Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
PiotrK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 20 maja 2022, o 10:28

19 lipca 2022, o 10:06

Dariaa92 pisze:
17 lipca 2022, o 19:45
PiotrK pisze:
17 lipca 2022, o 17:50
No i wyszly mi lepsze wyniki krwi niz przed rokiem. Takze nici z niedokrwistość. Dalej meczy mnie wstawanie, jak robi sie slabo. W ogole zauważyłem ze jak siedze czy leze to czuje sie dobrze, jak chodze czy stoje to jest slabo. Wieczorem i rano jest ok, pewnie dlatego ze nie chodze wtedy. Natomiast dzis w nocy mialem jazdy lekowe o cisnienie..
Ciekawostka, dzisiaj i przedwczoraj bylem na rowerze i bylo spoko, serce spokojnie pracowalo, nic nie krecilo sie w glowie ale po powrocie tak samo slabo.
Zastanawiam sie czy przewlwkle zatoki moga powodowac taki dyskomfort.

Piotr, a próbowałeś powolnego wstawania? Kręci Ci się w głowie, czy raczej to uczucie braku sił?
Hej Daria,
Sytuacja jest taka, i to chyba zalezy od zmeczenia organizmu, bo czasem za kazdym razem a w inne dni 3/4 albo tak polowa. Wyglada to tak, ze jak wstaje, to po sekundzie dwoch robi mi sie slabo / niedobrze, a po chwili zaczyna krew pulsowac z tylu albo na gorze glowy i juz slabo niedobrze przechodzi. Jescze chwile pozniej do 5 sekund krew tak pulsuje i spokoj. Przy cyzm jak mocno mnie zmuli to na dluszy czas psychicznie mnie zamula, w sensie odechciewa mi sie wszysktiego, pewnie nerwy.
PiotrK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 20 maja 2022, o 10:28

19 lipca 2022, o 10:11

lukaszz pisze:
17 lipca 2022, o 19:55
PiotrK pisze:
17 lipca 2022, o 17:50
No i wyszly mi lepsze wyniki krwi niz przed rokiem. Takze nici z niedokrwistość. Dalej meczy mnie wstawanie, jak robi sie slabo. W ogole zauważyłem ze jak siedze czy leze to czuje sie dobrze, jak chodze czy stoje to jest slabo. Wieczorem i rano jest ok, pewnie dlatego ze nie chodze wtedy. Natomiast dzis w nocy mialem jazdy lekowe o cisnienie..
Ciekawostka, dzisiaj i przedwczoraj bylem na rowerze i bylo spoko, serce spokojnie pracowalo, nic nie krecilo sie w glowie ale po powrocie tak samo slabo.
Zastanawiam sie czy przewlwkle zatoki moga powodowac taki dyskomfort.
Stary, miałem dokładnie to samo. Nigdy nie miałem zawrotów przy wstawaniu, a jak się zaczęła nerwica to i zaczęły się one. Sam nie mogę pojąć jak nerwica jest w stanie tak wpływać na organizm. Mi to całkowicie przeszło, odkąd zacząłem żyć na nowo i wyszedłem z bańki nerwicowej. Musisz przestać się kontrolować, to podstawa.
Hej Lukasz,
Chyba masz racje, bo tez kiedys tego nie miałem albo jak miałem to mi to nie przeszkadzało. Przypomniało mi się, że kilka lat temu jak pewnie mialem nerwice utajoną (tj. przed pierwszym atakiem paniki i przed diagnozą lekarzy), to jakis lekarz przepisał mi leki na nadisnienie, bo raz po takim ataku poszedlem do lekarza i wyszlo duze. Sytuacja była taka, że po tych lekach na nadisnienie wstawanie to byla masakra, prawie sie przewracałem, takze przestałem je brać i zapomnialem o problemie no ale nerwica nie :P takze pozniej dala o sobie znać.
Moze tak jest ze nerwica mnie wymecza, do tego jestem na antybiotykach na kleszcza i jeszcze wczoraj wyszlo mi przewlekłe zapalenie zatok, takze nerwica ma niezłą pożywkę u mnie.
Dzieki Łukasz za dobre słowo.
PiotrK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 20 maja 2022, o 10:28

19 lipca 2022, o 10:13

MrIncognitoo pisze:
19 lipca 2022, o 07:34
DamianZ1984 pisze:
18 lipca 2022, o 23:24
Nie wiem siedzę Sobie spokojnie i nagle w sercu jakby szybsze bicie, taki jakby wszystko tam chodziło puls Oki a uczucie jakby tam nie wiadomo co się działo. I tak dzień w dzień, jestem wykończony tymi kłótniami, napięciem i objawami
Tak czytam i czytam te komentarze. I widzę, ze już długi czas masz problemy. Zacznij od podstaw, nie możesz dawac pola do popisu nerwicy. Zdrowo się odżywiaj, suplementuj to co trzeba, wysiłek fizyczny na co dzień ( jak jest ciężko to spacery mogą być ). Idz na spacer włóż słuchawki na uszy z solfeggio albo z jakaś hipnoza, żeby myśli były gdzie indziej. Samo z siebie nic nie zniknie. Musisz złapać za morde nerwice, ujarzmić ją a nie za każdym razem jak Cię zakuje to panikować. Ile razy zakuło i żyjesz. Mam ten sam problem. Musisz wyjść temu na przeciw, będzie ciężko ale będzie warto.
Z mojego doświadczenia, zauważyłem, że jak zmuszałem się coś robić to brałem zawsze słuchawki i słuchałem muzyki albo divovica na YT i dziwiło mnie to bo w jakiś sposob czułem się lepiej. Może muzyka jakoś wpływa relaksująco na głowe no ale nie zawsze działa, czasami nic nie moge słuchać.
MrIncognitoo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 15 lipca 2022, o 16:47

19 lipca 2022, o 11:24

PiotrK pisze:
19 lipca 2022, o 10:13
MrIncognitoo pisze:
19 lipca 2022, o 07:34
DamianZ1984 pisze:
18 lipca 2022, o 23:24
Nie wiem siedzę Sobie spokojnie i nagle w sercu jakby szybsze bicie, taki jakby wszystko tam chodziło puls Oki a uczucie jakby tam nie wiadomo co się działo. I tak dzień w dzień, jestem wykończony tymi kłótniami, napięciem i objawami
Tak czytam i czytam te komentarze. I widzę, ze już długi czas masz problemy. Zacznij od podstaw, nie możesz dawac pola do popisu nerwicy. Zdrowo się odżywiaj, suplementuj to co trzeba, wysiłek fizyczny na co dzień ( jak jest ciężko to spacery mogą być ). Idz na spacer włóż słuchawki na uszy z solfeggio albo z jakaś hipnoza, żeby myśli były gdzie indziej. Samo z siebie nic nie zniknie. Musisz złapać za morde nerwice, ujarzmić ją a nie za każdym razem jak Cię zakuje to panikować. Ile razy zakuło i żyjesz. Mam ten sam problem. Musisz wyjść temu na przeciw, będzie ciężko ale będzie warto.
Z mojego doświadczenia, zauważyłem, że jak zmuszałem się coś robić to brałem zawsze słuchawki i słuchałem muzyki albo divovica na YT i dziwiło mnie to bo w jakiś sposob czułem się lepiej. Może muzyka jakoś wpływa relaksująco na głowe no ale nie zawsze działa, czasami nic nie moge słuchać.
Tez tak robię i jest ZNACZNIE lepiej. Spacery po lesie, na plazy itp itd. Oderwanie myśli od ciągłego myślenia o objawach i ciągłego lęku, ze mam jakaś straszna chorobę która mnie zabija. Jakby tak było to nie miałbym kompletnie siły na nic. I by wyszło chociażby w badaniach krwi, ze coś jest nie halo. Albo byłby taki ból, ze człowiek by nie wytrzymał. Trzeba myśleć logicznie. Wszyscy się boją śmierci, tylko głupiec się nie boi. Niestety smierć jest wpisana w życie. Tak samo ból i traumy. Każdy człowiek prędzej czy później musi to przejść, ze stratą bliskich osób etc etc.
Wiec wychodzimy ze swojej strefy komfortu powoli do przodu. Mam przepisane leki ale ich nie biorę. To ostateczność jakby serio było ze mna tak, ze bym nie wytrzymał.
lukaszz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25

19 lipca 2022, o 18:14

MrIncognitoo pisze:
19 lipca 2022, o 11:24
PiotrK pisze:
19 lipca 2022, o 10:13
MrIncognitoo pisze:
19 lipca 2022, o 07:34


Tak czytam i czytam te komentarze. I widzę, ze już długi czas masz problemy. Zacznij od podstaw, nie możesz dawac pola do popisu nerwicy. Zdrowo się odżywiaj, suplementuj to co trzeba, wysiłek fizyczny na co dzień ( jak jest ciężko to spacery mogą być ). Idz na spacer włóż słuchawki na uszy z solfeggio albo z jakaś hipnoza, żeby myśli były gdzie indziej. Samo z siebie nic nie zniknie. Musisz złapać za morde nerwice, ujarzmić ją a nie za każdym razem jak Cię zakuje to panikować. Ile razy zakuło i żyjesz. Mam ten sam problem. Musisz wyjść temu na przeciw, będzie ciężko ale będzie warto.
Z mojego doświadczenia, zauważyłem, że jak zmuszałem się coś robić to brałem zawsze słuchawki i słuchałem muzyki albo divovica na YT i dziwiło mnie to bo w jakiś sposob czułem się lepiej. Może muzyka jakoś wpływa relaksująco na głowe no ale nie zawsze działa, czasami nic nie moge słuchać.
Tez tak robię i jest ZNACZNIE lepiej. Spacery po lesie, na plazy itp itd. Oderwanie myśli od ciągłego myślenia o objawach i ciągłego lęku, ze mam jakaś straszna chorobę która mnie zabija. Jakby tak było to nie miałbym kompletnie siły na nic. I by wyszło chociażby w badaniach krwi, ze coś jest nie halo. Albo byłby taki ból, ze człowiek by nie wytrzymał. Trzeba myśleć logicznie. Wszyscy się boją śmierci, tylko głupiec się nie boi. Niestety smierć jest wpisana w życie. Tak samo ból i traumy. Każdy człowiek prędzej czy później musi to przejść, ze stratą bliskich osób etc etc.
Wiec wychodzimy ze swojej strefy komfortu powoli do przodu. Mam przepisane leki ale ich nie biorę. To ostateczność jakby serio było ze mna tak, ze bym nie wytrzymał.
Pełna zgoda. Polecam jeszcze regularne treningi na siłowni, najlepiej z rana. DUŻO mi dają.
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

19 lipca 2022, o 20:25

Czy któraś z Was ma takie objawy? Dretwieje mi strasznie po prawej stronie twarzy, w sensie głównie w okolicy skroni, nad prawa brwią i na policzku. jestem przerażona, bo teraz jestem w pracy i oprócz powyższego, dziwnie mi się pocą kończyny, czuję spięcie dłoni, jakby miał mi wypaść telefon z rąk. Podczas mówienia nawet się mecze. Dziwne to, może jakoś udar zaraz dostanę, miał ktoś coś takiego?
PiotrK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 20 maja 2022, o 10:28

20 lipca 2022, o 10:39

jacobsen pisze:
19 lipca 2022, o 20:25
Czy któraś z Was ma takie objawy? Dretwieje mi strasznie po prawej stronie twarzy, w sensie głównie w okolicy skroni, nad prawa brwią i na policzku. jestem przerażona, bo teraz jestem w pracy i oprócz powyższego, dziwnie mi się pocą kończyny, czuję spięcie dłoni, jakby miał mi wypaść telefon z rąk. Podczas mówienia nawet się mecze. Dziwne to, może jakoś udar zaraz dostanę, miał ktoś coś takiego?
Mi czasem tak mrowi twarz, nie za często. Wtedy wkrecam się w tężyczkę, bo też codziennie latają mi rozne miesnie. Pocenie rąk / stóp zlewam bo wiem, że to nerwowe. Wczoraj jak myłem garnek, to wydawał mi się cholernie ciężki, aż sprawdzałem inne sprzęty, też byly cholernie ciężkie, pomyslalem ze zmeczenie nerwicowe i wyszedlem z kuchni:). Czy udar, nie wiem ale pewnie nie.
MrIncognitoo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 15 lipca 2022, o 16:47

20 lipca 2022, o 10:45

lukaszz pisze:
19 lipca 2022, o 18:14
MrIncognitoo pisze:
19 lipca 2022, o 11:24
PiotrK pisze:
19 lipca 2022, o 10:13


Z mojego doświadczenia, zauważyłem, że jak zmuszałem się coś robić to brałem zawsze słuchawki i słuchałem muzyki albo divovica na YT i dziwiło mnie to bo w jakiś sposob czułem się lepiej. Może muzyka jakoś wpływa relaksująco na głowe no ale nie zawsze działa, czasami nic nie moge słuchać.
Tez tak robię i jest ZNACZNIE lepiej. Spacery po lesie, na plazy itp itd. Oderwanie myśli od ciągłego myślenia o objawach i ciągłego lęku, ze mam jakaś straszna chorobę która mnie zabija. Jakby tak było to nie miałbym kompletnie siły na nic. I by wyszło chociażby w badaniach krwi, ze coś jest nie halo. Albo byłby taki ból, ze człowiek by nie wytrzymał. Trzeba myśleć logicznie. Wszyscy się boją śmierci, tylko głupiec się nie boi. Niestety smierć jest wpisana w życie. Tak samo ból i traumy. Każdy człowiek prędzej czy później musi to przejść, ze stratą bliskich osób etc etc.
Wiec wychodzimy ze swojej strefy komfortu powoli do przodu. Mam przepisane leki ale ich nie biorę. To ostateczność jakby serio było ze mna tak, ze bym nie wytrzymał.
Pełna zgoda. Polecam jeszcze regularne treningi na siłowni, najlepiej z rana. DUŻO mi dają.
Dokładnie. Cokolwiek robić a nie tylko gadać jak to ciężko jest, jak to nas boli, jak to nas denerwuje. Najgorsze co wtedy można zrobić to siedzieć w domu i patrzeć na objawy. A to trzeba zmienić tryb życia, zmienić dietę, zadbać o podstawy podstaw. Zrozumieć mechanizm nerwicy. No ale jak ktoś nic nie robi to może stać w miejscu przez pare lat. Każdy z NAS ma ciężko bardzo z tym. Nie jest przyjemne jak coś zakuje przy sercu i czy to zawał ? Czy nie zawał ? A może jednak teraz zawał ? I karuzela od nowa się napędza. A jak będzie ten prawdziwy zawał no to będzie, zmiecie nas z planszy i odrodzimy się w nowym wcieleniu. Trzymajcie się mocno. Trzymam kciuki za każdego z Was.
PiotrK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 20 maja 2022, o 10:28

20 lipca 2022, o 11:23

MrIncognitoo pisze:
20 lipca 2022, o 10:45
lukaszz pisze:
19 lipca 2022, o 18:14
MrIncognitoo pisze:
19 lipca 2022, o 11:24


Tez tak robię i jest ZNACZNIE lepiej. Spacery po lesie, na plazy itp itd. Oderwanie myśli od ciągłego myślenia o objawach i ciągłego lęku, ze mam jakaś straszna chorobę która mnie zabija. Jakby tak było to nie miałbym kompletnie siły na nic. I by wyszło chociażby w badaniach krwi, ze coś jest nie halo. Albo byłby taki ból, ze człowiek by nie wytrzymał. Trzeba myśleć logicznie. Wszyscy się boją śmierci, tylko głupiec się nie boi. Niestety smierć jest wpisana w życie. Tak samo ból i traumy. Każdy człowiek prędzej czy później musi to przejść, ze stratą bliskich osób etc etc.
Wiec wychodzimy ze swojej strefy komfortu powoli do przodu. Mam przepisane leki ale ich nie biorę. To ostateczność jakby serio było ze mna tak, ze bym nie wytrzymał.
Pełna zgoda. Polecam jeszcze regularne treningi na siłowni, najlepiej z rana. DUŻO mi dają.
Dokładnie. Cokolwiek robić a nie tylko gadać jak to ciężko jest, jak to nas boli, jak to nas denerwuje. Najgorsze co wtedy można zrobić to siedzieć w domu i patrzeć na objawy. A to trzeba zmienić tryb życia, zmienić dietę, zadbać o podstawy podstaw. Zrozumieć mechanizm nerwicy. No ale jak ktoś nic nie robi to może stać w miejscu przez pare lat. Każdy z NAS ma ciężko bardzo z tym. Nie jest przyjemne jak coś zakuje przy sercu i czy to zawał ? Czy nie zawał ? A może jednak teraz zawał ? I karuzela od nowa się napędza. A jak będzie ten prawdziwy zawał no to będzie, zmiecie nas z planszy i odrodzimy się w nowym wcieleniu. Trzymajcie się mocno. Trzymam kciuki za każdego z Was.
Ja mam ostatnio tak, że jak siedzę lub leżę to czuje się w miarę dobrze, z rana i w nocy jak się nie ruszam prawie. Popołudniami jestem mega zmeczony. Powinienem porobić rzeczy które czekają od miesięcy na mnie a ja nie mam siły lub obawiam się, że jak się za coś zabiorę to będę się czuł, źle (i tak w większośći przypadków jest). To jest zajebiście ciężkie przełamywać się, ostantio dwa razy od chyba roku czy dwóch bylem na rowerze. Nie umarłem ale nic mi to nie dało, tak samo zmeczony sie czułem. Bzduram sobie, że mam jakieś niedokrwienie w głowie i tylko leżenie i siedzenie nie wpływa na to. No ale przed chwilą zobaczyłem, że na forum jest spory temat na temat zawrotów głowy i ze to jest standardowy objaw.
Mnie tak na prawde chyba trzyma w tym leku to ze jak mi sie cos stanie to będzie kiepsko z rodzina, ktora jest na moim utrzymaniu. A moze to jest po prostu egoistyczne użalanie się nad sobą (hipohondryhzm).Nie wiem ale trzymajmy się ramy to sie nie posyramy.
MrIncognitoo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 15 lipca 2022, o 16:47

20 lipca 2022, o 13:54

PiotrK pisze:
20 lipca 2022, o 11:23
MrIncognitoo pisze:
20 lipca 2022, o 10:45
lukaszz pisze:
19 lipca 2022, o 18:14


Pełna zgoda. Polecam jeszcze regularne treningi na siłowni, najlepiej z rana. DUŻO mi dają.
Dokładnie. Cokolwiek robić a nie tylko gadać jak to ciężko jest, jak to nas boli, jak to nas denerwuje. Najgorsze co wtedy można zrobić to siedzieć w domu i patrzeć na objawy. A to trzeba zmienić tryb życia, zmienić dietę, zadbać o podstawy podstaw. Zrozumieć mechanizm nerwicy. No ale jak ktoś nic nie robi to może stać w miejscu przez pare lat. Każdy z NAS ma ciężko bardzo z tym. Nie jest przyjemne jak coś zakuje przy sercu i czy to zawał ? Czy nie zawał ? A może jednak teraz zawał ? I karuzela od nowa się napędza. A jak będzie ten prawdziwy zawał no to będzie, zmiecie nas z planszy i odrodzimy się w nowym wcieleniu. Trzymajcie się mocno. Trzymam kciuki za każdego z Was.
Ja mam ostatnio tak, że jak siedzę lub leżę to czuje się w miarę dobrze, z rana i w nocy jak się nie ruszam prawie. Popołudniami jestem mega zmeczony. Powinienem porobić rzeczy które czekają od miesięcy na mnie a ja nie mam siły lub obawiam się, że jak się za coś zabiorę to będę się czuł, źle (i tak w większośći przypadków jest). To jest zajebiście ciężkie przełamywać się, ostantio dwa razy od chyba roku czy dwóch bylem na rowerze. Nie umarłem ale nic mi to nie dało, tak samo zmeczony sie czułem. Bzduram sobie, że mam jakieś niedokrwienie w głowie i tylko leżenie i siedzenie nie wpływa na to. No ale przed chwilą zobaczyłem, że na forum jest spory temat na temat zawrotów głowy i ze to jest standardowy objaw.
Mnie tak na prawde chyba trzyma w tym leku to ze jak mi sie cos stanie to będzie kiepsko z rodzina, ktora jest na moim utrzymaniu. A moze to jest po prostu egoistyczne użalanie się nad sobą (hipohondryhzm).Nie wiem ale trzymajmy się ramy to sie nie posyramy.
I żyjesz dalej ? Żyjesz. Masz tez te same wszystkie objawy co My tu wszyscy. Chcesz się poddać i dać wygrać nerwicy ? Niech daje objawy i rób co masz robić to co masz do zrobienia. Inaczej wyrwane z kalendarza możesz mieć mnóstwo dni. Ja z tym walczę od 26 czerwca. Ale jak sięgam pamięcią wstecz to mam ją już długo. Tylko, ze nie wiedziałem co to. Żyłem w nieswiadomce. Teraz już wiem, ze to to i co ? I nadal żyje. A jak zginie to już nie będę miał żadnych problemów. Oczyścić głowę z myśli o strasznych chorobach, porobić profilaktyczne badania, wykupić ubezpieczenie prywatne, ze w razie jakby coś się miało stać to rodzina będzie zabezpieczona. Niech objawy nas nie hamują i nie pozwalają nam robić trgo co chcemy. Wiem, ze sie latwo pisze bo sam z nimi na co dzień walczę. Dzisiaj już kilka razy miałem ZAWAŁ, teraz siedzę sobie w lesie, oddycham głęboko i relaksuje sie tą cudowną ciszą.
lukaszz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25

20 lipca 2022, o 16:34

MrIncognitoo pisze:
20 lipca 2022, o 13:54
I żyjesz dalej ? Żyjesz. Masz tez te same wszystkie objawy co My tu wszyscy. Chcesz się poddać i dać wygrać nerwicy ? Niech daje objawy i rób co masz robić to co masz do zrobienia. Inaczej wyrwane z kalendarza możesz mieć mnóstwo dni. Ja z tym walczę od 26 czerwca. Ale jak sięgam pamięcią wstecz to mam ją już długo. Tylko, ze nie wiedziałem co to. Żyłem w nieswiadomce. Teraz już wiem, ze to to i co ? I nadal żyje. A jak zginie to już nie będę miał żadnych problemów. Oczyścić głowę z myśli o strasznych chorobach, porobić profilaktyczne badania, wykupić ubezpieczenie prywatne, ze w razie jakby coś się miało stać to rodzina będzie zabezpieczona. Niech objawy nas nie hamują i nie pozwalają nam robić trgo co chcemy. Wiem, ze sie latwo pisze bo sam z nimi na co dzień walczę. Dzisiaj już kilka razy miałem ZAWAŁ, teraz siedzę sobie w lesie, oddycham głęboko i relaksuje sie tą cudowną ciszą.
Piękny post. Tak trzeba właśnie żyć. Co ma być, to będzie.
PiotrK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 20 maja 2022, o 10:28

20 lipca 2022, o 21:59

lukaszz pisze:
20 lipca 2022, o 16:34
MrIncognitoo pisze:
20 lipca 2022, o 13:54
I żyjesz dalej ? Żyjesz. Masz tez te same wszystkie objawy co My tu wszyscy. Chcesz się poddać i dać wygrać nerwicy ? Niech daje objawy i rób co masz robić to co masz do zrobienia. Inaczej wyrwane z kalendarza możesz mieć mnóstwo dni. Ja z tym walczę od 26 czerwca. Ale jak sięgam pamięcią wstecz to mam ją już długo. Tylko, ze nie wiedziałem co to. Żyłem w nieswiadomce. Teraz już wiem, ze to to i co ? I nadal żyje. A jak zginie to już nie będę miał żadnych problemów. Oczyścić głowę z myśli o strasznych chorobach, porobić profilaktyczne badania, wykupić ubezpieczenie prywatne, ze w razie jakby coś się miało stać to rodzina będzie zabezpieczona. Niech objawy nas nie hamują i nie pozwalają nam robić trgo co chcemy. Wiem, ze sie latwo pisze bo sam z nimi na co dzień walczę. Dzisiaj już kilka razy miałem ZAWAŁ, teraz siedzę sobie w lesie, oddycham głęboko i relaksuje sie tą cudowną ciszą.
Piękny post. Tak trzeba właśnie żyć. Co ma być, to będzie.
I żyje MrIncognitoo, jeszcze się nie poddałem, wciąż to mnie wkurza, przed chwila bylem na działce, wyjatkowo fajnie bylo, podrzucilem synka 4 razy w gore, slabo mi sie nie zrobilo ale zle / niedobrze i samopoczucie siadło. Tak samo wracałem, 1 pietro po schodach i lekki ucisk w okolicach serca i jeszcze gorzej. Niecaly rok temu bylem u kardiologa, zero problemow. Obstawiam miesnie klatki bo mam zbyt napiete ale wiadomo, psycha swoje robi. Co jest pozytywne to lekko mniej zmeczony jestem z dnia na dzien co mi mowi ze moze faktycznie musze dojsc do siebie po boleriozie i antybiotykach i zatokach, takze bedzie dobrze.

Co do Lukasza, nie wiem, ja jescz enie znalazlem sily by to olac. Czasami mam chęć wyskoczyć w gore z sofy na złość tym mdłościom ale nie ryzykuje :P

Dobrej nocy.
sucha27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 1 października 2017, o 17:01

20 lipca 2022, o 22:32

Cześć. Mam pytanie od jakiegoś czasu dokuczają mi problemy z połykaniem. Dokładniej od stycznia. Czasem mam tak, że czuje jak mam ściśniete gardło aż boli. Niekiedy kęs w ogóle nie przechodzi mimo prób połknięcia. Cofam go do ust i połykam raz jeszcze. Czasem kęs a trakcie połknięcia też dzieli się jakby na dwie czesci. Jedna czesc przechodzi a druga wraca do ust i musze ja polknac jeszcze raz. :/ Czy to moze byc nerwica? :/
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

21 lipca 2022, o 07:23

PiotrK pisze:
17 lipca 2022, o 17:50
No i wyszly mi lepsze wyniki krwi niz przed rokiem. Takze nici z niedokrwistość. Dalej meczy mnie wstawanie, jak robi sie slabo. W ogole zauważyłem ze jak siedze czy leze to czuje sie dobrze, jak chodze czy stoje to jest slabo. Wieczorem i rano jest ok, pewnie dlatego ze nie chodze wtedy. Natomiast dzis w nocy mialem jazdy lekowe o cisnienie..
Ciekawostka, dzisiaj i przedwczoraj bylem na rowerze i bylo spoko, serce spokojnie pracowalo, nic nie krecilo sie w glowie ale po powrocie tak samo slabo.
Zastanawiam sie czy przewlwkle zatoki moga powodowac taki dyskomfort.
Odpowiadając na Twoje pytanie, TAK!!Przewlekłe zatoki mogą a nawet powoduja taki dyskomfort!wiem bo sama się z tym męczę od kilku lat.jestem alergikiem mam alergię na trawy na pleśnie i od lat problem z zatokami.3lata temu przeszłam nawet zabieg zwężania przerośniętych małżowin w nosie ale pomogło na krótko.mnie laryngolog (bardzo dobry lekarz) powiedział że wszelkie zawroty głowy, słabość w mięśniach,brak sił bierze się od zatok wlasnie, ponieważ organizm przy stanach zapalnych zatok jest źle dotleniony.ja mam takie dni czasem,że odkurze mieszkanie i siadam z zadyszka jakbym maraton przebiegła. Ostatnio odkryłam kilka rzeczy które mi pomagają ,mianowice krople do nosa NARIVENT można je długo stosować bo nie mają xylometazoliny a leczą stan zapalny naprawdę pomocne,druga sprawa na YouTube jest gościu Marek Purczynski fizjoterapeuta i ostatnio wrzucił super filmik z masażem udrażniającym zatoki, również pomaga.polecam też inhalacje z tymianku,możesz też pomoc sobie olejkiem z drzewa herbacianego,ja zakraplam kilka kropli na wacik i smaruję głęboko do nosa.ciezko jest bardzo wyleczyć zatoki i niestety dają mnóstwo cholernych objawów które uprzykrzają życie w tym bardziej jak się ma nerwicę to potęgują somaty typu zawroty głowy itp.ale może to wypróbuj te moje metody mnie pomagają oczyścić zatoki a co za tym idzie lepiej się dotlenić.zdrowka życzę
Ps.z tym co piszesz że jak siedzisz lub leżysz czujesz się dobrze mam dokładnie ten samo.a jeszcze zapytam jak u Ciebie z ciśnieniem bo mnie często męczy bardzo niskie i wtedy też taka słabość 🥱😩i najlepiej jak wówczas leżę jak wstanę to jakbym miała upaść na pysk 🙄ale u mnie to jeszcze kwestia że pije za mało wody i stąd mogę mieć to niedociśnienie
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

21 lipca 2022, o 10:54

Mam pytanie - czy jak ktoś ma biegunki w trakcie brania np sertraliny to będzie tez miał taki objaw uboczny po escitalopramie ? Czy mogą np wystąpić po nim zaparcia ? Zmieniam lek ze względu na jazdy żołądkowe a na lęki bardzo dobrze zadzialal 😓😓
ODPOWIEDZ