Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Marihuana a DD

Dział dla osób, które zażywaniem narkotyków, np. marihuany, dopalaczy, mefedronu, amfetaminy doprawili się stanów lękowych, czy też depresyjnych.
Jeżeli Twoim głównym problemem jest odrealnienie po "narksach" to dział o derealizacji znajduje się Tutaj
ODPOWIEDZ
omka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 3 marca 2015, o 20:43

3 marca 2015, o 21:54

Witam, chciałbym opisać swój problem, który dręczy mnie od 3 miesięcy. Zacznę do samego początku, pierwszy raz prawdziwy kontakt z marihuaną miałem jakoś 2 lata temu, nie czułem się źle na "fazie" jak i po. Nie ciągnęło mnie do niej jakoś po 1 razie i nie paliłem aż do września 2014 roku. Właśnie wtedy miałem dostęp do towaru z "pierwszej" ręki, który był naturą w 100 %. Paliłem dosyć często i w miarę dużo, aż do wyczerpania zapasów. Nie miałem żadnych dolegliwości po tym paleniu, zarówno podczas jak i po. Na fazie czułem się naprawdę wyluzowany, zadowolony, pewny siebie, brak było jakichkolwiek stanów lękowych. Podczas kiedy zabrakło już naturalnego palenia, paliłem towar z ulicy i wtedy właśnie zacząłem zauważać jak marihuana zaczyna na mnie działać, tzn. czułem się nadal ok, jednak wydawało mi się że działa na mniej mocniej niż na innych z którymi paliłem(po prostu bardziej skupiałem się na rozmyślaniu niż na rozmowie z nimi itd.).
Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt że kiedy byłem na fazie, to miałem "omamy wzrokowe" polegające na miganiu kolorowych obrazów, których sam do końca nie umiem opisać, bo pojawiały się one w różnych kolorach i kształtach, nie przeszkadzały mi one w widzeniu przedmiotów itp., po prostu były gdzieś w tle. Myślałem że tak po prostu jest na haju i jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Następnego dnia obrazy te były już strasznie wyblakłe i praktycznie nie było ich widać(na haju były dużo bardziej wyraźne), a po 2-3 dniach całkiem znikały. Nie zniechęcało mnie to do palenia, bo faza nie straszyła mnie w żaden sposób i nie miałem jakiś innych omamów. Czułem się dobrze, jedynie te obrazy były negatywnym efektem, chociaż tak jak już wcześniej mówiłem, nie zwracałem na nie uwagi, bo myślałem że każdy w ten sposób przechodzi haj. Paliłem dosyć często aż do grudnia, czasami kilka razy w tygodniu, czasem raz na 2-3 tygodnie. Sytuacja z "omami" zawszę występowała przy fazie, ale jak już wcześniej pisałem na drugi dzień praktycznie nie było śladu, a po 2-3 dniach całkiem zanikało. Dodam również że paliłem strasznie dużo na raz jako "początkujący", potrafiłem spalić cały gram sam. Na jednej z imprez, właśnie spaliłem sam całą działkę, marihuana działała na mnie jak zawsze, problem w tym że byłem też trochę podpity i postanowiłem iść na jeszcze jednego jointa. Paląc tego jointa, mocno się zaciągałem i trzymałem długo dym w płucach, co spowodowało niedotlenienie mózgu. Po wyjściu, zrobiło mi się nie dobrze i omal nie zemdlałem, jednak to były objawy spowodowane właśnie przez to niedotlenienie. Później leżałem na kanapie i dosłownie się "zaciąłem" i poszedłem spać. Tamto wydarzenie trochę mnie przestraszyło, ale stwierdziłem że po prostu za dużo wypaliłem i nadal paliłem marihuanę, która nie zmieniła się w działaniu przez tamten "wypadek". Przechodząc do sedna, jakoś na początku grudnia, miałem delikatne stany depresyjne, w których byłem przekonany że wszystko jest bez sensu i negatywnie oceniałem własną osobę. Miałem coś takiego z 2 razy, potem stwierdziłem że po prostu miałem zły humor i to się więcej nie powtarzało. Miałem wtedy również stres związany z nauką, ponieważ poświęcałem sporo czasu na naukę, a i tak dostawałem negatywne oceny. Do nieuków raczej nie należę, co tym bardziej sprawiało mi stres. Przechodząc do sedna, 24 grudnia dokładnie w Wigilię wzbudził się we mnie jakiś dziwny lęk że to wszystko jest bez sensu i jakieś takie wewnętrzne zaniepokojenie. Następnego dnia, omamy wzrokowe które występowały podczas palenia, zaczęły pojawiać się na trzeźwo(nie paliłem wtedy nic od 2 tygodni) i zacząłem czuć się z lekka odrealniony. Pierwsze co jak zaczęło to występować, wkręciłem sobie na głowę że mam schizofrenię. Strasznie przejmowałem się tym co widzę i bałem się że w końcu całkiem mi odbiję i oszaleję. Byłem przez to strasznie przygnębiony i smutny, nic nie sprawiało mi przyjemności. Później zacząłem czytać w internecie o schizofrenii i znów się nakręciłem. Zasypiając w nocy, w mojej głowie wydawało mi się że widzę twarze, przez co nie mogłem spać w nocy. W końcu byłem u psychiatrii, zapisał mi lek który mam wziąć przed spaniem i po paru dniach się uspokoiłem i nie widziałem już żadnych twarzy. Cały czas jednak towarzyszyły mi kilkakrotnie wspominane "omamy wzorkowe". Kolejnym problemem były dziwne sny, w których nie byłem sobą(w sensie takim, że byłem na przykład jakimś zwierzakiem) lub byłem sobą, ale byłem zupełnie innym. Kiedy budziłem się z takiego snu, rano nie wiedziałem gdzie jestem i o co w ogóle chodzi, parę minut zajmowało mi dojście do siebie. Myślałem że to przez te sny towarzyszy mi to uczucie odrealnienia, ale dopiero dzisiaj dowiedziałem się o DD. Moje objawy są/były identyczne, często patrzyłem w lustro i się zastanawiałem czy ja naprawdę istnieję, chociaż jakoś podświadomie wiedziałem że to ja. Czułem się jak w śnie, świat nie wydawał się realistyczny, samochody wyglądały jak ryskorki, generalnie czułem się trochę jak w kreskówce. Podsumowując, te omamy wzrokowe towarzyszą mi do dziś, nie są tak realistyczne jak podczas haju, ale są natrętne i uprzykrza to życie. Po za tym często się zdarza że czuję się odrealniony, tak jak to opisałem wyżej. Po za tymi omamami i tym uczuciem, funkcjonuję tak jak dawniej, mam dużo znajomych, imprezuję, chodzę do szkoły, jeżdżę samochodem, odżywiam się normalnie i moja świadomość jest taka jak dawniej. Te schorzenie, po prostu uprzykrza mi życie, irytuję i sprawia że nie mogę się skupić, bo myślę tylko o tym.

Trochę się rozpisałem, tyle jeśli chodzi o moją "historię". W sumie to sam nie wiem czy to na pewno DD.
condor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 13 lutego 2015, o 21:16

3 marca 2015, o 22:02

Elo, masz typowe fazy od jarania maryski za dlugo. To nie wplywa czesto dobrze na psychike ale nie masz schizofrenii.
Wez sobie przeczytaj tematy i posluchaj nagran, ja tez jestem tu od niedawna ale mi duzo to wyjasnilo i mam motywacje do dzialania. radze ci odstawic wszelki syf
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html

nagrania o dd (zajebiste!)
nagrania-o-derealizacji.html

Poczytaj wpisy o dd tez derealizacja-nierealnosc.html

a najpierw to ci doradzam
wazne-pytania-i-odpowiedzi-derealizacja ... t3397.html

kompendium-mechanizmow-objawow-derealiz ... t5356.html

jak-wyjsc-z-dd-psycholog-ktory-sam-to-mial-t3504.html

male-podsmumowanie-dd-leczenie-czesc-6-t3666.html

Na pewno masz odrealnienie i wpakowales sie tez w lekkie stany lękowe i depresyjne, to sie ze soba laczy wiec nie ma co panikowac.
depresja-w-nerwicy-t3458.html

narkotyki-a-nerwica-stany-lekowe-czy-de ... t5565.html

Damy rade :)
ODPOWIEDZ