Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

16 kwietnia 2018, o 20:52

Laurka2018 pisze:
16 kwietnia 2018, o 20:40
O ja..... wróciłam od lekarza.... dostałam antybiotyk na bakterie helicobacter. Na nogi już nikt nie chce mnie leczyć. Miałam w grudniu usg brzucha, kilka (naście morfologi) lipidogram, próby wątrobowe, testy (Elisa i Wester Bolt) OB, CRP kilka razy, morfologię z rozmazem, TSH, ASO, gastroskopie, RTG kręgosłupa szyjnego, RTG stawów kolejowych, RTG kości piszczelowych obu nóg A teraz siedzę i czuję że mnie kuje pod tym prawym żebrem... i się macam po tych zębach, uciekam. Co to? Myślę? No i myśl: powinnam zrobić RTG płuc, w sumie dawno nie miałam...to może być od płuc, albo od żeber... to może być coś groźnego... Aaaa! :(:
Czytam Twoje posty i chyba jednego Ci zazdroszczę - braku obaw przed lekarzami. Ja na początku nerwy zrobiłam podstawowe badania, od tamtej pory nie chodzę do lekarzy ( pomijając dentystę, ginekologa) bo bardzo się boje, że coś znajdą. A chciałabym się tak dokładnie przebadać jak Ty. Żadna siła mnie do tego jednak nie zmusi. Mimo tego, że sobie wkręcam różne choroby ;)

Tak sobie myślę, ciągle Twoje badania wychodzą w sumie dobrze . Mnie też bolą różne rzeczy, dosłownie wszystko, kolana, uda, coś w okolicy nerek, żołądka, jelit, płuc, karku, uszu, oczu, o głowie i uciskach już nawet nie wspomnę. Dosłownie wszędzie jest coś nie tak, panikuje bo i owszem, ale Ty chyba nie powinnaś panikować skoro badania wychodzą ok. Kilkanaście morfologii i innych badań nie powinno się mylić.
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

16 kwietnia 2018, o 21:02

Oj... Ja to tak różnie. Boję się tych badań. Ale je robię. Potem boję się wyników. Ale po nie idę. Trochę o głupio. Tzn. Głupio mi czasem iść do tego mojego rodzinnego lekarza z nową dolegliwością ale się przełamuje jakiś i idę. Dziś też mi było głupio wyskoczyć tymi wynikami co sobie sama zrobiłam ale no co... po coś je robiłam... Ale ja to mam tak że w głowie mi się zagnieździ tam że MUSZĘ zrobić takie i takie badanie i kurna się nie uspokoje do puki nie zobaczę dobrego wyniku. Tak mi teraz właśnie chodzi po głowie ten rendgen płuc i czuję że znów się zaczyna. A to nie jest dobre bo mi życia zabraknie na te badania. I co będzie Potem? Rezonans? A może PET sobie zafunduje? Nigdy nie będzie "wystarczająco"
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
nat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30

16 kwietnia 2018, o 21:12

Laurka te RTG też nie są dla organizmu obojętne.
Po co samemu sobie Kochana szkodzić? Na pewno dziś Cię w tym miejscu będzie bolało a jutro w innym. Człowiek sobie potrafi wmówić wszystko.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

16 kwietnia 2018, o 21:25

Laurka2018 pisze:
16 kwietnia 2018, o 21:02
Oj... Ja to tak różnie. Boję się tych badań. Ale je robię. Potem boję się wyników. Ale po nie idę. Trochę o głupio. Tzn. Głupio mi czasem iść do tego mojego rodzinnego lekarza z nową dolegliwością ale się przełamuje jakiś i idę. Dziś też mi było głupio wyskoczyć tymi wynikami co sobie sama zrobiłam ale no co... po coś je robiłam... Ale ja to mam tak że w głowie mi się zagnieździ tam że MUSZĘ zrobić takie i takie badanie i kurna się nie uspokoje do puki nie zobaczę dobrego wyniku. Tak mi teraz właśnie chodzi po głowie ten rendgen płuc i czuję że znów się zaczyna. A to nie jest dobre bo mi życia zabraknie na te badania. I co będzie Potem? Rezonans? A może PET sobie zafunduje? Nigdy nie będzie "wystarczająco"
Laurka, Ty masz dziecko o ile dobrze pamietam? Jeśli tak, to zazdroszcze Ci, ale czasu wolnego :) Kto siedzi wtedy z dzieckiem jak Ty biegasz od lekarza do lekarza? Moje pytanie kieruje z czystej ciekawości😊
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

16 kwietnia 2018, o 21:40

Jak to kto? Wkurwiony mąż. Bo przecież zdrowie jest najważniejsze... bo przecież trzeba jeszcze to zrobić A i to by się przydało... to za mam dzieci to i tak mnie ogranicza bardzo (co myślę że jest dobre akurat) bo jak mąż kończy o 15 prace to ja muszę tak się nagimnasthkowac żeby umawiać wszystko po 16 ! Co łatwe nie jest. Ale nawet gastroskopie udalo mi się umówić o 17 (cały dzień bez jedzenia). Ja wiem że cierpi na tym moja rodzina, nie tylko czasowo
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

16 kwietnia 2018, o 21:44

Nie tylko czasowo ale i finansowo nie dokonczylam. Bo za to co zrobiłam prywatnie to nieźle wakacje by były. Najpierw były żarty że strony rodziny typu "A dziś co Cię boli?" itp. Ale teraz to jest wkurwienie i milczenie, tzn już nie poruszamy tego tematu bo nikt nie chce słyszeć wizytach i badaniach. Nie ma rozmowy. Muszę wyjść po prostu. Nikt nie pyta o wyniki. Zero. Cisza.
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

16 kwietnia 2018, o 22:07

Laurka2018 pisze:
16 kwietnia 2018, o 21:40
Jak to kto? Wkurwiony mąż. Bo przecież zdrowie jest najważniejsze... bo przecież trzeba jeszcze to zrobić A i to by się przydało... to za mam dzieci to i tak mnie ogranicza bardzo (co myślę że jest dobre akurat) bo jak mąż kończy o 15 prace to ja muszę tak się nagimnasthkowac żeby umawiać wszystko po 16 ! Co łatwe nie jest. Ale nawet gastroskopie udalo mi się umówić o 17 (cały dzień bez jedzenia). Ja wiem że cierpi na tym moja rodzina, nie tylko czasowo
Wow, mąż ma idealne godziny pracy. Mój wraca albo o 17 lub 19-19.30. W ciąży nabiegałam się na morfologie, ostatnią w grudniu robiłam po porodzie, następną zrobię w okresie letnim. Cały czas jesteś w błędnym kole, czuć przez Twoje posty "przymus" kolejnych badań. Póki co jesteś zdrowa, przebadałaś się chyba na wszystko😊
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

16 kwietnia 2018, o 22:12

Wiem że jestem w tym kole. Dlatego też jestem tutaj 😐 dopiero zaczynam rozumiec, pracować nad sobą... Nie przepadałam się na wszystko no co ty- na płuca nie 🤣 jej... to nie jest śmieszne 🙁 ale gdyby było takie jedno badanie NA WSZYSTKO to stalabym pierwsza w kolejce
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

16 kwietnia 2018, o 23:00

Laurka2018 pisze:
16 kwietnia 2018, o 22:12
Wiem że jestem w tym kole. Dlatego też jestem tutaj 😐 dopiero zaczynam rozumiec, pracować nad sobą... Nie przepadałam się na wszystko no co ty- na płuca nie 🤣 jej... to nie jest śmieszne 🙁 ale gdyby było takie jedno badanie NA WSZYSTKO to stalabym pierwsza w kolejce
No to zrób rtg klatki piersiowej do kolekcji i SKOŃCZ 😀😋 Też mam hopla na punkcie pewnych kwestii i też nie jestem w pełni odburzona. Ba, jestem na początku tej drogi. Damy radę, w końcu kto jak nie my😊
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

17 kwietnia 2018, o 00:24

Laurka2018 pisze:
16 kwietnia 2018, o 22:12
Wiem że jestem w tym kole. Dlatego też jestem tutaj 😐 dopiero zaczynam rozumiec, pracować nad sobą... Nie przepadałam się na wszystko no co ty- na płuca nie 🤣 jej... to nie jest śmieszne 🙁 ale gdyby było takie jedno badanie NA WSZYSTKO to stalabym pierwsza w kolejce
Jest rezonans całego ciała,kosztuje coś ponad 1000 zł ale wiadomo,nie jest jakoś wybitnie dokładny,też nad tym myślałam ,żeby była maszyna ,która nas przebada od stóp do głowy :DD
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

17 kwietnia 2018, o 07:56

Jak rezonans całego ciała może kosztować 1000 zł jak sama głowa kosztuje około 500?
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

17 kwietnia 2018, o 07:56

Jak zdobyć skierowanie na RTG płuc?
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Kasia87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 14 września 2015, o 10:43

18 kwietnia 2018, o 10:09

A ja miałam tak. Nerwica dopadła mnie w 2015 r. Typowy schemat, najpierw co mi jest, WSZYSTKIE możliwe badania, straszne objawy, szok że to nerwica no i odburzanie. Zawzięłam się i zrobiłam wszystko aby ją pogonić. Zajęło mi to 5-6 msc i byłam odburzona, żyłam bez lęków. I mniej więcej w lutym tego roku nastąpił nawrót. Nie mam takiego spektrum objawów jak wtedy, ale doskwiera mi kołatanie i przeskakiwanie serca, bardzo często mam stany przedomdleniowe. Pomaga mi wtedy coś słodkiego albo jakiś sok no i odpoczynek. Zawsze byłam bardzo aktywna: siłownia, bieganie, teraz przebiegnę 2 km i już nie mam wydolności, wracam bez siły, a następnego dnia słabo mi, nie czuję ,,osadzenia'' w swoim ciele, tak jakbym odlatywała, blada twarz, uciski w klatce piersiowej itd.. Nie chce mi się robić badań bo nic na nich zapewne nie wyjdzie. Skoro 3 lata temu serce miałam zdrowe i sprawne to teraz też tak jest. Nie wiem czy zmuszać się do aktywności fizycznej jak wcześniej czy odpuścić. Nie chce mi się zamykać w domu kiedy taka piękna wiosna i lato przed nami ale jak zmuszam organizm do wysiłku to jestem wykończona i bynajmniej nie czuję się lepiej tylko gorzej.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

18 kwietnia 2018, o 11:40

Kasia87 pisze:
18 kwietnia 2018, o 10:09
A ja miałam tak. Nerwica dopadła mnie w 2015 r. Typowy schemat, najpierw co mi jest, WSZYSTKIE możliwe badania, straszne objawy, szok że to nerwica no i odburzanie. Zawzięłam się i zrobiłam wszystko aby ją pogonić. Zajęło mi to 5-6 msc i byłam odburzona, żyłam bez lęków. I mniej więcej w lutym tego roku nastąpił nawrót. Nie mam takiego spektrum objawów jak wtedy, ale doskwiera mi kołatanie i przeskakiwanie serca, bardzo często mam stany przedomdleniowe. Pomaga mi wtedy coś słodkiego albo jakiś sok no i odpoczynek. Zawsze byłam bardzo aktywna: siłownia, bieganie, teraz przebiegnę 2 km i już nie mam wydolności, wracam bez siły, a następnego dnia słabo mi, nie czuję ,,osadzenia'' w swoim ciele, tak jakbym odlatywała, blada twarz, uciski w klatce piersiowej itd.. Nie chce mi się robić badań bo nic na nich zapewne nie wyjdzie. Skoro 3 lata temu serce miałam zdrowe i sprawne to teraz też tak jest. Nie wiem czy zmuszać się do aktywności fizycznej jak wcześniej czy odpuścić. Nie chce mi się zamykać w domu kiedy taka piękna wiosna i lato przed nami ale jak zmuszam organizm do wysiłku to jestem wykończona i bynajmniej nie czuję się lepiej tylko gorzej.
mam tak samo z tym wysilkiem...czekalem na wiosne zeby moc rowerem jezdzic a teraz moge co najwyzej krotki spacer zrobic...
Mistrz 2021 (L)
vitebsky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 14 kwietnia 2018, o 19:22

18 kwietnia 2018, o 14:33

Cześć. Mam wątpliwości dot. zaburzeń pamięci(?) - sam nie wiem jak to nazwać. Przez to tylko się nakręcam. Chodzi mi o to że trudno mi sobie przypomnieć np. co robiłem przedwczoraj. Mam derealizacje przez pół dnia i wiem, że kłopoty z pamięcią mogą być, ale że aż tak?
ODPOWIEDZ