Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Hocd
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 marca 2021, o 21:40
Witajcie!
To mój pierwszy post. W związku z tym, że zacząłem brać się za odburzaniu mam pytanie.
Z myślami mogę sobie poradzić. Ale somaty (groinal responses) dobijają mnie. Szczególnie o poranku i po tym, jak pójdę się załatwić. Nie wiem czemu, jakiś schemat lękowy się chyba utrwalił w ten sposób. Czy macie może jakieś rady, jak poradzić sobie z somatami? To wydaje się takie realne, a wiem, że jest kłamstwem nerwicy. Wcześniej tego nie miałem.
Pozdrawiam serdecznie!
To mój pierwszy post. W związku z tym, że zacząłem brać się za odburzaniu mam pytanie.
Z myślami mogę sobie poradzić. Ale somaty (groinal responses) dobijają mnie. Szczególnie o poranku i po tym, jak pójdę się załatwić. Nie wiem czemu, jakiś schemat lękowy się chyba utrwalił w ten sposób. Czy macie może jakieś rady, jak poradzić sobie z somatami? To wydaje się takie realne, a wiem, że jest kłamstwem nerwicy. Wcześniej tego nie miałem.
Pozdrawiam serdecznie!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Musisz je przeczekać ze świadomością że to właśnie nerwica, ja sobie zawsze mówiłem że wiem że to nerwica, że to wymysł, a jak np. przychodzil głód i mocno mnie bolał brzuch, to właśnie uświadamiałem sobie że to zwykły głód, ale np. odczucie jest mocno podkręcane przez schematy. Jak masz problem np. z jedzeniem rano czy coś, to polecam kupić sobie nutridrinki, tam masz w formie pitnej i z rana taki jeden, potrafił zdziałać cuda, bo odczucia somatyczne przechodziły. Musisz być tak samo wytrwały, odbierać moc, działać logicznie, póki nadajesz duże znaczenie, to przez pewien czas będzie Cię męczyć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Olewając, zaakceptuj że są, że obecnie masz taki objaw, ale wiesz że to nerwicowe, i puść wolna, ja to robiłem tak, że mówiłem sobie że wiem że to jest, wiem skąd i elo, niech sobie będzie ile chce, ja mam w to wyjebane
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 marca 2021, o 21:40
Peiper, dzięki za odpowiedź. Ciężka sprawa, bo prawie całą dobre masz tam na dole nie wiadomo co. Idziesz sobie ulica, widzisz jakiegoś zioma albo dziecko (mam też pocd) i nagle się nasila. Nawet przy moim ojcu. Xd
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 13 grudnia 2019, o 17:14
Widzisz Mistrzu - nawet przy ojcu tak masz xD sam widzisz jaki to absurd xD też tak mam xD ogólnie przy wszystkim, zoofilia, pedofilia, homo bi, hetero, trans wszystko można wymieniać xD ale staraj się zlewać i akceptowac Mnie też to wqrwia i męczy ale staram się to ignorować . Nerwica trafiła w 10 Ty wygrałeś to teraz szuka gdzie Ciebie zaatakować żeby wywołać kolejny lęk.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Dlatego w takim momencie musisz działać świadomie, to że wiesz, to fajnie, wyrób sobie świadomość że to wszystko od nerwicy, ryzykuj, świadomie wystawiaj się na czynnik pobudzający, zaakceptuj że to jest, daj temu być bo i tak nic z tym nie zrobisz, w sensie nagle nie zniknie cały ten śmietnik, ale świadomość i akceptacja, takie bez zastanowienia, po prostu, tu i teraz. Za którymś razem będziesz dostrzegał różnicę na plus i wtedy sobie to cementuj. Świadome działanie jest cięzkie i męczące, ale tylko tak możesz wpłynąć na podświadomość i zacząć działać automatycznie, bez tego cyrku
To że się przyzwyczajasz to dobrze, bo tu chodzi o akcpetacje obecnego stanu, a z tym muszę to właściwie nie do końca, tu trzeba bardziej chcieć, bo właściwie nie ma innego wyjścia, ale to również musi być świadome. Jak zaczniesz to w pełni akceptować i pozwolisz temu być, tyle ile sobie chce, Ty masz to w nosie, bo masz własne życie, skupiasz się na nim, ale świadomie pozwalasz na objawy, raz, drugi, trzeci dasz się wkręcić, ale za którymś już razem, coś się zacznie zmieniać.
Poczytajcie i posłuchajcie sobie o akceptacji i przyzwoleniu tu na forum i yt, zarówno tematy z nerwicy lękowej jak i OCD, bo reakcje i działanie organizmu są podobne. Trzeba sobie na to wszystko pozwolić, z pełna świadomością, ale będzie wiedzieć też że to tymczasowe, ale póki nie ustąpi, to wyjebane, niech sobie będzie, wy róbcie swoje, a zaburzenie swoje, uwierzcie że to w końcu wy wygracie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 13 grudnia 2019, o 17:14
Karol xD 2, 5 roku doświadczenia, filmy, książki naukowe, nagrania, słuchowiska itd xP ale dziękuję. Cały czas się człowiek uczykaroolpl pisze: ↑30 czerwca 2021, o 00:53Dlatego w takim momencie musisz działać świadomie, to że wiesz, to fajnie, wyrób sobie świadomość że to wszystko od nerwicy, ryzykuj, świadomie wystawiaj się na czynnik pobudzający, zaakceptuj że to jest, daj temu być bo i tak nic z tym nie zrobisz, w sensie nagle nie zniknie cały ten śmietnik, ale świadomość i akceptacja, takie bez zastanowienia, po prostu, tu i teraz. Za którymś razem będziesz dostrzegał różnicę na plus i wtedy sobie to cementuj. Świadome działanie jest cięzkie i męczące, ale tylko tak możesz wpłynąć na podświadomość i zacząć działać automatycznie, bez tego cyrku
To że się przyzwyczajasz to dobrze, bo tu chodzi o akcpetacje obecnego stanu, a z tym muszę to właściwie nie do końca, tu trzeba bardziej chcieć, bo właściwie nie ma innego wyjścia, ale to również musi być świadome. Jak zaczniesz to w pełni akceptować i pozwolisz temu być, tyle ile sobie chce, Ty masz to w nosie, bo masz własne życie, skupiasz się na nim, ale świadomie pozwalasz na objawy, raz, drugi, trzeci dasz się wkręcić, ale za którymś już razem, coś się zacznie zmieniać.
Poczytajcie i posłuchajcie sobie o akceptacji i przyzwoleniu tu na forum i yt, zarówno tematy z nerwicy lękowej jak i OCD, bo reakcje i działanie organizmu są podobne. Trzeba sobie na to wszystko pozwolić, z pełna świadomością, ale będzie wiedzieć też że to tymczasowe, ale póki nie ustąpi, to wyjebane, niech sobie będzie, wy róbcie swoje, a zaburzenie swoje, uwierzcie że to w końcu wy wygracie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
A na jakim etapie jesteś? bo 2.5 roku to już trochę czasu i jak dalej się mocno z tym borykasz, to może warto zrobić sobie przegląd, co, dlaczego i jak? Może coś Cię blokuje zeby pójść dalej. Bo zdobywanie wiedzy to jedno, a wdrażanie tego w życie, to już zupełnie inna bajka
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 13 grudnia 2019, o 17:14
Ciężko określić. Pogodziłem się z losem xD. Rok temu było w miarę ok jak jadłem leki potem poszedłem na żywca(powiedziałem lekarzowi ze juz dam sobie sam rady bez leków (głupie ale zaryzykowałem) ) i się zaczęło: Depresja, fobia społeczna, HOCD i ROCD-słabnące na rzecz fobii, leków itd ogólnie wielki syf . Zdałem sobie sprawę, ze sam muszę to przezwyciężyć albo wrócę do leków z którymi do końca życia zostanę- po nich czułem się jak młody Bóg. Dziś bez leków byle gów.. się przejmuję. Jest średnio, ale daje rady i trwam. Brakuje mi wewnętrznego spokoju, który mnie uspokajał dążę do tego poprzez ciężką pracę i ciągłe dowartościowanie samego siebie.karoolpl pisze: ↑10 lipca 2021, o 02:46A na jakim etapie jesteś? bo 2.5 roku to już trochę czasu i jak dalej się mocno z tym borykasz, to może warto zrobić sobie przegląd, co, dlaczego i jak? Może coś Cię blokuje zeby pójść dalej. Bo zdobywanie wiedzy to jedno, a wdrażanie tego w życie, to już zupełnie inna bajka
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Byłeś na jakiejś terapii? ale takiej u kogoś sprawdzonego i dobrego, bo akurat tutaj jest dużo "specjalistów" którzy mogą co najwyżej trzeć chrzan Wbrew pozorom takie pogodzenie się z losem nie jest złe, tu i teraz, bo jakie masz wyjście? akceptujesz, pozwalasz być i działasz, zobaczysz efekty. Jednak jak masz jakieś wewnętrzne napięcia, to może podlewać paliwo, nawet jak sam nie widzisz tego teraz, to spojrzenie z boku, potrafi dużo pomóc.Peiper pisze: ↑12 lipca 2021, o 19:48Ciężko określić. Pogodziłem się z losem xD. Rok temu było w miarę ok jak jadłem leki potem poszedłem na żywca(powiedziałem lekarzowi ze juz dam sobie sam rady bez leków (głupie ale zaryzykowałem) ) i się zaczęło: Depresja, fobia społeczna, HOCD i ROCD-słabnące na rzecz fobii, leków itd ogólnie wielki syf . Zdałem sobie sprawę, ze sam muszę to przezwyciężyć albo wrócę do leków z którymi do końca życia zostanę- po nich czułem się jak młody Bóg. Dziś bez leków byle gów.. się przejmuję. Jest średnio, ale daje rady i trwam. Brakuje mi wewnętrznego spokoju, który mnie uspokajał dążę do tego poprzez ciężką pracę i ciągłe dowartościowanie samego siebie.
Co do samych rodzajów, to nie rozdzielaj tego na hocd, rocd, fobie, depresje etc. bo to wszystko doskonale wiesz skąd i od czego, bez rozdzielania, podchodzisz jak do monolitu. Wiem że kusi do sprawdzania i czytania, ale to jeden hoj Jeżeli to Cię pocieszy to ja przeszedłem przez chyba wszelkie możliwe rodzaje, łącznie z totalnym wyłączeniem emocji i odczuwaniem jakiejkolwiek przyjemności. Wszystko udało się bez leków Właściwie u Ciebie może być też tak, że na lekach było spoko i teraz czujesz wewnętrznie że może wrócić do brania, i że obecnie jest jak jest. Pamiętaj to głowa i tak steruje, leki tylko wspomagają. Może potrzebujesz jakiegoś bodźca do daleszego działania albo obecna praca musi się przetworzyć i zacementować.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 13 grudnia 2019, o 17:14
Byłem w sumie na dwóch - jedna z psychiatrą na początku(Dziś uważam ze gościu mega był kawał wiedzy i umiejetnosc pomagania, niestety to było na początku i nie do końca rozumiałem jego intencje z czasem dopiero ,,dorosłem). Kolejna terapia z psychologiem. Pani podejście było lekceważace- sama nie wiedziała o czym gadaliśmy ale to było na NFZ więc wybaczam xD. Oczywiście po 3 miesiacach zrezygnowałem. Hmmm wydaje mi się, ze wewnetrzny spokój, pozytywne zmiany w zyciu oraz wyciszenie sie pozwoli to pokonać. Nie rozdzielam, raczej próbowałem przedstawić wachlarz bitew xD Obecnie mam to wszystko w du... xD Nie rusza mnie nic, jakiekolwiek reakcje ciała są ignorowana. ALE ja wiem ze to jest nerwica, która wrzuca mi rozne glupstwa do glowy tylko pomimo akceptacji czy olania sprawy czasami mnie to meczy nawet pol dnia Wiesz ja sie nie przejmuje zbtnio swoim losem wrecz pogodziłem się i wiem ze musze cos w zyciu zrobic ze soba aby raz na zawsze zniszczyc te leki co to bedzie to nie wiem jeden impuls, wydarzenie, itd moze zdziałac tyle samo co zarcie lekow przez rok xD. Moje gratulacje, szczerze podziwiam, i zazdroszcze mozliwosci wyleczenia sie i normalnego funkcjonowania. Znaczy co do lekow to nie dam sobie reki uciac fakt stalem sie pewny siebie- bylo to cos u mnie rzadkiego wczesniej, zawsze byla obawa przed wszystkim teraz potrafilem gory przenosic/Odkryłem swoją wartość xD Wlasnie rezygnacja z lekow miala wygladac tak : Jestes zajebisty itd po hoj niszczyc zoladek itd odstaw leki i baw sie dalej zyciem xD A tu cyk niespodzianka i niestety skonczylo sie sielskie zycie. Nie odpuscilem do teraz i dalej nie zadzwonilem do lekarzakaroolpl pisze: ↑14 lipca 2021, o 01:55Byłeś na jakiejś terapii? ale takiej u kogoś sprawdzonego i dobrego, bo akurat tutaj jest dużo "specjalistów" którzy mogą co najwyżej trzeć chrzan Wbrew pozorom takie pogodzenie się z losem nie jest złe, tu i teraz, bo jakie masz wyjście? akceptujesz, pozwalasz być i działasz, zobaczysz efekty. Jednak jak masz jakieś wewnętrzne napięcia, to może podlewać paliwo, nawet jak sam nie widzisz tego teraz, to spojrzenie z boku, potrafi dużo pomóc.Peiper pisze: ↑12 lipca 2021, o 19:48Ciężko określić. Pogodziłem się z losem xD. Rok temu było w miarę ok jak jadłem leki potem poszedłem na żywca(powiedziałem lekarzowi ze juz dam sobie sam rady bez leków (głupie ale zaryzykowałem) ) i się zaczęło: Depresja, fobia społeczna, HOCD i ROCD-słabnące na rzecz fobii, leków itd ogólnie wielki syf . Zdałem sobie sprawę, ze sam muszę to przezwyciężyć albo wrócę do leków z którymi do końca życia zostanę- po nich czułem się jak młody Bóg. Dziś bez leków byle gów.. się przejmuję. Jest średnio, ale daje rady i trwam. Brakuje mi wewnętrznego spokoju, który mnie uspokajał dążę do tego poprzez ciężką pracę i ciągłe dowartościowanie samego siebie.
Co do samych rodzajów, to nie rozdzielaj tego na hocd, rocd, fobie, depresje etc. bo to wszystko doskonale wiesz skąd i od czego, bez rozdzielania, podchodzisz jak do monolitu. Wiem że kusi do sprawdzania i czytania, ale to jeden hoj Jeżeli to Cię pocieszy to ja przeszedłem przez chyba wszelkie możliwe rodzaje, łącznie z totalnym wyłączeniem emocji i odczuwaniem jakiejkolwiek przyjemności. Wszystko udało się bez leków Właściwie u Ciebie może być też tak, że na lekach było spoko i teraz czujesz wewnętrznie że może wrócić do brania, i że obecnie jest jak jest. Pamiętaj to głowa i tak steruje, leki tylko wspomagają. Może potrzebujesz jakiegoś bodźca do daleszego działania albo obecna praca musi się przetworzyć i zacementować.