Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Lek przed zrobieniem sobie krzywdy i ciagle napiecie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 19 kwietnia 2020, o 10:45
Kochani,
To moj pierwszy post tutaj. Zapoznaje sie z modulami, slucham divovica. Praktyka z tego co widze jeszcze kuleje. Od wrzesnia 2019 mam natrety samobojcze i ogromny lek przed tym. Teraz siedze w fazie ze juz sama nie wiem czego chce i czasem wydaje mi sie ze zaraz cos zrobie. To uczucie jest mega realne tak jakby zaraz miala cos zrobic. Do tego dochodza natrety o sensie zycia, przyszlosci itd. Nie moge tego wszystkiego odposcic. Zawierzenie moim myslom powoduje ze co raz bardziej sie w tym pograzam.
Oprocz tego uczucie ze juz dluzej tego nie wytrzymam napelnia mnie ogromnym lekiem. Bo co jak nie wytrzymam i wlasnie wtedy cos zrobie.
Czy ktos zechcialby sie podzielic wlasnymi doswiadczeniami i tym jak z tego powoli zaczeliscie wychodzic?
Dziekuje bardzo,
To moj pierwszy post tutaj. Zapoznaje sie z modulami, slucham divovica. Praktyka z tego co widze jeszcze kuleje. Od wrzesnia 2019 mam natrety samobojcze i ogromny lek przed tym. Teraz siedze w fazie ze juz sama nie wiem czego chce i czasem wydaje mi sie ze zaraz cos zrobie. To uczucie jest mega realne tak jakby zaraz miala cos zrobic. Do tego dochodza natrety o sensie zycia, przyszlosci itd. Nie moge tego wszystkiego odposcic. Zawierzenie moim myslom powoduje ze co raz bardziej sie w tym pograzam.
Oprocz tego uczucie ze juz dluzej tego nie wytrzymam napelnia mnie ogromnym lekiem. Bo co jak nie wytrzymam i wlasnie wtedy cos zrobie.
Czy ktos zechcialby sie podzielic wlasnymi doswiadczeniami i tym jak z tego powoli zaczeliscie wychodzic?
Dziekuje bardzo,
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 16 marca 2020, o 09:34
Też niedawno to przechodziłam. Jak mam dobry dzień to natrętne myśli mi podsuwają obrazy gdzie wariuję, mam manię, robię coś komu. Jak mam spadek nastroju, boję się, że coś sobie zrobię. Boję się, że mam już taki stan depresyjny, że to koniec. Byłam ostatnio tak tym przejęta, że nawet zaczęłam przy bliskich płakać, że ja nie chcę depresji, nie chcę nic sobie robić, a czuję, że nie wytrzymam. Na szczęście kryzys mija, czuję, że jeszcze może przyjść, ale uświadomiłam sobie, że dla mnie życie jest zbyt cenne i chyba dlatego tak strasznie się samobójstwa boję i to jeszcze napędza ten lęk. Boję się po prostu śmierci. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale zaryzykowałam, bo przy wcześniejszych takich myślach unikałam wszystkiego co smutne, na samo słowo depresja i samobójstwo drętwiałam. Ostatnio w największym lęku zaczęłam czytać o statystykach, ludziach, którzy mieli takie próby i doszłam do wniosku, to są ich historie, nie moja. Ja tego nie chcę i koniec. Muszę jeszcze poćwiczyć radzenie sobie z takimi myślami.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 16 marca 2020, o 09:34
Tak i sobie uświadomiłam, że ja nie chcę nie żyć, tylko nie chcę się tak okropnie czuć, a nerwica mi podpowiada, że mi tak zostanie na zawsze i niczym się już nie będę cieszyć. Wtedy odpuszczam, idę się położyć i mówię sobie co ma być to będzie i mija. Powoli mija napięcie, bardzo powoli, zmuszam się powoli do tego co muszę robić i co mi zawsze sprawiało przyjemność, próbuję się nie zastanawiać nad robieniem tego. Czuję, że te myśli i lęki to efekt długotrwałego stresu, więc będę próbować zmieniać w życiu to co mi nie pasuje, na ile mogę. Przyznanie się do tego, że sobie nie radzę też pomaga. Pojawiają się krótkie momenty ulgi, coraz dłuższe, wraca apetyt. W tych momentach mam myśli oni chyba nie czuli tego co ja, jak im tak łatwo przeszło. Pomogło mi też nie nakręcanie się na odburzanie (nie czytanie ciągle jak komuś przeszło i w jakim czasie). Spokojnie, powoli, 'przecierpię swoje'.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 16 marca 2020, o 09:34
I jeszcze zauważyłam, że już sama nazwa 'myśli samobójcze' brzmi jak wyrok śmierci. Jeszcze miesiąc temu bałam się zwału, udaru, więc pomyślałam logicznie: ja po prostu chcę żyć, nie chcę umierać. Ale rozumie Cię, te myśli są najbardziej przerażające i przysparzające duże cierpienie. Nie narzucaj sobie na nic presji
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 19 kwietnia 2020, o 10:45
Dziekuje Wam za odpowiedzi. Ja jestem cala w leku i pelna obaw. Bo tak jak ty mowisz Odnowa ja chce zyc tylko nerwica mowi co innego. Zastanawiam sie jak dlugo to czlowiek moze wytrzymac. I dlatego sie tak boje.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Możesz bardzo długo, ludzie latami wychodzą z zaburzenia, nie zebym Cie teraz straszył, najtrudniejszy jest początek walki, pozniej wchodzi w nawyk i żyjesz z naburzeniem, a nie zaburzeniem, jest totalnie w tle i w większości sytuacji nie zwracasz na to uwagi
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Nic takiego się nie stanie. Lęk nie rośnie w nieskończoność, a Ty nie zrobisz niczego wbrew swojej woli.Oprocz tego uczucie ze juz dluzej tego nie wytrzymam napelnia mnie ogromnym lekiem. Bo co jak nie wytrzymam i wlasnie wtedy cos zrobie
Myśli mogą Cię straszyć i ...tyle mogą i to tylko dopóki im wierzysz.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Możesz nawet odczuwać całym ciałem, że zaraz wstaniesz i coś zrobisz bo aż całą drżysz, ale drżysz, bo się napinasz i wkręcasz, musisz sobie uświadomić, że Ty masz władze nad ciałem i JEJ NIE STRACISZ, jeżeli nei chcesz tego zrobić to tego nie zrobisz i daje Ci tu każdy na forum rękę uciąć za to
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Jak za dużo analizujesz, to zawsze się pojawia uczucie, że już sami nie wiemy co chcemy. Mnie z takimi myślami i ogólnie zaburzeniem bo przecież tu nie chodzi o same myśli najbardziej pomogła znajomość mechanizmu, akceptowanie go i ryzykowanie myślowe na te czarne wizje w stylu jak ma tak kiedyś być to niech będzie ale ja żyję swoje teraz. Po dłuższym czasie daje nam to kontrole nad każdym czarnym scenariuszem. Polecam do divovica wpisy Victora z forum tutaj
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
- lubieplacki13
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 495
- Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50
Hej. Od roku miałem problemy z tym lękiem, najpierw raz na 2 tygodnie, potem raz na tydzień, potem raz na dzień, a w październiku/listopadzie miałem apogeum i iluzja chęci zrobienia sobie krzywdy dominowała przez 24/7 parę miesięcy. Pomogło głównie spore ryzykowanie. Ja np. nie mogłem stanąć na balkonie, bo miałem wizję i impulsy, że skoczę, np. w samochodzie miałem impuls żeby otworzyć klamki i wyskoczyć, no różne rzeczy. Wystawiałem się na to wszystko i ignorowałem. Teraz mam inne, spore i wkurwiające problemy nerwicowe i nie jestem jeszcze odburzony, ale akurat od natrętnych myśli samobójczych mam już spokój od ponad dwóch miesięcy i nie ma po nich śladu. Ew. temat samobójstwa jest dla mnie jakiś taki jeszcze "tabu", jakbym bardziej wrażliwie reagował, ale dalej jestem w zaburzeniu i mam stan zagrożenia, więc dopóki to będzie, to inaczej nie będzie. Pzdr.
/przerwa od forum