Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jestem tu nowa. Chcę się przywitać;)

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
babeczka94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 2 lipca 2018, o 23:22

6 lipca 2018, o 15:39

Witajcie kochani!
Mam na imię Ewelina i za parę dni skończę 24 lata. Na nerwicę choruję od dawna ale ze świadomością, że to ona dopiero od stycznia. Od tego czasu poczyniłam dużo postępów, ale jest jeszcze sporo rzeczy do ogarnięcia w mojej głowie. Regularnie słucham nagrań chłopaków na youtubie. Kopalnia wiedzy i dużo mi pomogli. Wiem, że najważniejsze jest działanie. Boje się jeździć autobusem i chodzić do kościoła (to są dwa miejsca gdzie najczęściej łapią mnie somaty. Jako, że postanowiłam, że nie dam się nerwicy i nie zrezygnuję przez nią z marzeń za tydzień wyjeżdżam na dwa tyg właśnie autobusem. Dodam, że podróż będzie trwała około 4 godziny. Co do kościoła to we wrześniu moja najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż, strasznie chciała abym została jej świadkową ( zawsze sobie to obiecywałyśmy). I teraz tak. O ile wcześniej było daleko do wyjazdu i ślubu o tyle się nie bałam, ale im bliżej już to zaczynam odczuwać strach. Boję się, że zemdleję w kościele, że nie będę mogła wyjść jak zrobi mi się słabo lub będzie kołowało w głowie ( bo przecież jak wyjdę jak będę swiadkową). Jeśli chodzi o autobus to boję się, że będzie mi niedobrze, że zwymiotuję;( Proszę o słowa wsparcia. Pozdrawiam cieplutko. :**
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

6 lipca 2018, o 15:43

No ale czemu w kościele?
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

6 lipca 2018, o 16:14

;witajka Cześć babeczko
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

6 lipca 2018, o 16:17

babeczka94 pisze:
6 lipca 2018, o 15:39
Witajcie kochani!
Mam na imię Ewelina i za parę dni skończę 24 lata. Na nerwicę choruję od dawna ale ze świadomością, że to ona dopiero od stycznia. Od tego czasu poczyniłam dużo postępów, ale jest jeszcze sporo rzeczy do ogarnięcia w mojej głowie. Regularnie słucham nagrań chłopaków na youtubie. Kopalnia wiedzy i dużo mi pomogli. Wiem, że najważniejsze jest działanie. Boje się jeździć autobusem i chodzić do kościoła (to są dwa miejsca gdzie najczęściej łapią mnie somaty. Jako, że postanowiłam, że nie dam się nerwicy i nie zrezygnuję przez nią z marzeń za tydzień wyjeżdżam na dwa tyg właśnie autobusem. Dodam, że podróż będzie trwała około 4 godziny. Co do kościoła to we wrześniu moja najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż, strasznie chciała abym została jej świadkową ( zawsze sobie to obiecywałyśmy). I teraz tak. O ile wcześniej było daleko do wyjazdu i ślubu o tyle się nie bałam, ale im bliżej już to zaczynam odczuwać strach. Boję się, że zemdleję w kościele, że nie będę mogła wyjść jak zrobi mi się słabo lub będzie kołowało w głowie ( bo przecież jak wyjdę jak będę swiadkową). Jeśli chodzi o autobus to boję się, że będzie mi niedobrze, że zwymiotuję;( Proszę o słowa wsparcia. Pozdrawiam cieplutko. :**
Hej. Każdy znas sie boi , stara przełamywać lęki. Ja w autobusie niemam problemów ale już w miejscach publicznych też kołuje. Był czas że do kościoła latałam często , najpierw z tyłu z możliwością że zawsze moge wyjść , pózniej dając sobie jednak przyzwolenie że jak zemdleje to niepierwsza i nieostatnia. Stojąc obserwowałam dlaczego mnie kręci i jak długo. Czy jednak kiedy dam sobie nato przyzwolenie jednocześnie skupiając natym co dzieje sie wkoło , przenosząc uwage nazewnątrz lęk malał. Nic nieda mówienie sobie że o matko żeby mnie tylko niezłapało bo wtedy sie boimy. Pracuj nad tym , czytaj materiały . Działaj i obserwuj efekty :) powodzonka :friend:
babeczka94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 2 lipca 2018, o 23:22

6 lipca 2018, o 22:56

Nie mam pojęcia czemu w kościele. Może dlatego, że w większości kościołów jest duszno. :(
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

7 lipca 2018, o 14:03

Witaj na forum:)
Wiem,że te odczucia,że mogłabyś się źle poczuć w autobusie i kościele są okropnie przekonujące i realistyczne,ale najlepiej będzie jeśli pomimo tych myśli obie te rzeczy po prostu zrobisz,to będzie najlepszy wskaźnik tego,że to tylko umysł Cię straszy,co nie zmienia faktu,że jest to nieprzyjemne. Niestety nerwica potrafi nieźle człowiekowi namącić w głowie tak,że traci on zaufanie do tego,że będzie w stanie normalnie funkcjonować w pewnych sytuacjach. Ale tylko życie pomimo tych obaw i uczenie się jak najwięcej o tym, jak działa nerwica, jest dobrą odpowiedzią na zaburzenie!:)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Andżelika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 17 marca 2018, o 13:50

8 lipca 2018, o 14:09

Ja też mam problem z zawrotami mam je też w domu. Oczywiście gorzej jest mi też w Kościele miejscach publicznych
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

8 lipca 2018, o 14:20

Ten kościół to już czytam w którymś poście ,że ludziom tam źle,wtf.? 'why
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
babeczka94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 2 lipca 2018, o 23:22

9 lipca 2018, o 21:59

Dlatego właśnie wiem, że się nie wycofam ;) tylko te myśli cały czas siedzą w głowie. A przecież jeszcze nigdy nie zemdlałam chociaż robiło mi się słabo, nie zwymiotowałam, chociaż robiło mi się źle. I mimo tego cały czas strach siedzi. I niby to wiem, a jednak z tyłu głowy coś mi mówi, że może tym razem będzie ten pierwszy raz i, a może jednak.
Awatar użytkownika
Truskawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 28 października 2016, o 08:19

9 lipca 2018, o 22:19

babeczka94 pisze:
9 lipca 2018, o 21:59
Dlatego właśnie wiem, że się nie wycofam ;) tylko te myśli cały czas siedzą w głowie. A przecież jeszcze nigdy nie zemdlałam chociaż robiło mi się słabo, nie zwymiotowałam, chociaż robiło mi się źle. I mimo tego cały czas strach siedzi. I niby to wiem, a jednak z tyłu głowy coś mi mówi, że może tym razem będzie ten pierwszy raz i, a może jednak.
Mam dokładnie tak samo jak Ty...myśli 'ze teraz na pewno będzie najgorzej' mimo tego ze też wcześniej nie zemdlalam choć objawy i lęk były mocne
"Jeśli się smucisz to żyjesz przeszłością. Jeśli się boisz to żyjesz przyszłością. Jeśli jesteś spokojny to żyjesz teraźniejszością" Lao Tzu
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

9 lipca 2018, o 22:22

Mi terapeuta powiedział ze od strachu, ataku paniki się nie da zemdleć bo wtedy organizm jest nastawiony na walkę. I generalnie to co się dzieje w organizmie jest przeciwieństwem zemdlenia.
Ja akurat takich strachów nigdy nie miałam, wiec ciężko mi się odnieść, ale powtarzam to co usłyszałam u terapeuty.
babeczka94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 2 lipca 2018, o 23:22

9 lipca 2018, o 22:42

bbea pisze:
9 lipca 2018, o 22:22
Mi terapeuta powiedział ze od strachu, ataku paniki się nie da zemdleć bo wtedy organizm jest nastawiony na walkę. I generalnie to co się dzieje w organizmie jest przeciwieństwem zemdlenia.
Ja akurat takich strachów nigdy nie miałam, wiec ciężko mi się odnieść, ale powtarzam to co usłyszałam u terapeuty.
Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś tym postem!!;* Potrzebowałam właśnie takich słów, żeby utwierdzić się w tym co przecież już od tak dawna wiem cmok
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

9 lipca 2018, o 22:44

bbea pisze:
9 lipca 2018, o 22:22
Mi terapeuta powiedział ze od strachu, ataku paniki się nie da zemdleć bo wtedy organizm jest nastawiony na walkę. I generalnie to co się dzieje w organizmie jest przeciwieństwem zemdlenia.
Ja akurat takich strachów nigdy nie miałam, wiec ciężko mi się odnieść, ale powtarzam to co usłyszałam u terapeuty.
Gratuluję terapeuty, bo wielu takich ogarniętych na temat nerwic po Polsce nie chodzi ;ok
babeczka94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 2 lipca 2018, o 23:22

9 lipca 2018, o 22:49

Truskawka pisze:
9 lipca 2018, o 22:19
babeczka94 pisze:
9 lipca 2018, o 21:59
Dlatego właśnie wiem, że się nie wycofam ;) tylko te myśli cały czas siedzą w głowie. A przecież jeszcze nigdy nie zemdlałam chociaż robiło mi się słabo, nie zwymiotowałam, chociaż robiło mi się źle. I mimo tego cały czas strach siedzi. I niby to wiem, a jednak z tyłu głowy coś mi mówi, że może tym razem będzie ten pierwszy raz i, a może jednak.
Mam dokładnie tak samo jak Ty...myśli 'ze teraz na pewno będzie najgorzej' mimo tego ze też wcześniej nie zemdlalam choć objawy i lęk były mocne
Wiem, że nie od razu będzie dobrze, uczę się nie nadawać wartości, ale jeszcze czasami złapie takie ( a może jednak). Myślę, że to też jest proces odburzenia, te pojawiające się myśli. Trzeba przeczekać. Wiem na swoim przykładzie, że te myśli i somaty pojawiają się rzadziej niż kiedyś. Każdy ma prawo do gorszego dnia i nie można się bać tych gorszych dni bo i takie muszą być, aby odburzyć się na całego! <razy>
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

9 lipca 2018, o 22:52

babeczka94 pisze:
9 lipca 2018, o 22:42
bbea pisze:
9 lipca 2018, o 22:22
Mi terapeuta powiedział ze od strachu, ataku paniki się nie da zemdleć bo wtedy organizm jest nastawiony na walkę. I generalnie to co się dzieje w organizmie jest przeciwieństwem zemdlenia.
Ja akurat takich strachów nigdy nie miałam, wiec ciężko mi się odnieść, ale powtarzam to co usłyszałam u terapeuty.
Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś tym postem!!;* Potrzebowałam właśnie takich słów, żeby utwierdzić się w tym co przecież już od tak dawna wiem cmok
Cieszę się:)
A co do ślubu przyjaciółki to myśle ze będziesz tak zaaferowana tym wydarzeniem, ze nie będziesz myślała o swoich strachach;)
Poza tym do września jeszcze jest chwila czasu, możesz wprowadzać rady z forum w życie i będzie dobrze!
ODPOWIEDZ