Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Histeryczka

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

18 listopada 2022, o 18:00

Chciałabym poruszyć aspekt rodzinny.
Mam wspaniałego męża, kochany, spokojny, stabilny przede wszystkim. W swoim życiu byłam w paru bardzo burzliwych związkach, jeden odcisnął szczególnie swój ślad na mojej psychice, bo w trakcie trwania tego związku zaczęłam mieć właśnie zaburzenia lękowe, co w dużej mierze łącze właśnie z tym partnerem, bo był to związek przemocowy. Przerobiłam w nim praktycznie wszystko, od rękoczynów, psychicznego katowania po szantaż emocjonalny. Zawsze byłam pewna siebie dziewczyna, ale w tym przypadku przyjęłam rolę ofiary.

Późniejsze związki odzwierciedlały ten pierwszy, wchodziłam w toksyczne relacje z ludźmi, którzy w dużej mierze byli uzależnieni od alkoholu (sama nie jestem) i nie miały za grosz do mnie szacunku. Płakałam nad swoim losem, zem biedna, pokrzywdzona, skrzywiona nie mogę nikogo normalnego poznać.

Aż w końcu któregoś razu poznałam męża. Zupełnie inny typ człowieka niż ten z którymi miałam do czynienia. Nadajemy na tych samych falach, zaspokajamy się nawzajem, czujemy się ze sobą dobrze i przede wszystkim on dąży mnie niesamowitym szacunkiem. No nieba by mi chłop uchylił.

No i zaczyna się problem, tak sądzę. Mąż pracuje za granicą, nasze kontakty osobiste są mocno okrojone. Kontaktujemy się oczywiście codziennie praktycznie chyba, że mi odbije.. wtedy odsuwam go całkiem, nie dzwonię, napisze coś od niechcenia. Odbije mam na myśli właśnie zaostrzenie nerwicy. On już ze mną na ten temat rozmawiał u mówił że jest mu bardzo przykro kiedy tak się dzieje, bo po całym dniu pracy to najprzyjemniejsza chwila-rozmowa ze mną. Ale mnie to kurde w ogóle nie rusza, mam jakieś chore mniemanie, że liczę się ja i tylko ja w takiej sytuacji i że jeżeli nie mam ochoty rozmawiać to tego nie robię.

Następny aspekt to ten łóżkowy. Jest zajebiście, serio, tu się naprawdę dogadujemy w 100%, ale znowu, jak mi odbije to ja po sexie płacze 🙄, bo mi coś nie dogralo, bo się za dużo filmów naogladalam i on tak na mnie nie patrzy jak ja bym chciała, albo nie mówi to czego ja bym chciała, no jak kompletny baran. Zaśnie przede mna- to już mu pewnie nie zależy, bo kiedyś to mnie głaskał sratatata.
Uciekam od poważnych tematów, mówiąc że mam i tak duże lęki to ja ich sobie nie będę dokładać i jak mamy poruszyć coś niewygodnego to najlepiej w ogóle nie gadajmy.
No i wiem że go tym ranie, że ja go sobie wzięłam w roli takiego mojego opiekuna, że on wszystko załatwi, a ja będę miała hajlajf, bo przecież ja się tyłu rzeczy boje i tak się obawiam żeby mu za dużo na łeb nie siadlo
ODPOWIEDZ