Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

W kim ja się zakochałam????

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
lady_destroy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 30 sierpnia 2018, o 19:59

4 października 2018, o 20:26

Witam po przerwie, oczywiście nie potrafiłam definitywnie przerwać tej relacji. Wydawało mi się nawet przez chwilę, że jest lepiej. Wczoraj nawet po raz pierwszy odwiedził mnie w domu, przywitał się z moimi rodzicami. Naiwnie pomyślałam, że to dobry znak. Tymczasem on podczas tej wizyty wyznał mi, że kiedyś był w związku z pewną Murzynką, bardzo się kochali, ale ją zdradzał, więc w końcu z nim zerwała. Potem kogoś poznała i obecnie samotnie wychowuje dziecko. Przyznał też, że od czasu do czasu się spotyka z nią i właściwie czasami myśli, że ją kocha. Ale właściwie to nie jest tego pewien. Ale nie chciałby też tracić kontaktu ze mną... od wczoraj zastanawiam się, czy to mi się wszystko śni, czy ja nie wpadam już w jakąś chorobę przez niego...
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

5 października 2018, o 12:00

Nie no jak to czytam to nie wierzę ;puk
Ty już zwariowalas przez niego.
To jak wyznaję takie rzeczy i to ze z nią się spotyka to znaczy że jedzie na 2 fronty.Jeszcze chorubska się nabawisz.

Szczerze to hu go tam wie gdzie z tym swoim dźondirem lata....
Zastanów się czy naprawdę chcesz przekreślić swoje życie dla niego.To łajdak A nie kochający Cię facet.Na takiego dopiero możesz trafić.

Serie stresów,płaczu i ponizań Ci zafunduje A Ty uparcie w to brgniesz.
Otrzasnij się bo będzie za późno a już masz przykre doświadczenia z nim.Tyłu facetów fajnych jest....A Ty na takiego lecisz.
Ja Cię ostrzegam
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
lady_destroy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 30 sierpnia 2018, o 19:59

5 października 2018, o 14:46

Ja sama nigdy wcześniej bym nie uwierzyła, że upadnę tak nisko :((( W dodatku ja pomimo swojego wieku dotąd byłam dziewicą... po prostu tak mi się ułożyło życie. On od początku o tym wiedział... Wiedział, że po mnie to nie spłynie... Mam jakieś obsesyjne myśli o nim... I już nie wierzę, że będę szczęśliwa. Nie w moim wieku... Nie wiem dlaczego, ale bez końca zardręczam się myślami, że on tylko dla mnie jest takim fiutem... że w końcu znajdzie sobie inną dziewczynę (lub zejdzie się z byłą) i dla niej będzie aniołem... to mnie dodatkowo dobija
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

5 października 2018, o 17:30

Czyli nie miałaś wcześniej doświadczenia ,a to Twoja pierwsza "miłość" dlatego tak to traktujesz,jest to dla Ciebie bardzo ważne bo jest pierwszym,szkoda,że taki pierwszy Ci się trafił.Nikt za Ciebie od niego nie odejdzie,sama musisz to zrobić ,wiem,że jest ciężko,jesteś w moim wieku ale nie mów ,że 34 lata to już starość i nikogo nie znajdziesz.A nawet jeśli nikt odpowiedni się nie trafi to lepiej być samemu niż z kimś takim ,jakoś 34 lata żyłaś bez niego ,bez kogokolwiek i co? ;)
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

5 października 2018, o 19:17

Witaj Lady,

Dziewczyny wyżej mądrze piszą. Tracisz zdrowie i nerwy dla kogoś, kto Tobą manipuluje i z tego, co opisujesz to nie wyraża woli zmiany swojego zachowania. Wiek nie jest żadnym wyznacznikiem, ludzie dużo starsi trafiają na miłość swojego życia. I Ty też możesz trafić o ile swoich kolejnych lat nie poświęcisz na związek bez przyszłości. Może to dobry chłopak, ale nie dla tak wartościowej osoby jaką Ty jesteś. Uszy do góry :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 142
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

5 października 2018, o 19:50

Sama siebie niszczysz. Wiesz co? Ręce opadają. Chcesz, to się niszcz. Twój wybór. Ale po co w takim razie narzekasz, piszesz na forum i angażujesz ludzi, którzy szczerze chcą ci pomóc - a ty i tak robisz po swojemu i zdrowy rozsądek masz w nosie. Na własne życzenie lecisz jak ćma do ognia, a wszelkie rady życzliwych ci osób nie mają sensu, bo i tak nic z ich tak bardzo wartościowych wypowiedzi nie weźmiesz do siebie. Ty i tak to wszystko wiesz i jesteś w pełni świadoma, ale nic z tą wiedzą nie robisz. Kompletnie nic. Z pełną świadomością brniesz w g... Może to masochizm? Zastanawia mnie, skąd ten pęd do samo-destrukcji u niektórych kobiet. Wybacz za szorstki ton, ale widzę, że głaskanie po głowie to ciebie nie otrzeźwi. Może trzeba tobą potrząsnąć dziewczyno, bo serio szkoda, jak się to czyta.
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

5 października 2018, o 22:30

IceTea pisze:
5 października 2018, o 19:50
Sama siebie niszczysz. Wiesz co? Ręce opadają. Chcesz, to się niszcz. Twój wybór. Ale po co w takim razie narzekasz, piszesz na forum i angażujesz ludzi, którzy szczerze chcą ci pomóc - a ty i tak robisz po swojemu i zdrowy rozsądek masz w nosie. Na własne życzenie lecisz jak ćma do ognia, a wszelkie rady życzliwych ci osób nie mają sensu, bo i tak nic z ich tak bardzo wartościowych wypowiedzi nie weźmiesz do siebie. Ty i tak to wszystko wiesz i jesteś w pełni świadoma, ale nic z tą wiedzą nie robisz. Kompletnie nic. Z pełną świadomością brniesz w g... Może to masochizm? Zastanawia mnie, skąd ten pęd do samo-destrukcji u niektórych kobiet. Wybacz za szorstki ton, ale widzę, że głaskanie po głowie to ciebie nie otrzeźwi. Może trzeba tobą potrząsnąć dziewczyno, bo serio szkoda, jak się to czyta.
No powiem Ci że ja się uruchomilam czytając post autorki.
Miałam podobnie w 1 moim związku.To wtedy był mój 1 raz i wogole.Na początku super a potem byłam jak jego własność.Pod zegarek byłam Jak coś nie pasowało mu to zaraz wojna i wyzywanie się na mnie.Laska do sexu.

Ja naprawdę z serca odradzam Laydy tego typa.
Nie dość ze ma zaburzenie to jeszcze na własne zyczenie pogarsza swoją sytuację.
Z takim facetem szczęśliwej rodziny przecież nie stworzy.

Szczerze czytając jej posty wróciły do mnie źle chwilę i doświadczenia.Poczułem lęk I szybkie bicie serca.Nie było to przyjemne.....a co gorsze to kiedy dziś przeczytałam jej ostatni post.....niestety przyszedł do mnie do pracy właśnie ten mój były ;oh myślałam że dostanę telepki.
Wszystko jeszcze bardziej realne.

Potem przyszła jego szwagierka,którą nie odzywa się z nim i opowiedziała jak jego żona ma przejebane.2 dziecko jej zrobił.Sam psiakostka nie pracuje.500+ bierze.Jak nigdzie nie daje pojechać.Drze się na nią.Do rodziny ona nie jedzie bo auta jej nie daje i tak wegetuje.Długów w psiakostka mają i tyle.Tak bym miała ja....Ale w porę się obudzilam

Laydy weź otwórz oczy bo życie Ci przeleci i w bagnie utkwisz na amen.To nie życie.Jak zacznie Cie lać to pożałujesz za tak uparcie pchalaś się w jego macki. Jesteś potrzebna do bzykania i wyzywania się na Tobie.
Jeśli chcesz z nim być to bądź ale ja już się nie odzywam bo aby się wkurwiam.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Havana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 30 lipca 2018, o 23:16

5 października 2018, o 23:06

Z jednej strony dobrze radzimy i mam racje, bo każdy z nas nie raz słyszał słowa: wszyscy mi odradzali, a ja nie posłuchałam i teraz cierpię i mam za swoje.

Z drugiej strony każdy jest wolny i często musimy przejść jakąś traumę aby dojrzeć, aby docenić życie, nauczyć się co jest najważniejsze dla nas, jakie mamy standardy i na co się chcemy godzić.
Niestety, my kobiety tak jesteśmy skonstruowane, że pragnienie związku, bliskości, miłości mężczyzny powoduje, że godzimy się na wszystko byle mieć chwile tej miłości. Z czasem dopiero dochodzi sie do tego, że widzi się, że to nie takiego chciało się faceta.

Scenariusze najczęściej są bardzo podobne. Też przeszłam swoje, dostałam naukę od życia, powielałam schematy kilka razy i wreszcie doceniłam, że lepiej być samą niż z byle kim, kto mnie nie szanuje, co nie znaczy że jestem zamknięta ale już nie zdeterminowana.

Także Kobietki trzymajcie się !
lady_destroy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 30 sierpnia 2018, o 19:59

5 października 2018, o 23:26

Dziękuję Wam za odpowiedzi, te ostre również... Wychowałam się w dobrym domu. Mam kochających, nadopiekuńczych rodziców. Czasem nieraz myślę, że byłam wychowana wręcz purytańsko. Zwłaszcza mój ojciec od zawsze mi wpajał, że kobieta to powinna się szanować i najlepiej czekać do ślubu... Zawsze bardzo krytykował dziewczyny, które np. mieszkały z facetem. Ma pod tym względem bardzo surowe poglądy. Zastanawiam się, czy to mogło mieć jakiś wpływ na moje obecne życie teraz? Ja wiem, że rodzice chcieli dobrze. Ale ta presja bycia "porządną" dziewczyną nadal tkwi mi w głowie. I pomimo, że niedawno dopiero przestałam być dziewicą, pomimo późnego wieku mam trochę problem z tym, że straciłam je z takim facetem... Aczkolwiek po prostu głowę straciłam dla niego...
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

6 października 2018, o 07:30

lady_destroy pisze:
5 października 2018, o 23:26
Dziękuję Wam za odpowiedzi, te ostre również... Wychowałam się w dobrym domu. Mam kochających, nadopiekuńczych rodziców. Czasem nieraz myślę, że byłam wychowana wręcz purytańsko. Zwłaszcza mój ojciec od zawsze mi wpajał, że kobieta to powinna się szanować i najlepiej czekać do ślubu... Zawsze bardzo krytykował dziewczyny, które np. mieszkały z facetem. Ma pod tym względem bardzo surowe poglądy. Zastanawiam się, czy to mogło mieć jakiś wpływ na moje obecne życie teraz? Ja wiem, że rodzice chcieli dobrze. Ale ta presja bycia "porządną" dziewczyną nadal tkwi mi w głowie. I pomimo, że niedawno dopiero przestałam być dziewicą, pomimo późnego wieku mam trochę problem z tym, że straciłam je z takim facetem... Aczkolwiek po prostu głowę straciłam dla niego...
Zapewne wychowanie rodzicow ma jakiś wpływ na życie obecne.Wiadomo każdy rodzic chce dobrze dla dziecka.Chce przekazać wartości.Chcieli żebyś była szczęśliwa.Oczywiście w tych czasach może zdarzy się ze ktoś czeka z wężem do ślubu aczkolwiek to dla mnie przesada.

Ty jednak uparcie zbyt mocno pytasz się do tego faceta jakby był jedyny.Jakbyś 3mała się rękami i nogami Boga.

Uwierz w siebie i w to ze stać Cię dziewczyno na dobrego faceta.....Nie oszukuj sie jak On Ciebie.
To taki typ.Z nie jedna się spotyka może a Ty niedowiarek chcesz być jedyna.

Powiedziałam częściowo jak miałam i jak ma mojego byłego żona.Twój przypadek jest podobny.Jestem happy ze odeszła od odloty bo jak pomyślę że byłabym więźniem i jego boku....To dostaje delirki.Za każdym razem jak to widzę w mojej pracy to z nerwa mi całe ciało chodzi.
A wtedy mam tak zajebista ochotę mu wpier....ić żeby wiedział gnoj za co.

DECYDUJ PÓKI MASZ CZAS!

Ciężko Ci podjąć decyzję to wiem ale ciężej będzie Ci z nim żyć....I to Ci gwarantuje.A na terapię możesz nie mieć jak się dostać.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Havana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 30 lipca 2018, o 23:16

6 października 2018, o 20:25

lady_destroy chyba najgorszą rzeczą teraz, to poczucie winy i jakieś wyrzuty sumienia. Po prostu chciałaś tego i taki facet stanął na Twojej drodze - to już przeszłość i tego nie zmienisz. Najlepiej pogodzić się z tym faktem albo innym językiem mówiąc zaakceptować ten stan rzeczy. Masz za to wpływ na swoją przyszłość i radziłabym Ci skupić się na tym, to znaczy wyznaczyć sobie jakiś cel w życiu (rodzina, małżeństwo), nawet tak, że na kartce wypiszesz sobie cechy faceta jakiego byś chciała mieć i jaką rodzinę. Chodzi o to żeby sobie uświadomić czego TY chcesz, a nie rodzice, koleżanki czy jakiś facet. Wtedy trochę bierzesz życie w swoje ręce i Ty decydujesz, a nie decyduje ktoś albo coś za ciebie, bo to właśnie najgorszy scenariusz. Zaczynasz realizować swój plan na życie, a nie plan kogoś kto Ci życie planuje po swojemu.
Inna sprawa, to realizacja, ale zaczyna się od uświadomienia.

No i fajnie, że piszesz i jednak szukasz rozwiązań i rad. Pamiętaj "każdy jest kowalem swojego szczęścia" - dużo w tym prawdy ;)
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 142
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

7 października 2018, o 20:43

Na pewno to miało duży wpływ, ale jak już dziewczyny wspomniały, nie masz wpływu na to, co było a masz wpływ na to, co jest i będzie.


Co jest lepsze? Czy siedzieć na bezrobociu i się dalej zadłużać, bo ci się noga podwinęła w jednej pracy, czy jednak poszukać nowej pracy i się odkuć?

A tak właśnie jest z tobą - pomyśl sama, dlatego, że ci szkoda utraty czegoś twoim zdaniem cennego, wolisz się dalej pogrążać? Zamiast wyjść z bagna beznadziejnej relacji i poszukać kogoś, kto cię będzie doceniał i szanował? Tu straciłaś, za to tam zyskasz. A jak tu będziesz ciągle tkwić mentalnie to będziesz całe życie na minusie.
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
ODPOWIEDZ