Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak to zaakceptować?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Julcia66
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 08:44

6 marca 2019, o 21:16

Ciężko jest zaakceptować stan taki jesli jest się całe życie zdrowym ale wtedy jest łatwiej .Sama jestem w trakcie a objawy mam od serca jak dla mnie najgorsze jakie mogły mnie dopaść kłucia w klatce piersiowej bóle w plecach czasem dyskomfort w oddychaniu swobodnym i taki niepokój dziwny ,ale wiem że zdrowa jestem badania są dobre RTG również więc czekam aż przejdzie i się staram wyciszyć
Awatar użytkownika
Martaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38

7 marca 2019, o 12:53

Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minie :) A to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.
Awatar użytkownika
Weronika00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41

7 marca 2019, o 13:27

Martaq pisze:
7 marca 2019, o 12:53
Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minie :) A to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.

Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna :DD
Awatar użytkownika
Martaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38

20 marca 2019, o 12:40

Weronika00 pisze:
7 marca 2019, o 13:27
Martaq pisze:
7 marca 2019, o 12:53
Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minie :) A to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.

Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna :DD
Nie to że może jest fajna ale że jest to jest :) To lepsze niż mówienie że bardzo nie chcę aby była. Powtarzaj do skutku, codziennie.
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

20 marca 2019, o 12:46

Weronika00 pisze:
7 marca 2019, o 13:27
Martaq pisze:
7 marca 2019, o 12:53
Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minie :) A to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.

Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna :DD
Mówiąc że nerwica jest fajna to oszukiwanie siebie bo wcale jej nie lubimy.. A akceptacja to nie polubienie nerwicy i lęku tylko przyjęcie że w tym momencie on jest.. I mogę go nie lubić ale go przyjmuje bo nie mam wpływu na to że się pojawia ale nam wpływ na to co z nim zrobię
martaa1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 6 listopada 2018, o 21:31

20 marca 2019, o 12:47

zagrody123456 pisze:
20 marca 2019, o 12:46
Weronika00 pisze:
7 marca 2019, o 13:27
Martaq pisze:
7 marca 2019, o 12:53
Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minie :) A to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.

Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna :DD
Mówiąc że nerwica jest fajna to oszukiwanie siebie bo wcale jej nie lubimy.. A akceptacja to nie polubienie nerwicy i lęku tylko przyjęcie że w tym momencie on jest.. I mogę go nie lubić ale go przyjmuje bo nie mam wpływu na to że się pojawia ale nam wpływ na to co z nim zrobię
Tak. Tez tak to widzę i mamy wpływ na reakcję na to w danej chwili a nie na to czy się poczujemy lepiej czy gorzej. ;ok
Awatar użytkownika
Litlle
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 28 listopada 2018, o 12:23

20 marca 2019, o 13:07

martaa1 pisze:
20 marca 2019, o 12:47
zagrody123456 pisze:
20 marca 2019, o 12:46
Weronika00 pisze:
7 marca 2019, o 13:27



Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna :DD
Mówiąc że nerwica jest fajna to oszukiwanie siebie bo wcale jej nie lubimy.. A akceptacja to nie polubienie nerwicy i lęku tylko przyjęcie że w tym momencie on jest.. I mogę go nie lubić ale go przyjmuje bo nie mam wpływu na to że się pojawia ale nam wpływ na to co z nim zrobię
Tak. Tez tak to widzę i mamy wpływ na reakcję na to w danej chwili a nie na to czy się poczujemy lepiej czy gorzej. ;ok
Ja też tak to widzę. Ddam, że chłopaki w którymś z nagrań (może o akceptacji własnie...?) mówią o tym, że pełna akceptacja przychodzi dopiero gdy żaburzenie mija. Tzn to idzie równocześnie i pełna akceptacja pojawia się jednocześnie z odburzeniem.
Ja traktuję nerwice (objawy i myśli) jak np remontującego mieszkanie sąsiada. Wierci, wali młotem jakimś, oszaleć można. Wkurza mnie, nie cieprie tego tak jak nerwicy. (Wkurzenie i nielubienie też akceptuje :) ) Wierci chyba już od trzech miesiecy i nie wiem chyba sito sobie w ścianach robi, bo ile można wiercić? Ale akceptuje, no bo co mogę zrobić? ;) Ale myślę sobie, że kiedyś w końcu skończy ten remont... ;) tak jak mam nadzieje objawy kiedyś się skończą :luz:
"Wziął poważnie słowa (i myśli ) bez znaczenia i stał się bardzo nieszczęśliwy." ;oh (Mały Książe)

Podświadomość zmienia się DZIAŁANIEM a nie rozkminianiem, nie analizowaniem ani tym bardziej rozkminianiem analiz
DZIAŁANIEM ZMIENIAJ MYŚLENIE!
:))

Myślenie: "zacznę działać jak sie lepiej poczuję (pozbieram się... itp)" jest jak myślenie, że zacznę się odchudzać jak schudnę :DD

Do tej pory żyłam w swojej głowie - to bardzo mała przestrzeń ;brr
I trudno w niej kogoś poznać nowego
:no

Jak jesteś w dole, to przestań kopać :!!!:
Julcia66
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 08:44

24 marca 2019, o 16:02

Jak można samemu wyjąć z zaburzenia lękowego czy da radę bez terapii i lęków .
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

24 marca 2019, o 16:08

Julcia66 pisze:
24 marca 2019, o 16:02
Jak można samemu wyjąć z zaburzenia lękowego czy da radę bez terapii i lęków .
Pewnie, że się da. Ale zadecydować musisz ty sama, którą drogę wybierasz. Poczytaj posty odburzonych osób.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
masteros
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 20 marca 2015, o 19:56

25 marca 2019, o 12:31

Julcia66 pisze:
24 marca 2019, o 16:02
Jak można samemu wyjąć z zaburzenia lękowego czy da radę bez terapii i lęków .
Da się tylko trzeba z kryzysami uważać aby nie płynąć za długo na wiele dni. Ja zauważam u siebie poprawę ale co jakiś czas kryzys mi dopierdzielał i psuł wszystko i za długo jak się wtedy wkręcasz to jakby zaczynasz od nowa. Tak do razu cię uprzedzam że do kryzysów trzeba mieć podejście zupełnie inne niż to które się chyba zawsze ma. Czyli no własnie jakie masz? :)
Julcia66
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 08:44

25 marca 2019, o 13:30

Takie że muszę dać radę pokochać siebie i dać sobie możliwość że źle świadczy czuje i tyle .Akceptacji nabieram i z każdym dniem coraz lepiej uczę się radzić sobie z somatami i lękiem 😊.Dużo mi pomaga myślenie że to jest iluzja a to sprawia że śmiać mi się chce i tyle
ODPOWIEDZ