Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

HOCD Pomocy

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

10 kwietnia 2021, o 12:54

szpagat pisze:
10 kwietnia 2021, o 11:50
Musisz tutaj działać świadomymi dialogami wewnętrznymi! Posłuchaj nagrań, postaw się nerwicy, ona swoje, a Ty w myślach swoim głosem swoje. To nie będzie tak, ze nie wróci po jednym dniu normalności. Ale działanie jest najważniejsze.
Większość dnia już jest ok, ale czasem wraca z pytaniami „co jeśli jeszcze sobie tego nie uświadomiłaś”. Najbardziej boje się tego, ze gdy chłopak wróci już do domu to stwierdzę ze już go nie kocham i nie będę czuła przyjemności ze zbliżeń :(
Czasem czuje jakbym już przez to nie miała żadnych uczuć i nic mnie nie cieszy..a za chwile wracam do „normalności” i mam ochotę zrobić wszystko ze szczęścia..i tak ciagle :(
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

11 kwietnia 2021, o 10:56

Znowu poranny kryzys :( czy ktoś jeszcze zmagał się z takim problemem? Mam natłok pytań w głowie „co jeśli to nie lęki a prawda?”, „Co jeśli nieświadomie się oszukiwałam cale życie i teraz sobie to uświadamiam?”, „Co jeśli go nie kocham?” Już mam dość :( czy może zmienić się orientacja tak nagle, ze jednego dnia nawet bym o tym nie pomyślała a drugiego już tak? Nie wyobrażam sobie innego życia niż to co mam teraz z chłopakiem, a moja głowa ciagle mi mówi, ze już z nim nie będę i będę musiała być nieszczęśliwa w związku z kobietą ..
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

11 kwietnia 2021, o 15:12

Truskawka43 pisze:
8 kwietnia 2021, o 23:12
Psycholog mówił, że może się założyć ze to tylko lęki, jednak i tak ciagle mam w głowie „a co jeśli tak będzie” „a co jeśli już tak jest ale jeszcze sobie tego nie uświadomiłaś” „a co jeśli” i tak ciagle :(
Aż stąd czuję jak dla Ciebie jest to męczące i ważne i nie dziwię się, natomiast to tylko pokazuje, że to natręt :D Musi bowiem dotyczyć czegoś bardzo istotnego no bo inaczej byś to olała.
Prócz terapii polecałbym Ci ryzykowanie w myślach, czyli dialogowanie z tymi myślami w stylu "no to dawaj, że tak będzie" i ośmieszanie, śmianie się z tych pomysłów jakie mają te natręctwa ze jestes innej orientacji. Polecam również postawić sobie jako cel wychodzenie z zaburzenia, bo bez takiego celu możesz czasami dochodzić do ściany że boisz sie że np. kogoś okłamujesz albo siebie. Ryzykujesz i ośmieszasz po to, aby wyjść z tych natręctw. Po to, aby przestać się ciągle nakręcać. Po to, abyś była pewna siebie i tego kim jesteś. Nie wspominam już o tym jakie to przyniesie pozytywne skutki dla Ciebie i twoich relacji z innymi :)
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

11 kwietnia 2021, o 15:25

grzeslaw pisze:
11 kwietnia 2021, o 15:12
Truskawka43 pisze:
8 kwietnia 2021, o 23:12
Psycholog mówił, że może się założyć ze to tylko lęki, jednak i tak ciagle mam w głowie „a co jeśli tak będzie” „a co jeśli już tak jest ale jeszcze sobie tego nie uświadomiłaś” „a co jeśli” i tak ciagle :(
Aż stąd czuję jak dla Ciebie jest to męczące i ważne i nie dziwię się, natomiast to tylko pokazuje, że to natręt :D Musi bowiem dotyczyć czegoś bardzo istotnego no bo inaczej byś to olała.
Prócz terapii polecałbym Ci ryzykowanie w myślach, czyli dialogowanie z tymi myślami w stylu "no to dawaj, że tak będzie" i ośmieszanie, śmianie się z tych pomysłów jakie mają te natręctwa ze jestes innej orientacji. Polecam również postawić sobie jako cel wychodzenie z zaburzenia, bo bez takiego celu możesz czasami dochodzić do ściany że boisz sie że np. kogoś okłamujesz albo siebie. Ryzykujesz i ośmieszasz po to, aby wyjść z tych natręctw. Po to, aby przestać się ciągle nakręcać. Po to, abyś była pewna siebie i tego kim jesteś. Nie wspominam już o tym jakie to przyniesie pozytywne skutki dla Ciebie i twoich relacji z innymi :)
Zauważyłam, że jak nie analizuje to jest lepiej. Mogę już normalnie patrzeć na kobiety, oglądać tv itp..najgorsze jest to, ze mam momenty kiedy wiem, ze jestem hetero i jest ok i to właśnie w tych momentach, gdy mi się przypomni mówię sobie „wyobraź sobie coś i się upewnij”..wiem ze kobiety mnie nie podniecają, ja się boje, że tak będzie, że mi się odmieni i spojrzę na partnera i nie będę chciała z nim być :( . Wiem tez, że kocham chłopaka, a mimo to słyszę w głowie „skąd wiesz, ze go kochasz?, A może nie kochasz?” Boje się, że mi odwali i zapragnę innego życia niż to które sobie wymarzyłam i zaplanowałam..
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

11 kwietnia 2021, o 20:43

Teraz niby jestem świadoma, że to kolejne natręctwo w mojej, ale nie mogę pojąć dlaczego zaatakowało to ważna dla mnie sferę życia
Jesteś świadoma, że to natręctwo a nie rozumiesz dlaczego atakuje ważną dla Ciebie sferę życia? A jaką miałoby zaatakować? Coś nieistotnego, coś co Cię nie rusza? Miałoby Cię straszyć czymś co jest dla Ciebie obojętne?
Lęk zawsze nas straszy perspektywą odwrotną do tej której byśmy sobie życzyli, czymś co jest wbrew nam, nie do zaakcptowania bo tylko w ten sposób może trwać, gdyby perspektywa była dla nas do zaakceptowania pozbylibyśmy się lęku. I to jest dla Ciebie wskazówka co powinnaś zrobić.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

11 kwietnia 2021, o 21:59

Katja pisze:
11 kwietnia 2021, o 20:43
Teraz niby jestem świadoma, że to kolejne natręctwo w mojej, ale nie mogę pojąć dlaczego zaatakowało to ważna dla mnie sferę życia
Jesteś świadoma, że to natręctwo a nie rozumiesz dlaczego atakuje ważną dla Ciebie sferę życia? A jaką miałoby zaatakować? Coś nieistotnego, coś co Cię nie rusza? Miałoby Cię straszyć czymś co jest dla Ciebie obojętne?
Lęk zawsze nas straszy perspektywą odwrotną do tej której byśmy sobie życzyli, czymś co jest wbrew nam, nie do zaakcptowania bo tylko w ten sposób może trwać, gdyby perspektywa była dla nas do zaakceptowania pozbylibyśmy się lęku. I to jest dla Ciebie wskazówka co powinnaś zrobić.
Dziękuje bardzo za uświadomienie i wskazówki, staram się również panować nad lękami z pomocą psychologa. Wiem co powinnam robić, ale mam czasem momenty zwątpienia i jakieś „ale” wraca :(
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

5 maja 2021, o 21:34

Walczę z tym od marca, już było okej gdzie nagle podkusiło mnie, żeby upewnić się i weszłam na jakaś stronę (chyba dla ludzi homo) i tam przeczytałam post kobiety, która przez 26 lat żyła w przekonaniu, że jest hetero i nagle zmieniła sobie mężczyzn na kobiety..dostałam ataku paniki..znowu ten strach przed tym, że mi tez się nagle odmieni chce wrócić 😭 jak żyć...znowu boje się ze stracę chłopaka i przez ta sytuacje mam wrażenie ze walczę również z ROCD..raz go kocham, a raz nie wiem co czuje :(
John502
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 28 marca 2021, o 21:21

6 maja 2021, o 14:35

Witaj Truskawka! :)
Masz klasyczna nerwice, musisz się uprzeć i zacząć przepuszczać te myśli, nie reaguj na nie, a przede wszystkim nie analizuj. Wiadomo, ze nie da się tego pokonać w jeden dzień, ale staraj się systematycznie nie reagować na nie. Wierze w Ciebie, ze dasz rade! Pamiętaj, ze nerwica przemija. :)
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

6 maja 2021, o 14:51

John502 pisze:
6 maja 2021, o 14:35
Witaj Truskawka! :)
Masz klasyczna nerwice, musisz się uprzeć i zacząć przepuszczać te myśli, nie reaguj na nie, a przede wszystkim nie analizuj. Wiadomo, ze nie da się tego pokonać w jeden dzień, ale staraj się systematycznie nie reagować na nie. Wierze w Ciebie, ze dasz rade! Pamiętaj, ze nerwica przemija. :)
Dziękuje, za rady! Chodziłam do psycholog, ale tak naprawdę nic od niej nie wyniosłam..jedyne co to ciagle robiła mi jakieś ćwiczenia z oddechu i tyle oraz stwierdziła, że mam w sobie ogromny lęk od zawsze do którego co chwila przypisuje jakiś powód i do którego sama „nieświadomie” wracam, żeby go utrzymać...chyba więcej jednak pomogło mi to forum! Zaczęłam trochę racjonalizować to wszystko i w jednej chwili jest ok spokój, a w drugiej mam ochotę umrzeć bo to wszystko wraca i takie wahania mam od dwóch miesięcy dzień w dzień 😬☹️
John502
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 28 marca 2021, o 21:21

6 maja 2021, o 16:07

Powiem Ci szczerze, ze mi tez forum najbardziej pomogło. Ja jeszcze miesiąc temu przeżywałem horror, a dzisiaj jestem już praktycznie wolny od leków i natręctw. Jak przychodziła mi jakaś myśl, natręctwo lub lęk, to mówiłem sobie, olej to, to wynika z zaburzonego stanu emocjonalnego, i tak zacząłem nie reagować na to wszystko i teraz jestem wolny. Pamiętaj o tym, ze najważniejsza rzeczą jest, żebyś nie reagowała na to, jak Ci znów przyjdzie myśl o tym, ze masz inna orientacje, to sobie powiedz tak „wiem, ze to wynika z nerwicy i wiem mój stanie emocjonalny, ze tworzysz te myśli, bo się boisz, ale teraz ja biorę kontrole i pokaże Ci, ze nie ma się czego bać”. Ja tak robiłem i z dnia na dzień było co raz lepiej! :) Wiadomo, ze od razu się nie odburzysz, ale za jakiś czas możesz być już wolna. :) Musisz się uprzeć kochana i działać w kierunku lepszego życia! Uda Ci się na pewno! :)
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

6 maja 2021, o 16:27

John502 pisze:
6 maja 2021, o 16:07
Powiem Ci szczerze, ze mi tez forum najbardziej pomogło. Ja jeszcze miesiąc temu przeżywałem horror, a dzisiaj jestem już praktycznie wolny od leków i natręctw. Jak przychodziła mi jakaś myśl, natręctwo lub lęk, to mówiłem sobie, olej to, to wynika z zaburzonego stanu emocjonalnego, i tak zacząłem nie reagować na to wszystko i teraz jestem wolny. Pamiętaj o tym, ze najważniejsza rzeczą jest, żebyś nie reagowała na to, jak Ci znów przyjdzie myśl o tym, ze masz inna orientacje, to sobie powiedz tak „wiem, ze to wynika z nerwicy i wiem mój stanie emocjonalny, ze tworzysz te myśli, bo się boisz, ale teraz ja biorę kontrole i pokaże Ci, ze nie ma się czego bać”. Ja tak robiłem i z dnia na dzień było co raz lepiej! :) Wiadomo, ze od razu się nie odburzysz, ale za jakiś czas możesz być już wolna. :) Musisz się uprzeć kochana i działać w kierunku lepszego życia! Uda Ci się na pewno! :)
Staram się cały czas, ale widzę, że jescze mam z tym problem...jak jest w miarę okej to czuję silna potrzebę analizowania i świadomie nieświadomie w nią wchodzę..mega ciężko jest „nie analizować” bo wtedy przychodzi myśl, że może to w sobie „tłumię” 😬
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

6 maja 2021, o 17:16

Truskawka43 pisze:
5 maja 2021, o 21:34
Walczę z tym od marca, już było okej gdzie nagle podkusiło mnie, żeby upewnić się i weszłam na jakaś stronę (chyba dla ludzi homo) i tam przeczytałam post kobiety, która przez 26 lat żyła w przekonaniu, że jest hetero i nagle zmieniła sobie mężczyzn na kobiety..dostałam ataku paniki..znowu ten strach przed tym, że mi tez się nagle odmieni chce wrócić 😭 jak żyć...znowu boje się ze stracę chłopaka i przez ta sytuacje mam wrażenie ze walczę również z ROCD..raz go kocham, a raz nie wiem co czuje :(
Pierwsza sprawa to miej na uwadzę, że ludzie różne rzeczy potrafią pisac w necie. Jak gdy zaczęłam mieć problemy zdrowotne to się takich historii naczytałam, że codziennie niemal miałam stan przedsorowy, a gdy z niektórymi z tych osób nawiązałam prywatny kontakt to okazywało się, że ludzie pomijali takie "szczegóły", które totalnie wywracały sens całej historii.
Druga sprawa to Twoja psycholog ma rację w tym względzie, że utrzymujesz lęk. Racjonalizacje są oczywiście ok, ale w pewnym momencie trzeba sobie zdać sprawę z tego, że jeżeli będesz ciągle wkręcać się w te nerwicowe opowieści i stawiać sobie coś jako problem to te historie będą się zmieniać, lata lecieć, a Ty ciągle będziesz sobie coś tłumaczyć, a to, że nie jesteś lesbijką, a to, że kochasz swojego faceta, że jesteś zdrowa, normalna, bo tematy będę się zmieniać. Dlatego trzeba zrozumieć, że przyczyną jest wysoki poziom lęku utrzymywany przez ciągłą reakcje walcz lub uciekaj, która jest wywoływana w celu utrzymywania zagrożenia ponieważ Twoja podświadomość wierzy, że zagrożenie jest, a wierzy w to ponieważ z jakiegoś powodu uruchomiła się reakcja błędnego koła ( daruje szczegółowe opisy ) i żeby się odburzyć trzeba przerwać tą reakcję. Dlatego własnie nie jest ważne czy objawy lub myśli są czy ich nie ma, bo to nie to jest sensem odburzenia, sensem odburzania jest nasz właściwa reakcja w momencie gdy mózg tworzy kolejne zagrożenia, czyli pokazujesz wtedy swojej podświadomości swoim świadomym działaniem, że nie czujesz się zagrożona, że nawet gdyby to się stało to ok, jakoś sobie poradzisz i nie ma co panikować. W Twoim przypadku powinnaś po prostu totalnie olać to czy jesteś lesbijką czy nie, wtedy po jakimś czasie temat by umarł, bo nie utrzymywałby stanu zagrożenia. Inna sprawa, że pojawiłby się inny, ale jeżeli każdy kolejny traktowałbyś konsekwentnie w ten sam sposób to w pewnym momencie lęk zacząłby opadać i Twoja podświadomość pomału przekonałaby się, że powodu do siania paniki nie ma. Natomiast "rozwiązywanie" każdego problemu podsuwanego nam przez umysł będzie prowadziło do tego, że one będę się bez końca mnożyć, bo nawet jak w jednej sprawie się uspokoisz to cały czas utrzmywany w ten sposób stan zagrożenia będzie powodował, że umysł będzie szukał kolejnych zagrożeń.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

6 maja 2021, o 18:24

Katja pisze:
6 maja 2021, o 17:16
Truskawka43 pisze:
5 maja 2021, o 21:34
Walczę z tym od marca, już było okej gdzie nagle podkusiło mnie, żeby upewnić się i weszłam na jakaś stronę (chyba dla ludzi homo) i tam przeczytałam post kobiety, która przez 26 lat żyła w przekonaniu, że jest hetero i nagle zmieniła sobie mężczyzn na kobiety..dostałam ataku paniki..znowu ten strach przed tym, że mi tez się nagle odmieni chce wrócić 😭 jak żyć...znowu boje się ze stracę chłopaka i przez ta sytuacje mam wrażenie ze walczę również z ROCD..raz go kocham, a raz nie wiem co czuje :(
Pierwsza sprawa to miej na uwadzę, że ludzie różne rzeczy potrafią pisac w necie. Jak gdy zaczęłam mieć problemy zdrowotne to się takich historii naczytałam, że codziennie niemal miałam stan przedsorowy, a gdy z niektórymi z tych osób nawiązałam prywatny kontakt to okazywało się, że ludzie pomijali takie "szczegóły", które totalnie wywracały sens całej historii.
Druga sprawa to Twoja psycholog ma rację w tym względzie, że utrzymujesz lęk. Racjonalizacje są oczywiście ok, ale w pewnym momencie trzeba sobie zdać sprawę z tego, że jeżeli będesz ciągle wkręcać się w te nerwicowe opowieści i stawiać sobie coś jako problem to te historie będą się zmieniać, lata lecieć, a Ty ciągle będziesz sobie coś tłumaczyć, a to, że nie jesteś lesbijką, a to, że kochasz swojego faceta, że jesteś zdrowa, normalna, bo tematy będę się zmieniać. Dlatego trzeba zrozumieć, że przyczyną jest wysoki poziom lęku utrzymywany przez ciągłą reakcje walcz lub uciekaj, która jest wywoływana w celu utrzymywania zagrożenia ponieważ Twoja podświadomość wierzy, że zagrożenie jest, a wierzy w to ponieważ z jakiegoś powodu uruchomiła się reakcja błędnego koła ( daruje szczegółowe opisy ) i żeby się odburzyć trzeba przerwać tą reakcję. Dlatego własnie nie jest ważne czy objawy lub myśli są czy ich nie ma, bo to nie to jest sensem odburzenia, sensem odburzania jest nasz właściwa reakcja w momencie gdy mózg tworzy kolejne zagrożenia, czyli pokazujesz wtedy swojej podświadomości swoim świadomym działaniem, że nie czujesz się zagrożona, że nawet gdyby to się stało to ok, jakoś sobie poradzisz i nie ma co panikować. W Twoim przypadku powinnaś po prostu totalnie olać to czy jesteś lesbijką czy nie, wtedy po jakimś czasie temat by umarł, bo nie utrzymywałby stanu zagrożenia. Inna sprawa, że pojawiłby się inny, ale jeżeli każdy kolejny traktowałbyś konsekwentnie w ten sam sposób to w pewnym momencie lęk zacząłby opadać i Twoja podświadomość pomału przekonałaby się, że powodu do siania paniki nie ma. Natomiast "rozwiązywanie" każdego problemu podsuwanego nam przez umysł będzie prowadziło do tego, że one będę się bez końca mnożyć, bo nawet jak w jednej sprawie się uspokoisz to cały czas utrzmywany w ten sposób stan zagrożenia będzie powodował, że umysł będzie szukał kolejnych zagrożeń.
Tylko właśnie ja już mówiłam sobie „no trudno najwyżej jestem”, i po tym przychodzi lęk, że przestane kochać partnera, dlatego to się cały czas kręci :/ a przecież logicznie wiem, że gdybym przestała go kochać to nie byłabym jakoś z tego powodu smutna tylko chciałabym być szczęśliwa..zdarzyły się ostatnio dni kiedy wgl nie myślałam o tym HOCD i ROCD, a i tak czułam jakiś niepokój i nawet nie wiedziałam z jakiego powodu on się utrzymuje, wiec automatycznie przepisywałam go znowu tym natrętom 🤦🏽‍♀️ Czuje jakbym nie była ta sama osoba co dwa miesiące temu, jakbym to nie była ja, a tylko momentami wracam do tej starej siebie :(
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

6 maja 2021, o 22:16

Truskawka43 pisze:
6 maja 2021, o 18:24
Katja pisze:
6 maja 2021, o 17:16
Truskawka43 pisze:
5 maja 2021, o 21:34
Walczę z tym od marca, już było okej gdzie nagle podkusiło mnie, żeby upewnić się i weszłam na jakaś stronę (chyba dla ludzi homo) i tam przeczytałam post kobiety, która przez 26 lat żyła w przekonaniu, że jest hetero i nagle zmieniła sobie mężczyzn na kobiety..dostałam ataku paniki..znowu ten strach przed tym, że mi tez się nagle odmieni chce wrócić 😭 jak żyć...znowu boje się ze stracę chłopaka i przez ta sytuacje mam wrażenie ze walczę również z ROCD..raz go kocham, a raz nie wiem co czuje :(
Pierwsza sprawa to miej na uwadzę, że ludzie różne rzeczy potrafią pisac w necie. Jak gdy zaczęłam mieć problemy zdrowotne to się takich historii naczytałam, że codziennie niemal miałam stan przedsorowy, a gdy z niektórymi z tych osób nawiązałam prywatny kontakt to okazywało się, że ludzie pomijali takie "szczegóły", które totalnie wywracały sens całej historii.
Druga sprawa to Twoja psycholog ma rację w tym względzie, że utrzymujesz lęk. Racjonalizacje są oczywiście ok, ale w pewnym momencie trzeba sobie zdać sprawę z tego, że jeżeli będesz ciągle wkręcać się w te nerwicowe opowieści i stawiać sobie coś jako problem to te historie będą się zmieniać, lata lecieć, a Ty ciągle będziesz sobie coś tłumaczyć, a to, że nie jesteś lesbijką, a to, że kochasz swojego faceta, że jesteś zdrowa, normalna, bo tematy będę się zmieniać. Dlatego trzeba zrozumieć, że przyczyną jest wysoki poziom lęku utrzymywany przez ciągłą reakcje walcz lub uciekaj, która jest wywoływana w celu utrzymywania zagrożenia ponieważ Twoja podświadomość wierzy, że zagrożenie jest, a wierzy w to ponieważ z jakiegoś powodu uruchomiła się reakcja błędnego koła ( daruje szczegółowe opisy ) i żeby się odburzyć trzeba przerwać tą reakcję. Dlatego własnie nie jest ważne czy objawy lub myśli są czy ich nie ma, bo to nie to jest sensem odburzenia, sensem odburzania jest nasz właściwa reakcja w momencie gdy mózg tworzy kolejne zagrożenia, czyli pokazujesz wtedy swojej podświadomości swoim świadomym działaniem, że nie czujesz się zagrożona, że nawet gdyby to się stało to ok, jakoś sobie poradzisz i nie ma co panikować. W Twoim przypadku powinnaś po prostu totalnie olać to czy jesteś lesbijką czy nie, wtedy po jakimś czasie temat by umarł, bo nie utrzymywałby stanu zagrożenia. Inna sprawa, że pojawiłby się inny, ale jeżeli każdy kolejny traktowałbyś konsekwentnie w ten sam sposób to w pewnym momencie lęk zacząłby opadać i Twoja podświadomość pomału przekonałaby się, że powodu do siania paniki nie ma. Natomiast "rozwiązywanie" każdego problemu podsuwanego nam przez umysł będzie prowadziło do tego, że one będę się bez końca mnożyć, bo nawet jak w jednej sprawie się uspokoisz to cały czas utrzmywany w ten sposób stan zagrożenia będzie powodował, że umysł będzie szukał kolejnych zagrożeń.
Tylko właśnie ja już mówiłam sobie „no trudno najwyżej jestem”, i po tym przychodzi lęk, że przestane kochać partnera, dlatego to się cały czas kręci :/ a przecież logicznie wiem, że gdybym przestała go kochać to nie byłabym jakoś z tego powodu smutna tylko chciałabym być szczęśliwa..zdarzyły się ostatnio dni kiedy wgl nie myślałam o tym HOCD i ROCD, a i tak czułam jakiś niepokój i nawet nie wiedziałam z jakiego powodu on się utrzymuje, wiec automatycznie przepisywałam go znowu tym natrętom 🤦🏽‍♀️ Czuje jakbym nie była ta sama osoba co dwa miesiące temu, jakbym to nie była ja, a tylko momentami wracam do tej starej siebie :(
To niestety nie jest taka prosta sprawa, to trzeba się naprawdę uprzeć w tej postawie, bo umysł będzie szukał jak nie lesbijka, to może nie kochasz swojego faceta, a jak nie to to może jednak ta lesbijka, albo coś nowego. Tego typu myśli mogą nawracać, to nie jest tak, że powiemy sobie "no trudno" i przechodzi, bo żeby tak się stało to trzeba być już naprawdę na dnie dna gdzie już masz wywalone totalnie na wszystko i wolisz mieć nawet cały lesbijski harem niż dalej tak żyć zastanawiając się jestem czy nie jestem.
Jeśli chodzi o niepokój który opisujesz to on może się utrzmywać i bez natrętów jako np lęk wolnopłynący.
Co do tego poczucia, że jesteś nie sobą, to w istocie tak trochę jest tzn Ty cały czas jesteś sobą, ale jakby we mgle, w iluzji umysłu, ale każda mgła kiedyś opada i ta również opadnie jeśli będziesz konsekwentnie ku temu działać. Te momenty w których jakby znowu jesteś sobą to są tzw prześwity czyli obrazowo to jakby moment kiedy na chwile mgła/iluzja opada.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

6 maja 2021, o 22:48

Katja pisze:
6 maja 2021, o 22:16
Truskawka43 pisze:
6 maja 2021, o 18:24
Katja pisze:
6 maja 2021, o 17:16


Pierwsza sprawa to miej na uwadzę, że ludzie różne rzeczy potrafią pisac w necie. Jak gdy zaczęłam mieć problemy zdrowotne to się takich historii naczytałam, że codziennie niemal miałam stan przedsorowy, a gdy z niektórymi z tych osób nawiązałam prywatny kontakt to okazywało się, że ludzie pomijali takie "szczegóły", które totalnie wywracały sens całej historii.
Druga sprawa to Twoja psycholog ma rację w tym względzie, że utrzymujesz lęk. Racjonalizacje są oczywiście ok, ale w pewnym momencie trzeba sobie zdać sprawę z tego, że jeżeli będesz ciągle wkręcać się w te nerwicowe opowieści i stawiać sobie coś jako problem to te historie będą się zmieniać, lata lecieć, a Ty ciągle będziesz sobie coś tłumaczyć, a to, że nie jesteś lesbijką, a to, że kochasz swojego faceta, że jesteś zdrowa, normalna, bo tematy będę się zmieniać. Dlatego trzeba zrozumieć, że przyczyną jest wysoki poziom lęku utrzymywany przez ciągłą reakcje walcz lub uciekaj, która jest wywoływana w celu utrzymywania zagrożenia ponieważ Twoja podświadomość wierzy, że zagrożenie jest, a wierzy w to ponieważ z jakiegoś powodu uruchomiła się reakcja błędnego koła ( daruje szczegółowe opisy ) i żeby się odburzyć trzeba przerwać tą reakcję. Dlatego własnie nie jest ważne czy objawy lub myśli są czy ich nie ma, bo to nie to jest sensem odburzenia, sensem odburzania jest nasz właściwa reakcja w momencie gdy mózg tworzy kolejne zagrożenia, czyli pokazujesz wtedy swojej podświadomości swoim świadomym działaniem, że nie czujesz się zagrożona, że nawet gdyby to się stało to ok, jakoś sobie poradzisz i nie ma co panikować. W Twoim przypadku powinnaś po prostu totalnie olać to czy jesteś lesbijką czy nie, wtedy po jakimś czasie temat by umarł, bo nie utrzymywałby stanu zagrożenia. Inna sprawa, że pojawiłby się inny, ale jeżeli każdy kolejny traktowałbyś konsekwentnie w ten sam sposób to w pewnym momencie lęk zacząłby opadać i Twoja podświadomość pomału przekonałaby się, że powodu do siania paniki nie ma. Natomiast "rozwiązywanie" każdego problemu podsuwanego nam przez umysł będzie prowadziło do tego, że one będę się bez końca mnożyć, bo nawet jak w jednej sprawie się uspokoisz to cały czas utrzmywany w ten sposób stan zagrożenia będzie powodował, że umysł będzie szukał kolejnych zagrożeń.
Tylko właśnie ja już mówiłam sobie „no trudno najwyżej jestem”, i po tym przychodzi lęk, że przestane kochać partnera, dlatego to się cały czas kręci :/ a przecież logicznie wiem, że gdybym przestała go kochać to nie byłabym jakoś z tego powodu smutna tylko chciałabym być szczęśliwa..zdarzyły się ostatnio dni kiedy wgl nie myślałam o tym HOCD i ROCD, a i tak czułam jakiś niepokój i nawet nie wiedziałam z jakiego powodu on się utrzymuje, wiec automatycznie przepisywałam go znowu tym natrętom 🤦🏽‍♀️ Czuje jakbym nie była ta sama osoba co dwa miesiące temu, jakbym to nie była ja, a tylko momentami wracam do tej starej siebie :(
To niestety nie jest taka prosta sprawa, to trzeba się naprawdę uprzeć w tej postawie, bo umysł będzie szukał jak nie lesbijka, to może nie kochasz swojego faceta, a jak nie to to może jednak ta lesbijka, albo coś nowego. Tego typu myśli mogą nawracać, to nie jest tak, że powiemy sobie "no trudno" i przechodzi, bo żeby tak się stało to trzeba być już naprawdę na dnie dna gdzie już masz wywalone totalnie na wszystko i wolisz mieć nawet cały lesbijski harem niż dalej tak żyć zastanawiając się jestem czy nie jestem.
Jeśli chodzi o niepokój który opisujesz to on może się utrzmywać i bez natrętów jako np lęk wolnopłynący.
Co do tego poczucia, że jesteś nie sobą, to w istocie tak trochę jest tzn Ty cały czas jesteś sobą, ale jakby we mgle, w iluzji umysłu, ale każda mgła kiedyś opada i ta również opadnie jeśli będziesz konsekwentnie ku temu działać. Te momenty w których jakby znowu jesteś sobą to są tzw prześwity czyli obrazowo to jakby moment kiedy na chwile mgła/iluzja opada.
Miałam dzisiaj sytuacje, która pokazała mi w jakiś sposób, że nabrałam już nawyków nerwicowych i reakcji...otóż wybrałam się do chłopaka, który chwilowo pracuje w innym mieście i miał iść jutro na masaż, ale jednak nie da rady wyjść z pracy wcześniej i stwierdziliśmy, że pójdę za niego..wszystko ok byłam świadoma zgadzając się, że przecież będzie mnie masować kobieta i nie zrobiło to na mnie wrażenia, a za chwile przypomniałam sobie, czego się boje od dwóch miesięcy i dostałam ataku paniki (mimo ze już byłam pare razy na masażu tam) powiedziałam sobie „spokojnie to tylko nerwicowe” i lęk odpuścił 🤷🏽‍♀️
ODPOWIEDZ