Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak to zaakceptować?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
Weronika00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41

4 marca 2019, o 15:12

Wszyscy piszą o akceptacji tego stanu ale mi jest ciężko. Dzisiaj przez to nie poszłam ósmy dzień do szkoły i mam ochotę ją rzucić. O maturze to ja już nawet nie myślę bo nie mam na to siły. Siedziałam na mrozie 4 godziny żeby tylko tam nie iść. To już mnie tak wykańcza, że mam wrażenie że jedynym wyjściem jest strzał samobója. Czytam te wasze porady, materiały, historię odburzania i jakoś wewnętrznie w to nie wierzę, nic do mnie nie dociera. Ten stan odrealnienia mnie kompletnie niszczy i nie mogę się na niczym skupić. Przez piątek i sobotę jakoś funkcjonowałam i czułam się nawet dobrze ale to cały czas wraca w coraz gorszej formie. Jak mam to zaakceptować kiedy to robi ze mną takie rzeczy?
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

4 marca 2019, o 15:28

Masz fajny post Wiktora o tym post111876.html#p111876 ogólnie poczytaj wpisy Wiktora oo postawie agresywnej itp rzeczy jeśli nie czytałaś. Bardzo trafnie to wszystko opisuje. potem zastanów się gdzie popełniasz błedy. bo akceptacja to tylko jeden punkt programy. Jeszcze trzeba i myśli wyłapywać i też inaczej traktować samo zaburzenie.
No i na terapię idź.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 marca 2019, o 10:13

Weronika00 pisze:
4 marca 2019, o 15:12
Wszyscy piszą o akceptacji tego stanu ale mi jest ciężko. Dzisiaj przez to nie poszłam ósmy dzień do szkoły i mam ochotę ją rzucić. O maturze to ja już nawet nie myślę bo nie mam na to siły. Siedziałam na mrozie 4 godziny żeby tylko tam nie iść. To już mnie tak wykańcza, że mam wrażenie że jedynym wyjściem jest strzał samobója. Czytam te wasze porady, materiały, historię odburzania i jakoś wewnętrznie w to nie wierzę, nic do mnie nie dociera. Ten stan odrealnienia mnie kompletnie niszczy i nie mogę się na niczym skupić. Przez piątek i sobotę jakoś funkcjonowałam i czułam się nawet dobrze ale to cały czas wraca w coraz gorszej formie. Jak mam to zaakceptować kiedy to robi ze mną takie rzeczy?
To, że nie dociera to do Ciebie emocjonalnie to normalne. Dlatego, że ta część własnie jest zaburzona - cześć emocjonalna. Jesteś na początku to wiadomo, że tym większe jest przerażenie i początkowo wycofanie.
Niestety od razu też na wstępie trzeba powiedzieć, iż mówienie - źle mi bardzo, nic się nie zmienia - jest nieprawidłowe, bo to w ciągu kilku dni się nie zmieni. Nie potrzeba wcale też na to lat ale jednak trzeba mieć świadomość, iż to nie kwestia tygodnia tylko dłuższego czasu bo to sa procesy teraz uspokojenia troszkę najpierw siebie, a potem umysłu emocjonalnego.
Odłsuchaj 1 nagrania divovicka etap-prolog-istota-t4245.html oraz o myślach etap-kowe-t4330.html
Będzie dobrze, tylko karm swoją wiedze i logikę, bo emocji na ten moment nie ruszysz :) Trzeba dać im prawo szaleć zgdonie z zasadą szacunku do nich - post108328.html#p108328 - to jest akceptacja na tym etapie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Weronika00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41

6 marca 2019, o 12:34

Victor pisze:
5 marca 2019, o 10:13
To, że nie dociera to do Ciebie emocjonalnie to normalne. Dlatego, że ta część własnie jest zaburzona - cześć emocjonalna. Jesteś na początku to wiadomo, że tym większe jest przerażenie i początkowo wycofanie.
Niestety od razu też na wstępie trzeba powiedzieć, iż mówienie - źle mi bardzo, nic się nie zmienia - jest nieprawidłowe, bo to w ciągu kilku dni się nie zmieni. Nie potrzeba wcale też na to lat ale jednak trzeba mieć świadomość, iż to nie kwestia tygodnia tylko dłuższego czasu bo to sa procesy teraz uspokojenia troszkę najpierw siebie, a potem umysłu emocjonalnego.
Odłsuchaj 1 nagrania divovicka etap-prolog-istota-t4245.html oraz o myślach etap-kowe-t4330.html
Będzie dobrze, tylko karm swoją wiedze i logikę, bo emocji na ten moment nie ruszysz :) Trzeba dać im prawo szaleć zgdonie z zasadą szacunku do nich - post108328.html#p108328 - to jest akceptacja na tym etapie :)

Tyle, że ja nie mam na to dużo czasu. Wiadomo, że pójście w takim stanie do szkoły odpada a musze pozaliczać wszystkie przedmioty i skończyć liceum. Jeśli zacznę teraz działać na własną rękę to nie zdążę nic zrobić. Ta cała akceptacja będzie trwać zbyt długo. Najlepszą opcją byłyby leki ale podobno nie ma na samą derealizacje która tak naprawdę najbardziej mi przeszkadza.
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

6 marca 2019, o 13:01

Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 12:34
Victor pisze:
5 marca 2019, o 10:13
To, że nie dociera to do Ciebie emocjonalnie to normalne. Dlatego, że ta część własnie jest zaburzona - cześć emocjonalna. Jesteś na początku to wiadomo, że tym większe jest przerażenie i początkowo wycofanie.
Niestety od razu też na wstępie trzeba powiedzieć, iż mówienie - źle mi bardzo, nic się nie zmienia - jest nieprawidłowe, bo to w ciągu kilku dni się nie zmieni. Nie potrzeba wcale też na to lat ale jednak trzeba mieć świadomość, iż to nie kwestia tygodnia tylko dłuższego czasu bo to sa procesy teraz uspokojenia troszkę najpierw siebie, a potem umysłu emocjonalnego.
Odłsuchaj 1 nagrania divovicka etap-prolog-istota-t4245.html oraz o myślach etap-kowe-t4330.html
Będzie dobrze, tylko karm swoją wiedze i logikę, bo emocji na ten moment nie ruszysz :) Trzeba dać im prawo szaleć zgdonie z zasadą szacunku do nich - post108328.html#p108328 - to jest akceptacja na tym etapie :)

Tyle, że ja nie mam na to dużo czasu. Wiadomo, że pójście w takim stanie do szkoły odpada a musze pozaliczać wszystkie przedmioty i skończyć liceum. Jeśli zacznę teraz działać na własną rękę to nie zdążę nic zrobić. Ta cała akceptacja będzie trwać zbyt długo. Najlepszą opcją byłyby leki ale podobno nie ma na samą derealizacje która tak naprawdę najbardziej mi przeszkadza.
A jeśli nie zaczniesz działać? To skończysz to liceum?
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
Weronika00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41

6 marca 2019, o 14:34

Furry pisze:
6 marca 2019, o 13:01
Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 12:34
Victor pisze:
5 marca 2019, o 10:13
To, że nie dociera to do Ciebie emocjonalnie to normalne. Dlatego, że ta część własnie jest zaburzona - cześć emocjonalna. Jesteś na początku to wiadomo, że tym większe jest przerażenie i początkowo wycofanie.
Niestety od razu też na wstępie trzeba powiedzieć, iż mówienie - źle mi bardzo, nic się nie zmienia - jest nieprawidłowe, bo to w ciągu kilku dni się nie zmieni. Nie potrzeba wcale też na to lat ale jednak trzeba mieć świadomość, iż to nie kwestia tygodnia tylko dłuższego czasu bo to sa procesy teraz uspokojenia troszkę najpierw siebie, a potem umysłu emocjonalnego.
Odłsuchaj 1 nagrania divovicka etap-prolog-istota-t4245.html oraz o myślach etap-kowe-t4330.html
Będzie dobrze, tylko karm swoją wiedze i logikę, bo emocji na ten moment nie ruszysz :) Trzeba dać im prawo szaleć zgdonie z zasadą szacunku do nich - post108328.html#p108328 - to jest akceptacja na tym etapie :)

Tyle, że ja nie mam na to dużo czasu. Wiadomo, że pójście w takim stanie do szkoły odpada a musze pozaliczać wszystkie przedmioty i skończyć liceum. Jeśli zacznę teraz działać na własną rękę to nie zdążę nic zrobić. Ta cała akceptacja będzie trwać zbyt długo. Najlepszą opcją byłyby leki ale podobno nie ma na samą derealizacje która tak naprawdę najbardziej mi przeszkadza.
A jeśli nie zaczniesz działać? To skończysz to liceum?

Nie mogę działać w takim stanie. Jestem poza domem sama i już od derealizacji dostaje solidnego ataku paniki. Dzisiaj byłam w markecie z mamą i to była pół godzinna walka z samą sobą i ledwo wytrzymałam żeby nie wybiec. Jakoś mnie zagadywała i się udało. No a w drodze do szkoły nie będzie mamy, nie będzie nikogo kto mi pomoże odwrócić od tego uwagę. Jechałam ostatnio rowerem i lęk (razem z derealizacją) narastał z sekundy na sekundę aż nie wytrzymałam i cofnęłam się do domu. To już jak sama widzę nie jest zwykły stan lekkiego niepokoju tylko tornado emocji które działa coraz mocniej.
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

6 marca 2019, o 14:49

Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 14:34
Furry pisze:
6 marca 2019, o 13:01
Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 12:34



Tyle, że ja nie mam na to dużo czasu. Wiadomo, że pójście w takim stanie do szkoły odpada a musze pozaliczać wszystkie przedmioty i skończyć liceum. Jeśli zacznę teraz działać na własną rękę to nie zdążę nic zrobić. Ta cała akceptacja będzie trwać zbyt długo. Najlepszą opcją byłyby leki ale podobno nie ma na samą derealizacje która tak naprawdę najbardziej mi przeszkadza.
A jeśli nie zaczniesz działać? To skończysz to liceum?

Nie mogę działać w takim stanie. Jestem poza domem sama i już od derealizacji dostaje solidnego ataku paniki. Dzisiaj byłam w markecie z mamą i to była pół godzinna walka z samą sobą i ledwo wytrzymałam żeby nie wybiec. Jakoś mnie zagadywała i się udało. No a w drodze do szkoły nie będzie mamy, nie będzie nikogo kto mi pomoże odwrócić od tego uwagę. Jechałam ostatnio rowerem i lęk (razem z derealizacją) narastał z sekundy na sekundę aż nie wytrzymałam i cofnęłam się do domu. To już jak sama widzę nie jest zwykły stan lekkiego niepokoju tylko tornado emocji które działa coraz mocniej.
Nie chcesz działać, bo jest źle. Jest źle, bo nie dzialasz. Chcesz, żeby było lepiej, ale nie chcesz działać. Czy widzisz jak koło się zamyka? Jak sama je tworzysz?
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
Weronika00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41

6 marca 2019, o 15:37

Furry pisze:
6 marca 2019, o 14:49
Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 14:34
Furry pisze:
6 marca 2019, o 13:01


A jeśli nie zaczniesz działać? To skończysz to liceum?

Nie mogę działać w takim stanie. Jestem poza domem sama i już od derealizacji dostaje solidnego ataku paniki. Dzisiaj byłam w markecie z mamą i to była pół godzinna walka z samą sobą i ledwo wytrzymałam żeby nie wybiec. Jakoś mnie zagadywała i się udało. No a w drodze do szkoły nie będzie mamy, nie będzie nikogo kto mi pomoże odwrócić od tego uwagę. Jechałam ostatnio rowerem i lęk (razem z derealizacją) narastał z sekundy na sekundę aż nie wytrzymałam i cofnęłam się do domu. To już jak sama widzę nie jest zwykły stan lekkiego niepokoju tylko tornado emocji które działa coraz mocniej.
Nie chcesz działać, bo jest źle. Jest źle, bo nie dzialasz. Chcesz, żeby było lepiej, ale nie chcesz działać. Czy widzisz jak koło się zamyka? Jak sama je tworzysz?
Nie rozumiem was wszystkich. Jak mam działać kiedy jestem w takim stanie że już modliłam się o psychiatryk? Wyszłam z domu i co? Było bardzo źle, a to jeszcze nic w porównaniu z tym co może być jutro jak będą chcieli żebym poszła do szkoły. Tak się po prostu nie da, ja sama dosłownie wariuje. W szkole dostane derealizacji, potem napadu paniki, a na końcu będą dzwonić po karetkę.
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

6 marca 2019, o 16:12

Derealizacja to twój jedyny problem?
Awatar użytkownika
Weronika00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41

6 marca 2019, o 16:13

Nerwyzestali pisze:
6 marca 2019, o 16:12
Derealizacja to twój jedyny problem?
napady lęku do tego ale derealizacja najbardziej mnie przeraża
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

6 marca 2019, o 16:33

Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 15:37
Furry pisze:
6 marca 2019, o 14:49
Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 14:34



Nie mogę działać w takim stanie. Jestem poza domem sama i już od derealizacji dostaje solidnego ataku paniki. Dzisiaj byłam w markecie z mamą i to była pół godzinna walka z samą sobą i ledwo wytrzymałam żeby nie wybiec. Jakoś mnie zagadywała i się udało. No a w drodze do szkoły nie będzie mamy, nie będzie nikogo kto mi pomoże odwrócić od tego uwagę. Jechałam ostatnio rowerem i lęk (razem z derealizacją) narastał z sekundy na sekundę aż nie wytrzymałam i cofnęłam się do domu. To już jak sama widzę nie jest zwykły stan lekkiego niepokoju tylko tornado emocji które działa coraz mocniej.
Nie chcesz działać, bo jest źle. Jest źle, bo nie dzialasz. Chcesz, żeby było lepiej, ale nie chcesz działać. Czy widzisz jak koło się zamyka? Jak sama je tworzysz?
Nie rozumiem was wszystkich. Jak mam działać kiedy jestem w takim stanie że już modliłam się o psychiatryk? Wyszłam z domu i co? Było bardzo źle, a to jeszcze nic w porównaniu z tym co może być jutro jak będą chcieli żebym poszła do szkoły. Tak się po prostu nie da, ja sama dosłownie wariuje. W szkole dostane derealizacji, potem napadu paniki, a na końcu będą dzwonić po karetkę.
Ale to nie jest w stanie Ci nic zrobic, to tylko lęk, on Cie nie skrzywdzi. Powtarzaj to sobie zawsze w kryzysie. Wiem, ze czujesz sie do dupy ale to tylko uczucia. Ja w takim stanie skonczylam studia, napisalam i obronilam pracę magisterska. Więc uwierz mi, da się.
Awatar użytkownika
Weronika00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41

6 marca 2019, o 16:38

Zalękniona25 pisze:
6 marca 2019, o 16:33
Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 15:37
Furry pisze:
6 marca 2019, o 14:49


Nie chcesz działać, bo jest źle. Jest źle, bo nie dzialasz. Chcesz, żeby było lepiej, ale nie chcesz działać. Czy widzisz jak koło się zamyka? Jak sama je tworzysz?
Nie rozumiem was wszystkich. Jak mam działać kiedy jestem w takim stanie że już modliłam się o psychiatryk? Wyszłam z domu i co? Było bardzo źle, a to jeszcze nic w porównaniu z tym co może być jutro jak będą chcieli żebym poszła do szkoły. Tak się po prostu nie da, ja sama dosłownie wariuje. W szkole dostane derealizacji, potem napadu paniki, a na końcu będą dzwonić po karetkę.
Ale to nie jest w stanie Ci nic zrobic, to tylko lęk, on Cie nie skrzywdzi. Powtarzaj to sobie zawsze w kryzysie. Wiem, ze czujesz sie do dupy ale to tylko uczucia. Ja w takim stanie skonczylam studia, napisalam i obronilam pracę magisterska. Więc uwierz mi, da się.
ale tu nie chodzi o to że boje się że mnie skrzywdzi, ja chcę żeby to się po prostu skończyło. To wszystko jest zbyt duże.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

6 marca 2019, o 16:48

Weroniko! Do wszystkiego dochodzi się stopniowo. Do akceptacji również. nerwica uczy pokory i akceptacji tego że nie wszystko jest pod naszą kontrolą. Wiele zależy od Ciebie i od Twojej wytrzymałości - to jest kwestia indywidualna. Niektórzy są wstanie ,,napierniczać,, się z nerwicą i w niczym ich ona nie ogranicza. Inni potrzebują trochę odpuścić z obowiązków na jakiś czas bo taka mają konstrukcje psychiczną. I to też jest ok. Na ogół jest tak że jak człowiek nie może się wycofać z życia to się z niego nie wycofuje. Ty póki co masz problem z objawami. Boisz się ich. Objawy z tego co piszesz masz poza domem. Nie ma więc innego wyjścia niż wychodzić i mierzyć się z nimi. To nie jest proste wręcz to jest bardzo trudne ale możliwe. Na początek ucz się spokojne reagować na lęk.
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

6 marca 2019, o 16:51

Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 16:38
Zalękniona25 pisze:
6 marca 2019, o 16:33
Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 15:37


Nie rozumiem was wszystkich. Jak mam działać kiedy jestem w takim stanie że już modliłam się o psychiatryk? Wyszłam z domu i co? Było bardzo źle, a to jeszcze nic w porównaniu z tym co może być jutro jak będą chcieli żebym poszła do szkoły. Tak się po prostu nie da, ja sama dosłownie wariuje. W szkole dostane derealizacji, potem napadu paniki, a na końcu będą dzwonić po karetkę.
Ale to nie jest w stanie Ci nic zrobic, to tylko lęk, on Cie nie skrzywdzi. Powtarzaj to sobie zawsze w kryzysie. Wiem, ze czujesz sie do dupy ale to tylko uczucia. Ja w takim stanie skonczylam studia, napisalam i obronilam pracę magisterska. Więc uwierz mi, da się.
ale tu nie chodzi o to że boje się że mnie skrzywdzi, ja chcę żeby to się po prostu skończyło. To wszystko jest zbyt duże.
Gdybyś sie nie bała to nie bylo by nerwicy. Akceptuj, melisa, witaminki i do przodu.
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

6 marca 2019, o 16:57

Weronika00 pisze:
6 marca 2019, o 15:37
Nie rozumiem was wszystkich. Jak mam działać kiedy jestem w takim stanie że już modliłam się o psychiatryk? Wyszłam z domu i co? Było bardzo źle, a to jeszcze nic w porównaniu z tym co może być jutro jak będą chcieli żebym poszła do szkoły. Tak się po prostu nie da, ja sama dosłownie wariuje. W szkole dostane derealizacji, potem napadu paniki, a na końcu będą dzwonić po karetkę.
Ale nagrania chyba możesz posłuchać, hmm? Usiądziesz sobie wygodnie, założysz słuchawki, odpalisz nagranie. To już będzie jakieś działanie. A nuż coś wychwycisz podczas słuchania? Nikt nie mówi o nie wiem jakich działaniach, do których najzwyczajniej w świecie możesz nie mieć siły - i masz do tego prawo. Ale coś robić trzeba, bo samo nie przejdzie. Im bardziej będziesz zamykała się w domu - tym gorzej będzie. A im częściej będziesz wychodziła pomimo lęku - tym lepiej.
Podstawowa zasada: pierdol to.
ODPOWIEDZ