Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Marzenia zjedzone przez strach

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ania16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 3 września 2013, o 19:50

15 lutego 2019, o 11:52

Cześć! ;)
Dawno mnie tu nie było, zajmowałam się bieżącymi sprawami i nerwica na szczęście zbytnio mi nie przeszkadzała. Mimo iż nie miałam ataków lęku i tym podobnych to zauważyłam że jeden objaw szczególnie polubił miejsce w mojej głowie i solidnie się w nim zadomowił. Chodzi o lęk przed niespaniem o którym pisałam we wcześniejszych postach.

Jeszcze jakiś czas temu bałam się pójść do pracy bo przecież jak nie bede spać to o pracy nie ma mowy a tu proszę, przepracowałam prawie dwa lata i żyje :hehe: Oczywiście bywały noce kiedy nie mogłam zasnąć ale nie występowały one często. Spotkałam ludzi, którzy również przychodzili niewyspani podobnie jak ja i wtedy mówiłam sobie "ej! nie tylko Ty tak masz". Rozpoczęcie pracy w tamtym czasie było najlepszą decyzją, którą podjęłam, bardzo pomogła mi stawić czoła lękowi. Oprócz codziennego chodzenia do pracy na 7:30 w soboty miałam korki z matmy na 8 rano. Mój plan był taki, żeby zdać wreszcie mature z matmy i wyjechać na studia do ukochanej Warszawy. Gdy po 2 latach męki nad matematyką udało się ją zdać, nie mogłam w to uwierzyć. Mój psycholog do tej pory powtarzał mi że moja postawa jest godna podziwu, że walczyłam z tym przedmiotem, uczyłam się i pracowałam choć mogłam już dawno to wszystko rzucić w cholere i chociaż trochę pożyć, poszaleć a ja jednak nie poddałam się.

Od listopada miałam wynajęty pokój u moich koleżanek jednak nie udało mi sie wprowadzić, ponieważ 8 listopada zmarła mi babcia i musiałam zostać w domu. Przyjeżdżałam tam tylko gdy miałam zjazdy na uczelni czyli weekendy. Mimo iż miałam zajęcia w niedziele do 20 i ostatni trasport do domu był o 20:40 to robiłam wszystko by na niego zdążyć a przecież mogłam zostać na noc i wrócic następnego dnia. Ale nie, bo oczywiście nie bede mogła tam spać więc lepiej lecieć na łeb na szyje na drugi koniec miasta by zdążyc na busa i uciekać do domu. Jestem o to zła na siebie do tej pory. Finalnie wyszło tak, że wypowiedziałam koleżance umowe i od stycznia chciałam znaleźć coś innego, coś co bedzie przypominac mi rodzinny dom(?!). Nawet mi się to udało bo od dwóch tygodni wynajmuje dośc spore mieszkanie z koleżanka ale nadal się tam nie wprowadziłam... bo boje sie czego? ano tego że nie bede mogła tam spac i przez to wróce do domu, potwierdza sie słowa rodziny, że nie było sensu się wyprowadzać. Czuje sie jak idiotka bo walczyłam tyle czasu o pójście na studia, ucieczkę od toksycznej atmosfery panującej w domu i o to by wreszcie móc żyć po swojemu. Tymczasem siedze teraz roztrzęsiona bo dziś trzeba jechac do Warszawy, jutro egzaminy ale jak ja tam usnę?!

Kopnijcie mnie w tyłek albo powiedzcie co o tym wszystkim myślicie :roll:
"A we mnie samym wilki dwa, oblicze dobra i oblicze zła. Walczą ze sobą nieustannie, wygrywa ten, którego karmię"
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

15 lutego 2019, o 12:38

Też mam mega stresy przez bezsennosc. Rozumiem Cię więc doskonale. Sama nie wiem jak sobie z tym radzić. Wspomagam się pregabalina, jednak to nie jest wyjście. Dzisiejszej nocy nastawilam się na bezsenna noc. I rzeczywiście taka była. Akceptacja tego stanu rzeczy sprawiła, że jakoś tak mi teraz trochę luźniej. Wcześniej po takiej nocy miałam mega sobie, leki oraz histerię . Nie wiem, jaką będzie kolejna noc. Ale z całej siły będę starała się ja zaakceptować.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

15 lutego 2019, o 12:57

Normalna reakcja...ludzie nie mający problemów emocjonalnych także zastanawiają się jadąc do nowego miejsca jak to będzie tak ogólnie. Wychodzisz mocno poza swoją strefę komfortu więc dopadają Cię lęki...spróbuj małymi kroczkami je przezwyciężyć...jak? Po prostu powiedz sobie że jedną noc spędzisz w wynajętym mieszkaniu a nawet jak nie będziesz spała wyśpisz się następnej nocy w domu i tak do usrania aż się nie przyzwyczaisz. Ten tytuł co dałaś do tego posta trochę jest moim zdaniem na wyrost bo bardzo dobrze sobie radzisz i mimo wszystko spełniasz swoje marzenia :) Postaw się lękowi i spróbuj spędzić tą jedną tylko noc w wynajętym mieszkaniu i zaakceptuj to że być może się nie wyśpisz, ale nic przez to sie nie stanie. Ludzie na studiach nie dosypiają notorycznie ;) Zobaczysz, że później już będą 2 noce, 3 noce aż się przyzwyczaisz do tego stanu rzeczy. Pozdrawiam :) i nie dawaj się
Awatar użytkownika
Ania16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 3 września 2013, o 19:50

15 lutego 2019, o 13:31

Tylko nie wiem czy takie dojazdy do domu nie bedą męczyć mnie bardziej niż problem ze spaniem w nowym miejscu bo to jednak kosztowne i czasochłonne :roll: Chciałabym wreszcie sie przenieść i zacząć działać a z drugiej strony "straszek" próbuje mnie zniechęcić na każdym kroku :((
"A we mnie samym wilki dwa, oblicze dobra i oblicze zła. Walczą ze sobą nieustannie, wygrywa ten, którego karmię"
ODPOWIEDZ