Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Koleżanki z pracy

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

30 listopada 2018, o 19:45

Cześć!

Opiszę tutaj swój problem, może ktoś z czytających ma podobny i podzieli się ze mną tą tajemną wiedzą, której ja najwidoczniej nie posiadam : > A jeśli nie, to chociaż napisze coś co by mnie podniosło na duchu.

Od 4 miesięcy mam nową pracę. Poznałam tam 2 fajne koleżanki, z którymi sobie można porozmawiać, iść razem na przerwę. Niestety nie pracuję z nimi w zespole. W moim zespole są 4 inne dziewczyny, które właściwie wydają się mnie nie zauważać. Nie rozmawiają ze mną, tyle tylko co przywitać się i pożegnać, ewentualnie omówić jakiś podział obowiązków. Nie było między nami żadnej sprzeczki nigdy, one wszystkie znają się od ponad roku i jakoś tak chyba dobrze się dogdują, bo ciągle tylko słyszę plotki o zakupach, jedzeniu, makijażach. Też się tymi sprawami interesuję, jestem zadbaną kobietą, nawet próbowałam wiele razy dołączyć do rozmowy, ale moje wysiłki idą na marne. Jak się nie "wciskam" na chama to nadal jest tak, jakby mnie nie było. Nikt nie pyta jak mi minął weekend, co u mnie itp. Czy naprawdę można tak nie rozmawiać z nikim nowym? Do siebie mówią najdrobniejszymi zdrobnieniami jakie tylko istnieją pod słońcem, ale żeby tak wyjść do drugiego człowieka to nie. Może ludzie po prostu tacy są? Jak myślicie? One wiedzą, że przez wiele lat nie mieszkałam w Polsce, studiowałam i pracowałąm za granicą. Czy to dlatego mogą być takie hermetyczne? Nie rozumiem takiego zachowania, ja zawsze staram się rozmawiać z wszystkimi, ale widocznie inni tacy nie są. I to powoduje we mnie głęboki smutek, bo też chciałabym mieć z kim porozmawiać, a nie tak tylko jak manekin siedzieć przed kompem i robić swoje...Co myślicie o tym wszystkim? Może jestem zbyt wrażliwa i powinnam to olać?
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 608
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

30 listopada 2018, o 21:26

Ja miałam kiedyś podobnie w jednym z korpo. Ogólnie łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi, jestem zabawna itp ale w tamtym miejscu nie szło po prostu się zgrać. W zespole było z 15 osób w tym różne typy osobowości, cześć z nosem w kompie (typowe korposzczury), cześć dziewczyn plastikowych, skupionych na wyglądzie i metkach. Po prostu nie pasowałam do żadnej z grup. Na początku tez mnie to męczyło bo nie mogłam się wbić. Musiałam albo znać wszystkie modele torebek Michael Kors albo odpisać na najwiecej maili :)
Wyluzowałam i odpuściłam zabieganie o dobre relacje. Koniec końców skumplowalam się z szefem i było ok:)
Także nie szukaj winy w sobie, czasem rak jest ze charaktery się nie zgrywają w pracy. Chociaż w twoim przypadku uważam, ze kiepsko trafiłaś. Nie powinny te laski tak cie traktować. To ty do nich dołączyłas i powinny pomoc ci się zaaklimatyzować
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

30 listopada 2018, o 22:01

Tove pisze:
30 listopada 2018, o 21:26
Ja miałam kiedyś podobnie w jednym z korpo. Ogólnie łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi, jestem zabawna itp ale w tamtym miejscu nie szło po prostu się zgrać. W zespole było z 15 osób w tym różne typy osobowości, cześć z nosem w kompie (typowe korposzczury), cześć dziewczyn plastikowych, skupionych na wyglądzie i metkach. Po prostu nie pasowałam do żadnej z grup. Na początku tez mnie to męczyło bo nie mogłam się wbić. Musiałam albo znać wszystkie modele torebek Michael Kors albo odpisać na najwiecej maili :)
Wyluzowałam i odpuściłam zabieganie o dobre relacje. Koniec końców skumplowalam się z szefem i było ok:)
Także nie szukaj winy w sobie, czasem rak jest ze charaktery się nie zgrywają w pracy. Chociaż w twoim przypadku uważam, ze kiepsko trafiłaś. Nie powinny te laski tak cie traktować. To ty do nich dołączyłas i powinny pomoc ci się zaaklimatyzować
Cześć Tove! Bardzo się cieszę, że napisałaś, ja właśnie też jestem w korporacji. Tak samo jak Ty uważam, że łatwo nawiązuję kontakty z ludźmi i nie mam problemów z prowadzeniem tzw. small-talków. Chyba trafiła mi się grupka "plastikowych" dziewczyn. Są one na swój sposób sympatyczne, ale skupione tylko i wyłącznie na sobie, a jak jednak mam wiele innych zainteresowań poza modą i makijażem, więc też nie pwasowuje się tak do końca w ich profil. W pierwszym miesiącu to tak naprawdę tylko dwie uczyły mnie pracy na stanowisku, pozostałe dwie ignorowały od początku i tak zostało do dziś. Jak się teraz o coś pytam to owszem odpowiedzą, ale nie są w ogóle zainteresowane czy mi to wychodzi. Za to o wiele bardziej interesuje je co mam każdego dnia na sobie ubrane, jak pomalowana jestem, jaką mam biżuterię, widzę, że "lustrują" mnie wzrokiem od stóp do głów. Przeszkadza mi to czasami bo jak już się o coś pytam to one odpowiadając patrzą po moich ciuchach. Mogę zapytać z ciekawości jak długo wytrzymałaś w tej pracy?
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

30 listopada 2018, o 22:13

Jest cos takiego jak potrzeba przynależności i uważam, ze w takim środowisku jakie masz źle sie każdej nowej osobie by pracowalo. Nikt nie chce być ignorowany i olewany, powiedziałabym wręcz, ze sa to działania mobbingowe, bo one ewidentnie wykluczają Cie z grupy.

Ja bym na Twoim miejscu poprosiła jedna z nich na rozmowę w cztery oczy i spytała sie o co chodzi.
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

30 listopada 2018, o 22:26

Ja zetknelam sie w pracy z mobbingiem. Bylam ponizana przy petentach i przy innych,karana ciszą, krzyki, donoszenie i publiczne wytykanie bledow. Pomimo tego pracodawczyni nic nie zrobila......no i zaszlam w ciaże......i juz nie pracuje.
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

30 listopada 2018, o 22:41

Olalala pisze:
30 listopada 2018, o 22:13
Jest cos takiego jak potrzeba przynależności i uważam, ze w takim środowisku jakie masz źle sie każdej nowej osobie by pracowalo. Nikt nie chce być ignorowany i olewany, powiedziałabym wręcz, ze sa to działania mobbingowe, bo one ewidentnie wykluczają Cie z grupy.

Ja bym na Twoim miejscu poprosiła jedna z nich na rozmowę w cztery oczy i spytała sie o co chodzi.
Czasem jestem na nie wściekła, czasem brakuje mi sił i od niedawna zamierzam zmienić trochę kierunek rozwoju zawodowego, ale to nie z powodu tego towarzystwa (to jest tylko kolejnym mocnym argumentem przemawiającym za). Ta praca jest tak powtarzalna, że ciężko jest się tam czegoś nowego nauczyć po 6 miesiącach bo jest to praca biurowa w największym znaczeniu tego słowa. Chciałabym tam zostać jeszcze tak ze 2-3 miesiące i rozglądać się powoli za tym, co mnie interesuje. Najgorsze jest to, że jak ja przestaje zagadywać, to siedzę sobie jak ten mops...
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

30 listopada 2018, o 22:43

nerwowa24 pisze:
30 listopada 2018, o 22:26
Ja zetknelam sie w pracy z mobbingiem. Bylam ponizana przy petentach i przy innych,karana ciszą, krzyki, donoszenie i publiczne wytykanie bledow. Pomimo tego pracodawczyni nic nie zrobila......no i zaszlam w ciaże......i juz nie pracuje.
To brzmi jak horror! Osoby tak traktujące innych powinny ponosić za to konsekwencje! Domyślam się jedynie, jak musiało być Ci ciężko...: ( Szkoda, że mobbing to taka ciężka do uchwycenia sprawa bo wszyscy mogą udawać, że nic się nie dzieje, ciężko też zdobyć namacalne dowody. Świadkowie lubią się wykruszać bo boją się o własny tyłek. Dobrze, że wiesz już gdzie do pracy nie wracać.
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

1 grudnia 2018, o 06:49

Ja przez nękanie w pracy dostałam takich solidnych objawów nerwicowych. Przyzwyczajona do chwalenia, że tak super pracuję, nagle musiałam się zmierzyć z krytyką oficjalną na każdym kroku za wszystko przy wszystkich. Opinia pokątna zastraszonych koleżanek była taka że ktoś po mnie jedzie. Nie wytrzymałam tego. Faktycznie te "krowy" próbują Cię wykluczyć. Może jesteś zbyt zadbana, może za ładna, może któraś ma duży wpływ, może są po prostu wredne, może boją się o swoje posady... Powodów może być tysiąc, ja nie znoszę takich ludzi. To dziecinada, one w ten sposób czują się lepsze, dowartościowują się. Staraj się je olać, bo im bardziej zabiegasz o ich względy, tym bardziej one karmią się Twoim wsród nich niepowodzeniem.
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 142
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

1 grudnia 2018, o 18:48

Tove pisze:
30 listopada 2018, o 21:26
Ja miałam kiedyś podobnie w jednym z korpo. Ogólnie łatwo nawiązuje k W zespole było z 15 osób w tym różne typy osobowości, cześć z nosem w kompie (typowe korposzczury),
Korposzczur to nie osoba "z nosem w kompie" tylko osoba, która wykazuje chorą rywalizację wynikową, więc trochę nietrafiony tekst :roll: osobiście wolę być z tym "nosem w kompie" niż angażować się w durne toskyczne rywalizacje... :roll:
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

1 grudnia 2018, o 18:59

IceTea pisze:
1 grudnia 2018, o 18:48
Tove pisze:
30 listopada 2018, o 21:26
Ja miałam kiedyś podobnie w jednym z korpo. Ogólnie łatwo nawiązuje k W zespole było z 15 osób w tym różne typy osobowości, cześć z nosem w kompie (typowe korposzczury),
Korposzczur to nie osoba "z nosem w kompie" tylko osoba, która wykazuje chorą rywalizację wynikową, więc trochę nietrafiony tekst :roll: osobiście wolę być z tym "nosem w kompie" niż angażować się w durne toskyczne rywalizacje... :roll:
Wydaje mi się, że korposzczur to jednak poniekąd osoba z nosem w kompie, bo jak ktoś tak niezdrowo rywalizuje, to nie siedzi na kawce czy klachach przy innym stanowisku tylko właśnie lampi się w kompa. I to tak, że o mało się klawisze pod palcami nie zapalą : P
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

1 grudnia 2018, o 19:03

Lus pisze:
1 grudnia 2018, o 06:49
Ja przez nękanie w pracy dostałam takich solidnych objawów nerwicowych. Przyzwyczajona do chwalenia, że tak super pracuję, nagle musiałam się zmierzyć z krytyką oficjalną na każdym kroku za wszystko przy wszystkich. Opinia pokątna zastraszonych koleżanek była taka że ktoś po mnie jedzie. Nie wytrzymałam tego. Faktycznie te "krowy" próbują Cię wykluczyć. Może jesteś zbyt zadbana, może za ładna, może któraś ma duży wpływ, może są po prostu wredne, może boją się o swoje posady... Powodów może być tysiąc, ja nie znoszę takich ludzi. To dziecinada, one w ten sposób czują się lepsze, dowartościowują się. Staraj się je olać, bo im bardziej zabiegasz o ich względy, tym bardziej one karmią się Twoim wsród nich niepowodzeniem.
Zgadzam się z Tobą, to dziecinada... Jak na razie będę robić swoje, wyniki pracy mam na razie bardzo dobre więc pod tym kątem nikt mnie nie próbuje oczerniać, nie ma też podstaw żeby kierownictwo patrzyło na mnie przez lupę jako na obiboka, bo staram się pracować na wysokim poziomie. Może właśnie za wysokim, bo ostatnio moje wyniki były wyższe niż koleżanek (bo rzecz jasna nie robię co godzinę przerwy na ploteczki..). Kto wie co im w głowie siedzi. Najważniejsze to nie zniżać się do ich poziomu, prawda?
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 608
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

1 grudnia 2018, o 19:42

IceTea pisze:
1 grudnia 2018, o 18:48
Tove pisze:
30 listopada 2018, o 21:26
Ja miałam kiedyś podobnie w jednym z korpo. Ogólnie łatwo nawiązuje k W zespole było z 15 osób w tym różne typy osobowości, cześć z nosem w kompie (typowe korposzczury),
Korposzczur to nie osoba "z nosem w kompie" tylko osoba, która wykazuje chorą rywalizację wynikową, więc trochę
nietrafiony tekst :roll: osobiście wolę być z tym "nosem w kompie" niż angażować się w durne toskyczne rywalizacje... :roll:
Właśnie to siedzenie z nosem w kompie jest częścią rywalizacji o wyniki:) wyścig o to kto napisze więcej maili, wystawi więcej faktur, rozwiąże więcej taskow itp
Także myśle, ze pojęcie trafione:)
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

1 grudnia 2018, o 19:50

Madame.Kot pisze:
1 grudnia 2018, o 19:03
Lus pisze:
1 grudnia 2018, o 06:49
Ja przez nękanie w pracy dostałam takich solidnych objawów nerwicowych. Przyzwyczajona do chwalenia, że tak super pracuję, nagle musiałam się zmierzyć z krytyką oficjalną na każdym kroku za wszystko przy wszystkich. Opinia pokątna zastraszonych koleżanek była taka że ktoś po mnie jedzie. Nie wytrzymałam tego. Faktycznie te "krowy" próbują Cię wykluczyć. Może jesteś zbyt zadbana, może za ładna, może któraś ma duży wpływ, może są po prostu wredne, może boją się o swoje posady... Powodów może być tysiąc, ja nie znoszę takich ludzi. To dziecinada, one w ten sposób czują się lepsze, dowartościowują się. Staraj się je olać, bo im bardziej zabiegasz o ich względy, tym bardziej one karmią się Twoim wsród nich niepowodzeniem.
Zgadzam się z Tobą, to dziecinada... Jak na razie będę robić swoje, wyniki pracy mam na razie bardzo dobre więc pod tym kątem nikt mnie nie próbuje oczerniać, nie ma też podstaw żeby kierownictwo patrzyło na mnie przez lupę jako na obiboka, bo staram się pracować na wysokim poziomie. Może właśnie za wysokim, bo ostatnio moje wyniki były wyższe niż koleżanek (bo rzecz jasna nie robię co godzinę przerwy na ploteczki..). Kto wie co im w głowie siedzi. Najważniejsze to nie zniżać się do ich poziomu, prawda?
Pewnie, tak trzymaj, wcale nie musisz w pracy prowadzić życia osobistego, choć wiem, że otoczenie w pracy też jest bardzo ważne.

Więc widzisz skoro jesteś nowa i masz lepsze wyniki to już jesteś na cenzurowanym u takich osób jak te laski. Z nami gadaj, my jesteśmy super ;)
Acha - tak nie na temat - czy to ważne czym są korposzczury lub myszomarki? Ważne że to nieładne określenie, więc już do tych dam pasuje :D
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

2 grudnia 2018, o 21:23

[/quote]

Pewnie, tak trzymaj, wcale nie musisz w pracy prowadzić życia osobistego, choć wiem, że otoczenie w pracy też jest bardzo ważne.

Więc widzisz skoro jesteś nowa i masz lepsze wyniki to już jesteś na cenzurowanym u takich osób jak te laski. Z nami gadaj, my jesteśmy super ;)
Acha - tak nie na temat - czy to ważne czym są korposzczury lub myszomarki? Ważne że to nieładne określenie, więc już do tych dam pasuje :D
[/quote]

Zgadzam się w 100% - tu jest fajnie, bo nikt nikogo nie ignoruje, co jest świetną odskocznią kiedy nas życie zaskoczy : )
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

3 grudnia 2018, o 18:57

Byłam dziś z dzieckiem u chirurga dziecięcego i potraktował mnie tak jak bezdomnego psa traktuje większość osób, a ja jestem miła, nie zrobiłam mu przykrości, ale PAN doktor Wielki Grzyb Ósmy po prostu ma pretensje do garbatego że ma dzieci proste, a dodam że wcześniej jeszcze miałam swoje super lęki, więc dołożył mi dziś tak, że miałam ochotę płakać. Niektórzy ludzie są naturalnie wredni, nie rozumiem ich, nie wiem czemu tak robią :/
ODPOWIEDZ