
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jednak sie da:)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 315
- Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22
Każda taka historia daje nadzieję i tak też jest za tym razem. Gratuluję i życzę wytrwania w tym stanie. 

-
- Gość
Czytałam Twoje posty.era49 pisze:Da się oj da, nie mogę w to uwierzy ale u mnie chyba też już koniec tego gównaAle szampana jeszcze nie otwieram .Trzymajcie się wszyscy. Warto walczyć o siebie to pewne
Kobieto! Jesteś rakietą!

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 379
- Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05
Oczywiście że napiszę i opiszę moją walkę, by pomóc innym. To było tak trudne że kiedy patrze na to wstecz to aż nie wierzę iż to było moim udziałem, tym bardziej i z całą stanowczością mówię WALCZCIE.Kocham was wszystkich i wiem że wszyscy z tego wyjdziecie.
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Tojajestem , dziękuję że opisałeś swoją historię , jeszcze raz gratuluję z całego serca
Poza tym świetnie napisane jak dziewczyny mówią z dreszczykiem emocji
masz ten talent Kochany .


W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
- Tojajestem
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03
Shanis. To dla Ciebie to napisalem
Nie obraź sie ale mam wrazenie ze jestes tu od zawsze chociaz krocej niz ja ale zawsze mozna na ciebie liczyc.. Dobra dusza naszego forum
czytajac Wasze posty, pomyslem sobie ze nie opisalem jeszcze jednej rzeczy - co mi dala nerwica. Zrobie to
A odpowiadajac na pytanie Szembka: "A więc czy w trakcie odburzania miałeś taki moment i okres, że uporałeś się z myślami lękowymi poprzez jak to określiłeś olewanie ich, a mimo tego objawy wciąż się pojawiały, a nawet wzmogły się?"
Mysle, ze nadal jestes w stanie analizy lekowej. Masz wrazenie ze uporales sie z myslami. A to ze zadajesz to pytanie z czego wynika? Z akceptacji? Z wiary ze to nerwica? Czy tez moze z mysli ktore ci podpowiadaja ze jednak cos ci jest bo przeciez uporales sie z tym a objawy wciaz sa? Zastanow sie nad tym przez chwile...
Odpowiem Ci tez wprost na to pytanie - tak bylem na tym etapie bo wydawalo mi sie ze poradzilem sobie z myslami. Zapomnialem tylko o jednej kluczowej: a moze to nie nerwica?


czytajac Wasze posty, pomyslem sobie ze nie opisalem jeszcze jednej rzeczy - co mi dala nerwica. Zrobie to

A odpowiadajac na pytanie Szembka: "A więc czy w trakcie odburzania miałeś taki moment i okres, że uporałeś się z myślami lękowymi poprzez jak to określiłeś olewanie ich, a mimo tego objawy wciąż się pojawiały, a nawet wzmogły się?"
Mysle, ze nadal jestes w stanie analizy lekowej. Masz wrazenie ze uporales sie z myslami. A to ze zadajesz to pytanie z czego wynika? Z akceptacji? Z wiary ze to nerwica? Czy tez moze z mysli ktore ci podpowiadaja ze jednak cos ci jest bo przeciez uporales sie z tym a objawy wciaz sa? Zastanow sie nad tym przez chwile...
Odpowiem Ci tez wprost na to pytanie - tak bylem na tym etapie bo wydawalo mi sie ze poradzilem sobie z myslami. Zapomnialem tylko o jednej kluczowej: a moze to nie nerwica?

Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
- Szembek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20
Dziękuję za odpowiedź - każde zdanie, słowo może pozwolić komuś zrobić mały krok, albo nawet tip topek, byle do przodu.
Po tym co napisałeś wygląda na to, że ja myślę, że już nie myślę (lękowo), a przecież wokół dolegliwości wciąż takiego myślenia się nie pozbyłem. To, że w innych sprawach myśli lękowe zniknęły to dopiero część sukcesu. Samo analizowanie i myślenie okołoobjawowe zapewne w zupełności wystarcza, żeby organizm wprowadzić w stan napięcia i wzbudzić reakcję walcz bądź uciekaj.
Więc uświadomienie sobie tego popełnianego nieustannie błędu to podstawa żeby go wyeliminować.
Przyznam, że tylko samej końcówki nie zrozumiałem - że to może nie nerwica? Co masz na myśli?
Po tym co napisałeś wygląda na to, że ja myślę, że już nie myślę (lękowo), a przecież wokół dolegliwości wciąż takiego myślenia się nie pozbyłem. To, że w innych sprawach myśli lękowe zniknęły to dopiero część sukcesu. Samo analizowanie i myślenie okołoobjawowe zapewne w zupełności wystarcza, żeby organizm wprowadzić w stan napięcia i wzbudzić reakcję walcz bądź uciekaj.
Więc uświadomienie sobie tego popełnianego nieustannie błędu to podstawa żeby go wyeliminować.
Przyznam, że tylko samej końcówki nie zrozumiałem - że to może nie nerwica? Co masz na myśli?
- Tojajestem
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03
Mam na mysli to ze masz watpliwosci czy to nerwica. A jesli sa watpliwosci to sa emocje (napiecie) i objawy. Nie wazne. Idziesz do przodu bo sam to widzisz. Daj sobie czas. Chcialbys to skonczyc juz i teraz a tak sie nie da.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
- Szembek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20
O nie, wątpliwości nie mam żadnych.
W ogóle nie biorę pod uwagę innych przyczyn nawracających dolegliwości jak tylko nerwica. Kilka miesięcy temu zrozumiałem to i przestałem wyszukiwać innych powodów.
Więc wygląda na to, że do pokonania pozostają myśli około objawowe typu czy będę miał dolegliwości, a jeśli tak to czy mocne, czy mniejsze czy słabsze niż wczoraj, a może zelżały, a może są mocniejsze - o tak, takiej analizy wciąż dokonuje. Choć nad tym pracuję, bo tak jak pogodziłem się z faktem nerwicy, za radami z tego forum zaczynam oswajać się z nieuchronnością objawów, dopuścić je i tolerować.

W ogóle nie biorę pod uwagę innych przyczyn nawracających dolegliwości jak tylko nerwica. Kilka miesięcy temu zrozumiałem to i przestałem wyszukiwać innych powodów.
Więc wygląda na to, że do pokonania pozostają myśli około objawowe typu czy będę miał dolegliwości, a jeśli tak to czy mocne, czy mniejsze czy słabsze niż wczoraj, a może zelżały, a może są mocniejsze - o tak, takiej analizy wciąż dokonuje. Choć nad tym pracuję, bo tak jak pogodziłem się z faktem nerwicy, za radami z tego forum zaczynam oswajać się z nieuchronnością objawów, dopuścić je i tolerować.
- Kondor
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 223
- Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54
W związku z tym, że mam książkę "Potęgę teraźniejszości" E. Tolle, a widzę już ktoś trzeci raz poleca Nową Ziemię tego autora, a to szybko wskoczyłem na allegro i zamówiłem ją wraz z jeszcze dwoma innymi jego książkami 
Super opisany mechanizm nerwicowy, krótki tekst, a dał mi kolejnego kopa i kolejne przemyślenia, dzięki

Super opisany mechanizm nerwicowy, krótki tekst, a dał mi kolejnego kopa i kolejne przemyślenia, dzięki

Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
- Tojajestem
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03
Szembek. Nie pisałem tego wcześniej ale w kwestii objawów to trzeba je naprawdę zaakceptować. Co to znaczy, uzmysłowiła mi pewna historia z książki "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów": pewien pacjent autorki, który miał nerwicowy ból brzucha, przyszedł na sesję i mówi, że on przecież już wszystko zaakceptował i robi wszystko jak mu kazano, a ból nie mija. Dlaczego? I wtedy ona go zapytała - skoro Pan zaakceptował to dlaczego Pan o to wciąż pyta?Szembek pisze:O nie, wątpliwości nie mam żadnych.![]()
W ogóle nie biorę pod uwagę innych przyczyn nawracających dolegliwości jak tylko nerwica. Kilka miesięcy temu zrozumiałem to i przestałem wyszukiwać innych powodów.
Więc wygląda na to, że do pokonania pozostają myśli około objawowe typu czy będę miał dolegliwości, a jeśli tak to czy mocne, czy mniejsze czy słabsze niż wczoraj, a może zelżały, a może są mocniejsze - o tak, takiej analizy wciąż dokonuje. Choć nad tym pracuję, bo tak jak pogodziłem się z faktem nerwicy, za radami z tego forum zaczynam oswajać się z nieuchronnością objawów, dopuścić je i tolerować.
Jak si e nad tym zastanowisz to zrozumiesz co to jest akceptacja

Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Dokladnie . Akceptacja to sciagniecie jakiej kolwiek analizy swoich dolegliwosci poprostu nam nie przeszkadzaja sa tak kurde nirmalne jak to ze patrzysz ze jesz akceptacja ma byc zautomatyzowanym nawykiem myslowym a nie Boli mnie brzuch ! Zakceptuuje . Juz widac zwrocenie uwagi na ten bol czyli analize .
Swoja droga gratki Tojajestem
Witaj w swiecie oswieconych skurczybykow
Swoja droga gratki Tojajestem
Witaj w swiecie oswieconych skurczybykow
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- Kondor
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 223
- Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54
Właśnie podobny schemat widzę u siebie. Cały czas daję się nabierać, że te myśli jak to ująłeś około objawowe są moje, a to dalej są te same zwykłe lękowe myśli nerwicowe, które przybrały tylko inną maskę.Szembek pisze:O nie, wątpliwości nie mam żadnych.![]()
Więc wygląda na to, że do pokonania pozostają myśli około objawowe typu czy będę miał dolegliwości, a jeśli tak to czy mocne, czy mniejsze czy słabsze niż wczoraj, a może zelżały, a może są mocniejsze - o tak, takiej analizy wciąż dokonuje.
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
- Szembek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20
Tojajestem - jeszcze raz wielkie dzięki, to co piszesz jest dla mnie bardzo cenne, bo rzeczywiście lepiej nakierowuje mnie na istotę akceptacji objawów. A w zasadzie tylko jednego, który zaśmieca mój umysł, czyli ciągłego parcia na pęcherz. Wszystkie inne traktuje jak należy, jako normalne, epizodyczne, dopuszczalne w pewnych stanach emocjonalnych. I im nie nadaje tej nadmiernej wartości.Tojajestem pisze: Szembek. Nie pisałem tego wcześniej ale w kwestii objawów to trzeba je naprawdę zaakceptować. Co to znaczy, uzmysłowiła mi pewna historia z książki "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów": pewien pacjent autorki, który miał nerwicowy ból brzucha, przyszedł na sesję i mówi, że on przecież już wszystko zaakceptował i robi wszystko jak mu kazano, a ból nie mija. Dlaczego? I wtedy ona go zapytała - skoro Pan zaakceptował to dlaczego Pan o to wciąż pyta?
Jak si e nad tym zastanowisz to zrozumiesz co to jest akceptacja
Zaczynam coraz lepiej dostrzegać tą kluczową lukę w moim podejściu do tematu - mniej więcej tak jak w przytoczonym przykładzie.
Z jednej strony nie mówię głośno o objawach, nie rozmawiam ani z żoną, ani z psychologiem, werbalnie unikam tematu jak mogę, nie pytam dlaczego?, nie utyskuję na swój los etc.
Ale to za mało. Bo niestety pozostają myśli o nich czyli analiza. Kiedy występują to czy są lżejsze czy mocniejsze, kiedy ich nie ma to czy się nie pojawią. Powoli zaczynam sobie wtłaczać do głowy te prawidła - że są naturalną reakcją na napięcia w organizmie, że w pewnych sytuacjach są nieuniknione, że tak naprawdę nie są niebezpieczne i krzywdy zrobić nie mogą. W związku z tym nie trzeba ich się lękać.
Tylko, że to początek mojej pracy nad sobą w tym zakresie - gdyby nie to forum na pewno nie podszedłbym w ten sposób do tematu.
Cieszę się, że objawy nie ograniczają mnie życiowo - nie pamiętam abym odpuścił coś w życiu (praca, spotkania towarzyskie, treningi) z powodu objawów.