Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Koniec z lękiem społecznym,! Udało się!

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
madmag87
Gość

21 listopada 2021, o 15:41

Widzisz może też chciałam za bardzo, żebyś uwierzyła, że to może być proste, a to przyniosło odwrotny skutek i mi się oberwało :) przed chwilą na forum przeczytałam o jakiejś technice paradoksalnej, może to by pomogło na te trzęsące się ręce
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

21 listopada 2021, o 15:46

Katja pisze:
20 listopada 2021, o 18:59
ania0704 pisze:
20 listopada 2021, o 17:47
A mi znów fobia ujawniła się w dorosłym życiu, przy pierwszej pracy... Chciałam wszystko tak dobrze robić, że ciało spinalo się, ręce drżały i zero wtedy wyrozumienia dla siebie.Tak się nakręciłam tym, że w chwili kiedy musiałam podawać na sekretariacie ręce mi się trzęsły że stało się to moim konikiem... Wtedy cała uwaga była skupiona tylko na tym, oczywiście krytyka siebie że nie umiem nad tym zapanować, uspokoić się, proba zrobienia tego tak, żeby nikt nie zobaczył...i lęk utwierdzal się a myśli i kontrola tego stala nawykiem... I trwa to już kilkanascie lat... Z wieloma lękami uporałam się a z tym niestety nie... Czasem mam dość z tej bezsilności. Na poziomie logicznym znam to wszystko, tłumaczę sobie od dłuższego czasu ale nie mogę poczuć całą sobą wewnetrznie tego przyzwolenia w chwili gdy to sie dzieje... Ja nawet będąc sama w domu wsypujac kawe do filiżanki, jedząc myślę o tym automatycznie. Większość osób oprócz najbliższych nie wie o tym, gdy niektórym mówiłam to dziwią się bo jestem wygadana, nie mam problemów gdy rozmawiam z kimś... Ale już wyjście na kawę, obiad jest problemem... Może ktoś doda otuchy, ma też tak albo pokonał to.
Ale z czym masz problem, bo nie ogarniam? Z wsypywaniem kawy, to chyba nie jest coś, co się wszędzie robi? Przecież jak wychodzisz na kawę do kawiarni, to jej sama tam sobie nie robisz? Doprecyzuj o co chodzi.
Nie 😂 za dosłownie to wzięłaś. Kiedyś z przeciazenia psychicznego dostałam objawow somatycznych typu trzęsące się ręce, poty, brak tchu itd. I tak się w to wkręciłam że obserwacja tego i lęk przed tym i żeby nikt tego nie zobaczył stały się automatyczne i trwaja kilkadziesiat lat do teraz.Chodzi mi o to, że przy FS boimy się oceny innych a ja to mam (czyli myslenie o tym)nawet w sytuacji gdy jestem sama i jest to zwiazane tylko z obawa o drzenie rąk....
Nie boję się np rozmawiać z obcymi, ale już robienie czegokolwiek rękami to od razu spina ciała, kontrola i tak się kółeczko toczy
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

21 listopada 2021, o 15:51

madmag87 pisze:
21 listopada 2021, o 15:41
Widzisz może też chciałam za bardzo, żebyś uwierzyła, że to może być proste, a to przyniosło odwrotny skutek i mi się oberwało :) przed chwilą na forum przeczytałam o jakiejś technice paradoksalnej, może to by pomogło na te trzęsące się ręce
Oberwało? No coś Ty rozmawiamy tylko i jestem wdzięczna za każdą radę a że juz mam to długo i coś z tym robię też wiem jaka to ciężka walka.
Cały czas wierzę że się da, bo wiem że te trzesace się łapki miał Victor i mu ustąpiło tylko że ja jestem w innej rzeczywistości niż on. Mamy swoje życia i nie mam aż tyle sytuacji co on do zmiany więc pewnie dużo dłużej musi to trwać. Przynajmniej tak sobie tlumacze 😉
madmag87
Gość

21 listopada 2021, o 15:57

Aha no to dobrze :D bo myślałam, że Cię uraziłam w jakiś sposób, bo też mi jakoś zaczęło walić serce parę minut temu, choć nigdy tak nie mam :D

To pozdrawiam i życzę Ci opanowanych rączek :) Idź zrobić sobie herbatkę i zastosuj intencję paradoksalną w bezpiecznych domowych warunkach :D
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

21 listopada 2021, o 17:05

madmag87 pisze:
21 listopada 2021, o 15:57
Aha no to dobrze :D bo myślałam, że Cię uraziłam w jakiś sposób, bo też mi jakoś zaczęło walić serce parę minut temu, choć nigdy tak nie mam :D

To pozdrawiam i życzę Ci opanowanych rączek :) Idź zrobić sobie herbatkę i zastosuj intencję paradoksalną w bezpiecznych domowych warunkach :D
W takim razie poproszę o instrukcję tej intencji bo zabrzmiało to niczym tajemne nazwy z fizyki kwantowej 😂😂😂
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

21 listopada 2021, o 17:08

ania0704 pisze:
21 listopada 2021, o 15:46
Katja pisze:
20 listopada 2021, o 18:59
ania0704 pisze:
20 listopada 2021, o 17:47
A mi znów fobia ujawniła się w dorosłym życiu, przy pierwszej pracy... Chciałam wszystko tak dobrze robić, że ciało spinalo się, ręce drżały i zero wtedy wyrozumienia dla siebie.Tak się nakręciłam tym, że w chwili kiedy musiałam podawać na sekretariacie ręce mi się trzęsły że stało się to moim konikiem... Wtedy cała uwaga była skupiona tylko na tym, oczywiście krytyka siebie że nie umiem nad tym zapanować, uspokoić się, proba zrobienia tego tak, żeby nikt nie zobaczył...i lęk utwierdzal się a myśli i kontrola tego stala nawykiem... I trwa to już kilkanascie lat... Z wieloma lękami uporałam się a z tym niestety nie... Czasem mam dość z tej bezsilności. Na poziomie logicznym znam to wszystko, tłumaczę sobie od dłuższego czasu ale nie mogę poczuć całą sobą wewnetrznie tego przyzwolenia w chwili gdy to sie dzieje... Ja nawet będąc sama w domu wsypujac kawe do filiżanki, jedząc myślę o tym automatycznie. Większość osób oprócz najbliższych nie wie o tym, gdy niektórym mówiłam to dziwią się bo jestem wygadana, nie mam problemów gdy rozmawiam z kimś... Ale już wyjście na kawę, obiad jest problemem... Może ktoś doda otuchy, ma też tak albo pokonał to.
Ale z czym masz problem, bo nie ogarniam? Z wsypywaniem kawy, to chyba nie jest coś, co się wszędzie robi? Przecież jak wychodzisz na kawę do kawiarni, to jej sama tam sobie nie robisz? Doprecyzuj o co chodzi.
Nie 😂 za dosłownie to wzięłaś. Kiedyś z przeciazenia psychicznego dostałam objawow somatycznych typu trzęsące się ręce, poty, brak tchu itd. I tak się w to wkręciłam że obserwacja tego i lęk przed tym żeby nie zadrżały i żeby nikt tego nie zobaczył stały się automatyczne i trwaja kilkanaście lat do teraz.Chodzi mi o to, że przy FS boimy się oceny innych a ja to mam (czyli myslenie o tym)nawet w sytuacji gdy jestem sama i jest to zwiazane tylko z obawa o drzenie rąk.... Więc to coś więcej niż tylko obawa przed opinią i ośmieszeniem... Taki natręt myslenia o tym kontrolowania
Nie boję się np rozmawiać z obcymi, ale już robienie czegokolwiek rękami to od razu spina ciała, kontrola i tak się kółeczko toczy i nie umiem go przerwać
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

21 listopada 2021, o 17:16

Johnny pisze:
18 czerwca 2021, o 19:23
Agata25 pisze:
7 marca 2020, o 23:37
Eloszka wszystkim. Xd
Tak jak w temacie. Z lękiem społecznym a dokładnie (strach przed opinią innych ludzi) borykałam się żeby nie skłamać od gówniarza. W szkole znęcano się nade mną . Zarówno psychicznie i również fizycznie. Byłam wyzywana, wyśmiewana bo byłam otyła i dlatego, że mocno odstawałam od rownieśników, ponieważ nie mogłam sobie pozwolić na super ciuszki i inne gadżety w tamtym okresie. To w bardzo mocnym stopniu wykształtowało we mnie ten strach co może ktoś sobie o mnie pomyśleć i co z tym idzie mnóstwo zachowań unikających.
Weszłam w dorosłe życie i Żyłam tak sobie a raczej wegetowałam bo nawet najzwyklesze wyjście było dla mnie mega problemem, ciągle miałam wrażenie obserwacji przez inne osoby i myśli, że oni na bank mnie oceniają, byłam tym wręcz przytłoczona, zalewały mnie poty jak ktoś na mnie spojrzał.
Nie byłam w stanie normalnie nawet dać kase dentyście bo tak latały mi ręce ze strachu. Zadzwonić do kogoś obcego załatwić coś to był wyczyn. Pół dnia potrafiłam układać rozmowy a i tak nie zadzwoniłam.
W większych grupach, gdzie poznawałam nowe osoby była tragedia. Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa a jak już to zrobiłam to się jakalam i koniec końców nie mówiłam nic bo się bałam . I gonitwa myśli przy tym,, wydurniłam się, oni będą się ze mnie śmiać,,. Pamiętam jak dziś jak bardzo chciałam iść na siłownie sama to nie weszłam tam z obawy, że mnie zaraz na bank zjadą, ocenia, wyśmieją. Więc nie poszłam, tylko chodziłam w koło niej. Wręcz ścieżkę wydeptałam i zwiałam na chatę bardziej zesrana jak przed wielkim wyjściem na siłkę, 🤣W oczy nie mogłam patrzeć bo mnie paraliżowało to, trzęsawki, duszności norma dnia codziennego . Potrafiłam godzinami się zastanawiać czy ja się nie wydurniłam, czy mnie polubią, czy jak tak się ubrałam to mnie nie ocenią negatywnie etc. Nie jestem w stanie wymienić wszystkiego xd
.Dobra, ale przechodzimy do działania. Gdy już wiedziałam co tak naprawdę mną rządzi zaczęłam do tego podchodzić inaczej oczywiście z pomocą terapeuty, który dał mi wszystkie możliwe narzędzia i rady.
Pracuje z ludźmi cały czas więc ekspozycja była czy mi to się podobało czy nie.
Pierwszym krokiem było przyzwolenie u mnie na drżący głos, trzęsawki rąk, ciała, i inne cuda i tłumaczenie sobie, że przecież to nie jest tak, że każdy człek zaraz mnie ocenia. Bo mają ważniejsze sprawy na głowie jak kminic o mnie dniami o nocami i to, że ich opinia jest mało ważna dla mnie a ważniejsze jest moje zdrowie psychiczne. I tu był szok bo ja przyzwalam a tu zonk taki bo wszystko tak waliło we mnie ze zdwojoną siłą, że myślałam że coś nie tak robię a to jest prawidłowa reakcja na to. Bo emocje krzyczą co się tu kurde dzieje. I stąd to nasilenie.
Dwa musiałam dopuścić do siebie krytykę z, którą miałam ogromny problem. Musiałam przyzwalać, że ktoś może mnie krytykować bo ja też to robię.. Co nie było łatwe.
Jąkanie dało mi popalić bo niby tu człowiek próbuje coś zagadywać do obcych osób a traciłam wątek, nie wiedziałam co ja powiedziałam przed chwilą, czarna dziura. Więc z uporem maniaka z wyrozumieniem dla siebie gadałam z jak największą ilością obcych ludzi. Początkowo dramat tak się cięłam, że głowa mała, ale z czasem coraz lepiej.
Gdy byłam w grupie i z kimś nie miałam wspólnego tematu a była ta niezręczna cisza to tłumaczyłam sobie, że nie musze mieć ze wszystkimi wspólnych zainteresowań i siedziałam dalej. Przeczekiwałam emocje.
Najgorsze chyba dla mnie z całej tej szopki było poczucie obserwowania . Gdzie nie szłam, czułam wzrok na sobie ludzi i myśli i wszystkie towarzyszące objawy.Miałam ochotę uciekać, byle tego nie czuć, zaczęłam chodzić nie jak zawsze między blokami tak żeby było jak najmniej osób a wręcz wchodziłam w dużą grupę ludzi i nie uciekałam. Jak mi nie wyszło i musiałam zwiać bo to było silniejsze to nic się nie stało następnym razem szłam również w tłum ludzi i starałam się zostać trochę dłużej. Z czasem i to poczucie obserwowania zniknęło.
I to nie jest tak, że ja wystawiałam się i nagle pyk lęku nie ma. Myśli też nie ma. Często gęsto było tak, że wymiękałam bo to było za silne,ale metodą prób i błędów próbowałam. Jak zrobiłam Unik, czy cos nie załatwiałam byłam wobec siebie wyrozumiała i poszłam następnym razem.
A teraz na chwilę obecną moje życie zmieniło się o 360 stopni. Z Osoby wycofanej stałam się bardzo towarzyska. Nie zamykam się w czterech ścianach, byle tylko nie czuć się oceniana przez inne osoby. Non stop kogoś poznaje, rozwijam się. Ogólnie nie ma nic na chwilę obecną co towarzyszyło mi większość życia z moim lękiem społecznym :) :P
Mam prawie takie symptomy jak tu opisujesz od ponad 20 lat. Nie wiedziałem co mi jest mimo że szukałem odpowiedzi w wielu miejscach i u psychologów. Większość życia spędziłem na unikaniu lęków i podążaniu za nimi. Od ponad 2 lat jestem na terapii i od roku wystawiam się na lęki oraz przyzwalam na zacięcia i na jąkanie się. Nieraz lęki straszą mnie że nic się nie odezwę mam wtedy najgorsze dni. Staram się odrzucać te myśli i traktować je jako bzdury oraz akceptować czarne scenariusze. Mimo ze mam ciągłe kryzysy wierze że jest to właściwa droga i w końcu wyjdę z tego ciemnego tunelu w którym żyje od lat.
Odpisalam Ci i mi gdzies zniknęła odpowiedź. Czary jakies 😅 kiedyś jak to się zaczęło i nie było info o tym z całych sił walczyłam z tym, myslalam, że tylko to ja mam i wstydziłam się pokazać. Wiem jakie to jest obciazajace, wkurzajace i bolesne na codzień. Mimo że staram się nie porównywać do innych nadal czasem przyjdzie żal że czemu ja i że inni mają lepiej. Dlatego wiem jak Ci jest trudno.
Ale będzie lepiej, musimy w to wierzyć i pracować dalej nad dawaniem sobie prawa do tych zachowan mimo ze w glowie Kongo.
madmag87
Gość

21 listopada 2021, o 17:53

Możesz poszukać w internecie na ten temat, np. to:

https://pieknoumyslu.com/sprzeczna-inte ... a-terapia/

W Twoim wypadku polegałoby to na tym, że musiałabyś chcieć się trząść a wręcz odstawiać jakiś twerking :D Tak to przynajmniej zrozumiałam :D ale wolę się nie wyczuwać, bo jeszcze mi się udzieli ;)
ODPOWIEDZ