Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Liskowy dołek

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
memorymember
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 19:31

4 lipca 2019, o 00:07

Juliaaa78569 pisze:
3 lipca 2019, o 23:43
Nie, nie badałam. A z suplementów biorę tylko magneb6 i ostatnio skończyłam revitanerw, co mi kiedyś neurolog przepisała - jakieś witaminki wspomagające układ nerwowy.
Coś jeszcze mam suplementować?
Generalnie ja wiem, że nerwica wypłukuje witaminy i magnez, więc pewnie nie zaszkodza, tylko za bardzo nwm co i w jakich dawkach brać, nie znam się na tym.

A co do tego co napisałam to nadal nie wierzę, że te moje objawy są tylko od nerwicy.
I tak pisze to ja, z rocznym forumowum starzem, która innym potrafi radzić, a do swojego zakutego łba nic nie dociera ehh😞
Dobrze Furry napisała czyli cytrynian w proszku i podwójna dawka niż ta co podana na opakowaniu. Nie wiem na ile mnie to wspomogło ale coś na pewno bo mięśnie nie skakały już. A czy Ty czekasz aż uwierzysz w nerwicę?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

4 lipca 2019, o 00:09

Juliaaa78569 pisze:
3 lipca 2019, o 23:43
Nie, nie badałam. A z suplementów biorę tylko magneb6 i ostatnio skończyłam revitanerw, co mi kiedyś neurolog przepisała - jakieś witaminki wspomagające układ nerwowy.
Coś jeszcze mam suplementować?
Generalnie ja wiem, że nerwica wypłukuje witaminy i magnez, więc pewnie nie zaszkodza, tylko za bardzo nwm co i w jakich dawkach brać, nie znam się na tym.

A co do tego co napisałam to nadal nie wierzę, że te moje objawy są tylko od nerwicy.
I tak pisze to ja, z rocznym forumowum starzem, która innym potrafi radzić, a do swojego zakutego łba nic nie dociera ehh😞
Julcia! Pod Twoimi ostatnimi dwoma zdaniami podpisuję się rękami i nogami! Ba, każdym palcem z osobna :) Tyle, że u mnie staż trzyletni, a dalej jestem w czarnej dupie :)

Zobacz, ja mam akurat zgoła odmienne natrety i kompulsje od Twoich, ale schemat jest ten sam i również nie wierzę, że to nerwica. Ku pocieszeniu, terapeuta wczoraj po kilku latach terapii stwierdził, że mając kilkudziesieciu pacjentów, ja jestem jedynym przypadkiem, który neguje nerwicę :shock: Szok, co? Bo jak to, niby ludzie tak w ciemno kupują, że to nerwa i pracują nad tym? To co jest ze mną nie tak?

Jeśli myślisz, że jesteś sama takim beznadziejnym przypadkiem na świecie, to noc bardziej mylnego, bo jest nas dwie :friend:

Uszy do góry, jak nie dziś, nie jutro, to kiedyś nam się uda uwierzyć.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

4 lipca 2019, o 22:35

mickey27 pisze:
3 lipca 2019, o 23:53
w moim odczuciu nerwica bo nie ma tam za bardzo objawow chorob a wlasnie to wszystko w polaczeniu pokazuje nerwice. sam mam takie objawy poza dd bo ta mi puscila. ale zrob po prostu badania i idz do internisty powiedz wszystkie i sie przebadaj na te gluoty ktorych sie boisz a potem zacznij ryzykowanie bo bedziesz sie bez tego wokol tego tak krecila. nakrecona jestes chorobami to i lek od rana jest. zbadaj sie i potem odpuszczasz na dlugo i dzialasz. takie moje zdanie
Może i masz rację. Tylko nawet jakbym poszła do rodzinnego i powiedziała mu te wszystkie objawy to boję się że albo mnie wysmieje i powie, że wymyślam albo zleci mi całą litanie badań i skierowania do specjalistów, a na to za bardzo nie mam możliwości, wszak mam tylko 16 lat :/ i po lekarzach za bardzo latać nie mogę, bo bym musiała z osobą dorosłą, czyli moją mamą, która twierdzi, że jestem zdrowa i sobie wymyślam...
Nawet ciągle słyszę od niej, że ona ma już dość tych moich lekarzy :/ Ja po części też nie mam ochoty ciągle chodzić po lekarzach. I jak widzę ile bym musiała się nachodzić i sprawdzać te wszystkie dolegliwości to by mi życia zabrakło. A ja właśnie żyje teraz nerwicą, zamiast życiem, choć w życie też staram się choć trochu angażować, a nie tylko żyć objawami.

I to moje zagubienie, frustracja, lęk, smutek wynika właśnie z tego, że nie wiem co robić, bo jestem ograniczana z każdej strony.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

4 lipca 2019, o 22:41

Furry pisze:
3 lipca 2019, o 23:53
Pod kątem niedoborów jak najbardziej warto się zbadać.
Jeśli chodzi o kompleks witamin B, to ja brałam ten: https://www.doz.pl/apteka/p65750-Olimp_ ... ane_60_szt.
A magnez.... Najpewniej sama powinnam suplementować, nie mam więc rozeznania, ALE kojarzę, że dobry jest chlorek/cytrynian/mleczan magnezu.
Dzięki Olcia 😊
Spróbuję jakoś ogarnąć te suplementy, bo witaminy na pewno mi się przydadzą. Na razie biorę magne b6, dwie tabletki rano i z suplementów w sumie tyle.

A więc powinnam zacząć brać ten kompleks witamin i do tego jakiś magnez? (tylko już bez wit b, bo z tego co kojarzę w nadmiarze jest toksyczna).
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

4 lipca 2019, o 22:51

memorymember pisze:
4 lipca 2019, o 00:07
Juliaaa78569 pisze:
3 lipca 2019, o 23:43
Nie, nie badałam. A z suplementów biorę tylko magneb6 i ostatnio skończyłam revitanerw, co mi kiedyś neurolog przepisała - jakieś witaminki wspomagające układ nerwowy.
Coś jeszcze mam suplementować?
Generalnie ja wiem, że nerwica wypłukuje witaminy i magnez, więc pewnie nie zaszkodza, tylko za bardzo nwm co i w jakich dawkach brać, nie znam się na tym.

A co do tego co napisałam to nadal nie wierzę, że te moje objawy są tylko od nerwicy.
I tak pisze to ja, z rocznym forumowum starzem, która innym potrafi radzić, a do swojego zakutego łba nic nie dociera ehh😞
Dobrze Furry napisała czyli cytrynian w proszku i podwójna dawka niż ta co podana na opakowaniu. Nie wiem na ile mnie to wspomogło ale coś na pewno bo mięśnie nie skakały już. A czy Ty czekasz aż uwierzysz w nerwicę?
Generalnie, na razie stoję w miejscu. Robię jakieś tam tycie kroczki, nie zamykam się w domu, robię to co muszę, spotykam się ze znajomymi, jeżdżę gdzie chce /muszę, pomagam w domu, załatwiam to mam załatwiać. Jednym słowem - nie rezygnuje całkowicie z życia i nie siedzę całymi dniami w kącie, nie robiąc nic. Ale wiem, że uczestniczenie w życiu nie wystarczy i potrzebna jest tu druga rzecz, czyli oswojenie się z nerwicą.
Pytasz, czy czekam aż uwierzę w nerwice? Tak szczerze nie wiem co Ci na to odpowiedzieć. Pewnie w głębi duszy tak jest, że czekam aż uwierzę. I pewnie będę tak czekać i czekać i nic się nie zmieni. I ja wiem, że dopóki nie uwierzę, w końcu nie postawie, że to tylko lęk mną manipuluje tak będę stać w miejscu.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

4 lipca 2019, o 23:00

katarzynka pisze:
4 lipca 2019, o 00:09
Juliaaa78569 pisze:
3 lipca 2019, o 23:43
Nie, nie badałam. A z suplementów biorę tylko magneb6 i ostatnio skończyłam revitanerw, co mi kiedyś neurolog przepisała - jakieś witaminki wspomagające układ nerwowy.
Coś jeszcze mam suplementować?
Generalnie ja wiem, że nerwica wypłukuje witaminy i magnez, więc pewnie nie zaszkodza, tylko za bardzo nwm co i w jakich dawkach brać, nie znam się na tym.

A co do tego co napisałam to nadal nie wierzę, że te moje objawy są tylko od nerwicy.
I tak pisze to ja, z rocznym forumowum starzem, która innym potrafi radzić, a do swojego zakutego łba nic nie dociera ehh😞
Julcia! Pod Twoimi ostatnimi dwoma zdaniami podpisuję się rękami i nogami! Ba, każdym palcem z osobna :) Tyle, że u mnie staż trzyletni, a dalej jestem w czarnej dupie :)

Zobacz, ja mam akurat zgoła odmienne natrety i kompulsje od Twoich, ale schemat jest ten sam i również nie wierzę, że to nerwica. Ku pocieszeniu, terapeuta wczoraj po kilku latach terapii stwierdził, że mając kilkudziesieciu pacjentów, ja jestem jedynym przypadkiem, który neguje nerwicę :shock: Szok, co? Bo jak to, niby ludzie tak w ciemno kupują, że to nerwa i pracują nad tym? To co jest ze mną nie tak?

Jeśli myślisz, że jesteś sama takim beznadziejnym przypadkiem na świecie, to noc bardziej mylnego, bo jest nas dwie :friend:

Uszy do góry, jak nie dziś, nie jutro, to kiedyś nam się uda uwierzyć.
Widzisz Kasiu to jest tak, że mnie Twoje natręty i kompulsje na przykład nie przerażają. I pewnie jest też tak w drugą stronę :)
Tobie mogłabym radzić jak sobie z tym poradzić, a sobie już nie umiem.

Miesiąc temu pisałam, że jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym. Ale doszłam do wniosku, czytając historie innych ludzi, że przeważnie każdy tutaj tak myśli, że "on ma najgorzej" 😁 I z pomocą terapeuty i również forum uświadomiłam sobie, że takie katowanie siebie nie pomoże. Więc próbuje tą złość, którą kierowałam/kieruje często na siebie kierować na zaburzenie. Próbuję wyrobić w sobie tą postawę przyjacielską i nie mówić sobie, że mi idzie tak dupnie, że inni sobie lepiej radzą, że ja to jestem przypadek nie do odratowania itp. Zmieniam za to te myśli na bardziej przyjazne i podtrzymujące mnie na duchu, a nie na odwrót.
Może to jakiś kroczek do przodu 😊
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 lipca 2019, o 21:04

Kurcze, powinnam chyba zmienić nazwę wątku, bo ludzie po spojrzeniu na tytuł mogą się zastanawiać co autor miał na myśli 😂

I w rezultacie muszą czytać moje długie litanie.
No cóż 😁
Chętnie przyjmę jeszcze jakieś rady, kazania czy opieprze, choć w sumie co tu jeszcze można napisać... Sama nie wiem.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

9 lipca 2019, o 13:04

Cześć Julia,

Generalnie zaglądam tu bardzo rzadko już, co niestety wcale nie znaczy, że jest już okay, czy że jestem odburzony. Po przeczytaniu Twojego postu zdecydowałem się odpowiedzieć i choć nie napiszę Ci już nic bardziej odkrywczego od tego co napisali pozostali forumowicze w swoim wątku, to chciałbym Cię wesprzeć i zapewnić, że naprawdę nie jesteś w tym sama. Uwierz w to, że nie jesteś żadnym wyjątkiem, ewenementem, czy jakimś przypadkiem nieuleczalnym bo to bzdura. Dopadło Cię coś, co dotyka wiele osób w różnych momentach życia. Powodów takiego stanu rzeczy może być tysiące, dzieciństwo, dużo stresów w pracy czy szkole, zawody miłosne, krzywdy że strony rodziny czy rówieśników, ale to jest naprawdę nieważne. Korzystałem z pomocy psychologów i powiem Ci jedno - to nie ma znaczenia. Nawet jeśli dowiesz się z czego to wynika, a takiej pewnoaci nigdy nie bedzie na 100 proc. bo to psychika, a nie matematyka - to i tak nic to nie zmieni. Znalezienie przyczyny nie zmieni Twojego życia jak magiczna różdżka. Nadal będą pewne tematy, pewne kwestie trudne i wymagające pracy, ale uwierz w to, że ciężka praca nad sobą, swoimi przekonaniami i tym jak traktujesz samą siebie, jesteś w stanie z tego z powodzeniem wyjść.

Nie wiem, czy jesteś osobą wierzącą, ale nawet jeśli nie z czystym sumieniem mogę Ci polecić ten film https://youtu.be/2rXJ976oq4E. Obejrzyj to sobie na spokojnie i uwierz szczerze, że za rok o tej porze zupełnie inaczej spojrzysz na to wszystko. Być może nadal będą jakieś kwestie do rozwiązania, ale czas naprawdę pomaga zdrowieć. Będzie inaczej bo będziesz bogatsza o bagaż doświadczeń. Życie się dopiero przed Tobą otwiera i wiem że jeszcze wiele wspaniałych, ale i trudnych doświadczeń przed Tobą. Przyjmij je wszystkie takie jakie są bo życie jest jakie jest, i takie właśnie jest dobre. Wszystko dzieje się po coś i w jakimś celu. Jesli tak do tego podejdziesz, będziesz w stanie ze wszystkiego wyciągnąć jakąś lekcję dla siebie.

To co Cię spotyka to naprawdę tylko przejściowy stan, bez względu na to ile potrwa wychodzenie z niego na prostą. Wierzę, że za rok o tej porze również u Ciebie będzie inaczej ;)
Awatar użytkownika
raito_
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 14 czerwca 2019, o 10:44

9 lipca 2019, o 15:10

generalnie pierwsze co mi wpadlo w oko to to, ze napisalas jakobys nie potrafila skleic zdania po polsku, a pomimo stanu w jakim jestes wypowiadasz sie bardziej zwiezle od duzej czesci ludzi tutaj (w tym mnie);D Tak sobie tylko czytam, co piszecie i mam podobnie, ale wciaz z wrazeniem, ze troche inaczej: swoim bagazem doswiadczen mozna zbawic caly swiat, ale zeby przeniesc to na siebie to nie, bo [tu wstaw jeden z powodow, ktory wpada ci do glowy]. Mozecie poczytac moje posty i zobaczyc, co mi siedzi w glowie i nie rozumiec tego, a dla mnie to jest cos, co przyslania mi znow chec korzystania z zycia. No ale jak tu sie nie gubic w sumie nawet samemu ze soba, jak wchodzisz na forum z mysla, ze to nerwica, lekarz po 3 latach mowi, ze lekooporna depresja, psycholog od testow diagnostycznych, ze borderline, a terapeuta, ze dwubiegunowka. ;)

Co do lekarzy: gdy zaczynalem chorowac i mialem objawy typowo nerwicowe, dostawalem skierowania od rodzinnego lekarza i pomimo tego, ze nie skonczylem jeszcze wtedy 18 lat to bez problemu je robilem, od jakichs zwyklych badan typu tarczyca, krew itd po gastroskopie czy tomografie glowy. Nawet gdy ktos robil problemy to sciemnialem, ze rodzice zajeci praca, a rodzinny kazal jak najszybciej, bo moze cos powaznego. :)
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

9 lipca 2019, o 23:51

kapralis pisze:
9 lipca 2019, o 13:04
Cześć Julia,

Generalnie zaglądam tu bardzo rzadko już, co niestety wcale nie znaczy, że jest już okay, czy że jestem odburzony. Po przeczytaniu Twojego postu zdecydowałem się odpowiedzieć i choć nie napiszę Ci już nic bardziej odkrywczego od tego co napisali pozostali forumowicze w swoim wątku, to chciałbym Cię wesprzeć i zapewnić, że naprawdę nie jesteś w tym sama. Uwierz w to, że nie jesteś żadnym wyjątkiem, ewenementem, czy jakimś przypadkiem nieuleczalnym bo to bzdura. Dopadło Cię coś, co dotyka wiele osób w różnych momentach życia. Powodów takiego stanu rzeczy może być tysiące, dzieciństwo, dużo stresów w pracy czy szkole, zawody miłosne, krzywdy że strony rodziny czy rówieśników, ale to jest naprawdę nieważne. Korzystałem z pomocy psychologów i powiem Ci jedno - to nie ma znaczenia. Nawet jeśli dowiesz się z czego to wynika, a takiej pewnoaci nigdy nie bedzie na 100 proc. bo to psychika, a nie matematyka - to i tak nic to nie zmieni. Znalezienie przyczyny nie zmieni Twojego życia jak magiczna różdżka. Nadal będą pewne tematy, pewne kwestie trudne i wymagające pracy, ale uwierz w to, że ciężka praca nad sobą, swoimi przekonaniami i tym jak traktujesz samą siebie, jesteś w stanie z tego z powodzeniem wyjść.

Nie wiem, czy jesteś osobą wierzącą, ale nawet jeśli nie z czystym sumieniem mogę Ci polecić ten film https://youtu.be/2rXJ976oq4E. Obejrzyj to sobie na spokojnie i uwierz szczerze, że za rok o tej porze zupełnie inaczej spojrzysz na to wszystko. Być może nadal będą jakieś kwestie do rozwiązania, ale czas naprawdę pomaga zdrowieć. Będzie inaczej bo będziesz bogatsza o bagaż doświadczeń. Życie się dopiero przed Tobą otwiera i wiem że jeszcze wiele wspaniałych, ale i trudnych doświadczeń przed Tobą. Przyjmij je wszystkie takie jakie są bo życie jest jakie jest, i takie właśnie jest dobre. Wszystko dzieje się po coś i w jakimś celu. Jesli tak do tego podejdziesz, będziesz w stanie ze wszystkiego wyciągnąć jakąś lekcję dla siebie.

To co Cię spotyka to naprawdę tylko przejściowy stan, bez względu na to ile potrwa wychodzenie z niego na prostą. Wierzę, że za rok o tej porze również u Ciebie będzie inaczej ;)
Dziękuje za odpowiedź!
Doskonale zdaję sobie sprawę, ze nawet jeśli dojdzie się do przyczyny nerwicy to i tak usunięcie jej nie spowoduje, że nerwica zniknie, poniewaz wykształcił się u nas lękowców nowy nawyk - na wszystko reagowania strachem. O tym nawet mówią chłopaki. Pytałam się kiedyś Wiktora co o tym wszystkim sądzi (w sensie ta kwestia przyczyn) to mówił, ze najlepszym rozwiązaniem jest łączenie tych dwóch rzeczy - czyli dochodzenie do przyczyn lęku i jednocześnie działanie na myśli, objawy itp (czyli to o czym mówią chłopaki).
Wierzę, ze kiedyś z tego wyjdę, choć ostatnio są momenty, ze mam wrażenie, ze nie dam sobie z tym rady i po co to robić skoro nic się nie poprawia (pewnie kazdy z nas takie ma, u mnie jednak są przewazającą czescią, więcej jest gorszych dni niż lepszych, tak szczerze nie mam lepszych dni, mam raczej lepsze chwile).

Co do wiary - tak jestem osobą wierzącą, choć przez nerwicę bardzo zaniedbałam kościół i codzienne modlitwy. Rzadko niestety jestem w kościele ze względu na samopoczucie, ale staram się to zmienić!
Mam zamiar wrócić do codziennych modlitw i w miarę możliwości chodzenie do kościoła w te niedziele chociaż :)
Szczerze kiedy obejrzałam ten filmik troszkę łzy mi poleciały. Bardzo mi się spodobał.
Dobrze jest oddać się w ręce Boga, by trochę poniósł za nas ten "krzyż" i ulzył w cierpieniu.
Jednak nic samo z siebie się nie stanie, ze za rok będzie lepiej. Możliwe, ze będzie jednak trzeba na to duuuuuuuuuuuzo cięzkiej pracy :)
Pewna mądra dziewczyna tutaj na forum - Natalia, która z nerwicy juz wyszła kierowała się w trakcie odburzania (oraz pewnie i równiez w samym zyciu) sentencją "módl się i pracuj". (św. Benedykta?)
To też myślę w pewien sposób oddaje sens tego filmu :)
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

12 lipca 2019, o 23:40

raito_ pisze:
9 lipca 2019, o 15:10
generalnie pierwsze co mi wpadlo w oko to to, ze napisalas jakobys nie potrafila skleic zdania po polsku, a pomimo stanu w jakim jestes wypowiadasz sie bardziej zwiezle od duzej czesci ludzi tutaj (w tym mnie);D Tak sobie tylko czytam, co piszecie i mam podobnie, ale wciaz z wrazeniem, ze troche inaczej: swoim bagazem doswiadczen mozna zbawic caly swiat, ale zeby przeniesc to na siebie to nie, bo [tu wstaw jeden z powodow, ktory wpada ci do glowy]. Mozecie poczytac moje posty i zobaczyc, co mi siedzi w glowie i nie rozumiec tego, a dla mnie to jest cos, co przyslania mi znow chec korzystania z zycia. No ale jak tu sie nie gubic w sumie nawet samemu ze soba, jak wchodzisz na forum z mysla, ze to nerwica, lekarz po 3 latach mowi, ze lekooporna depresja, psycholog od testow diagnostycznych, ze borderline, a terapeuta, ze dwubiegunowka. ;)

Co do lekarzy: gdy zaczynalem chorowac i mialem objawy typowo nerwicowe, dostawalem skierowania od rodzinnego lekarza i pomimo tego, ze nie skonczylem jeszcze wtedy 18 lat to bez problemu je robilem, od jakichs zwyklych badan typu tarczyca, krew itd po gastroskopie czy tomografie glowy. Nawet gdy ktos robil problemy to sciemnialem, ze rodzice zajeci praca, a rodzinny kazal jak najszybciej, bo moze cos powaznego. :)
Jak mówiłam jeśli chodzi o ułożenie prawidłowej wypowiedzi po polsku bardziej odnosiłam się do jakichś rozprawek lub wypracowań w szkole, bo tak patrzyłam się tylko w pustą kartkę i nie wiedziałam co napisać. Tutaj może tego nie widać, ale w rzeczywistości mam straszny problem z koncentracją i pamięcią, spowodowane oczywiście nerwicą (choć tutaj potrafię sobie wkrecać choroby :))

Co do lekarzy u mnie jest ten problem, że boję się iść nawet do rodzinnego i żeby dał mi jakieś skierowanie na badania, bo boję się, że zczai, że mam nerwice i na nic mi skierowania nie da, bo się domyśli, że to tylko kwestie emocjonalne. (patrząc w dokumentację, bo badań miałam sporo, ale tylko takich z krwi i z moczu i to nawet nie tylko jeśli chodzi o badania nerwicowe, ale po prostu do zwykłych problemów zdrowotnych - u mnie głównie migdałki, bo miałam wycinane).

A że takie "badania nerwicowe" miałam z 2/3 lata temu i wyszły dobre, to teraz mam wątpliwości czy te moje objawy są nadal nerwicowe, czy to coś innego, bo w końcu nie miałam jakichś dokładnych.
I jak mówiłam miałam tylko z krwi, mocz, tarczyca itp - 2 lata temu i okej
No i wizyta u neurologa 1,5 roku temu i tam też okej

Chciałabym mieć 18 i móc sobie sama już chodzić po lekarzach, wtedy bym chociaż się zbadała raz a porządnie, a tak to ze wszystkich stron mam ograniczenia 😐
Awatar użytkownika
raito_
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 14 czerwca 2019, o 10:44

13 lipca 2019, o 00:22

problemy z koncentracja i pamiecia sa normalne, gdy nasz umysl przycmiewa nerwica - nie przejmuj sie, zajmuj sie przede wszystkim soba, nie dokladaj sobie presji w postaci matury czy szkoly - tym bardziej, ze sa teraz wakacje czyli generalnie czas, zeby od obowiazkow szkolnych troche odpoczac ;)

nawet jesli lekarz podejrzewa, ze to problemy na tle nerwicowym, nie powinien nigdy odmowic pomocy. Zreszta, gdyby cos zauwazyl, to sam powiedzialby o swoich podejrzeniach i polecil udac sie do psychologa czy psychiatry, bo w jego opinii problem wynika z psychiki. A badan mozesz sobie robic ile chcesz, jakich chcesz i w jakim odstepie czasu chcesz - to tylko kwestia pieniedzy jesli robisz to prywatnie lub terminow, jesli w publicznej placowce. ;)

mialem wiele sposobow na rozne oszustwa rodzicow, zeby wymusic pojscie do lekarza, ale chyba zamiast nimi sie dzielic odpowiedniej powiedziec, zeby probowac non stop suszyc mame o to, zeby pojsc. Tylko zrob raz a porzadnie wszystkie badania - takze na takie choroby, ktore moga wywolywac gorsze samopoczucie psychiczne, typu anemia, bo to generalnie podstawa w celu wykluczenia wszystkich ewentualnosci. Gdy wszystko bedzie w porzadku z cialem odetnij gruba linia lekarzy, ktorzy nie sa terapeutami, psychologami czy psychiatrami (jesli bedziesz potrzebowac obstawy lekowej, czy no generalnie pomocy specjalisty) i staraj sie juz do tego nie wracac, bo jesli objawy sa i glowa je napedza, a na badaniach wszystko jest w porzadku, to odpowiedz moze byc tylko jedna. :) Trzymaj sie i powodzenia, wbrew pozorom nerwica to nic strasznego.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

14 lipca 2019, o 22:05

raito_ pisze:
13 lipca 2019, o 00:22
problemy z koncentracja i pamiecia sa normalne, gdy nasz umysl przycmiewa nerwica - nie przejmuj sie, zajmuj sie przede wszystkim soba, nie dokladaj sobie presji w postaci matury czy szkoly - tym bardziej, ze sa teraz wakacje czyli generalnie czas, zeby od obowiazkow szkolnych troche odpoczac ;)

nawet jesli lekarz podejrzewa, ze to problemy na tle nerwicowym, nie powinien nigdy odmowic pomocy. Zreszta, gdyby cos zauwazyl, to sam powiedzialby o swoich podejrzeniach i polecil udac sie do psychologa czy psychiatry, bo w jego opinii problem wynika z psychiki. A badan mozesz sobie robic ile chcesz, jakich chcesz i w jakim odstepie czasu chcesz - to tylko kwestia pieniedzy jesli robisz to prywatnie lub terminow, jesli w publicznej placowce. ;)

mialem wiele sposobow na rozne oszustwa rodzicow, zeby wymusic pojscie do lekarza, ale chyba zamiast nimi sie dzielic odpowiedniej powiedziec, zeby probowac non stop suszyc mame o to, zeby pojsc. Tylko zrob raz a porzadnie wszystkie badania - takze na takie choroby, ktore moga wywolywac gorsze samopoczucie psychiczne, typu anemia, bo to generalnie podstawa w celu wykluczenia wszystkich ewentualnosci. Gdy wszystko bedzie w porzadku z cialem odetnij gruba linia lekarzy, ktorzy nie sa terapeutami, psychologami czy psychiatrami (jesli bedziesz potrzebowac obstawy lekowej, czy no generalnie pomocy specjalisty) i staraj sie juz do tego nie wracac, bo jesli objawy sa i glowa je napedza, a na badaniach wszystko jest w porzadku, to odpowiedz moze byc tylko jedna. :) Trzymaj sie i powodzenia, wbrew pozorom nerwica to nic strasznego.
To wygląda tak, że niewiadomo ile bym próbowała "męczyć mamę", żeby zrobić badania raz a porządnie to nie uda mi się to na pewno, ponieważ za każdym razem słyszę, że albo wymyślam sobie te wszystkie objawy albo sama je wywołuje. Na wszystko słyszę, żebym się więcej ruszała, mniej siedziała przed komputerem czy telefonem lub po prostu nie myślała o tym i się czymś zajęła.
Mam tyle rzeczy co chciałabym zrobić, tyle pomysłów jak zapełnić sobie dzień, tyle planów na spędzanie czasu, a wszystko legnie w gruzach, bo stwierdzam, że to i tak bez sensu jak pewnie jestem jeszcze na coś chora oprócz nerwicy. Bo nerwice mam, to wiem, ale boję się, że oprócz niej mam coś jeszcze.

I jak tu się zająć czymś, rozmawiać z kimś, żyć, czy też pracować nad sobą na terapii jak w głowie myśli, że pewnie jestem jeszcze na coś chora, bo nie zbadalam tego i tamtego.
Tak wygląda to moje błędne koło :
Objaw np. Ucisk w klatce i duszności - - - - > lęk, myśli typu "czy to nerwica? Skąd mam wiedzieć czy to nerwica, nie badałam serca ani płuc, pewnie to jakaś choroba bla bla bla..." - - - - >objaw się nasila - - - - - >płacz, frustracja, bo i tak nie zbadam tego, bo nie mam jak - - - >nasilenie objawu, ponownie płacz i frustracja i tak w kółko przy każdym objawie.

Kurcze, ja nawet nie googluje tych objawów, bo wiem, że to głupota, często jednak (bardzo często) sprawdzam czy ktoś na forum miał taki czy taki objaw, czasem się uspokajam, a czasem się jeszcze bardziej nakręcam bo taka osoba powiedzmy napisała w poście, że ma takie i takie objawy i wpisała to w Google i jej wyszła taka i taka choroba. Tak więc nawet nie googlujac się nakręcam 🤦‍♀️

Mam jednak wsparcie u terapeuty, który nie tylko porusza jakieś tak kwestie dotyczące traumy po śmierci taty, czy też jakieś sprawy osobowsciowe, ale pomaga mi również w takich życiowych sprawach.
Np pomaga mi załatwić wizytę u fizjo bo mnie plecy bolą bardzo, co z mamą wgl bym tego nie uzgodniła. Pomaga mi z rodzinnymi problemami jak jakieś są.
Tak szczerze mam wielkie szczęście, że trafiłam na tak superowego terapeute, bo czasem nawet nie chce pieniędzy za wizytę, byle tylko bym miała na np wizytę u psychiatry czy też właśnie u tego fizjo.
Awatar użytkownika
raito_
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 14 czerwca 2019, o 10:44

15 lipca 2019, o 00:56

ponieważ za każdym razem słyszę, że albo wymyślam sobie te wszystkie objawy albo sama je wywołuje
wiesz, jesli to jest nerwica (a wszystko na to wskazuje) to po czesci jest prawda wg mnie. Tylko ja nie przekazywalbym tego tak dostanie ;p ale spokojnie, wiem jak to jest byc niezrozumianym przez rodzicow.
Mam tyle rzeczy co chciałabym zrobić, tyle pomysłów jak zapełnić sobie dzień, tyle planów na spędzanie czasu, a wszystko legnie w gruzach, bo stwierdzam, że to i tak bez sensu jak pewnie jestem jeszcze na coś chora oprócz nerwicy
ja mam podobnie, tylko troche inaczej ;) nie mam abitnych planow, ot ogolic sie, wyprac pare rzeczy, sprzatnac pokoj - ale pojawia sie myslenie co mi to da? i tak jestem do niczego i nic nie osiagne
Objaw np. Ucisk w klatce i duszności - - - - > lęk, myśli typu "czy to nerwica? Skąd mam wiedzieć czy to nerwica, nie badałam serca ani płuc, pewnie to jakaś choroba bla bla bla..." - - - - >objaw się nasila - - - - - >płacz, frustracja, bo i tak nie zbadam tego, bo nie mam jak - - - >nasilenie objawu, ponownie płacz i frustracja i tak w kółko przy każdym objawie
spojrz na to z tej strony: ile czasu juz trwa ten stan rzeczy? Czy cos sie pogorszylo z fizycznymi objawami, czy jednak przez dluzszy okres czasu odczuwasz to tak samo i tylko sie nakrecasz na coraz wiecej, a gdy sie uspokoisz, to jest lepiej? Nie jestem lekarzem, ale wydaje mi sie, ze nieleczone, powazne choroby jakichs narzadow z czasem sie pogarszaja ;) mysle, ze odczuwasz to juz dluuugo, a gdyby to byl rzeczywiscie jakis rak czy inna powazna choroba, to juz dawno wszyscy by sie o tym przekonali. Tego nie da sie nie zauwazyc.

szczerze z sytuacja z twoja mama czuje sie bezradny podobnie jak ty. Nie wiem za bardzo, co bym zrobil na twoim miejscu, bo ja robilem rozne zle rzeczy zeby wymusic swoj cel (nawet jesli byl sluszny). Moze gdyby terapeuta z nia porozmawial i dosadnie wytlumaczyl i staral sie przekonac, jakie masz problemy i nic sie nie dzieje bez przyczyny, to w koncu zrozumie?
Mam jednak wsparcie u terapeuty, który nie tylko porusza jakieś tak kwestie dotyczące traumy po śmierci taty, czy też jakieś sprawy osobowsciowe, ale pomaga mi również w takich życiowych sprawach.
Np pomaga mi załatwić wizytę u fizjo bo mnie plecy bolą bardzo, co z mamą wgl bym tego nie uzgodniła. Pomaga mi z rodzinnymi problemami jak jakieś są.
Tak szczerze mam wielkie szczęście, że trafiłam na tak superowego terapeute, bo czasem nawet nie chce pieniędzy za wizytę, byle tylko bym miała na np wizytę u psychiatry czy też właśnie u tego fizjo.
skieruj swoja cala uwage na pozytywy i tym wlasnie sie ciesz. Nie wiesz jak bardzo wielu ludzie nie potrafi znalezc dobrego terapeuty, nawet mi odmawiaja pomocy juz przy pierwszym spotkaniu - oczywiscie probujac kasowac jak za pelna wizyte z planem na leczenie, chociaz kontakt urywa sie po kilku minutach. Dlatego zawsze jak u kogos jestem to na starcie mowie dzien dobry, dolega mi to i to. Czy moge tu uzyskac pomoc?
ODPOWIEDZ