Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak wyszedłem z bezsenności

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

13 maja 2022, o 13:19

No lepiej już :) czasem nie śpię, ale już nie panikuje inie nakręcam sie. Musiałam zaakceptować to że jak mam stresy to nie spie, bo taka mam specyfikę :)
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
shadowsun
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 maja 2022, o 12:39

28 maja 2022, o 12:54

Przy długotrwałych problemach z bezsennością polecam konsultacje w Poradni Leczenia Zaburzeń Snu.
Ja sama się męczyłam z tym problemem długo, potrafiłam nie spać kilka nocy z rzędu. Leki nasenne na mnie nie działały, albo działały przez 3 dni. W końcu, po 2 latach, moja psychiatra powiedziała, że ona kapituluje i musi tu się wypowiedzieć ktoś mądrzejszy w tym temacie. Odesłała mnie do swojego kolegi, który oprócz tego, że jest psychiatrą, jest też neurofizjologiem, właśnie do Poradni Leczenia Zaburzeń Snu w Warszawie (jestem z wielkopolski) i tam w ogóle zmiana w leczeniu. Polecenie wyrzucenia wszystkich leków nasennych do kosza (ale to w moim przypadku, nie znaczy to, że nie stosują oni w ogóle leków nasennych), porządki w pozostałych przyjmowanych lekach (nie na wszystkie moja lekarka się zgodziła), trochę cierpliwości i od prawie roku problemy ze snem stały się tylko wspomnieniem. Zdarzyły mi się przez ten czas może z 3 gorsze noce, ale nie było takiej całkowicie nieprzespanej. Także polecam.
Malwa12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 31 maja 2022, o 04:44

31 maja 2022, o 04:48

HooSee pisze:
25 marca 2019, o 13:21
Witam wszystkich, nie wchodziłem jakiś czas na forum, ponieważ mój sen wrócił do normy. Z bezsennością chodziłem w sumie 4 lata, zanim zrozumiałem, z czym mam do czynienia. Ten czas niewiedzy był dla mnie koszmarny. Myślałem, że umrę, co teraz wydaje mi się śmieszne. Później zacząłem rozpracowywać swoje mechanizmy i na 2 lata wróciłem do zdrowia. Niedawno, bo w lutym, narzekałem na tym forum, że problem nagle wrócił, ale po kilku tygodniach znowu zacząłem spać głębokim snem. Ponieważ w tym dziale mowa także o małych sukcesach, więc dzielę się moimi obserwacjami, nawet jeżeli będę musiał jeszcze pogłębiać swoje "odburzanie" ;)

Moje rady dla bezsennych:
1. Całkowicie ignorujcie brak snu. Absolutnie nie kopcie się z koniem, nawet nie myślcie o żadnym spaniu, bo nic Wam nie zagraża. Kiedyś myślałem, że będę odczuwał tortury z powodu niewyspania, ale to było spowodowane tym, że jako zmartwiony bezsennością, wyolbrzymiałem także zmęczenie w trakcie dnia. Kiedy zrozumiałem, że to iluzja, to zauważyłem, że tak naprawdę czuję się nie najgorzej. Myślałem też, że umrę od bezsenności. Teraz śmieję się z tego, jak mogłem wierzyć w takie brednie.

2. W pewnym momencie uczyniłem sobie z bezsennych nocy zaletę (co może wydawać się szalone na pierwszy rzut oka). Postanowiłem po prostu cieszyć się odpoczynkiem, nawet jeśli nie spałem. Nie mogę spać? Trudno. Jak nie, to nie, nie muszę zasnąć na siłę. Zauważyłem, że mój organizm nie pozwolił na to, żebyś się wyczerpał, bo gdy istnieje takie zagrożenie, to organizm sam się wyłącza. Po co to wszystko kontrolować? Bez sensu, niech sen przychodzi sam.

3. Istnieje zjawisko tzw. nocy wyrównawczej, czyli kiedy nawet nie prześpisz kilku nocy z rzędu, to którejś i tak zaśniesz, i to tak głęboko regeneracyjnie, bo nerwicowa bezsenność nie zabija (!), organizm sam sobie w odpowiednim momencie uruchamia mechanizmy obronne.

4. To dla osób wierzących. Ja jestem osobą głęboko wierzącą, więc kiedy nie mogłem spać, to zacząłem wykorzystywać ten czas na modlitwę, ale nie taką, żeby prosić Boga o uzdrowienie z bezsenności, bo takie rozpaczliwe wołania tylko pogłębiają nerwicowy stan, a czytając Pismo Święte zauważyłem, że nie tego oczekuje Bóg. Zacząłem dziękować za różne dobre rzeczy, które się wydarzyły minionego dnia, rozwijając w sobie radość i wdzięczność za każdy dzień. W Biblii są takie fragmenty: "W każdym położeniu dziękujcie", "Zawsze się radujcie", "Radość w Bogu jest waszą siłą". Skoro tak, to pomyślałem sobie, że Bóg chce ode mnie raczej tego, żebym cieszył się w każdej sytuacji, był pogodnym człowiekiem, nie małodusznym, ale pełnym wewnętrznej radości, nawet kiedy zdarzają się trudności.

5. Przekułem bezsenne noce na zaletę. Pomyślałem: trudno, widocznie bezsenne noce są także pożyteczne do tego, żeby hartować siłę charakteru, cierpliwość, zrównoważenie, spokój wewnętrzny, czyli coś, czego brakuje nerwicowcom ;) Wcześniej byłem strasznym płaczkiem w życiu. Teraz miałem okazję do tego, żeby brać na klatę niedogodności i z uśmiechem na ustach korzystać z dnia, mimo ciężkiego treningu cierpliwości w nocy. Obawy mówiły: "olaboga, nie wyspałeś się, co to będzie?!", ale w duchu odpowiadałem sobie na to: "nic nie będzie, jestem twardy facet, damy radę" ;)

6. Nie przespałeś nocy? NIE MYŚL O TYM SPANIU NA OKRĄGŁO! Wstawaj o normalnej porze, tak jakbyś spał, i powiedz: "Dzięki Ci, Boże, za kolejny dzień, w którym mogę zrobić coś fajnego dla siebie i dla bliskich". Jest taki fragment w Biblii: "Oto jest dzień, który Pan uczynił, cieszmy się nim i weselmy". Życie jest po to, żeby się nim cieszyć, a nie żeby myśleć o spaniu ;) Nawet jeśli w nocy dopadły mnie jakies automatyczne myśli, lęki, przyśpieszone tętno, pocenie się... to trudno! Nie zabiło mnie, i nawet jeśli się powtórzy znowu, to też nie zabije. Wyłazimy z klatki pod tytułem "Myślenie o śnie", i zauważamy, że poza tematem spania jest świat wokół, toczy się życie. Nawet jeśli jesteś zmęczony, to spisuj sobie pozytywy, plan na fajnie spędzony czas, nie unikaj swoich pasji i spotkań z przyjaciółmi pod pretekstem niewyspania ;)

Efekt? Sen sam z czasem zaczął wracać, i to tak, że trudno mi się dobudzić. Na tej drodze były oczywiście przeszkody: po pierwsze - oczekiwanie, kiedy w końcu taka postawa zacznie działać? Musiałem olać całe działanie, a po prostu zacząć dobrze funkcjonować mimo braku snu, i nie chcąc niczego w ten sposób uzyskać doraźnie. Po drugie - strach z powodu upływającego czasu. Przestałem liczyć miesiące, dni, godziny. Niech sobie będzie, jak jest, ja nie chciałem wymusić snu, tylko zmienić postawę do braku snu, tak żeby być szczęśliwym mimo bezenności, nie próbując na siłę uratować się z tejże bezsenności.

Sen jest jak kot ;) Im usilniej go wołasz, tym bardziej ci ucieka. Usiądź sobie, wyluzuj się i zapomnij o kocie, to po pewnym czasie sam ci przyjdzie z mruczeniem.
Miałabym kilka pytań, czy mogłabym napisać wiadomość prywatną na e-mail?
Coucb
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 18 czerwca 2022, o 13:03

18 czerwca 2022, o 14:45

Cześć, dużo ważnych wątków zostało tu poruszonych, ważne aby mieć z kim pogadać w tych gorszych chwilach. Jeśli masz potrzebę porozmawiania z kimś zapraszam na anonimowy czat Coucb.pl można tez do nas zadzwonić pod numer 58 500 88 85 jesteśmy dostępni od poniedziałku do niedzieli w godzinach od 12 do 20
bolen97
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 20 lipca 2022, o 06:23

20 lipca 2022, o 06:32

Cześć. Nie potrafię normalnie zasnąć jeśli wiem, że na drugi dzień mam coś ważnego do zrobienia. Wtedy albo zasypiam nad ranem na 2 godziny maksymalnie albo wcale. Pierwszy dzień w pracy? Oczywiście brak snu. Wyjazd na wakacje (w głowie muszę być wyspana bo to daleka droga i trzeba prowadzić auto) oczywiście brak snu. Jak sobie z tym radzić? Dobija mnie ta presja, która mi podpowiada, że to będzie ważny dzień więc musisz być wypoczęta i normalnie funkcjonować, po czym nie śpię całą noc... I oczywiście dzień staje się od razu skazany na porażkę
Truskawka25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 16 lipca 2022, o 09:34

25 lipca 2022, o 23:08

Mam podobnie, od kilku lat problemy ze snem, brałam początkowo leki, potem przerwa, teraz znów biorę, u mnie najgorszą wkrętką jest to, że przez niedobór snu starzeje mi się twarz i ciało, mam wiotką skórę, trudno mi zaakceptować przez to obecnie bezsenność, wcześniej miałam z nią problem przez to że wydawało mi się że nie funkcjonuje dobrze mimo braku snu, co było nieprawda bo zrobiłam wzorowo magisterkę, znalazłam fajna pracę także jak coś to rzeczywiście prawda, że niedobór snu nie ogranicza nas aż tak, przynajmniej ja tak miałam :) No ale z tą kwestia wyglądu to jest nie do zatrzymania u mnie, pomocy :(
FacetWWO
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 10:50

26 lipca 2022, o 08:40

bolen97 pisze:
20 lipca 2022, o 06:32
Cześć. Nie potrafię normalnie zasnąć jeśli wiem, że na drugi dzień mam coś ważnego do zrobienia. Wtedy albo zasypiam nad ranem na 2 godziny maksymalnie albo wcale. Pierwszy dzień w pracy? Oczywiście brak snu. Wyjazd na wakacje (w głowie muszę być wyspana bo to daleka droga i trzeba prowadzić auto) oczywiście brak snu. Jak sobie z tym radzić? Dobija mnie ta presja, która mi podpowiada, że to będzie ważny dzień więc musisz być wypoczęta i normalnie funkcjonować, po czym nie śpię całą noc... I oczywiście dzień staje się od razu skazany na porażkę
Też tak miałem i mam czasami. Presja żeby się wyspać, żeby zasnąć. I zawsze jak bardzo chciałem być wyspany to efekt był odwrotny. Wniosek z tego jest tylko jeden. Nie zmuszajmy się do niczego. Pozwólmy naszemu ciału i umysłowi samemu podejmować decyzje. Oczywiście jeżeli w głowie jest natłok myśli, kładziemy się spać a mózg pracuje na 120% to nie ma szans że zaśniesz. W tym jest sedno. Przed snem polecam obmyć swój umysł ze wszystkich brudów dnia codziennego. Wyciszyć się, wprowadzić się w stan relaksu. Zamknąć wszystko co działo się w danym dniu, zrobić reset i położyć się spać. Ten dzień który minął już minął, nic już nie zmienisz bo to wszystko się już wydarzyło a następny dzień nie wiesz jaki będzie. To po co o nim myśleć i sobie wyobrażać co będzie jutro. Presja to najgorsza rzecz jaką możemy zrobić dla spokoju umysłu. To niepotrzebne oczekiwanie, to stawianie siebie pod ścianą oczekiwań. Odpuść a wszystko stanie się proste.
Malinka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 31 lipca 2022, o 20:51

31 lipca 2022, o 21:09

Witam wszystkich,
Ja już nie potrafię żyć z tą bezsennoscia, mówiłam sobie że nie potrzebuje snu itd ale to nieprawda, Od pół roku bardzo mało śpię, już wcześniej miałam problemy ale mając malutkie dziecko zupełnie się rozregulowalam..teraz ona śpi całą noc a ja wcale a jak nawet zasnę to budzę się za pół godziny i już nie mogę zasnąć..nie wiem o co chodzi i co mi się poprzestawialo w tym mózgu :( najgorsze jest to że w ciągu dnia jestem nie do życia, calkowity zwłok, wyzywam się na innych ,kręci mi się w głowie, mam mega migreny (często też w nocy z tego nie spania) przez które muszę brać silne tabletki przeciwbólowe bo zwykle na mnie nie działają :( czuje się jakbym powoli umierala..Co to za życie? Nawet będąc na wakacjach nie mogę odpocząć i się zrelaksowac,,cały dzień czekam żeby się położyć a jak już to zrobię to i tak nie śpię..śpię tylko jak zazyje imovane ale to znowu uzaleznia.Zamiast normalnie żyć i cieszyć się tym życiem to ja walczę każdy dzień i noc i wiecznie myślę jak tu przestać się tak męczyć..nie mam już nawet siły zajmować się własnym dzieckiem :( nie wiem już co robić, chyba spróbuję z trittico ale nawet nie wiem czy mi to pomoże,,kiedyś brałam mnóstwo leków na nerwicę i depresję, teraz nie biorę nic od dłuższego czasu i byłam z siebie taka dumna.tak bardzo nie chciałam wracać do leków szczególnie że oprócz brzsennosci nic mi nie dolega..no to wygadalam się ale pewnie i tak nikt mi nie pomoże, miałam nawet myśli samobójcze z powodu tej bezsennosci
Bezsenny
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 31 października 2022, o 12:42

31 października 2022, o 12:47

Cześć,

Dzięki temu forum już drugi dzień bez prochów i bez spania ale w pozytywnym sensie. Nie pamiętam kiedy to zbliżał się wieczór a ja panicznie bałem się tej pory dnia i kojarzyłem z nią tylko to co najgorsze. Pierwsze dwie noce od już 4 lat kiedy to leżałem sobie spokojnie i nie myślałem i tym że nie śpię, bez strachu i paniki że się przecież nie wyspie. Co prawda to dopiero druga nic ale czuje że mam władzę nad życiem i tym co chce a co muszę. Ja nic nie muszę ją mogę.

Jeszcze raz dzięki i powodzenia dla wszystkich niewyspanych.
Antystres
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 13 grudnia 2022, o 18:48

13 grudnia 2022, o 18:52

Muzyka do snu to prawdziwy złoty środek, który odpowiednio wykorzystany, pomoże rozwiązać problemy z naszym wypoczynkiem. Okazuje się, że jest to muzyka o niezwykle spokojnym brzmieniu i powolnym rytmie, która oddziałuje na naszą podświadomość. Odnosi się to głównie do naszego stanu emocjonalnego, a także przysłowiowej "gonitwy myśli", która najczęściej spowodowana jest nadmiernym stresem odczuwanym w ciągu dnia. Można więc śmiało powiedzieć, że głównym zadaniem muzyki do snu jest przygotowanie naszego organizmu do wypoczynku, poprzez wprowadzenie go w stan relaksu i odprężenia zarówno fizycznego jak i psychicznego. Pomoże nam ona się wyciszyć, a także spowolni nasze tętno, dzięki czemu wspomniany już relaks będzie możliwy - https://www.youtube.com/watch?v=_LPbstcLPxM
Kapetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 5 grudnia 2022, o 08:50

21 grudnia 2022, o 13:37

Przede wszystkim przy badaniu TSH zrób Ft3 i Ft4, żeby mieć poglad jak pracuje tarczyca. Morfologia, Wit D żelazo i ferrytyna. To taka podstawa przy takim samopoczuciu. Miałam podobne objawy, tylko ja nie pracowałam a miałam w domu 2 letnie dziecko. Poziom witaminy D miałam 8.3 - gdy z pomocą lekarza doszliśmy do poziomu ok 20 od razu odżylam.
Kontakt z psychiatrą czy psychologiem jest jak najbardziej wskazany, szczególnie, ze na taką wizytę można umówić się również w formie online https://www.psychiatrzy.warszawa.pl/ Jak tutaj.
Kazla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 2 lutego 2023, o 11:41

8 lutego 2023, o 14:00

Przyczyn moze byc bardzo dużo ( nawet złe nawyki żywieniowe)
Ja mam problemy z bezsennością i przebudzaniem się w nocy. Potrafię w ciągu doby spac tylko 3 h
Mi pomaga zasypianie w bezruchu
Ukladam sie i przez jakąś h sie nie ruszam i to mi pomaga w szybszym zaśnięciu.
Z naturalnych rzeczy dobrze jest wspomnieć również o herbatkach na lepszy sen https://loremvit.pl/herbata-na-sen/ Ich działanie opisane jest na tej stronie.
Olusia332
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 15 marca 2023, o 08:37

15 marca 2023, o 16:45

Hejka trafiłam na to forum dość niedawno bo z miesiąc temu, kiedy przeszukiwałam internet co mi tak naprawdę dolega, i trafiłam właśnie na ten post, byłam w szoku ze ktoś ma tak jak ja. Od 3 miesięcy mam problemy ze snem, wcześniej byłam totalnym śpiochem, potrafiłam spać w nocy i nawet w dzień robic sobie drzemki, zaczęło się od nowego roku kiedy siedziałam w domu sama, chciałam się przespać w dzień i nie mogłam po prostu, czasami też tak miałam że mi nie szło spanie i przestawałam ale niczym się nie przejmowałam, a tym razem wkręciłam sobie ze nie zasnę pewnie też w nocy i nakręcałam się tym, przez stres faktycznie tej nocy nie przespałam. I później ciągnęło się to aż do dziś, co noc stresowałam się czy zasnę i spałam po 2/3 h czasami 5 i co jakiś czas udawało mi się przespać noc. Wszystko się polepszyło kiedy trafiłam na to forum i przez 3 tygodnie spałam cudownie, chodziłam spać o 21/22 i wstawałam o 8/9 ale nadal codziennie myślałam czy ta bezsenność wróci i i tak się trapiłam, bałam się ze to znowu przyjdzie mimo że jest dobrze.

Jedynym sukcesem jest to że już nie boję się spać, łóżko nie jest moją torturą tak jak wcześniej bo kładę się spać spokojna, ale od ponad tygodnia wybudzam się w nocy z dwa razy po czym oczywiście zasypiam ale budzę się codziennie około 7:30, i dalej nie mogę już spać. Nie mam pojęcia czemu bo jeszcze niedawno potrafiłam spać nawet do 9 twardym snem, i przez to zaczęłam sobie wkręcać ze to do mnie znów wraca przez co się stresuje i teraz mam za sobą dwie nieprzespane noce... Przez to wszystko jak chodzę spać słyszę bicie mojego serca dosyć mocne i też później pół nocy nie mogę się na niczym innym skupić tylko na biciu tego serca.
Mam wrażenie że to co pisze jest tak głupie ale tak męczące w codziennym funkcjonowaniu, kiedy przestalam bać się snu nagle słucham serca i nie mogę spać.
AlicjaB
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 30 września 2021, o 12:58

1 kwietnia 2023, o 09:34

Wynika, że stałaś się czujna na sen, a sen właściwie przychodzi jak przestajesz tak na niego czekać. Serce słyszysz bo w nocy jak się przysłuchujemy to kazdy szelest wyłapiemy..Zaakceptuj fakt, że teraz masz taki czas trudniejszy ze spaniem, ale zastosuj parę metod żeby ten sen w ogóle zszedł na dalszy plan w Twoim umyśle. Np. poćwicz sobie w łóżku, takie ćwiczenia relaksujące ciało, poczytaj coś nudnego, opowiedz sobie bajkę na głos itd. Wszystko to rób dla siebie, relaksu, nie myśl, że to robisz tylko dla snu. Sen miej w tzw. d....
De Javu
ForceBridge
Nowy Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 30 kwietnia 2023, o 19:54

30 kwietnia 2023, o 21:39

Dzień dobry wszystkim

Jestem tu z wiadomego powodu. Mam 28 lat.
Przeczytałam cały temat, posty są bardzo pozytywne, lecz na mnie to nie działa :/

Moja bezsenność wychodzi poza wszelką logikę i dlatego nie wiem, co robić.
Nie mam żadnych chorób, w tym psychicznych. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to covid (2 dni bólu gardła i gorączka maksymalnie 38,5 st. C), który przeszłam w kwietniu 2022, jak i w badaniu krwi (robiłam rozszerzone, w tym na hormony, czynniki rakowe i zwyrodnieniowe) wyszły stare przeciwciała na boreliozę (IGG) - 30-krotnie przewyższona norma. USG narządów, EEG w normie. MR mam mieć robione w połowie maja. Mam pracę zdalną w domu, bardzo przyjemną, bo piszę i poprawiam teksty, i pracuję kiedy chcę. Higiena snu w ogóle mnie nie dotyczy, bo nic z tego nie działa, a nawet działa odwrotnie. Np. najlepszym usypiaczem jest dla mnie telewizor albo intensywne kardio przed snem.

Moja bezsenność przechodzi ewolucję.
Zaczęła się na początku października 2022. Normalny sen u mnie zawsze był tak od po 0:00 do ok. 8:00 rano. Nigdy nie miałam żadnych problemów ze snem. W październiku nagle, bez żadnego powodu, zaczęłam się regularnie budzić o 4:00 rano, czyli czas spania skrócił się prawie o połowę. Było z początku co noc jak w zegarku, w dzień czułam się źle (osłabienie, nieprzytomność, ból głowy). Potem te godziny rozbudzeń się zmieniały, czasem budziłam się o 1:00, 2:00, 3:00, czy 5:00. Próbowałam chodzić spać wcześniej, ustaliłam sobie godzinę rozpoczęcia spania o 23:00 i do dziś się jej trzymam, choć nic to nie daje.

Pod koniec grudnia zaczął się drugi etap. Czyli spanie 30 min.-2H i potem leżenie. Np. poszłam spać o 23:00 i budziłam się o 1:00. I zasypiałam nad ranem na jakieś 2H. Na sylwestra byłam "zmachana" od tańczenia, poszłam spać o 2:00 i obudziłam się o 3:00. Był to etap mocnej redukcji snu, ale nadal nie było problemów z zaśnięciem, bo to trwało dosłownie chwilę. Czasem udało mi się to odespać, idąc spać wcześnie wieczorem, np. o 18:00 czy 19:00. W dzień stale czułam się potwornie źle.

W styczniu zgłosiłam się do lekarza rodzinnego, bo miałam dość i przepisał mi leki uspokajające. Ale nic z tego nie działało. Poszłam więc po mocniejsze leki do psychiatry i każde kolejne dawały powikłania, ale jeden lek (neuroleptyk z kwetiapiną) na mnie dobrze działał. Potrafi utrzymać mi nieprzerwany sen 6H. Tyle że po nim drastycznie spada mi masa ciała (a i tak mam przy 180 cm/58 kg), mam ból wątroby i ogólnie w dzień czuję się nieprzytomna i osłabiona. Był to styczeń i luty. Ze snem bywało różnie. Udawało mi się spać 5-7H.

Zauważyłam, że po tym, jak zaczęłam stosować ten neuroleptyk z kwietiapiną, od 21 lutego zaczął się jakby trzeci etap bezsenności. Czyli problemy z zasypianiem. Kładłam się i leżałam tak kilka godzin. Jak odłożyłam lek po 3 takich nocach, to kolejną spałam tylko 1H.

Zaczęłam brać inny lek od psychiatry. I było tu wszystko. Noc całkowicie bezsenna (nawet minuty nie spałam), spanie po 1H, 2H, 3H. Udało mi się spać parę razy 7H, a nawet 8H. Wróciłam więc do neuropletyku z kwetiapiną. Stosowałam go 15 marca - 5 kwietnia (znam daty, bo od stycznia prowadzę dziennik snu). Spałam w miarę ok, więc postanowiłam odłożyć lek.

5 kwietnia - 18 kwietnia było w miarę normalnie. Najgorsza noc 3,15H czasu spania, najlepsza ok. 8H. Zero leków.

I nagle coś bez powodu się zepsuło. 19 kwietnia poszłam spać o 23:00 i leżałam kilka godzin. Wzięłam znów tę tabletkę neuroleptyka i do dziś co noc jest dokładnie ten sam schemat: wieczorem koło 22:00 senność przychodzi normalnie, ziewam, oczy mi się kleją, kładę się o 23:00. I koniec. Rozbudka w łóżku. Jakbym wzięła metę i kawę jednocześnie (nie biorę jednego i drugiego, to tylko porównanie). Leżę tak kilka godzin, do 4:00 czy 5:00 rano. Zero zmęczenia, a mimo to często ziewam. Myśli zero. Mogłabym się zerwać i trzeźwiutka biec od razu maraton. Zasnąć mogę tylko i wyłącznie jak wezmę ten nieszczęsny lek z kwetiapiną. Po nim zasypiam po ok. 1H. Nie biorę go wieczorem przed snem, bo liczę, że zasnę samodzienie. I nie wiem, co się dzieje. Ale mi to rozwala dzień, bo jak zasnę o tej 4:30, to budzę się koło 11:00.
Jedyny wyjątek był 28/29 kwietnia, gdy bez leku przespałam 7H. Poszłam sobie biegać na 50 minut po osiedlach 2H przed snem, a potem leżałam na podłodze na poduszkach, pod kocem i oglądałam filmy. Na filmach przysnęłam. Wówczas od razu przeniosłam się do łóżka.

Strasznie się boję tego stanu niezasypiania. Że jestem zmęczona, kładę się do łóżka i koniec. Leżę tak do rana. Jestem ścisłym umysłem, muszę mieć matematykę i liczby. Jestem spokojna tylko, gdy znam czegoś przyczynę. Nigdy w życiu nie eliminuję skutków, zawsze eliminuję przyczynę czegoś złego. Ale tu się nie da, bo jej nie znam! Nie wiem, czy to wina brania tych leków i coś się mi poblokowało w receptorach głowy, czy to bezsenność sama z siebie tak się zmienia. Na ulotce tego leku jest napisane, że nie zbadano do końca, co on robi. Wiadomo, jakie blokuje receptory dopaminergiczne i serotoninergiczne, ale inne blokowane są nieznane. Mimo to psychiatra twierdzi, że ten lek nie ma prawa powodować utraty naturalnej zdolności zasypiania, chociaż lek nie został do końca zbadany.

No i u mnie teraz jest:
- lęk wywołany zasypianiem (boję się utrzymywania stanu świadomości w nocy)
- obawa, że umrę z bezsenności, jak twardo postanowię odstawić lek, skoro utraciłam zdolność naturalnego zasypiania
- boję się, że mam fatal insomnię (nie istnieją w Polsce badania, które to mogą wykryć)
- boję się, że jeśli przeżyję, już zawsze tak będę mieć - męki każdej nocy z bezsennością
- boję się od jakiegoś czasu ciemności i ciszy, bo to kojarzy mi się z cierpieniem

Pod koniec maja mam terapię kilkumiesięczną psychologiczną na bezsenność, codziennie mam tam chodzić jak do szkoły, czyli 8:00-14:00. Ale nie mam pojęcia, co to może dać, skoro przeczytałam o bezsenności już wiele książek i wiem o niej wszystko. Może to kombo covid + ukryta borelioza coś zrobiły mi w mózgu?

Sorry za rozpisanie się. Myślałam, że będzie to o wiele krócej.
Nie podałam nazwy leku, bo nie wiem, czy to jest dozwolone.
Jakieś pomysły? :/
ODPOWIEDZ