Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak tam Wasze dd, jakieś zmiany?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

1 maja 2019, o 21:20

Hej wszystkim :papa mało ostatnio postów w dziale derealizacji.. Jak tam u was? Ktoś się odburzyl? Ktoś ma jakiś nowy sposób? Komuś się polepszylo? Dzięki lekom, dzięki terapi, dzięki akceptacji? U mnie dalej bez zmian.. Kolejny roczek się zaczął i tak leci.. Lęków nie mam, problemów z motywacją też nie, ale dalej żyje poza sobą, fajnie jak są dni słoneczne jak teraz, nie wiem jak to działa ale derealizacja robi się wtedy znośna.. Po za tym wszystkim, dalej myślę, czytam, kombinuje pewnie nie potrzebnie, czytam angielskie fora, szukam recepty, leku nie wiem.... I chyba żyje tylko tym szukaniem od rana do wieczora, pewnie to też nie za dobrze na mnie wplywa.. Może ma ktoś jakiś dostęp do nowych ciekawych informacji o dd, może jakieś nowe badania, statystyki? Pozdrawiam i życzę siły wszystkim cmok
Per aspara ad astra
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

1 maja 2019, o 21:28

W sumie jest ten eksperyment naszego administratora z forum. Nie wiem w jakiej fazie ale na Uniwersytecie były wzmianki o tym eskeprymencie i że jest to mocno powiązane z uwagą. A więc życie tym i brak akceptacji nie pozwala na wyjście z tego. Niby nic nowego ale jest potwierdzenie w badaniach mózgu że tak jest. Trzeba by uderzyć do victora aby to opublikował może w takiej fazie jak ma. Zresztą mnie depersonalizacja minęła własnie dzięki postanowieniu że to zwykły stan a ja żyję i totalnie pozwalam aby było tak dziwnie. I przeszło. Zostały mi lęki. To serio przechodzi ale myślę że wielu z was za bardzo szuka właśnie...
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

1 maja 2019, o 21:30

Coś w tym napewno jest, ciągle szukanie potwierdzenia, nowej diagnozy, nowego sposobu, i nie jestem wstanie oderwać myśli od tego wszystkiego, skupić uwagi na czymś innym żeby się odwiesic
Per aspara ad astra
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

1 maja 2019, o 21:32

p.karnia1 pisze:
1 maja 2019, o 21:30
Coś w tym napewno jest, ciągle szukanie potwierdzenia, nowej diagnozy, nowego sposobu, i nie jestem wstanie oderwać myśli od tego wszystkiego, skupić uwagi na czymś innym żeby się odwiesic
I też pamiętaj o tym co wkoło się mówi na forum że im bardziej szukasz dla czegoś wyjaśnienia tym większym zagrożeniem to jest. A skoro mózg zawiesza cię bo jest zagrożenie...to tak wkoło.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

1 maja 2019, o 21:52

p.karnia1 pisze:
1 maja 2019, o 21:30
Coś w tym napewno jest, ciągle szukanie potwierdzenia, nowej diagnozy, nowego sposobu, i nie jestem wstanie oderwać myśli od tego wszystkiego, skupić uwagi na czymś innym żeby się odwiesic
No dokładnie im bardziej tym żyjesz, tym DD, tym bardziej ono będzie.
Mój terapeuta to fajnie porównał do scenki z Harrego Pottera.
Tam były takie sidła, w które jak się człowiek zaplątał i próbował ciągle walczyć, szarpać się, to było tylko gorzej i nijak nie mógł się wydostać.
Dopiero jak odpuścił, przestał walczyć to te sidła samoistnie go puściły.

Tak samo jest z DD. Im bardziej go nie chcemy, tym bardziej ono jest, a dlaczego? Bo traktujemy je jako zagrożenie, podczas gdy to naturalny stan każdego człowieka. U osoby zaburzonej to trwa, bo się tego boi, a nie ma czego.
Bo czy DD realnie nam coś robi?
Otóż nie. Jest nieprzyjemne, ale czy coś poza tym?
Popatrz na siebie. Wyszukujesz ciągle nowych sposób jak pozbyć się DD, że może jest jakiś magiczny lek, jakaś super rada na to żeby tego nie było. No i tym sposobem nadajesz temu ogromną wartość i dajesz sygnał stanowi emocjonalnemu że to coś groźnego.

Podczas gdy, powinieneś robić na odwrót, zamiast ciągle szukać i czytać o DD, powiedz w końcu STOP i po prostu żyj życiem, żyj z DD, a nie DD i wtedy ani się obejrzysz DD zniknie samo.
Potraktuj DD jako dobrego ziomka 😋

To jest właśnie akceptacja i moim zdaniem to jedyna właściwa droga.
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

9 maja 2019, o 12:35

U mnie też zmian żadnych nie ma, dalej całkowite DD. Lecę jedynie w maju do innego psychiatry, który jest podobno specjalistą od nietypowych przypadków w moim rejonie. Swojego obecnego psych pytałem co będzie, jak paroksetyna dalej nie będzie działała- a on mówi, że nie wie xD.
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

9 maja 2019, o 12:42

Przemo500 pisze:
9 maja 2019, o 12:35
U mnie też zmian żadnych nie ma, dalej całkowite DD. Lecę jedynie w maju do innego psychiatry, który jest podobno specjalistą od nietypowych przypadków w moim rejonie. Swojego obecnego psych pytałem co będzie, jak paroksetyna dalej nie będzie działała- a on mówi, że nie wie xD.
Ten drugi też nie będzie wiedział :) Da Ci lek na chybił trafił albo taki, który sprawdził się w 1 na 20 przypadków w jego praktyce ;p Idź na terapię lepiej jakąś, u psychiatry swoich problemów nie wyleczysz.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

9 maja 2019, o 12:44

Przemo500 pisze:
9 maja 2019, o 12:35
U mnie też zmian żadnych nie ma, dalej całkowite DD. Lecę jedynie w maju do innego psychiatry, który jest podobno specjalistą od nietypowych przypadków w moim rejonie. Swojego obecnego psych pytałem co będzie, jak paroksetyna dalej nie będzie działała- a on mówi, że nie wie xD.
Daj stanowi dd być i minąć , na to nie ma lekarstwa ;)
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

9 maja 2019, o 13:21

Tak i też działam cały czas, nie zbaczając na to jak się czuję. Inna kwestia, że chciałbym wreszcie poczuć życie i siebie tak jak wcześniej.
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

9 maja 2019, o 13:22

Co do terapii, to chyba będę się przymierzał na jakąś prywatną psychodynamiczną, tylko muszę się też finansowo odrobić.
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

9 maja 2019, o 13:27

Przemo500 pisze:
9 maja 2019, o 13:21
Tak i też działam cały czas, nie zbaczając na to jak się czuję. Inna kwestia, że chciałbym wreszcie poczuć życie i siebie tak jak wcześniej.
Wlasnie te checi i ta presja to to co blokuje odburzenie. Jestes nastawiony na postep ale caly czas podstawiasz sobie nogę i nie idziesz do przodu. Niech to dd bedzie....niech objawy beda. Emocje i to wszystko musi przez czlpwieka przeplynac......musi nas przewalkowac. To tak jak by ktos chcial wejsc do domu ale za klamke nawet nie chwytal.
Tylko mowil....chce wejsc do domu!
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

9 maja 2019, o 14:20

Lilyth pisze:
9 maja 2019, o 13:27
Przemo500 pisze:
9 maja 2019, o 13:21
Tak i też działam cały czas, nie zbaczając na to jak się czuję. Inna kwestia, że chciałbym wreszcie poczuć życie i siebie tak jak wcześniej.
Wlasnie te checi i ta presja to to co blokuje odburzenie. Jestes nastawiony na postep ale caly czas podstawiasz sobie nogę i nie idziesz do przodu. Niech to dd bedzie....niech objawy beda. Emocje i to wszystko musi przez czlpwieka przeplynac......musi nas przewalkowac. To tak jak by ktos chcial wejsc do domu ale za klamke nawet nie chwytal.
Tylko mowil....chce wejsc do domu!
właśnie :D chciałbym wreszcie, kiedy to minie, chce zacząć żyć, chce poczuć życie, może KIEDYŚ W KOŃCU BĘDĘ SZCZĘŚLIWY I BĘDZIE LEPIEJ.

...gwarantuje wam że jeszcze nie raz poczujecie życie aż zanadto :) cierpliwość, spokój, akceptacja, wyrozumiałość i pokora. czekanie na "TEN" moment jest najgorszą rzeczą jaką można robić, bo TEN moment NIGDY nie nadejdzie. NIGDY. będziesz miał 70 lat i czekał na ten moment. i zmarnujesz całe życie. życie tu i teraz, docenianie tego co się ma. wyciąganie z życia co się da. mimo przeciwności. każdy ma jakieś problemy, bóle, żale, trzeba skończyć z UŻALANIEM się nad sobą i paplaniem w tym okrutnym nieszczęściu. im bardziej człowiek skupia się na swoim nieszczęsciu, tym bardziej je przeżywa, tym większe ono jest, silniejsze, intensywniejsze, i zalewa cały kadr. marnując przy okazji czas na wszystko inne, co może się wydarzyć. gdy odpuścisz TEN moment - tą chwile na którą czekasz, i zaczniesz żyć nagle ten moment rozmyje się w czasie, i zanim się obejrzysz dostaniesz czego chcesz. ale nie będzie to na pewno w 100 % uświadomione, jednorazowe. to będzie proces, który będzie ciągłym rozwojem. gdy uspokoisz swój szalony stan alarmowy, albo inaczej - będziesz spokojny mimo swojego stanu alarmowego, będziesz miał nad nim przewagę. powoli, bardzo powoli, Twój stan alarmowy również się wyciszy i wróci w zakres "normy", neutralności, wróci do stanu wyjściowego. i wtedy zostaniesz tyko Ty - soute, taki jak byłeś od zawsze. nienaruszony.



w ogóle to cześć, dawno mnie tu nie było :DD
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

9 maja 2019, o 16:41

Taką i mam nadzieję, a do tego też nie jest tak że żyję tym zaburzeniem i ciągle narzekam jak to mi źle. Wręcz przeciwnie- śmiem nawet twierdzić, że przez ostatni rok rozwinąłem się bardziej, niż przez ostatnie kilka lat bez DD. Problem tylko w tym, że odcięcie bardzo utrudnia mi relacje międzyludzkie. Żeby przedstawić o co chodzi załóżmy czysto teoretyczną sytuację- a więc, czy umówiły byście się ze mną drogie Panie wiedząc, że i tak nie będę czuł do Was zbytnio emocji, mam niemałe problemy z pamięcią, osłabione libido i jestem całkowicie odseparowany od swojego ciała i osobowości?
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

9 maja 2019, o 16:47

Przemo500 pisze:
9 maja 2019, o 16:41
Taką i mam nadzieję, a do tego też nie jest tak że żyję tym zaburzeniem i ciągle narzekam jak to mi źle. Wręcz przeciwnie- śmiem nawet twierdzić, że przez ostatni rok rozwinąłem się bardziej, niż przez ostatnie kilka lat bez DD. Problem tylko w tym, że odcięcie bardzo utrudnia mi relacje międzyludzkie. Żeby przedstawić o co chodzi załóżmy czysto teoretyczną sytuację- a więc, czy umówiły byście się ze mną drogie Panie wiedząc, że i tak nie będę czuł do Was zbytnio emocji, mam niemałe problemy z pamięcią, osłabione libido i jestem całkowicie odseparowany od swojego ciała i osobowości?
Zeby to bylo takie proste☺ co Ty wgle piszesz....my nie mamy radaru☺ myslisz ze jestes gorszy czy co? A jak kobieta ma faceta co ja leje to jest lepszy? Albo terroryzuje albo pije? Przeginasz zbytnio. Co do emocji czy uczuc wgle to chyba czesciej w bajkach jest ze jest jakas wielka euforia i milpsc na poczatku. Ludzie sie poznaja itp itd. Nikt na poczatku nie wypisuje swoich wad i nie daje drugiej osobie do weryfikacji. Ludzie i bez zaburzenia przez kompleksy np sa dziwni czy trudni w relacjach a czasem zwyczajnie cos nie zagra miedzy ludzmi i tyle☺
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

9 maja 2019, o 16:57

To był akurat tylko przykład którym chciałem przedstawić to, że oprócz problemów które miałem wcześniej, dochodzi jeszcze kwestia DD. Nie pisałem też o umawianiu się od razu w kontekście czysto seksualnym, ale o samym spotykaniu się z nacechowaniem na związek. Większości kompleksów się już pozbyłem, to i raczej nie mam większych problemów z zaczynaniem relacji, tylko teraz mam w sobie wewnętrzne opory m.in. z tego powodu, że często boję się jawnie mówić o swoim zaburzeniu, przez to żeby moja potencjalna partnerka nie uważała mnie za świra.
ODPOWIEDZ