Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Historia mojej nerwicy. Proszę o pomoc.

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
AreeQ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16

2 lipca 2018, o 12:58

Witam , po znalezieniu tego forum i ciągłym "nakręcaniu" się, że to schizofrenia postanowiłem opisać swoją historie. Przepraszam za błędy, już nie wytrzymuje, może ktoś pomoże.

Mam 18 lat od dwóch lat zmagam się z nerwicą lękową. Na początku nie wiedziałem co to może być. Stopniowo zacząłem zauważać że robię się coraz bardziej agresywny, nadpobudliwy, motywacja spadała, aż pojawiły się myśli samobójcze aż postanowiłem, że pójdę do psychiatry. Psychiatra zdiagnozował depresję. Brałem lek Fevarin przez 3 miesiące, po wybraniu leku postanowiłem,że już więcej nie będe brał ze względu na skutki uboczne które pojawiły się po odstawieniu. Po pół roku od zaprzestania brania leków wziąłem się troche "za siebię" pokonałem depresję, minęły myśli samobójcze. Za jakiś czas pojawiły się lęki, bałem się a nie wiedziałem czego, znowu spadki motywacji, myśli egzystencjalne, płaczliwość, napady paniki, kołatanie serca, ból w klatce piersiowej, wrażenie "guli w gardle". Poszedłem do psychologa, zrobiono mi testy psychologiczne - diagnoza nerwica lękowa z depresji. Próbowałem walczyć z tym sam, było całkiem ok, aż do maja tego roku. I znowu zaczęły się napady paniki, natrętne myśli, zacząłem googlować. Gdzieś trafiłem na objawy schizofrenii, niesamowicie zacząłem się bać wszelkiego rodzaju chorób psychicznych, masakra niesamowite lęki, zawroty głowy, uczucie "wariowania", problemy ze spaniem. Czytałem że początek schizofrenii może przebiegać pod postacią pseudonerwicową. Okropnie się przestraszyłem, ciągle słucham i się rozglądam czy nie mam halucynacji, omam. Znalazłem to forum, posłuchałem nagrać Divovica, uspokoiłem się na chwile. Cały czas żyję z ogromnym lękiem, że ta nerwica lękowa "przerodzi" się w chorobę psychiczną, że zwariuje totalnie. Poszedłem do psychoterapeuty, opowiedziałem o objawach, psychoterapeuta uspokaja mnie, że na pewno to nie schiza. Ciągle mimo zapewnień nie mogę się uspokoić czytam o schizie i innych psychicznych chorobach i się niesamowicie nakręcam. Stąd moje pytanie, czy ta nerwica może być początkiem schizofreni? Czy od nerwicy mogę zwiariować? Jak sobie pomóc samemu bez leków?
Z góry przepraszam za błędy, jeżeli tak post powstał to przepraszam, bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

2 lipca 2018, o 13:07

Witaj :)

schizofrenia to i mój nerwicowy konik ;)
Na początek- przestań czytać o objawach schizofrenii. Nie szukaj na siłę materiałów dotyczących tej choroby.
Po drugie, jak sam piszesz- naczytałeś się o objawach i nakręciłeś - choroba psychicznie tak nie działa, ze jak czytasz o objawach to nagle je wszystkie masz, a jak słuchasz nagrań to znikają bo się uspokajasz ;)
Zapewniam Cie ze gdybyś miał schizofrenie to byś nie nasłuchiwał głosów, nie wyczekiwał w napięciu omamów, nie zastanawiałbyś się czy to co widzisz to urojenie- dla Ciebie bowiem byłoby to po prostu prawdą, Twoja rzeczywistością.

Posłuchaj wszystkich nagrań, koniecznie przeczytaj sobie również ten artykuł strach-przed-schizofrenia-psychoza-wyja ... t4051.html

Zastanów się czego w zasadzie się boisz. nie faktów, a jedynie wyobrażenia które masz w głowie.
Koło schizofrenii to Ty nawet nie stoisz, zaakceptuj te myśli , racjonalizuj, ośmieszaj, sprawdź to co podsuwa Ci nerwica, szybko przekonasz sie ze to tylko iluzja.
AreeQ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16

2 lipca 2018, o 13:10

Dziękuje bardzo za odpowiedź, postaram się zaakceptować te myśli :)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

2 lipca 2018, o 13:19

Pisałam tego posta kiedyś w innym wątku. Wklejam go ponownie, może Ci się przyda :)

Parę miesiecy temu walczyłam z bardzo silnymi lękami przed schizofrenią. Podam Ci przykładowe dialogi jakie sobie w głowie układałam.

Przychodziła myśl:
pewnie to schizofrenia, zaraz dostane omamów i strace kontakt z rzeczywistością.
próba racjonalizacji: nie mam schizofrenii, potrafię świadomie powiedzieć kim jest i co robię, w pełni zachowuje logikę.

następna myśl: no dobra, może jeszcze nie mam schizofrenii, ale pewnie mi sie zaczyna, skąd mam wiedzieć ze zaraz jej nie dostane
kolejna próba racjonalizacji: nerwica nie zmienia się w schizofrenie. schizofrenia to zupełnie inna choroba, gdybym miała ją dostać to dostałabym dawno przy pierwszych silnych stanach lękowych albo po pierwszym zapaleniu marihuany. skoro nie dostałam, to znaczy ze po prostu nie mam predyspozycji do tej choroby.

ale oczywiście nerwa nie odpuszcza

kolejna mysl: no tak, ale ja zawsze mogę być tym pierwszym przypadkiem który jednak dostanie od nerwy schizofrenii. na pewno mi sie uszkadza mózg o tak długotrwalego lęku. o matko, czytałam kiedyś ze facetowi diagnozowali nerwe a okazało sie ze ma schize i potem pozabijał ludzi. pewnie będę mieć to samo
i tu przychodzi czas na probe puszczenia kontroli : dobra , wale to, to najwyżej będę tą pierwsza osobą, dawaj tą schizofrenie. najwyzej zwarije i pozabijam, wtedy juz i tak będzie mi wszystko jedno.

lęk oczywiście teraz rośnie jak szalony i pojawiała się myśl : a jak wywołam sobie ta chorobę i teraz naprawdę dostane?
od razu odpowiadałam: no i o to mi chodzi, chce w końcu dostać i mieć spokój, dawaj tą schizofrenie moze chociaz rente dostane, bo na nerwice to nie ma szans.

i tak za kazdym razem. Siedziałam w kosciele i balam sie ze zaraz strace kontak ze swiatem i zaczne gadac głupoty- mowiłam sobie okej, to najwyzej.

stłam na poczcie i miałam obrazy myslowe jak wariuje i wywożą mnie do psychiatryka- mówiłam sobie: spoko, dawaj tego matrixa, miejmy to w końcu z głowy.

tyko to trzeba powtarzać. to nie działa tak ze trzy razy odpowiem na myśl i minie. Do tej pory mi czasem wracaja mysli " a co jesli jednak ja dostane tą schizofrenie" ale teraz sie nei wkrecam juz w to na długie tygodnie, po prostu na bieżąco odpowiadam sobie , ze to bzdura totalna i nie bede sie tym zajmowac, albo niech w końcu przyjdzie ta schiza i zajmuje sie życiem
ODPOWIEDZ