Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak określić czy odburzenie jest całkowite?

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
memorymember
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 19:31

22 czerwca 2019, o 09:53

Mam poczucie że za bardzo kombinuje. Spytałem oczywiście o opinię Wiktora (któremu dziękuję ze poswieca mi prywatny czas) który zresztą tak to sam określił mówiąc że stan lękowy mi zszedł i żebym wziął się za odpowiedzialność za życie teraz. Oraz żebym się nie powkrecal w drugą stronę i nie upewnial w drugą strone. A ja po pewnym czasie normalnego dobrego samopoczucia które nadal sie utrzymuje zaczynam się dziwić jak to możliwe. To brzmi być może absurdalnie ale zazwyczaj z tego co widzę ludzie maja jakieś kryzysy i doły męczą się z tym długo a u mnie tak chyba nie było.
Samo mi nie przeszło to wszystko oczywiście bo jak zacząłem wystawianie na obawy to lęki urosły bardzo i czułem się koszmarnie codziennie i to był chyba najgorszy okres poza początkiem. Samej nerwicy długo też jakoś nie pielegnowalem ale wkręty miałem duże. Nie mogłem wypowiadać nawet słowa schizofrenia. Wszystko sprawdzałem albo widziałem twarze na firankach i kafelkach. Miałem pelno skojarzeń i złudzeń. W drzewie widziałem człowieka i zastanawiałem się czy na pewno nie wierzę w to czy ktoś mnie nie szpieguje. Całkiem mnie pochlonal strach przed schizofrenia i psychopatia. Nie mogłem słuchać negatywnych wiadomości o tym ze ktoś komuś robi krzywdę i wszystko analizowałem a nawet przypominały mi się jakieś rzeczy z dzieciństwa i też je analizowałem czy były to nornalne zachowania. Przeszło mi to. Po tym okresie 2 ostrych miesięcy byl 3 lepszy i zdałem sobie sprawę że nie boję się ani słowa schizofrenia ani nie wyszukuje juz od rana. Miałem chyba z jeden kryzys. 3 dni temu w nocy obudził mnie jakiś sen dziwny i serce walilo oraz czułem się dziwnie a ja poszedłem dalej spać jakby nigdy nic. Rano nie czułem niczego dziwnego. Czuję się normalnie i właśnie to mnie zadziwia bo wiele osób mi pisze ze to sa etapy ale nie widzę ich u siebie bo u mnie był spory skok i chciałem chyba zapytać o to czy sa tu osoby którym to jakoś szybciej minęło? Bo czuje się dobrze i nie dzieje mi się nic ale zastanawiam się ile czasu powinienem odczekać? A może właśnie uciekam od życia przez to czekanie i pora przestać szukać wymowek do dalszych działań? Ktoś coś?
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

22 czerwca 2019, o 10:21

Jak czytam twoj inny temat i ten to odnosze wrazenie ze po prostu chcesz na pewno sie dowiedziec czy nie musisz dalej na razie czegokolwiek zmieniac u siebie i czy to wystarczy do wyjscia z nerwicy. Jesli chodzi o wyjscie z zaburzenia to moim zdaniem moze tak byc jak sie zaparles i wtedy zaburzenie opadlo. U mnie to trwalo niepelny rok czasu a wkrecony bylem sporo dluzej i mialem miks w zaburzeniu. Wiadomo ze jak ktos ma cale lata zaburzenia to odkrecanie trwa pewnie troche dluzej bo analiza jest juz mocno zakorzeniona. Skoro Victor tak ci okreslil to zaufaj temu. Znam go dlugo bardzo i zapewne ma racje. Moze ci nie pasowac to zeby dalej cos ze soba robic poza zaburzeniem ale pewnie jest ci to potrzebne. A tak rzeczywiscie szukasz guza na sile. Skoro sie dobrze czujesz to korzystaj z tego i nie czytaj juz opini innych ludzi bo tak tylko idziesz w strone wkrecania sie. Ciesz sie i pomysl czy wiesz co mozesz zrobic dla siebie w tej innej sprawie. Czasem trzeba cos w sobie zmienic.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
memorymember
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 19:31

22 czerwca 2019, o 13:37

ddd pisze:
22 czerwca 2019, o 10:21
Jak czytam twoj inny temat i ten to odnosze wrazenie ze po prostu chcesz na pewno sie dowiedziec czy nie musisz dalej na razie czegokolwiek zmieniac u siebie i czy to wystarczy do wyjscia z nerwicy. Jesli chodzi o wyjscie z zaburzenia to moim zdaniem moze tak byc jak sie zaparles i wtedy zaburzenie opadlo. U mnie to trwalo niepelny rok czasu a wkrecony bylem sporo dluzej i mialem miks w zaburzeniu. Wiadomo ze jak ktos ma cale lata zaburzenia to odkrecanie trwa pewnie troche dluzej bo analiza jest juz mocno zakorzeniona. Skoro Victor tak ci okreslil to zaufaj temu. Znam go dlugo bardzo i zapewne ma racje. Moze ci nie pasowac to zeby dalej cos ze soba robic poza zaburzeniem ale pewnie jest ci to potrzebne. A tak rzeczywiscie szukasz guza na sile. Skoro sie dobrze czujesz to korzystaj z tego i nie czytaj juz opini innych ludzi bo tak tylko idziesz w strone wkrecania sie. Ciesz sie i pomysl czy wiesz co mozesz zrobic dla siebie w tej innej sprawie. Czasem trzeba cos w sobie zmienic.
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Bo pokrywa się ona z moimi początkowymi założeniami. U mnie jest tak że ja wiem już co doprowadzilo do zaburzenia i wiem ze takie coś znowu może występować ale na razie przed zmianą tego czuje opór. Bo pewnie to wymaga zmian życiowych. Dałem sobie czasu trochę dlatego. Ale nerwicowego samopoczucia z drugiej strony się już nie boję. Bo katowały mnie bardzo obrazy myślowe mocne z szatanem w tle gdzie to nawet sam na swoje życzenie nakręcałem i teraz czuję że nie boję się bo wiem że można przetrzymać wszystko. Ale temu to ja zaufałem tym którzy z tego wyszli i terapii. Sprawiało mi to duży problem ale byłem zmotywowany. A co do zmian życiowych to za bardzo na razie tego chce unikać i za wiele opinii zasiagnalem co mi namieszało w głowie. Każdy ma inny pomysł. Bo to zresztą mój problem z decyzyjnością wychodzi. Ale dobra na spokojnie do tego wrócę i nie do tysiąca pomysłów. Pozdrawiam
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

22 czerwca 2019, o 16:04

Z tymi zmianami siebie to nie uciekniesz od tego. Ja miałem podobnie tylko, że jestem perfekcjonistą. Jak mi natręty zanikły i analiza myślowa to pomyślałem sobie, że nie chce mi się dalej nic robić i to był taki trochę właśnie opór. Dobrze się czuje więc po co mi to wszystko. Szczególnie, że perfekcjonizm mi też się zmniejszył na tamten moment. Ale po czasie mimo, że natręctw nie było perfekcjonizm zaczął rosnąć w obliczu różnych sytuacji. Z drugiej strony to mnie zmotywowało do dalszego działania.
Więc może i dobrze, że robisz sobie przerwę. Bo żeby coś zmienić to trzeba uznać to za problem i chcieć.
memorymember
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 19:31

22 czerwca 2019, o 22:23

Tak naprawdę to sam nie wiem czy chce od tego uciekać. Tylko o ile z zaburzenia wychodziłem konkretnie terapią i materiałami niektórymi z forum (czyli opierając się na kimś i na czymś) to w wypadku zmiany wewnętrznej siebie wygląda to trochę inaczej w moim wypadku. I nawet ta decyzja jest problemem dla mnie trochę. Nie wiem czy ja dobrze to wyjaśniam ale i terapia wygląda inaczej na to niż na zaburzenie samo w sobie. To mnie trochę tak oporuje. Ale dobra bo dziś sobie dopiero uświadomiłem że zostałem tak postawiony specjalnie przed dokonaniem decyzji o zmianach po to aby już zacząć zmiany ;p
ODPOWIEDZ