym to było uświadamianie sobie co się właściwie dzieje i dostrzeganie tego błędnego koła, bo to wcale nie jest takie proste nawet jak już wiesz co to jest nerwica.
A ty teraz jak sie czujesz? wyszłaś z tego mechanizmu?
Margola245
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08

8 czerwca 2020, o 14:34

maggie2223 pisze:
8 czerwca 2020, o 14:00
A ty teraz jak sie czujesz? wyszłaś z tego mechanizmu?
Obecnie jest podobnie u mnie do tego, co opisałam tutaj blisko-bardzo-blisko-ale-jest-potrzebuj ... 15420.html bo jest dużo dużo lepiej, jeśli chodzi o objawy czy myśli, a nawet lęk przed czymś i bycie też po prostu idiotką, bo miałam uczucie, że nerwica mnie cofa w rozwoju. Tylko jeszcze utrzymuje mi się uczucie niepewności i takie wewnętrzne chęci, żeby sobie jakby samej to przywoływać. Tylko że wiem już, że to normalne i pewnym plusem, jaki dostrzegam to, że wtedy gdy pisałam tamtego posta, to denerwowałam się większą część dnia tym, a teraz są to tylko już okresy. Nie znam wszystkich historii ludzi z forum ale patrząc na swój przykład to żeby mózg zapomniał o tej całej nerwicy potrzeba sporo czasu i nie wiem, czy nie najlepiej sobie to właśnie wziąć do serca jak zaczynamy odburzanie. Dlatego nie badaj komu minęło i kiedy bo to też jest życie tym wszystkim.
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

9 czerwca 2020, o 08:38

Margola245 pisze:
8 czerwca 2020, o 14:34
maggie2223 pisze:
8 czerwca 2020, o 14:00
A ty teraz jak sie czujesz? wyszłaś z tego mechanizmu?
Obecnie jest podobnie u mnie do tego, co opisałam tutaj blisko-bardzo-blisko-ale-jest-potrzebuj ... 15420.html bo jest dużo dużo lepiej, jeśli chodzi o objawy czy myśli, a nawet lęk przed czymś i bycie też po prostu idiotką, bo miałam uczucie, że nerwica mnie cofa w rozwoju. Tylko jeszcze utrzymuje mi się uczucie niepewności i takie wewnętrzne chęci, żeby sobie jakby samej to przywoływać. Tylko że wiem już, że to normalne i pewnym plusem, jaki dostrzegam to, że wtedy gdy pisałam tamtego posta, to denerwowałam się większą część dnia tym, a teraz są to tylko już okresy. Nie znam wszystkich historii ludzi z forum ale patrząc na swój przykład to żeby mózg zapomniał o tej całej nerwicy potrzeba sporo czasu i nie wiem, czy nie najlepiej sobie to właśnie wziąć do serca jak zaczynamy odburzanie. Dlatego nie badaj komu minęło i kiedy bo to też jest życie tym wszystkim.

Badam , bo nie rozróżniam nickow , które mówią o odburzonych itp..

Dobrze tez wiedzieć tak jak lubieplacki napisał wyżej ze to ze np kilka dni się czuje dobrze to nie znaczy ze ta awaria umysłu minęła - bo to tylko budzi frustracje w człowieku.

No nic - chcę się teraz wziąć w garść i zająć swoim życiem - a ze pracuje i mam sesje aktualnie na 3 roku to mam tego wszystkiego od groma , stresu nie brakuje .

Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuje za odpowiedzi , to dla mnie ważne.
ODPOWIEDZ