Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jakaś rada?

Ten dział jest dla wszystkich, którzy którzy chcą się podzielić swoją drogą obecnego leczenia bądź całkowitego dojścia do wyzdrowienia.
Porady, wskazówki, nadzieja, to sens tego forum.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Logot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 14:33

20 maja 2018, o 21:33

Witam lecze się na depresję i zaburzenia lękowe ponad rok z marnymi wynikami. Zaczynałem od  Elicea (Escitalopramum) 4 miesiące i nic ciekawego na początku była totalna masakra, później wenafleksyna 2 miesiące, duloksetyna 2 miesiące i również marne efekty aktualnie fluoksetyna zaczynam 7 tydzień dawka 20mg i jest różnie raz lepiej raz gorzej ogólnie słabo i moje pytanie czy jeszcze poczekać dac czas żeby lek nabrał mocy może za szybko zmieniam te leki czy może podejść do tego jakoś inaczej myślę nad terapią... może jest ktoś z komu fluoksetyna pomogła i ma z nią jakieś doświadczenie?
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

20 maja 2018, o 21:36

Logot pisze:
20 maja 2018, o 21:33
Witam lecze się na depresję i zaburzenia lękowe ponad rok z marnymi wynikami. Zaczynałem od  Elicea (Escitalopramum) 4 miesiące i nic ciekawego na początku była totalna masakra, później wenafleksyna 2 miesiące, duloksetyna 2 miesiące i również marne efekty aktualnie fluoksetyna zaczynam 7 tydzień dawka 20mg i jest różnie raz lepiej raz gorzej ogólnie słabo i moje pytanie czy jeszcze poczekać dac czas żeby lek nabrał mocy może za szybko zmieniam te leki czy może podejść do tego jakoś inaczej myślę nad terapią... może jest ktoś z komu fluoksetyna pomogła i ma z nią jakieś doświadczenie?
Pozdrawiam.
Przede wszystkim leki to nie wszystko. Najlepiej połączyć leki z psychoterapia. A jeszcze lepiej leki, psychoterapia i co najważniejsze WŁASNE DZIAŁANIE. Zobacz tematy na forum, one na pewno Cię uświadomią i na kierują w dobrym kierunku 😁
Awatar użytkownika
Logot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 14:33

20 maja 2018, o 21:42

Materiały z forum znam na wylot, ciągle próbuje mimo moich objawów i okrutnego samopoczucia działać, mam synka 8 miesięcy także nie nudzę się a nawet mam za dużo zajęć po prostu to jest ponad moje siły.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

20 maja 2018, o 22:20

Logot pisze:
20 maja 2018, o 21:42
Materiały z forum znam na wylot, ciągle próbuje mimo moich objawów i okrutnego samopoczucia działać, mam synka 8 miesięcy także nie nudzę się a nawet mam za dużo zajęć po prostu to jest ponad moje siły.
Może powiesz coś o sobie więcej? Jaka jest przyczyna Twojej choroby? Też mam dziecko, prawie 7miesięczne i u mnie lęki podwoiły się po porodzie. Z tym, że nie biorę leków, jakoś funkcjonuje, raz lepiej, a raz gorzej.
Awatar użytkownika
Logot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 14:33

20 maja 2018, o 22:34

Przed porodem żony nastraszyli nas lekarze choroba dziecka(wszystko ok), kolega z pracy zmarł w tym czasie ogólnie zycie w ciągłym stresie i biegu problemy zawodowe. Jestem człowiekiem który zbytnio wszystko analizuje i myśli o wszystkim... w nocy dostałem pierwszego ataku kołatania serca i się zaczęło co to było? Co mi jest? Zero wiedzy w tych tematach.. wycieczki po lekarzach czytanie o chorobach w necie itd...
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

20 maja 2018, o 23:07

Logot pisze:
20 maja 2018, o 22:34
Przed porodem żony nastraszyli nas lekarze choroba dziecka(wszystko ok), kolega z pracy zmarł w tym czasie ogólnie zycie w ciągłym stresie i biegu problemy zawodowe. Jestem człowiekiem który zbytnio wszystko analizuje i myśli o wszystkim... w nocy dostałem pierwszego ataku kołatania serca i się zaczęło co to było? Co mi jest? Zero wiedzy w tych tematach.. wycieczki po lekarzach czytanie o chorobach w necie itd...
Jakbym słuchała mojego męża! Miał to samo. Nawet okoliczności są prawie takie same...Poki co, uspokoily mu sie troche objawy, szalal na punkcie serca, a ze ojciec i dziadek po zawale, do tego wysoki cholesterol, no i ja i moje wieczne rozmowy o chorobach, lekarzach itp...Jesli badania sa w porzadku to pozostaje praca nad soba, relaks i psychoterapia.
Awatar użytkownika
Logot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 14:33

21 maja 2018, o 07:58

Badania są ok. Aktualnie jestem po operacji wycięcia trzeszczki w stopie(pęknięcie od nadmiernego wysilku) bo jak się dopadlem do biegania to oczywiście z przesadą na maxa żeby mi się stan psychiczny poprawił i mogę powiedzieć że tylko się dobilem... jeszcze na domiar złego dostałem przepuchline i oczywiście myślę co zrobić z pracą nie mogę być ciągle na zwolnieniu bo w końcu się z nią pozegnam... ciągle coś się dzieje chyba faktycznie jest mi potrzebna psychoterapia.
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

21 maja 2018, o 13:03

Logot pisze:
21 maja 2018, o 07:58
Badania są ok. Aktualnie jestem po operacji wycięcia trzeszczki w stopie(pęknięcie od nadmiernego wysilku) bo jak się dopadlem do biegania to oczywiście z przesadą na maxa żeby mi się stan psychiczny poprawił i mogę powiedzieć że tylko się dobilem... jeszcze na domiar złego dostałem przepuchline i oczywiście myślę co zrobić z pracą nie mogę być ciągle na zwolnieniu bo w końcu się z nią pozegnam... ciągle coś się dzieje chyba faktycznie jest mi potrzebna psychoterapia.
W tym wpisie widać wszystkie błędy jakie popełniasz w odburzaniu. Chcesz uciec od zaburzenia na siłę. A nie tędy droga. Może usiądź i daj zaburzeniu przejść przez ciało. Poczuj je naprawdę, a nie uciekaj.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

21 maja 2018, o 13:06

Logot pisze:
21 maja 2018, o 07:58
Badania są ok. Aktualnie jestem po operacji wycięcia trzeszczki w stopie(pęknięcie od nadmiernego wysilku) bo jak się dopadlem do biegania to oczywiście z przesadą na maxa żeby mi się stan psychiczny poprawił i mogę powiedzieć że tylko się dobilem... jeszcze na domiar złego dostałem przepuchline i oczywiście myślę co zrobić z pracą nie mogę być ciągle na zwolnieniu bo w końcu się z nią pozegnam... ciągle coś się dzieje chyba faktycznie jest mi potrzebna psychoterapia.
Ja stosuję zasadę - wszystko na 70%. Kiedyś robiłem wszystko na 140% i do czego mnie to doprowadziło, chyba nie muszę dodawać ;-) Korzystam też z każdej wolnej chwili na relaks i jestem mniej krytyczny wobec siebie.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
Awatar użytkownika
Logot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 14:33

21 maja 2018, o 15:49

Jestem identycznym człowiekiem :D słabi mnie tylko działanie tych leków... człowiek ma tyle do ogarnięcia a tu jest nie do życia...
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

21 maja 2018, o 16:33

Logot pisze:
20 maja 2018, o 22:34
Przed porodem żony nastraszyli nas lekarze choroba dziecka(wszystko ok), kolega z pracy zmarł w tym czasie ogólnie zycie w ciągłym stresie i biegu problemy zawodowe. Jestem człowiekiem który zbytnio wszystko analizuje i myśli o wszystkim... w nocy dostałem pierwszego ataku kołatania serca i się zaczęło co to było? Co mi jest? Zero wiedzy w tych tematach.. wycieczki po lekarzach czytanie o chorobach w necie itd...
No dokładnie to co kolega wyżej napisał, że Ty chcesz wszystko na już, na teraz, bardzo chcesz żeby to zaburzenie już już w tej chwili znikło, a to nie tak. Wiem jak to jest, że chcesz żeby to tak od razu minęło, ale to tak się nie da, trzeba inaczej to tego podejść. Może zamiast szarpać się z nerwica, po prostu ją oswój, a oswoić to znaczy w moim odczuciu żeby jej się nie bać. No bo skoro badania wyszły dobrze i jesteś zdrowy fizycznie to znaczy że twój organizm jest zmęczony psychicznie i nie nadrabia. I nie można tego robić na już i wszystko na maksa bo ja już chcę wyjść z nerwicy i będę robić wszystko co tu jest napisane na 100 pro. Nie, nie, nie.
Wszystko idzie pomalutku, małymi kroczkami, tak by Twój stan emocjonalny powoli przyzwyczajał się do zmian, a że podświadomość bardzo powoli koduje jakieś nawyki to również trzeba czasu by nowe, lepsze nawyki zakodowala jeszcze raz.
I ważne jest tu również to że miałeś dużo stresu, przeżyć i ogólnie i Twój organizm przekroczył barierę stresu i zaczęła się nerwica.
Stare nawyki trzeba powoli zmieniać na nowe lepsze.
A wiadomo że stres i lęki (takie normalne, nie nerwicowe) są u człowieka przez całe życie i nie zmienimy tego, ALE może zmienić NASZE podejście do nich, czyli tak by sobie z nimi świadomie radzić i nie wpaść znów w błędne koło nerwicowe.
Wiem co czujesz bo ja czuję się tak samo (a mam dopiero 15 lat) i również jestem na leku (asertin codziennie 1 tabletka 50 mg) ale nadrabiam to psychoterapia i moja własna praca. Idzie ciężki ale początki zawsze są trudno, później już idzie z górki.
Zapisz się na terapię, na pewno Ci nie zaszkodzi. A i pamiętaj, psychoterapia cię nie wyleczy, ona pomoże zrozumieć Ci mechanizm lęku i da Ci narzędzie jak to zrobić, ale ostateczna decyzje podejmiesz Ty, czy chcesz tych narzędzi użyć 😁
I gratuluję małego 😃
Ja mam młodszego 2 letniego brata który szaleje jak huragan ale jest za to bardzo skory do śmiechu 😁
Awatar użytkownika
Logot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 14:33

21 maja 2018, o 16:46

Masz 100% racji... tylko ja mam większe problemy z depresja lęk jej towarzyszy w jakimś stopniu.. i nie mogę jej pokonać mimo ciągłych starań... jutro mam wizytę u lekarza może podniesie mi dawkę leku ta jest za słaba.. wolałbym znów nie zmieniać i czekać.
ines
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 28 sierpnia 2015, o 08:51

1 sierpnia 2018, o 11:11

Lepiej poczekaj. Ja też brałam fluoksentynę przez pewien czas i pomogła mi na lęki i depresję. Niestety po dłuższym czasie zażywania poczułam tak jakby zanik tego efektu i zmieniłam lek, ale wydaje mi się, że to też zależy od człowieka. Możesz zwiększyć dawkę, może lepiej na Ciebie zadziała.
W każdym razie sam lek nigdy Ci nie pomoże. Poza tym również zauważyłam, że chcesz aby wszystko od razu odeszło. Wiem, że ciężko się coś takiego czyta, jak każdy doradza, aby podejść do tego spokojniej, zaakceptować to itp. No bo jak można akceptować takie samopoczucie, jakie Ci doskwiera !? Przecież to jest nieprzyjemne uczucie, czy to depresja, czy nerwica.
Też kiedyś czytałam takie rady na forum i nie wiedziałam jak podejść do moich problemów. Wszyscy mówią żeby to zaakceptować, ignorować, ale jak?

Mi co prawda leki trochę obniżyły stopień nasilenia pewnych objawów, ale nigdy całkowicie. Ostatecznie każdy kolejny lek działał przez pewien czas, a potem przestawał. W pewnym momencie się po prostu wkurzyłam i odstawiłam wszystko. Pomógł mi najwzyczajniej w świecie duży konktat z ludźmi, zajęcie się czymś - jakaś pasja, no i cierpliwość. Wiem, że masz dziecko, ale na bank jest coś co możesz zacząć robić dla siebie, a może razem z dzieckiem? Powiem też, że niekoniecznie bieganie jako sport jest najlepsze. Też kiedyś wyczytałam, że sport jest dobry na podniesienie poziomu endorfin itp. i na siłę aby jak najszybciej lepiej się poczuć odbęniałam treningi samotnie, które niekoniecznie cokolwiek mi dawały. Myślę, że to też zależy od rodzaju uprawianego sportu. Bardzo fajne są jakiś boks, sztuki walki lub ogólnie cokolwiek zespołowego. Jeśli masz uprawiać jakiś sport to spróbuj czegokolwiek zespołowego lub w parach. Masz wtedy kontakt z ludźmi, poznajesz kogoś, masz z kim porozmawiać itp. Ja biegając lub ćwicząc samotnie słuchałam muzyki i i tak skupiałam się na sobie, swoich objawach i problemach. Czasami podczas takich samotnych ćwiczeń czułam się jeszcze gorzej.

Pomogło mi też przede wszystkim zaakceptowanie tego stanu. Ja depresję, nerwicę itp. traktuje najzwyczajniej w świecie jak chorobę, a nie żadne zaburzenie. Miałam jakiś trudny okres w życiu, coś złego się przydarzyło (przyczyna) --> pojawiła się depresja, nerwica (skutek). Normalna sprawa. Zaakceptowałam to również jako chorobę przewlekłą ... po prostu powiedziałam sobie ... no trudno muszę z tym żyć. Niektórzy żyją bez nóg, bez rąk, bez wzroku i pomimo tego działają, a ja żyje z depresją, nerwicą itp. Olewałam objawy na zasadzie, że szłam gdzieś lub robiłam coś na siłę mimo, że mi się bardzo nie chciało czasami nawet wyjść z domu, okropnie się czułam. Z czasem takie wychodzenie do ludzi na siłę mi pomogło. Teraz już nie wychodzę na siłę :) Nie mam już depresji, nie mam też nerwicy :)
Jest jeszcze jedna sprawa z jaką muszę żyć, no ale trudno. To też staram się zaakceptować.
Awatar użytkownika
Logot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 14:33

2 sierpnia 2018, o 09:22

Dziękuję za wsparcie i odpowiedz pozdrawiam i zdrówka życzę ^^
ines
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 28 sierpnia 2015, o 08:51

2 sierpnia 2018, o 11:00

Dziekuję, trzymaj się. Pamiętaj jesteś całkiem normalną osobą. Depresja i nerwica są jak taki mega katar. Są uciążliwe, nie chce się wychodzić z domu, na pewno nie da się tego ignorować, bo to męczące, ma się tego dość, ale rób to co chcesz i masz robić pomimo tego kataru. Katar nie trwa wiecznie ;)
ODPOWIEDZ