Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

30 listopada 2018, o 13:29

ewagos pisze:
30 listopada 2018, o 12:55
agnefka ja tam nie czytałam tego i nie mam zamiaru bo po co? Wiadomo przecież ,że przewlekły stres szkodzi zdrowiu i może być przyczyną wielu chorób i co z tego?? Trzeba dlatego próbować z nim walczyć w miarę swoich możliwości na ile się da ale charakteru nie zmienimy tak całkiem .Z drugiej strony czytałam teraz wywiad z dziennikarką polsatu tą co zachorowała na nowotwór(już jest dobrze wyszła z tego)i ona mówi ,że całe życie nie paliła , nie piła alkoholu, mało stresów było ,bo miala i udane życie rodzinne i lubianą pracę, nie jadła mięsa i uprawiała sport a nowotwór ją dopadł.Widocznie co ma być to będzie
Jasne, że tak. Znam historie Joanny Górskiej jak i wiele innych, gdzie ktoś żył całkiem "poprawnie" a i tak stało się to co miało się stać. Byłam ciekawa opinii Waszej na ten temat, bo wszędzie się mówi, że nerwica nas nie zabije itp. Może bezpośrednio nie, ale jest zagrożeniem "poniekąd" dla naszego życia i zdrowia, dlatego musimy starać się minimalizować ten stan/stres i tyle. Reasumując, każdy może zachorować, ten co żyję super zdrowo i ten co ma przewlekły stres cały czas. No, ale co tu dużo mówić, mój dziadek palił 70 lat, lubił pić i na raka nie zmarł. Nie ma reguły i tyle😊Miłego dnia😀
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

30 listopada 2018, o 13:53

No bo nerwica jest zagrożeniem pośrednim dla zdrowia.Zgadzam się z tym,sama biorę metocard na serce przez nerwicę.Niby serce zdrowe, zastawki ok i nikt w rodzinie nie chorował na serce .W czasie aktywnej nerwicy zaczęly się problemy z kołataniami serca i biorę do tej pory więc takie zdrowe już nie jest :(
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

30 listopada 2018, o 14:06

ewagos pisze:
30 listopada 2018, o 13:53
No bo nerwica jest zagrożeniem pośrednim dla zdrowia.Zgadzam się z tym,sama biorę metocard na serce przez nerwicę.Niby serce zdrowe, zastawki ok i nikt w rodzinie nie chorował na serce .W czasie aktywnej nerwicy zaczęly się problemy z kołataniami serca i biorę do tej pory więc takie zdrowe już nie jest :(
No to ja dostałam skierowanie wczoraj (przez przypadek) na echo serca od lekarza internisty, bo usłyszał szmery jakieś. Mało tego, ciśnienie miałam 140/90, gdzie ZAWSZE mam w okolicy 110-115😋Panikowałam przed samą wizytą, także prawie jestem pewna, że to wynik moich lęków przed lekarzem. No, ale nic, zobaczymy co mi echo serca wykaże.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

30 listopada 2018, o 14:23

Napewno ze stresu to wyższe ciśnienie ,140 to jeszcze nie najgorzej. Jeśli chodzi o echo serca to ja miałam idealne i biorę lek na serce. Mój mąż miał kilka lat temu wstawioną sztuczną zastawkę ,bo miał wadę serca i żadnych leków na serce nie bierze
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

30 listopada 2018, o 14:29

ewagos pisze:
30 listopada 2018, o 14:23
Napewno ze stresu to wyższe ciśnienie ,140 to jeszcze nie najgorzej. Jeśli chodzi o echo serca to ja miałam idealne i biorę lek na serce. Mój mąż miał kilka lat temu wstawioną sztuczną zastawkę ,bo miał wadę serca i żadnych leków na serce nie bierze
Tak, wiem, że to ciśnienie to nie tragedia, ale przy moim niskim to czułam się średnio😉To może warto rozważyć odstawienie tego leku? Skoro serce zdrowe.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

30 listopada 2018, o 14:38

Było zdrowe przed nerwicą a teraz to czy ja wiem.Rodzinna każe brać .Do kardiologów mam uraz , nie mam odwagi się wybrać .Takie miałam kiedyś jazdy z tym sercem,że już wolę łyknąć ten metocard i mieć spokój.Czasami myśle czy by nie pójść do dobrego kardiologa to skonsultować ale i boję się i nie mam czasu.A powiem ci ,że taki mam lęk przed kołataniami ,zę jak parę razy nie pamiętałam czy łyknęłam ten metocard to łykałam w panice ryzykując ,że może to druga tabletka.Z reguóły metocardu to pilnuje jak żadneego innego leku ;)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

30 listopada 2018, o 15:26

agnefka28 pisze:
30 listopada 2018, o 13:29
ewagos pisze:
30 listopada 2018, o 12:55
agnefka ja tam nie czytałam tego i nie mam zamiaru bo po co? Wiadomo przecież ,że przewlekły stres szkodzi zdrowiu i może być przyczyną wielu chorób i co z tego?? Trzeba dlatego próbować z nim walczyć w miarę swoich możliwości na ile się da ale charakteru nie zmienimy tak całkiem .Z drugiej strony czytałam teraz wywiad z dziennikarką polsatu tą co zachorowała na nowotwór(już jest dobrze wyszła z tego)i ona mówi ,że całe życie nie paliła , nie piła alkoholu, mało stresów było ,bo miala i udane życie rodzinne i lubianą pracę, nie jadła mięsa i uprawiała sport a nowotwór ją dopadł.Widocznie co ma być to będzie
Jasne, że tak. Znam historie Joanny Górskiej jak i wiele innych, gdzie ktoś żył całkiem "poprawnie" a i tak stało się to co miało się stać. Byłam ciekawa opinii Waszej na ten temat, bo wszędzie się mówi, że nerwica nas nie zabije itp. Może bezpośrednio nie, ale jest zagrożeniem "poniekąd" dla naszego życia i zdrowia, dlatego musimy starać się minimalizować ten stan/stres i tyle. Reasumując, każdy może zachorować, ten co żyję super zdrowo i ten co ma przewlekły stres cały czas. No, ale co tu dużo mówić, mój dziadek palił 70 lat, lubił pić i na raka nie zmarł. Nie ma reguły i tyle😊Miłego dnia😀
Stres jest groźny dla zdrowia,to wiadomo od dawna i nikt mi nie wmówi czegoś innego.Wiem jak sama się czuję od stresu,od nerwicy i największemu wrogowi bym tego nie życzyła.Nie wiem czy wywołuje raka ale na pewno to nie jest nic dobrego dla nas ani fizycznie ani psychicznie.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

30 listopada 2018, o 16:22

ewagos pisze:
30 listopada 2018, o 14:38
Było zdrowe przed nerwicą a teraz to czy ja wiem.Rodzinna każe brać .Do kardiologów mam uraz , nie mam odwagi się wybrać .Takie miałam kiedyś jazdy z tym sercem,że już wolę łyknąć ten metocard i mieć spokój.Czasami myśle czy by nie pójść do dobrego kardiologa to skonsultować ale i boję się i nie mam czasu.A powiem ci ,że taki mam lęk przed kołataniami ,zę jak parę razy nie pamiętałam czy łyknęłam ten metocard to łykałam w panice ryzykując ,że może to druga tabletka.Z reguóły metocardu to pilnuje jak żadneego innego leku ;)
No rozumiem. Może jednak warto w chwili wolnej skonsultować z kardiologiem. Ja tak coś "czuję", że serce nie jest chore😊
Luina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 2 listopada 2018, o 13:42

1 grudnia 2018, o 17:28

Cześć. Męczą mnie takie krótkotrwałe drżenia mięśni. Trwają kilka sekund, raz łydka, plecy, brzuch, udo. Strasznie to wkurzające 😕 nasiliły się ostatnio, jestem mocno przeziębiona i leżę 6 dzień w łóżku. Zaczynam myśleć, ze coś mi jest. Biorę magnez ale chyba średnio mi pomaga. Mam tez takie dziwne uczucie w głowie, taki szum w uszach..w sumie nie wiem jak to nazwać, strasznie to dziwne. Nie boli mnie głowa. Miałam już spokój z tymi drzeniami jakieś 2 tygodnie, objawy sie bardzo wyciszyły, rzadko występowały i już czułam się super i wszystko wróciło. Teraz myśle, ze to jednak nie to tylko faktycznie coś mi dolega. Przecież byłam u neurologa..a nadal mam wątpliwości. Dlaczego tak się dzieje, ze czasami wierze, ze to nerwy, a czasami dopada mnie to zwątpienie. Bardzo chce to zaakceptować i naprawdę próbuje, ale co jakiś czas mam mam ten lęk, ze usprawiedliwiam się nerwica, a może to jakaś choroba. Dodam, ze panicznie obawiam się, ze będę umierać z świadomością, ze umieram. Mam chłopaka, którego bardzo kocham i chciałabym z nim zbudować rodzine, ale myśle, ze się do tego nie nadaje, ponieważ jestem na coś chora zazwyczaj do SM i tylko mu zmarnuje życie. Nie chce żeby utknął przy mnie. Wolałabym być sama wtedy. Zastanawiam się, czy go nie zostawić. Tylko on nie chce tak łatwo odejść.
Ryo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 224
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 20:47

1 grudnia 2018, o 17:30

Czy ma ktoś z was tak że czuje na chwilę zapach spalonego plastiku? dzisiaj poczułem mega się nakręciłem kłucie w głowie i dd potem miałem boję się tego.
Jeśli nie ma wyzwania nie ma zmiany.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

2 grudnia 2018, o 17:27

nerwowa24 pisze:
28 listopada 2018, o 21:30
Ja mialam raz tak jakby mi guz w glowie przeskoczyl czy jakby mi cos wybuchlo. Takie udezenie od srodka. Nie reagowac.... i wogule to szczekam zebami w nocy😂
Ja to zaciskalam zeby w nocy i przez to mialam ciagle bole glowy itp Warto zainwestowac w szyne relaksacyjną i mi pomogly masaze zuchwy. Te wewnatrz buzi masakra, ale ulga pozniej to cos nie do opisania.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

2 grudnia 2018, o 17:29

dolcevita pisze:
25 listopada 2018, o 21:04
mike48 pisze:
25 listopada 2018, o 19:04
Witajcie! Niestety ostatni okres stresów oraz zmęczenie spowodowały u mnie lekki nawrót objawów nerwicy... Zmartwił mnie jednak jeden z nich, a mianowicie coś w rodzaju zawrotu głowy i takie uczucie "chwiania" się na nogach. Dziś idąc chodnikiem między ludźmi takiego uczucia doświadczyłem. Tak jakby mi się mózg w głowie obrócił. Do tego miałem wrażenie że zaraz upadnę i zemdleję, a nawet nie potrafiłbym określić co mi jest. No bo nie zawroty głowy, nie żaden ból, nawet nie było mi jakoś bardzo słabo. Poczułem również lekki lęk, drganie rąk i nóg oraz ucisk na głowę. Czy ktoś z was czegoś takiego doświadczył? Czy to objaw nerwicy czy przemęczenia, a może jakiś problem z organizmem? Ostatnie 3 dni były dla mnie fizycznie ciężkie, a ostatni miesiąc przysporzył mi trochę stresów, również piję troche za dużo kawy... Będę wdzięczny za odpowiedzi.
Wiem o co Ci chodzi z tym uczuciem, też to czasami mam. Taki dziwny zawrót w glowie i uczucie jakbym się miała przewrócić albo zachwiac, choć realnie nigdy nic mi się takiego nie stało. Raz miałam tylko tak, że faktycznie chwiało mną na wszystkie strony i nie potrafiłam prosto iść, ale wtedy te zawroty głowy były takie typowe. Takze jest to typowe pewnie. Reszta objawów które opisales to też normalka. Mówisz, że to nawrot, było już lepiej, ja radzę Ci tylko żebyś się w to nie wkrecal, potraktuj jako typowe, normalne objawy nerwicowe, być może jest tak, że miałeś przez długi czas spokój, więc nerwica wraca z nowymi objawami, bo cały czas Cię sprawdza. Nie daj się! :)
Co do kawy to ja na przykład odkad mam nerwice pije tylko bezkofeinowa, bo zauważyłam, że normalna nasila jednak objawy. Do tego mówisz, że miałeś trochę stresu, wszystko razem mogło przynieść więc taki skutek.
I ja to mam, nic przyjemnego, ale zdarzylo mi sie ze dwa razy po duuuzym stresie😐 z kawą też się pożegnałam bo niestety pobudza mnie w ten zły, bedwicowy sposób🤨
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

3 grudnia 2018, o 17:35

Cześć. Potrzebuję dobrego słowa, kogoś, kto się na tym zna. To mój ostatni post tutaj, ja mam dosyć.. mi się życ nie chce.. czuje ze wariuje sama ze sobą. Zaczne od tego ze zaczęło mi się to w maju. Byłam na imprezie na ktorej był kolega mojego chłopaka no i po imprezie pojechałam ze swoim chlopakiem na chatę i nie wzięłam z tamtej imprezy tabletek no i nikt nie był dostepny na fb tylko ten jego kolega (znalam go zreszta on z nami tam przyjechal) no i napisalam zeby mi te tabsy wziął jesli tam sa. A rano? Natrętne mysli - ze napisalam do niego nie ze względu na tabsy tylko dlatego ze NIBY MI SIE PODOBA. I kolo zaczelo sie kręcić.. natrętne mysli na jego temat cały czas (pokazałam mojemu chłopakowi te wiadomości no i mowil ze luz ze normalnie o tabsy tylko zapytałam) a ja serio napisałam ze względu na tabletmi. Okej, pomęczyło mnie.. ale przeszłom. Aż do czerwca, gdy byłam nad jeziorem i przyjechał ten kolega mojego chlopaka i wrypało mi się w łeb że ja niby chce z nim być. Az poszlam do auta przez te mysli i siedzialam w aucie. Zaczęlo byc coraz gorzej, widzialam go przed oczami, zycie mi to zatruwało. Powiedzialam o wszystkim mojemu chłopakowi, uspokoił mnie - ok przeszło. Wrociło miesiąc pozniej. Mysli,ze niby chce z nim uprawiać seks, że chce z nim być, że to ze tamto. Dostawalam na łeb, ale dawałam jakoś rade. Wtedy juz o tym nie powiedzialam mojemu chlopakowi ze mi to wrocilo. I tak z dnia na dzien.. gorzej,gorzej,gorzej.. miesiac temu za granicą myslalam ze się zabije,widziałam go wszedzie,co chwile mi przychodził do głowy. Widziałam go wszedzie ! Robiłam jedzenie,kąpałam sie- caly czas mi sie pokazywal w glowie. Az podczas seksu z moim chłopakiem pokazał mi sie przed oczami- wtedy nie wytrzymałam.. było coraz gorzej.. a dziś ? Juz nie daje rady. Dzis w nocy mi sie sniło ze chciałam sie z nim umówić i zdradzić mojego chłopaka ( siedzę i ryczę teraz ). Najgorsze ze ja w tym śnie tego chciałam. Pomózcie mi, nie chce zyc juz !!!! K*rwa ! Ile mozna ? Pamiętam jak za granica mialam taki dzien ze sobie pomyslalam ze to smieszne,ze jak mogę miec takie mysli i w to wierzyc? I wtedy się zasmialam i pomyslalam ze kocham swojego chlopaka i juz nigdy nie uwierzę w te mysli.. ale ja znowu nie daję rady. To jest jakas obsesja. 2 dni temu tutaj przyjechal do mojego chłopaka , jak go zobaczyłam od razu przyspieszylo mi serce ze strachu i do dzis nie mogę sie od tego odpędzic, zaostrza mi sie to coraz bardziej. Dodam ze snil mi się nieraz co noc, nie moge tego wytrzymac. Ja z nim nie chce byc, nie podoba mi się,chce zeby wyszedl z mojej glowy ... ja nawet kiedys z niego się smiałam z chlopakiem moim ... Boże !!! Ja nie wiem co robić, mam ochotę wyskoczyć z okna !!! Dotykam chlopaka i co widzę ? Tamtego cwela przed oczami ! Nie mogę się przytulać, calowac, uprawiac seksu. Nic! Nic ku*wa ! Znowu wyję !!!!!! Pomózcie mi cholera !!!!!
Dodam, ze zawsze byłam przeciwna zdradzie. Brzydziłam sie nią, do dzis tak mam i nerwica uczepiła się tego aspektu.
Od 14 miesiecy męcze sie z myslami typu : ten ci się podoba, tamten, z tym chcesz być. Sztuczne podniecenie towarzyszy mi codziennie. Nerwica robi ze mnie najgorszą dzi*kę, chociaz kiedys bylam dziewczyną z dobrym sercem.. znaczy do teraz jestem.. ale przez to wszystko juz nie wiem kim jestem ! Jak mialam mysli zeby zerwac ze swoim chlopakiem, zeby on nie byl z takim potworem jak ja to mialam mysli ze od razu polece do jego tamtego kolegi o ktorym mam te mysli. To juz mnie tak przerosło, ze ja juz naprawdę nie mam sił. Kiedys mialam takie same mysli o raperze Paluchu, ja nawet mialam mysli ze on lezy w mojego chlopaka pokoju .. ku*wa widzialam go wszędzie ! Nie sluchalam jego muzyki przez miesiące ( a jest najlepszym raperem ) ale jak lęk poszedł w piz*u to teraz na lajcie go słucham i nic nie mam, zadnych po*÷;!,banych mysli. A od mysli na temat tego jego kolegi nie moge sie odpędzic, ja jestem na psychicznym wykonczeniu dlatego piszę, poradzić się, potrzebuje dobrego słowa. Nigdy nie zdradzilabym swojego chłopaka, kocham Go. Podkreślam: zawsze brzydzilam się zdradą.. zawsze.
Co do cholery się ze mna dzieje? Jesli tak dalej będzie to urwę sobie leb. Ile miesięcy mozna znieść widok innego chłopaka skoro jest się z osoba którą się kocha ? Nie potrafię juz tego dźwigać, nie potrafię zaakceptować tych myśli, nie potrafię powiedziec sobie, ze to tylko mysli. Jak ja mam się czuć leząc z chlopakiem a przed oczami mając innego ? Od kilku miesięcy , dzien w dzien. Po nocach mi się zdrady śnią.. PROSZĘ WAS POMÓŻCIE MI .. jesteście moim jedynym ratunkiem
Paula :buu:
Awatar użytkownika
Q-taz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 24 października 2018, o 09:23

3 grudnia 2018, o 19:35

Nieznajoma a ile jesteście razem z chłopakiem?

To że czasem o kimś innym myślimy niz o swojej polowce to też naturalne tylko wzięłaś za bardzo do siebie i jest efekt , a sny to sny
Uwierz mi na słowo twój chłopak nie raz fantazjowal w śnie(powie ci każdy tutaj chłopak). I ty też Masz do tego prawo
NAJWAŻNIEJSZE ŻE GO KOCHASZ A GDY GO KOCHASZ NIGDY GO NIE ZDRADZISZ. Więc się nie łam
W wiele zakrętów wjeżdżałem se bokiem
Bez kalkulacji, czy opłaca się
Bóg chyba istnieje i jest moim ziomkiem
Bo lecę w tym życiu na letnich w śnieg"
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

3 grudnia 2018, o 19:42

nieznajoma19 pisze:
3 grudnia 2018, o 17:35
Cześć. Potrzebuję dobrego słowa, kogoś, kto się na tym zna. To mój ostatni post tutaj, ja mam dosyć.. mi się życ nie chce.. czuje ze wariuje sama ze sobą. Zaczne od tego ze zaczęło mi się to w maju. Byłam na imprezie na ktorej był kolega mojego chłopaka no i po imprezie pojechałam ze swoim chlopakiem na chatę i nie wzięłam z tamtej imprezy tabletek no i nikt nie był dostepny na fb tylko ten jego kolega (znalam go zreszta on z nami tam przyjechal) no i napisalam zeby mi te tabsy wziął jesli tam sa. A rano? Natrętne mysli - ze napisalam do niego nie ze względu na tabsy tylko dlatego ze NIBY MI SIE PODOBA. I kolo zaczelo sie kręcić.. natrętne mysli na jego temat cały czas (pokazałam mojemu chłopakowi te wiadomości no i mowil ze luz ze normalnie o tabsy tylko zapytałam) a ja serio napisałam ze względu na tabletmi. Okej, pomęczyło mnie.. ale przeszłom. Aż do czerwca, gdy byłam nad jeziorem i przyjechał ten kolega mojego chlopaka i wrypało mi się w łeb że ja niby chce z nim być. Az poszlam do auta przez te mysli i siedzialam w aucie. Zaczęlo byc coraz gorzej, widzialam go przed oczami, zycie mi to zatruwało. Powiedzialam o wszystkim mojemu chłopakowi, uspokoił mnie - ok przeszło. Wrociło miesiąc pozniej. Mysli,ze niby chce z nim uprawiać seks, że chce z nim być, że to ze tamto. Dostawalam na łeb, ale dawałam jakoś rade. Wtedy juz o tym nie powiedzialam mojemu chlopakowi ze mi to wrocilo. I tak z dnia na dzien.. gorzej,gorzej,gorzej.. miesiac temu za granicą myslalam ze się zabije,widziałam go wszedzie,co chwile mi przychodził do głowy. Widziałam go wszedzie ! Robiłam jedzenie,kąpałam sie- caly czas mi sie pokazywal w glowie. Az podczas seksu z moim chłopakiem pokazał mi sie przed oczami- wtedy nie wytrzymałam.. było coraz gorzej.. a dziś ? Juz nie daje rady. Dzis w nocy mi sie sniło ze chciałam sie z nim umówić i zdradzić mojego chłopaka ( siedzę i ryczę teraz ). Najgorsze ze ja w tym śnie tego chciałam. Pomózcie mi, nie chce zyc juz !!!! K*rwa ! Ile mozna ? Pamiętam jak za granica mialam taki dzien ze sobie pomyslalam ze to smieszne,ze jak mogę miec takie mysli i w to wierzyc? I wtedy się zasmialam i pomyslalam ze kocham swojego chlopaka i juz nigdy nie uwierzę w te mysli.. ale ja znowu nie daję rady. To jest jakas obsesja. 2 dni temu tutaj przyjechal do mojego chłopaka , jak go zobaczyłam od razu przyspieszylo mi serce ze strachu i do dzis nie mogę sie od tego odpędzic, zaostrza mi sie to coraz bardziej. Dodam ze snil mi się nieraz co noc, nie moge tego wytrzymac. Ja z nim nie chce byc, nie podoba mi się,chce zeby wyszedl z mojej glowy ... ja nawet kiedys z niego się smiałam z chlopakiem moim ... Boże !!! Ja nie wiem co robić, mam ochotę wyskoczyć z okna !!! Dotykam chlopaka i co widzę ? Tamtego cwela przed oczami ! Nie mogę się przytulać, calowac, uprawiac seksu. Nic! Nic ku*wa ! Znowu wyję !!!!!! Pomózcie mi cholera !!!!!
Dodam, ze zawsze byłam przeciwna zdradzie. Brzydziłam sie nią, do dzis tak mam i nerwica uczepiła się tego aspektu.
Od 14 miesiecy męcze sie z myslami typu : ten ci się podoba, tamten, z tym chcesz być. Sztuczne podniecenie towarzyszy mi codziennie. Nerwica robi ze mnie najgorszą dzi*kę, chociaz kiedys bylam dziewczyną z dobrym sercem.. znaczy do teraz jestem.. ale przez to wszystko juz nie wiem kim jestem ! Jak mialam mysli zeby zerwac ze swoim chlopakiem, zeby on nie byl z takim potworem jak ja to mialam mysli ze od razu polece do jego tamtego kolegi o ktorym mam te mysli. To juz mnie tak przerosło, ze ja juz naprawdę nie mam sił. Kiedys mialam takie same mysli o raperze Paluchu, ja nawet mialam mysli ze on lezy w mojego chlopaka pokoju .. ku*wa widzialam go wszędzie ! Nie sluchalam jego muzyki przez miesiące ( a jest najlepszym raperem ) ale jak lęk poszedł w piz*u to teraz na lajcie go słucham i nic nie mam, zadnych po*÷;!,banych mysli. A od mysli na temat tego jego kolegi nie moge sie odpędzic, ja jestem na psychicznym wykonczeniu dlatego piszę, poradzić się, potrzebuje dobrego słowa. Nigdy nie zdradzilabym swojego chłopaka, kocham Go. Podkreślam: zawsze brzydzilam się zdradą.. zawsze.
Co do cholery się ze mna dzieje? Jesli tak dalej będzie to urwę sobie leb. Ile miesięcy mozna znieść widok innego chłopaka skoro jest się z osoba którą się kocha ? Nie potrafię juz tego dźwigać, nie potrafię zaakceptować tych myśli, nie potrafię powiedziec sobie, ze to tylko mysli. Jak ja mam się czuć leząc z chlopakiem a przed oczami mając innego ? Od kilku miesięcy , dzien w dzien. Po nocach mi się zdrady śnią.. PROSZĘ WAS POMÓŻCIE MI .. jesteście moim jedynym ratunkiem
Paula :buu:
Pewne fantazjowanie jest jak najbardziej normalne. Natomiast to że widzisz drugiego faceta jak już tylko dotykasz swojego i ogólnie to wszystko co do tej pory napisałaś to czysta nerwica natręctw.
Bo jak się fantazjuje to raz na jakiś czas a nie tyle i w takich rozmiarach. to zaburzenie i te wyobrażenia powinnaś potraktować jako wynik lęku i zaburzenia. A nie że to wynika z Ciebie.
Robisz taki bardzo podstawowy błąd. Utozsamiasz się z tym strasznie.
ODPOWIEDZ