Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 25 listopada 2019, o 23:09

18 grudnia 2019, o 15:16

Maciej Bizoń pisze:
18 grudnia 2019, o 15:10
Co tu dużo mówić to jest tylko potwierdzenie ze Tylko świadome wychodzenie z zaburzeń lękowych może dać nam ulgę . Twój przykład to potwierdza ze nawet na lekach gdzie jeszcze miesiąc temu czułas się normalnie potrafiłas się tak nakręcić ze teraz już nagle jesteś chora Pychicznie i wogole same najgorsze rzeczy . Najlepsze ze teraz jesteś w takim stanie ze racjonalne myślenie odeszło w dal i nawet jak ktoś ci 1000 razy powie ze to nerwica to twój stan emocjonalny będzie przekonany że tak nie jest . A do tego świadomie się nakręcasz . Stan na chwile z boku mimo tych szalejacych emocji i pomysl przez chwile czy to naprawdę jesteś ty ? Przecież Ty wiesz co masz robić ..wiesz ze masz obowiązki ze idziesz po dziecko ...masz ugotować obiad mężowi ..zając się domem ...wiesz ze masz iść do lekarza bo źle się czujesz i ze jest z tobą coś nie tak ...to jesteś Ty a reszta to emocje które robią z tobą co chcą . Nie Brnij w to dalej i powiedz Stop bo to najwyższa pora ponieważ tam już nic nie ma ...tylko twój zlekniony umysł . Będzie dobrze tylko uwierz w to i powiedz sobie ze to tylko emocje ...Święta tuż tuż ..zajmij się tym 😋 i obudź się już z tego Snu lękowego.

masz wiecej niz tysiać procent racji :) ja to wszystwko wiem, mało tego, nawet przed chwila preszlam 2 etap rozmowy kwalifikacyjnej i do9stalam sie do 3, nie wierze, na prawde- szok :) bylam na spacerze 2h ponad w lesie, czulam sie duzo lepiej. Zaraz jade po mojego smyka i na zakupy. Bede ten stan traktowac jak cos " normalnego" w koncu sie znudzi i pojdzie w pi*du.
Jesteś tym o czym myślisz !!! ;)
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

13 stycznia 2020, o 02:46

Już nie mogę tego znieść, czuje ze gibie świadomość i tego jakie jest świat ze zaraz zwariuje ... bywa ze irytuje mnie dźwięk i jak ktoś mówi do mnie a cały czas nie czuje ze życie, jakbym straciła poczucie ze życie istnieje i ja w nim uczestniczę ... często kiedy zasypiam to mam odczucia mieszania w głowie 😢 jakbym przestawała oddychać i wiedzieć kim jestem i jak to jest być człowiekiem ... nie wiem czy jeszcze pamietam jak to było żyć 😭 jest okropnie mi i powoli przestaje mieć chęci do życia z tym bo nie widzę szansy na lepsze życie
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

13 stycznia 2020, o 15:08

nadzieja1234 pisze:
13 stycznia 2020, o 02:46
Już nie mogę tego znieść, czuje ze gibie świadomość i tego jakie jest świat ze zaraz zwariuje ... bywa ze irytuje mnie dźwięk i jak ktoś mówi do mnie a cały czas nie czuje ze życie, jakbym straciła poczucie ze życie istnieje i ja w nim uczestniczę ... często kiedy zasypiam to mam odczucia mieszania w głowie 😢 jakbym przestawała oddychać i wiedzieć kim jestem i jak to jest być człowiekiem ... nie wiem czy jeszcze pamietam jak to było żyć 😭 jest okropnie mi i powoli przestaje mieć chęci do życia z tym bo nie widzę szansy na lepsze życie
Powiem ci, że na początku czułem się chyba podobnie, kompletnie nie wiedziałem po co to wszystko, czułem, jakby dni przelewały mi się przez palce, że nic nie ma sensu, jakbym był uwięziony w tu i teraz, które i tak za moment przeminie, zapadanie się w pustce. Zacząłem stosować rady z forum i zapisałem się na sesje z Hewadem. A ty ogółem chodzisz na jakąś terapię? Mi to sporo daje, bo taka pogadanka z kimś kto się na tym zna pozwala rozwiać wątpliwości i chociaż zaraz pojawiają się nowe to i tak się czuję lepiej teraz. Grunt to uwierzyć w to, co ci w rzeczywistości dolega i że nic poza tym się nie zmieniło. Trudno jest wiem, ja się do tej pory dziwię, ale zaraz się staram to dziwienie stopować. No i jeszcze analiza stanu, z tym też mam problem, ale stwierdziłem w końcu, że skoro i tak mi wszystko jedno, to co za różnica jak się czuję i o dziwo, jak zacząłem akceptować te czarne myśli to jakoś lepiej mi się zrobiło, nie czuję już tego napięcia i lęku, co chyba jest dobrym znakiem. I taki mój sposób na to wszystko, który Hewad powiedział, że można stosować jako metodę doraźną obok akceptacji: przypominaj sobie, co dzisiaj zrobiłaś, że na przykład komuś pomogłaś, czy porozmawiałaś z kimś bliskim. Mnie te myśli uspakajają, bo nie czuję, aż tak, że te wszystkie rzeczy giną w czasie, są bezsensu. I przestań sobie powtarzać, że to ci nigdy nie minie, bo to jeden z podstawowych błędów. Lepiej mów sobie, że się tak TERAZ czujesz, ale to jest tylko przejściowe.

Co do moich nowych obaw to biorą się one z okresu przed zaburzeniem. Ja zawsze byłem taki skryty, niby emocjonalny (brałem krytykę do siebie, łatwo się wzruszałem), ale jednocześnie tych emocji się wstydziłem tak jakby, później próbowałem je zdusić. Ktoś mi coś powiedział to ja zamiast wyjaśnić sprawę to spuszczałem głowę i później, jak zostawałem sam, płakałem. I zamiast wybrać się do jakiegoś psychologa to sobie tak żyłem no bo przecież zaraz mijało, przecież to tylko emocje, muszę po prostu być twardszy. Zacząłem więc pozować na takiego, co to zdanie innych ma w dupie. Pamiętam, że tydzień przed zaburzeniem mieliśmy spięcie z tatą przy pracy, ale ja zamiast do tego podejść normalnie, powiedzieć "dobra staram się jak mogę, przestań się mnie czepiać, bo mi nie jest fajnie przez to" to go zacząłem traktować jak powietrze i niby mieć wyjebane na to co on mówi, chociaż podświadomie jego słowa pewnie do mnie docierały i gdzieś to się w emocjach nawarstwiało. Bo to chyba nie jest tak, że z dnia na dzień bardzo emocjonalna osoba, jaką byłem, może zacząć mieć całą krytykę i wszystkich w dupie. Może taka analiza przeszłości jest zła, bo było- minęło, ale szczerze wam powiem, że ten okres przed zmianą pamiętam lepiej niż ostatnie trzy miesiące. Ehh znowu się rozpisałem i się nikomu nie będzie chciało tego czytać.
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

14 stycznia 2020, o 19:25

ottovonjaszczur pisze:
13 stycznia 2020, o 15:08
nadzieja1234 pisze:
13 stycznia 2020, o 02:46
Już nie mogę tego znieść, czuje ze gibie świadomość i tego jakie jest świat ze zaraz zwariuje ... bywa ze irytuje mnie dźwięk i jak ktoś mówi do mnie a cały czas nie czuje ze życie, jakbym straciła poczucie ze życie istnieje i ja w nim uczestniczę ... często kiedy zasypiam to mam odczucia mieszania w głowie 😢 jakbym przestawała oddychać i wiedzieć kim jestem i jak to jest być człowiekiem ... nie wiem czy jeszcze pamietam jak to było żyć 😭 jest okropnie mi i powoli przestaje mieć chęci do życia z tym bo nie widzę szansy na lepsze życie
Powiem ci, że na początku czułem się chyba podobnie, kompletnie nie wiedziałem po co to wszystko, czułem, jakby dni przelewały mi się przez palce, że nic nie ma sensu, jakbym był uwięziony w tu i teraz, które i tak za moment przeminie, zapadanie się w pustce. Zacząłem stosować rady z forum i zapisałem się na sesje z Hewadem. A ty ogółem chodzisz na jakąś terapię? Mi to sporo daje, bo taka pogadanka z kimś kto się na tym zna pozwala rozwiać wątpliwości i chociaż zaraz pojawiają się nowe to i tak się czuję lepiej teraz. Grunt to uwierzyć w to, co ci w rzeczywistości dolega i że nic poza tym się nie zmieniło. Trudno jest wiem, ja się do tej pory dziwię, ale zaraz się staram to dziwienie stopować. No i jeszcze analiza stanu, z tym też mam problem, ale stwierdziłem w końcu, że skoro i tak mi wszystko jedno, to co za różnica jak się czuję i o dziwo, jak zacząłem akceptować te czarne myśli to jakoś lepiej mi się zrobiło, nie czuję już tego napięcia i lęku, co chyba jest dobrym znakiem. I taki mój sposób na to wszystko, który Hewad powiedział, że można stosować jako metodę doraźną obok akceptacji: przypominaj sobie, co dzisiaj zrobiłaś, że na przykład komuś pomogłaś, czy porozmawiałaś z kimś bliskim. Mnie te myśli uspakajają, bo nie czuję, aż tak, że te wszystkie rzeczy giną w czasie, są bezsensu. I przestań sobie powtarzać, że to ci nigdy nie minie, bo to jeden z podstawowych błędów. Lepiej mów sobie, że się tak TERAZ czujesz, ale to jest tylko przejściowe.

Co do moich nowych obaw to biorą się one z okresu przed zaburzeniem. Ja zawsze byłem taki skryty, niby emocjonalny (brałem krytykę do siebie, łatwo się wzruszałem), ale jednocześnie tych emocji się wstydziłem tak jakby, później próbowałem je zdusić. Ktoś mi coś powiedział to ja zamiast wyjaśnić sprawę to spuszczałem głowę i później, jak zostawałem sam, płakałem. I zamiast wybrać się do jakiegoś psychologa to sobie tak żyłem no bo przecież zaraz mijało, przecież to tylko emocje, muszę po prostu być twardszy. Zacząłem więc pozować na takiego, co to zdanie innych ma w dupie. Pamiętam, że tydzień przed zaburzeniem mieliśmy spięcie z tatą przy pracy, ale ja zamiast do tego podejść normalnie, powiedzieć "dobra staram się jak mogę, przestań się mnie czepiać, bo mi nie jest fajnie przez to" to go zacząłem traktować jak powietrze i niby mieć wyjebane na to co on mówi, chociaż podświadomie jego słowa pewnie do mnie docierały i gdzieś to się w emocjach nawarstwiało. Bo to chyba nie jest tak, że z dnia na dzień bardzo emocjonalna osoba, jaką byłem, może zacząć mieć całą krytykę i wszystkich w dupie. Może taka analiza przeszłości jest zła, bo było- minęło, ale szczerze wam powiem, że ten okres przed zmianą pamiętam lepiej niż ostatnie trzy miesiące. Ehh znowu się rozpisałem i się nikomu nie będzie chciało tego czytać.
Ja przeczytałam całe i chciało mi się przeczytać :) odpisałam już na jedna Twoja wiadomość, ale tu widzę pytanie o terapie :) a wiec tak u Hewada miałam wiele konsultacji, ale w tym momencie umówiłam się z nim ze będę brać po dłuższym okresie żebym miała czas na zmiany. Również jestem osobą emocjonalną tak jak Ty, bardzo wrażliwa i zawsze wymagająca więcej od siebie i biorąca każde słowo do siebie :( niestety to wiele utrudnia w życiu :(
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
wiki12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 26 grudnia 2019, o 20:46

16 stycznia 2020, o 12:25

Jestem tak potwornie ostatnio senny wstaje o 7 rano śpiąc 8godzin i o godzinie 8:30 nie mogę się powstrzymać od ziewanie,ciagle czuje się jak lekko pijany lub tak jakby po trawce moje oczy są za wolne żeby nadążyć nad tym dziwnie mi bardzo obco jestem tez bardzo rozproszony i zdezorientowny nie wiem już sam czy to jest dd czy podporządkowuje pod to każdy objaw
kiki90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 19:29

24 lutego 2020, o 18:45

hej ,witam dziwi mnie to piszczenie w uszach ,szumy w glowie ,kiedys mialam tak pare a w szczegolnosci nasila sie wieczorem ,w cigu dnia tylko piski i uczucie odplywania ogolnie staram sie robic techniki relksacji uwaznosci ,raz jest ok a drugi sie nasila ,dodatkowo denerwuje mnie to odciecie od ciala jakbym zachowywala sie jak robot nie wiem jak sobie z tym radzic
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

2 marca 2020, o 11:37

Ehh, męczy mnie pewna obawa cały czas, a mianowicie to jaki byłem przed zaburzeniem. Czyli nieśmiały, wstydliwy, pełen kompleksów i konfliktów. A jeszcze gorsze było to jak próbowałem sobie z tym radzić: walcząc ze sobą i filozofując w samotności, nikomu się nie zwierzając. Jakoś sobie przetłumaczyłem, że te wszystkie problemy wynikają z tego, że jestem słaby, że te emocje negatywne są właśnie oznaką słabości i za wszelką cenę chciałem je odrzucić, nawet tą wrażliwość, czasami. Z nikim też za bardzo nie miałem o tym pogadać i zawsze obwiniałem siebie. Do tego te filozofie zaraz się pojawiały, różne mądrości, analizowanie i podważanie wielu spraw, dzięki czemu czułem się lepszy. Aż w końcu mnie odcięło i to wszystko zaczęło mnie straszyć. I teraz się boję, że ja nigdy z tego nie wyjdę dopóki nie stanę się takim ogarniaczem tych stanów, jak chociażby Wiktor, albo będę musiał od razu iść na maxa w przebudzenie, bo się stałem zbyt świadomy, żeby żyć "normalnie". A nawet jeśli z tego wyjdę to co dalej itp. itd. Przynajmniej w temacie samego odcięcia udało mi się sobie przetłumaczyć, że to jest tylko taki stan, że nie ma się czego bać tak na prawdę, bo to normalna sprawa, nic kosmicznego. Podświadomie czuję lęk cały czas, ale dialoguję to wszystko i robię swoje, tak jak w sumie robiłem przez cały okres trwania depersonalizacji.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

2 marca 2020, o 12:37

ottovonjaszczur pisze:
2 marca 2020, o 11:37
Ehh, męczy mnie pewna obawa cały czas, a mianowicie to jaki byłem przed zaburzeniem. Czyli nieśmiały, wstydliwy, pełen kompleksów i konfliktów. A jeszcze gorsze było to jak próbowałem sobie z tym radzić: walcząc ze sobą i filozofując w samotności, nikomu się nie zwierzając. Jakoś sobie przetłumaczyłem, że te wszystkie problemy wynikają z tego, że jestem słaby, że te emocje negatywne są właśnie oznaką słabości i za wszelką cenę chciałem je odrzucić, nawet tą wrażliwość, czasami. Z nikim też za bardzo nie miałem o tym pogadać i zawsze obwiniałem siebie. Do tego te filozofie zaraz się pojawiały, różne mądrości, analizowanie i podważanie wielu spraw, dzięki czemu czułem się lepszy. Aż w końcu mnie odcięło i to wszystko zaczęło mnie straszyć. I teraz się boję, że ja nigdy z tego nie wyjdę dopóki nie stanę się takim ogarniaczem tych stanów, jak chociażby Wiktor, albo będę musiał od razu iść na maxa w przebudzenie, bo się stałem zbyt świadomy, żeby żyć "normalnie". A nawet jeśli z tego wyjdę to co dalej itp. itd. Przynajmniej w temacie samego odcięcia udało mi się sobie przetłumaczyć, że to jest tylko taki stan, że nie ma się czego bać tak na prawdę, bo to normalna sprawa, nic kosmicznego. Podświadomie czuję lęk cały czas, ale dialoguję to wszystko i robię swoje, tak jak w sumie robiłem przez cały okres trwania depersonalizacji.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale jak miałeś takie filozofie negatywne wobec siebie wcześniej, to nic dziwnego, że wywaliły bezpieczniki, odcięło Cię i filozofie przybrały formę bardziej straszących natręctw.
U mnie też tak było bo nie miałem najlepszych wzorców i dużo kompleksów. Wobec samych myśli teraz i dd to najlepiej wypracowywać postawę zyskiwania dystansu do tego na rózne sposoby w zalezności jak to wygląda. Ja akurat brałem dużo od Victora więc się mocno z tym utożsamiam, czyli dialogi, ryzykowanie jak trzeba i ignorowanie/akceptacja oraz silne budowanie racjonalnego podejścia. Mnie to na dd pomogło, cała reszta potem też wymagała zmiany podejścia, wspomagałem się grupową terapią, w sensie, że tych kompleksów i innych problemów itd nie możesz zostawić samych sobie ale też nie wszystko naraz.
Działaj na dd i idź po prostu na jakąś terapię, może też być grupowa. Połącz to sobie.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
kiki90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 19:29

4 marca 2020, o 18:54

czesc no ja tez dzis dzis mialam slabszy dzien a dodatkowo biore leki na tarczyce i nasila to moja derealizacje ,uczucie odrealnienia straszne,wiem ze to tkwi w glowie i tak to tlumacze ze to siedzi w naszych glowach i juz tego tak nie interpretuje ale to jest strsznie czuc takie zapadanie w siebie dzis np jak stalam i patrzylam w chodnik wydawalo bylo ze faluje ,aod rana zawsze towarzyszy uczucie pustej glowej masakra i jak z tym zcy dzieki moje psychoterapeutce jest lepiej ale jeszcze nie cudownie :no
Ostatnio zmieniony 4 marca 2020, o 19:02 przez kiki90, łącznie zmieniany 1 raz.
kiki90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 19:29

4 marca 2020, o 19:01

sluchajcie czy dd przeszkadza w wykownywaniu pracy czy moga z tego powodu zwolnic z pracy sie zastanwiam wlasnie czy nie pojsc na l4 z tego powodu
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

4 marca 2020, o 19:03

kiki90 pisze:
4 marca 2020, o 19:01
sluchajcie czy dd przeszkadza w wykownywaniu pracy czy moga z tego powodu zwolnic z pracy sie zastanwiam wlasnie czy nie pojsc na l4 z tego powodu
Zamkniecie się w domu to przy DD strzał w stopę. Nie przeszkadza w wykonywaniu, możesz nie pracować na 100%, ale powodów by opuszczać pracy nie ma.
/przerwa od forum
kiki90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 19:29

4 marca 2020, o 19:05

czy ogolnie np inni ludzie moga zauwazyc ze mamy dd lub dp po czym moga to u mnie stwierdzic mam tlumaczyc im ze nie jestem nienormalna?czy to nic nie da i zlosliwcow olac?
kiki90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 19:29

4 marca 2020, o 19:07

bo sie ogolnie zastanawiam czy inni mogamiec o nas takie rozkminy ,bo takie maja wstosunku do mnie:dres:
Awatar użytkownika
violettavillas
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 95
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29

4 marca 2020, o 20:32

kiki90 pisze:
4 marca 2020, o 19:05
czy ogolnie np inni ludzie moga zauwazyc ze mamy dd lub dp po czym moga to u mnie stwierdzic mam tlumaczyc im ze nie jestem nienormalna?czy to nic nie da i zlosliwcow olac?
Ludzie myślą głównie o sobie. Uwierz, że nikomu nie chce się rozkminiać Twoich stanów psychicznych. A co by się stało, jakby ktoś Ci powiedział, że jesteś nienormalna? Przecież nie jesteś. Jakbym Ci powiedziała, że jesteś różowym słoniem, tobyś się nie przejęła, bo to bzdura. Olej te myśli przede wszystkim.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

4 marca 2020, o 20:41

kiki90 pisze:
4 marca 2020, o 19:05
czy ogolnie np inni ludzie moga zauwazyc ze mamy dd lub dp po czym moga to u mnie stwierdzic mam tlumaczyc im ze nie jestem nienormalna?czy to nic nie da i zlosliwcow olac?
A jak maja to zauważyć? Zmieniła ci się jakoś twarz? Masz na czole napisane, ze masz DD? Zaręczam cie ze nikt się nie skapnie i nie interesuje go co tam masz.
/przerwa od forum
ODPOWIEDZ