Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak Arletka pożegnała nerwicę i ( DD ) . Postawa agresywna 7 części . Część 1

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

19 lipca 2018, o 21:57

Amator Życiowy pisze:
19 lipca 2018, o 21:26
Wow! Super historia-czekam na kolejny rozdział-chyba najciekawszy ;) bo pozostałe przerabiam sam do tej pory :D wczoraj trafilem na to forum wertując sieć jak wrócić do zdrowia i zrozumieć swoje problemy i widzę,że trafiłem w dobre miejsce :) Pozdrawiam
Dziękuję :lov: Jeśli chcesz pożegnać zaburzenie to zdecydowanie właściwe miejsce , ja pracuję nad trzecią częścią ;) mojej historii ...
Polecam Tobie przeczytać moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html . To jest dopiero historia :lov: mojego Guru ;)
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

20 lipca 2018, o 12:56

A czy przy tym bólu łuku brwiowego miałaś problemy z widzeniem? Możesz opisać ten objaw jak dokładnie u Ciebie wyglądał?Czy fizycznie jesteś 100% zdrowa?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

20 lipca 2018, o 21:28

Celine Marie pisze:
20 lipca 2018, o 12:56
A czy przy tym bólu łuku brwiowego miałaś problemy z widzeniem? Możesz opisać ten objaw jak dokładnie u Ciebie wyglądał?Czy fizycznie jesteś 100% zdrowa?
A nasza Celinka jak zawsze w objawy wpatrzona :friend:
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

20 lipca 2018, o 21:37

miniper pisze:
20 lipca 2018, o 21:28
Celine Marie pisze:
20 lipca 2018, o 12:56
A czy przy tym bólu łuku brwiowego miałaś problemy z widzeniem? Możesz opisać ten objaw jak dokładnie u Ciebie wyglądał?Czy fizycznie jesteś 100% zdrowa?
A nasza Celinka jak zawsze w objawy wpatrzona :friend:
Nie ma mowy ;) nie opisuję już żadnych objawów :D .
Jestem zdrowa fizycznie w 100% , jak to lekarz powiedział - pani to jest zdrowa jak niemowle :P
Psychicznie też jestem zdrowa ;) w 100% :lov:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

20 lipca 2018, o 21:48

miniper pisze:
20 lipca 2018, o 21:28
Celine Marie pisze:
20 lipca 2018, o 12:56
A czy przy tym bólu łuku brwiowego miałaś problemy z widzeniem? Możesz opisać ten objaw jak dokładnie u Ciebie wyglądał?Czy fizycznie jesteś 100% zdrowa?
A nasza Celinka jak zawsze w objawy wpatrzona :friend:
Nie wpatrzona,po prostu gówno nie daje mi wytchnienia ani na minutę cokolwiek robię i bynajmniej nie jestem zdrowa jak niemowlę,więc się zapytałam grzecznie .
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

25 lipca 2018, o 16:40

A żebyś się zaburzyła na nowo odburzona świnio cioteczna :cm cmok :lov:

(Ciocia wie o co kaman)
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

25 lipca 2018, o 16:42

Furry pisze:
25 lipca 2018, o 16:40
A żebyś się zaburzyła na nowo odburzona świnio cioteczna :cm cmok :lov:

(Ciocia wie o co kaman)
Nie wierzę a ha ha ha ha :haha: :DD :lov: cmok ale się śmieję :hehe: nie zrobiłaś tego Olcia :DD :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

25 lipca 2018, o 16:44

schanis22 pisze:
25 lipca 2018, o 16:42
Furry pisze:
25 lipca 2018, o 16:40
A żebyś się zaburzyła na nowo odburzona świnio cioteczna :cm cmok :lov:

(Ciocia wie o co kaman)
Nie wierzę a ha ha ha ha :haha: :DD :lov: cmok ale się śmieję :hehe: nie zrobiłaś tego Olcia :DD :friend:
Mówisz - masz, jestem grzecznym Słoniem :hehe:
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

6 sierpnia 2018, o 18:31

Część trzeacia jak poradziam sobie z objawami zaburzenia
Oczywiście pierwsze miejsce ataki paniki .
Co zrobić żeby ich nie doświadczać , a jeśli już doświadczamy to jakoś przeżyć . ;)
Wiadomo od ataku paniki nikt nie umrze , nie zamdleje ani nic mu się nie stanie , to tylko nasza wobraznia panikuje , i podsyła nam takie obrazy , trzeba nad tym zapanować świadomie .
Ja nie panowałam w ogóle :P strasznie bałam się ataków - co jest PODSTAWOWYM błędem ! Wręcz że tak powiem , jeśli ktoś boi się ataków ciężko mu będzie nad nimi zapanować , i zadziałać tak żeby odeszły .
Moje pierwsze ataki były bardzo silne najmocniejszy oczywiście był ten pierwszy , tak mocny że upadałam , moja nerwica była rozszalała to ona rządziła mną .
Pamiętam jak płakałam Divinovi .. tak się tak się boję że upadnę i nigdy nie zapomną jego słów -
TERAZ JUŻ ARLETKA NIGDY NIE UPADNIESZ .
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczyło wtedy w nerwicy ale również jako przekaz życiowy , po trzech latach stwierdzam , warto było uwierzyć :lov: nigdy więcej nie upadałam chociaż ataki waliły na potęge . Jak wiecie z pierwszej części pocżątkowe dwa ataki to był wjazd karetką . Trzeci też był dobry przyjechaliśm z mężem do Władysławowa wieczorem , głodni poszliśmy na pizze ja sobie siedzę czakam na jedzenie , i czuję że idze drętwinie nóg rąk czarno w oczach słabo ... serce wali , idzie umieranie jak nic ;brr ;brr jak ja się zerwała z tej ławki i do męża nie wziełam hydroksyzyny ,szybko biegnimy jak ja zapierdzialałam sprintem :) a mąż za mną z tą pizzą się darł zaczekaj ! ;) A ja nie szybko biegnijmy do domku po tabletkę życia i śmierci :^
Każdy atak to był jeden wielki lęk zero wiedzy co się dzieje atak paniki nakręcałam jeszcze gorszą paniką . ;brr
Wszędzie zaczęłam chodzić z butelką wody wrazie ataku zaraz piłam wodę , ale to akurat Wam polecam myśle że to był dobry sposób na takie pierwsze , ogranięcie tych ataków .
Pozniej wróciałam do Anglii nerwica oczywiście nie odstępowała na krok , w Anglii przy jednym z ataków chciałam latać po sąsiadach i błagać żeby mnie ratowali ;) , na szczęście tego nie zrobiłam , ale karetkę sobie wezwałam a co tam , przyjechli zbadali zdziwieni w ogóle do kogo ta karetka , a ja że do mnie :P , zaznacze jeszcze nie znałam forum .
Ah nawet jak już byłam na forum to bałam się ataków . Przez rok chodziłam z tą wodą ataki waliły ,ja sie bałam i modliłam w duchu żeby przeżyć .

Przyszedł czas na pierwsze pokazanie nerwicy kto tu rządzi , wcześniej chciałam tylko uciekać , tzn ja nie chciałam nerwica chciała , a ja nie zbyt nad nią panowałam .
Ok , kuzynka poprosiła mnie na chrzestną jej córki , pierwsza myśl - NIE ! Ja z nerwicą z atakami , przecież ja nie wystoję w tym kościele . Ale też się ucieszyłam skoro kuzynka chce mnie na chrzestną to chyba rodzina nie myśli że jestem kompletną wariatką . ;col Zgodzę się ! Dam radę ! Kij w oko nerwicy !
Boże to był męka , w kościele godzinny atak paniki walące serce , czarno w oczach , lęk poprostu sięgał zenitu i ciągła myśl jak uciec ? Jak spierdzielić z przed tego ołtarza Dobrze że mi tego dziecka nie dawali tak dużo trzymać , bo myślałam lepiej jak padnę sam niż z tą małą . Tak to sobie moja wyobraznia szalała . :ups
Ale wystałam do końca mszy , obiad z rodziną w restauracji odrealninie takie że poprostu płynełam przez świat , myślałam ze sie rozpłyne w powietrzu i tak się czułam . Kolejne wakacja nad morzem z atakami panki ale juz nie tak częstymi , bo to już był prawie rok mojego odburzania ,i no powiedzym ;) wdrażania rad z forum w życie .
Jakoś sobie żyłam . Po pół roku od chrztu , następne bardzo ważne wydarzenie w moim życiu , awansowała na kierowniczke działu , ten cały proces awansu rozmowy , żeby dostać to stanowisko masakra - oczywiście wtedy na czas trwania zaburzenia dziś to widzę inaczej , pamiętam jak przed rozmową z kierwonikiem regionalnym siedziałam w kantynie schowałam twarz w dłoniach ,i tak strasznie płakałam że nie dam rad , okropne cierpinie i ból , bo wiesz że Ty chcesz a nerwica jednak się boi i chce uciec , nie chce nic i ta wewnętrzna walka z samym sobą .
Działanie na zasadzie nerwica sowoje a ja swoje przyszło mi znacznie póznije . Oczywiście kierowniczką zostałam na każdej rozmowie butelka wody w ręce w razie jak atak przywali . ;)
W tym czasie przeczytałam jak dla mnie najlepsze posty na forum to jest -
Historia odburzeniowa Victora ,moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html i Postawa agreswna wobec nerwic 3 części , moje-pierwsze-wyja-nienia-nerwicy-agres ... t3409.html .

Wiedziałam że nie tędy droga , muszę przestać bać się ataków i zacząć się im stawiać :hercio: , wiadomo nie nabierze się pewności siebie od razu to trzeba ćwiczyć , po jednym słabiutkim powiedzeniu zabij mnie nerwiczko szeptem :DD , a w środku srasz ze strachu że ta nerwica naprwdę Cię zabije a ha ha ha . :pp to nic nie minie . ;)

W pełni świadomie wiedziałam że nie chcę tak żyć , że wszystko stawiam na jedną kartę , z pełną świadomością wolę żeby atak mnie zbił niż mam z nimi żyć , byłam twarda przeczekiwałam franca podchodziła z atakami wiele raz , a ja stałam twardo jak słup , czy to w sklepie czy rozmawiając z koleżnaką , czy w pracy wszędzie z takim w sumie wkurzeniem na nerwice , nic mi nie zrobisz ! ! ! To ja tu rządze !
Albo Ty albo ja nie ma innej drogi , no i jestem ja !
Na dzień dzisiejszy mogą mieć atak nie obchodzi mnie to wiem że sobie poradzę . Ostatni miała 10 miesięcy temu położyłam się na łóżko , nie wlaczyłam nie mówiłam zabij mnie nerwico ... nic nie robiłam z pokrą przeczekałam , chyba bardziej z myślą w głowie , no trudno skoro juz chcecie być ataki to i tak mam to w dupie ja będę nadal robić swoje . Od tego czasu nie miałam żadnego ataku paniki .
Jakie są moje rady , nie bać się ataków Kochani one naprawdę nic nie zrobią , nie panikować przy atakach bo to tylko potęguje lęk . Przeczekiwać , myśle ze ta butelka wody żeby się napić to też dobry pomysł . Kiedyś oglądałam jak jeden dziennikarz dostawał ataków na wizji , i wtedy pukał sobie tak dwoma palcami w brodę leciutko i mu atak odpuszczał , też to stosowałam , u mnie się sprawdziło . Inna metoda żeby stanać na jednej nodze albo chociaż troche podkurczyć , też wypróbowałam w kolejce w sklepach . Jest też sposób Dominika Waszek z piłeczką , nie próbowałam bo już nie miała ataków , ale też może być fajny .
Na tym zakończę część trzecią , żebym miała o czym pisać czwartej . :lov:
Czytajcie , pytajcie , i pozdrawami c.d.n. :cm


Kolejna, czwarta część: post178250.html#p178250
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
alicjac
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 12 maja 2017, o 17:21

6 sierpnia 2018, o 19:12

Jak zawsze jasno i na temat dzięki 😀
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

6 sierpnia 2018, o 19:19

schanis22 pisze:
6 sierpnia 2018, o 18:31
Część trzeacia jak poradziam sobie z objawami zaburzenia
Oczywiście pierwsze miejsce ataki paniki .
Co zrobić żeby ich nie doświadczać , a jeśli już doświadczamy to jakoś przeżyć . ;)
Wiadomo od ataku paniki nikt nie umrze , nie zamdleje ani nic mu się nie stanie , to tylko nasza wobraznia panikuje , i podsyła nam takie obrazy , trzeba nad tym zapanować świadomie .
Ja nie panowałam w ogóle :P strasznie bałam się ataków - co jest PODSTAWOWYM błędem ! Wręcz że tak powiem , jeśli ktoś boi się ataków ciężko mu będzie nad nimi zapanować , i zadziałać tak żeby odeszły .
Moje pierwsze ataki były bardzo silne najmocniejszy oczywiście był ten pierwszy , tak mocny że upadałam , moja nerwica była rozszalała to ona rządziła mną .
Pamiętam jak płakałam Divinovi .. tak się tak się boję że upadnę i nigdy nie zapomną jego słów -
TERAZ JUŻ ARLETKA NIGDY NIE UPADNIESZ .
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczyło wtedy w nerwicy ale również jako przekaz życiowy , po trzech latach stwierdzam , warto było uwierzyć :lov: nigdy więcej nie upadałam chociaż ataki waliły na potęge . Jak wiecie z pierwszej części pocżątkowe dwa ataki to był wjazd karetką . Trzeci też był dobry przyjechaliśm z mężem do Władysławowa wieczorem , głodni poszliśmy na pizze ja sobie siedzę czakam na jedzenie , i czuję że idze drętwinie nóg rąk czarno w oczach słabo ... serce wali , idzie umieranie jak nic ;brr ;brr jak ja się zerwała z tej ławki i do męża nie wziełam hydroksyzyny ,szybko biegnimy jak ja zapierdzialałam sprintem :) a mąż za mną z tą pizzą się darł zaczekaj ! ;) A ja nie szybko biegnijmy do domku po tabletkę życia i śmierci :^
Każdy atak to był jeden wielki lęk zero wiedzy co się dzieje atak paniki nakręcałam jeszcze gorszą paniką . ;brr
Wszędzie zaczęłam chodzić z butelką wody wrazie ataku zaraz piłam wodę , ale to akurat Wam polecam myśle że to był dobry sposób na takie pierwsze , ogranięcie tych ataków .
Pozniej wróciałam do Anglii nerwica oczywiście nie odstępowała na krok , w Anglii przy jednym z ataków chciałam latać po sąsiadach i błagać żeby mnie ratowali ;) , na szczęście tego nie zrobiłam , ale karetkę sobie wezwałam a co tam , przyjechli zbadali zdziwieni w ogóle do kogo ta karetka , a ja że do mnie :P , zaznacze jeszcze nie znałam forum .
Ah nawet jak już byłam na forum to bałam się ataków . Przez rok chodziłam z tą wodą ataki waliły ,ja sie bałam i modliłam w duchu żeby przeżyć .

Przyszedł czas na pierwsze pokazanie nerwicy kto tu rządzi , wcześniej chciałam tylko uciekać , tzn ja nie chciałam nerwica chciała , a ja nie zbyt nad nią panowałam .
Ok , kuzynka poprosiła mnie na chrzestną jej córki , pierwsza myśl - NIE ! Ja z nerwicą z atakami , przecież ja nie wystoję w tym kościele . Ale też się ucieszyłam skoro kuzynka chce mnie na chrzestną to chyba rodzina nie myśli że jestem kompletną wariatką . ;col Zgodzę się ! Dam radę ! Kij w oko nerwicy !
Boże to był męka , w kościele godzinny atak paniki walące serce , czarno w oczach , lęk poprostu sięgał zenitu i ciągła myśl jak uciec ? Jak spierdzielić z przed tego ołtarza Dobrze że mi tego dziecka nie dawali tak dużo trzymać , bo myślałam lepiej jak padnę sam niż z tą małą . Tak to sobie moja wyobraznia szalała . :ups
Ale wystałam do końca mszy , obiad z rodziną w restauracji odrealninie takie że poprostu płynełam przez świat , myślałam ze sie rozpłyne w powietrzu i tak się czułam . Kolejne wakacja nad morzem z atakami panki ale juz nie tak częstymi , bo to już był prawie rok mojego odburzania ,i no powiedzym ;) wdrażania rad z forum w życie .
Jakoś sobie żyłam . Po pół roku od chrztu , następne bardzo ważne wydarzenie w moim życiu , awansowała na kierowniczke działu , ten cały proces awansu rozmowy , żeby dostać to stanowisko masakra - oczywiście wtedy na czas trwania zaburzenia dziś to widzę inaczej , pamiętam jak przed rozmową z kierwonikiem regionalnym siedziałam w kantynie schowałam twarz w dłoniach ,i tak strasznie płakałam że nie dam rad , okropne cierpinie i ból , bo wiesz że Ty chcesz a nerwica jednak się boi i chce uciec , nie chce nic i ta wewnętrzna walka z samym sobą .
Działanie na zasadzie nerwica sowoje a ja swoje przyszło mi znacznie póznije . Oczywiście kierowniczką zostałam na każdej rozmowie butelka wody w ręce w razie jak atak przywali . ;)
W tym czasie przeczytałam jak dla mnie najlepsze posty na forum to jest -
Historia odburzeniowa Victora ,moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html i Postawa agreswna wobec nerwic 3 części , moje-pierwsze-wyja-nienia-nerwicy-agres ... t3409.html .

Wiedziałam że nie tędy droga , muszę przestać bać się ataków i zacząć się im stawiać :hercio: , wiadomo nie nabierze się pewności siebie od razu to trzeba ćwiczyć , po jednym słabiutkim powiedzeniu zabij mnie nerwiczko szeptem :DD , a w środku srasz ze strachu że ta nerwica naprwdę Cię zabije a ha ha ha . :pp to nic nie minie . ;)

W pełni świadomie wiedziałam że nie chcę tak żyć , że wszystko stawiam na jedną kartę , z pełną świadomością wolę żeby atak mnie zbił niż mam z nimi żyć , byłam twarda przeczekiwałam franca podchodziła z atakami wiele raz , a ja stałam twardo jak słup , czy to w sklepie czy rozmawiając z koleżnaką , czy w pracy wszędzie z takim w sumie wkurzeniem na nerwice , nic mi nie zrobisz ! ! ! To ja tu rządze !
Albo Ty albo ja nie ma innej drogi , no i jestem ja !
Na dzień dzisiejszy mogą mieć atak nie obchodzi mnie to wiem że sobie poradzę . Ostatni miała 10 miesięcy temu położyłam się na łóżko , nie wlaczyłam nie mówiłam zabij mnie nerwico ... nic nie robiłam z pokrą przeczekałam , chyba bardziej z myślą w głowie , no trudno skoro juz chcecie być ataki to i tak mam to w dupie ja będę nadal robić swoje . Od tego czasu nie miałam żadnego ataku paniki .
Jakie są moje rady , nie bać się ataków Kochani one naprawdę nic nie zrobią , nie panikować przy atakach bo to tylko potęguje lęk . Przeczekiwać , myśle ze ta butelka wody żeby się napić to też dobry pomysł . Kiedyś oglądałam jak jeden dziennikarz dostawał ataków na wizji , i wtedy pukał sobie tak dwoma palcami w brodę leciutko i mu atak odpuszczał , też to stosowałam , u mnie się sprawdziło . Inna metoda żeby stanać na jednej nodze albo chociaż troche podkurczyć , też wypróbowałam w kolejce w sklepach . Jest też sposób Dominika Waszek z piłeczką , nie próbowałam bo już nie miała ataków , ale też może być fajny .
Na tym zakończę część trzecią , żebym miała o czym pisać czwartej . :lov:
Czytajcie , pytajcie , i pozdrawami c.d.n. :cm
Kolejny piękny post Moja Guru :) powiem Ci Arletka ze ja tak miałem w zeszłym roku w maju jak mnie poprosił kumpel żebym był jego świadkiem na wesele jak mi to powiedział to już myslalem ze mdleje,a co się działo w Kościele podczas samej Ceremonii masakra,sakreble,cyrk na kółkach myslalem ciagle kiedy ta Msza się już skończy przeciez ja tu padnę,cos mi się stanie będzie cyrk itp itd.
Ps.
Czekamy na kolejna część :)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

6 sierpnia 2018, o 19:21

alicjac pisze:
6 sierpnia 2018, o 19:12
Jak zawsze jasno i na temat dzięki 😀
Dziękuję alicjac :lov: :cm
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

6 sierpnia 2018, o 19:31

Nipo pisze:
6 sierpnia 2018, o 19:19
schanis22 pisze:
6 sierpnia 2018, o 18:31
Część trzeacia jak poradziam sobie z objawami zaburzenia
Oczywiście pierwsze miejsce ataki paniki .
Co zrobić żeby ich nie doświadczać , a jeśli już doświadczamy to jakoś przeżyć . ;)
Wiadomo od ataku paniki nikt nie umrze , nie zamdleje ani nic mu się nie stanie , to tylko nasza wobraznia panikuje , i podsyła nam takie obrazy , trzeba nad tym zapanować świadomie .
Ja nie panowałam w ogóle :P strasznie bałam się ataków - co jest PODSTAWOWYM błędem ! Wręcz że tak powiem , jeśli ktoś boi się ataków ciężko mu będzie nad nimi zapanować , i zadziałać tak żeby odeszły .
Moje pierwsze ataki były bardzo silne najmocniejszy oczywiście był ten pierwszy , tak mocny że upadałam , moja nerwica była rozszalała to ona rządziła mną .
Pamiętam jak płakałam Divinovi .. tak się tak się boję że upadnę i nigdy nie zapomną jego słów -
TERAZ JUŻ ARLETKA NIGDY NIE UPADNIESZ .
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczyło wtedy w nerwicy ale również jako przekaz życiowy , po trzech latach stwierdzam , warto było uwierzyć :lov: nigdy więcej nie upadałam chociaż ataki waliły na potęge . Jak wiecie z pierwszej części pocżątkowe dwa ataki to był wjazd karetką . Trzeci też był dobry przyjechaliśm z mężem do Władysławowa wieczorem , głodni poszliśmy na pizze ja sobie siedzę czakam na jedzenie , i czuję że idze drętwinie nóg rąk czarno w oczach słabo ... serce wali , idzie umieranie jak nic ;brr ;brr jak ja się zerwała z tej ławki i do męża nie wziełam hydroksyzyny ,szybko biegnimy jak ja zapierdzialałam sprintem :) a mąż za mną z tą pizzą się darł zaczekaj ! ;) A ja nie szybko biegnijmy do domku po tabletkę życia i śmierci :^
Każdy atak to był jeden wielki lęk zero wiedzy co się dzieje atak paniki nakręcałam jeszcze gorszą paniką . ;brr
Wszędzie zaczęłam chodzić z butelką wody wrazie ataku zaraz piłam wodę , ale to akurat Wam polecam myśle że to był dobry sposób na takie pierwsze , ogranięcie tych ataków .
Pozniej wróciałam do Anglii nerwica oczywiście nie odstępowała na krok , w Anglii przy jednym z ataków chciałam latać po sąsiadach i błagać żeby mnie ratowali ;) , na szczęście tego nie zrobiłam , ale karetkę sobie wezwałam a co tam , przyjechli zbadali zdziwieni w ogóle do kogo ta karetka , a ja że do mnie :P , zaznacze jeszcze nie znałam forum .
Ah nawet jak już byłam na forum to bałam się ataków . Przez rok chodziłam z tą wodą ataki waliły ,ja sie bałam i modliłam w duchu żeby przeżyć .

Przyszedł czas na pierwsze pokazanie nerwicy kto tu rządzi , wcześniej chciałam tylko uciekać , tzn ja nie chciałam nerwica chciała , a ja nie zbyt nad nią panowałam .
Ok , kuzynka poprosiła mnie na chrzestną jej córki , pierwsza myśl - NIE ! Ja z nerwicą z atakami , przecież ja nie wystoję w tym kościele . Ale też się ucieszyłam skoro kuzynka chce mnie na chrzestną to chyba rodzina nie myśli że jestem kompletną wariatką . ;col Zgodzę się ! Dam radę ! Kij w oko nerwicy !
Boże to był męka , w kościele godzinny atak paniki walące serce , czarno w oczach , lęk poprostu sięgał zenitu i ciągła myśl jak uciec ? Jak spierdzielić z przed tego ołtarza Dobrze że mi tego dziecka nie dawali tak dużo trzymać , bo myślałam lepiej jak padnę sam niż z tą małą . Tak to sobie moja wyobraznia szalała . :ups
Ale wystałam do końca mszy , obiad z rodziną w restauracji odrealninie takie że poprostu płynełam przez świat , myślałam ze sie rozpłyne w powietrzu i tak się czułam . Kolejne wakacja nad morzem z atakami panki ale juz nie tak częstymi , bo to już był prawie rok mojego odburzania ,i no powiedzym ;) wdrażania rad z forum w życie .
Jakoś sobie żyłam . Po pół roku od chrztu , następne bardzo ważne wydarzenie w moim życiu , awansowała na kierowniczke działu , ten cały proces awansu rozmowy , żeby dostać to stanowisko masakra - oczywiście wtedy na czas trwania zaburzenia dziś to widzę inaczej , pamiętam jak przed rozmową z kierwonikiem regionalnym siedziałam w kantynie schowałam twarz w dłoniach ,i tak strasznie płakałam że nie dam rad , okropne cierpinie i ból , bo wiesz że Ty chcesz a nerwica jednak się boi i chce uciec , nie chce nic i ta wewnętrzna walka z samym sobą .
Działanie na zasadzie nerwica sowoje a ja swoje przyszło mi znacznie póznije . Oczywiście kierowniczką zostałam na każdej rozmowie butelka wody w ręce w razie jak atak przywali . ;)
W tym czasie przeczytałam jak dla mnie najlepsze posty na forum to jest -
Historia odburzeniowa Victora ,moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html i Postawa agreswna wobec nerwic 3 części , moje-pierwsze-wyja-nienia-nerwicy-agres ... t3409.html .

Wiedziałam że nie tędy droga , muszę przestać bać się ataków i zacząć się im stawiać :hercio: , wiadomo nie nabierze się pewności siebie od razu to trzeba ćwiczyć , po jednym słabiutkim powiedzeniu zabij mnie nerwiczko szeptem :DD , a w środku srasz ze strachu że ta nerwica naprwdę Cię zabije a ha ha ha . :pp to nic nie minie . ;)

W pełni świadomie wiedziałam że nie chcę tak żyć , że wszystko stawiam na jedną kartę , z pełną świadomością wolę żeby atak mnie zbił niż mam z nimi żyć , byłam twarda przeczekiwałam franca podchodziła z atakami wiele raz , a ja stałam twardo jak słup , czy to w sklepie czy rozmawiając z koleżnaką , czy w pracy wszędzie z takim w sumie wkurzeniem na nerwice , nic mi nie zrobisz ! ! ! To ja tu rządze !
Albo Ty albo ja nie ma innej drogi , no i jestem ja !
Na dzień dzisiejszy mogą mieć atak nie obchodzi mnie to wiem że sobie poradzę . Ostatni miała 10 miesięcy temu położyłam się na łóżko , nie wlaczyłam nie mówiłam zabij mnie nerwico ... nic nie robiłam z pokrą przeczekałam , chyba bardziej z myślą w głowie , no trudno skoro juz chcecie być ataki to i tak mam to w dupie ja będę nadal robić swoje . Od tego czasu nie miałam żadnego ataku paniki .
Jakie są moje rady , nie bać się ataków Kochani one naprawdę nic nie zrobią , nie panikować przy atakach bo to tylko potęguje lęk . Przeczekiwać , myśle ze ta butelka wody żeby się napić to też dobry pomysł . Kiedyś oglądałam jak jeden dziennikarz dostawał ataków na wizji , i wtedy pukał sobie tak dwoma palcami w brodę leciutko i mu atak odpuszczał , też to stosowałam , u mnie się sprawdziło . Inna metoda żeby stanać na jednej nodze albo chociaż troche podkurczyć , też wypróbowałam w kolejce w sklepach . Jest też sposób Dominika Waszek z piłeczką , nie próbowałam bo już nie miała ataków , ale też może być fajny .
Na tym zakończę część trzecią , żebym miała o czym pisać czwartej . :lov:
Czytajcie , pytajcie , i pozdrawami c.d.n. :cm
Kolejny piękny post Moja Guru :) powiem Ci Arletka ze ja tak miałem w zeszłym roku w maju jak mnie poprosił kumpel żebym był jego świadkiem na wesele jak mi to powiedział to już myslalem ze mdleje,a co się działo w Kościele podczas samej Ceremonii masakra,sakreble,cyrk na kółkach myslalem ciagle kiedy ta Msza się już skończy przeciez ja tu padnę,cos mi się stanie będzie cyrk itp itd.
Ps.
Czekamy na kolejna część :)
Dziękuję pupilku , to jest właśnie problem że my sami tworzyliśmy w głowie obrazy grozy :DD a one i tak się nigdy nie spełniły :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
szarlot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 7 maja 2018, o 18:47

6 sierpnia 2018, o 20:04

schanis22 pisze:
6 sierpnia 2018, o 18:31
Część trzeacia jak poradziam sobie z objawami zaburzenia
Oczywiście pierwsze miejsce ataki paniki .
Co zrobić żeby ich nie doświadczać , a jeśli już doświadczamy to jakoś przeżyć . ;)
Wiadomo od ataku paniki nikt nie umrze , nie zamdleje ani nic mu się nie stanie , to tylko nasza wobraznia panikuje , i podsyła nam takie obrazy , trzeba nad tym zapanować świadomie .
Ja nie panowałam w ogóle :P strasznie bałam się ataków - co jest PODSTAWOWYM błędem ! Wręcz że tak powiem , jeśli ktoś boi się ataków ciężko mu będzie nad nimi zapanować , i zadziałać tak żeby odeszły .
Moje pierwsze ataki były bardzo silne najmocniejszy oczywiście był ten pierwszy , tak mocny że upadałam , moja nerwica była rozszalała to ona rządziła mną .
Pamiętam jak płakałam Divinovi .. tak się tak się boję że upadnę i nigdy nie zapomną jego słów -
TERAZ JUŻ ARLETKA NIGDY NIE UPADNIESZ .
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczyło wtedy w nerwicy ale również jako przekaz życiowy , po trzech latach stwierdzam , warto było uwierzyć :lov: nigdy więcej nie upadałam chociaż ataki waliły na potęge . Jak wiecie z pierwszej części pocżątkowe dwa ataki to był wjazd karetką . Trzeci też był dobry przyjechaliśm z mężem do Władysławowa wieczorem , głodni poszliśmy na pizze ja sobie siedzę czakam na jedzenie , i czuję że idze drętwinie nóg rąk czarno w oczach słabo ... serce wali , idzie umieranie jak nic ;brr ;brr jak ja się zerwała z tej ławki i do męża nie wziełam hydroksyzyny ,szybko biegnimy jak ja zapierdzialałam sprintem :) a mąż za mną z tą pizzą się darł zaczekaj ! ;) A ja nie szybko biegnijmy do domku po tabletkę życia i śmierci :^
Każdy atak to był jeden wielki lęk zero wiedzy co się dzieje atak paniki nakręcałam jeszcze gorszą paniką . ;brr
Wszędzie zaczęłam chodzić z butelką wody wrazie ataku zaraz piłam wodę , ale to akurat Wam polecam myśle że to był dobry sposób na takie pierwsze , ogranięcie tych ataków .
Pozniej wróciałam do Anglii nerwica oczywiście nie odstępowała na krok , w Anglii przy jednym z ataków chciałam latać po sąsiadach i błagać żeby mnie ratowali ;) , na szczęście tego nie zrobiłam , ale karetkę sobie wezwałam a co tam , przyjechli zbadali zdziwieni w ogóle do kogo ta karetka , a ja że do mnie :P , zaznacze jeszcze nie znałam forum .
Ah nawet jak już byłam na forum to bałam się ataków . Przez rok chodziłam z tą wodą ataki waliły ,ja sie bałam i modliłam w duchu żeby przeżyć .

Przyszedł czas na pierwsze pokazanie nerwicy kto tu rządzi , wcześniej chciałam tylko uciekać , tzn ja nie chciałam nerwica chciała , a ja nie zbyt nad nią panowałam .
Ok , kuzynka poprosiła mnie na chrzestną jej córki , pierwsza myśl - NIE ! Ja z nerwicą z atakami , przecież ja nie wystoję w tym kościele . Ale też się ucieszyłam skoro kuzynka chce mnie na chrzestną to chyba rodzina nie myśli że jestem kompletną wariatką . ;col Zgodzę się ! Dam radę ! Kij w oko nerwicy !
Boże to był męka , w kościele godzinny atak paniki walące serce , czarno w oczach , lęk poprostu sięgał zenitu i ciągła myśl jak uciec ? Jak spierdzielić z przed tego ołtarza Dobrze że mi tego dziecka nie dawali tak dużo trzymać , bo myślałam lepiej jak padnę sam niż z tą małą . Tak to sobie moja wyobraznia szalała . :ups
Ale wystałam do końca mszy , obiad z rodziną w restauracji odrealninie takie że poprostu płynełam przez świat , myślałam ze sie rozpłyne w powietrzu i tak się czułam . Kolejne wakacja nad morzem z atakami panki ale juz nie tak częstymi , bo to już był prawie rok mojego odburzania ,i no powiedzym ;) wdrażania rad z forum w życie .
Jakoś sobie żyłam . Po pół roku od chrztu , następne bardzo ważne wydarzenie w moim życiu , awansowała na kierowniczke działu , ten cały proces awansu rozmowy , żeby dostać to stanowisko masakra - oczywiście wtedy na czas trwania zaburzenia dziś to widzę inaczej , pamiętam jak przed rozmową z kierwonikiem regionalnym siedziałam w kantynie schowałam twarz w dłoniach ,i tak strasznie płakałam że nie dam rad , okropne cierpinie i ból , bo wiesz że Ty chcesz a nerwica jednak się boi i chce uciec , nie chce nic i ta wewnętrzna walka z samym sobą .
Działanie na zasadzie nerwica sowoje a ja swoje przyszło mi znacznie póznije . Oczywiście kierowniczką zostałam na każdej rozmowie butelka wody w ręce w razie jak atak przywali . ;)
W tym czasie przeczytałam jak dla mnie najlepsze posty na forum to jest -
Historia odburzeniowa Victora ,moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html i Postawa agreswna wobec nerwic 3 części , moje-pierwsze-wyja-nienia-nerwicy-agres ... t3409.html .

Wiedziałam że nie tędy droga , muszę przestać bać się ataków i zacząć się im stawiać :hercio: , wiadomo nie nabierze się pewności siebie od razu to trzeba ćwiczyć , po jednym słabiutkim powiedzeniu zabij mnie nerwiczko szeptem :DD , a w środku srasz ze strachu że ta nerwica naprwdę Cię zabije a ha ha ha . :pp to nic nie minie . ;)

W pełni świadomie wiedziałam że nie chcę tak żyć , że wszystko stawiam na jedną kartę , z pełną świadomością wolę żeby atak mnie zbił niż mam z nimi żyć , byłam twarda przeczekiwałam franca podchodziła z atakami wiele raz , a ja stałam twardo jak słup , czy to w sklepie czy rozmawiając z koleżnaką , czy w pracy wszędzie z takim w sumie wkurzeniem na nerwice , nic mi nie zrobisz ! ! ! To ja tu rządze !
Albo Ty albo ja nie ma innej drogi , no i jestem ja !
Na dzień dzisiejszy mogą mieć atak nie obchodzi mnie to wiem że sobie poradzę . Ostatni miała 10 miesięcy temu położyłam się na łóżko , nie wlaczyłam nie mówiłam zabij mnie nerwico ... nic nie robiłam z pokrą przeczekałam , chyba bardziej z myślą w głowie , no trudno skoro juz chcecie być ataki to i tak mam to w dupie ja będę nadal robić swoje . Od tego czasu nie miałam żadnego ataku paniki .
Jakie są moje rady , nie bać się ataków Kochani one naprawdę nic nie zrobią , nie panikować przy atakach bo to tylko potęguje lęk . Przeczekiwać , myśle ze ta butelka wody żeby się napić to też dobry pomysł . Kiedyś oglądałam jak jeden dziennikarz dostawał ataków na wizji , i wtedy pukał sobie tak dwoma palcami w brodę leciutko i mu atak odpuszczał , też to stosowałam , u mnie się sprawdziło . Inna metoda żeby stanać na jednej nodze albo chociaż troche podkurczyć , też wypróbowałam w kolejce w sklepach . Jest też sposób Dominika Waszek z piłeczką , nie próbowałam bo już nie miała ataków , ale też może być fajny .
Na tym zakończę część trzecią , żebym miała o czym pisać czwartej . :lov:
Czytajcie , pytajcie , i pozdrawami c.d.n. :cm
Super wpis przestać się bać ataków a wszystko powoli zacznie się zmieniać . Wcześniej nawet na burczenie w brzuchu panikowałam 😁
czekam na kolejny 🤗
I wszyscy powtarzają: "takie jest życie", a nikt nie pamieta, że życie jest takie, jakie sami sobie zbudujemy. - Will Smith
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

6 sierpnia 2018, o 21:10

Hehehehe:)
Nic mnie ostatnio nie rozśmiesza ale opowieść o tym bronzerze o jak Ci go zerwali z elektrodami oraz o panice z czerwoną bluzką- 😂
Powinnaś pisać felietony.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
ODPOWIEDZ