Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jeden dziwny objaw - też tak macie?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sylwunika12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 14 czerwca 2018, o 21:07

2 maja 2020, o 11:11

Witam. Zakładam nowy wątek, ponieważ w innych już otwartych ten post prawdopodobnie się zgubi.
Krótko o co chodzi: Mam derealizację już nieustannie 8 lat. Zaczęło się od problemów z zaburzeniami lękowymi już w dzieciństwie, wtedy to miewałam epizody kompletnie niezrozumiałej dla mnie derealizacji. Bałam się jej, miałam myśli, że może umarłam albo jestem w śpiączce, a to wszystko się śni. Jednakże te epizody były krótkie, a gdy minęło (aż do czasu 8 lat temu) żyłam w miarę normalnie z lekkimi objawami zaburzeń lękowych.
Osiem lat temu sobie zajarałam, co jak się można domyślać skończyło się dla mnie obecną derealizacją i uaktywnieniem zaburzeń lękowych jeszcze bardziej. Ale chodzi mi w tym wszystkim o jeden, głowny dla mnie, najbardziej męczący objaw - strach o to, że świat dookoła wcale nie istnieje.
Przez te 8 lat miałam problemy z takimi myślami na początku tej całej sieczki i dwa lata temu, kiedy objawy się nasiliły w reakcji na nowe leki przeciwlękowe. Przedwczoraj, mimo że żyje mi się już prawie normalnie (pomijając jakieś nie zbyt mocne objawy nerwicy) znowu zaczęłam się bardzo źle czuć, a derealizacja wzmocniła się kilka razy bardziej i pojawiła się ta lękowa myśl "co jeśli świat dookoła naprawdę nie istnieje?"
Jest ona dla mnie niepokojąca dlatego, że jest naprawdę silna, budzi mocny lęk a przede wszystkim chyba niewiele dzieli takie myśli od spostrzegania DD przez schizofreników, którzy przyjmują derealizację za coś rzeczywistego?
Nadmienię tylko, że studiuję psychologię (3 rok) i jakieś pojęcie o zaburzeniach i chorobach psychicznych zaczynam mieć (o derealizacji wciąż nawet na studiach za wiele się nie mówi niestety).
I tu dodam jeszcze, że mimo, że już miałam wcześniej takie myśli i obawy to samo mijało po czasie i żyłam normalnie bez zastanawiania sie, czy ludzie dookoła mnie istnieją czy nie, po prostu istnieli (czasem miałam delikatne mysli o tym, ale bez lęku i na krótką chwilę).
Boję się, że tak silnie spostrzegam nierealność tego świata przez to, że w dzieciństwie nie rozumialam, czym jest ten stan i naprawdę bałam się, że może śnię? Naprawdę staram się sobie tłumaczyć, że w te myśli nie wierzę, że nie wiem skąd wzięłabym się ja jakby świat nie istniał :roll: ale kiedy pomyślę, że wcale to nie wierzę, że nachodzi mnie silny lęk, że się oszukuję i tak naprawdę uważam świat i osoby dookoła mnie za nieistniejących - no obłęd!
Czy w derealizacji naprawdę można tak mocno nierealnie postrzegać świat żeby mieć takie myśli i obawy?
Mnie przeraża to najbardziej, że niektórzy ludzie bez derealki zastanawiają się, czy życie nie jest jakąś iluzją :^
U psychiatry byłam, pytałam o to i czy to nie schizofrenia i mówił, że nie, ale to chyba nie jest takie proste. Teraz czekam, aż będę mogła udać się na normalną wizytę i opisać wszystkie swoje objawy, bo ostatnia wizyta, na której o tym mówiłam była te 8 lat temu.
Przepraszam za tak długi post, ale chciałam wszystko w miarę wyraźnie rozrysować. Za wszelkie odpowiedzi dziękuję! :lov: :lov: :lov:
poszukujacysensu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46

2 maja 2020, o 12:02

Hej. Jest to klasyczny objaw derealizacji, więc nie ma co się nakręcać na coś gorszego. Zastanawianie się nad tym czy świat jest iluzją, czy istniejemy, jak to istniejemy również podchodzi pod DD, gdyż są to myśli egzystencjalne. Ludzie którzy są bez zaburzeń oczywiście, że też mają takie myśli, tylko trochę sobie podumają przez moment, ale mogą to przerwać, gdyż nie odczuwają wobec tego lęku. A jak czujesz wobec tych myśli lęk to nadajesz im dużą wartość, stają się one natrętne i mózg stara się odpowiedzieć sobie na te pytania, a nie może gdyż nad te pytania nie ma jasnej odpowiedzi, wybitni filozofowie poświęcali całe swoje życia, aby znaleźć odpowiedź, a kończyło się na "wiem, że nic nie wiem".
Aby pomóc sobie w derealizacji polecam obejrzeć 3 nagrania divovica dotyczące jej właśnie
https://youtu.be/cwsBTT1lu4k
https://youtu.be/34i0bpUfAPo
https://youtu.be/Say-g26QB5s
Też mam podobne objawy od miesiąca, gdyż załączyło mi się się straszne odcięcie po śmierci bliskiej osoby i trwa do teraz, wiem co to jest i samemu nie zawsze udaje mi się racjonalizować to, akceptować, czasami też się doszukuje innych chorób, zwariowania bądź przy silniejszym odrealnieniu wpadam w panikę. Nie jest to proste, ale wierzę, że dasz sobie radę z tym. Powodzenia :)
Awatar użytkownika
HadeS!
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 4 kwietnia 2020, o 20:19

2 maja 2020, o 12:06

Oj często mam takie myśli np przychodzi myśl że jestem w śpiączce i pojawia lęk automatycznie staram sie tego nie analizować bo juz wiem co sie dzieje itd ale obawy jakieś mam
''Ucz sie z wczoraj, żyj dla dzisiaj, miej wiarę w jutro" ^^ ;col
Awatar użytkownika
sylwunika12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 14 czerwca 2018, o 21:07

2 maja 2020, o 12:09

poszukujacysensu pisze:
2 maja 2020, o 12:02
Hej. Jest to klasyczny objaw derealizacji, więc nie ma co się nakręcać na coś gorszego. Zastanawianie się nad tym czy świat jest iluzją, czy istniejemy, jak to istniejemy również podchodzi pod DD, gdyż są to myśli egzystencjalne. Ludzie którzy są bez zaburzeń oczywiście, że też mają takie myśli, tylko trochę sobie podumają przez moment, ale mogą to przerwać, gdyż nie odczuwają wobec tego lęku. A jak czujesz wobec tych myśli lęk to nadajesz im dużą wartość, stają się one natrętne i mózg stara się odpowiedzieć sobie na te pytania, a nie może gdyż nad te pytania nie ma jasnej odpowiedzi, wybitni filozofowie poświęcali całe swoje życia, aby znaleźć odpowiedź, a kończyło się na "wiem, że nic nie wiem".
Aby pomóc sobie w derealizacji polecam obejrzeć 3 nagrania divovica dotyczące jej właśnie
https://youtu.be/cwsBTT1lu4k
https://youtu.be/34i0bpUfAPo
https://youtu.be/Say-g26QB5s
Też mam podobne objawy od miesiąca, gdyż załączyło mi się się straszne odcięcie po śmierci bliskiej osoby i trwa do teraz, wiem co to jest i samemu nie zawsze udaje mi się racjonalizować to, akceptować, czasami też się doszukuje innych chorób, zwariowania bądź przy silniejszym odrealnieniu wpadam w panikę. Nie jest to proste, ale wierzę, że dasz sobie radę z tym. Powodzenia :)
Dziękuję serdecznie za odpowiedź! Materiały na pewno sobie przejrzę. Naprawdę mi ulżyło trochę ;ok
Awatar użytkownika
sylwunika12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 14 czerwca 2018, o 21:07

2 maja 2020, o 12:11

HadeS! pisze:
2 maja 2020, o 12:06
Oj często mam takie myśli np przychodzi myśl że jestem w śpiączce i pojawia lęk automatycznie staram sie tego nie analizować bo juz wiem co sie dzieje itd ale obawy jakieś mam
Staram się właśnie zajmować wszystkim innym, aby nie tymi myślami, choć z takim lękiem - wiadomo - jest trudno.
Ale cieszę się, takie szczęście w nieszczęściu, że jednak ktoś mnie rozumie.
Dalej będa te mysli i lęk w mojej głowie, ale ulżyło mi, że to jednak dość częste myśli w DD, a nie coś gorszego ;)
Możesz pisać pv jeśli chcesz czasami pogadać w razie co, bo tak chyba zawsze raźniej <okey>
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

2 maja 2020, o 20:04

U mnie największego lęku nie wywołuje myśl, że to wszystko nie istnieje, ale że ja sztucznie nadaję temu jakikolwiek sens. Wiecie o co mi chodzi. Że ja sobie wymyślam dla poczucia komfortu to, że kocham kogoś, że mam niby po co żyć, albo to że ja w ogóle istnieję, że ta droga, którą podejmuję faktycznie jest drogą, że jakakolwiek podejmowana przeze mnie akcja ma znaczenie, a tymczasem jestem tylko kupą mięsa i kości z zaawansowanym wytwarzaczem iluzji w głowie. I najgorsze jest to, że faktycznie istnieją poważne przesłanki ku temu, że tak jest. Na przykład mam kolegę, którego, że tak powiem zajmują takie tematy(filozofia, różne stany świadomości) , narkotyzuje się on nawet i często o tym gada. Nie wiem co mu odpowiadać czasami. Już lżej do tego podchodzę ,staram się to jakoś wyśmiewać, mówić sobie a wszystko mi jedno, ale mimo to pozostaje ta obawa, że no nie wiem, ze to jest coś więcej. Że to nie jest żadne zaburzenie, ale może przejrzenie na oczy, a ja niestety jestem zbyt słaby, by udźwignąć tą prawdę, dlatego cierpię.
Awatar użytkownika
HadeS!
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 4 kwietnia 2020, o 20:19

2 maja 2020, o 20:51

ottovonjaszczur pisze:
2 maja 2020, o 20:04
U mnie największego lęku nie wywołuje myśl, że to wszystko nie istnieje, ale że ja sztucznie nadaję temu jakikolwiek sens. Wiecie o co mi chodzi. Że ja sobie wymyślam dla poczucia komfortu to, że kocham kogoś, że mam niby po co żyć, albo to że ja w ogóle istnieję, że ta droga, którą podejmuję faktycznie jest drogą, że jakakolwiek podejmowana przeze mnie akcja ma znaczenie, a tymczasem jestem tylko kupą mięsa i kości z zaawansowanym wytwarzaczem iluzji w głowie. I najgorsze jest to, że faktycznie istnieją poważne przesłanki ku temu, że tak jest. Na przykład mam kolegę, którego, że tak powiem zajmują takie tematy(filozofia, różne stany świadomości) , narkotyzuje się on nawet i często o tym gada. Nie wiem co mu odpowiadać czasami. Już lżej do tego podchodzę ,staram się to jakoś wyśmiewać, mówić sobie a wszystko mi jedno, ale mimo to pozostaje ta obawa, że no nie wiem, ze to jest coś więcej. Że to nie jest żadne zaburzenie, ale może przejrzenie na oczy, a ja niestety jestem zbyt słaby, by udźwignąć tą prawdę, dlatego cierpię.
No dokładnie ......
''Ucz sie z wczoraj, żyj dla dzisiaj, miej wiarę w jutro" ^^ ;col
Awatar użytkownika
sylwunika12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 14 czerwca 2018, o 21:07

3 maja 2020, o 13:52

ottovonjaszczur pisze:
2 maja 2020, o 20:04
U mnie największego lęku nie wywołuje myśl, że to wszystko nie istnieje, ale że ja sztucznie nadaję temu jakikolwiek sens. Wiecie o co mi chodzi. Że ja sobie wymyślam dla poczucia komfortu to, że kocham kogoś, że mam niby po co żyć, albo to że ja w ogóle istnieję, że ta droga, którą podejmuję faktycznie jest drogą, że jakakolwiek podejmowana przeze mnie akcja ma znaczenie, a tymczasem jestem tylko kupą mięsa i kości z zaawansowanym wytwarzaczem iluzji w głowie. I najgorsze jest to, że faktycznie istnieją poważne przesłanki ku temu, że tak jest. Na przykład mam kolegę, którego, że tak powiem zajmują takie tematy(filozofia, różne stany świadomości) , narkotyzuje się on nawet i często o tym gada. Nie wiem co mu odpowiadać czasami. Już lżej do tego podchodzę ,staram się to jakoś wyśmiewać, mówić sobie a wszystko mi jedno, ale mimo to pozostaje ta obawa, że no nie wiem, ze to jest coś więcej. Że to nie jest żadne zaburzenie, ale może przejrzenie na oczy, a ja niestety jestem zbyt słaby, by udźwignąć tą prawdę, dlatego cierpię.
Ja właśnie jestem osobą, która ma takie rozkminy. Ja bez dd nie umiem powiedzieć, czy na pewno mozemy być pewni, że to dookoła jest realne i czym właściwie jest relaność? Do naszych wyborów tak samo podchodzę. W tym wszystkim jednak najgorsze jest dla mnie to, że ja się boję, ze naprawdę wierzę w to, że świat nie istnieje. A to trochę juz chyba chore :))
ODPOWIEDZ