Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Halucynacje słuchowe po marihuanie a nerwica

Dział dla osób, które zażywaniem narkotyków, np. marihuany, dopalaczy, mefedronu, amfetaminy doprawili się stanów lękowych, czy też depresyjnych.
Jeżeli Twoim głównym problemem jest odrealnienie po "narksach" to dział o derealizacji znajduje się Tutaj
ODPOWIEDZ
szopeggg
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 23 stycznia 2020, o 17:01

22 lutego 2020, o 13:03

Witajcie! Od pewnego czasu ciągle dręczy mnie myśl, że to co przeżywam to nie nerwica, a początki schizofrenii. Zacznę od początku: od września ubiegłego roku zacząłem odczuwać nieuzasadnioną złość, często też przyspieszone bicie serca gdy leżałem po prostu odpoczywając, miałem trudności z zasypianiem. Z początku ignorowałem to wszystko - myślałem, że to normalny, przejściowy stan, który każdemu się zdarza, ponieważ jestem w klasie maturalnej. Wszystko zaczęło się robić coraz gorsze w grudniu - bezsenność stała się coraz bardziej dokuczliwa i spadła moja motywacja. Czułem silny niepokój oraz uczucie jakby przed zawałem serca po wypiciu kawy, czego nigdy nie odczuwałem. Do czego zmierzam - pewnego razu, gdy zapaliłem marihuanę w nocy(przez bezsenność, była to godzina druga)próbując zasnąć zacząłem odczuwać silny szum uszny oraz moje serce biło i kłuło tak, że bałem się, że dostanę zawału, słyszałem też, jakby moi rodzice się kłócili, ale nie mogłem zrozumieć żadnego słowa, wiem, że była to halucynacja słuchowa, bo gdy poszedłem do łazienki i się rozbudziłem w jakikolwiek sposób przestałem ją odczuwać. Z początku zignorowałem to, zapaliłem i wypiłem parę piw dwa dni później w towarzystwie przyjaciol. Tym razem nie miałem żadnych halucynacji - zacząłem natomiast odczuwać, jakby wszystko działo się w jakiejś "pętli czasowej"- wszystko sprzed chwili się tak jakby powtarzało, tematy rozmów, zdania rzucane przez przyjaciol, jednocześnie odczuwając nadmierne deja vu. Pytając się, czy reaguję adekwatnie do sytuacji oraz czemu mam uczucie jakby wszystko powtarzali, kumpel odpowiedzial, że rzucił faktycznie tym samym zdaniem 3 razy i że mam po prostu paranoję. Tak zaczęła się moja, mam nadzieję, że nerwica(było to ponad miesiąc temu). Wtedy też ostatni raz zapaliłem(dodam, że palę już od 3 lat). Wciąż dręczyła mnie bezsenność i strach przed tym, że dostanę halucynacji sluchowych lub wizualnych i zrobie komus krzywde. Każdy dziwny dzwiek odbieram jako omamy, odczuwam tez czasami "buczenie" w uszach(które zaczęło się, gdy o nim pomyślałem w trakcie bezsennej nocy), cos bardziej podobnego do dzwieku kosiarki za oknem. Stopniowo zaczęło się to poprawiać, zacząłem w miarę normalnie sypiać, odczuwać mniej stresu, lecz wciąż dręczy mnie myśl, że mogły to być pierwsze objawy schizofrenii. Czy mam się czego obawiać?
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

22 lutego 2020, o 23:32

To co opisałeś to hipnagogia, poczytaj w sieci o tym, to nie sa halucynacje ale na razie odstaw towar :) i zobacz ten wątek narkotyki-nerwica-stany-kowe-czy-depresyjne-t5565.html
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
ODPOWIEDZ