Przede wszystkim ze spokojem. U mnie to zaczęło sie od tego ze dostalem diagnoze: nerwica lekowa. Kilka lat wczesniej identycznie sie czulem ale jeszcze nie wiedzialem ze jestem przelękniony. Na poczatku diagnozy nie przywiazalem do tego zbytnio uwagi, ale kiedy po kilku godzinach pomyslalem sobie ze moze dostalem na glowe i cos komus zrobie? To bylo straszne, wrecz ohydne! Po 2 miesiacach sobie tak zdrowo pomyslalem. Hmm przeciez ta nerwice lekową mam od dawna, choc dopiero teraz u mnie to zdiagnozowano. Przez tyle lat nikogo nie uderzylem, nie okradlem itp. Logika jest bardzo prosta, ale wiem ze w niektorych momentach zycia nie da sie tego pojac. Lęki nie zmieniają człowieka na zlego psychopate, taka jaka bylas przed nerwica taka jestes i teraz, tyle ze zadreczona zaburzeniem, ale serce masz na pewno dobre skoro masz lęki o złe rzeczy, i to nas chyba wszystkich charakteryzuje glowa do gory!

"gdybyś był złym człowiekiem, nie cierpiał byś na lęki"

Mam identycznie.

Hej, ja mam to samo , tylko moj natręt dotyczy trochę czegoś innego , nie sądziłam ze z nerwicy hipochondrycznej można przejść do nerwicy natręctw ... dzisiaj znowu się złapałam na tym myśleniu i ogromnie się tego przestraszyłam , bo nachodzą mnie pytania czy serio chce sobie coś zrobić czy nie .. wczoraj miałam taka wizje , ze jak będę mieć otwarte okno w nocy to wstanę i przez nie wyskoczę , potem sobie pomyslalam no trudno jak tak będzie to co zrobić i spałam z otwartym oknem .. ale dzis znowu ogarnął mnie lęk ze jestem nienormalną i zwariuje .. wole chyba mieć objawy somatyczne niż te zasrane myśli