Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lękowy Chochlik myślowy

Materiały Victora
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Zablokowany
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

31 października 2014, o 23:45

Postanowiłem napisać temat taki dość luźny ;p o lękowych myślach.
Temat pisany po sporych ilościach ajerkoniaku więc nie wymagac za wiele :D

Przepraszam z góry za brak polskich znaków w wielu miejscach ale nie mam na razie swojego komputera a na laptopie niestety polskie znaki nie załapują jak należy.

Nie chcę w tym temacie podawać przykładów bo zauważyłem, że podawanie konkretnych odpowiedzi na myśli jest bezsensu, bo potem zaburzone duszyczki chcą odburzac się z kartki ;) bez własnej inwencji i zaangażowania w praktykę działania na lękowe myśli.

Takie mini podsumowanie (nic nowego) robię z uwagi na to, iż zainspirowały mnie do tego pytania od was.
A mianowicie niedawno Ciasteczko dodała świetny temat:

gra-w-zarzadzanie-natretnymi-myslami-t5041.html

Po tym wpisie dostałem trochę pytań, które pokazały, że nadal wojujemy sami ze sobą i nie do końca jakby jest to wszystko zrozumiałe.
Pytania brzmiały głównie "co w końcu robić" "nie mysleć", "odwracać uwage", "dialogować jak radzi Divin", "ośmieszac jak radzisz ty" "czy myśleć o czymś innym jak podaje Ciasteczko" . :D
Wiele osób chyba doszło do wniosku, że jesteśmy mocno jednak nadal świrniętymi adminami bo każdy piszę o czymś innym. :D

Ale ogólnie to pokazuje to co często powtarzamy. Z zaburzenia emocjonalniego nie wychodzi sie "pod dyktando", z "kartki", nie wychodzi się "idealnymi poradami" - takich nie ma.

A do tego mimo wszystko zarówno ja jak i Div oraz Ciastek piszemy o sprawie najważniejszej,

IGNOROWANIU, NIE NADAWANIU WARTOŚCI MYŚLĄ KTÓRE POWODUJĄ UTRZYMYWANIE SIĘ STANU LĘKOWEGO.
TRAKTOWANIU TAKICH MYSLI JAKO ZERO, JAK ŚMIECI BEZ WARTOŚCI.


Właśnie to nasze wpisy łączy w najważniejszą kupę na tym forum.
A to dlatego to wszystko jest różne w "sposobach" bo każdy z nas, tak jak i każdy z was powinien badac dla siebie najlepsze możliwości.
Bo wychodzenie z zaburzenia odbywa się w waszych głowach i stanach emocjonalnych.

Tematy, które mówią o natrętnych i lękowych myślach.


mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
medytacja-relaksacyjna-czesc-2-oczyszcz ... t4590.html

gra-w-zarzadzanie-natretnymi-myslami-t5041.html
ignorowanie-vs-wypieranie-t4462.html


rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html
dialogi-wewnetrze-cz-1-kim-tak-naprawde ... t4027.html

etap-3-mysli-lekowe-t4330.html

Wiąże się też z tym ten temat
ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-lecz ... t4106.html
ale jeszcze to "ryzykowanie mentalne" tutaj wyjaśnie bo też nie kazdy do końca zrozumiał idee tego.

Zaczynając krótko od początku.

ZROZUM


Lękowe myśli i natrętne myśli wynikają z stanu lękowego w jaki wpadłeś z jakiegoś powodu.
Stan lękowy to nic innego jak nastawienie naszego umysłu na wyszukiwanie zagrożenia, ciągle, bez przerwy, aż do jego uspokojenia,
W uspokojeniu przeszkadzają właśnie natrętne, lękowe myśli.
W stanie lękowym, myśli takie nasyłane są automatycznie przez stan emocjonalny.
Mają one za zadanie bez przerwy ten stan podsycać, dopóki umysł nie zostanie przekonany, ze jest już wszystko okey.
A, że nie widzi realnego zagrożenia, stwarza sobie irracjonalne pomysły w które my początkowo z ochota można powiedzieć brniemy i sami przekonujemy umysł, że chyba coś jest na rzeczy.

Po pewnym czasie zostajemy uwikłani w spiralę lęku, objawów i myśli a wszystko staje sie powoli stała reakcja naszego zachowania na codzień.

Czyli powstaje nam zaburzenie lękowe.

To co piszemy o mozliwościach robienia z lekowymi myślami stanowi jedna część dużego sukcesu w tak zwanym na forum odburzaniu.
Poniżej najpierw przedstawię jak wielki wpływa mają myśli na utrzymywanie się stanu zagrożenia.


MR X 2 miesiace temu dostal pierwszych objawow.
Mial juz robione badania, byl u psychiatry i ma diagnoze nerwicy powiedzmy lekowo – depersyjnej.

Jednak nie jest on do konca przekonany....wstaje rano i czuje cieplo na twarzy –
czy to aby nie oznaka ze to jednak wylew, przeciez od rana wcale sie nie denerwowalem jak to mozliwe ze od stresu tak mi sie robi.
MR X nie rozumie faktu, ze stan nerwicowy po pojawieniu sie nie znika sobie sam jak sie przestajemy denerwowac.

Idze do lazienki, odczuwa scisk w glowie

boze czy to sie nigdy nie skonczy, przeciez proboje o tym nie myslec, to mi nigdy nie minie"
A moze to rak mozgu.


Tym sposobem tymi myslami MR X wprowadza sie w wiekszy niepokoj w ciagu paru doslownie minut.
Niepokoj taki moze potrzebowac wielu dni na zejscie, a przeciez w tym czasie MR X nadal bedzie drazyl mysli ktore pojawiaja sie i dotycza jego zdrowia i psychiki.

Wychodzi z domu, jedzie na uczelnie, -
boze oby tylko jakos tam dotrzec i nie zwariowac, ponoc nie mozna ale jak po drodze strace swiadomosc i nie trafie do domu, przeciez to nie jest niemozliwe, nagle stracic swiadomosc.

W drodze postanawia -
a co mi tam, ryzykuje, victor radzil, divin mowill o dialogach, dam rade!
Przeciez badania byly dobre, jestem zdrowy.... nic sie nie dzieje, umre to umre.
ALE przeciez skad oni moga wiedziec co mi sie dzieje w glowie, moze nie mieli tego samego co ja, czy te badania wystarcza? Moze trzeba je powtorzyc.

Boze jak ja dziwnie wszystko widze, nie da sie tego akceptowac, predzej umre niz to zaakceptuje.
A co jesli to guz albo rak, przeciez to wszystko sie moze z czlowiekiem zdarzyc.


MR X dociera do na uczelnie –
sukces! Udalo sie, no to jednak konfrontuje sie z lękiem (:D really? :D )
Oby tylko na uczleni jakos bylo, ile ludzi, kazdy dziwnie wyglada, a co to ja widze jakos w innych kolorach? A moze mam schizofrenie? Musze poczytac czy wtedy widzi sie inaczej.

Oby tylko nie wyjsc na glupka jak mnie ktos o cos spyta, bo nic nie kumam co sie dzieje.
Czemu ja jestem taki slaby i nieogarniety, przeciez wyspalem sie, biore magnez i witaminy, co mi to moze powodowac takie oslabienie, a moze rak jakis albo hiv, przeciez wtedy uklad odpornosciowy zle dziala.


MR X – ksa nagle ktoś o coś pyta –
czy ja dobrze uslyszalem, czy moja odpowiedz byla prawidlowa.
A moze mam schizofrenie, o boze i nie kojarze co mowie.
Czemu sie caly poce, nie mam na nic sily, wracam do domu bo to nie moze byc od nerwicy.
Mam takie odrealnienie ze nie mozna tak zyc.


Po 5 miesiacach podobnych zmagan w koncu nastaje poprawa.
Ale MR X jak wielu innych zapomina, ze odburzanie to proces, do tego MR X postanowil wyprzec to ze moze cos mu jeszcze przyjsc do glowy, bo przeciez lepiej sie juz czuje.
MR X szybko zapomina ze lekowa mysl moze pojawic sie z takz wanej "dupy" jeszcze dluzszy czas po poprawie.
I tak wyglada sobie MR X ktorego razu przez okno i nagle pada slowo
"a moze skoczyc", wszystko dretwieje, serce wali, miliony mysli.

Czemu uslyszalem to slowo, boze czyzbym jednak wariowal, czyzby to byl jednak nerwicowy poczatek gorszej choroby.
Pierwsza reakcja, google, potem forum, inni tak maja....
ale czy maja to co ja, bo jednak ja to slowo uslyszalem, i jak strace kontrole i rzuce sie przez okno.
Mowia ze sie nie da ale skad oni maja wiedziec.
Okey ale racjonalizujmy, osmieszajmy, skocze to skocze,
a jak jednak naprawde sie to stanie? Skad moge wiedziec czy nie, kto mi da pewnosc?


Ide do psychiatry - u psychiatry MR X slyszy ze nie moze stracic kontroli.
Uspokojony wraca do domu ale oczywiscie nie widzi zaleznosci miedzy swoja reakcja na mysl o skoczeniu a wywolaniem u siebie stan zagrozenia, ktory potrzebuje jakiegos czasu na regeneracje poprzez ignorowanie.
I nagle wieczorem boli go zoladek, kreci sie w glowie, znowu jest slaby –
boze czy to sie nigdy nie skonczy, to znowu wraca mi wszystko to co na poczatku?
To tak bedzie zawsze juz?
Przeciez od ostatnich badan minelo 7 miesiecy...mogla sie zrobic jaka choroba.


Ciasteczko pisala ze nie wazna jaka mysl to jest mysl lekowa, sprobuje myslec o czyms innym.
Okey to mysle o czyms innym, moze pogram w cos, zrobie zakupy, ale czemu nadal tak dziwnie widze?
A moze to jednak depresja i zle mnie zdiagnozowano?
O boze nie da sie myslec o czyms innym, przeciez te objawy sa tak silne...
I jeszcze to slowo o skakaniuz okna, co to bylo, wszyscy mowia ze okey ale moze to od deprsji chcialem sie wtedy zabic...
Nie to niemozliwe, przeciez wiem co robie. Pamietaj co radzil divin, ufac sobie.

No ale w sumie przez 5 miesiecy mialem dobry humor, wiec moze to chad jakis...bo raz humor dobry a raz zly....
zapytam Divina bo victorowi dosc juz trulem dupe tymi chorobami
:DD

Nigdy sie to nie skonczy, czemu znowu nie czuje ciala, przeciez ten objaw juz odszedl...
Zapytam czy objawy moga wracac skoro bylem juz prawie zdrowy
( w którym momencie? :DD )
Mam nadzieje ze jutro nie przyjdzie mi ta mysl o samobojstwie bo sie wykoncze, po prostu mnie dam rady!


To tak przykładowo :D

Osoba np z natrectwami ruchowymi robi to samo, ulega mysla, bo po prostu poswieca im uwage, nadaje wartosc.
Np musi 7 razy pstryknac swiatlo bo jak nie to
przeciez moze sie cos stac mnie albo mojej siostrze, nie wolno ryzykowac i sprawdzac.
Bo jakas kara moze za to przyjsc.


I wlaśnie na tym polega utrzymywanie się lęku. Zawsze.
Każdego, czy lęku jako po prostu lęku, czy natręctw.

Myśli stanowią wazny eskalator napięcia, utrzymują sam lęk a potem dochodzi do tego, ze zaczynamy się bac samego lęku, samych objawów oraz samych myśli.
Dlatego jakiekolwiek działanie na same myśli, powinno iść w parze obok akceptacji a także po prostu przyzwolenia na wystąpienie myśli, objawu w zamian za strach czy się pojawią.

Jedną z przyczyn dla, których nasze administratorskie czu też może waszych terapeutów, lub zaczerpnięte z np. książek sposoby nie działają jest potrzeba szablonowego myślenia i otrzymania idealnego sposobu, gdzie wszystko będzie rozpisane krok po kroku a najlepiej jeszcze napisane "jak mam myśleć".

Powiem krótko, nie da się tak.
Mozna sie na czyms wzorowac ale powinien byc to wasz wlasny "spontan" dzialania na mysli, logiki na mysli, swiadomosci na podswiadomosc.
Na poczatku oczywiscie trzeba sobie to wypracowac ale watpie abys kiedykolwiek dostal dokladny spis mysli, "ktore trzeba wykonywac aby nerwica przeszla".
Krótko mówiąc trzeba wypracować sobie najlepszy system, a co najwazniejsze uparcie to praktykować.

Jest jeszcze druga wazna przyczyna tego ze dzialania na mysli wedle roznych sposobow czesto spelzaja na niczym.

Kiedy pisalem o racjonalizowaniu, osmieszaniu lekowych mysli wiele osob pisalo ze nie da rady tego zrobic.
Kiedy divin zaczal mowic o dialogach wewnetrznych wiele osob wpadlo w dialogi w dialogach zaprawione lekowym rozmyslaniem czy ten dialog jest dobry czy tez zly, a moze ostatnie slowo dialogu nie jest dobre ;)
I o maly wlos divin nie pisal kazdemy dialogow na dana okazje xd

Taki to własnie spontan i taka niereaktywnosc ;)

Wczoraj jak Ciasteczko napisala aby myslec o czyms innym to ci, ktorzy zwykle pisali mi ze nie da sie nie myslec o lękowych myslach, wczoraj napisali mi ze nie da sie myslec o czyms innym. :D
I w ogole zeby sie zdecydowac bo juz nie wiedza co maja robic. :D

Problemem w tym wszysktim jest to, ze po prostu z jednej strony niby sie na te mysli dziala roznymi sposobami ale brakuje tak naprawde puszczenia kontroli i zobaczenia tego, jak dzialaja te slynne nerwicowe ALE, A CO JESLI.

Bo prawda jest taka, ze jak przychodzi nam mysl np "zabije matke" albo "skocze z okna jak strace kontrole nad soba"
to mozemy np osmieszac taka mys; "tyle czasu juz skacze i nie skoczylem",
mozemy dialogowac racjonalnie "ufam sobie, bo to jes ttylko iluzja, nic sie nie moze stac",
mozemy myslec o czyms innym, skupiac uwage na zadaniach w domu, w pracy, planach itp.
A to wszystko daje wlasnie potege ignorowania.
To niesie za soba ignorowanie i nie nadawanie tak wielkiej wartosci tej danej lekowej mysli.

Z tym, ze zaburzenie lekowe nie byloby zaburzeniem lekowym, gdyby za chwile po tym nie pojawily sie watpliwosci i obawy, a co jesli bede myslala o czym sinnym a w tym czasie zwariuje lub stanie sie cos strasznego.
A co jesli jednak mam chorobe itp.
I wlasnie to dobrze jest w koncu dostrzec, bo czesto na tym ALE konczy sie zabawa w dzialanie na mysli bo zaczynamy jednak drazyc myslami i ciagle czekamy w napieciu co sie wydarzy.

Przchodza rozmaite obawy, ze jednak zwariuje, umre, dostane zawal, zemdleje, zabije siebie albo kogos, opeta mnie cos, mam guza, raka, ciezka chorobe.

Tu moze pomoc ten temat ryzykowania mentalnego o ktorym pisalem.

Nie wszyscy do konca zrozumieli sens tego tematu. Piszac mi ze to nie jest takie proste pogodzic sie z czyms strasznym.
Cala rzecz tylko w tym ze to jest pozorne pogodzenie sie, bo tak naprawde po pierwsze nic ci nie zagraza, po drugie spytaj sie czemu warto jednak sprawdzic nerwice?
Zatrzymać się w rozmyślaniach i powiedzieć SPRAWDZAM CIĘ NRWRWICO, CO MI ZROBISZ?
A ona...nic.



Ale najpierw...
PRZESTANMY SIE DZIWIC! Przyzwlajmy na pojawianie sie lekowych mysli ;)

Czestym klopotem jest sama reakcja na pojawienie sie jakiejs mysli.
Czesto te mysli dotycza chorob, utraty kontroli, szalenstwa, sa czasem niemile, agresywne, obrzydliwe, różne.
Mowimy duzo o tym aby nie nadawac wartosci mysla, traktowac je jak zero podczas gdy najczesciej dostaja one wartosc juz przy pojawieniu sie.
Poczatkowe zdziwienie nie jest niczym niezrozumialym ale jezeli mamy juz te stany miesiace cale, a nam nagle przyjdzie mysl o skakaniu z okna albo o chorobie, nagle, zupelnie bez ostrzezenia to juz nie powinnismy byc wielce zaskoczeni i zdziwieni, czemu mam taka mysl.

Wiele osob martwi sie ze skoro te mysli rozne przychodza same z siebie, nagle to znaczy ze z nimi cos jest nie tak, maja chora glowe albo sa opetani lub jeszcze jakies inne obawy przychodza im do glowy.
Nie mozemy zrozumiec, jak to jest ze nagle pojawia sie mysl takiego dziwnego rodzaju.

A to naprawde nie jest zupelnie nic skomplikowanego, jest to wynik bycia w stanie zagrozenia.
I to sa podstawowe zasady jakie trzeba pamietac

- Mysl moze pojawic sie automatycznie, sama z siebie, byc dziwna, a to wszystko po to aby straszyc i utrzymywac stan zagrozenia,
- moze pojawiac sie wtedy gdy czujemy sie dobrze i nie mamy objawow, nawet po wielu tygodniach lepszych moze przyjsc nagle mysl np. "a co jesli umrzesz", ktora probuje zepsuc stabilizacje,
- stan zagrozenia, nerwica mija powoli, sa to pewne etapy, jest to proces przejsciowy, tak wiec czasem regeneracja moze u jednych trwac dluzej u nnych krocej,
- kazde przejmowanie sie ze mysl sie pojawia, strach przed nimi, brak przyzwolenia powoduje ze sa one coraz czestsze a po poprawie pojawienie sie mysli powoduje wtedy frustracje,
- myśl to nie ty, bez wzgledu na jej treść powinna zostac uznana za smieci, efekt uboczny lęki
- skąd wiedzieć czy to na pewno lękowe myśli? Jeżeli masz objawy lęku, a do tego stale masz myśli dotyczace swojego zdrowia i stanu psychiki, bąź innych natręctw, które nie pozwalają ci na życie.
To własnie to sa lękowe i natrętne myśli :)

Tak wiec...
zrozum co sie dzieje z toba i czemu masz takie mysli, pozwol im przychodzic, nie boj sie ich bo myśl - to nie jestes ty, obojetnie jaka jest ich tresc.
Nie istnieje rada na kazda mysl z osobna.
Wszystkie sposoby na mysli zawieraja złoty srodek jakim jest ignorowanie lękowych mysli ktore tylko przychodza po to aby nasz umysl nie wyszedl ze stanu zagrozenia.

A teraz zobrazujemy to sobie w pewien sposob.

Wyobrać sobie, ze jesteś lękowym chochlikiem.
Siedzisz na czyimś ramieniu i masz możliwość bez czynów i działań samymi myślami powodowac u niego panikę i lęk :)
Czyli tak jak jest faktycznie z lękowymi myślami i zaburzeniem lekowym ;)
Mogą tylko straszyć.
Musisz tak straszyć daną osobę aby jego poziom niepokoju nie spadł za nisko, bo inaczej wywalą cię z jego ramienia i pójdziesz w nicość i zapomnienie.

I co chwila wysyłasz komuś myśl, "skoczysz z okna" " stracisz kontrolę i zabuijesz rodzinę' " ten objaw to opętanie" "jesteś pedofilem" "chyba jesteś homoseksualistą"
"masz schizofrenię" " to rak"

Na początku sam fakt pojawiania sie mysli, powoduje mega lęki!
Jako lękowy chochlik masz mega zabawę!
Koleś wije się w drgawkach!
Ale po czasie zaczyna być mniej prosto, gościu się buntuje!
Czyta o tobie! Zaczyna nabywać wiedze coś ty w ogóle za chochlik jest!
Żaden poważny chochlik lękowy nie moze sobie na to pozwolić.

Więc ładujesz coraz więcej różnych myśli, a dodatkowo dodajesz obrazy myślowe i namawiasz chochlika od objawów aby też podrkęcił swoje możliwości.
To daje tobie przewagę, wystarczy, ze podrzucasz parę mysli a ten kręci się wokół własnej osi całe tygodnie.

Ale nagle....cóż to? Zaburzeni.pl! I pogromcy lękowych chochlików! :D

Gościu próbuje ośmieszac twoje myśli! Uczy się nie reagować na nie!
OOO co to to to nie!
Wysyłasz trochę ALE, czyli wątpliwości i sytuacja staje się opanowana.
Ale trafił ci się uparty przypadek, twój kolega chochlik ma więcej szczęścia bo jego osoba nie poszerza wiedzy i ciągle wystarczają jedne i te same myśli aby ją dołować.
Co za pech!

No nic ładujesz kolejne ataki na wartości, móże tak zabicie rodziny?Albo zabicie się!
OO jest reakcja, lęk poszedł w góre
ale... cóż to on stosuje zamiane wizualizacyjną!
Coraz lepiej mu wychodzi brak reakcji na samo pojawianie się myśli!
To już samo w sobie jest niebezpieczne bo sama mysl nie powoduje odruchu strachu!

To moze schizofrenia! O tak, szczególnie ze chochlik objawowy dał błyski w oczach, swietnie to pasuje!
Ale nie doceniłeś jego dotychczasowej pracy, on mówi "no to dawaj ta schizofrenie w koncu"
O zesz kurde! A ty nic jako chochlik nie możesz...jesteś tylko myslami, chochlik od objawów tez nie moze wiele wiecej... sprawdzenie co mozesz wkurza cie!
Bo nie mozesz nic, wiec ładujesz jeszcze więcej watpliwosci!

Ale on coraz częściej nie reaguje na myśli, jest niereaktywny, niektóre jeszcze dają mu do myslenia ale ośmiesza je.
A co gorsza teraz do tego zaczyna myślec o róznych innych rzeczach!
Ty dajesz my myśl, która ma go straszyć a on jak gdyby nigdy nic zmienia temat na inny!
Takiego ignorowania znieść nie możesz na długo.

Im dłuzej ten gość to praktykuje tym bardziej szkoli się w tym i powoli jego reakcją na mysli lekowe jest brak reakcji, wtedy rozumiesz, że zaczynasz przegrywać.
Jako chochlik lękowy od mysli jesteś skończony.
Jeszcze pojawiasz się czasem dać mu jakąś myśl a może zareaguje...może przyjdzie panika lub chociaż lęk ale jak już to tylko na chwilę, potem znowu jesteś ignorowany.
Odchodzisz w niepamięć.





I teraz spójrz na swojego chochlika lękowego do spraw lękowych myśli i daj temu cholerze tyle ignorowania, tak różnymi sposobami, które najlepiej tobie odpowiadają aby po prostu zniknął, odszedł w niepamięć.

Teraz pytanie -
co mi to da? Czy to mnie odburzy?

Tak, przybliża cię to do odburzenia.
Bowiem nie nadając tak wielkiej wartości lękowym myślą, nie wpływamy już tak ciągle i ciągle na nasz stan lękowy, do tego działając na mysli lękowe sami przekonujemy siebie a dokładnie swój stan emocjonalny, że nic nam nie jest.
Wszystko to powoli prowadzi do NAJWAZNIEJSZEJ REAKCJI na mysli llękowe ale także na objawy.
A tą reakcją jest brak reakcji :)
Wielokrotnie słyszymy, czytamy, zeby z nerwicą, lękiem, myslami nie walczyć, nie szaprac się, nie reagować.
Div o tym pisze choćby tutaj taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3417.html

Czesto jednak aby osiągnąc reakcję w postaci braku reakcji trzeba trochę siebie samego poprzekonywać, podziałac na myśli lękowe, na objawy, potrenowac akceptację.
Nauczyć się przyzwalac bez strachu na swoje szepty lękowego chochlika od mysli lękowych :P
I wówczas zaczynamy sami rozumieć, ze to nie ma sensu, że to nie warte jest naszych trzęsawek i kiedy działamy na te myśli, praktykujemy to sumiennie, tworzy się nawyk reakcji w końcu w postaci - braku reakcji.

Więc jak czytasz nasze wpisy o lękowych myślach, może ciasteczka, która pisze o tym abyś myślał o czymś innym to zrozum, że chodzi tu o to aby nie wchodzić w dogłębne analizy lękowych myśli.
Chodzi o to aby wybić się z rytmu myślenia tylko o lęku i objawach, bo wtedy ciągle stan zagrożenia będzie pobudzony.

Próbuj stosowac też dialogi wewnetrzne o, których pisał Divin i nie po to masz je stosować aby były to kolejne powody do dalszych rozkminek.
To mają być krótkie dialogi, racjonalizujące lub prześmiewcze samą nerwice, co ma pomóc zrozumieć, że te myśli są niczym bo można je wysmiac i nic się nie dzieje.
Do tego może masz ochotę stosować też zamiane wizualizacyjną, która takze ma pomóc ci wybić się w danej chwili z dalszych analiz lękowych. A może też powiedz w którymś momencie, "no to sprawdzam Cię nerwiczko, chochliku pokaż co możesz" ;)

A może chcesz sprawdzić sił w oczyszczaniu umysłu? Które ma pomóc zobaczyć, ze leżac 20 minut i mając 500 lękowych i natrętnych mysli, lezysz dalej a one przemijają i nic się nie dzieje.
To wszystko z czasem i praktyką buduje większą pewnośc siebie, wpływa na twój stan emocjonalny a chochlik lękowy dostaje po gębie :D

I tu też odpowiem na koniec na czeste pytanie.
Czy ja tak to teraz już do końca życia będe musiął dialogować, ośmieszac, sprawdzać, wybijac myśli?
Nie a to własnie dlatego, że w którymś momencie poczujesz, ze już nie musisz :)
Bo po prostu możesz zwyczajnie pozwolić sobie na brak reakcji, bo po prostu twój stan emocji widział juz dostateczną ilość razy to, że nie ma powodu się bać, sprawdzałeś chochlika, ignorowałeś jego szepty.
Odniosłes zwycięstwo! :D

I także pamiętajcie, ze chochlik myśli lękowych to tylko jeden z chochlików, a jeszcze są objawy, a takze ograniczanie się ;) z uwagi na zaburzenie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

1 listopada 2014, o 00:18

Ogolnie moze i nic nowego ale fajnie napisane xd Za to koncowka dla mnie nowa bo super ze napisales o tym ze to prowadzi do braku reakcji i ze oswajamy to bo nie moglem zalapac kiedy dowiemy sie ze nastapi przelom i myslalem wlasnie ze juz zawsze bede tak musial sie starac :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

1 listopada 2014, o 08:14

:DD jakby sie dało to bym wybuchnela smiechem , genialne! Ajerkoniak nie poszedł na marne...:P

kolejna moja wisienka na torcie, wszystko jest już jasne :)
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

1 listopada 2014, o 10:27

no wlasnie zauwazyłam to, ze im bardziej ignoruje, osmieszam, probuje ryzykowac..tym gorsze chwyty stosuje 'chochlik'..kombinuje jak sie da..ale zdaje sie slaba jestem w ignorowaniu, bo ta menda zawsze mnie zaskoczy i zawsze nakręci lęk. Grrr Popieprzona ta nerwica. Dla mnie najorsze od tych wszystkich drastycznych mysli lękowych jest zastanawianie sie czy to moje prawdziwe intencje czy nie....to jest dla mnie najwiekszy horror...bo w sumie samo wyobrazanie sobie makabry nie robi na mnie juz takiego wrazenia...tylko te watpliwosci...hmmm..byc moze 'chochlik' wie, ze skarbem dla mnie jest moja moralnosc i chęć bycia 'dobrym czlowiekiem' ..stad podsycanie watpliwosciami 'a moze naprawde chcesz zabic?'...itd itd...rzekłabym no ch...mnie strzela! :x Mam wrazenie, ze jestem tak wkręcona w to analizowanie..ze zupelnie zapomniałam o czym normalnie sie mysli..gddzie jest ta granica miedzy lekowym mysleniem a normalnym. Ech zasadniczo ja to moge sie bac kazdej swojej mysli :D. Pytanie do Mistrzów Jedai...jak dac sobie spokoj z ta analiza? Bo ja jak nie chce analizowac to to i tak samo sie robi...to jest tak mowie sobie '; mam to w dupie, niech sie dzieje co chce'..a z tyłu glowy czuje jak juz tam sie szykuja watpliwosci i obawy i, ze i tak jak je przyblokuje to hurtem wyleca i tak wykombinuja, tak dowala, ze to wszystko wydaje sie takie prawdopodobne, ze mam ochote sobie leb urwac.
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

1 listopada 2014, o 11:52

Munka doskonale Cię rozumiem (pisze to nie pierwszy raz) .Zdaje się ,że mamy to samo...Ja też mimo ,że przyzwalam na to co mi te myśli podpowiadają bo mam dośc szarpaniny z tym to mimo iz nie robię tego co one podpowiadają to i tak są chociaż bywa ,że czasem są mniej silne a czasem silne jak cholera. Na obecna chwilę uważam ,że z tym trzeba żyć a nie tym ...Wiem ,że to powoduje frustracje bo człowiek zapomina o czym normalnie by myślał i jaki by był i jak się zachowywał,że już nie wspomne o tym co człowiek utracił ile szans wkręcając się w te myśli ...Na to nie ma metody oprócz tej co podpowiadają na forum i albo załapie się tego pozytywnego bakcyla albo nie...Tak myśle ...To wszystko wymaga jakiegoś czasu ,konsekwencji , braku presji na skutki.Ewentulnie dobrze by było te negatywne emocje jakoś wyładować i albo krzyknąć głośno w szczerym polu albo wyrżnać chociażby w poduche...Pozdro...

-- 1 listopada 2014, o 11:52 --
Zdaje się ,że tych chochlików po prostu jest więcej ...bo i chochlik natrętnych myśli ,chochlik wizualizacyjny ,chochlik objawów somatycznych ...
A wszystkie te chochliki psu na bude ...
Życzę sobie i innym wypracowanie reakcji polegającej na braku reakcji na to coś.
Dzięki za wpis Vik 'xxdd
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

1 listopada 2014, o 13:25

Pochlał i od razu jakie wpisy zabawne robi :DD
I nawet jakieś takie krótsze niż zwykle :D
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

1 listopada 2014, o 22:34

haha uśmiałam sie z tymi dialogami-rewelacja! fajnie to przedstawiłeś z jajem ale i konkret
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

1 listopada 2014, o 22:41

Dialogi sa bezbledne :haha:

Munka ja wprawdzie nie mam natretow tylko DD, ale w sumie mam podobnie, mowie sobie "w dupie mam te objawy, niech sie dzieje co chce", ale wlasnie gdzies tam z tylu glowy czaja sie watpliwosci, ktore nie pozwalaja mi miec tych objawow w dupie :roll:
AnetkaM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 12 października 2014, o 13:12

2 listopada 2014, o 02:01

Co gorsza te dialogi to moje dialogi...
;)
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

2 listopada 2014, o 13:31

Anetka chyba kazdy ma podobne dialogi, ja dopoki tego nie przeczytalam nie wiedzialam, ze to takie zabawne :DD
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

6 listopada 2014, o 12:10

Fajny opis,chyba cos akurat dla mnie bo ostatnio caly czas katuje sie myslami,ze mam raka piersi.W sumie to od tego ta cala nerwica sie zaczela,ze sobie to wmowilam.W koncu po 3 latach pojawil sie guzek,polecialam do lekarza i wycielam.To byl oczywiscie lagodny wlokniak.Po tym epizodzie zapomnialam o nowotworach,moglam bez obaw sie dotykac i nie robilo to na mnie wrazenia.Szkoda tylko,ze w tym czasie bylam na lekach wiec tez myslimnie nie gnebily.3 miesiace temu odstawilam i po 2 miesiacach iolsnienie.Moze znow mam raka
piersi.Od 2 lat nie robilam usg.Szybko
zapisalam sie na badania.Wyszly mi
jakies lagodne zmiany ale bylam u 2
onkologow i pow.,ze to nic i nic nie
trzeba z tym robic.Mi to nie
wystarcza.Caly czas mysle,ze moze
usg czegos nie wykrylo:-PTlumacze
sobie,ze to wszystko ciagnie sie juz 8
lat wiec gdybym miala raka to chyba
przy ktoryms usg by to wyszlo.Niby
racjonalnie wiem,ze przeciez prz usg takie rzeczy wychodza ale te moje mysli sa takie chore na tym punkcie.Cos mi kaze ciagle o tym myslec,analizowac,badac sie.Odbiera mi to radosc z zycia.Czasem jest dzien,ze mysli mnie nie atakuja ya czasem az mnie brzuch od tego boli.Moj chochlik szalej
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

17 lutego 2016, o 19:06

Betii ale wlasnie w tym wpisie ladnie zostal pokazany chochlik i to nie po to aby mowic i pokazywac jak on szaleje, tylko po to aby w koncu zaczac z chochlikiem robic to co należy :)
Czyli skoro wiesz ze chochlik szaleje, uspokoj go ;)
Zablokowany