Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Koronawirus jak sobie radzicie?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

13 października 2021, o 17:57

Hej kochani! Bardzo bardzo długo mnie tu nie było :) W sumie sporo lat. Przez ten czas studiowałam, obroniłam się, zrobiłam studia podyplomowe. Nawet znalazłam nową pracę i zmieniłam ją dodatkowo. Życie towarzystkie też było lepsze niż wcześniej. Wszystko dzięki temu forum i mojej pracy! Nerwica przestała istnieć (wiadomo kryzysy były ale malutkie). Miałam wcześniej naprawdę cięzkie straszaki w postaci depresyjnych myśli. Zawsze miałam obsesje na punkcie swojego zdrowia. Na początku było różnie, badania profilaktyczne lekka panika, ale można powiedzieć, że było w porządku. Najgorzej się zrobiło od miesiąca, od początku września. Po 1 dawce (2 miesiące wcześniej) mialam mocne zawroty głowy, osłąbienie organizmu ( i inne ale nie chce pisac straszkow). Lekarz powiedział, że można się wstrzymać z 2 dawką, jeśli objawy byłī bardzo dokuczliwe ze względu na młody wiek i bardzo dobry stan zdrowia.

Na początku to zaakceptowałam, ale z czasem, od września właśnie zaczynałam się stresować, że umre, że trafie pod respirator itp przeciez moi wszyscy znajomi maja szczepienie też powinnam. Na początku września miałam atak paniki, ale siedziałam z osobą obytą w temacie więc ona czuła, że nic złego się ze mną nie dzieje. Byłam po nim jednak strasznie wyczerpana bo non stop się nakręcałam. Po ataku, tydzień później zaczęłam mieć ataki duszności i przyspieszone tętno. Serce waliło jak szalone. Do tego doszedł jadłowstręt. Nie czuje uczucia głodu. W 1 tyg byłam zablokowana, z czasem zaczęłam jeść normalnie, ale nie mam tego przyjemnego uczucia głodu. Momentami się zmuszam by być po prostu zdrowa i mieć siły.

Od razu zrobiłam:
ekg (ok procz wysokiego cisnienia)
echo serca (ok)
morfologie (podstawowa+TSH kiedyś robiłam też glukoze) (idealne)
usg jamy brzusznej (idealne)
zostałam osłuchana tez przez rodzinną (brak zadnych szmerow)

która mi dała tabletki ziołowe. Temat przez narracje telewizyjną mocno mnie stresuje. Ciagle podawane są liczby zgonów i pesymistyczne prognozy. Czuje się jak na wojnie. Rozważam jeszcze pulmunologa (by dal rtg na płuca gdyz rodzinna nie chce) chociaż nie wiem czy to ma sens. Budzę się co jakiś czas z dusznościami ktore sama umiem opanować. Mam wrazenie, że nie mogę oddychać. Jak sie okazuje tu oddychanie przeponowe działa cuda (polecam wpis ciasteczko). To tez mnie uświadomiło, że skoro sama umiem opanować duszności to raczej nie jest to nic strasznego. Chociaż nadal towarzyszą mi wątpliwości (co jakiś czas kaszlnięcie, drapanie w gardle, szybkie bicie serca), a praca zdalna i powrót do domu rodzinnego też mi nie pomaga. Przestałam chodzić na siłownie i basen bojąc sie zakażenia itp. Mimo, że mam wrażenie, iż covid juz przechodziłam, gdyż straciłam smak w grudniu 2020 i wracał on baaardzo powoli. Przyznam, że jest mi psychicznie ciężko. Staram się ćwiczyć oraz regularnie chodzić na spacery by się całkiem nie zasiedzieć, a na wiosne jak firma planuje powrot też szybko wrócić. Co jednak do tego czasu? W pewnym momencie z uporem paranoika używałam pulsoksymetru jednak jak palce mi się schłodziły a wynik spadł do 89% to myślałam, że dostane zawału. Jak były ogrzane to wszystko było dobrze 97%-99%. Najgorzej czuje sie z tym wrażeniem, że czuje jakby problem faktycznie mi zagrażał mimo młodego wieku i braku jakiś chorób przewlekłych. Ale teraz to juz nawet 2 dawki sie boje. Nie wiem jak radzicie sobie w tym czasie? Boicie się? Jesteście na bieżąco z newsami czy ich unikacie? Jak złapać do tego dystans i żyć jak wcześniej?
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

17 października 2021, o 14:34

Cóż ja nie jestem na bieżąco z newsami, ale też specjalnie nie interesuje mnie nakręcanie się wiadomościami :D
Poza tym mam lęki, natręty w innych obszarach życia, więc mógłbym powiedzieć żartobliwie, że najbardziej skuteczne jest martwienie się o co innego xD

Jak rozumiem zaczęłaś się bać jak dowiedziałaś się, że lepiej poczekać z drugą dawką, czyli boisz się, że przytrafi Ci się zachorować i umrzesz.
Cóż oczywiście jest to możliwe, ale z tego co rozumiem statystycznie covid zabija zdecydowanie więcej osób starszych i z chorobami przewlekłymi (może coś się zmieniło i nie jestem na bieżąco to proszę o poprawkę). Może odwołanie do twardej statystyki trochę Cię uspokoi (zamiast słuchania newsów). Albo możesz zaryzykować i pójść na drugą dawkę, wtedy gdy zobaczysz, że przeżyłaś to stan emocjonalny może się uspokoić bo przemówią do niego fakty.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

20 października 2021, o 02:23

Hej! Wszystkie objawy jakie opisujesz sugerują nerwice, tym bardziej, ze się przebadałeś wzdłuż i wszerz.
Ale rozumiem Cię. Ja dzisiaj dowiedziałam się, ze jedna z moich uczennic była w szpitalu na covid, nie wiem kiedy co i jak, a chodziła do mnie na lekcje. W każdym razie- już mnie gardło boli cały wieczór, mam dreszcze, nie mogę spać i googluje oczywiście stan potwierdzonych przypadków i takie tam. Młoda już wyzdrowiała, ale oczywiście ja myśle- no okres wykluwania 2 tyg to akurat moja pora :)
Nerwica to jędza najgorsza. Mam jej serdecznie dość. Meczy mnie z przerwami od kilku lat.

Nie szczepilam się, bo mam paranoiczna matke, która nastraszyli mnie skutkami ubocznymi! Plus właśnie to, co Ty masz- obawiam się, ze moja nerwica będzie pikować po szczepieniu.
Ale coraz częściej myśle, ze znam tylu ludzi, którzy się szczepili i żyją normalnie! I są bezpieczniejsi niż ja, bo nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje.

A Ty, moja droga, olej. To nerwica.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

20 października 2021, o 12:21

grzeslaw pisze:
17 października 2021, o 14:34
Cóż ja nie jestem na bieżąco z newsami, ale też specjalnie nie interesuje mnie nakręcanie się wiadomościami :D
Poza tym mam lęki, natręty w innych obszarach życia, więc mógłbym powiedzieć żartobliwie, że najbardziej skuteczne jest martwienie się o co innego xD

Jak rozumiem zaczęłaś się bać jak dowiedziałaś się, że lepiej poczekać z drugą dawką, czyli boisz się, że przytrafi Ci się zachorować i umrzesz.
Cóż oczywiście jest to możliwe, ale z tego co rozumiem statystycznie covid zabija zdecydowanie więcej osób starszych i z chorobami przewlekłymi (może coś się zmieniło i nie jestem na bieżąco to proszę o poprawkę). Może odwołanie do twardej statystyki trochę Cię uspokoi (zamiast słuchania newsów). Albo możesz zaryzykować i pójść na drugą dawkę, wtedy gdy zobaczysz, że przeżyłaś to stan emocjonalny może się uspokoić bo przemówią do niego fakty.
Tak statystyki twardo mówią, że problem w większości dotyczy starczych. Ogólnie w statystykach swego czasu siedziałam jak szalona ;puk Zaledwie 14 osób w wieku do 25 lat zmarło bez chorob współistniejących na covid od początku pandemii (czyli od marca). Wyjątkowo to uspokające dane patrząc ile osób dziennie umiera. Przyznam, że przez lekarza ale też straszenie w domu sie nie odważę na to chwile. Musze sie nauczyć nie reagować na duszności nerwicowe ale jest to trudne ze wzgledu na obecna sytuacje
olaa pisze:
20 października 2021, o 02:23
Hej! Wszystkie objawy jakie opisujesz sugerują nerwice, tym bardziej, ze się przebadałeś wzdłuż i wszerz.
Ale rozumiem Cię. Ja dzisiaj dowiedziałam się, ze jedna z moich uczennic była w szpitalu na covid, nie wiem kiedy co i jak, a chodziła do mnie na lekcje. W każdym razie- już mnie gardło boli cały wieczór, mam dreszcze, nie mogę spać i googluje oczywiście stan potwierdzonych przypadków i takie tam. Młoda już wyzdrowiała, ale oczywiście ja myśle- no okres wykluwania 2 tyg to akurat moja pora :)
Nerwica to jędza najgorsza. Mam jej serdecznie dość. Meczy mnie z przerwami od kilku lat.

Nie szczepilam się, bo mam paranoiczna matke, która nastraszyli mnie skutkami ubocznymi! Plus właśnie to, co Ty masz- obawiam się, ze moja nerwica będzie pikować po szczepieniu.
Ale coraz częściej myśle, ze znam tylu ludzi, którzy się szczepili i żyją normalnie! I są bezpieczniejsi niż ja, bo nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje.

A Ty, moja droga, olej. To nerwica.
Tak ja po nakręceniu od razu duszności, pot w nocy, bieganie po ten cholerny pulsoksymetr ktory mam ochote po prostu wyrzucić do kosza i tak codziennie taki kabaret xd Nawet małe kaszlniecie to od razu problem przez narracje telewizyjną. I spoko u mnie tez nakrecanie w domu na NOPy wiec ciezko jest. Szczególnie, że zagrozenie wydaje sie realne. Jedynie twarde dane w miare uspokajaja
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
karolax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 23 czerwca 2020, o 08:41

20 października 2021, o 14:02

Hej Kochana, moim zdaniem powinnaś trochę odcinać się od tematu covida. Wiadomo ze ciezko bo wszędzie o tym trąbią, ale staraj się nie oglądać telewizji i się nie nakręcać. Wiem o czym piszesz bo ja 9 miesięcy temu zakończyłam terapie i zapomniałam o nerwicy, a teraz sucz przypomina o sobie :cry: najważniejsze to się nie wkręcać i nie analizować. Zacznij myśleć o tym w inny sposób. „No to okej najwyżej będę chora”
Jeśli myślisz ze jesteś w najgorszym momencie, to pamiętaj ze to jest tylko moment. Przecież wiesz, że nic co złe też nie może wiecznie trwać. :friend: :lov:
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

20 października 2021, o 18:06

karolax pisze:
20 października 2021, o 14:02
Hej Kochana, moim zdaniem powinnaś trochę odcinać się od tematu covida. Wiadomo ze ciezko bo wszędzie o tym trąbią, ale staraj się nie oglądać telewizji i się nie nakręcać. Wiem o czym piszesz bo ja 9 miesięcy temu zakończyłam terapie i zapomniałam o nerwicy, a teraz sucz przypomina o sobie :cry: najważniejsze to się nie wkręcać i nie analizować. Zacznij myśleć o tym w inny sposób. „No to okej najwyżej będę chora”
Przyznam ze jest ciezko. Temat nadal jest na jezyku wielu osob. I w pracy i w domu i wsrod znajomych. U Ciebie tez pogorszenie stanu przez koronke?
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
karolax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 23 czerwca 2020, o 08:41

20 października 2021, o 18:26

Domyślam się, wiesz co u mnie nowa praca i okropnie dużo stresu. Ja akurat covidem totalnie się nie interesuje w sensie nie wiem czemu ale się go po prostu nie boje.
Jeśli myślisz ze jesteś w najgorszym momencie, to pamiętaj ze to jest tylko moment. Przecież wiesz, że nic co złe też nie może wiecznie trwać. :friend: :lov:
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

21 października 2021, o 14:12

karolax pisze:
20 października 2021, o 18:26
Domyślam się, wiesz co u mnie nowa praca i okropnie dużo stresu. Ja akurat covidem totalnie się nie interesuje w sensie nie wiem czemu ale się go po prostu nie boje.
To zazdroszcze, ale to jak kazdy nerwicowiec. Oddałby swoj lęk :D Ja pamietam jak prace zmienialam byłam strasznie szczesliwa i gotowa do dzialania. Ale cos mnie dizubnie w klatce piersiowej to juz umieram bo pewnie covid xD
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

21 października 2021, o 20:03

Szczepionka ma za zadanie zmniejszyć twoje szanse że trafisz do szpitala i przed zgonem. Jednak nie gwarantuje Ci ona nic. Osoby zaszczepione też umierają na covid i też są niestety hospitalizowane na covid (ale w mniejszym stopniu!). Teraz moj post mozna potraktowac dwujako albo jako straszak albo jako fakt. Bądźmy jednak dla siebie wyrozumiali komentując czyjś post. Jestem na tym forum wiele lat i naprawdę bardzo łatwo nieodpowiednimi słowami zrobić komuś niefajnego straszaka. Jak siedziałam tu kieeedyś regularnie w 2017 to tez dostawałam straszkai ze mi włosy dęba stawały. Myślmy o tym co piszemy, chyba, że mamy na to niezbite badania i swoj ciezki przebieg jakiejs choroby a nie tylko lęk. Rozumiem jakbyś pisała uświadamiajac mnie bo mialas zajęte płuca, teraz problemy z sercem itp. Rozumiem. Tu jednak ja jak i osoby czytające to uważam dostały straszaka, gdzie sam autor pisał to w lęku.

Też dodam dla osób zlęknionych że pamiętajcie jak sprawdzacie saturacje to patrzcie czy nie macie ZIMNYCH DŁONI wtedy saturacja jest źle mierzona a w strachu np mi po minucie w pulsoksymetrze spada ona do 92% ale jest to normalne. Nie mozemy miec zimnych dłoni.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Polaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 11:12

21 października 2021, o 21:32

Nie miałam zamiaru Cię dodatkowo straszyć. Rozumiem, że fajnie byłoby usłyszeć, że nie ma się czym martwić.
Ale chyba nie ma sensu się mamić bzdurami, że na nic nie mamy wpływu, a to co nas spotka to loteria. Otóż nie. Każdy z nas podejmuje decyzje i musi liczyć się z konsekwencjami. A post miał charakter wspierający tak btw. Czasem warto stawiać czoła lękowi 😉
Powodzenia!
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

21 października 2021, o 21:46

Polaa pisze:
21 października 2021, o 21:32
Nie miałam zamiaru Cię dodatkowo straszyć. Rozumiem, że fajnie byłoby usłyszeć, że nie ma się czym martwić.
Ale chyba nie ma sensu się mamić bzdurami, że na nic nie mamy wpływu, a to co nas spotka to loteria. Otóż nie. Każdy z nas podejmuje decyzje i musi liczyć się z konsekwencjami. A post miał charakter wspierający tak btw. Czasem warto stawiać czoła lękowi 😉
Powodzenia!
Mamić bzdurami? Przecież post ktory napisałaś był przepełniony lękiem a nie faktami. Wylądowałaś w szpitalu i nie masz sama swiaodmosci czy przez covid czy lęki. Co jest bzdurą wyjaśnij mi? Nie mamy na wiekszosc naszego zycia wpływu. Nie masz wpływu czy złapiesz covid czy grype. Mozesz dać wieksza sobie szanse szczepionka ale nadal możesz go złapać. Tak samo z rakiem i innymi chorobami. Tym chyba jest nerwica. Zrozumienie, że nie mamy 100% kontroli nad naszym zyciem. Nie mamy i nie będziemy mieć nawet jak bardzo chcemy. Jeśli wierzysz, że masz 100% kontroli to żyjesz w iluzji.

Zgodze sie z Tobą, że fajnie jest otrzymywać klepanie po główce, ale tak nie jest to wyjście, w ogole... może na poczatku. Jednakze nie udawaj, że post jest wspierający. Bo tylko przedstawiłaś swoją panike, nie faktyczne objawy korony, podkręciłaś to szczepieniem, ktore nie kazdy moze przyjmować i uśmiechnełaś się. No nie jest to wsparcie sorrcia. Pamiętaj sie te posty są dla wszystkich. Słowa ktore uzywasz może ktoś przeczytac za tydzień, miesiąc rok bo pandemia nie wiaodmo kiedy sie skonczy. Dlatego tak warto umiejętnie dobierać słowa. Współczuje, że miałas tak ogromny lęk, ale nie trzeba tego podsycać u innych.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Polaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 11:12

21 października 2021, o 22:11

Myślę, że to nieodpowiednie miejsce na takie wynużenia 😉 i na taką agresję również. Ale wyjaśnię...polecam czytanie ze zrozumieniem - szpital był spowodowany zmianami w płucach i przebiegiem choroby. Nie nerwicą. I to nie "lęk" tylko fakt. W tych czasach zdrowych do szpitala nie biorą 😉
Nie chodzi o kontrolę, bo tej jak słusznie zauważyłaś nie mamy. I o tym nie pisałam. Posiadamy za to jako ludzie sprawczość. Nasze decyzje kreują nasze życie. Musimy mierzyc się z ich konsekwencjami. Codziennie dokonujemy pewnych wyborów. Nie jesteśmy liśćmi targanymi przez wiatr (nerwicę). Tylko tyle i aż tyle.
Chciałabym tu zakończyć.
Powodzenia na Twojej drodze
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

21 października 2021, o 22:57

Właśnie czytałam ze zrozumieniem, dlatego napisałam co napisałam ;) Zachęcam do powrotu na góre i zapoznanie się z treścią która napisałaś. Juz edytować jej sie nie da. Agresji nie mam. Jedynie żal, bo ewentualne straszaki działają słabo na ludzi. A to forum fajnie jak jest miejscem bezpiecznym w miare naszych możliwości i naszym doborze słów. Szczególnie w tak trudnym i stresogennym okresie. Również życzę powodzenia.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

22 października 2021, o 06:10

Polaa pisze:
21 października 2021, o 22:11
Myślę, że to nieodpowiednie miejsce na takie wynużenia 😉 i na taką agresję również. Ale wyjaśnię...polecam czytanie ze zrozumieniem - szpital był spowodowany zmianami w płucach i przebiegiem choroby. Nie nerwicą. I to nie "lęk" tylko fakt. W tych czasach zdrowych do szpitala nie biorą 😉
Nie chodzi o kontrolę, bo tej jak słusznie zauważyłaś nie mamy. I o tym nie pisałam. Posiadamy za to jako ludzie sprawczość. Nasze decyzje kreują nasze życie. Musimy mierzyc się z ich konsekwencjami. Codziennie dokonujemy pewnych wyborów. Nie jesteśmy liśćmi targanymi przez wiatr (nerwicę). Tylko tyle i aż tyle.
Chciałabym tu zakończyć.
Powodzenia na Twojej drodze
Rozumiem w takim razie, że Twój post ma skłaniać osoby niezdecydowane do zaszczepienia się? Tak to w takim razie zrozumiałam. Niemniej jednak- zgodzę się z Magdą tutaj- dokładny opis ciężkiego przebiegu choroby pod wpisem osoby/osób, które mówią, ze to ich konik nerwicowy jest nie na miejscu. Wystarczyło napisać po prostu- przeszłam ciężko, lepiej się zaszczepić.
Pewnie każdy z nas zna kogoś, kto przechodził ciężko. Ale zgadzam się z Magda- to loteria.
Twój post podniósł poziom lęku (mojego również, a nie jest to mój główny konik nerwicowy). I nie pisze tego, żeby teraz gownoburzr wywołać, tylko jako info rozwojowe na przyszłość.

Pozdrawiam
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

22 października 2021, o 06:17

Magda321 pisze:
21 października 2021, o 22:57
Właśnie czytałam ze zrozumieniem, dlatego napisałam co napisałam ;) Zachęcam do powrotu na góre i zapoznanie się z treścią która napisałaś. Juz edytować jej sie nie da. Agresji nie mam. Jedynie żal, bo ewentualne straszaki działają słabo na ludzi. A to forum fajnie jak jest miejscem bezpiecznym w miare naszych możliwości i naszym doborze słów. Szczególnie w tak trudnym i stresogennym okresie. Również życzę powodzenia.

Forum pomogło mi w najbardziej kryzysowych momentach- i w takich właśnie tu wchodzę. Szukam slow kluczowych lub czytam materiały. Bo miałam tez tak, ze przeczytałam jakieś rzeczy i stan się pogarszał, nawet moja terapeutka mówiła, żebym uważała (z całym szacunkiem do nas wszystkich:)) takie dzielenie się wieczne kto co miał kiedy i jak przechodził wbrew pozorom nie pomaga na wyjście z nerwy, bo cały czas się nią zajmujemy :) często czułam się lepiej jak nie wchodziłam i się nie udzielałam.
Ale dodam- pomogło w kryzysowych momentach, jak mocno byłam nakręcona (ja wtedy oczywiście nie zdaje sobie sprawy, ze to nerwica).
ODPOWIEDZ