Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak poradziłem sobie z lękami

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

3 grudnia 2018, o 10:35

Witam, w tym temacie postaram się opisać w jaki sposób poradziłem sobie z zaburzeniem lękowym/nerwicą. Postaram się opisywać wszystko zwięźle i przejrzyjście tak by można było z tego jak najlepiej skorzystać. Podzielę to na kilka części i umieszczę tu moim zdaniem najprzydatniejsze informacje.
A o to część pierwsza:


1. CO MI NAJBARDZIEJ POMOGŁO:
*oswojenie się z tematem lęków- gdy trafiłem tu na forum, dotarło do mnie że nie jestem z tym sam, że moje problemy nie są czymś niespotykanym i że można z tego wyjść. Każdemu polecam czytać dużo postów i historii, z każdej możemy wyciągnąć coś dla siebie.

*zrozumienie mechanizmów lękowych - i tutaj polecam serdecznie:
-spis-tre-autorami-t4728.html
-https://www.youtube.com/watch?v=5YSqfvz ... TgSpIvjGF3
-https://www.youtube.com/watch?v=5YSqfvz ... TgSpIvjGF3
-https://www.youtube.com/watch?v=2QBv7wb ... rMk__J2RVb
-https://www.youtube.com/channel/UCxXWNM ... /playlists
Jeśli Twoje samopoczucie i skupienie jest na tak niskim poziomie jak u mnie pół roku temu, to rozkładaj te posty i filmy na kilka podejść, nie denerwuj się jeśli nie rozumiesz - małymi kroczkami, z czasem będzie coraz łatwiej.

*czas i cierpliwość - czasem mijały u mnie tygodnie w których nie robiłem żadnych postępów, by nagle potem w jeden dzień ogarnąć 5 filmów i poczuć się o wiele lepiej. Odburzanie to nauka nowych wzorców reagowania, wychodzenie z wyuczonych schematów i bardzo polecam pielęgnować w sobie postawę przyjacielską - dawać sobie jak najwięcej czasu i wyrozumiałości.

2. ZŁOTA PIĄTKA DO ZAPAMIĘTANIA:

1. Lęk i wszystkie pojawiające się z nim objawy nie są zaburzeniem, są naturalne, nie groźne i potrzebne.
2. Zaburzenie powstaje wtedy gdy, uznajemy te objawy za coś nienormalnego i doszukujemy się zagrożenia - w objawach i myślach (i to jest normalne podejście na początku, bo mało kto potrafi inaczej)
3 .Objawy nigdy nie są przyjemne, nigdy przy nich nie będziemy idealnie skupieni i wyluzowani. Nie możemy pozbyć się myśli, wyobrażeń,
możemy natomiast dać im przepływać i nie stawiać im oporu - nauczyć się nowego podejścia.
4. Jeśli wiesz już że to są normalne i nie groźne objawy napięciowe organizmu - odpuść ich kontrolę i zaakceptuj że one są - nie masz na nie wpływu, a one Ci nigdy nie zagrażały.
5. Jeśli już to wszystko wiesz - uznaj swój aktualny stan za normalny, nie doszukuj się już zagrożenia, możesz być spokojny że nic Ci nie jest. Oducz się postawy "coś jest nie tak".
Ostatnio zmieniony 3 grudnia 2018, o 10:43 przez Wiktor96, łącznie zmieniany 1 raz.
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

3 grudnia 2018, o 10:40

Czyli odburzenie w 5 punktach. Super
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

3 grudnia 2018, o 16:16

Krótko, zwięźle i konkretnie! ^^ Ja mam największy problem z punktem 5 :dres:
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

3 grudnia 2018, o 16:58

No pięknie !!
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

3 grudnia 2018, o 18:42

Część 2

3.MOJE NAJWIĘKSZE LĘKI I TRUDNOŚCI
Welcome to my world. Chce w tym poście opisać zmagania z moimi lękami oraz jakie dialogi wewnętrzne przeprowadzałem ze swoimi obawami.
Większość jest powtórką z mojego wpisu w temacie "Nasze małe zwycięstwa", choć dodałem kilka nowych punktów.


Chce na wstępie zaznaczyć że staram się zawsze kierować tymi 3 zasadami:
1.Nie wypieram myśli i wyobrażeń, one będą i tak niezależnie ode mnie.
2.Nie staram się odwrócić od nich uwagi, wiem że mogę być rozkojarzony gdy przyjdą.
3.Wobec myśli stosuje: ignorowanie (zaprzestanie traktowania ich jako coś czym warto się przejmować), ośmieszanie, racjonalizowanie, poddawanie próbie.


*Moja mała uwaga - jeśli nie jesteś w stanie ośmieszać tych myśli czy się do nich dystansować, to jest normalna rzecz na początku, z czasem
gdy nabierzesz coraz więcej wiedzy, będzie to łatwiejsze


*LĘKI PRZED SAMOTNOŚCIĄ, PIEKŁEM, PUSTKĄ PO ŚMIERCI - moje największe lęki z którymi mam najwięcej problemu. Racjonalizowanie mi nic nie dało więc próbuje albo nie robić z nimi nic, albo mówić "dobra dawać to, chce mieć to z głowy a nie na to czekać".

*LĘK PRZED CHADem - dla mnie to było bardzo trudne, ponieważ miałem taką zmienność objawów i nastroju, że były 2 miesiące gdzie byłem pewien że jestem na to chory. Raz lęk, potem radość gdy odszedł, potem przyszła derealka - bałem się że nic do mnie nie dociera i że jestem w mani, byłem smutny - myślałem że to depresja, zmieniałem ciągle zdanie (bałem się też zaburzeń osobowości :D), miałem jakieś impulsy że muszę coś zrobić - myślałem że to mania. W końcu zrozumiałem, że takiej choroby nie mogliby przeoczyć bliscy, że robiłbym jakieś bezmyślne głupoty, że nie byłbym wszystkiego świadomy. I po czasie ta obawa straciła dla mnie na wartości - udało się ją okiełznać "na logikę".

*LĘK PRZED DEPRESJĄ I SAMOBÓJSTWEM- "A JAK SIĘ ZABIJE?"
Zawsze bałem się że wszystko straci dla mnie sens, że będzie mi tak źle że to będzie dla mnie jedynym wyjściem.
Ale nigdy się nic nie stało aa uwierzcie mi byłem w opłakanym stanie. Ale to dalej był tylko lęk, dalej chciałem żyć choć nie tak jak do tej pory.
Dalej chciałem spokoju, szczęścia, normalnego życia. I tego się trzymam, wiem że to dalej tylko obawa, zwykły straszak.
Nawet dzisiaj powiedziałem sobie "Dobra dawać tą depresje i samobója, nie będę się musiał ciągle bać tylko to się już stanie".
I zgadnijcie co się stało?

"JA NIE POTRAFIĘ ODWRÓCIĆ UWAGI OD LĘKÓW, ROBIĘ CO MOGĘ ALE NIE ZAJMĘ SIĘ TYM CO JEST TU I TERAZ"
Tak, bo na razie zbyt mocno jesteś związany z objawami. Dlaczego miało by Tobie zależeć
na codziennym życiu skoro Ty uznałeś ze najpierw musisz walczyć z objawami? Umysł Ci
zawsze służy, i odsuwa wszystko byś mógł zająć się tym co uznałeś za problem.

"CZY TEN OBJAW TO NERWICA?"
A czy czujesz lęk jak zadajesz to pytanie? Jeśli tak, to nie ma sensu
to analizować, pomyśle o tym na spokojnie gdy lęk przejdzie, o ile jeszcze wtedy będzie mnie to obchodziło.
*dodatkowo - czy miałeś ten objaw przed nerwicą? Nie? Nie ma o czym mówić
*czy jest to typowy objaw napięciowy? Tak? Nie ma się nad czym zastanawiać

"NIGDY Z TEGO NIE WYJDĘ, ZA DŁUGO TO TRWA, JA NIE POTRAFIĘ"
Wyjdziesz, wyjdziesz. Po prostu jesteś zirytowany tym ze robisz co możesz, i ze dalej to wszystko trwa.
Chcesz się czuć wolny, bezpieczny i tego na prawdę potrzebujesz, dlatego się nie poddasz.

"NIBY JUŻ DUŻO ROZUMIEM, ALE TEN OBJAWY NADAL SĄ"
I może mają być? Coś się stało że one się ciągle pojawiają? Nie ufasz swojemu ciału?
Może dasz im wreszcie być i przemijać gdy tylko jest na to potrzeba, a nie się tak szarpać?
Przecież i tak nie kontroluje tych objawów, a one mi nic nie robią, to czemu tego nie olać?
Skoro jeszcze tyle osób mi tu mówi że to słuszna droga?

"INNI TO MAJA TAKIE LEKKIE ZYCIE, A JA SIĘ TAK MĘCZĘ"
A "inni" to samo powiedzą o Tobie. Nie oceniaj tego jak kto ma w życiu, bo często
widzisz tego jedynie mały wycinek. Tobie się to przytrafiło, bo pora nauczyć się
właściwie interpretować sygnały płynące z ciała, i pomyśleć czy żyje w zgodzie ze sobą, czy nie zbieram
w sobie jakiś negatywnych myśli.

"I TAK MNIE NIKT NIE ROZUMIE"
A Ty byś zrozumiał zaburzenie gdyby nigdy Ci się nie przytrafiło? Nawet jeśli ktoś
powie Ci "co Ty wymyślasz, nie przejmuj się", to na ile ta osoba potrafi i to rozumie,
to stara się Ciebie wesprzeć, dla niego to dość proste więc tak Ci to tłumaczy.
Trafiłeś tu na forum, i doceń to bo jest tu wszystko czego potrzebujesz by czuć się dobrze.
Czytaj artykuły, słuchaj filmików, jeśli potrzebujesz się wyżalić to pisz tu wszystko śmiało.
Pisz do ludzi, rozmawiaj, oswajaj się z tym tematem.

"CZEMU MÓJ UMYSŁ WCIĄŻ MA JAKIEŚ OBAWY, ON JEST MOIM WROGIEM? JA PRZECIEŻ JUŻ NIE KONTROLUJE ZABURZENIA"
On Ci w ten sposób służy. Nauczyłeś go by wejść w tryb gotowości i doszukiwania się zagrożenia.
Teraz chcesz to zmienić, ale to może zająć trochę czasu, zanim on się dostosuje. Ty wiesz już co robić
i tego się trzymasz. Jeśli będziesz sobie powtarzał że już jest okej, że nic Ci nie grozi, on Ci będzie służył,
i taki stan utrzyma.

"ZE MNĄ CHYBA OD ZAWSZE BYŁO COŚ NIE TAK, ZAWSZE BYLEM INNY, CZĘSTO SIĘ PRZEJMOWAŁEM"
Nie oceniaj swojego życia przez pryzmat lęku. Jak czułeś się okej, to tak bardzo przejmowałeś się że coś w Tobie nie gra prawda?
No na pewno nie tak jak teraz. Lubisz siedzieć w domu, spać, i najchętniej za dużo byś nie wychodził? A kto powiedział że to źle? W tym krzykliwym świecie nastawionym na bycie super aktywnym i otwartym, jest ciężej ludziom wrażliwym, skrytym, wycofanym.
Uwierzcie mi że każdy jest taki jaki być powinien, my mamy się nauczyć czuć z tym dobrze!

"WY PEWNIE MIELICIE NAMIASTKĘ TEGO CO JA, BO TAK ŁATWO Z TEGO WYSZLIŚCIE CWANIACZKI"
Wiem że jesteś wkurwiony, zirytowany, a jeszcze ktoś Ci tu wyjeżdża z tekstem, że zaakceptował to wszystko i mu przeszło. No na pewno!
Tylko takie podejście niczemu nie służy, to nie jest praca nad zrozumieniem zaburzenia, tylko kumulowanie w sobie złości.

"DZISIAJ TO JAKAŚ TRAGEDIA A TAK MI DOBRZE SZŁO"
No i co nie możesz mieć gorszego dnia? Znowu pobiegłeś za swoimi obawami? No i dobrze, daj sobie robić kroki w tył, to też jest część odburzania.
To też jest nauka tego, żeby uczyć się dystansu i dać sobie czas.
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
usunietenaprosbe
Gość

3 grudnia 2018, o 18:49

Wiktor96 pisze:
3 grudnia 2018, o 10:35

Bardzo fajny temat! Podobają mi się te rady, zwłaszcza fragmenty o nieporównywaniu siebie i swojego życia do innych pod kątem tego, że ktoś to ma lepiej i wciskania każdego "ale" :) W dodatku super forma, bardzo przejrzysta i na pewno każdy wyciągnie coś dla siebie kto tylko będzie chciał. Super! :)
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

3 grudnia 2018, o 19:37

Super przemyślenia, gratuluję!
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

3 grudnia 2018, o 19:39

Gratuluję przede wszystkim. Super podsumowanie i kolejna nadzieja, kolejne wsparcie, dzięki ;)
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

3 grudnia 2018, o 19:48

Część 3

4. MOJE NAJWIĘKSZE BŁĘDY ODBURZANIA

1.ROBIENIE WSZYSTKIEGO BYLE BY NIE STOSOWAĆ SIĘ DO RAD:
*obwinianie się że ze mną jest coś nie tak, że nigdy nie wyjdę z tego bo jestem wyjątkowym przypadkiem
*nadmierne kumulowanie żalu, złości przy czytaniu wypowiedzi odburzonych, zazdrość
*ciągłe szukanie nowych sposobów na wyjście z tego, brak cierpliwości w zastosowywaniu podstaw
*zbieranie w sobie złości że nikt mnie nie rozumie, i nie bierze na poważnie tego co przeżywam
2.POSTAWA FRAJERSKA
*nie dawanie sobie czasu i zrozumienia
*zbyt duże wymagania wobec siebie
*porównywanie się do innych, obarczanie się winą że mi nie wychodzi
*nie docenianie małych sukcesów, przesadny krytycyzm
3.NIEDBAŁOŚĆ O CIAŁO
*zbyt mało lub skrajnie dużo zajęć w ciągu dnia
*zbyt mało snu
*brak prawidłowego odżywiania się, jedzenie zbyt dużej ilości przetworzonego jedzenia
*picie zbyt mocnej kawy, pobudzaczy, zbyt dużej ilości alkoholu
4. INNE BŁĘDY
*traktowanie każdego objawu, obawy oddzielnie, nie wrzucanie ich do jednego worka
*traktowanie lęku, myśli jako wroga, jako zewnętrznie zagrożenie
*przesadna potrzeba zmian w życiu, pogoń za impulsami
*ciągła postawa uwagi, wypierania i walki wobec pojawiających się objawów
*brak pracy nad dystansem i pokorą do tego co mnie spotyka
*przy lekkiej poprawie, zaprzestanie dalszego pogłębiania wiedzy na temat zaburzenia, odpuszczenie pracy nad sobą, chęć przerwania terapii
*otaczanie się nadmiernie trudnymi tematami, informacjami: wojna, przemoc, choroby - wszystko to przeżywałem bardzo mocno
*przesadna analiza czy już mi lepiej, czy już jest okej, czy teraz właśnie jestem szczęśliwy
*ocenianie swojego życia, przeszłości, cech osobowości przez pryzmat lęku przez to błędne interpretacje
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

3 grudnia 2018, o 20:13

Część 4

5. TERAPIA, LEKI, DIETA

Terapia

Dobry terapeuta pomoże nam dojść do przyczyn zaburzenia, pomoże zrozumieć mechanizm nerwicy i sposoby pracy z lękiem i emocjami.
I moja rada, poproście terapeutę, by najpierw nauczył was radzenia sobie z lękiem i objawami, a dopiero potem pomógł wam dojść do przyczyn.
Uważam że jest to dobra kolejność, gdyż pozwala nam spojrzeć na naszą sytuacje z większym dystansem i nie przez pryzmat silnego lęku który może nieco zmienić nasze postrzeganie przeszłości czy obecnej sytuacji.
I tutaj chciałem wymienić kilka rzeczy których nauczyłem się na terapii a mi pomogły:


*lęk i towarzyszące mu objawy mają za zadanie Cię chronić, wskazać że coś poważnie w Tobie nie gra i trzeba podjąć ku temu jakieś kroki
(i tak się zazwyczaj dzieje, nagle otrzymujemy więcej uwagi od innych, zwracamy uwagę na swoje potrzeby, dostrzegamy to czego na prawdę pragniemy, uczymy się swoich emocji)
*konflikty wewnętrzne to podświadome, negatywne myśli automatyczne, które opisują w jaki sposób oceniliśmy sytuacje która nas otaczała
*nie liczy się to jakie lęki masz, ale to czego na prawdę się w nich boisz, ma to silne powiązanie z tym, co spowodowało nerwicę
(np. na moim przykładzie: przez sytuacje w domu, byłem przekonany że nikt nie liczy się z moimi potrzebami - w lękach boje się że nie będę zauważony itp)

Leki
Ja miałem dość krótki epizod z lekami przeciwdepresyjnymi, które mi nie pomagały więc postanowiłem je odstawić.
Jeśli czujesz potrzebę i leki Ci pomagają jak najbardziej bierz, ale pamiętaj żeby także pracować nad zaburzeniem, bo to zapewnia
nam drogę do odburzenia.
Stosowałem także doraźnie hydroksyzynę, którą polecam ze względu na delikatne działanie wyciszające i nie powodowanie uzależnienia.

Dieta
O poprawie nawyków żywieniowych napisałem post w dziale "zdrowa żywność w nerwicy", więc tutaj wymienię najważniejsze 3
punkty które mogą znacznie poprawić twoje funkcjonowanie. W moim przypadku zmiana sposobu odżywiania znacząco wpłyneła na ogólne
samopoczucie i stan zdrowia, więc polecam spróbować:

1.Więcej zdrowych tłuszczy
Tłuszcze są wydajniejszym źródłem energii niż węglowodany. Są potrzebne do budowy naszych błon komórkowych, funkcjonowanie mózgu i syntezy hormonów. Dobrymi źródłami tłuszczy są : tłuste mięsa i ryby, masło, smalec, oliwa z oliwek, olej kokosowy, orzechy, nasiona.
Nie polecam większości olei roślinnych (które po wytłoczeniu z nasion są niestabilne termicznie - przez to utleniają się), margaryn i produktów zawierających utwardzone tłuszcze roślinne - działają prozapalnie, są rakotwórcze, działają degradująco na błony komórkowe.

2.Mniej oczyszczonych węglowodanów
Czyli biały chleb, makaron, wafelki, bułki - są to produkty pozbawione wartości odżywczych, które w szybki sposób podnoszą cukier we krwi (co za tym idzie większe huśtawki nastroju). Jeśli nie jesteśmy w stanie z nich zrezygnować, dodajmy do nich zdrowe tłuszcze co obniży ich glikemię.

3.Więcej warzyw i owoców
Jeśli lubisz czekoladę jedz ją i codziennie, ale dodaj do tego warzywa i owoce. Są to produkty gęsto odżywcze zawierające
witaminy, błonnik i związki aktywne które znacząco wpłynął na stan odżywienia naszych komórek.
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

4 grudnia 2018, o 01:23

Część 5

6. KILKA PRZEMYŚLEŃ I PODZIĘKOWANIA
Chciałbym żebyś wiedział w czytelniku w jakimkolwiek stanie nie jesteś, czegokolwiek nie przeżyłeś, jakkolwiek trudne były twoje doświadczenia, możesz z tego wyjść, być spełnionym i spokojnym człowiekiem. Skąd to wiem? Na własnym przykładzie, jeśli uważasz że masz gorzej, że ja nie miałem takich problemów, może masz i rację. Lecz możesz mi uwierzyć na słowo, było ze mną tragicznie źle.
Co ja myślałem gdy tu trafiłem, i co może pomyślicie wy?

ALE JA PRÓBOWAŁEM JUŻ WSZYSTKIEGO!
Próbowałeś robić wszystko, oprócz nie robienia niczego z objawami. Potrzeba Ci nowych sposobów na radzenie sobie z lękami, tym razem trafiłeś na te skuteczne!

JA SIĘ JUŻ CAŁKIEM POPSUŁEM, TO KONIEC!
I ja też tak mówiłem, ale mimo to wewnętrznie chciałem żyć. Więc czytałem, powoli do mnie docierało, że to może mieć sens, że może warto spróbować, zaufać. I było warto.

I CO Z TEGO JAK NIE POTRAFIĘ WYKORZYSTAĆ TEJ WIEDZY
Pamiętam jak bardzo byłem rozkojarzony, zirytowany, przybity, przelękniony, roztrzęsiony, miałem tysiące myśli na sekundę. A jednak jestem tu, czuje się normalnie i widzę w jakiej iluzji byłem, jak bardzo cierpiałem przez coś co tak na prawdę nie istniało. Powoli się to wszystko wyciszało, z czasem coraz więcej do mnie docierało, było coraz łatwiej.

NIC NIE ROZUMIEM, TAK DUŻO INFORMACJI
I to może zniechęcać tak jak było to w moim przypadku. Dlatego we wcześniejszych postach starałem się opisać wszystko jak najkrócej i najprościej.
Polecam ten świetny post, który mi rozjaśnił bardzo dużo:
reakcja-walcz-uciekaj-czym-jest-nerwica-t3102.html

NIE POTRAFIĘ O SIEBIE ZADBAĆ
Ja jednak myślę że potrafisz. Tylko brakowało Ci odpowiednich do tego narzędzi. Nie obwiniaj się za nic, radziłeś sobie tak jak w danej chwili potrafiłeś.
Jesteś dzielny, a teraz jesteś na najlepszej drodze do zdrowia.

TYLE JUŻ CIERPIAŁEM, TO CHYBA MNIE ZMIENIŁO
Uwierz mi że jak poczujesz się lepiej, nie będzie to miało dla Ciebie takiego znaczenia. Jeśli się zmienisz, to na dojrzalszego człowieka. Świadomego swoich emocji, potrzeb i sygnałów płynących z Twojego ciała.

I w tym miejscu chciałbym z całego serca podziękować Victorowi i Divinowi za udostępnianie takiej ilości wiedzy, za nagrywanie filmów i prowadzenie forum. Panowie, ukłon do samej ziemi za to co robicie, bez was było by ze mną źle. ;witajka
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
jareczek775
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 09:18

4 grudnia 2018, o 17:34

no i fajnie. Całkiem niedawno gadaliśmy, a tu taka niespodzianka :) Zajebiście.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

4 grudnia 2018, o 18:40

Gratuluję Ci :friend:
Powodzenia życzę 😊
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

5 grudnia 2018, o 01:21

Przeczytałam wczoraj i bardzo fajnie się czyta co napisałeś :) Super wnioski i nie dziwię się że sobie tak szybko z tym poradziłeś :)):*
Awatar użytkownika
Wiktor96
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03

5 grudnia 2018, o 02:54

Część 6

7. DALSZE PRZEMYŚLENIA I RADZENIE SOBIE Z PROBLEMAMI +bonus
Dzisiaj będzie różna tematyka, kilka moich przemyśleń i kolejne trudne myśli na które znalazłem sposób.

*DLACZEGO LUDZIE NIE ROZUMIEJĄ DEPRESJI I LĘKOW? JAK SOBIE RADZĘ Z BRAKIEM ZROZUMIENIA?
"Nie myśl o tym", "zajmij się czymś", "myśl pozytywnie", "doceniaj to co masz", "przestań się użalać, ogarnij się", "przecież wszystko gra"
Pamiętam jak w bardzo trudnych momentach słyszałem tego typu słowa, lub krzywdzące opinie ludzi na temat stanów lękowych i depresyjnych, co jedynie pogarszało mój stan i dawało poczucie jeszcze większego braku zrozumienia. Z czasem jednak, doszedłem do wniosków, których staram się trzymać cały czas:

1.Kto tego nie doświadczy, nigdy tego nie zrozumie - nie mogę więc wymagać tego od innych i mieć do nich żalu
2. Przed zaburzeniem moje najśmielsze wyobrażenia o tych stanach, nie oddawały tego w żadnym stopniu bo miałem zbyt mało doświadczeń, i te osoby są w takiej samej sytuacji
3. Na nieprzyjazne komentarze odpowiadam sobie przyjaznymi myślami (trudno, ja wiem jakie to ciężkie i ile pracy wkładam w to wszystko i to się liczy)
4. Jeśli chodzi o najbliższych - czasem pomagała szczera rozmowa w cztery oczy, że po prostu bardzo źle się czuje i proszę o więcej wyrozumiałości (jeśli to nie działa - można pokazać mu liste wszystkich objawów zaburzeń lękowych - może dotrze do niego że to nie są łatwe doświadczenia)
5. Jeśli nie mamy osoby z którą możemy o wszystkich naszych problemach porozmawiać, polecam szukać odpowiadającego nam terapeuty i opowiadać mu wszystkim co sprawia że czujemy się niezrozumiani, niczego się nie wstydzić - on od tego jest.

*DLACZEGO AKURAT JA? MOJE SPOSOBY NA POGODZENIE SIĘ Z CIERPIENIEM
Aktywny mechanizm nerwicowy nie pomaga wcale w pielęgnowaniu w sobie pokory i akceptacji tego co nas w życiu spotyka. Ja byłem tak nakręcony, że wręcz krzyczałem do świata w myślach czemu mnie to spotkało, czemu akurat ja się tak męczę, czym sobie zasłużyłem. Myślę że wiele osób tak ma, i to jest normalne.
Punkty które teraz podam uważam za bardzo trudne i wymagające - ja dalej się ich uczę. Pomagają mi nie tylko z zaburzeniem ale i z życiowymi doświadczeniami.

1.Nie wymagam nic od świata, godzę się na wszystko co jest mi dane doświadczać
2.Ufam że wszystko co mnie spotyka, ma swój cel. Komu ufam? Wstaw sobie co chcesz: Bogu/światu/naturze/losowi/divinowi.
3.Wiem że inni również mają swoje problemy, uzależnienia, wady, choć lęk wmawia mi że inni mają lekko
4.Wiem że życie nigdy nie jest tak trudne jak podpowiada mi lęk.
5.Im mniejszy lęk, tym doświadczanie wszystkiego robi się bardziej naturalne, proste, oczywiste.

*PSYCHIATRA MI POWIEDZIAŁ ŻE Z TEGO NIE WYJDĘ. DLACZEGO NIE WARTO PRZYPINAĆ SOBIE ŁATKI?
Depresja i stany lękowe (o ile nie są wynikiem chorób organicznych - co pokazały by badania) są zaburzeniami
co oznacza że są w pełni wyleczalne. To że psychiatra albo Bożena spod '8' powiedziała Ci że z tego nie wyjdziesz - oznacza to że zostałeś wprowadzony w błąd. Nie polecam nakręcać się myślami typu "JESTEM CHORY" "PSYCHIATRA SIĘ ZNA, TO MU WIERZE" "BOŻENA TO WIE OD CIOTKI", bo służy to jedynie nakręcaniu lęku, i najczęściej nie sprawia że wobec danej diagnozy podejmujemy konkretne działania.
Zajmijmy się wyciszaniem lęku, nie zatrzymujmy się przez takie bezwartościowe stwierdzenia.


*JAK TO ROBICIE ŻE MACIE DO TEGO TAKI DYSTANS I SOBIE ŻARTUJECIE?
Ta myśl ciągle przewijała się gdy słuchałem kolejne nagrania Divovica. Teraz już rozumiem - wtedy moje objawy były dla mnie śmiertelnie poważne,
teraz gdy widzę że to tylko ja je za takie uważałem - mogę się z tego śmiać i żartować z nich. I wierzę że Ty tego z czasem doświadczysz.


BONUS - MOJE NIETYPOWE OBJAWY
1.Nieprzerwanie zwiększone libido - może to śmieszne, ale dla mnie było dziwne, bo cały czas spotykałem się raczej ze stwierdzeniami że libido się zmniejsza. Rodziło to we mnie też pewne obawy, ale z czasem stwierdziłem że może w ten sposób mój organizm odreagowuje napięcie.
Przez ten objaw bałem się choroby afektywnej dwubiegunowej - a dokładnie okresu mani, gdzie jednym z objawów jest nadmierne pobudzenie i podniecenie.


2.Poczucie znieczulenia - to objaw, który odczuwałem wraz z derealizacją. Mogę to opisać jako wrażenie poczucie pewnej nietykalności, niezniszczalności, wrażenia że otoczenie nie może mi nic zrobić. Teraz rozumiem to jako składowa mechanizmu obronnego - jestem w stanie więcej znieść, być odważniejszym i lepiej radzić sobie z potencjalnym zagrożeniem. Przez ten objaw również bałem się ChAD - bo twierdziłem że przez to nie wszystko do mnie dociera i że nie będe wszystkiego świadomy (oczywiście zawsze byłem)

Zrozumienie tych dwóch objawów pozwoliło mi całkowicie pozbyć się lęku przed tą chorobą więc postanowiłem to opisać, może ktoś ma podobnie.
TWARDE UPADKI BO WYSOKIE LOTY

Coś ode mnie ;)
ODPOWIEDZ