Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ignorowanie vs. wypieranie

Wpisy Ciasteczka
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

1 lipca 2014, o 18:20

Ignorowanie vs. wypieranie

Kilka słów na bardzo ważny moim zdaniem temat, bo często się pojawia. :)

Zauważyłam, że często traktuje się na forum radę aby ignorować dane uczucie jako wypieranie, że się coś czuje czy widzi. Jako zaprzeczenie. Nie wolno sobie tego robić! Zupełnie nie o to chodzi w ingonorowaniu. Nie można podważać swoich uczuć, bo to robi spustoszenie w psychice. Temat ignorowania często wychodzi w rozmowach o depresonalizacji i derealizacji i wtedy ludzie jeszcze bardziej cierpią starając się samych siebie oszukać, że nie czują tego stanu, że nie jest im źle, po czym mówią, że nie są w stanie tego dalej robić. Trudno się dziwić, to chore.

Nie o to chodzi. Chodzi o ignorowanie rozumiane jako zaakceptowanie danego zjawiska jako naszego "towarzysza". Czyli mamy DD/DP i uświadamiamy sobie istnienie tego odczucia, ale mimo to pozwalamy mu być. Po to żeby nie walczyć, nie szamotać się, nie czuć się jak zwierzę w potrzasku, nie nakręcać paniki, i jeszcze większych lęków.

Łatwiej jest się mniej bać i pracować nad sobą jeśli pozwolimy czemuś być. Inaczej powstaje wrażenie chęci niemożliwej ucieczki od samego siebie jeśli usiłujemy z tym walczyć, poczucie bezsilności, albo poczucie kłamania samemu sobie, gdy wypieramy się tego.

Spróbujcie sobie to przetestować. Usiądźcie sobie, pozwólcie być temu co odczuwacie, zobaczcie, że mimo to żyjecie, że tak na prawdę to wam nic nie może zrobić i że gdy zelżeje ta wewnętrzna walka, będzie Wam łatwiej, przestaniecie żyć w ciągłym poczuciu paniki.

Pamiętajcie nie podejmujcie prób wypierania się, a próby akceptowania, że coś w danym momencie czujecie.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 lipca 2014, o 18:22

Dokładnie, tak samo jak słowo "olewanie" się tak czasem błędnie traktuje jako wyparcie a nie przyzwolenie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

2 lipca 2014, o 11:37

Tylko, że chyba ważne jest, aby zanim się zacznie ignorować najpierw dojść do przyczyn dlaczego dana emocja pojawia się w określonych sytuacjach, np. jeśli ktos dostaje ataku lęku będąc wśród ludzi, to samo ignorowanie lęku, obniży emocję, ale bez zastanowienia się skąd się ona wzięła nie uleczy przyczyny np. bardzo niskiej samooceny.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lipca 2014, o 11:54

A ja widze to troszke inaczej, bo nie podniesiesz samooceny dopóki bedziesz sie przez lek wycofywała i żle do niego podchodziła.
Mnie to sie zdaje ze ludzie tak bardzo pragna przyczynynami to rozwiązać tylko dlatego aby nie musieć konfrontowac sie z wlasnymi emocjami.

Oczywiscie ze przyczyny tez sa wazne, ale podam ci swoj przykład.

Od podstawówki bylem bardzo niesmiały, miałem problemy z akceptacja u innych, byłem wycofany, miałem mega niską samoocene, potem miałem z tego wielką fobie społeczną, objawiającą się wielkim lękiem przy kontaktach z kimkolwiek, z robieniem zakupów, wychodzeniem z domu, rozmowami przez telefon.
I teraz tak, najgorsze przy tym było to, ze przy kazdym kontakcie pojawialy sie objawy, silny lęk, dziwne ruchy głowy, tiki twarzy, pustka w głowie, potliwość, co uniemozliwialo mi komunikacje z innymi, i tylko coraz bardziej wycofywało.

I oczywiscie co z przyczynami?
Bylo ich wiele, po pierwsze dom, gdzie nie wyrobilem sobie silnego wlasnego ja z uwagi na wiele roznych emocji negatywnych wystepujacych przez wieksza czesc dziecinstwa, potem pierwszy brak akceptacji przez dzieci w szkole, potem dlaszy brak akceptacji, coraz wieksze wycofywanie sie przez to, coraz dalsze utrwalanie zlych nawyków.
Niska samoocena? :) No jasne!
I teraz tak przychodzi doroslosc, fobi ajak byla tak jest, objawy coraz ciezsze, prawie niepelnosprawnosc bez mala, co z niska samoocena? :)
Jasne ze mala! A jaka ma byc skoro z uwagi na lek i objawy przy kontaktach z innymi ograniczam życie!? :)

Dopiero kiedy zrozumialem ze musze mimo objawów, mimo lęku, wychodzic do ludzi, mimo wielkiej perspektywy zblaznienia sie, zrobienia z siebie glupka przy innych musze dzialac!
Bo zycie moje nie bedzie nic warte samo w sobie, jesli pozwole aby do konca zycia mnie lek i objawy ograniczyaly, ze wszystko jest lepsze niz taki nedzny zywot ktory prowadzilem tak wiele lat.
Samoocena nigdy ci nie wzrosnie jezeli ty bedziesz z uwagi na objawy unikala ludzi! Jesli bedziesz bała się samego lęku, samych objawow, bo nie da sie miec wysokiej samooceny jesli zycie jest bez wartosci, a dokladnie bez wolnosci od lęku.

I to jest koło ktore trzeba zrozumiec, dociekanie samej przyczyny przed dzialaniem nie ma zadnego sensu, ale to jest moje zdanie. Jak juz to łaczyć to a nie szukac przed, bo mozesz nie znalezc i co wtedy? :)
Niektorzy nie musza miec przyczyny, wystarczy ze raz dostali ataku przy ludziach i to traz jest zwykly nawyk, ktory nie ma przyczyny. Bo tak sie czesto zdarza.
Nie warto sie przyczyna zaslaniac.

Kiedy przemeczylem sie, zaczalem wychodzic do ludzi, ba! pracowac z klientami bylo strasznie na poczatku. Rece sie trzesly, glowa skakala a ja rozmawialem choc na poczatku wychodzilem na kretyna, ale warto bylo, po roku czasu objawy fobiczne ustapily o 80 % do dzis nie ma po nich sladu.
A mialem to od malego dziecka do 26 roku zycia.

Co z moja samoocena? :) Jest juz okey, bo mam zycie wolne od ograniczen ;) Co z akceptacja innych? Wychodzeniem z leku przekonalem sie ze jest niepotrzebna, wiec i przyczyne tez zalatwilem ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

2 lipca 2014, o 12:58

okej. Napisałam powyżej troszkę tak, jakbym uważała,że należy chodzić na terapię wiele lat i szukać przyczyn, a gdy się je odnajdzie to dopiero potem zacząć konfrontować się z emocją. Mnie jednak bardziej chodziło o to, że każda emocja jest informacją, którą warto odczytać, bo nawet jeśli pierwszy atak paniki nastąpił po wypaleniu trawki to też jest tutaj przyczyna, informacja dla mnie, żeby nie palić tego ziółka, albo pogodzić się z ewentualnymi przykrymi konsekwencjami. Jednak często za takim atakiem może stać całkiem ważna przyczyna. Jesli kogoś od dziecka uczono, że jest do dupy, jest gorszy od innych, nic mu się nie należy, to jeśli taka osoba, któregoś dnia zacznie doznawać stanów lękowych przy osobach, które świetnie sobie w życiu radzą, to samo radzenie sobie z emocją (ignorowanie) pozwoli jej nie unkakać takich kontaktów, ale czy bez poznania przyczyny, czyli wpojonego przekonania, że na nic nie zasługuje, że jest gorsza, zrealizuje swój potencjał, czy przyjdzie jej do głowy, że może np. ubiegać się o awans, spróbować umówic się z sympatycznym blondynem z sosiędztwa? Raczej nie.

Tak na prawdę chodziło mi o to, żeby pracować nad emocją , ale też szukać przyczyn,bo obawiam się, że jeśli komuś uda się obniżyć, wyeliminować emocje/ dyskomfort to nie będzie miał motywacji, aby przyjrzeć się sobie i swoim przekonaniom i w końcowym rozrachunku na tym straci, ale oczywiście nie chodzi mi o to by ktoś unikał sytuacji lękotwórczych, bo to jest najgorsze z możliwych rozwiązań ( wiem to z autopsji )
waldik79
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 5 czerwca 2014, o 15:27

2 lipca 2014, o 14:28

Wszytko spoko, ale chyba zdajecie sobie sprawę z tego, że nie jest łatwo wyjść z tego zamkniętego koła (sytuacje lękowe, unikanie, wypieranie). Pewnie, że najlepszym rozwiazaniem jest stawić czoła czynnikom lękowym, ale jak to zrobić kiedy człowiek na samą myśl o takiej sytuacji już ma dosyć?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lipca 2014, o 15:55

Oczywiscie ze rozumiem to. Ale ty za to zdajesz sobie sprawe ze unikanie, wypieranie to sa zachowania i nawyki lękowe ktore pojawiaja sie czesto z pierwszym atakiem, objawem, lękiem? I tak naprawde nie widze osoboscie innej drogi odburzania calkowitego jak te nawyki wycwiczyc w druga strone.
I to juz zalezy od kazdego z nas, kazdy z nas musi sobie postawic cel co chce osiagnac i jaka droge odburzenia obrac. Ja po pewnym dluzszym czasie stwierdzilem ze jednak trzeba rzucic karty na stol, mimoz e jest to droga najciezsza. Ale tez dajaca calkowity spokoj i swiadomosc.
Tak samo kazdy sobie moze zdecydowac czy robic chce to szybko, ruzcac sie na gleboka wode czy wolniej.
I z tego to juz ty musisz zdac sobie sprawe, bo w zasadzie mowienie ze to jest trudne czy ciezkie nic nie zmienia, a kazdy kto z tego wyszedl wie o tym i dlatego o tym pisze.

Jakby mi było łatwo dojść do tego gdzie jestem w sferze emocjonalnej, nie siedziałbym tu nawet 5 minut.


I też trochę tutaj udzielacie pewnych odpowiedzi w temacie ciasteczka, która napisała ten temat wyjaśniający tylko pewien element odburzania, wyjaśniający pewien ważny szczegół.
Nikt w tym temacie nie karze nikomu odburzać się tylko ignorancją choć jest to niezmiernie ważne aby potrafić odczuć emocje jaką jest lęk, potrafić odczuć objawy z przyzwoleniem.
Temat ten trzeba czytać obok innych i to wszystko składać do kupy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

2 lipca 2014, o 17:31

Bo chyba to tak jest ze jednym jest latwiej a innym trudniej. Dla mnie tez wyobrazic sobie panike jest trudno a co dopiero ja ignorowac
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lipca 2014, o 17:56

Jest to zależne od temperamentu danej osoby, zaciskania zebów i wyrabiana dyscypliny, bo nie ma co ukrywać, ze w wychodzeniu z nerwicy trzeba wyrobić sobie dyscyplinę do odkręcania tego co zakrecone, nawyki itd. A dyscyplina kształtuje się z czasem, to przede wszystkim.
Należy też byc dla siebie wyrozumiałym, czyli dystans do samego odkręcania ;) Nie wszystko się musi udac i nie od razu.

A co do tej ciężkości wychodzenia.
Abelarda rozmawiałem z tobą na PW, i pisałaś mi, ze nerwice masz od dłuższego czasu, pomogły ci wczesniej leki ale odstawilas i wrocilo i znowu jest to samo, czyli brak mozliwosci wyjscia z domu, brak wychodzenia do znajomych, brak pracy, innymi slowy brak normalnego zycia, prawda?

I w zasadzie tym co wyzej powiedzieliscie stwierdzasz, ze ciezej ci przyzwolić na atak paniki, na to lękowe cierpienie i w zamian tego pozwalasz aby zycie staczało sie po równi pochyłej?
Czyli łatwiej ci jak rozumiem tak wegetować niż wychodzić z zaburzenia z uwagi na to, że objawy i lęki sa straszne?

To jest kwestia wyboru priorytetów. Ja dlugi czas tak myslalem ze ciezko bardzo, okropnie, nie da sie.
Ale czy to co tak bardzo chronilem, to zycie ktorego nie mialem bo to byla wegetacja, przez aktywna nerwice, jest warte tej ochrony skoro ono w sumie nie ma zadnej wartosci?
Bo co to za wartosc zycia kiedy nas ograniczaja nasze wlasne emocje?
Ja podjalem decyzje, stop! Nigdy wiecej, oplacilo sie po wielu trudach ale z perspektywy czasu stwierdzam ze ciezej bylo jednak w tym trwac niz z tego wychodzic.
I obecnie wolalbym mieszkac na dworcu w kartonie, niz na nowo nie umiec odczuć lęku z ignorancja. Bo to jest bycie niewolnikiem samego siebie, to jest zycie ktore jest wyblakle, ograniczone.
Nigdy bym juz na to nie pozwolil, za zadna cene. - to mi bardzo pomoglo.

Taki byl moj wybor i kosztowalo mnie to sporo czasu zanim wyrobilem sobie potrzebna do tego wyboru dyscypline. Zanim uksztaltowalem nowe podejscie.

Kazdy z nerwica to czlowiek ZDROWy fizycznie I PSYCHICZNIE, i dlatego musi zdecydowac bo swiadomosc jest sprawna.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
KaEs86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 15 maja 2014, o 13:09

10 lipca 2014, o 08:39

Moim zdaniem każdy ma rację... zarówno przyczyny są ważne jak i pokonywanie lęków... musimy pamiętać, że nerwica to proces złożony, który tra najczęściej kilka - kilkanaście lat przed pojawieniem się pierwszych symptomów... fajnie jest poznać przyczyny i fajnie, jeśli się "przerobi" te przyczyny z jakimś psychoterapeutą.. to pozwoli nam się uporać z przeszłością.. ale musimy pamiętać, że my dalej żyjemy i łatwiej w życiu już nie będzie.. pojawiają się nowe sytuacje, niekiedy niespodziewane, trudne do przewidzenia, które powodują, że nasze dolegliwości nerwicowe na nowo się w nas budzą... objawy mogą być tak przeróżne, że kojarzą nam się z sytuacjami, które przyczyniły się do pojawienia się naszej nerwicy... jednak przyczyna może okazać się zupełnie inna niż wcześniej... i wtedy możemy ciągle szukać jakichś przyczyn, ale żyć trzeba dalej i w danym momencie musimy sobie poradzić z tymi dolegliwościami... dlatego trzeba mieć świadomość swojej nerwicy.. moim zdaniem tylko to nie pozwoli nam wpadać w panikę i myśleć, że znowu nam coś jest, a dlaczego, a skąd... a to jest po prostu ciąg dalszy czegoś, co już trwa, tylko było jakby trochę uśpione... zamiast szukać wtedy przyczyny, należy przypomnieć sobie, jak ja sobie z tym wcześniej poradziłam, co takiego zrobiłam, że nagle poczułam się lepiej.. bo tacy już jesteśmy - nerwuskowi :)
Co się ze mną dzieje - powiedz mi,
Co za demon we mnie drzemie... Nie wiem, nie wiem, nie wiem!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 lipca 2014, o 09:00

Tak Kaes masz racje, a to dlatego tak jest ze nerwica to tak naprawde nic innego jak nawyk pewnych zachowan i reakcji. Z chwila pierwszych objawow czy lęku od razu tworzy sie z uwagi na silne przy tym emocje lęku, strachu czy niepokoju, nawyk.
I dlatego z tego co zauwazylem bardzo czesto jest tak, ze stres juz moze byc nie wazny, przyczyna nie tak wazna a nawyk zostal, czyli np chodzenie po lekarzach z kazda "pierdola" z obawy o zycie, lękliwa reakcja na kazdy sygnal plynacy z ciala (podczas gdy ten sygnal byl naturalny)
Reakcja na wyjscie z domu (bo kiedys byl atak) takich nawykow jest nostwo i dlatego tak waznym jest uswiadomienie sobie tego, i dazenie do zmiany bo to jak najbardziej mozna zmienic, bo tak po pewnym czasie juz automatycznie reagujemy nerwica na pewne bodzce.
Zreszta musze napisac o tym szerzej w jakims wpisie.

Tak samo jak wyzej Bernadett napisala o braku akceptacji jak mielismy rodzine ktora nas ponizala itp, to tak naprawde potem w zyciu reagujemy tak tez z uwagi na nawyk.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Zablokowany